20


501

22. niedziela zwykła

Spiew przed Ewangelią Por. Ef 1,17—18

Alleluja Niech Ojciec Pana naszego Jezusa Chryatusa przeniknie nasze serca swoim światłem, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja naszego powołania.

Ewangelia Mt 16,21—27

Jeżeli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie. Bezpośrednio po wyznaniu św. Piotra (Por. Ew. z poprzedniej niedzieli) Jezus zapowiada swoją mękę i śmierć oraz zachęca uczniów, by każdy podjął swój własny krzyż i naśladował Go. Sw. Piotr znowu zabiera głos, ale tym razem przeciwstawia się Jezusowi robiąc Mu wyrzuty. Nie tylko dla św. Piotra było nie do pojecia, że Jezus, Mesjasz i Syn Boży, jest również sługą Pańskim, który musi cierpieć. Jezus nie założył Kościoła, który by triumfował już tu, na ziemi. I dlatego sprawę stawia jasno; Kościół musi przejść tak jak On przez prześladowania i cierpienia, aby ostatecznie razem z Nim zatriumfować.
Moja wiara i życie chrześcijańskie nie będą zdrowe ani wiarygodne, jeżeli nie będę usiłował — szczerze jak potrafię — wypełniać słów Jezusa: „Kto chce Mnie naśladować, niech zaprze samego siebie..."

Słowa Ewangelii według św. Mateusza:
Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykaplanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwatunie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: „Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to niędy a Ciebie”. Lecz On odwrócił się i rzeki do Piotra: „Zejdż Mi z oczu szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie”.

20