Powrót

Słowo Boże w życiu Wspólnoty Polonijnej błogosławionego Jana Pawła II w BORDEAUX

25XII 2011Drodzy bracia i siostry. Słowo Boże przewidziane na Uroczystości Bożego Narodzenia jest potrójnie zastawione: Na Mszę św. w nocy, o świcie i w dzień. W Mszach, które odprawia się w dzień Narodzenia Pańskiego, używa się też różnych formularzy. Modlitwa powszechna jest też w dwóch wersjach. Zależnie od potrzeb zgromadzenia celebrans może wybrać czytania jednej z trzech Mszy, napisano w lekcjonarzu. Więc wybrałem te ze Mszy o świcie, czyli w Ewangelii druga część opisu o Betlejemskim wydarzeniu, gdzie przedstawiona jest reakcja Pasterzy na wiadomość przekazaną im przez Aniołów. Zacznijmy jednak od pierwszego czytania. Krótkie i zwięzłe z księgi proroka Izajasza. Czy myśmy je dobrze usłyszeli? Powtórzmy jednak: Oto co Pan obwieszcza wszystkim krańcom ziemi: Mówcie do Córy Syjońskiej: Oto twój Zbawca przychodzi. Oto Jego nagroda z Nim idzie i zapłata Jego przed Nim. Zatrzymajmy się tutaj przez chwilę, zanim powtórzymy część drugą, aż do końca. Zdarzeniu narodzin Zbawiciela towarzyszy słowo. Pan obwieszcza. Cały świat może się dowiedzieć, wszystkie krańce ziemi. Jak w tym psalmie. Swiatło zabłyśnie, bo Pan się narodził. Pan obwieszcza i Pan się narodził. I Pan króluje, Jego sprawiedliwość rozgłaszają niebiosa. Wszystkie te słowa oznajmiają nie tylko treść orędzia, ale także objawiają Trzy Osoby Boskie: Ojca i Syna i Ducha Swiętego. Obwieszczenie wiadomości dokonuje Duch Ojca i Syna, Zbawca czyli Syn przychodzi, ale dlatego że Ojciec Wszechmogący go daje i posyła na ten świat. Jego nagroda z Nim idzie, a jest nią właśnie Duch Swięty, a zapłata Jego przed Nim, czyli w Ojcu, do którego On Zbawiciel będzie prowadził odkupionych. Druga część tego właśnie krótkiego tekstu o tym mówi. Nazywać ich będą 'Ludem Swiętym'; odkupionymi przez Pana. Do kogo skierowane jest orędzie? Do Córy Syjońskiej, czytamy: Mówcie do Córy Syjońskiej. Syjon to była góra, na której zboczach wybudowane jest miasto Jerozolima. W końcówce orędzia słyszy ona: Dadzą ci miano, czyli nazwą cię: Poszukiwane, Miasto nie opuszczone. Poszukiwane, dlaczego? Bo w nim narodził się Zbawiciel. Nie opuszczone, dlaczego. Bo Niemowlę leżące w żłobie, ogarnia sobą cały świat, całą historię ludzkości. Wszystko stworzenie, z pokolenia na pokolenie będzie przekazywać wiadomość, za wzorem i przykładem pasterzy, wielbiąc i wysławiając Boga, za wszystko, co słyszeli i widzieli, jak im to było powiedziane. Jesteśmy więc w Ewangelii. Odpowiedź Pasterzy niech więc będzie i naszą odpowiedzią. Betlejem przyszło do nas tutaj teraz. Przez wiarę tajemnica jest dla nas dostępna i wydarzenie i słowo, i przede wszystkim miłość. Trzy Osoby Boskie: Ojciec, Syn i Duch Swięty, na zawsze zjednoczone z Maryją Józefem i Niemowlęciem. Niemowlę: oto jest miejsce Spotkania. Tajemnica Złączenia Boga z Człowiekiem i Człowieka z Bogiem, w Jedynej Osobie Jezusa Chrystusa. Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i nam je przekazuje. Ona wprowadza nas w tę niezwykłą Tajemnicę, którą opiewają nasze wspaniałe kolędy. Józef strzeże tych wiadomości i potwierdza swoim posłuszeństwem wiary, że obietnice Proroków wypełniły się. Słowo dane Dawidowi, którego jest on potomkiem, przeszło na Chfrystusa, dla którego Królestwo będzie stabilne i nie będzie końca Jego królowania. Teraz i na wieki. Betlejem znaczy miasto chleba. Oto jest Chleb żywy, który zstąpił z nieba i daje życie światu. Daje życie ludziom dla których mieszkaniem jest Misato nie opuszczone. Miasto poszukiwane. Pójdźmy do Betlejem znaczy, pójdź do Jezusa, do niebios bram, w Nim tylko szukać pociechy nam, On nas napoi krwią swoich ran, On Ojciec, lekarz, Pan. Ta znana nam pieśń eucharystyczna wzywa nas, abyśmy doświadczyli tej dobroci, jaka się ukazała. Tak właśnie brzmią słowa drugiego czytania,które było po francusku. Gdy ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga do ludzi, z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Swiętym. Abyżmy usprawiedliwieni Jego łaskł, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego. A więc powtórzmy Trójca Swięta objawiła się nam przez Boże Narodzenie. Ten, który jest, który był i który przychodzi, powiedział nam wszystko, co miał do powiedzenia. Powiedział, że ma Syna, którego zrodził przed wszystkimi wiekami. Powiedział, że Miłość między Nim, Ojcem i tym jednorodzonym Synem jest tak wielka, jak wielki jest On sam i jak wielki jest Jego jedyny Syn. Ta miłość która z Boga jest, Bogiem jest. Panem i Ożywicielem. Duchem Swiętym. Dzięki tej MIłości, światło wschodzi dla sprawiedliwego i radość dla ludzi prawego serca. Zbawienie dla grzeszników, którzy się nawracają, aż wszystkie ludy ujrzą Jego chwałę. Chwała na wysokości Bogu, Ojcu i Synowi, i Duchowi Swiętemu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie. Pokój ludziom dobtrej woli. Możemy więc na nowo od dzisiaj podjąć ten śpiew: Chwała.Gloria. Ale nasze adwentowe wczytywanie się w Wierzę, Credo, poprzez śpiew tego wyznania, niech pozostanie wezwaniem do pogłębiania naszej Komunii z Bogiem. Aż się objawi do końca jego miłość na Golgocie. Na Krzyżu. Nie odzielajmy żłóbka od Krzyża. A światłość Bożego Narodzenia niech się łączy ze światłością i blaskiem Chrystusowego Zmartwychwstania. Czyż nie taki jest znak nam dany dzisiaj właśnie, gdy Boże Narodzenie przypadło w niedzielę. Tak było sześć lat temu, i tak będzie za lat pięć. Zmartwychwstanie choć jest ruchome przypada zawsze w niedzielę, a Boże Narodzenie choć jest na stałe związane z datą 25 grudnia, jest ruchome w stosunku do niedzieli. Może więc być na początku tygodnia, czy we środę, czy na końcu tygodnia w sobotę. Gdy zaś jest w niedzielę. Wtedy mniej jest dni świątecznych, ale niech będzie w nas więcej radości, pomnożonej tą zbieżnością Tajemnic. Pamiętajmy, że największą i najważniejszą jest Bóg w Trójcy Swiętej. Wesołych Swiąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim Rodakom!

18XII 2011

Drodzy bracia i siostry. Spróbujmy zestawić ze sobą dwa ostatnie zdania z dzisiejszych czytań po polsku. Ostatnie zdanie z czytania pierwszego brzmi: Przede Mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Ostatnie zdanie czytanej Ewangelii brzmi: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego. Wtedy odszedł od Niej Anioł. To zestawienie obejmuje okres tysiąca lat, według naszego sposobu liczenia, a jako Słowo Boże obydwa zdania weszły w wieczność, stały się żywymi kamieniami milowymi, czyli podłożem pod Nowe i Wieczne Przymierze między Bogiem i ludzkością. Ten który zrealizuje w samym centrum historii, w pełni czasu, ten niezwykły Boży Plan Zbawienia, będzie nazwany: Synem Dawida. A imię Jezus, co znaczy, Bóg zbawia, przyniesione przez Gabriela, nadane Mu będzie przez Jego Matkę Dziewicę Maryję, kiedy się spełnią słowa Anielskiego Posłania, kiedy Swięte które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym. Gdy od początku Adwentu, zgodnie z przepisami Kościoła, aby nie śpiewać Chwała na wysokości Bogu, podjęliśmy się śpiewać Wierzę w jednego Boga, uczyniliśmy krok w stronę tej Tajemnicy potomka Dawidowego i Syna Maryi Dziewicy. Historia tych dwóch osób ludzkich jest na zawsze złączona z trzema Osobami Boskimi: Ojca i Syna i Ducha Swiętego. Osoby najbliższe Wcielonemu Słowu, to Dawid Król, nawrócony grzesznik, i Maryja Dziewica, niepkalanie poczęta. Grzeszna ludzkość znalazła Zbawiciela, dlatego przez Bartymeusza niewidomego w Ewangelii woła: Ulituj się nade mną Panie, synu Dawida. Aby się to mogło stać, wybrana została i przyszła na świat Panna czysta, pełna łaski, a Duch Swięty zstąpił na Nią i moc Najwyższego Ją osłoniła. Grzeszny Dawid, któremu przypisuje się słowa Psalmu 50, po swoim nawróceniu wołał: Zmiłuj się nade mną Boże w łaskawości Twojej, w ogromie swej litości obmyj mnie z grzechu mojego. Przeciwko tobie zgrzeszyłem i uczyniłem co złe jest przed Tobą itd. Od Boga otrzymał przebaczenie i obietnicę: Wzbudzę potomka twojego i utwierdzę jego królestwo. Ja będę mu Ojcem, a on będzie Mi synem. Taka była odpowiedź Miłosiernego Boga, gdy nawrócony Dawid, zauważył, zdał sobie sprawę że mieszka w pałacu cedrowym a Arka Boża mieszka w namiocie. Z pomocą natchnionego męża, proroka Natana, jego myśli i pragnienia otrzymują dar obecności Boga. Uczyń wszystko co zamierzasz, gdyż Pan jest z Tobą. Te słowa zabrzmią z ust Anioła Gabriela w Nazarecie. Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą. Trzeba nam zestawiać te dwa wielkie wydarzenia historyczne, aby i dzisiaj tajemnica słów. Pan z tobą. Pan z wami. Stawała się dla nas i dla naszego zbawienia obecnością Boga pośród swego ludu, przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie. Może już zbyt oswojeni jesteśmy z tymi słowami pozdrowienia: Pan z wami. Dlatego trzeba nam usłyszeć jak: Maryja zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie. Naśladujmy Maryję, czyli rozważajmy co znaczy to słowo, gdy od początku Mszy świętej i aż do końca przy błogosławieństwie: Tak właśnie jesteśmy z tego ołtarza pozdrawiani: Pan z wami. Wcielenie Syna Bożego jest podstawą naszej religii chrześcijańskiej. Przez to że On stał się Człowiekiem, i my przez Chrzest święty staliśmy się nowym stworzeniem, otrzymaliśmy dar Ducha Swiętego, który czyni nas na obraz i podobieństwo Jezusa.Czyni nas dziećmi Bożymi, braćmi i siostrami Chrystusa. Ta Boska adopcja jest w swoich skutkach cenniejsza niż samo stworzenie nas jako potomków Adama i Ewy. Utracone przez nich a odzyskane przez Zbawiciela dziedzictwo nieśmiertelności, życia wiecznego i łaski, oraz chwały i pokoju, czyni nas ponownie stworzonymi na obraz i podobieństwo Boże. Dokonuje się to przez zanurzenie w życie, śmierć i zmartwychwstanie naszego Pana i Boga, Jezusa Chrystusa. Poza Chrystusem nie ma zbawienia. Stąd wszystko trzeba nam sprowadzać ku Chrystusowi. Także naszych bliźnich mamy prowadzić do Chrystusa. Taka jest nasza misja w Kościele. Nasze wspólne zadanie jest podejmować trud ewangelizacji. Przede wszystkim naszym życiem, ale potrzebne jest też i słowo. Ono należy do wspaniałych darów naszej ludzkiej osobowości. Jakie to szczęście, że tutaj na francuskiej ziemi, mamy kontakt z tym darem polskiej mowy, modlitwy, śpiewu, a także otrzymujemy Słowo Boże w tym rodzinnym języku. Niech nie braknie nam słów gdy trzeba się rozradować z okazji kolejnych Swiąt Bożego Narodzenia. Rozmawiajmy o tym co się wydarzyło w naszych rodzinach i pośród przyjaciół. Gdy Słowo Wcielone, jako Dzieciątko wśród nas się narodzi to niech wtedy zabrzmią słowa naszych kolęd! One są piękne i słowa i melodie. One ożywiają w nas tego Ducha radości, dają pokój naszym sercom, pobudzają nas do dzielenia się bogactwem naszego odnowionego człowieczeństwa. Patrzmy na dzieci. One odczytują tę tajemnicę Bożego Narodzenia jakoś łatwiej i piękniej. Gdy patrzeć będziemy na żłóbek betlejemski, postać małego dzieciątka niech dostarczy nam tego samego zadziwienia, jakie miała Maryja i Józef, pasterze i mędrcy ze Wschodu. Tego samego zadziwienia jakie mieli nasi święci i święte Boże. W naszej polonijnej wspólnocie mamy też i to szczęście, że jest rodzina która oczekuje na narodziny dziecka. To jest taki znak, żeśmy się tutaj zgromadzili by świętować dar życia, życia doczesnego i życia wiecznego. Niedawno był tutaj chrzest małej dziewczynki. To też był taki znak. Pierwszy chrzest, gdyśmy tutaj od roku już celebrowali Mszę świętą po polsku. I ten znak także przypomnijmy odwiedziny przełożonych w dniu św. Mikołaja w tym kościele, którego Patronem jest właśnie święty Mikołaj. Na koniec jeszcze i ten znak zauważmy, święta Bożego Narodzenia w tym roku wypadają w niedzielę. Niedziela jest Pamiątką Paschy, czyli świerci i zmartwychwstania Pana Jezusa. Nałoży się na tę Paschę także jego zstąpienie z nieba, wcielenie, za sprawą Ducha Swiętego, i Maryi mówiącej Bogu: Fiat, niech mi się stanie.

11XII 2011

Duch Pański nade mną bo Pan mnie namaścił. Drodzy bracia i siostry, użyte słowo dotyczy namaszczenia. Po hebrajsku namaszczony tłumaczy się jak? Mesjasz. A po grecku jak? Chrystus. W Ewangeli Jan Chrcziciel mówi: Ja nie jestem Mesjaszem. Ten który przemawia w pierwszym czytaniu, ustami proroka Izajasza pięćset lat wcześniej, jak to słyszeliśmy właśnie nim jest bo mówi tak: Duch Pański nade mną, bo Pan mnie namaścił. Czyli mówi,po hebrajsku, jestem Mesjaszem, albo po grecku, jestem Chrystusem. W psalmie 110 są takie słowa: Rzekł Pan do Pana mego: Siądź po mojej prawicy, aż uczynię Twych wrogów podnóżkiem stóp Twoich. Kto mówi te słowa? Też Pan. Wierzę w Ducha Swiętego, Pana i Ożywiciela, który mówił przez proroków. W psalmie Duch Swięty, objawia rozmowę Pana z Panem, czyli Ojca z Synem. Teraz Syn i Pan, siedzi właśnie po prawicy Ojca. Duch Pański nade mną, bo Pan mnie namaścił. Wróćmy do tych słów z księgi Izajasza, od których Słowo Boże się dziś zaczęło nam udzielać. Bóg Ojciec, Pan Bóg, namaścił Swgo Syna, które też jest Panem i Bogiem. Bóg z Boga, Swiatłość ze Swiatłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, zrodzony a nie stworzony, przed wszystkimi wiekami. Jak w ubiegłą niedzielę słyszeliśmy: Oto Ja poślę sługę mego przed Tobą, aby przygotował Ci drogę. Dziś w Ewangelii widzimy spełnienie się tej obietnicy Ojca, danej Synowi, który się chętnie ofiarował, aby być Mesjaszem dla dobra ludzkości. Ja nie jestem Mesjaszem mówi Jan Chrzciciel, gdy Zydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: Kto ty jesteś? Ewangelia zaczyna się od słów: Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Ten właśnie człowiek, Jan, prorok, poprzednik Mesjasza, wypowiada takie zdanie: Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie. Chodzi właśnie o Mesjasza, czyli o Chrystusa. On też jak to zapowiadał prorok Izajasz, został posłany, ale to posłanie jest zupełnie i nieskończenie wyższego rzędu, wyższej kategorii, bo posłany jest Panem. Pan Go posłał, czyli Ojciec posłał Syna, aby głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać razy serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę, aby obwieszczać rok łaski u Pana. Oto Swiatłość która pryzchodzi. Jan nie był światłością, lecz posłanym, aby zaświadczyć o Swiatłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Czyli pojawił się na ziemi Bóg i Pan w ludzkiej postaci, któremu ani Jan ani ktokolwiek inny z ludzi nie jest godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała. Jeszcze nie słyszymy Jego nowego imienia, które otrzyma po narodzeniu się z Maryi dziewicy, ale słyszymy jak wypowiada takie słowa: Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia. Taki jest Mesjaszowy, Chrystusowy Magnifikat. Matka Jego, Maryja, po zwiastowaniu podejmie się również wypowiedzieć pod natchnieniem Pana i Ożywiciela, czyli Ducha Swiętego, swój Magnifikat, dziś przypomniany w psalmie responsoryjnym. Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu Zbawcy moim. Bóg wejrzał na uniżenie swojej służebnicy i uczynił jej wielkie rzeczy. Ale magnifikat Mesjasza jest wyższego rzędu i o wiele wyższej kategorii, gdyż jest Oblubieńcem Kościoła, okryty płaszczem sprawiedliwości. W Nim Pan Bóg jest i sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwalba wobec wszystkich narodów. Dlatego Swięta jego narodzenia nazwane są Bożym Narodzeniem. Jedna z kolęd zabrzmi tak właśnie: Bóg się rodzi, moc truchleje, Pan niebiosów obnażony, ogień krzepnie blask ciemnieje, ma granice Nieskończony. Granice ludzkiej natury, którą przyjął z Maryi Dziewicy, za sprawą Ducha Swiętego, nie zmieniły nic z jego boskiej natury, choć została ona ukryta w niedostępnej Swiatłości, na czas jego ziemskiej historii, aż do Golgoty, aż do śmierci na Krzyżu. Ale przyszło zaraz wnet zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Teraz siedzi po prawicy Ojca, i przyjdzie w chwale Boskiego Majestatu, gdy nadejdzie dzień ostateczny. Jak oblubieniec, który wkłada zawój, aby przyjąć do swj chwały oblubienicę strojną w swe klejnoty. Błogosławieni, którzy zostali zaproszeni na gody Baranka. Dotykamy tej tajemnicy, gdy przystępujemy w czasie Mszy świętej do Komunii. Jak Jan Chrzciciel mówimy: Nie jestem godzien. Ale prosimy: Panie, powiedz nade mną tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja. Jakie słowo? Słowo rozgrzeszenia, słowo przebaczenia, słowo zbawienia. Wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę, opatrywanie ran serc złamanych, oto jego Misja Zbawiciela, który był, który jest i który przychodzi. Idą Swięta, bo On idzie, idą święta, bo On od Ojca jest posłany i przez Ojca namaszczony. Idą święta, bo pośród nas jest Ten, którego tak mało jeszcze znamy. Gdybyśmy Go znali lepiej i głębiej, czy byłoby tylko te kilka Komunii świętych w czasie naszych Mszy niedzielnych? Czy byśmy tak zaraz z naszych kolan się podrywali, kiedy skończyliśmy mówić: Nie jestem gdzien. A gdy On właśnie pod postacią chleba w kapłańskich dłoniach udaje się na kościół od ołtarza, schodzi na dół?Ja nie jestem Mesjaszam, powtarzam za Janem Chrzcicielem z Betanii, po drugiej stronie Jordanu. Ja nie jestem ani Mesjaszam, ani Eliaszem, ani prorokiem. Ale On Chrystus Pan Nim właśnie jest. On jest wśród nas. On jest z nami przez wszystkie dni aż do skończenia świata. I będzie też gdy świat nowy powstanie, przez zmartwychwstanie. Więc cieszmy się razem z Nim, i razem całym Kościołem. Cieszmy się z razem z Maryją, której Niepokalane Poczęcie uroczyście świętowaliśmy w czwartek jak co roku 8 grudnia. Swięta Bożego Narodzenia są dla nas objawieniem radości, która płynie z Boga samego w Trójcy Swiętej Jedynego na ten świat. Na tych którzy wierzą, mają nadzieję i miłują, jak potrafią najlepiej i najpięknie. Niech powieje Duch wiary, nadziei i miłości pośród nas tutaj obecnych i na wszędzie. Amen!


