OREMUS

14 NIEDZIELA ZWYKŁA

II CZYTANIE

Kazanie św. Augustyna biskupa (Kazanie 19, 2-3)

Ofiarą dla Boga jest duch skruszony- powiada Dawid: ,,Uznaję nieprawość moją". Jeśli ja uznaję, Ty zapomnij. Nie sądźmy, iż jesteśmy doskonałymi i bez grzechu, aby życie zasługiwało na pochwałę, prośmy o przebaczenie win. Ludzie zaś, którym brak nadziei, im mniej zwracają uwagę na własne grzechy tym skwapliwiej wyszukują je u innych. A szukają nie po to, aby zło naprawić, ale by je potępiać. Ponieważ dla siebie nie znajdują usprawiedliwienia, gotowi są oskarżać drugich. Bynajmniej nie taki przykład modlitwy i zadośćuczynienia zaleca nam psalmista w słowach: Uznaję bowiem nieprawość moją, a grzech mój jest zawsze przede mną". Nie dociekał grzechów cudzych. Badał swoje sumienie, nie schlebiał, ale dogłębnie zostanawiał się nad sobą. Nie pobłażał sobie, dlatego miał podstawę by prosić o wybaczenie.

Pragniesz pojednać się z Bogiem? Postępuj tak, aby Bóg pojednał się z tobą. Zobacz, co czytamy w tym samym psalmie: ,,Gdybyś zapragnął ofiar, złożyłbym je na pewno, całopalenia nie podobają się Tobie". A więc nie złożysz ofiary? Niczego nie zaofiarujesz? Nie nie przedstawisz, aby przejednać Boga? Jak to powiedziałeś?: ,,Gdybyś zapragnął ofiar, złożyłbym je na pewno, całopalenia nie podobają się Tobie". Słuchaj oto w dalszym ciagu i mówi: ,,Ofiarą dla Boga jest duch skruszony; pokornym i skruszonym sercem Bóg nie pogardzi". Odrzuciwszy składane przedtem ofiary, znalazłeś to, co złożysz teraz. Niegdyś składałeś na ofiarę zwierzęta z trzód. ,Gdybyś zapragnął ofiar, złożyłbym je na pewno". A więc tych już nie pragniesz, a jednak pragniesz ofiary. ,Całopalenia powiada nie podobają się Tobie". Jeśli nie podobają się, to czy już nie będzie ofiar składanych Tobie? Bynajmniej. ,,Ofiarą dla Boga duch skruszony; pokornym i skruszonym sercem Bóg nie pogardzi".

Nie brak ci tego, co mógłbyś złożyć w ofierze. Nie potrzebujesz rozglądać się wśród swoich trzód ani przygotowywać okrętów i docierać do najodleglejszych krain dla sprowadzenia stamtąd wonności. Staraj się w sercu swoim znalezć to, co jest miłe Bogu. Trzeba je skruszyć. Czemu obawiasz się, iż skruszone przestanie istnieć? Czytasz przecież: ,,Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste". Aby mogło powstać serce czyste, należy skruszyć nieczyste. Kiedy grzeszymy, nie podobajmy się sobie samym, ponieważ Bogu nie podobają się grzechy. A skoro nie jesteśmy bez grzechu, przynajmniej w tym bądźmy podobni do Boga, iż nie będzie nam się podobało to, co się i Jemu nie podoba. W pewien sposób zjednoczysz się więc z wolą Bożą, ponieważ nie będzie podobało ci się w tobie to, do czego i Bóg, który cię stworzył, odczuwa odrazę.

Modlitwa

Boże, Ty przez uniżenie się Twojego Syna podźwignąłeś upadlą ludzkość, udziel swoim wiernym duchowej radości * i spraw, aby oswobodzeni z niewoli grzechu osiągnęli wieczne szczęście.. Przez naszego Pana.

PONIEDZIAŁEK

II CZYTANIE

Z listu św. Klemensa I, papieża, do Koryntian (nr 46, 2 47, 4; 48, 1-6)

Napisane jest: ,,Łączcie się ze świętymi, bo ci, którzy z nimi się łączą, dostępują uświęcenia". Na innym zaś miejscu czytamy: ,, Z człowiekiem niewinnym będziesz niewinny, z wybranym będziesz wybrany, a z przewrotnym staniesz się przewrotny". Łączmy się przeto z ludźmi prawymi i sprawiedliwymi, albowiem należą oni do wybranych Boga. Skąd się wzięły wśród was spory i gniewy, rozdźwięki, podziały i walki? Czyż nie jednego mamy Boga, jednego Chrystusa, jednego, zesłanego nam Ducha łaski, jedno i to samo powołanie w Chrystusie? Czemuż to rozrywamy i szarpiemy członki Chrystusa, dlaczego występujemy przeciw własnemu ciału i tak dalece ulegamy szaleństwu, iż zapominamy, że jesteśmy członkami jedni drugich.

