|
Słuchajcie tego, wszystkie narody, *nakłońcie ucha, wszyscy mieszkańcy ziemi, Niscy pochodzeniem na równi z możnymi, * bogaci razem z ubogimi. Mądrość wypowiedzą moje usta, * a serce ma rozważa to, co roztropne. Ku przypowieści nakłonię moje ucho, * przy dźwięku liry wyjaśnię mą zagadkę. Dlaczego miałbym się trwożyć w dniach niedoli, * gdy otacza mnie złość podstępnych, którzy ufają swoim dostatkom * i chełpią się ogromem swego bogactwa? Nikt przecież nie może samego siebie wykupić * ani nie uiści Bogu ceny za siebie należnej. Nazbyt jest kosztowne wyzwolonie duszy i nigdy ma na to nie starczy, * aby żyć wiecznie i nie ulec zagładzie. Albowiem ujrzy, że umierają mędrcy, jednakowo ginie głupi i prostak, * zostawiając obcym swoje bogactwa. Groby są ich domami na wieki, ich mieszkaniem po wszystkie pokolenia, * Choć swymi imionami nazywali ziemie. Bo człowiek nie będzie zawsze żył w dostatku, * równy jest bydlętom, które giną. 241 Index |
|