4XII 2011On zaś chrzcić was będzie Duchem Swiętym. Uchwyćmy się tego ostatniego zdania, drodzy bracia i siostry. Dlaczego? Oczekujemy na Boże Narodzenie, a wiemy że to za sprawą Ducha Swiętego, Syn Boży przyjął ciało z Maryi Dziewicy. Więcej nawet, w składzie apostoliskim wyznajemy, że Syn Boży się począł z Ducha Swiętego, narodził się zaś z Maryi Panny. W czasie Adwentu nie śpiewamy Chwała na wysokości Bogu, ale za to śpiewamy wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego, i w Jego Syna Jednorodzonego i w Ducha Swiętego, Pana i Ożywiciela. Bóg Ojciec posłał swego Syna na ten świat, a Duch Swięty sprawił, że On stał się Człowiekiem, dla nas i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. Zanim to zstępienie z nieba opiewać będziemy pięknymi kolędami, dowiadujemy się kto jest głównym sprawcą tego Wcielenia i Narodzenia Zbawiciela. Maryja, która zadała pytanie: Jakże się to stanie: Usłyszała właśnie takie słowa: Duch Swięty zstąpi na ciebie i moc Najwyższego osłoni cię. Dlatego też Swięte, które się narodzi będzie nazwane Synem Bożym. Cała Trójca Swięta, jeden w Trójcy Osób Boskich Bóg, wykonuje swoje postanowienie podjęte przed założeniem świata. Stworzenie będzie dopełnione Odkupieniem. Odkupiciel człowieka, Redemptor hominis, takie było pierwsze oficjalne pismo błogosławionego Jana Pawła II, wydane 4 marca 1979 roku. Izajasz prorok, jak to cytuje św. Marek na początku swojej Ewangeli, przekazał takie słowa Boże: Oto Ja posyłał wysłańca mego przed Tobą. Obydwa zaimki osobowe: Ja i Tobą, są z dużej litery. Kto to mówi ? I do Kogo skierowane są te słowa? Bóg Ojciec mówi do Boga Syna. A rozmowa się toczy też w Bogu, czyli Duchu Swiętym. Wysłańcem tym jest Jan Chrzciciel. Jako głos wołającego na pustyni. Tym wołającym jest Duch Swięty, który mówił przez proroków. Teraz mówi przez Poprzednika Chrystusowego. Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego. Kto jest tym Panem.Ten, o którym Jan daje takie świadectwo: Ja nie jestem godzien rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Właśnie tak wołaliśmy w ciągu czasu zwykłego do Pana Jezusa. Tylko Tyś jest Panem, tylko Tyś Najwyższy, Jezu Chryste z Duchem Swiętym w chwale Boga Ojca. Trzeba nam więc rozpoznawać na nowo to orędzie zbawienia przychodzące ku nam od Jedynego Boga, który się objawia jako Ojciec, Syn i Duch Swięty, i zaprasza nas do wejścia w Tajemnicę Jego życia, miłości i pokoju. Pok\j ludyion dobrej woli wołać będą Aniołowie na betlejemskim żłóbkiem. Radość Bożego Narodzenia to wynik i owoc udzielania się Boga ludzkości, Boga Ojca, przez Jego Syna, a w Duchu Swiętym. Pocieszcie, pocieszcie mój lud, mówi wasz Bóg. Tak się dziś zaczyna Słowo Boże. A kończy się pierwsze czytanie tak: Podobnie jak pasterz pasie swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie. Tak oto Pan, Bóg przychodzi. Nagroda Jego z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Trójca Swięta ukryta jest w tych słowach. Nagrodą jest Ojciec Bóg, zapłatą jest Duch Swięty, a tym który idzie jest Boży Syn w swoim majestacie. Niech się więc podniosą przed Nim wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą, równiną niech się staną urwiska, a strome zbocza niziną gładką. Praca nad sobą wyrażona w tych słowach jest naszym najlepszym przygotowaniem.Obniżenie gór i wzgórz, cóż oznacza jeśli nie ćwiczenie się w cnocie pokory? Równiną niech staną się urwiska, czyż nie chodzi o naprawienie krzywd wyrządzonych bliźnim? A strome zbocza, aby stały się niziną, czy nie potrzeba wzajemnej służby jedni drugim i pomagania sobie w spełnianiu zadań i obowiązków. Dlatego we wtorek o 19 mamy spotkanie z Przełożnym Generalnym w Oratorium na które wszyscy są zaproszeni, którzy mogą i chcą na to Spotkanie przybyć. Chciałbym też powiedzieć, że w naszej wspólnocie mamy zadanie utworzenia rady duszpasterskiej do dnia 12 lutego 2012 roku, kiedy to przedstawiciel Misji z Paryża przybędzie do nas, aby się z nią spotkać i podjąć dalsze kroki, zorganizowania się na szczeblu regionu i całej Francji. Wyjaśnienia dotyczące rady są na tablicy. Tak więc trwa nasze budowanie siebie samych Słowem Bożym, ale także wspólne budowanie Kościoła, który jest naszym Domem i miejscem Komunii. Drodzy bracia i siostry, niech w nas Dobry i Swięty Duch Boży działa, a także pobudza nas do działania względem jedni drugich dla naszego wspólnego dobra. Dobro wspólne jest ostatecznie na Boga chwałę a nasz pożytek i szczęście. Zaprawdę bliskie jest Jego zbawienie dla tych, którzy się Go boją. Pan sam obdarzy szczęściem, a nasza ziemia wyda swój owoc. Spotkają się ze sobą łaska i wierność, ucałują się sprawiedliwość i pokój. To są słowa Psalmu, który też jest zapisanym Słowem Bożym. Mówi on tak. Wierność z ziemi wyrośnie, a sprawiedliwość spojrzy z nieba. W tym temacie jest ta pieśń adwentowa, którąśmy śpiewali tydzień temu na końcu naszego niedzielnego zgromadzenia, a dzisiaj zaraz na początku. To znaczy zaraz po Litanii do Najśw. Maryi Panny. Duch Swięty znalazł Ją kiedyś w Nazarecie. Pannę wierną. Wierność wyrosła z ziemi. Dlatego Bóg wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy. Sprawiedliwość spojrzała z nieba. Ochrzczona Duchem Swiętym, napełniona pełnią łaski stała się godnym mieszkaniem dla Słowa Bożego, które stało Ciałem, stało się Człowiekiem. A ona stała się przez to Matką Bożą. Do niej nieustannie zwraca się Lud Boży, patrzy na nią jako na wspaniały wzór adwentowego przygotowania na przyjście i przyjęcie Zbawiciela. Ufajmy jej matczynej pomocy i opiece. Rodząc Zbawiciela stała się Ona także naszą Matką w porządku nadprzyrodzonym, kiedy pod krzyżem Chrystusa na Golgocie, przyjęła jako swoje dzieci tych, którzy przez Ewangelię i udział w łasce chrztu świętego stali dziećmi Boga Ojca, który jest w niebie. Jesteśmy Bożą Rodziną. Swięta Bożego Narodzenia są świętami Bożej Rodziny. Rodzinny wymiar tych świąt niech ożywia naszą radość i wzajemną miłość.

27XI 2011

Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Tak powiedział Jezus do swoich uczniów. Nie wiecie kiedy pan domu przyjdzie. Nie śpijcie. Czuwajcie! Jesteśmy wciąż jakby wychyleni ku przyszłości. Czas płynie nieubłagalnie. Idzie ku nam i przechodzi, a my przemijamy, doświadczamy kruchości naszej natury, nasze przewidywania są bardzo niepewne. Tak naprawdę to nie wiemy co będzie jutro, za tydzień, za miesiąc, czy za rok. Nasze nadzieje związane z doczesnością nie zaspokajają nas całkowicie, czujemy że jesteśmy stworzeni dla wieczności, choć nie umiemy sobie ani jej wyobrazić, ani w pełni na nią postawić. Potrzebujemy więc tej zachęty Pana Jezusa: Uważajcie i czuwajcie. Bo naprawdę nie wiemy kiedy czas ten, czyli Jego przyjścia powtórnie w chwale, aby sądzić żywych i umarłych, nadejdzie. Z wieczora, czy o północy, czy o pianiu kogutów, czyli o świtaniu, czy też rankiem. A może w południe, czy po południu. Czy znaczy to, że nie mamy nigdy kłaść się do snu? Oczywiście, że nie oto chodzi. Prawo naturalne, wymagania zdrowia i życia w ciele, nie pozwoliłyby na taki wysiłek i trud. Jakże wielu zresztą ludzi cierpi na bezsenność i jest to drudne do uniesienia doświadczenie. Chodzi o ducha wiary, nadziei i miłości. Jesteśmy wciąż zapraszani przez Pana Jezusa do przygotowywania się na ostatnią chwilę tego życia, które przemija, aby otrzymać w darze to, życie, które nigdy nie przeminie. Dziś rozpoczynamy nowy rok liturgiczny, wchodzimy w czas Adwentu. Dzięki temu, co się wydarzyło przed dwoma tysiącami lat, możemy zostać wzbogaceni we wszystko. We wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w nas. Pan nasz Jezus Chrystus chce nas umacniać w wierze, nadziei i miłości aż do końca, abyśmy byli bez zarzutu w dzień Jego ostatecznego przyjścia w chwale. Bóg, który nas powołał do wspólnoty z Nim, swoim Synem, a nyszym Panem, Jezusem Chrystusem, jest wierny. W Nim dana nam jest łaska i pokój od Boga Ojca. W Nim też otrzymaliśmy dar Ducha Swiętego, który uczynił nas przybranymi dziećmi Bożymi. I rzeczywiście nimi jesteśmy, jeśli trzymamy się mocno Jego pouczeń i natchnień. Uważajcie i czuwajcie, tego nie można oddzielić od posłuszeństwa Duchowi Swiętemu, który nas przynagla codziennie do wierności.Ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, żeby jakiś Bóg poza tym, który został nam objawiony w Ewangelii, działał tyle dla tego, który pokłada w Nim ufność. Doświadczenie opisane w pierwszym czytaniu, przez proroka Izajasza, jest cudownym przeżyciem duchowym, które potwierdza się i w nas, jeśli jesteśmy uważni na Boże Słowo, i jeśli staramy się NIm żyć naprawdę. To wołanie starego Testamentu jest wciąż aktualne ponieważ nie tylko większość mieszkańców naszej ziemi, ale i my sami tak wszyscy opadliśmy, jak zwiędłe liście w listopadzie. Jest więc teraz czas wołania: Panie, obyś rozdarł niebiosa i zstąpił. Czemu dozwalasz nam błądzić z dala od Twoich dróg, tak iż serce nasze staje się nieczułe na bojaźń przed Tobą.?

A przecież my wszyscy jesteśmy dziełem twych rąk. Myśmy gliną, a Ty naszym twórcą. Tyś naszym ojcem Panie. Odkupicielem naszym. Wychodzisz naprzeciw tych, co radoście pełnią sprawiedliwość i pamiętają o twoich drogach. Zauważmy, że to przejście od starego do nowego roku liturgicznego, wcale nie zmieniło głównego tematu nauki Bożej. Jak przedtem przez przypowieści, tak teraz przez bezpośrednie napomnienia i wezwanie do czujności, jesteśmy zaproszeni do służby Bogu i ludziom w życiu codziennym. Mamy powstawać z grzechów naszych, nawracać się i żałować, spowiadać się i Komunię świętą godnie przyjmować. Bo inaczej będzie tak: Skryłeś Panie Twoje oblicze przed nami i oddałeś nas w moc naszej winy. Bylibyśmy slkalani, bylibyśmy zbuntowani, nasze czyny jak skrwawiona szata, nasze winy poniosły nas jak wicher. Trzeba nam się zbudzić i chwycić się przez żal i pokutę, chwycić się Chrystusa Pana, jego słowa, jego łaski. Więc niech się stanie jak wołamy: Odnów nas Boże i daj nam zbawienie. My kapłani chcemy być w tym okresie szczególnie mocno do waszej dyspozycji w konfesjonale, bo jak inaczej i lepiej przygotować się mamy wszyscy do świąt jeśli nie poprzez ten sakrament pojednania i pokuty? Usłysz Pasterzu dobry nasz głos i przyjdź nam z pomocą. Daj nam nowe życie, abyśmy Cię chwalili. Wejrzyj z nieba i nawiedź Twój Kościół, czyli nas wszystkich, i umocnij nas w swej służbie. Abyśmy Ciebie sławili teraz i na wieki.

27XI 2011

Zmartwychwstanie ciała i życie wieczne nie jest im przydzielone, bo poza Chrystusem nie ma ani jednego ani drugiego. Będą głodni, ale tylko Chrystus ma pokarm wieczności, będą spragnieni, ale tylko Chrystus jest źródłem wody żywej, będą się błąkać, ale tylko Chrystus ma klucz do wiecznego Domu Boga, będą nadzy, ale tylko Chrystus przyodziewa szatą świętości, będą w więzieniu, ale tylko Diabeł ma klucz od więziennych cel.Dajmy się znaleźć Temu, który mówi, Ja sam będę szukał moich owiec. Tu jest jeszcze mocniejszy argument na potwierdzenie tej zasadniczej różnicy, między tymi, którzy otwierają się na Obecność Zbawiciela w świecie i w historii. To pierwsze czytanie jest zadziwiająco przejrzyste. Czy można bardziej dobitnie powiedzieć. Oto Tajemnica Wcielenia. Bóg i Pan tak mówi wprost, jak w Ewangelii: Oto ja sam będę pasł moje owce i Ja sam będę się o nie troszczył. Zabłąkaną sprowadzę z powrotem, skaleczoną opatrzę, chorą umocnię, tłustą i mocną będę ochraniał. Papież, Biskupi, Kapłani, nazywani są duszpasterzami. Ale właśnie są oni wszyscy razem wzięci, jakby jedno w Chrystusie. Trzeba nam unikać nawet tak małego słówka, jak to jednoliterowe "i". Proboszcz i Chrystus, Biskup i Pan Jezus, Papież i Jezus Król. Nie nie może być tego "i". Pasterzem jest sam Bóg. Jezus Chrystus to Bóg Wcielony. Człowiek nie stał się Bogiem, lecz Bóg stał się człowiekiem dla nas, dla naszego zbawienia. On sam osądzi poszczególne owce, barany i kozły. Czy nie widzimy zbieżności między pierwszym czytaniem i Ewangelią. W pierwszym czytaniu mówi Pan Bóg. W Ewangelii mówi Bóg Człowiek. W jednej Osobie Boskiego Syna Bożego. Wszystko jest od Niego, przez Niego i dla Niego, ale zawsze w Duchu Swiętym, ku chwale Boga Ojca. I my też mamy takie powołanie aby być i aby żyć tylko dla Niego, od Niego i przez Niego, w Duchu Swiętym ku chwale Boga Ojca. Oby tak też się nam działo, a wtedy spodziewajmy się usłyszeć w dniu ostatecznym takie słowa z Królewskiego Majestatu: Pójdźcie błogosławieni Ojca mojego, weźmijcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata. Jeśli dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia na tej ziemi, to mogę mieć nadzieję, że zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy. Bądźmy ludźmi wiary w Tajemnicę Wcielenia i Odkupienia, tak jak uczy Słowo Boże. Zielone pastwiska, wody gdzie mogę odpocząć, stół, gdzie mogę być nakarmiony, głowę olejkiem mądrości oświeconą, i duszę miłosierdziem Bożym orzeźwioną, podczas gdy znajdujemy się wśród rozproszonych owiec, Dobry Pasterz czyni to co zapowiedział. Dokonuje przeglądu swojej trzody, uwalnia je z miejsc, dokąd się rozproszyły w dni ciemne i mroczne. Nawet na legowisko sam je układa. Tak. Rękami tych, którzy kochają i jemu służą. Którzy wypełniają treścią Ewangelii swoje życie. Piszą życiem kolejną Ewangelię. Mnieście uczynili. Niesłychane ! Pan Jezus utożsamia się z tymi, którzy czynią dobro drugim. I utożsamia się też z tymi, którym dobro jest czynione.

Przez dziesięć poprzednich niedziel Nauka Boża była nam podawana w przypowieściach. A dzisiaj gdy już przyszła ostatnia niedziela Liturgicznego Czasu Zwykłego, zasłona przypowieści ustąpiła miejsca - do swoich uczniów Pan mówi otwarcie, bez przypowieści, tak po prostu, bezpośrednio. Temat jednak jest ten sam, jak to napisał natchniony autor w Liście do Hebrajczyków. Postanowione jest człowiekowi raz umrzeć a potem sąd. Sąd szczegółowy zaraz po śmierci, potem czyściec, niebo, albo - nie daj Boże- piekło. Przyznaję, że to ja wtrąciłem te trzy słowa- nie daj Boże! I zapewne każdy by na to przystał: Nie daj Boże. A jednak, jak w przypowieściach, tak i dzisiaj otwarcie jest powiedziane: Piekło istnieje. I niestety potępieni też : Przy sądzie drugim, czyli ostatecznym, usłyszą: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom. Ale właśnie: Diabłu i jego aniołom. Czy nie zaskakujące są te słowa o aniołach?Nie jest powiedziane ludziom, lecz aniołom diabła, co to oznacza. Dotykamy tutaj prawdy o Tajemnicy Nieprawości, która jest odrzuceniem Tajemnicy Wcielenia. Chrystus, Syn Boży przez swoje wcielenie zjednoczył się w pewien sposób, z każdym człowiekiem. Człowiek, który przyjmuje Chrystusa, wchodzi w tę tajemnicę Wcielenia, która dopełniła się w Tajemnicy Odkupienia, przez wiarę, chrzest, nadzieję, miłość i Sakramenty, jest w Chrystusie, Synu Człowieczym zbawiony, chroniony, uświęcany, usprawiedliwiony, wprowadzony do Królewskiego Obozu pod miłosiernym błogosławieństwem Ojca Boga, który Syna swego nam dał, aby każdy kto w Niego wierzy i jemu służy, nie zginął ale życie wieczne posiadł, a wraz z tym życiem królestwo prawdy, sprawiedliwości, pokoju i szczęścia. Przygotowane jest niebo, dla tych, co należą do owiec Pana Boga dobrego Pasterza. Anioły diabła, to w ustach proroctwa Pańskiego, kozły, które nie uwierzyły, że Bóg się wcielił i złączył pod postacią ludzką, z każdym, komu można usłużyć. Bo głodny, to dać mu jeść, bo spragniony, to dać mu pić, bo bezdomny, to przyjąć w dom, bo prawie nago, to przyodziać, bo chory to odwiedzić, a nawet gdy w więzieniu, to tam pójść i pocieszyć. Zauważmy taką może trudno zauważalną różnicę między słowem Króla do sprawiedliwych, a tym do niesprawiedliwych, gdy jedni i drudzy mówią tak samo pytając: Kiedy widzieliśmy Cię? Różnica w odpowiedzi jest oczywiście najpierw ta: że jedni uczynili, a drudzy nie. Ale jest jeszcze i takie małe słówko jednoliterowe. Jaka to litera? I. Nie ma jej przy pierwszym: Zaprawdę zaprawdę powiadam wam. Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. Przy drugim jest właśnie to małe i. Tegoście i mnie nie uczynili. Wszystko czegoście nie uczynili jednemu z tych najmniejszych. To małe "i" oznacza właśnie oddzielenie się tych ludzi od Tajemnicy Chrystusa. Oni są poza Chrystusem. Trzymajmy się mocno Pana Jezusa naszego Króla i służmy Mu jak najlepiej w naszych bliźnich.Amen!

13XI 2011

Znowu dzisiaj Pan Jezus zwraca się do swoich uczniów. A więc podobnie jak tydzień temu w przypowieści o dziesięciu pannach, tak dziś w nowej przypowieści chce zwrócić uwagę na odpowiedzialność wierzących w Niego za dokonywane wybory w życiu doczesnym, z czego każdy będzie musiał zdać sprawę na progu życia wiecznego, w godzinie i w dniu swego odejścia z tego świata. Słowo, które w oryginalnym wydaniu przypowieści oznaczało rodzaj monety pieniężnej stało się odtąd nazwą różnych darów, jakie otrzymaliśmy od Stworzyciela na czas ziemskiej pielgrzymki. Różne są talenty, i różnie są nimi ludzie obdarowanii. Dzięki tym talentom i oczywiście osobistej pracy nad sobą i nad podjętymi zadaniami, rośnie człowiek, rozwija się, zdobywa wykształcenie, zdobywa zawód, pielęgnuje swoje powołanie chrześcijańskie, rodzinne, społeczne, artystyczne czy jakiekolwiek inne dla dobra osobistego, wspólnego, społecznego, narodowego. Talenty ukryte też należy wprowadzić na światło dzienne, nieraz sami nie wiemy jak wiele moglibyśmy dokonać, gdyby trochę więcej odwagi i śmiałego podjęcia takiego czy innego ekperymentu. Boimy się nieraz stracić, a i tak tracimy wiele, jeśli nie doceniamy swoich możliwości, nie próbujemy naszych sił. Swiatło Słowa Bożego jest dzisiaj najpierw rzucone na niewiasty. Takim pytaniem: Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły. Piękny fragment z księgi Przysłów. Jest w nim zachwyt nad pięknem duszy. Nad pracowitością i serdecznością kobiety, co się boi Pana. To zdanie, że kłamliwy jest wdzięk i marne jest piękno tylko zewnętrzne jeśli brak dobrych czynów, nie ma co chwalić ani niewiasty, ani mężczyzny. Psalm właśnie na mężczyznę zwraca uwagę. Na małżonka, który boi się Pana, obiecuje mu Małżonkę godną jego pragnień. I dzieci dobrze wychowane, jak oliwne gałązki dokoła stołu. Małżeństwo, rodzina, gdy chodzi drogami Bożymi, szczęście osiąga, talenty się mnożą, ludzie się rozwijają, Bóg błogosławi, przez wszystkie dni życia. Aż do wejścia w bramy nieba, niebiańskiego Jeruzalem. Kościół, czyli Syjon, chlubi się poprzez beatyfikacje i kanonizacje takimi właśnie owocami świętości. Talenty są dla potrzeb dochodzenia do świętości jakiegokolwiek stanu. Swiętość jest możliwa nie tylko dla osób zakonnych, czy duchownych, świętość jest osiągalna w życiu każdego wierzącego w Chrystusa. Chrystus dzieli się z każdym swoją świętością, daje nam swego Ducha, a Duch jego jest Duchem Swiętym, i jest przyczyną naszej świętości. To Duch Swięty przekonuje nas że posiadamy talenty i dary, które trzeba wykorzystać na Bożą chwałę i pożytek ludzi.