Przypomnijcie sobie słowa Pana naszego Jezusa, który powiedział: ,,Biada owemu człowiekowi! Byłoby lepiej dla niego, gdyby się był nie narodził, niż gdyby miał być powodem grzechu jednego z moich wybranych. Byłoby lepiej dla niego, gdyby zawieszono mu u szyi kamień młyński i wrzucono w morze, niż gdyby miał zgorszyć jednego z moich wybranych". Tymczasem rozłam zgorszył wielu sposród was, wielu przyprawił o zwątpienie, wielu wprawił w przygnębienie, wszystkich pogrążył w smutku, wszystkim stał się udręką. A oto niezgoda wśród was trwa nadal.

Odczytajcie sobie list świętego Pawła apostoła. Cóż takiego napisał wam, kiedy rozpoczynał głoszenie Ewangelii. Zaiste, z Bożego natchnienia pisal wam o sobie, o Kefasie i Apollosie, bo i wtedy istniały wśród was rozłamy. Tamte jednak działy się z mniejszą waszą winą, bo wówczas opowiadaliście się za Apostołami, sławnymi dla swego świadectwa, albo też za kimś przez nich za-twierdzonym.

Jak najrychlej skończmy więc z tymi nieporządkami. Rzućmy się do nóg Pana i ze łzami błagajmy, aby zmiłował się nad nami, aby się dał przejednać i doprowadził nas z powrotem do czystego i świętego przeżywania miłości braterskiej. Ono jest bramą sprawiedliwości otwartą ku życiu, jak jest napisane: ,,Otwórzcie mi bramy sprawiedliwości; wejdę i złożę dzięki Panu. Oto jest brama Pańska, przez ma wejdą sprawiedliwi". Wiele jest otwartych bram, ale bramą sprawiedliwości jest właśnie ta, która jest w Chrystusie. Błogosławieni, którzy przez nią weszli i skierowali swe kroki ,,ku sprawiedliwości i świętości" zachowując pokój we wszystkim. Niech każdy będzie wierny, umiejętny w pouczaniu, roztropny w ocenie mowy, prawy w postępowaniu; tym bardziej winien być skromny, im bardziej jest szanowany. Powinien się starać o to, co pożyteczne jest dla wszystkich, a nie o dobro własne.

Modlitwa

Boże, Ty przez unikenie się Twojego Syna podźwignąłeś upadłą ludzkość, udziel swoim wiernym duchowej radości * i spraw, aby oswobodzeni z niewoli grzechu osiągnęli wieczne szczęście.. Przez naszego Pana.

WTOREK

II CZYTANIE

Z komentarza św. Augustyna, biskupa, do Psalmów (Ps 32, 29)

Nade wszystko zachęcamy was, bracia, do miłości nie tylko względem siebie nawzajem, ale także wobec tych, którzy pozostają na zewnątrz, czy to pogan nie uznających jeszcze Chrystusa, czy to odłączonych od nas, czyli tych, którzy wraz z nami uznają Glowę, ale nie chcą należeć do ciała. Z bólem myślmy o nich jako o naszych braciach. Chcą czy nie chcą, są naszymi braćmi. Nie byliby naszymi braćmi, gdyby przestali wołać ,,Ojcze nasz".

Mówił niegdyś Prorok: ,,Tym, którzy wam mówią: Nie jesteście naszymi braćmi, powiedzcie: jesteście naszymi braćmi". Zastanówcie się, o kim mógł prorok tak mówić: czy o poganach? Nie, ponieważ nie nazywamy ich braćmi zgodnie ze sposobem mówienia Kościoła oraz według sposobu wyrażania się Pisma. Więc może o Zydach, którzy nie uwierzyli w Chrystusa?

Czytajcie listy świętego Pawła i przekonajcie się, iż kiedy mówi ,,bracia", bez żadnego dopowiedzenia, ma na myśli wyłącznie chrześcijan: ,,Dlaczego więc potępiasz swojego brata albo dlaczego gardzisz swoim bratem". A na innym miejscu: ,,Dopuszczacie się niesprawiedliwości oraz krzywd, i to wobec braci".

Ci, którzy nam mówią: ,,Nie jesteście naszymi braćmi , uważają nas za pogan. Dlatego pragną chrzcić nas ponownie w przekonaniu, iż dają nam to, czego nie mamy. W tym właśnie wyraża się ich błąd nieuznawania nas za braci. Dlaczegóż więc powiedział nam Prorok: ,,Odpowiedzcie im: jesteście naszymi braćmi", jeżeli nie dlatego, że uznajemy w nich to, czego nie powtarzamy. Oni więc nie uznając naszego chrztu nie uważają nas za braci, my natomiast nie powtarzając udziełonego przez nich, ale uznając ich chrzest za swój własny, mówimy:

