585

V TYDZIEŃ W.P.

PONIEDZIAŁEK

 Jn 8, 1-11

Sądzić winnych.

Trzykrotnie Jezus znalazł się wobec jawnogrzesznicy: u Szymona, z Samarytanką i wobec tej cudzołożnicy. Jego troską jest zawsze pomóc im wyjść z grzechu. Faryzeusze umieli tylko potępiać. On nie dyskutuje z Prawem; On idzie wprost do stanu ludzkicgo serca i pociąga do odnowy życia: "Nie grzesz już więcej".

Pierwsza nauka na temat żalu. Najważniejszym nie jest powiedzieć: żałuję. Zbyt często to niczego nie zmienia. Najważniejszym jest zastanowić się: Jak ja będę odtąd żyć? Nie możemy zmienić przeszłości. Niektóre żale mogą być wymówką, żeby nie wziąść się zaraz za porządek, nie postarać się o rzetelną poprawę: Tyle razy nie wyszło.

Druga lekcja: O naszych sądach. Nie zapominajmy, że są to sądy winnych! Najstarsi odeszli jako pierwsi, nie dlatego że byli najgorsi, lecz dlatego że zauważyli mądrość Jezusa.

1. Wśród obrazów namalowanych przez Hofmana Vlastimilo, polskiego malarza początków XX wieku, znajduje się obraz zatytuiowany: Spowiedź. Zwykła, przydrożna kapliczka wysuwa się na pierwszy plan obrazu. Zniszczony dach i pochylone ku ziemi jej ściany. Widać przemija już czas jej trwania. Jakaś ludzka rąka wystawiła kapliczkę przed laty, ale brak troski o jej konserwację sprowadza ją do ruiny. Wydawać by się mogło, że nie ma żadnego znaczenia, gdyby nie umieszczony w niej frasobliwy Chrystus w cierniowej koronie na głowie, obleczony na pośmiech w szkarłatny łachmyn. Zawsze ten sam, pełen miłości i dobroci. A obok owej kapliczki klęczy mężczyzna, może żebrak, bo odzienie na nim podarte. Ręce złożone w modlitewnym geście. Twarz pełna boleści. Przyszedł wyznać swoje winy, przedstawić boleści i troski. Powiedzieć jak ciężki los jego życia.Uskarżyć się na swoją bezsilność i ruinę. I o dziwo. Wyrzeźbiony w drzewie frasobliwy Jezus zdaje się uśmiechać i zwracać głowę w cierniowej koronie w stronę owego biedaka. Pękają kajdany niewoli, o na znak szczęścia i pokoju duszy, słońce rzuca bogaty snop światła pod stopy nędzarza wskazując mu drogę ku radosnej i lepszej przyszłości.

2. Do Chrystusa przyprowadzili człowieka, można powiedzieć z nizin społecznych, z kręgu nędzy moralnej, z błota zła i grzechu. Postawili przed Chrystusem, aby zabrał głos, zdecydował, rozsądził, co ma zwyciężyć od dawna obowiązujące prawo, czy też nowa głoszona miłość. A w Zakonie Mojzesz przykazał nam takie kamienować. Ty więc co mówisz? Chrystus pozostał jak w figurze umieszczonej w przydrożnej kopliczce. Mógł opowiedzieć się za udokumentowanym prawem, potwierdzić wyrok. Powiedzieć: Róbcie jak wam nakazał Mojżesz. Stał przed Nim człowiek. Przyprowadzili go, bo tak nakazywało suche prawo, ale serce Boskiego Zbawcy ożywia suche przepisy miłością. Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią komień- padła Jego odpowiedź, gdy zaczęli nalegać. Stojący przekonali sę, że są do niej podobni. Czytali pisane przez Chrystusa swoje grzechy. Zaczęli odchodzić.

3. Chrystus nie rezygnuje z nas i nie uczyni tego aż po ostatnią chwilę istnienia świata. Frasobliwa i pełna boleści twarz Jego spoglądająca na grzeszną ludzkość, zawiera w sobie ogrom zrozumienia, dobroci i miłosierdzia. Jezus widzi naszą nędzę i słabość. I czeka w kapłańskiej posłudze konfesjonału, jak w przydrożnej kapliczce na każdego z nas, na moment - w którym nie przywiodą nas, aby osądził i zdecydował o naszym losie, ale kiedy sami, jak ów nędzarz z obrazu Vlastimila przyjdziemy wyznać nasze grzechy, słabości i upadki, brudy i boleści gnębiące duszę naszą, wypowiedzieć wszystko, wyżalić się, wypłakać.

On wysłucha naszych skarg i boleści, przyjmie łzy szczerogo żalu i przebaczy wszystko. Swoją boską mocą podniesie z moralnego upadku i podtrzyma w dalszej wędrówce życia. Zachęcał bowiem: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy...obciążeni jesteście (Mt 11, 28). Jak niegdyś przez proroka Izajasza zapewniał: Choćby były wasze grzechy jak szkarłat, jak śnieg wybieleją (Iz 1, 18). Mówił o wielkiej radości panującej w niebie z powodu jednego grzesznika czyniącego pokutę (Lk 15 7).

4. W czasie eucharystycznej ofiary stoimy przed Zbawcą. Powiedzmy Mu wszystko, co przeżywają nasze serca. A jeśli niepojednaliśmy się jeszcze z Nim, podejdźmy do konfesjonału, a tam spotkamy się z miłosierdziem Boga. Niepozostajmy obojętni wobec innych z naszej wspólnoty wiary, ale zachęćmy do korzystania ze skarbca Bożej łaski. Modlitwą upraszajmy łaskę nawrócenia i wielkopostnej spowiedzi dla naszych bliźnich. Skrabiec miłosierdzia w okresie Męki Pańskiej szeroko otwiera się przed każdym z nas.

 

585