Gdy ci dwaj bohaterowie przypowieści, przynoszą pomnożone talenty, podwojenie u pierwszego przyniosło dziesięć, u drugiego tylko cztery. Ale obaj usłyszeli, że są sługami dobrymi i wiernymi. Obaj usłyszeli obietnicę, że nad wieloma zostaną postawieni. I obaj też zostali zaproszeni: Wejdź do radości swego Pana! Byli wierni w niewielu rzeczach. A oto spotkała ich nagroda. Inaczej ten trzeci jakże dramatyczny jest ten fragment Ewangelii. Podobnie jak w ubiegłą niedzielę te nieroztropne panny, które wzięły lampy ale nie wzięły ze sobą oliwy. Amen, mówi głos zza drzwi zamkniętych. Nie znam was. Tutaj jest rozmowa: Sługo zły i gnuśny! Sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności. Przypomina się przypowieść o tym, który wszedł na ucztę bez szaty godowej. Jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?

6XI 2011

Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść. Uczniami są zarówno mężczyźni jak i niewiasty. Widzimy, że zakres słuchaczy Pana Jezusa jest w dzisiejszej Ewangelii mniejszy, niż wtedy kiedy przemawiał do tłumów. Teraz przemawia do wybranych, którzy przez wiarę w jego słowa stają się Jego uczniami. On jest rzeczywiście ich Nauczycielem i Mistrzem. Jak więc dzisiaj Jego nauka? Czego dotyczy, przed czym ostrzega, do czego wzywa? Bohaterami przypowieści są panny. Czy znaczy to, że nie dotyczy ona mężczyzn? Na pewno dotyczy także. Tak jak wtedy gdy bohaterami innych przypowieści, na przykład o rolnikach, czy robotnikach w winnicy, nauka zawsze skierowana jest do niewiast także. Brak rozsądku czy roztropności, oddanie się mądrości, czy też głupocie może ogarnąć zarówno niewiasty, jak i mężczyzn, młodszych czy starszych. O mądrości tak pięknie opowiada pierwsze czytanie. Jest wspaniała i niewiędnąca. Warto jej szukać, trzeba jej pragnąć, o niej rozmyślać. Jej źródłem jest sam Bóg. Psalm wyraża to jako tęsknotę serca, ciała i duszy. Jak ziemia zeschła i łaknąca wody, tak moja dusza pragnie Ciebie Boże. Twoja łaska jest cenniejsza od życia. Kto szuka mądrości, dla niej wstaje o świcie, z jej powodu nie śpi, jest na dobrej drodze. Mądrość bowiem szuka takich, co są jej godni i popiera wszystkie ich zamysły.

W Ewangelii zamysły dziesięciu panien nie były jednakowe. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. To że wszystkie posnęły nie jest im policzone jako brak mądrości, czy roztropności. Wybór dokonał się już wcześniej przed zaśnięciem. O czym mówi Pan Jezus. Czy nie nazywa zaśnięciem właśnie tego co my nazywamy śmiercią. Gdy przełożony synagogi prosił Go, aby przyszedł uzdrowić jego dwunastoletnią córkę, a gdy wreszcie Jezus przyszedł do jego domu: Był tam płacz, bo ona umarła. Jezus powiedział do lamentujących: Czemu robicie zgiełk i płaczecie. Dziewczynka nie umarła tylko śpi. Wyśmiewali Go. A On wszedł tam gdzie ona leżała i powiedział: Talita kum. To znaczy: Wstawaj. I ona wstała. Wszystkie panny z przypowieści zasnęły. Smierć doczesna wszystkich czeka. Ale co będzie przy powstaniu z martwych. Otóż uczy nasz Mistrz prawdy o wiecznym przeznaczeniu. Gdzie indziej niestety znajdą się nierozsądni ludzie , jak te panny, czy to mężczyźni czy to kobiety. Na próżno potem wołać będą: Panie, Panie otwórz nam! Tak oto po uroczystości wszystkich świętych i dniu zadusznym, na początku listopada jak co roku jesteśmy uwrażliwiani na pamięć o przemijaniu doczesności i o obowiązku przygotowania się do wieczności. Czuwajcie więc bo nie znacie dnia ani godziny. Te słowa brzmią bardzo poważnie, ale są wyrazem troski o szczęście doczesne i wieczne zarazem. Do czego więc możemy z tej przypowieści porównać te naczynia z oliwą, których jedne panny nie wzięły, drugie zaś wzięły. Zabrały również oliwę w naczyniach. Dlaczego nie odpowiedziały pozytywnie na wołannie tych pierwszych: Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną? Kto jest oblubieńcem, na którego spotkanie nie można wyjść bez zapalonej lampy? Co oznacza ta lampa zapalona. Czy też, uczta weselna, czy też drzwi zamknięte. O tym wszystkim niech nas pouczy sam Duch Swięty od wewnątrz.Czy naprawdę nie domyślamy się że chodzi o łaskę Bożą? Należysz do mądrych czy nie?

1XI 2011 Homilia tylko dla obecnych na Mszy św.

30X 2011

Jeszcze miesiąc przed nami tego roku liturgicznego, aż nadejdzie nowy rok poprzez nowy Adwent. Obecny rok karmił nas Ewangelią św.Mateusza, tak też jest i dzisiaj. Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami. Zauważmy, że ewangelista rozróżnia dwie kategorie słuchaczy: Tłumy oraz swych uczniów. Słowo tłum jest w języku potocznym oznaczeniem zbiorowiska ludzi różnego stanu, rodzaju, wieku, wykształcenia, religi, wyznania, stanowiska, duchowości, zamożności, języka, narodowości, kultury. Używając słowa tłum czy tłumy w liczbie mnogiej chce się zwrócić uwagę na większą liczbę słuchaczy bez bliższego określenia kim oni są. Przy kategorii drugiej : Jezus przemówił do swych uczniów, mamy do czynienia z tymi, którzy wkroczyli na drogę wiary. Tak że odnosi się do nich to słowo: Jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Trzeba też zaraz dodać, że w języku biblijnym słowo: bracia dotyczy zarówno mężczyzn jak i niewiast. Gdy więc słyszymy: Braćmi jesteście to się rozumie, także siostrami, gdy idzie o niewiasty. Do swoich uczniów oznacza także nie tylko mężczyzn ale także i niewiasty. Uczniami są mężczyźni i kobiety, którzy uwierzyli i słuchają nauki Nauczyciela, i Mistrza, Chrystusa. Jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. I jeden jest Ojciec wasz, ten w niebie. Wszyscy ochrzczeni w Chrystusie mamy jednego Ojca, Boga. Dla Jezusa jest On ojcem naturalnym według boskiej natury. Dla nas przez adopcję. Ale ta adopcja jest tysiąc razy mocniejsza, niż nasze naturalne narodzenie z ojca i matki, z naszych rodziców ziemskich. Bo i to nowe życie, które otrzymaliśmy w chrzcie świętym, życie nadprzyrodzone, wieczne, jest tysiąc razy mocniejsze od życia doczesnego, ziemskiego, które przemija i przeminie. Mamy też nową matkę którą Bóg nam dał ze względu na to nowe życie, jest nią Kościół jeden, święty, katolicki i apostolski. Jesteśmy dziećmi światłości, którą jest Jezus Chrystus, Słońce wschodzące z wysoka, jesteśmy też dziećmi Kościoła, czyli jakby Księżyca, który świeci w nocy ziemskiej pielgrzymki, ponieważ odbija na sobie światło Słońca, którym jest jego założyciel i Zbawiciel. W ten sposób uświadomiliśmy sobie znaczenie drugiej części dzisiejszej Ewangelii, którą skierował Pan Jezus do tłumów i do swych uczniów. Jeśli już jesteśmy uczniami, to rozumiemy coraz lepiej znaczenie tego, co usłyszeliśmy. Przejdźmy do pierwszej części. Jest w niej ostra krytyka Religijnej Instytucji Izraela, nie jako jej samej, ale tych, którzy piastują w niej urzędy. Chodzi o uczonych w Piśmie i Faryzeuszów. Krytyka nie dotyczy nauki, jaką udzielają lecz życia, jakie prowadzą. Słowo katedra Mojżesza, oznacza urząd nauczycielski, w oparciu o Prawo Mojżeszowe. "Czyńcie wszystko i zachowujcie to, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie." Dlaczego? Bo zgodnie z tym, co mówi Prawo Boże nauczają, ale niestety sami nie postępują zgodnie z tym. Jest to bardzo drastyczne obnażenie obłudy, że czego wzięło się powiedzenie. Fałszywy jak faryzeusz. Takie postawienie sprawy nam wszystkim nieustannie zagraża. I nam kapłanom Kościoła i wam, bracia i siostry, chrześcijanie. Zeby się ludziom pokazać, łatwiej nam przychodzi się wywyższać niż służyć. Krytykować innych, niż zmieniać własne postępowanie. Trzeba nam usłyszeć to wołanie już od pierwszych słów pierwszego czytania. Ja jestem potężnym Królem, a moje imię będzie wzbudzać lęk między narodami. Dlaczego oszukujemy jeden drugiego, znieważając przymierze naszych przodków. Jeśli nie usłuchacie i nie weźmiecie sobie tego do serca, że macie oddawać cześć mojemu imieniu, mówi Pan Zastępów, to rzuca na was przekleństwo. Dlaczego nie trzymacie się moich dróg? Zboczyliście z drogi, wielu doprowadziliście do sprzeniewierzenia się Prawu. Stronniczo udzielacie pouczeń. Zatrzymajmy się na chwilę nad tymi usłyszanymi wyrzutami z nowego i starego Testamentu. Czyż nie mamy wszyscy jednego Ojca? Czyż nie stworzył nas jeden Bóg?

Dlaczego jeszcze nie dotarło do nas to przesłanie: Czy dlatego, że odnosiło się ono do kapłanów starego przymierza? Czy dlatego, że odnosiło się ono w Ewangelii do uczonych w Piśmie i Faryzeuszów? A przecież chcemy być uczniami Chrystusa! Naśladujmy więc jego życie i postępowanie. Powiedział do nas: Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się poniża, będzie wywyższony. Kto z nas chciałby się uniżyć weług tego wezwania. Co to znaczy uniżać się? To znaczy służyć. Służba jest właśnie zastosowaniem w praktyce przykazania miłości, o którym słyszeliśmy z ust Jezusa naukę ubiegłej niedzieli. Pan Jezus uniżył samego siebie stawszy się naszym Zbawicielem poprzez ofiarę z życia swego. Poprzez mękę i śmierć krzyżową. Oto nauka i przykład. Gdy w czasie ostatniej wieczerzy umywał nogo swoim uczniom, tak powiedział: Nazywacie Mnie Mistrzem i Panem i dobrze mówicie, bo Nim jestem. Jeśli więc Ja, wasz Mistrz i Pan, umyłem wam nogi, to dałem wam przykład, abyście i wy tak czynili. Służba Bogu, służba ludziom. Oto nasze zadanie, oto nasze powołanie. Czy to w rodzinie, czy to w społeczności Kościoła, czy to w życiu zawodowym i cywilnym, mamy być autentycznymi chrześcijanami, naśladowcami świętych. Swięty Paweł w drugim czytaniu zwierza się właśnie ze swej troski pasterskiej. Chciejmy na koniec usłyszeć jego słowa w naszym polskim języku. Niech one będą zachętą dla nas, zastosujmy się do tego przykładu każdy według swojego stanu, zawodu, przeznaczenia, powołania. Pisze on w liczbie mnogiej. Jakby chcąc nas za sobą pociągnąć do szczerej praktyki służby. Stanęliśmy pośród was pełni skromności, jak matka troskliwie opiekująca się swoimi dziećmi. Będąc tak pełni życzliwości dla was, chcieliżmy wam dać nie tylko naukę Bożą, lecz nadto i dusze nasze, tak bowiem drodzy staliście się dla nas. Pamiętacie przecież bracia naszą pracę i trud. Pracowaliśmy dniem i nocą, aby nikomu z was nie być ciężarem. Tak to wśród was głosiliśmy Ewangelię Bożą. Dlatego nieustannie dziękujemy Bogu, bo gdy przyjęliście słowo Boże usłyszane od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, ale jak jest naprawdę, jako słowo Boga, który działa w was wierzących. Tak, drodzy bracia i siostry, drodzy rodacy. Mam taką nadzieję, że choć trochę z tego się dzieje pośród nas tutaj zgromadzonych. Nie na darmo jest już od roku czasu coniedzielne spotkanie eucharystyczne dla Polaków i Polek. Mam nadzieję, że będzie nas przybywało. Bo nie chce Bóg, aby się pogubili nasi rodacy na bezdrożach z daleka od Boga. Niech to będzie dla nas wszystkich taka wspólna służba i wzajemna troska jednych o drugich. Niech sam Bóg, Ten w niebie, i Jezus Chrystus, Ten w niebie i na ziemi, w swoim Kościele, dotyka i przemienia nas w swoich umiłowanych uczniów. Swiat gdzie żyjemy potrzebuje świadków Chrystusa. Możemy się nimi stawać coraz bardziej, przez słuchanie Jego Ewangeli i przez wcielanie w życie jego pouczeń. Idźmy drogą służby Bożej!

23X 2011

Były w Izraelu dwa główne stronnictwa religijne a w pewnym sensie także polityczne. Ewangelia określa je tak: Faryzeusze i Saduceusze. Nie czas na szczegółowe rozważanie czym one się charakteryzowały: Powiedzmy w skrócie, na podobieństwo tego co znamy: Faryzeusze stronnictwo bardzo konserwatywne, a Saduceusze, stronnictwo liberalne. Ten liberalizm któremu chołdowało wielu kapłanów ówczesnego Izraela, szedł aż tak daleko, że wiara ich nie sięgała istnienia duchów, czy też nadziei na zmartwychwstanie ciała. Wobec prawa mojżeszowego byli oni również mniej rygorystyczni niż Faryzeusze. Mniej się starali o jego poznanie. Grupy uczonych w Piśmie wywodziła się przede wszystkim spośród Faryzeuszów. Dziś Ewangelia zaczyna się wzmianką o tym, że Jezus zamknął usta Saduceuszom. Chodziło właśnie o zmartwychwstanie. Możemy przeczytać fragmenty poprzedzające dzisiejszą ewangelię gdzie Jezus mówił do nich: Jesteście w błędzie, nie znając Pisma ani mocy Bożej. Przy zmartwychwstaniu bowiem nie będą się ludzie ani żenić, ani za mąż wychodzić, lecz będą jak aniołowie w niebie. Ale życie ich będzie życiem pełnym. Jako ludzie z ciała i krwi, jako ludzie w chwale Boga Abrahama, Izaaka i Jakuba. Bo Bóg jest Bogiem żywych, nie umarłych. Odesłał więc Pan Jezus Saduceuszów do Pisma świętego, to tego co tam Bóg powiedział. Do Prawa i do Proroków. No właśnie, w swoim spotkaniu z grupą przeciwną liberałom, którzy zebrali się razem, aby spróbować swoich sił tradycji bardzo konserwatywnych. Z dziesięciu przykazań przekazanych Mojżeszowi na górze Synaj poprzez przeróżne komentarze powstało aż 613 przykazań. Szło się pogubić w tym wszystkim. Trudno było nie czuć się grzesznym na każdym kroku. Bo jak ominąć w codzienności, powiedzmy połowę: czyli 306, nie będziesz. I jak odnaleźć pozostałe 307: Bądziesz....Jak wreszcie wiedzieć, co naprawdę jest wielkie i ważne, a co drugorzędne i mniej niebezpieczne dla spełnienia się czy to klątwy, czy to błogosławieństwa. Każde dziecko było uczone tego tekstu powtórzonego prawa: Dziś Pan Bóg twój rozkazuje ci wykonać te prawa i nakazy. Strzeż ich, pełnij z całego serca i z całej duszy. Dziś uzyskałeś to, że Pan ci powiedział, iż będzie dla ciebie Bogiem, o ile ty będziesz chodził Jego drogami, strzegł Jego praw, poleceń i nakazów oraz słuchał Jego głosu. I jak się nie lękać, gdy jeszcze brzmi to ostrzeżenie: Patrz! Kładę przed tobą życie i szczęście, śmierćn i nieszczęście. Biorę dziś na świadków niebo i ziemię, kładę przed wami życie i śmierć, błogosławiećstwo i przekleństwo. Wybierajcie więc życie, abyście żyli. Problem nie jest w tym, że takie wezwanie mobilizujące jest przekazywane z pokolenia na pokolenie. Problem jest w tym, że utworzono system, który przez 613 przepisów, nawet najzdolniejszego ucznia może ostraszyć. Bo jak sobie zapamiętać taką liczbę słów. A jeśli w dodatku to są zdania. A jeśli jeszcze są rozbudowane. A jeśli jeszcze są różne szkoły? Jedni rabini mówią, że to tak trzeba rozumieć, a inni, że nie, że inaczej. Jeśli powstało stronnictwo liberalne Saduceuszów. To Faryzeusze nie mogą powiedzieć, że się do tego nie przyczynili. Jeśli dziś w Polsce mówi się o sukcesie parti Palikota. To też mona w tym widzieć owoc nieporozumień między ruchem Kaczyńskich oraz innymi, którzy zgromadzili się wokół Tuska, i rządzą krajem naszym, a ostatnio wygrali wybory, na cztery lata przedłużyli swoją kadencję. Ale wróćmy do Ewangelii. Wystawiając na próbę Jezusa: Uczony w Prawie uzyskał i dla nas wyjaśnienie mistrzowskie. Można powiedzieć, że jak przedtem zamknął usta Saduceszom, tak teraz zamknął usta Faryzeuszom. W ubiegłą niedzielę już też przez swoich wysłanników i zwolenników Heroda, otrzymali oni odpowiedź na problem płacenia, czy nie płacenia podatków. Pokażcie mi monetę podatkową. Czyj jest ten obraz i napis na denarze? Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga. Tam chodziło o denara. Ale chodziło i chodzi także o człowieka. Gdy patrzymy na siebie, na innych: Czyj jest ten obraz i napis? Nauka Pana Jezusa dotyczy właśnie Obrazu i Podobieństwa, o którch już na początku w księdze Rodzaju mówi Pismo święte. A zaczyna się to tak: A wreszcie rzekł Bóg. Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi. I kończy się tak: Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. I stało się tak. A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre.Oddajcie więc Bogu to, co należy do Boga. W jaki sposób? Przez miłość. To jest jedyny sposób skuteczny, owocny, błogosławiony. To jest największe i perwsze przykazanie. Będziesz miłował pana Boga swego. To jest rewolucja dla Faryzeuszów. Jeśli nie ma miłości, to na nic się zdaje zachowywanie nawet dwudziestu pięciu poleceń. Przecież i tak jeszcze jest ogromna ilość poleceń niespełnionych. Stąd rozumiemy wołanie świętych. Jedna ze świętych niewiast zawołała: Miłość mi wszystko wyjaśniła. Tak miesiąc październik, który się właśnie kończy zaczął się o jej wspomnienia: Swiętej Teresy od Dzieciątka Jezus. Pisze ona: Kiedy wielkie moje pragnienia zaczęły stawać się dla mnie męczećstwem, otwarłam listy św. Pawła, aby znaleźć jakąś odpowiedź. Przeczytałam, że nie wszyscy mogą być apostołami, nie wszyscy prorokami, nie wszyscy nauczycielami, oraz że Kościół składa się z różnych członków i że oko nie może być równocześnie ręką. Odpowiedź była wprawdzie jasna, nie taka jednak, aby ukoić moje tęsknoty i wlać we mnie pokój. Nie zniechęcając się czytałam dalej i natrafiłam na zdanie, które podniosło mnie na duchu: Starajcie się o większe dary. Ja zaś wskażę wam drogę jeszcze doskonalszą. Apostoł wyjaśnia, że nawet największe dary niczym są bez miłości i że miłość jest najlepszą drogą bezpiecznie prowadzącą do Boga. Wtedy wreszcie znalazłam pokój. Zrozumiałam, że jeśli Kościół jest ciałem złożonym z wielu członków, to nie brak w nim członka najbardziej szlachetnego i koniecznego, zrozumiałam, że Kościół ma serce i że to serce pała gorącą miłością. Zrozumiałam, że jedynie miłość porusza członki Kościoła i że gdyby ona wygasła, apostołowie nie głosiliby już Ewangelii, męczennicy nie przelewaliby już krwi. Zobaczyłam i zrozumiałam, że miłość zawiera w sobie wszystkie powołania, że miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i miejsca; słowem, miłość jest wieczna. Wtedy to w uniesieniu duszy zawołałam z największą radością: O Jezu, moja Miłości, nareszcie znalazłam moje powołanie: moim powołaniem jest miłość. I oto miłość ukazała mi się jako istota mego powołania. Ta prawda wyrażona przez doktora Kościoła, ogłosił ją bł. Jan Paweł II, doktorem Kościoła w stulecie jej odejścia z tej ziemi. Taka jest nauka Ewangelii. Będziesz miłował!Nie zatrzymuj się na drodze Miłości!

16X 2011

Jezus przejrzał ich przewrotność. W samym środku Ewangelii jest takie stwierdzenie. Nie można było Jezusa podchwycić w mowie. Ale nas zwykłych ludzi można zbałamucić, jeśli nie będziemy korzystali z pomocy Boga.

