65 |
Z traktatu św. Ireneusza. Biskupa. (księga 3, rozdz. 19, 1.3 20, I) Słowo Boga stało się człowiekiem. Ten który jest Synem Boga, stał się Synem człowieka, aby człowiek, zjednoczony ze Słowem i przybrany, stał się dzieckiem Boga. Inaczej bowiem nie mogliśmy osiągnąć niezniszczalności i nieśmiertelności, jak tylko przez zjednoczenie z nieśmiertelnością i niezniszczalnością. Jakże jednak moglibyśmy dostąpić takiego zjednoczenia, gdyby wczesniej niezniszczalność i nieśmiertelność nie stała się tym, czym my jesteśmy, aby zniszczalne zostało pochłonięte przez niezniszczalność, śmiertelne przez nieśmiertelność, abyśmy w ten sposób dostąpili przybrania za synów. Tak więc Syn Boży, nasz Pan, Słowo Ojca, stał się Synem człowieka, albowiem jako człowiek narodził się z Maryi, która była człowiekiem i narodziła się z człowieka. Dlatego to Pan dał nam znak głęboko na dole i wysoko w górze. Nie prosił o taki znak człowiek albowiem nigdy nie przypuszczał, iż dziewica może stać się matką-dziewicą i porodzić Syna. Nie przypuszczał, że Syn ten ,,Bóg z nami", zstąpi na ziemię, by szukać owcy która zaginęła" (a była Jego własnym stworzeniem), nie przypuszczał, że wstąpi do nieba, aby odnalezionego człowieka przedstawić i polecić Ojcu, zapowiadając w ten sposób w sobie samym jego zmartwychwstanie. Jak bowiem Chrystus-Głowa zmartwychwstał, tak też kiedy wypełni się czas kary za nieposłuszeństwo, zmartwychwstanie reszta ciała, to jest wszyscy ludzie. Ciało to dzięki różnorodnym więzom zjednoczy się i umocni Bożym wzrostem, wszystkie zaś członki otrzymają właściwe sobie miejsce w ciele. Wiele jest mieszkań u Ojca, bo wiele jest i członków. Wspaniałomyślnym zatem okazał się Bóg, który w obliczu słabości człowieka zaofiarował mu zwycięstwo odniesione przez Słowo, gdy bowiem moc doskonaliła się w słabości, Słowo objawiało w ten sposób łaskawość Boga i Jego wspaniałą potęgę. |
65 |