,, Jesteście naszymi braćmi". Jeśli powiedzą wam: ,,Dlaczego nas szukacie? Czego chcecie od nas? Odpowiedzmy: ,,jesteście naszymi braćmi . Jeśli powiedzą: ,,Zostawcie nas w spokoju; nie mamy z wami nie wspólnego". Ale my mamy wiele wspólnego: mamy tego samego Chrystusa, powinniśmy zatem być w jednym Ciele, poddani jednej Glowie. Bracia, zaklinamy was przez ową przeogromną miłość której mlekiem jesteśmy pojeni, której chlebem jesteśmy karmieni, zaklinamy przez Chrystusa naszego Pana, przez Jego łaskawość (pora już abyśmy okazali im wielką miłość i obitte miłosierdzie, prosząc Boga, aby dał im kiedyś trzeźwy osąd, aby się opamiętali i przekonali, iż nie mają niczego, co mogliby przeciwstawić prawdzie; pozostała w nich jedynie choroba zawziętości, która tym bardziej osłabia, im bardziej czuję się mocną). Są to nasi bracia. Sprawują te same sakramenty, jakkolwiek nie z nami, to jednak te same. Odpowiadają jedno ,,Amen", wprawdzie nie z nami, ale to samo ,,Amen".

CZWARTEK

II CZYTANIE

Z komentarza św. Ambrożego, biskupa, do psalmu sto osiemnastego(nr 12. 13-14)

,,Ja i Ojciec przyjdziemy i mieszkanie u niego uczynimy". Otwórz swoje drzwi Temu, który przychodzi, otwórz twą duszę, rozszerz wnętrze twego umysłu, aby zobaczył bogactwo prostoty, skarby pokoju, słodycz uczuć.

Rozszerz swe serce, wybiegnij naprzeciw wiecznej światłości ,,która oświeca każdego człowieka". Bez wytchnienia prawdziwa światłość jaśnieje wszystkim. Jeśli zaś ktoś zamyka swe okno, sam siebie pozbawia wiekuistego światła. Gdy więc zamykasz drzwi twego umysłu, Chrystus pozostaje na zewnątrz. Wprawdzie zdołałby wejść, ale nieproszony nie chce się wdzierać, nie chce zmuszać niechętnych.

Narodzony z Dziewicy, wyszedł z Jej łona opromieniając cały świat i oświecając wszystkich. Przyjmują Go wszyscy pragnący blasku światła wiecznego, którego żadna moc nie zagasi. Słońce, na które patrzymy codziennie, ustępuje mrokom nocy, ale słońce sprawiedliwości nie zachodzi nigdy, bo mądrość nie ustępuje nigdy przed złem.

Szczęśliwy ten, do którego drzwi puka Chrystus. Otóż drzwiami naszymi jest wiara, która jeśli jest mocna, zabezpiecza cały dom.. Przez takie właśnie drzwi wchodzi Chrystus. Dlatego w księdze Piesń nad pieśniami Kościół woła: ,,Słuchaj, mój umiłowany puka do drzwi". Usłysz więc pukającego, usłysz Tego, który pragnie wejść: ,,otwórz mi, siostro moja, oblubienico, gołąbko moja, ty moja nieskalana, bo moja głowa pełna jest rosy, a pukle włosów wilgotne od kropel nocy".

Pomyśl, iż Bóg-Słowo puka do twoich drzwi szczególnie wtedy, kiedy Jego głowa okryta jest nocną rosą. W swojej dobroci pragnie nawiedzić tych, którzy doznają pokus i utrapienia, aby w obliczu trudności uchronić ich przed upadkiem. Tak więc Jego Głowa pokrywa się rosą i kroplami, kiedy cierpi Jego ciało. Wtedy właśnie należy czuwać, aby Oblubieniec, gdy nadejdzie, nie musiał odejść nie poproszony, gdy bowiem spisz i serce twe nie czuwa, odchodzi nawet nie pukając. Jeśli zaś czuwa twoje serce, wtedy puka i prosi, byś Mu otworzył.

Istnieją więc drzwi duszy, istnieją też bramy, o których powiedziano: ,,Bramy, podnieś cię swe szczyty i rozstąpcie się, prastare podwoje, aby mógł wkroczyć Król chwały". Jeśli zechcesz podnieść bramę twej wiary, wejdzie do ciebie Król chwały, odbywając tryumf swego zwycięstwa odniesionego podczas Męki. Także i sprawiedliwość ma swe bramy. czytamy o nich słowa, które Pan wypowiedział przez swego Proroka: ,,Otwórzcie mi bramy sprawiedliwości". Dusza więc ma swoje drzwi, ma też swoją bramę. Przychodzi i puka do niej Chrystus, puka do drzwi. Otwórz Mu: pragnie wejść, pragnie znależć oblubienicę czuwającą.

Modlitwa

Boże, Ty przez uttikenie się Twojego Syna podzwignąłeś upadlą ludzkość, udziel swoim wierttym duchowej radości * i spraw, aby oswobodzeni z niewoli grzechu osiągnęli wieczne szezeseie.. Przez naszego Pana.