Ks.Rektor z Paryża skierował do nas na ten temat Słowo:

Polska potrzebuje ludzi sumienia„Duchu Święty oświeć nas i prowadź I wybaw nas od głupoty udającej mądrość

Od kłamstwa udającego prawdęOd ślepoty udającej dalekowzrocznośćOd niewoli udającej wolnośćAbyśmy stali się zwiastunami Ewangelii”Roman Brandstaetter

Problemem dzisiejszego człowieka nie jest niewiara, ale wiara we wszystko, co mu się podaje, a co wykorzystuje wielu fałszywych proroków i polityków. Na czym ten problem polega? Najpierw na tzw. zjawisku „medialnych faktów”. „Fakt medialny” polega na tym, że to co napisało się lub powiedziało w rzeczywistości nigdy nie zaistniało. To media nadają temu taki rozgłos, że w świadomości czytelnika, bądź słuchacza, powstaje wrażenie, że chodzi o rzeczywistość. Pozwólcie, że podam kilka przykładów.

Nie tak dawno w „Głosie Katolickim” i w „Gościu Niedzielnym” można było przeczytać informację pt. „Po roku niewinni”, która przedstawiła sprawę pewnego księdza i prawnika, starających się o zwrot bezprawnie zagrabionego mienia kościelnego. Przez rok, media robiły wielki szum wokół tej sprawy z niewybrednymi oskarżeniami, że rzekomo dopuścili się nadużyć. Prokuratura wszczęła w końcu śledztwo i stwierdziła, że nie było żadnego przestępstwa, ale sprostowanie zamieścił jedynie „Gość Niedzielny”. Pozostałe media nie uderzyły się w piersi i nie przeprosiły za fałszywe oskarżanie. Jednak w świadomości czytelników pozostał „medialny fakt”, że ludzie Kościoła z chciwości i bezprawnie odbierali własność. Przecież nie jest bezprawiem odbierać to co zostało nam skradzione?Drugi przykład dotyczy Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę w której - kilka tygodni temu - wzięło udział aż pół miliona Polaków. Znakomitą homilię wygłosił Abp Mieczysław Mokrzycki - metropolita lwowski, osobisty sekretarz Bł. Jana Pawła II i Benedykta XVI. W większości dzienników telewizyjnych nie wspomniano o tym wydarzeniu ani jednym słowem. Przemilczano ten niewygodny dla niektórych fakt. Nie zauważono pół milionowej rzeszy rodaków, a jeszcze mniej - homilii Arcybiskupa. Jest to przykład na okłamywanie społeczeństwa i na lekceważenie ludzi, nawet gdy nazywa się ich „moherowymi beretami”. Dodać trzeba nadto i ten fakt, że dziennikarze innej, prywatnej telewizji silili się na prowokację, a gdy im się to nie udało, fałszywie oskarżyli uczestników pielgrzymki o utrudnianie im wykonywania obowiązków zawodowych.

Zrobiono aferę na całą Polskę, zebrała się od razu sejmowa komisja, wypowiadała się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji - absolutnie bez uprzedniego zbadania faktów i wiarygodności sprawozdań, tylko dlatego że trzeba odegrać się na „Telewizji Trwam” i na „Radio Maryja”, które odważnie szukają prawdy i bronią fundamentalnych zasad moralnych. To co tutaj piszę; nie jest polityką, ale wołaniem o prawdę w polskich środkach masowego przekazu, w życiu społecznym i w życiu politycznym.

Jak nie wspomnieć oficjalnego stwierdzenia przewodniczącego sejmowej komisji, że za poprzedniego rządu nie było żadnych nacisków. Jaki był owoc „medialnego faktu” w społecznym odbiorze? „Przecież media pisały, że naciski były, więc jak mogło nie być?”. Ludzie już w to uwierzyli. Problemem dzisiejszego człowieka nie jest niewiara, ale wiara we wszystko, co mu się podaje. Drogi Rodaku!To ty jesteś tym współczesnym człowiekiem. Więc ciebie pytam, komu ty dajesz wiarę? Czy przyjmujesz bezkrytycznie wszystko co ci podają media? Jeśli dochodzi do ciebie jakaś informacja - zastosuj starą rzymską zasadę: „cui prodest?” tzn. „Kto z tego będzie miał korzyść?”. A następnie zastanów się czy ten człowiek jest naprawdę wiarygodny, czy zna i czy mówi prawdę? Czy w tym co mówi jest miłość wobec drugiego człowieka? Wreszcie zapytaj się: „Komu i po co ta informacja jest potrzebna?”. Bezkrytyczne bowiem przyjmowanie wszystkiego co podają dziś media prowadzi do chaosu myślowego i do fałszywego patrzenia na świat i na życie. „Timeo lectorem uniius libri” - mówi rzymskie powiedzenie: „Boję się człowieka, który przeczytał jedną książkę”. Bracie chrześcijaninie! Rodaku!Czy ty znasz i czy ty korzystasz z katolickiej prasy na emigracji? Czy znasz nasz „Głos Katolicki”? Czy masz dostęp do innych tygodników katolickich? Czy masz dostęp do telewizji „Trwam”? do „Radia Maryja”? do „Naszego Dziennika” - jakże opatrznościowych mediów na nasze czasy!

Szatan jest kłamcą i ojcem kłamstwa. Działa on dzisiaj tak samo jak ongiś działał w raju. Ma on do dyspozycji współczesne bardzo bogate środki. Posługuje się też wieloma z tych, którzy uważają się za chrześcijan, ale słuchają kłamstw i odrzucają Chrystusową prawdę! Tacy chrześcijanie wpadają w sieci tego, co Bł. Jan Paweł II nazwał „strukturami grzechu”, które - za pomocą zakłamania i różnych form nacisku - „powodują zniewolenie sumień oraz manipulację świadomości zbiorowej”. Tę przestrogę Jana Pawła II warto pamiętać każdego dnia, aby nie przyjmować wszystkiego co do uwierzenia podają nam media, bo problemem dzisiejszego człowieka nie jest niewiara, ale wiara we wszystko co mu się podaje, a co wykorzystuje tak wielu fałszywych proroków i wielu polityków bez zasad. Żyjemy w świecie, w którym człowiek często chce zająć miejsce samego Boga i samemu decydować o tym co jest dobre a co złe. W imię tej zasady uchwalono np., że w pewnych sytuacjach można zabić nienarodzone dziecko. Kto uznaje coś takiego - przestaje być katolikiem! Żaden człowiek nie ma władzy nad ludzkim życiem, w którego obronie staje przykazanie boskie: „Nie zabijaj”! To samo dotyczy prawnej zgody na „małżeństwa” osób tej samej płci. Nigdy pozycja polityczna nie zwalnia polityka od zachowania Boskich przykazań.

Bracia i siostry: Bóg jest naszym Stworzycielem, od niego zależymy całkowicie. Nasza prawdzowa wolność polega na dobrowolnym oddaniu siebie na Jego służbę.Pierwsze czytanie: Ja jestem Pan i nie ma innego. Chociaż Mnie nie znałeś, nazwałem cię zaszczytnym imieniem. Ten sam Bóg przemawia przez Jezusa, jako człowieka, bo stał się Człowiekiem dla nas i dla naszego zbawienia. Ale nie przestał być Tym, który jest: Jednorodzony Syn Ojca Przedwiecznego. Droga Prawda i Zycie. Rozmówcy mówili choć nie wierzyli . Jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Chcieli w ten sposób wciągnąć Go w konflikt polityczny, aby mieli argument wobec Cezara. Mistrzowska odpowiedź Jezusa niech nas zwiąże z Nim na zawsze. Jezu ufam Tobie! Maryjo,Matko Kościoła! Wiarę daj nam żywą. Zachowaj wolność i jedność daj prawdziwą!

9X 2011

Cieszę się, że jest nas coraz więcej. 6 grudnia we wtorek będzie wizytacja naszego Przełożonego Gen. z Poznania. Chciejmy dawać dobre świadectwo naszej wiary: Już to, że nie przystępujemy do Komunii świętej, gdy nam na to nie pozwala nasze sumienie- jest świadectwem; Opuszczona niedzielna Msza św. nieuporządkowane życie małżeńskie, czy nie bycie dawno do sakramentu spowiedzi św. Znamy prawdę o grzechu świętokractwa przez niegodne przyjmowanie Komunii świętej w stanie grzechu ciężkiego. Zauważyłem, że okazyjnie uczestniczący parafianie francuscy patrzą na to ze zdziwieniem. Oby i oni poznali, że trzeba się spowiadać i godnie przyjmować Jezusa Chrystusa do swego serca, do swego życia. Jestem do dyspozycji przed Mszą św. w konfesjonale, abyście mogli z czystym sumieniem żyć i tak bardzo chciałbym, abyście liczniej brali w Komunii św. udział.Są w nas trzy władze duszy do których chce dotrzeć Słowo Boże ze swym orędziem: Najpierw do naszego umysłu, inteligencji, rozumu. Następnie do naszego serca, uczucia, wrażliwości, czułości nawet. I ostatecznie do naszej woli, sumienia, zdolności decydowania się na to co rozum ocenił, jako prawdę, a serce odczytało jak miłość. Wolna wola wybiera to co jest dobrem za pomocą Bożej łaski. Dobrem jest Bóg sam. Absolutnym dobrem. Człowiek umysłem sercem i wolą jest stworzony na Jego obraz. Tylko w komunii z Nim może znaleźć szczęście i radość. Warto się na te sprawy otwierać. Nawrócenie jest nieraz długim procesem. I wzrastanie w wierze nadziei i miłości jest długim procesem. Bo ostatecznie chodzi o taki plon, którym jest sam człowiek gdy staje się Bożym człowiekiem. Gdy przez współpracę z Bożą łaską przez Chrystusa z Chrystusem i w Chrystusie myśli, działa, i żyje ku chwale Boga Ojca w Duchu Swiętym, już tu na ziemi, aż dojdzie do nieba.Po wieczne czasy zamieszkam u Pana, oto piękna i główna myśl Pasalmu, któryśmy śpiewali, tak się on kończy. Zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy. A zaczyna się od takich wspaniałych słów: Pan mym Pasterzem, nie brak mi niczego. Wśród kilkunastu myśli tam wyrażonych jest ta, na którą chciałbym zwrócić szczególną uwagę: Orzeźwia moją duszę. Prowadzi mnie nad wody gdzie mogę odpocząć. Gdy słuchamy pierwszego czytania, na początku i czytania Ewangelii na końcu, jedne i drugie obrazy spontanicznie jakby poruszają zmysły ciała. Jest mowa o tłustym mięsie, o uczcie z wybornym winem, o otarciu łez, o znisczeniu śmierci. I może dziwi nas to, że tak opornie postępują zaproszeni na ucztę królewską, gdzie wół i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. A oni lekceważą to na rzecz jeden swego pola, drugi swego kupiectwa, aż do pochwycenia wysłanników weselnych, znieważenia i pozabijania. Jasne jest, że nie chodzi o ciało, lecz o duszę właśnie. I o Boga samego, który Syna swego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Ci właśnie, którzy skorzystają z tego zielonego pastwiska Swiętych Objawień i Proroctw, cudownych Obietnic, bo Pan przyrzekł, będą powtarzali to co prorok wkłada w ich usta, a tak kończy się pierwsze czytanie.I powiedzą w owym dniu: Oto nasz Bóg, Ten, któremuśmy zaufali, że nas wybawi, oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność. Cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia! Ewangelia zaś tak się kończy dzisiaj: Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych. Kto wybiera? Wybór należy do człowieka! Sami dokonujemy wyboru !

2X 2011

Jest takie przysłowie: Do trzech razy sztuka. Trzeci raz dzisiaj Niedzielne Słowo Boże przywołuje obraz winnicy, aby opisać relacje Boga z ludźmi. Są one napięte, stanowią problem i wielkie nieraz nieporozumienie, z powodu słabości i niewierności ze strony człowieka. Wierność Boga jest niesłychanie mocna i trwała, natomiast ludzie niestety wystawiają Bożą miłość na wielkie lekceważenie. Co jeszcze miałem uczynić winnicy mojej, a nie uczyniłem w niej? Czemu gdy czekałem, by winogrona wydała, ona cierpkie dała jagody? Tak u Proroka Izajasza, który jako Boży przyjaciel chce śpiewać pieśń o jego miłości ku swojej winnicy: Okopał ją oczyścił z kamieni, zasadził w niej szlachetną latorośl, i kadź w niej wykuł. Wielkim odgłosem rozlega się ta konstatacja: Spodziewał się, że wyda winogrona, lecz ona cierpkie wydała jagody. Jest takie przysłowie: do trzech razy sztuka. Obraz winnicy w dwie poprzednie niedziele dał się zauważyć w Ewangelii, a dziś już w pierwszym czytaniu, jakże potężnie rozbrzmiewa Boża skarga: O mieszkańcy ziemi i mężowie świata.Z Jeruzalem i z Judy, poprzez wszystkie ludy, rozsądźcie proszę, pomiędzy mną a między winnicą moją? Oczekiwał tam Pan Zastępów sprawiedliwości, a oto rozlew krwi, i prawowierności, a oto krzyk grozy. Także Psalm jest dzisiaj cały pod hasłem: Winnicą Pana jest dom Izraela. A ludzie z Judy szczepem Jego wybranym. Ukazuje ten Psalm skutki tej niewierności i owoce nieposłuszeństwa. Bóg wypełnił swoją groźbę za wartą w orędziu danym przez Izajasza: Co uczynię winnicy mojej? Rozbiorę jej żywopłot, by ją rozgrabiono, rozwalę jej ogrodzenie, by ją stratowano. Chmurom zakażę spuszczać na nią deszcz, nie będzie przycinana ni plewiona, wzejdą tam osty i ciernie. Dziś potomkowie Abrahama według ciała, czymże są wobec świata? Krajem, ludem, który nie chce Palestyńczykom przyznać samostanowienia i wolnego państwa. Izrael jest wciąż zagrożony w swym istnieniu przez arabskich sąsiadów. A jako naród wybrany Starego Przymierza nawet nie ma gdzie składać kultu w Jerozolimie, jak tylko pod murem płaczu, bo na miejscu starodawnym swiątyni stoi muzułmański meczet Al Axa.A więc spełniło się i to, co powiedział sam Pan Jezus. Psalmista więc boleje nad tym i pyta: Panie, dlaczego zburzyłeś jej ogrodzenie, niszczy ją dzik leśny i obgryzają polne zwierzęta? Chce on być przedstawicielem tych, którzy się nawracają, żałują i obiecują. Powróć Boże Zastępów, wejrzyj z nieba, nawiedź tę winorośl, odnów nas, rozjaśnij nad nami swoje oblicze, daj nam nowe życie, a będziemy cię chwalili, a będziemy zbawieni. Do trzech razy sztuka: I dzisiejsza Ewangelia podobnie jak w ubiegłe dwie niedziele posługuje się obrazem winnicy. Jest to wprost przypowieść o Bożym Gospodarzu i o niewdzęcznych dzierżawcach. Rolnicy prześladują Bożych wysłańców. Czyli ludzie tego świata zapominieli, że są jedynie odbiorcami i dzierżawcami darów Bożych, począwszy od tego pierwszego i najważniejszego, jaki jest dar życia. Plon należny to najpierw oddawanie Bogu czci i chwały w codzienności, a wspólnie w dzień specjalnie Bogu poświęcony: Chodzi o niedzielę jako Dzień Pański. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Bądziesz miłował Pana Boga swego z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił. Konfrontacja Pana Jezusa z Jego rozmówcami jest momentem dramatycznym w historii Izraela. Po wiekach odrzucania przesłania Bożego, przynoszonego przez kolejnych Proroków, aż do Jana Chrzciciela, którego niedawno Herod kazał zamknąć w więzieniu. A przy innej okazji, za sprawą swej konkubiny i jej córki, zabił przez ścięcie. Oto rozgrywa się między Izraelem wraz z całą ludzkością Dramat drugiej części dzisiejszej Ewangelii. Chodzi o tę Bożą odwieczną myśl. Uszanują mojego Syna, czy też nie uszanują. To co się stało na Golgocie jest odpowiedzią na nie! Jakże dziwne i nielogiczne jest rozumowanie tych zabójców. To jest dziedzic, chodźcie zabijmy Go, a posiądziemy jego dziedzictwo. Przez 25 lat błogosławiony Jan Paweł II wołał: Otwórzcie drzwi Chrystusowi. A co czyni Europa i świat z orędziem Ewangelii? Przede wszystkim nie chce uznać praw autorskich Stworzyciela, którym jest Bóg. Ani Jego Syna, którym jest Chrystus Jezus. Przez naukę i technikę, a pomijając jakiekolwiek prawa moralne, chcą dziś ludzie zawładnąć dziedzictwem Bożym, światem który jest Bożą własnością. I każdy w swoim własnym świecie, osobistej historii, też idzie nieraz za tą samą pokusą: Rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego kamieniami obrzucili. Zabijanie Syna Bożego w sobie przez niewierność obietnicom chrztu i bierzmowania, to ten włażnie gest o którym mówi Ewangelia: Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Czyż nie jest tak nieraz, że uważamy się za właścicieli naszego istnienia, życia, i talentów, którymi obdarzyła nas Opatrzność Boska. Czemuż tak wielu nędzników nie chce oddawać Bogu plonu swego myślenia, słów i czynów, we właściwej porze? Królestwo Boże jest zbudowane na tym właśnie kamieniu odrzuconym. Właśnie ten kamień, który odrzucają budujący świat ekonomii, finansów, polityki, bez moralności, bez prawdy i sprawiedliwości, ten Kamień Jezus Chrystus, Skała i Zbawienie, razem z tymi którzy go przyjmują i wydają owoce przez swoją wierność i wytrwałość. Oto jest cud Boży, nowy świat, życie nowe, dziedzictwo niezniszczalnego pokoju i szczęścia, wiecznego światła i radości. Korzystajmy i cieszmy się w Nim.

25 IX 2011

Dzisiejsze pierwsze czytanie jakby nawiązywało do tego szemrania z ubiegłej niedzieli, gdzie w przypowieści Ewangelicznej, gdy ci co myśleli że więcej otrzymają, też otrzymali po denarze, wziąwszy go szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty. Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry? Usłyszał jeden z nich. Dziś wprost Pan Bóg mówi do Izraelitów na wygnaniu: Wy mówicie: Taki sposób postępowania Pana nie jest słuszny. Podejmując dialog z nimi poprzez proroka Ezechiela, Pan Bóg pyta wprost: Zastanówcie się, czy to nie raczej wasze postępowanie jest przewrotne. Zamiast krytykować mój sposób postąpowania. Bóg chce powiedzieć, że wcale nie chce śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie. Bo to sam grzech sprowadza śmierć, a postępowania według prawa i sprawiedliwości jest sposobem na zachowanie duszy przy życiu. Zachować swoją duszę przy życiu to już jest owoc i skutem Bożego miłosierdzia. Jak to wyznaje psalmista: Daj mi poznać Twoje drogi Panie, naucz mnie chodzić twoimi ścieżkami. Wspomnij na swoje miłosierdzie, na swoją miłość, która trwa od wieków. Nie pamiętaj mi grzechów i win mej młodości. Prowadź mnie w prawdzie według twych pouczeń. Boże i Zbawco w Tobie mam nadzieję. Po tej samej drodze Bożych napomnień szedł przez życie i działał inny wielki prorok, bezpośrednio przez Zbawicielem świata Jezusem Chrystusem. Chodzi o Jana Chrzciciela. Przyszedł on drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli powiedział Pan Jezus do arcykapłanów i starszych ludu. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. I wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. W czym tkwi problem? Zbawiciel podaje krótkie opowiadanie o pewnym człowieku, który miał dwóch synów. Na jego słowa: Idź dzisiaj i pracuj dziecko w winnicy. Dwie różne odpowiedzi. Jeden mówi, Idę, ale nie idzie. Drugi mówi: Nie chcę, ale po zastanowieniu się : Opamiętał się i poszedł. Podkreślona jest w całym tym słowie Bożym sprawa: Spełnienia woli Boga Ojca, który jest dobry i prawy, dlatego wskazuje drogę grzesznikom, pomaga pokornym czynić dobrze, uczy pokornych dróg swoich. Oto dlaczego tutaj jesteśmy. Obyśmy, każdy i każda z nas, mieli na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich. Zanieś dobrą nowinę do ludzi, o Bogu, który czeka na nawrócenie. Jeśli kto nie zachował swej duszy przy życiu, niech się dowie, że jest jeszcze rozwiązanie, bo jest prośba Kościoła: Wspomnij, o Panie, na swe miłosierdzie. A prośba ta ma swoje oparcie w słowie Bożym, które mówi prawdę. Sposób postępowania Pana jest słuszny. Niech więc nasze postępowanie nie będzie aż tak przewrotne. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby uwierzyć. Oby nikt nie musiał usłyszeć w dniu swego odejścia z tego świata tak bolesnego wyrzutu, z dzisiejszej Ewangelii. To jest jej zdanie najsmutniejsze. Za tym zdaniem kryje się postawa człowieka nazwana gdzie indziej zatwardziałością. W pierwszym czytaniu, jest ona nazwana: przewrotnością. Zatwardziałość, przewrotność są nieraz u początku tzw. grzechu przeciw Duchowi Swiętemu. O nim mówił Pan Jezus, że gdyby doszło do jego popełnienia z całą świadomością i przekonaniem, nuie może być nigdy odpouszczony. Grzech wieczny, popełniony przez Szatana, grozi także człowiekowi. Stąd tak ważne jest to, abyśmy wzywali siebie i innych do opamiętania i nawrócenia.

