|
OREMUSPan moim światłem i zbawieniem moim, * kogo miałbym się lękać? Pan obrońcą mego życia, * przed kim miałbym czuć trwogę? Gdy mnie osaczają złoczyńcy, * którzy chcą mnie pożreć, Oni sami, moi wrogowie i nieprzyjaciele, * chwieją się i padają. Nawet gdy wrogowie staną przeciw mnie obozem, * moje serce nie poczuje strachu. Choćby napadnięto mnie zbrojnie, * nawet wtedy ufność swą zachowam. O jedno tylko Pana proszę i o to zabiegum, żebym mógł zawsze przebywać w Jego domu * po wszystkie dni niego życia, Abym kosztował słodyczy Pana, * stale się radował jego świątynią. W namiocie swoim mnie ukryje * w chwili nieszczęścia, Schowa w głębi przybytku, * na skałę mnie wydźwignie. Teraz wysoko podnoszę głowę nad nieprzyjaciół, * którzy mnie osaczają. Złożę w Jego przybytku radosne ofiary, * zaśpiewam i zagram psalm Panu. 204 Index |
|