18 IX 2011

Szukajcie Pana, gdy pozwala się znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko.Od takiego wezwania się zaczęła Liturgia Słowa. A potem usłyszeliśmy takie zdanie:Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam. To krótkie polecenie zabrzmiało kilkakrotnie w Ewangelii życia, która została nam ukazana w czasie, od wczesnego ranka aż do nadejścia wieczoru, poprzez godzinę trzecią, szóstą, dziewiątą i jedenastą. Ci ostatni, jedną godzinę pracowali, czyli do dwunastej. Tak więc chodzi o godzinę według naszego sposobu liczenia, szóstą wieczorem, albo jak chcą inni, osiemnastą. Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie? Odpowiedzieli mu: Bo nas nikt nie najął. Gdy zaś ci jako pierwsi otrzymali za swą pracę po denarze, ci którzy przyszli od samego rana, myśleli, że więcej dostaną; Bo dużo dłużej pracowali, bo znosili ciężar dnia i spiekoty. Lecz i oni otrzymali po denarze. Szemrali więc przeciw gospodarzowi. Zapomnieli jednak, że gdy rano podejmowali się zatrudnienia: Gospodarz umówił się z nimi o denara za dzień, gdy ich posyłał do winnicy. Więc całkiem słusznie mówi do jednego z tych, którzy szemrali przeciw niemu: Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy, jeśli daję ostatniemu tak samo jak tobie. Czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry? Czy mi nie wolno być hojnym i uczynić z moim dobrem, co chcę i jak mi się podoba? Oto do czego Pan Jezus porównał Boże, Królestwo czyli Kościół, założony na ziemi, a mający swoje ostateczne cele w życiu wiecznym, czyli w niebie. Już sam obraz, którym się Pan Jezus posługuje, mówi sam ze siebie:Winnica to wspólne dzieło.Dzieło Boga i dzieło ludzi, którzy w niej pracują. W każdej Mszy świętej są wypowiedziane takie słowa: Błogosławiony jesteś, Panie Boże wszechświata, bo dzięki twojej hojności otrzymaliśmy wino, które jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich, tobie je przynosimy, aby stało się dla nas napojem duchowym. Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Błogosławiony Jan Paweł II, na tej przypowieści Pana Jezusa oparł posynodalną adhortację apostolską na temat udziału ludzi świeckich w życiu i misji Kościoła: Christifideles Laici. 30 grudnia roku 1988 roku w uroczystość świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa, w jedenastym roku swego pontyfikatu , wydaje pismo które tak wyraźnie nawiązuje do dzisiejszej przypowieści:Ewangeliczna przypowieść ukazuje naszym oczom rozległą winnicę Pańską oraz rzeszę ludzi, mężczyzn i kobiet wezwanych przez Boga i wysłanych tam do pracy. Winnicą jest cały świat (por. Mt 13, 38), który winien zostać przemieniony zgodnie z Bożym planem w perspektywie ostatecznego przyjścia Królestwa Bożego. Kościół stanowi życiową zasadę ludzkiej społeczności. Dlatego to wierni świeccy, i przede wszystkim oni, winni uświadamiać sobie coraz wyraźniej nie tylko to, że należą do Kościoła, ale że sami są Kościołem. Jest rzeczą wprost konieczną, by każdy katolik świecki miał zawsze żywą świadomość tego, że jest „członkiem Kościoła”, czyli osobą, której dla dobra wszystkich powierzone zostało oryginalne, niezastąpione i ściśle osobiste zadanie. Jakie zadanie? Szukajcie Pana w codzienności, gdy pozwala się znaleźć. Wzywajcie Go dopóki jest blisko.Bezbożny niech porzuci swą drogę, niech się nawróci do Pana i do Boga. Czy dążę do świętości. Ewangelicznym darem i denarem, to świętość, czyli przylgnięcie do Pana Boga, w Chrystusie!

11 IX 2011

Na początku:Pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym mieniem, aby tak dług odzyskać. Następnie: Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. A w końcu : Pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda.

Podobne jest królestwo niebieskie do tego właśnie Pana - króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Nieszczęliwym bohaterem tego opowiadania jest ten człowiek, który był mu winien ogromną sumę pieniędzy: 10 tysięcy talentów: Można za nią wyżywić jedną rodzinę przez czas osiemdziesięciu tysięcy lat. Pan Jezus w ten sposób odpowiedział na pytanie Piotra: Ile razy mam przebaczyć. Czy aż siedem razy?

Mateusz, który to zdarzenie opisał oraz odpowiedź jaką dał mu Jezus, być może wraz z innymi Apostołami był świadkiem. Słowo brat i siostra już w Starym Testamencie odnosiło się do szerszego kręgu ludzi niż tylko rodzeństwo. A Nowy Testament przez Dzieło Pana Jezusa, czyli jego Wcielenie, Naukę, Zycie, Mękę Smierc i Ewanelię o Zmartwychwstaniu czyni nas wzajemnie Dziećmi Bożymi, oraz Braćmi i Siostrami w Chrystusie i w Kościele. Wynika to ze słów zakończenia , gdy tak one brzmią: Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu. Mieć brata, czy siostrę, być członkiem rodziny, to przywilej, ale i obowiązek. Podobnie jest i z Kościołem Chrystusa. To przywilej być braćmi i siostrami w Rodzinie Bożej, ale to także wielki obowiązek. Tydzień temu, mówiliśmy o wzajemnym upominaniu się, aby pomagać grzesznikom do nawrócenia. Dziś temat nie mniej ważny ale i trudny. Chodzi o przebaczanie. Jaka jest cena przebaczenia, które otrzymujemy od Boga w chrzcie świętym i w każdym sakramencie pokuty i pojednania?Przebaczyć z serca dlatego, że Bóg pierwszy nam przebaczył, pojednał nas ze sobą przez Ofiarę swego Jedynego Syna, Zbawiciela, Jezusa Chrystusa. Gdy słuchamy pierwszego czytania, które pisane było jeszcze przed przyjściem na świat Zbawiciela, czy nie głęboka jest jego treść. Odpuść winę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy. Pamiętaj na przykazania i nie miej w nienawiści bliźniego i daruj obrazę. Pamiętaj na ostatnie rzeczy i przestań nienawidzić. Gdy człowiek żywi złość przeciw drugiemu, jakże u Pana szukać będzie uzdrowienia? Sam będąc ciałem trwa w nienawiści, któż więc odpokutuje za jego przewinienia? Tego, który się mści, spotka zemsta od Pana. On grzechy jego dokładnie zachowa w pamięci. Złość i gniew są obrzydliwościami. Wróćmy na koniec do tej przypowieści, opowiadania, którym Pan Jezus chciał do Piotra, Apostołów i do nas przemówić. Co sobie mógł myśleć ten człowiek na końcu, gdy został wydany katom? Pomyślmy, że w świetle tej nauki, świat jest pełen takich ludzi, może wielu katolików, którzy nie zdają sobie sprawy, że jesteśmy wielkimi dłużnikami Boga, i przebaczając innym ich grzechy, słabości i przewinienia, spłacamy minimalną część tego, co nam samym darowano. Słyszałem ostatnio o jednej kobiecie, która wyznała, że jego modlitwa Ojcze nasz kończy się na słowach: Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. Bo ja się boję, żeby mi Pan Bóg nie przypominał, że go prosiłam, odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy. Bo ja nie potrafię przebaczyć. Oto drodzy bracia i siostry,Pan Jezus wzywa nas do refleksji nad naszym życiem. Czy on jest zgodne z Ewangelią. Prośmy o pomoc i łaskę życia według Jego nauki . Amen.

4 IX 2011

Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dwa tygodnie temu do Szymona Piotra Pan Jezus powiedział podobne słowa: Tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. A oto dzisiaj w liczbie mnogiej jest powiedziane: Zaprawdę powiadam wam. Jeśli dwa z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. A kończy się Ewangelia słowami: Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich. Kościół Chrystusa, zbudowany przez Niego na wierze wyrażonej przez Piotra: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego, łączy niebo z ziemią i sprawy Boskie ze sprawami ludzkimi. Oto uwaga:Jesteśmy za siebie wzajemnie odpowiedzialni. Gdy twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Troska o bliźniego, gdy nie odnoszą skutku pierwsze kroki, nie można się zatrzymać. Weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch świadków. Aż w końcu donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin. Takie słowa wzięte wprost z Ewangelii, czy możemy je pozostawić bez odpowiedzi? A więc Jezus ma rację, że jest pośród nas. Ale czy my potrafiliśmy upomnieć kogoś, kto przez chrzest jest naszym bratem, a grzeszy przeciw Bogu i nam, kiedy nie przychodzi aby z nami wielbić Pana. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Czy staramy się pozyskać naszych braci i siostry dla Chrystusa, dla Mszy świętej, dla wieczności? Dla Ewangelii. Miejmy odwagę zastosować się do rady Pana Jezusa, aby cała sprawa opierała się na słowie dwóch, albo trzech świadków, jeśli indywidualnie na się nie udało, osobiście, czy przez telefon. Ja też jestem gotowa pójść w imieniu Kościoła. Bo słyszę dziś z wami takie oto słowa: Jesteś stróżem: Jeśli ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi, to on umrze z powodu swojej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie. Jak się oprzeć takim słowom. Jeśli jednak ostrzegłeś występnego, by odstąpił od swojej drogi i zawrócił, on jednak nie odstępuje od swojej drogi, to on umrze z własnej winy, ty zaś ocaliłeś swoją duszę. Tak jesteśmy wszyscy odpowiedzialni za dzieło zbawienia. Jezus je wykonał, a my mamy temu dawać świadectwo. Mamy być misjonarzami w tym świecie i w tym kraju, gdzie nas Boska Opatrzność postawiła. Naszym obowiązkiem jest, by nie milczeć gdy trzeba upominać, bo jesteśmy Kościołem Chrystusowym, abyśmy słysząc głos Boży, serc nie zatwardzali i przestrzegali innych w Jego imieniu. Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie.Czyż nie tak głosi Psalm. Albowiem On jest naszym Bogiem, a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku. W Chrystusie Bóg pojednał świat ze sobą, nam zaś przekazał słowo jednania. Może już coś z tego co dziś słyszymy stało się faktem. A może trzeba nam wreszcie usłyszeć lepiej i zastosować bardziej konkretnie to, co jest tak wyraźnie wolą naszego Pana. Aby w tym miejscu przybywało braci i sióstr naszych w wierze katolickiej i apostolskiej, bo może gdzieś oni teraz się błąkają z dala od pastwiska Bożego Słowa, od pastwiska Bożych Sakramentów. Bo nie tylko do Piotra i Apostołów, nie tylko do Papieża, Biskupów i Kapłanów. Ale i do każdego i każdej z nas przemawia Pan Jezus. I zapewnia że jeśli zgodnie o to prosić będziemy, to wszystkiego użyczy, udzieli nam Bóg Ojciec, z niebios.

28 VIII 2011

Syn Człowieczy wtedy odda każdemu według jego postępowania. Tak kończy się dziś Ewangelia. Siostry i bracia, a czy pamiętamy jak kończyła się Ewangelia w ubiegłą niedzielę? Otóż przypomnijmy:Wtedy przykazał uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem. Dziś ukazana jest racja tego zakazu, danego na czas trwania ziemskiej wędrówki Zbawiciela, to znaczy aż do dni jego Męki, Smierci i Zmartwychwstania. Sam Szymon Piotr jak to widzimy w Ewangelii nie znał jeszcze całej prawdy o Mesjaszu, nawet gdy wypowiedział te słowa: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. To Objawienie, które dał mu Ojciec, który jest w niebiosach, miało się jeszcze dopełnić na oczach świata przez Ukrzyżowanie,śmierć I Zmartwychwstanie.Sam Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów i uczonych w Piśmie. Musi iść do Jerozolimy, aby się to wszystko wypełniło na Nim, aż do Jego słów: Wykonało się. Ojcze w Twoje ręce oddaję ducha mego. Konfrontacja myślenia Bożego z myśleniem ludzkim jest dzisiaj ukazana właśnie na osobie Piotra, który usłyszał taki oto wyrzut: Zejdź mi z oczu, szatanie! Ten wyrzut bardzo surowy uczynił sam Pan Jezus, który niedługo przedtem powiedział do Piotra: Ty jesteś Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół. Trzeba było tej twardej lekcji, upomnienia: Nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie. Czyli źle myślisz, nawróć od swego myślenia, przyjmij moją naukę, abyś nawróciwszy się utwierdzał swoich braci w wierze, nadziei i miłości, abyś był głosicielem nauki prawd wiary i moralności nieomylnej. Praca wychowawcza nad Piotrem i Apostołami, którą Pan Jezus dokonywał w ostatnich tygodniach i dniach przez swoją Paschą, czyli przejściem z tego świata do Ojca swojego w niebie, to twarda szkoła o pokucie, umartwieniu, zaparciu się siebie, i dźwiganiu krzyża na każdy dzień.

Jest to nauka dla nich i dla nas wszystkich. Bo kto chce zachować swoje życie z dala od tej nauki, z dala od Ewangeli, z dala od wymagań wiary i moralności głoszonej w Kościele po całej ziemi, nie otrzyma życia wiecznego, a i tak straci to życie doczesne, które wydaje się mieć.Pan Jezus mówi wyraźnie o ludzkiej duszy, ponosi człowiek szkody na swej duszy, jeśli nie trzyma się prawdy Bożej, jeśli szuka korzyści tylko materialnych, zadowolenia tylko swego ciała, przyjemności tylko zmysłowych. Co da człowiek w zamian za swoją duszę? Pyta Jezus i wzywa, aby dla Jego imienia, aby z Jego powodu zdobywać się na odwagę, nawet stracić to życie doczesne, aby pójść jego śladami, naśladować Go. Tak brać swój krzyż i iść za Nim, za Jezusem. Nie ma innej drogi, tylko On jest drogą i prawdą i życiem. Gdy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi On, Mesjasz, On Syn Człowieczy, Król świata odda każdemu według jego postępowania. Kiedy?. Tak, bracia i siostry, wiemy, że świat w którym żyjemy się z tego wszystkiego śmieje i naigrawa. Inne są reklamy, propozycje, zaproszenia: Kultura poprzez środki przekazu: Telewizja, filmy, internet, radio: Używaj świata, szukaj sukcesu na życie, zapomnij o swoim wiecznym przeznaczeniu, unikaj tego co trudne, przykre, smutne. Za jaką cenę? Nieważne: Co użyjem to dla nas bo za sto lat nie będzie nas! A Chrystus mówi, a Kościół wciąż głosi. Nie tak, nie tędy droga! Nie bierzmy wzoru z tego świata, ale nawracajmy się do szkoły Jezusa, który w Kościele mocą Ducha Swiętego, jest i działa, dla nas i dla naszego dobra!

21 VIII 2011

W każdej Mszy świętej przywołuje się przed Bożym Majestatem osobę Papieża, następcy św.Piotra w takich słowach: Pamiętaj Boże o wszystkich za których składamy tę ofiarę przede wszystkim o Twoim słudze, naszym Papieżu Benedykcie, a przedtem było: Janie Pawle II. Jest to bezpośrednio owocem dzisiejszej Ewangelii, słów Pan Jezusa wypowiedzianych owego dnia dwa tysiące prawie lat temu w okolicy Cezarei Filipowej: Ty jesteś Piotr -Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego. Piotr w tym królestwie niebieskim czuwa nad owczarnią wraz ze wszystkimi swoimi następcami, a ostatni jego następca czyli obecnie Benedykt XVI wypowiada wobec Chrystusa niewidzialnego, lecz obecnego sakramentalnie, te same słowa prwady katolickiej i apostolskiej wiary: Ty jesteś Chrystus Syn Boga żywego. Bóg Ojciec objawił wtedy raz na zawsze światu + jak w czasie Chrztu w Jordanie, czy potem na górze Przemienienia: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Prorok Izajasz jak to słyszeliśmy w pierwszym czytaniu został natchniony i posłany do zarządcy pałacu w Jerozolimie, aby zapowiedzieć obietnicę Boga co do Mesjasza. Położę klucz domu Dawidowego na jego ramieniu. Gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy on zamknie nikt nie otworzy. Stanie się tronem chwały dla domu swego ojca. Plan Boży związany z historią ludzkości obejmuje wszystkie narody i wszystkie pokolenia: Kościół Chrystusowy jest budowany przez Chrystusa i na Chrystusie, w krainie tajemnicy jedności Trójcy Przenajświętszej: Ojca i Syna i Ducha Swiętego. Dlatego bramy piekielne go nie przemogą. Na tej ziemi żyje on z ofiary Chrystusowego Krzyża, Ciała które zostało wydane, i Krwi która została wylana za wielu na odpuszczenie grzechów. To jest Nowe i wieczne Przymierze zapowiedziane przez proroka Jeremiasza, przez Eliasza i przez jana Chrzciciela w jego krótkim oświadczeniu, które powraca także w każdej Mszy świętej: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. Błogosławieni, którzy zostali wezwani na ucztę Baranka. Tak błogosławieni. To dalszy ciąg tego zawołania do Piotra, które wyszło z ust Pana Jezusa: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Na tej wierze Piotrowej przez wieki i pokolenia otwiera się niebo dla ziemi, i ziemia dla nieba. Cokolwiek zwiążesz na ziemi będzie związanie w niebie, cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Jakże warto i trzeba wciąż sobie to uświadamiać i przypominać, że Kościół nie istnieje jak tylko ten od Piotra, ten od Rzymu, od Watykanu. On jest w historii wcielony poprzez wcielane w niego przez chrzest święty coraz to nowe członki. Tu na ziemi w historii każdej ochrzczonej osobie ludzkiej, na ludzkich sercach i życiorysach pisane są dzieje Kościoła, który od Boga wyszedł i do Boga wraca. To jest wielka tajemnica wiary: Mistyczne ciało Zbawiciela. Owczarnia Dobrego Pasterza. Jezus Chrystus jest tym Dobrym pasterzem, który swoje życie złożył na okup za wielu. Gdy na Krzyżu skonał, wyzionął swego Ducha, aby od Ojca został posłany na dalszy etap historii świata. Duch swięty działa przede wszystkim w Kościele, ustanawiając Sługami Chrystusa wszyskich ochrzczonych w Jego Imię, a zwłaszcza tych, których czyni szafarzami Bożych tajemnic i darów: czyli Biskupów, Kapłanów i Diakonów. Dla głoszenia Ewangelii i sprawowania Sakramentów świętych zwłaszcza Eucharystii. Bogu dzięki!

15 VIII 2011

List Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce (fragmenty).

Święty Maksymilian – świadek wiary i współdziałania z Bogiem Drodzy Siostry i Bracia.Przesłanie wczorajszej, XX niedzieli zwykłego okresu liturgicznego jest jednoznaczne: Bóg pragnie zbawić człowieka,przy czym zbawienie to ma wymiar powszechny, uniwersalny, czyli katolicki. Dokładnie wczoraj przypadała 70. rocznicamęczeńskiej śmierci św. o. Maksymiliana Marii Kolbego, franciszkanina z rodziny konwentualnej, patrona naszychtrudnych czasów. Cóż takiego łączy wymowę dzisiejszych czytań liturgicznych ze wspomnianą rocznicą? W kontekścieprawdy o powszechności zbawienia uświadamiamy sobie, że również świętość ma taki uniwersalny wymiar, boprzemawia także po latach, promieniuje blaskiem cnót, inspirując do pytań o osobiste doświadczenie wiary. Heroicznyczyn św. Maksymiliana w obozie koncentracyjnym Auschwitz, wieńczący całe jego życie oddane Bogu, pozostaje wciążwymowny i przekonuje, że słowa Jezusa w życiu jego uczniów mogą spełniać się dosłownie: „Nikt nie ma większejmiłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13). przykład życia i śmierci św. Ojca Maksymiliana, który jest również patronem 2011 roku, ogłoszonym przezSenat Rzeczpospolitej Polskiej. Rajmund Kolbe urodził się 8 stycznia 1894 roku w Zduńskiej Woli w niezamożnej,religijnej rodzinie tkaczy. W dzieciństwie – jak wyznał matce – miał wizję Matki Bożej, która pytała go, czy chce korony,które trzymała w ręce: białą, symbol czystości, i czerwoną, symbol męczeństwa; na co odpowiedział twierdząco. W 1907roku rozpoczął naukę w małym franciszkańskim seminarium we Lwowie, gdzie po trzech latach wstąpił do zakonu,otrzymując imię Maksymilian. Filozofię i teologię studiował w Rzymie. Tam w 1917 roku założył Rycerstwo Niepokalanej dla bardziej świadomego i gorliwszego szerzenia Królestwa Bożego, a także dla podjęcia modlitwy za nieprzyjaciółKościoła. W roku 1918 przyjął święcenia kapłańskie. Realizując założenia stowarzyszenia, w roku 1922 wydał wKrakowie pierwszy numer ogólnopolskiego miesięcznika „Rycerz Niepokalanej”.Pięć lat później założył największy w świecie katolickim klasztor – Niepokalanów, który w 1939 roku liczył 700zakonników. Mimo poważnej choroby płuc w roku 1930 rozpoczął pracę misyjną w Japonii, gdzie wydawał podobnepismo w języku japońskim i gdzie założył japoński odpowiednik Niepokalanowa. W 1936 roku został przełożonympolskiego Niepokalanowa, znanego już ze swej działalności wydawniczej. Trzy lata później miała miejsce pierwszapróbna audycja niepokalanowskiego radia. Od wybuchu wojny w sposób szczególny pomagał okolicznej ludności. Byłdwukrotnie aresztowany przez hitlerowskich okupantów. Ostatecznie przewieziony do obozu koncentracyjnegoAuschwitz, po dwóch miesiącach heroicznego świadectwa wiary, cierpliwości i miłości, 30 lipca 1941 dla ratowania życia ojca rodziny zgłosił się na śmierć w bunkrze głodowym. Jako ostatni z więźniów, dobity śmiercionośnym zastrzykiem,zginął 14 sierpnia. W Rzymie 17 października 1971 został beatyfikowany, kanonizowany zaś 10 października 1982.Spoglądając na św. Maksymiliana, którego życie zwieńczył heroiczny gest oddania życia za drugiego człowieka, trzebabyć uważnym, by nie zapomnieć o Maksymilianie-człowieku: żywym, zmagającym się z codziennością, by we wszystkimpozostawać wiernym Bogu i szerzyć Jego królestwo. Łaska heroicznego świadectwa miłości nie spada na człowiekaprzypadkowo; otrzymują ją ci, którzy są gotowi do jej przyjęcia. Św. Maksymilian był święty nie tylko w chwili śmierci, ale był taki przez całe swoje życie, uwieńczone, ukoronowane heroicznym czynem. Był wierny w codziennych rzeczach i dlatego też okazał się wierny w chwili najwyższego wyzwania. Życie za drugiego człowieka oddał bowiem nie tylko wobozie Auschwitz, ale wcześniej oddawał je dzień po dniu, służąc niezmordowanie dla Bożej sprawy, wrażliwy nakażdego człowieka, który mógł potrzebować jego pomocy.Warto uświadomić sobie, że i w przypadku wydarzenia z życia św. Maksymiliana Bóg potwierdził swą troskę o zbawienie każdego człowieka. w wydarzeniu z Auschwitz chodziło nie tylko o ocalenie Franciszka Gajowniczka, ojcarodziny, którego o. Maksymilian zastąpił w bunkrze głodowym. Ratował on bowiem nie tylko tego człowieka, ale równieżdziewięciu towarzyszy agonii w bunkrze, których swoją postawą, dobrym i szlachetnym słowem, pokojem sercazjednoczonego z Bogiem i ludźmi, mocą wiary i kapłaństwa, przygotowywał na godne spotkanie ze śmiercią. Poprzezjego świadectwo Bóg uczył i wychowywał świadków zdarzenia tak spośród ofiar, jak i katów, przekonując, że w samymcentrum zwyrodnienia i pogardy dla życia możliwe jest pozostać człowiekiem, człowiekiem wrażliwym i odważnym,zachowującym rycerskie serce i wiarę. Przez to świadectwo franciszkańskiego zakonnika, nowego herolda WielkiegoKróla, rycerza Niepokalanej, Bóg uczy i wychowuje również nas.Bóg wzywa do udziału w dziele zbawienia.Bóg nie przeprowadza swojego dzieła poza człowiekiem, ale we współpracy z nim. Zsyłając na ziemię swojego Syna,

wezwał do współuczestnictwa ubogą Miriam z Nazaretu, którą – szczególnie w tajemnicy Niepokalanego Poczęcia –ukochał o. Maksymilian. W głoszeniu Królestwa w życiu ziemskim Jezus wezwał do współuczestnictwa apostołów.Również Samarytankę wezwał do współuczestnictwa w dziele ocalenia jej córki – poprzez akt wiary, pokorę i mocżarliwej, wytrwałej modlitwy. Podobnie też wezwał o. Maksymiliana do współuczestnictwa w dziele ewangelizacji, wszerzeniu ideałów franciszkańskich i szczególnej miłości i oddania Matce Bożej, by ostatecznie wezwać go dowspółuczestnictwa w dziele ocalenia człowieka uwięzionego w strukturach nieprawości, która także w obozie Auschwitzujawniła swą niszczącą siłę. Tam jednak Bóg ujawnił też w osobie o. Maksymiliana i jemu podobnych wyzwalającą mocmiłości, zdolną pokonać ludzką złość, ból, strach, lęk.Dzieło Boga jeszcze się nie kończy. Bóg wciąż wzywa człowieka do udziału w dziele zbawienia, w dziele Jego zwycięskiej miłości. Dzisiejsze ewangeliczne słowo oraz przykład życia i śmierci św. Maksymiliana jawią się jako żywewołanie Boga do nas, byśmy nie obojętnieli na to, co dziś dotyczy człowieka i jego godności, byśmy nie ulegali pokusieświętego spokoju i łatwych, doraźnych rozwiązań, ale byśmy trwali w niewzruszonej pewności, że poprzez moc wiarykażdy akt wierności Bogu, Jego słowu, przykazaniom, każde ufne podejmowanie Jego wyzwań sprowadza na ziemięmoc, która jest w stanie ocalić nas oraz wszystkich, których Bóg poprzez nasze świadectwo zechce ocalić. Z jakążwdzięcznością wobec Boga trzeba nam myśleć o tym świętym, który nie ma nawet swojego grobu, bo jego prochyrozwiał wiatr nad oświęcimską ziemią. Z jakąż wdzięcznością wobec Boga trzeba nam myśleć o świętym, w którego życiu spełniły się słowa św. Pawła: „Będąc apostołem pogan, przez cały czas chlubię się posługiwaniem swoim w tejnadziei, że może pobudzę do współzawodnictwa swoich rodaków i przynajmniej niektórych z nich doprowadzę dozbawienia”. Z jakąż żarliwością i wytrwałością trzeba nam prosić Pana, byśmy wśród naszych codziennych doświadczeń dawali się Panu doprowadzać do zbawienia, a naszym życiem pomagali do zbawienia doprowadzać innych naszych bliskich.

ks.Tomasz Sielicki Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii.

14 VIII 2011

Czy nam się to nie wydaje interesujące, że Słowo Boże porusza dzisiaj temat cudzoziemców? Najpierw zdanie środkowe z pierwszego czytania: Cudzoziemców zaś, tych którzy się przyłączyli do Pana, ażeby Mu służyć i ażeby miłować imię Pana i zostać Jego sługami, przyprowadzę na moją Swiętą Górę i rozweselę w moim domu modlitwy. Jesteśmy Polakami, Polkami w tym kraju, gdzie teraz przebywamy, pracujemy, odpoczywamy, nawet jeśli mamy tak zwane obywatelstwo francuskie, należymy jednak do narodu języka i mentalności słowiańskiej. Dla Zydów wszyscy, którzy nie byli potomkami Abrahama według ciała, byli cudzoziemcami. I oto Bóg się wypowiada przez proroka Izajasza na ich temat: Dom mój będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów. Moje zbawienie już wnet nadejdzie i moja sprawiedliwość ma się objawić. Warunek jaki postawiony jest Zydom: Zachowujcie prawo i przestrzegajcie sprawiedliwości, rozszerzony zostaje na cudzoziemców zachowujących szabat i trzymających się mocno Przymierza Bożego. Psalm o tym śpiewa tak właśnie: Niech wszystkie ludy sławią Ciebie, Boże. Bo rządzisz ludami sprawiedliwie i kierujesz narodami na ziemi. To jest wymiar uniwersalny, otwarty, wszyscy ludzie mają jedno i to samo pochodzenie od Boga Stworzyciela. Gdy upadli i zgrzeszyli, wszyscy będą mogli w tym samym Bogu jedynym odnaleźć swego Zbawiciela. Takim duchem jest wiedziona niewiasta o której opowiada dzisiaj Ewangelia. Kobieta kananejska jest cudzoziemką dla domu Izraela. A jednak zwraca się do Pana Jezusa o pomoc, o zbawienie dla swojej córki, wyzwolenie od złego ducha. Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. Cała ta rozmowa może się nam wydawać niezwykle żenująca. Pan Jezus wydaje się w tym opisie być twardym, nieustępliwym: Zostałem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom i rzucić psom. Ale ostatecznie niewiasta zwyciężyła przez swoją wiarę, otrzymała to, o co prosiła: Jej córka została uzdrowiona. Sami uczniowie zapewne byli zakłopotani tą sytuacją, bo prosili: Odpraw ją, bo krzyczy za nami. Nie wstawili się za nią: Pomóż jej, uczyń cud, ulituj się nad nią! Ale odpraw ją.

Jezus głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszelkie choroby wśród ludu. Ale czas jego ziemskiej pielgrzymki był ograniczony. Także pole jego misyjnej działalności. Po swej śmierci i zmartwychwstaniu powie dopiero do uczniów Apostolskich: Idźcie na cały świat. Ja jestem z wami przez wszystkie dni. Otwarcie na wszystkie narody, a nawet na całe stworzenie: Głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu, czytamy w Ewangeli według św. Marka.

To właśnie otawrcie zostało zainicjowane w Dzień Zesłania Ducha Swiętego. Jezus zmartwychwstały działa w Kościele wraz z Duchem Swiętym i poprzez Jego potęgę i moc. Jako człowiek, Pan Jezus potrzebował najpierw wypełnić do końca dzieło Zbawienia, które powierzył mu Ojciec niebieski. Od zmartwychwstania Pan Jezus działa w Duchu Swiętym i w Kościele, który otrzymuje tego samego Ducha swiętego: Weźmijcie Ducha Swiętego, komu grzechy odpuścicie, są mu odpuszczone. Gdy kobieta kananejska prosi: Moja córka jest dręczona przez złego ducha. Ulituj się nade Mną! Jeszcze nie padło słowo: Wykonało się! Ono padnie z wysokości Krzyża! Syn Dawida Człowiek Jezus Chrystus złożył ofiarę z siebie samego, aby być zwycięzcą śmierci, piekła i szatana. Aby zmartwychwstać, wyjść z grobu dnia trzeciego z rana. Jeśli wysłuchał modlitwy zaniesionej z wiarą: O niewiasto wielka jest twoja wiara, niech ci się stanie jak chcesz. To dokonało się to dzięki jego Boskiej mocy. Dokonało się to w przewidzeniu zasług Jego męczeńskiej śmierci.

W tym także sposobie działania mocy zbawczej uprzedzającej Ofiarę Krzyża dokonało się niepokalane poczęcie Maryi Dziewicy.

3 VII 2011

Czy pamiętamy jaką pieśnią zakończyliśmy Liturgię ubiegłej niedzieli? Słowa refrenu tej pieśni: Panie nasz, króluj nam, Boże nasz króluj nam, poprzez wieczny czas, króluj Jezu nam! Bo dziś pierwsze czytanie nawraca do tej myśli: Oto król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięzki. Pokorny jedyie na osiołku. Z czym się nam to kojarzy. Jezus na osiołku? Tak niedziela Palmowa. Wjazd do Jerozolimy. A potem: Czytanie Męki Pańskiej. A przecież dzisiejsze czytanie zaczyna się: Raduj się wielce, wołaj radośnie, Córo Syjonu, Córo Jeruzalem! Kto to jest ta Córa. O jaki Syjon chodzi, albo o ziemskie tylko Jeruzalem; Jerozolima? Ten który idzie, łuk wojenny strzaska w kawałki, pokój ludziom obwieści. I stało się: Zmartwychwstały Pan Jezus powiedział do swoich Apostołów: Pokój wam! I jeszcze raz powtórzył: Pokój wam! Zwycięzca śmierci, piekła i szatana! Strzaskał w kawałki łuk wojenny, rydwany i konie, czyli grzechy i nałogi ludzi słabych i nieszczęśliwych, żałujących i pokutujących przyjmuje przez sakrament pojednania i przebaczenia, aby mogli godnie przyjmować łaskę życia wiecznego i zbawienia. Wysławiamy Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi! Razem z Twoim Synem w Duchu Swiętym! Objawiłeś nam tutaj twoją wielką miłość do narodu polskiego. Takie było Twoje upodobanie, aby Polacy i Polki mieli tutaj w ojczystym języku Liturgię świętą. W niedziele i święta. Objawiłeś a nie zakryłeś. Ale te rzeczy są przed mądrymi i roztropnymi dziwnie zakryte! Jezus król na osiołku, to dla wielu małoznaczący fakt. Niektórzy nawet chcieliby, żeby to była mitologia. Lekceważą Syjon i Jeruzalem, czyli Twój Kościół, Ojcze, który zbudowałeś na Człowieczeństwie swgo Jednorodzonego Syna. Kościół, czyli Mistyczne Ciało:Boże Ciało, Najświętszy Sakrament, Nowe Przymierze, Nowy Testament. I to Serce Jezusa, cudowne, pełne miłości i pokoju, ciche i wielkiego miłosierdzia. Spiewaliśmy kilka razy, przepiękną Litanię. Nauczmy się jej na pamięć. Czyż nie mówi dziś do nas Jezus w Ewangelii: Uczcie się? Tak mówi, uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem. Dlaczego warto się uczyć od Niego? On sam to mówi dlaczego warto: Znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Ukojenie! Słowo może nieznane, może zapomniane. Ukojenie! Bo jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie. Słodkość, lekkość, ukojenie. Jarzmo, brzemię, a przecież: Ja was pokrzepię, mówi Pan Jezus!

Tak mówi: Przyjdźcie do Mnie, utudzeni, obciążeni. Przyjdźcie do Mnie. Czy w tym czasie dziewięciu miesięcy, które nam tak prędko ubiegły, czy wystarczająco żeśmy skorzystali z tego zaproszenia? Albo czy dość wyraźnie, żeśmy to zaproszenie innym przekazali? Przyjdźcie do Mnie wszyscy! Tak mówi Jezus! Wszyscy. Bo wszystko przekazał Mi mój Ojciec. Dlatego Jezus mówi, Wysławiam Cię Ojcze. Niech Cię wielbią Panie twoje dzieła, niech Cię błogosławią Twoi święci. Boś ty wierny we wszystkich swoich słowach, i we wszystkich dziełach swoich święty. Tylko tyś jest święty, tylko Tyś jest Panem, Tylko Tyś najwyższy, Jezu Chryste z Duchem Swiętym, w chwale Boga Ojca. Tak Rodacy, moi bracia i siostry. Jezus z Duchem Swiętym w chwale Ojca, to było dwa tygodnie temu. Trójca Przenajświętsza. Serce naszej wiary. Tajemnica niepojęta. Dziś Pan Jezus o tym mówi tak: Nikt nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna tylko Syn, i ten komu Syn zechce objawić. Jeśli cokolwiek się stało na lepsze w naszym życiu wiary, nadziei i miłości, przez te ostatnie miesiące, gdy tutaj się spotykaliśmy z Bogiem i między nami w Kościele Jego, to tylko dlatego, że On zechciał. I że spotkał się z naszą dobrą wolą. Jeśli zechce dalej to wielu dołączy do nas, bo usłyszą może i od nas, czy raczej od Niego przez nas: Bo Jego jest to Słowo: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, a Ja was pokrzepię. Amen!

26 VI 2011

Zwracać uwagę naszej pamięci na historię społeczności do jakiej przynależymy. Czynić to z punktu widzenia wiary w Boga jako Pana. Mojżesz pozostawił po sobie apele jakie skierował do ludu izraelskiego dotyczące przejścia z niewoli egipskiej poprzez pustynię do ziemi obiecanej. Trwało to okres czterdziestu lat.To doświadczenie społeczne było trudne i bolesne, pustynia straszna i wielka, niebezpieczeństwa wężów jadowitych i skorpionów, brak wody i zupełne uzależnienie od manny, pokarmu który zapewniał Bóg regularnie, jako chleb spadający z nieba.Lud został w ten sposób wychowany do wiary w Opatrzność Bożą. Zostało to zapisane na pamiątkę dla przyszłych pokoleń i dla nas także, dla ludu Nowego Przymierza, zawartego w Ciele i we Krwi Chrystusa.Jako Kościół Chrystusowy, a my nim jesteśmy, tak się zwracamy do Boga w czasie Liturgii Eucharystycznej na przygotowanie darów s.32: Panie, Boże wszechświata, dzięki Twojej hojności otrzymaliśmy chleb,który jest owocem ziemi oraz pracy rąk ludzkich, Tobie go przynosimy, aby stał się dla nas chlebem życia. Dzięki twojej hojności otrzymaliśmy wino, które jest owocem winnego krzewu i pracy rąk ludzkich; Tobie je przynosimy, aby stało się dla nas napojem duchowym. Przynosimy chleb, przynosimy wino, ze świata materialnego, dar Stworzenia, ale także wynik pracy ludzkiej. I prosimy o Sakrament Ciała i Krwi Chrystusowej, dla naszego Zbawienia. Czynimy to dlatego, że Zbawiciel powiedział te słowa: Kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. A należyą one , jako dopełnienie, innych słów jakże wielkich i ważnych,jako wyniku Boskiej interwencji w historii i teraz, gdy tutaj się gromadzimy na Mszy świętej.Całość brzmi tak: Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. Trzeba nam dosłyszeć to bezpośrednie Ja i Mnie, wychodzące z ust Pana Jezusa. Trwa dyskusja Zydów, którzy się sprzeczali między sobą: Jak On może nam dać swoje Ciało na pożywienie. I dodalibyśmy: Jak On może nam dać swoją Krew do picia. A Pan Jezus uparcie głosi:Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdzowym napojem. Gdyby Pan Jezus był tylko człowiekiem, podobne słowa byłyby nie do przyjęcia również i dla nas. Przyjęcie tych słów zależy więc od wiary w Syna Człowieczego, jako Syna Bożego Jednorodzonego.Tajemnicę tę świętujemy po całym okresie Wielkanocnym i po uroczystości Trójcy Przenajświętszej. I zawsze powtarzamy, że to jest wielka tajemnica wiary, w której głosimy śmierć Pana Jezusa, wyznajemy Jego zmartwychwstanie i oczekujemy Jego Paruzji, czyli przyjścia w chwale, aby sądzić żywych i umarłych. Zywi będą ci, którzy zastosowali się do słów Pańskich: Kto spożywa ten chleb będzie żył na wieki. Dzień ostateczny, dzień zmartwychwstania umarłych zależy od Eucharystii. Kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił. Chlebem tym jest moje Ciało za życie świata. Tak należy, ale szukajmy rozwiązania naszych problemów jeśli to możliwe i godnie przystępując do tego Sakramentu zdobywajmy Królestwo Boże, postępujmy w światłości Pana, troszczmy się o ten pokarm dla naszych dusz i ciał, który jest zadatkiem zmartwychwstania i nieśmiertelności.Kto Mnie spożywa, mówi Pan Jezus. On który jest Słowem Boga Ojca, Słowem wcielonym. Już gdy słuchamy Jego słów, spożywamy je naszym duchem i naszym sercem. Do pełni jednak idziemy wtedy, gdy Go spożywamy też pod postaciami chleba, czy wina. Ten Sakrament On sam na Ostatniej Wieczerzy ustanowił o kazał Apostołom, aby to czynili na Jego pamiątkę. Owoc ziemi, winnego krzewu, oraz pracy rąk ludzkich, staje się przez działanie Ducha Swiętego naszym wcieleniem w Jezusa.Kościół jest Ciałem Jezusa, żyje dzięki Eucharystii, rośnie właśnie tak.Chleb doczesny nie wystarczy.Chlebem z nieba jest Jezus, On żyje i jest życiem!

19 VI 2011

Już w tym pierwszym objawieniu się Boga przez misję Mojżesza nie dzieje się to inaczej jak w zależności od moralnej i duchowej kondycji człowieka: Jest to wprawdzie lud o twardym sercu-mówi Mojżesz. A mówi to po tym jak najpierw sam Bóg objawiający się mówi tak o sobie: Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność. Drodzy Bracia i siostry:Miłość Boża została rozlana w sercach naszych, przez Ducha swiętego, który został zesłany, który został nam dany. Jest to miłość nadprzyrodzona, różna od tej naturalnej i ludzkiej, jaką otrzymaliśmy przez sam akt stworzenia. A stworzeni zostaliśmy na obraz i podobieństwo Boże. W księdze rodz. Jest takie zdanie: Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek naturalny nosimy w sobie otwarcie na Boga, na jego tchnienie, na jego Ducha, na jego święte działanie. Gdy Syn Boży stał się człowiekiem ta prawda o ludzkiej godności zajaśniała pełnym blaskiem. Ale wiemy, że człowiek może się schować przed słońcem, przed światłem, jest wolny, choć powołany do życia w prawdzie i w światłości.Jakże groźnie brzmią słowa ostatnie, które powiedział Jezus do Nikodema. Kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. My uciekliśmy przed takim wyrokiem potępienia i tutaj jesteśmy, gdzie słyszymy o Panu Jezusie Chrystusie: Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu. Cały nasz ratunek jest w Panu Jezusie, przez Ducha Swiętego, który dzięki Ofierze Krzyżowej Pana Jezusa, czyni nas uczestnikami łaski Zbawienia, czyni nas Dziećmi Bożymi i dziedzicami wysłużnej dla nas chwały niebieskiej. Bóg posłał swego Syna na świat po to, aby świat został przez Niego zbawiony, a nie potępiony. Aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Wielka jest miłość Boga do nas ludzi. Już Mojżeszowi zostało objawione o Bogu Jedynym to, co najważniejsze: Bóg jest: Pan, Pan, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność. Sam Bóg niewidzialny przeszedł przed jego oczyma i takie słowa właśnie wypowiedział, a Mojżesz je usłyszał i natychmiast skłonił się aż do ziemi i oddał pokłon. Swoją modlitwę będzie Mojżesz układał zgodnie z tym co mu zostało objawione o Bogu. Niech pójdzie Pan w pośrodku nas. Przebaczysz winy nasze i grzechy nasze i uczynisz nas swoim dziedzictwem. Cała historia Zbawienia jest pomyślana i wykonana przez Boga, który się objawił w Starym i Nowym Testamencie. Temu Bogu Jedynemu wypowiadamy cześć z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił naszych. Milczeniem, słowem, czynami, życiem w Duchu i Prawdzie. Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Swiętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Kościół to nadprzyrodzona Wspólnota zgromadzona w jedności Trójcy Osób Boskich, Trójcy Przenajświętszej. Jedynego Boga, który istnieje naprawdę i rzeczywiście. Nie jest On Bogiem do którego ktokolwiek miałby dostęp, gdyby On sam się ludziom nie objawił, i sam się do ludzi przybliżył, aby z nimi rozmawiać i zaprosić do udziału w swoim życiu i swoim szczęściu. I nie ma innej drogi do spotkania z Jedynym i Prawdzowym Bogiem, jak właśnie ta jedna jedyna Droga, czyli ten, który powiedział: Ja jestem drogą, Prawdą i Zyciem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie. A to przychodzenie do Ojca przez Jezusa Chrystusa dokonuje się tylko i wyłącznie w Duchu Swiętym. Kto grzeszy przeciw Duchowi Swiętemu, ten nie otrzyma przebaczenia, ani w tym życiu, ani w życiu przyszłym, lecz winien będzie grzechu wiecznego. Te ostanie słowa. Które dziś słyszeliśmy: Kto nie wierzy, już został potępiony. Może dziwi nas taki sposób czasu teraźniejszego, połączonego z przeszłym: Już został potępiony!Słowo Boże nie zna czasu przyszłego, bo jest wieczne, jak sam Bóg! Nasz wieczny los dokonuje się teraz właśnie. Teraz i tutaj!

12 VI 2011

Bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. W sercu pierwszego czytania jest to właśnie zdanie sprawy ze zbiegowiska i zdumienia tłumu, jakie miało miejsce dziesięć dni po Wniebowstąpieniu Pana Jezusa. Wymienione zostały dwa wielkie miasta: Jerozolima i Rzym. I jedno mniejsze: Cyrena. Stamtąd pochodził mężczyzna którego przymuszono do niesienia Krzyża z Jezusem: Szymon Cyrenejczyk. Wymienionych zostało dwanaście narodowości: Zydzi, Galilejczycy, Judejczycy,Partowie, Medowie, Elamici, Mezopotamczycy, Kapadoci, Azjaci, Pontczycy, Frygijczycy, Pamfilijczycy. Taki był początek: Dziś gdyby wymieniać miasta i narodowości, byłaby bardzo długa litania jednych i drugich. Dziś Zgromadzenie Narodów Zjednoczonych liczy 192 państwa. A gdyby policzyć narodowiści, ludy i języki, pewnie byłoby więcej niż tysiąc. Zabrzmiałyby miasta Polski, Gniezno, Poznań, Warszawa, Kraków, Wrocław, Toruń, zabrzmiałyby narodowości kraju gdzie żyjemy, Francuzi, i kraju z którego się wywodzimy, Polacy, Polki. Oto wszystko się tak zaczęło jak słyszeliśmy: Zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. Ale czy zauważyliśmy takie zdanie? Zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Pozwolenie od Ducha Swiętego, którym zostali napełnieni Apostołowie nagle gdy spadł z nieba szum, jakby gwałtownego wiatru, i języki jakby z ognia, które się ukazały i rodzieliły tak, że na każdym spoczął jeden. To zjawisko zewnętrzne wiatru i ognia, oznaczało działanie wewnętrzne Ducha Bożego, który ostatecznie decydował i pozwalał kiedy i jak i co mają mówić. Oto w jaki sposób rodzi się i działa w świecie Kościół. Jego znaki to sakramenty, jego źródła to Bóstwo Chrystusa. A jego duszą jest sam Duch Swięty. Duszą Kościoła jest działający w jego wnętrznościach tchniony przez Zmartwychwstałego Pana Jezusa Boski Duch Jedności i Miłości. Swięty Duch Osoba Boska, największy Dar, który Bóg czyni z siebie samego dla nas i dla naszego zbawienia. Weźmijcie Ducha Swiętego, którym grzechy odpuścicie są im odpuszczone. Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Pokój wam! Uradowali się uczniowie ujrzawszy Pana. Dlaczego pokazał im ręce i bok? Bo to była cena Odkupienia. Przebite ręce, nogi i bok. Krzyż, śmierć, zmartwychwstanie, były dopełnieniem Jego Wcielenia i Zycia doczesnego, jako Syna Człowieczego, Tego który dla nas się poświęcił. Zstąpił z nieba za sprawą Ducha Swiętego. Teraz za sprawą Jego Dzieła Zbawienia, które wykonał, Duch Swięty może działać w Kościele i czynić ludzkość Oblubienicą Baranka. Gody weselne się przygotowują przez wieki historii. Błogosławieni, którzy przyjmują zaproszenie na wieczną ucztę Godów Baranka i Jego Małżonki, czyli Kościoła świętych. Gdy przyjęliśmy zaproszenie słyszymy w naszym języku Apostołów głoszących wielkie dzieła Boże. To co słyszymy jest Słowem Bożym. Gdy dajemy wiarę na to Słowo, to działa w nas ten sam Duch Swięty. Bo jeden jest Duch, i jedno Ciało. A my wszyscy stanowimy jedno przez przyjmowanie tego samego Sakramentu Eucharystii. Jeden chleb co zmienia się w Chrystusa ciało z wielu ziaren przenicznych się rodzi, jedno wino co się Krwią Chrystusa staje z wielu winnych gron pochodzi. Wołamy więc: Jak ten chleb co złączył złote ziarna tak niech miłość złączy nas ofiarna. Jak ten kielich łączy kropel wiele, tak nas Chryste w swoim złącz Kościele.

Oto kończy się czas wielkanocny. Oto kolejny raz dane nam było przez Wielki Post, czterdzieści dni przygotowania do Paschy, a następnie przez Czas Paschy, pięćdziesięciu dni, zanurzyć się w tajemnicy Miłości Boga, który swego jednorodzonego Syna dał, aby przez Jego Ofiarę świat został zbawiony. Niech czerwień tych szat kapłańskich przypomina nam Jezusa Krew przelaną na Krzyżu. Męczeńska śmierć Jezusa, której owoce rozdziela Duch.

5VI 2011

We Francji są cztery święta, które obowiązują w tygodniu: Wniebowstąpienie Pana Jezusa, które było w ostatni Czwartek, Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny, 15 sierpnia, Wszystkich Swiętych 1 listopada i Boże Narodzenie 25 grudnia. Będąc we Francji mamy dostosować nasz udział w Liturgii do kraju gdzie żyjemy. Swięto Bożego Ciała na przykład jest we Francji obchodzone w Niedzielę, a w Polsce we Czwartek, Wniebowstąpienie w Polsce zostało przeniesione na dzisiejszą Niedzielę. Tyle wyjaśnienia. Czas nowenny czyli dziewięciu przed Zesłaniem Ducha Swiętego jest byśmy naśladowali Apostołów z Maryją Matką Jezusa, o których opowiadają Dzieje Apostolskie, pierwsze czytanie 7 niedzieli wielkanocnej. Kościół zbudowany na kamieniu węgielnym, którym jest sam Jezus Chrystus, oraz na fundamencie Dwunastu Apostołów trwa jednomyślnie na modlitwie w oczekiwaniu na spełnienie się obietnicy. Pan Jezus, zanim został wzięty do nieba obiecał zesłać od Ojca swego Kogoś tak wielkiego jak sam Ojciec, Kogoś tak wielkiego jak On sam, Syn Boży. Otworzyć się miało przed Kościołem źródło nieśmiertelności. Ono jest w Duchu i w Prawdzie. Prawdą jest Bóg w Trójcy Swiętej Jedyny. Prawdą jest życie, które się objawiło na ziemi przez tajemnicę Wcielenia, poprzez historię 33 lat przebywania Syna Człowieczego na naszej ziemi, poprzez Jego Mękę, Krzyż, Smierć i Zmartwychwstanie. Ukoronowaniem tej historii świętej jest Wniebowstąpienie i Królowanie Jezusa jako Władcy całego Wszechświata, nieba i ziemi, pośród rzeczy widzialnych i niewidzialnych. Jakże jasne jest wołanie Psalmisty: O jedno tylko proszę pana, o to zabiegam, żebym mógł przebywać w Jego domu, przez wszystkie dni życia, abym kosztował słodyczy Pana, stale się radował Jego świątynią.

W tej Swiątyni trwa modlitwa Apostołów i Maryi, Matki Jezusa. Nie tylko ich ale także wszystkich innych świętych w niebie i na ziemi. I nasza modlitwa przechodzi obłoki i sięga niebosów. A jest ona skuteczna bo z nami w nas i za nas modli się sam Chrystus. Kościół założony raz na zawsze przez Chrystusa, stał się uczestnikiem modlitwy Zbawiciela z całego jego pobytu na naszej ziemi, a zwłaszcze z czasu ostatniej wieczerzy. Słyszeliśmy jej fragment. Ojcze nadeszła godzina! Abym dał życie wieczne wszystkim tym, których Mi dałeś. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Cokolwiek Mi dałeś pochodzi od Ciebie. Od Ciebie wyszedłem, Tyś Mnie posłał, Ja idę do Ciebie. Ojcze otocz Mnie teraz tą chwałą, którą miałem u Ciebie, zanim świat powstał. Gdy słuchamy tej modlitwy Pana Jezusa, zostaje nam objawione, w ludzkich słowach, to czego nikt z ludzi nie mógł ani pomyśleć, ani pojąć, ani ogłosić. One musiały wyjść z ust samego Boga, a właśnie w tym celu Bóg miał się stać człowiekiem Żeby, ludzie mieli udział w chwale Bożej, którą jest Duch Swięty. Pan Jezus prosi, aby ci którzy uwierzyli i przyjęli słowa, które Ojciec powierzył Synowi, a które Syn przekazał uczniom, aby dzięki swej wierze otrzymali Ducha Swiętego, który od Ojca i Syna pochodzi, który z Ojcem i Synem, Jednym jest Bogiem i Jednym jest Panem. Czyli prosi Pan Jezus, abyśmy dzięki Niemu mieli udział, współuczestnictwo w Bóstwie Syna Człowieczego, Pana i Króla Wszechświata. Aby Jedno było Jego Ciało, aby Jeden był Duch, aby przez jeden chrzest, jedną wiarę, tę samą nadzieję i tę samą miłość nastąpiło powszechne zjednoczenie przez Chrystusa, z Chrystuesem i w Chrystusie, po prawicy Boga Ojca.W krainie życia ujrzę dobroć Boga. Już Psalmista tak wołał. A my dziś dołączyliśmy nasz własny głos. Z głosem Jezusa nasze wołanie ma ogromną siłę i moc. Usłysz Panie kiedy głośno wołam. O Tobie mówi serce moje: Szukaj Jego oblicza. Oto jest dla nas wskazanie, co mamy czynić: Szukaj Bożego oblicza! Tak mówi serce do duszy.Dialog wewnętrzny aż do spełnienia obietnicy!

2VI 2011

Przez Ducha Swiętego udzielił Jezus poleceń Apostołom, których sobie wybrał, a potem został wzięty do nieba. Wśród tych poleceń było też takie: Gdy Duch Swięty zstąpi na was, otrzymacie jego moc i będziecie moimi świadkami aż po krańce ziemi. Tak więc Syn Boży zmartwychwstały jako człowiek działa przez Ducha Swiętego, Duch Swięty zaś po Jego odejściu do nieba działa poprzez Apostołów, zgodnie z obietnicą Ojca, który z nieba posłał na ziemię Syna swego oraz Ducha, który jest Duchem Jedności i miłości Bożej, Duchem prawdy i świadkiem dokonanego Zbawienia, które Ojciec ustalił swoją władzą, a Syn Boży wypełnił przez swoje posłuszeństwo aż do Krzyża, aż do śmierci, aż do zstąpienia do piekieł. W Duchu Swiętym zwyciężył śmierć, piekło i szatana, trzeciego dnia zmartwychwstał, a dziś wstąpił na niebiosa. Zasiadł po prawicy Ojca. Swięty Paweł wyjaśnia, że jest to dzieło Boga, Ojca chwały, skutek Jego potęgi i siły, z jaką dokonał dzieła w Chrystusie, gdy wszystko poddał pod jego stopy, a Jego samego ustanowił Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem.Dał Mu imię, które jest ponad wszelkie imię, dał MU panowanie, które jest ponad wszelką zwierzchnością i władzą, ponad wszelką mocą i panowaniem. W całym wszech świecie, wszędzie tylko On jest Panem, tylko On jest Swięty, tylko On jest Najwyższy z Duchem Swiętym, w chwale Boga Ojca. Słyszymy Go jak mówi: Dana mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Czyli cały czas przez otwarte drzwi chrztu świętego, udzielanego w imię Ojca i Syna i Ducha Swiętego, dzięki mocy imienia Jezus, nie ma granicy między niebem i ziemią. Jest wolne przejście. Swiat widzialny i niewidzialny w głębi naszych dusz i serc, są połączone w jedno. Mamy godność Braci i Siostr naszego Zbawiciela, naszego Króla, naszego Pana Jezusa Chrystusa. Słowo, które wyraża tę tajemnicę nowego i wiecznego Przymierza jest takie: współuczestnictwo. Mamy współuczestnictwo w życiu, świętości, prawdzie i miłości, pokoju i radości Chrystusa Jezusa Zmartwychwstałego. Współuczestnictwo. On jest Głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem. My jesteśmy członkami Kościoła, czyli Ciała Chrystusowego. Oto dlaczego w sakramencie Ciała i Krwi Jezusa mamy udział przez Komunię świętą. Komunia znaczy współuczestnictwo. Zapamiętajmy sobie te dwa słowa. Rozważajmy co one znaczą, jaka jest ich wymowa i prawda. Bo i my mamy być świadkami. Będziecie moimi świadkami aż po krańce ziemi. Ochrzczeni Duchem Swiętym, przez sakrament Bierzmowania przyjęliśmy takie zobowiązanie: świadczyć o Panu Jezusie, tak mocno jak On świadczył o swoim Ojcu, aż staliśmy się i my także dziećmi Ojca, a Ojciec stał się naszym Ojcem, który jest w niebie dzięku Jezusowi, który za nas złożył siebie samego na ofiarę przebłagalną, za nasze grzechy. Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. Sakrament Chrztu świętego uczynił nas dziećmi Bożymi. I rzeczywiście nimi jesteśmy. Ale jeszcze się nie okazało kim będziemy, gdy ujrzymy Go takim jakim On jest. Będziemy wtedy do Niego podobni. Chrystus zmartwychwstał jest nam na przykład dan jest iż mamy zmartwychpowstać z Panem Bogiem królować. Ten Jezus wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo jak widzieliście Go wstępującego do nieba. Widzieliśmy? Tak, mamy współuczestnictwo razem z tymi, którym po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje. Mamy uczestnictwo z tymi, w których obecności uniósł się w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Mamy uczestnictwo z tymi, którzy wtedy na górze w Galilei oddali Mu pokłon. Jeśli wierzymy Jego słowom, Ja Jestem z wami cały czas, aż do skończenia świata. To właśnie mamy współuczestnictwo z tymi, którzy wykonują jego rozkazy. Między innymi ten: Idźcie i nauczajcie wszystkie narody. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. Tym się radujmy!

29 V 2011Czy pamiętacie, że już tydzień temu mówiłem z tego miejsca w homili takie słowa: Jest Ktoś równie wielki, jak Ojciec i jak Syn, który mówił przez Proroków, a od chwili odejścia Pan Jezusa, mówi przez Jego Apostołów i Ewangelistów. Ten, który od Ojca i Syna pochodzi, który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę. To On, Duch Swięty porusza umysł, serce i usta, Tomasza i Filipa, stawiającego Panu Jezusowi nasze pytania. Tak nasze pytania o sens życia, o cel naszego istnienia, o znaczenie naszych wysiłków, poszukiwań, osiągnięć i niepowodzeń. Te pytania Filipa i nasze Pan Jezus przyjmuje i odpowiada. Potrzebowaliśmy tego Daru Ducha Swiętego, na odpuszczenie grzechów naszych. Potrzebowaliśmy tego Ducha, który świadczy o Prawdzie, potrzebowaliśmy tego Ducha, który daje życie. Dziś słyszymy o działalności Diakona Filipa w Samarii. Gdy Samaria przyjęła Słowo Boże, zostali tam wysłani Apostołowie Piotr i Jan, aby mogli otrzymać Ducha Swiętego. Tutaj widzimy tajemnicę sakramentu Bierzmowania. Filip, Diakon mógł wierzących ochrzcić, ale trzeba było Apostołów, aby ochrzczeni mogli otrzymać Bierzmowanie, czyli pełnię obeccności Ducha Swiętego. Tak jest i dziś w Kościele. Kapłani i Diakoni, mogą ochrzcić, ale Bierzmuje Biskup, czyli należący do grona następców Apostołów. Wielka radość zapanowała w tym mieście. Tłumy słuchały z uwagą i skupieniem słów Filipa. Chorzy i opętani przez złe duchy zostawali uzdrowieni. Czyli to co działo się przez działalność Pana Jezusa przed Jego odejściem z tego doczesnego życia, przez Krzyż i Zmartwychwstanie. To nie było zakończenie Dzieła Zbawienia Ludzkości, lecz jego udostępnienie światu poprzez działanie Ducha Swiętego w Kościele i poprzez posługę Biskupów, Kapłanów i Diakonów, jak to jest do dzisiaj. Nie zostawię was sierotami, mówił Pan Jezus: Przyjdę do was. Wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. Poznacie, że Ja jestem w Ojcu, a wy we mnie i Ja w was. Drodzy bracia i siostry. Jakże to wielkie objawienie ukryte w tych słowach. Cała dzisiejsza Ewangelia jest objawieniem naszej komunii z Bogiem w Trójcy Swiętej Jedynym. Jest dalszy ciąg z ubiegłej niedzieli, Ja jestem w Ojcu, a Ojciec jest we Mnie. Ja będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby był z wami na zawsze, Ducha Prawdy.U podstaw jednak korzystania z tego daru Nowego Pocieszyciela jest zachowywanie Przykazań Bożych, jako wyraz miłości do Pana Jezusa. Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje-mówi dziś Pan Jezus. Taki jest początek drogi na którą wprowadza Duch Swięty. On też pomaga rozpoznawać prawdę, że Jezus jest w Ojcu swoim, a Ojciec jest w Nim, tak że są Jednym Bogiem i Jednym Panem. Jedność ta jest w Miłości Ducha Swiętego, który od Ojca i od Syna pochodzi, który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę. Duch Swięty pomaga nam też rozpoznawać, że jesteśmy Dziećmi Bożymi w Jezusie Chrystusie, i że On nasz Pan i Zbawiciel, jest i żyje w nas, a my w Nim jesteśmy kimś jednym, gdzie nie ma już greka, ani żyda, ani mężczyzny, ani niewiasty, ani niewolnika, ani wolnego, ale jak pisał św. Paweł, żyję już nie ja ale żyje we mnie Chrystus. On mnie umiłował i samego siebie wydał za mnie. Moje życie jest więc życiem wiary w Syna Bożego. Nic nas już nie może odłączyć od miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie dla nas złożona. Spełnia się obietnica Pana Jezusa. Ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. Spełniają się również coraz bardziej z dnia na dzień coraz głębiej te ostatnie dziś w Ewangeli zwarte słowa: Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a Ja również będę go miłował i objawię mu siebie. Nie szukajmy więc naszego Boga gdzieś daleko, lecz przeciwnie, w naszym środowisku życiowym, czyli tam gdzie są nasze myśli i słowa, tam gdzie jest nasze sumienie i codzienność zajęć i obowiązków. Bóg to miłość.

22 V 2011Znacie drogę. Ja jestem drogą.Ja idę do Ojca. Oto więc droga, która idzie. Normalnie w życiu idzie się drogą. Ale po raz pierwszy w historii świata słyszymy, że jest taka droga, która sama idzie. Jest nią Chrystus. Jak to słyszeliśmy: Ja jestem drogą i prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.Było w ubiegłą niedzielę powiedziane, że Pan Jezus jest Bramą. A dziś zostało dodane, że jest także drogą do Ojca. Drogą, która sama idzie. Bo Ja idę do Ojca. Ale jednocześnie, ten sam Pan Jezus mówi: Ja jestem w Ojcu, a Ojciec jest we Mnie. Ojciec, który trwa we Mnie dokonuje tych dzieł. Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. Abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę dokąd Ja idę. Idę przecież przygotować wam miejsce. W domu Ojca mego jest wiele miejsca. Każdy może tam mieć swoje mieszkanie, swoje miejsce. Ja nie tylko, że mówię wam prawdę, ale Ja jestem prawdą. Ja nie tylko, że mam moc dać swoje życie, na ofiarę za zbawienie świata. Ale ja sam jestem życiem. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości. Te ostatnie słowa o życiu słyszeliśmy w ubiegłą niedzielę: Była to tzw. Niedziela Dobrego Pasterza. Pan Jezus powiedział o sobie, że jest Bramą do owczarni i jednocześnie Pasterzem owiec. Wszyscy, którzy przez Niego przechodzą, będą nasyceni. On sam o to zadba. Niech się nie trwoży serce wasze. Przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę. Znacie Ojca, i Mnie poznaliście, bo Ja jestem drogą i prawdą i życiem. Stało się coś niesłychanego, przez fakt Wcielenia Syna Bożego, przez wydarzenie Jego Męki, śmierci i zmartwychwstania. Otwarła się dla nas wszystkich wierzących w Niego nowa perspektywa szczęśliwej wieczności. Otwarło się niebo, jako przygotowane dla nas wieczne mieszkanie. Gdyby tak nie było to Pan Jezus by nam powiedział. Bądźmy wdzięczni za to co usłyszeliśmy. Jest Ktoś równie wielki, jak Ojciec i jak Syn, który mówił przez Proroków, a od chwili odejścia Pan Jezusa, mówi przez Jego Apostołów i Ewangelistów. Ten, który od Ojca i Syna pochodzi, który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę. To On, Duch Swięty porusza umysł, serce i usta, Filipa, stawiającego Panu Jezusowi nasze pytania. Tak nasze pytania o sens życia, o cel naszego istnienia, o znaczenie naszych wysiłków, poszukiwań, osiągnięć i niepowodzeń. Te pytania Filipa i nasze Pan Jezus przyjmuje i odpowiada. Wierzcie Mi. Wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła. A właśnie ten dialog ma miejsce w czasie Ostatniej Wieczerzy. Przed wielkim, największym dziełem Pan Jezusa. Tajemnica Paschalna, jest Dziełem naszego Odkupienia. Pan Jezus wypowie na Krzyżu takie słowa: Wykonało się. A następnie wyzionął Ducha. Potrzebowaliśmy tego Daru Ducha Swiętego, na odpuszczenie grzechów naszych. Potrzebowaliśmy tego Ducha, który świadczy o Prawdzie, potrzebowaliśmy tego Ducha, który daje życie. On jeszcze większe dzieła czyni poprzez wieki Kościoła. Kto we Mnie wierzy, będzie dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. Jakie to są większe dzieła? On nic złego nie uczynił. My zaś sprawiedliwie - jak mówił łotr z Nim ukrzyżowane - odbieramy zapłatę z nasze złe uczynki. Większe dzieła, to nasze nawrócenie.

Samych siebie zwrócić na dobrą drogę zbawienia z pomocą łaski Bożej. Oto są większe dzieła. Bo też większe odejście przez grzech od Ojca, który jest w niebie. Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Tajemnica Jedności Boga jest niezmienna. Zmienny jest człowiek. Dla dobrej zmiany, dla zmiany na lepsze, aż do porzucenia złych dróg i fałszywych ścieżek, aż do uświęcenia codzienności, zdobywania cnót cierpliwości i wierności. Wierzmy w Boga, wierzmy w Jezusa.

15 V 2011

W dniu Pięćdziesiątnicy stanął Piotr z Jedenastoma. Tak zaczyna się pierwsze czytanie. Pytanie. Co to jest Pięćdziesiątnica? Zesłanie Ducha Swiętego. Dobrze. Piotr i Jedenastu to razem ilu? Dwunastu. A przecież Judasz odpadł, zdradził, zabił się. Skąd więc wzęło się razem z Piotrem Dwunastu Apostołów? Został wybrany nowy! Jak mu na imię? Maciej.! Siostry i bracia. Czy my się interesujemy naprawdę Słowem Bożym. Pismo Swięte czy czytamy? Ja jestem bramą mówi Pan Jezus w Ewangelii. Czy pamiętamy takie słowa: A Słowo stało się Ciałem i zamieszkało między nami? Jezus jest Bożym Słowem. O Nim jest Pismo Swięte. Wchodzić przez Bramę, to właśnie czytać, słuchać, rozważać Pismo Swięte. Ja jestem bramą. Jeśli kto wejdzie przeze Mnie będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Wejdzie i wyjdzie. Co to znaczy. Brama jest między dwoma stronami. Jedną stroną się wchodzi a drugą wychodzi. Przez bramę się przechodzi. Złodziej inaczej. Złodziej włamuje się gdzie indziej. Wdziera się inną drogą. Nie wchodzi do owczarni przez bramę, ponieważ jego intencje są złe. Przychodzi kraść, zabijać i niszczyć. Bramę otwiera odźwierny. A któż nim jest w naszym opowiadaniu? Czyż Pięćdziesiątnica, Zesłanie Ducha Swiętego, nie daje odpowiedzi? Odźwierny: zstąpił na Jezusa w czasie Jego chrztu w Jordanie. Przy pierwszym spotkaniu Zmartwychwstały rzekł do Apostołów: Weźmijcie Ducha Swiętego. Tak Jezus jako Brama jest całkowicie pod opieką Ducha Swiętego. Pismo Swięte nie jest bez Niego zrozumiałe. Bez Ducha Swiętego nikt nie może powiedzieć Panem jest Jezus. Gdy Jezus mówi: Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości. To były to słowa wyjaśnienia. Bo wcześniej była przypowieść. Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Czy bez pomocy Ducha Swiętego mogliby słuchacze Piotra dojść do tego stanu przejęcia i zastanowienia. Gdy to usłyszeli, przejęli się do głębi serca i zapytali Piotra i pozostałych apostołów: Cóż mamy czynić, bracia? Stróżem bramy jest Duch Swięty, ale też i Piotr i Apostołowie. W Kościele jest dalszy ciąg tego ewangelicznego wchodzenia do owczarni przez bramę. Kto wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu. Woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. Pan Jezus jest tym pasterzem, jako Syn Boży, a Bramą jest jako Człowiek. Bramą jest jego właśnie jego człowieczeństwo: Dusza i Ciało, Krew i Woda. Nawróćcie się i niech każdy z was ochrzci się w imię Jezusa Chrystusa. Czy widzimy znaczenie naszego chrztu, jako zanurzenie w człowieczeństwo Jezusa? Staliśmy się członkami jego ciała. Kościół jest ciałem mistycznym Chrystusa. Duszą Kościoła jest Duch Swięty. Weźmiecie w darze Ducha Swiętego, tak mówi Piotr, ale najpierw nawróćcie się na odpusczenie grzechów. Ratujcie się z tego przewrotnego pokolenia. Tak i w wielu innych słowach dawał świadectwo i napominał, donośnym głosem. Owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Głos Piotra jest głosem Jezusa. Dziś cieszymy się z beatyfikacji Jana Pawła II. Ale głos Jezusa jest dziś u jego następcy. Benedykta XVI. Czy słuchamy nauki Kościoła? Pismo Swięte trzeba czytać, ale w Kościele jest sposób na jego zrozumienie. Duch Swięty i Piotr z Jedenastoma. Czyli : Duch Swięty i Papież, Piotr naszych dni oraz złączeni z nim Biskupi, a bezpośrednio kapłani, współpracownicy Biskupów. Dziś w niedzielę zwaną Niedzielą Dobrego pasterza prośmy za i o Duszpasterzy w Kościele. O nowe także powołania do tej służby kapłańskiej. Pan Jezus powiedział: Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Tak w Kościele spotykamy się z Nim poprzez posługę Słowa i Sakramentów. On żyje, bo przyszedł po to, abyśmy i my mieli życie. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości. Jezu Dzięki Ci!

8 V 2011Łamanie chleba. Tak Ewangelia nazywa to co my nazywamy Mszą świętą. Trzeba wrócić do tych słów, które Jezus powiedział o sobie nad jeziorem Galilejskim: Ja jestem chlebem życia, ja jestem chlebem, który zstąpił z nieba. Kto spożywa ten chleb będzie żył na wieki. Ustanawiając w ostani wieczór swego ziemskiego życia pamiątkę swej męki, śmierci i życia, Pan Jezus wziął chleb, połamał go i podał swoim uczniom mówiąc: To czyńcie na moją pamiątkę. A wcześniej: To jest Ciało moje za was wydane. Bierzcie i jedzcie. Łamanie chleba jest więc pamiątką Krzyża zbawienia i Krzyża zmartwychwstania. Gdy Pan Jezus zawisł na Krzyżu jego ciało zostało wydane, a jego krew została wylana na odpuszczenie grzechów. Tę właśnie wielką tajemnicę wiary stawia dziś przed nami słowo Boże. Historycznie pierwsze jest to opowiadanie o uczniach idących do Emaus, a drugie to opis interwencji Piotra Apostoła w dzień Pięćdziesiątnicy, czyli Zesłania Ducha Swiętego. Cały ten okres od pierwszego dnia aż do pięćdziesiątego, jest okryty chwałą zmartwychwstania Pańskiego. Przeżywamy go w liturgii jako Okres Wielkanocny. Interwencja Zmartwychwstałego Pana wobec uczniów apostolskich, a potem interwencja Apostołów przez Piotra wobec tych, których określa on w ten sposób: Mężowie Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, ma na celu interpretację tego wszystkiego co się wydarzyło w ostatnim czasie. Bóg spełnił swoje obietnice. Posłał Mesjasza z rodu Dawida. Męża Jezusa Nazarejczyka. Jego śmierć była zapowiedziana i przewidziana, jako przejście do zmartwychwstania. Mesjasz miał cierpieć, aby wejść do swej chwały. To łamanie chleba, czyli Męka Zbawiciela, jest darem dla zgłodniałej ludzkości, spragnionej prawdy i miłosierdzia, pokoju i przebaczenia, szczęścia i sprawiedliwości, zbawienia i miłości. Nic bardziej radosnego nie mogło się wydarzyć, a stało się to wśród rozszalałej burzy ludzkiej nienawiści i zdrady i podłości.Rękami bezbożnych przybity do krzyża, Mimo tego, że Bóg potwierdził jego misję niezwykłymi czynami, cudami i znakami…Tajemnica miłości Boga, który wydaje swego Jedynego Syna na mękę i śmierć haniebną, aby ratować ludzi przed potępieniem wiecznym, oto istota tego łamania chleba, które przeżywamy pod znakami sakramentu Eucharystii. Chrystus jest ostateczną odpowiedzią, wypełnieniem się proroctw, że zbawienie jest ukryte w ofierze Syna Bożego, który dla nas i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba, przyjął ciało z Maryi Dziewicy, stał się człowiekiem i umarł umęczony pod Ponckim Piłatem. Trzeciego dnia Zmartwychwstał. Niech więc nasze doświadczenie tej tajemnicy trwa gdy jesteśmy zgromadzeni jak teraz: Czyż serce nasze nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? Błogosławiony JPII tak zaczynał swój pontyfikat:“Bracia i siostry! Nie lękajcie się przyjąć Chrystusa i władzę Chrystusa! Dopomóżcie Papieżowi i wszystkim, którzy chcą służyć Chrystusowi i mocą władzy Chrystusa służyć człowiekowi i całej ludzkości! Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!... Otwórzcie dla Jego mocy zbawczej granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych, rozległe dziedziny kultury, cywilizacji, postępu! Nie lękajcie się! Chrystus wie, "co jest w człowieku". On jeden! A dzisiaj człowiek tak często nie wie, co w nim jest, co jest w głębi jego umysłu i serca. Tak często jest niepewny sensu swojego życia na ziemi. Szarpie nim niepewność, która przeradza się w rozpacz. Pozwólcie zatem - proszę was, błagam was z pokorą i ufnością - pozwólcie Chrystusowi mówić do człowieka. On jeden ma słowa życia - tak, życia wiecznego. . . . "O Chryste! Spraw, abym stał się sługą Twojej jedynej władzy! Twojej słodkiej władzy! Sługą Twojej nieprzemijającej władzy! Obym mógł stać się sługą! I sługą sług Twoich!"”. Amen.

1V 2011 Błogosławiony Jan Paweł II jest naszym wzorem i patronem naszych wspólnych i osobistych działań. Jego beatyfikacja raduje nasze serca. Więc możemy mieć nadzieję, że będzie nas przybywało na świątecznej i coniedzielnej Eucharystii. Lecz jeszcze jedna sprawa, będziemy coraz liczniejści w otwieraniu naszych serc na przyjmowanie sakramentów świętych Pojednania i Komunii. Po tych kilku miesiącach naszego wspólnego pielgrzymowania staje się widoczne, że była potrzeba coniedzielnej Mszy świętej. Dajemy sobie czas nadziei, że ten obowiązek święcenia niedzieli przez sprawowanie i uczestniczenie w Liturgii Eucharystycznej stanie się coraz bardziej radosnym przywilejem dzieci Bożych, którymi jesteśmy.


Pośród wielu zjawisk i czynności dziejących się wśród wierzących, o których opowiadają dzisiaj Dzieje Apostolskie w pierwszym czytaniu bardzo dyskretnie obecny jest Jezus, ukryty pod imieniem Pan w ostatnim zdaniu, które stwierdza tę obecność tak: Pan zaś przymnażał im tych, którzy dostępowali zbawienia. Jakie więc były to zjawiska? Apostołowie czynili wiele znaków i cudów. Bracia i siostry, wszyscy, co uwierzyli przebywali razem i wszystko mieli wspólne. Trwali w nauce apostołów i we wspólnocie.Jakie zaś były to czynności? Łamanie chleba i modlitwa, tak nazywano wtedy to, co my dziś nazywamy Mszą świętą. Łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. Tak opisana jest Komunia święta. Dlaczego po domach? Bo jeszcze nie było kościołów. Była świątynia w Jerozolimie, ale tam jeszcze wszystko było po staremu, Jezus został odrzucony, kult trwał jak przedtem. Wierzący w Chrystusa też przychodzili, jak czytamy, codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a Eucharystię celebrowali po domach. Inny rodzaj czynności to dzielenie się dobrami doczesnymi: Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. Zauważyliśmy że jest to sytuacja niezwykle idealna. Samo dobro, piękno i prawda przebija przez ten opis. Dziś ten ideał może spotykamy w klasztorach , zakonach, czy wspólnotach ewangelicznych, charyzmatycznych, ale w parafiach, diecezjach, w Kościele powszechnym nieraz daleko jest do ideału. Jednak najważniejsze jest to, że Pan jest. Jezus ze swoją łaską. Pan pomnażał i dziś też pomnaża nam tych, którzy dostępują zbawienia. Pomnażał im! To bardzo interesujące stwierdzenie. Troska o wspólnotę, aby rosła, rozwijała się, umacniała, żyła duchem pokoju, solidarności, miłości i świętości, jest nade wszystko w gestii Pana Jezusa. Stąd ten psalm który następuje po czytaniu tak prawdziwie wyraża wdzięczność dla Pana za to, co On sprawił i wciąż sprawia na naszych oczach poprzez zjawiska i czyny cuda i znaki jak w Ewangelii to powiedział: Pokój wam! Zródłem pokoju jest Boże Miłosierdzie udzielane z pomocą Ducha Swiętego: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam! To powiedział i tchnąwszy na nich Ducha powiedział: Weźmijcie Ducha Swiętego, którym grzechy odpuścicie są im odpuszczone, a którym zatrzymacie są im zatrzymane. W ten sposób Pan Jezus podzielił się z Kościołem najpierw swoim Duchem, a następnie swoją władzą odpuszczania grzechów. Kiedy obmywał w Wieczerniku nogi swoim uczniom, czynił to indywidualnie wobec każdego. Dając władzę rozgrzeszania grzeszników, mówi o odpuszczaniu i o zatrzymywaniu, czyli domaga się w ten sposób by każdy indywidualnie zbliżał się do sakramentu pokuty i odbywał indywidualną spowiedź. To indywidualne, osobiste choć wobec wspólnoty, w pewien sposób publiczne także spotkanie z Nim ukazuje Ewangelia mówiąc o Tomaszu. Jego wątpliwości na temat zmartwychwstania Pan Jezus przyszedł uleczyć osobiscie, choć wobec wspólnoty uczniów. I ostateczne wyznanie wiary jest także głęboko osobiste: Pan mój i Bóg mój. Zauważmy, że w każdej niedzielnej Mszy świętej nie mówimy choć czynimy to razem: Wierzymy, ale wierzę.Tak więc cieszmy się bracia i siostry z wiary, która nam jest dana. Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli. Choć nie widzieliśmy osobiście, wierzymy tym, którzy Go widzieli. Jest to wiara Kościoła, którą dzielimy jako wspólny i wielki skarb. Obyśmy także dążyli do tych ideałów, według Słowa Bożego. Mamy dziś radość z błogosławionego Jana Pawła II, starajmy się go naśladować. Jego patronat nad naszą polską misją w Bordeaux niech będzie dla nas wezwaniem do wierności w wierze i w miłości Jezusa Miłosiernego, którego orędzie skierowane do świata przez św. siostrę Faustynę on uczynił znanym na całym świecie. Błogosławiony Janie Pawle II módl się za nami, módl się za rodakami rozproszonymi po świecie, aby byli wierni wierze.

Trzeba więc ufać, że to dzięki Bożej Opatrzności, która zna wszystko, to się stało możliwe i będzie się rozwijało.Myślę, że jeszcze więcej! Dla środowiska kościelnego i społecznego staniemy się znakami, świadkami i pomocnikami, aby wiara katolicka i apostolska rozszerzała się i promieniowała.

24 IV 2011Z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego przyjmijcie, drodzy Rodacy, najlepsze życzenia: Niech Jezus Chrystus, zwycięzca śmierci, piekła i szatana, udzieli Wam wiele łask swego tryumfu, abyście potrafili z Nim kroczyć w Duchu Świętym ku chwale Boga Ojca, który uczynił nas swoimi przybranymi dziećmi na Chrzcie świętym i włączył nas do wspólnoty Chrystusowego Kościoła!


Od sześciu miesięcy już w kościele świętego Mikołaja w Bordeaux Chrystus Zmartwychwstały zwołuje nas na Liturgię Eucharystyczną w języku ojczystym. Stół Słowa Bożego i Stół Chleba Pańskiego zastawione dla nas i dostępne przez wiarę, nadzieję i miłość, udzielają naszym myślom, słowom i czynom tej niezwykłej, nadprzyrodzonej godności, jako że stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, zostaliśmy przez tajemnicę śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa powołani do komunii z Bogiem Ojcem, i Synem, i Duchem Świętym.


Nasze Spotkania mają za cel budowanie Wspólnoty Chrześcijańskiej w wydaniu Katolickim, to znaczy takiej cząstki Kościoła w ramach Diecezji Bordeaux, która otrzymuje prawa i zadania, aby wzrastała w wierze, nadziei i miłości, w łasce i cnotach, i była zdolna spełniać misyjną działalność wewnątrz i na zewnątrz poprzez poszczególnych swoich członków, poprzez rodziny, poprzez inicjatywy społeczne w środowisku, gdzie żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Rekolekcje Wielkopostne dotyczyły właśnie tego zadania: Jak mamy dążyć do świętości i promieniować nowym życiem w Chrystusie tam gdzie postawiła nas Boża Opatrzność.


Przez uczestnictwo w Liturgii, która jest źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego, zdobywamy coraz większą świadomość naszych zadań w życiu rodzinnym, osobistym i społecznym. Otrzymujemy stosowną pomoc, aby dobrze wypełniać nasze powołanie w codzienności życia. Być może są jeszcze inne talenty i dary, które przydałyby się w ramach naszej wspólnoty katolickiej i polonijnej. W samej Liturgii jest miejsce na publiczną służbę jej przygotowania, czytania świętych tektów, ożywiania śpiewu i muzyki, przyjmowania nowoprzybyłych, informowania o tym, co potrzebne, aby każdy czuł się dobrze razem z innymi, zwłaszcza dzieci i młodzież powinny być zauważone i pociągnięte do uczestnictwa. Także po Mszach świętych, obok w sali możnaby organizować kawkę czy herbatkę, ciastko czy owoc, a zawsze wymiana myśli i spostrzeżeń, pogłębianie więzi i przyjaźni, zainteresowań, czy wspólnych przedsięwzięć dla dobra wszystkich. Może też okazać się dobre dla chętnych organizowanie spotkań w innym czasie np. Na plebanii przy placu świętej Eulalie gdzie mieszkam, na tematy związane z naszym teraz i na przyszłość.

Przecież ewangelizacja nie dokona się sama bez naszego udziału. A sami potrzebujemy pogłębiania wiedzy, aby nasze świadectwo było owocne i skuteczne w kraju, gdzie żyjemy.



HOMILIA Z NIEDZIELI ZMARTWYCHWSTANIA PANSKIEGO

Dzisiaj w dzień Wielkanocy jesteśmy mniejszością wobec parafian stałych tego kościoła, więc skromniejsza obecność języka polskiego, w stosunku do pozostałych niedziel roku, gdy to jest nasza Msza święta. Ale właśnie, gdy mija pół roku odkąd tutaj jesteśmy trzeba nam się wobec Jezusa Zmartwychwstałego zastanowić każdy osobiście a następnie przedyskutować na osobności, jak uczynić to co Bóg sam chce od nas Polaków tutaj dla Kościoła zrealizować z nami, dla dobra wszystkich, a zwłaszcza pogubionych względem Ewangelii Jezusa który dla nas i dla naszego zbawienia dokonał swej Paschy, czyli przejścia przez Mękę i śmierć Krzyżową, i poprzez Zmartwychwstanie do Wniebowstąpienia. Wnet też spełniła się obietnica Zesłania Ducha Swiętego, który chce doprowadzić do zjednoczenia z Jezusem jako Panem, tych którzy wierzą, a tych którzy nie wierzą doprowadzić właśnie do przyjęcia wiary katolickiej ni apostolskiej. Całkiem tak jak to było na początku, o czym słuchamy dziś w pierwszym czytaniu. Czy też właśnie w samej Ewangelii. Choćby takie zdanie, krótkie ale jakże jędrne.Ujrzał i uwierzył. Co ujrzał i w co uwierzył? Leżące płótna oraz chustę, która była na głowie Jezusa w czasie pogrzebu, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Uwierzył, że Maria Magdalena mówiła prawdę: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy gdzie Go położono? Czy coś więcej? Uwierzył, że On zmartwychwstał? Na to zdają się wskazywać słowa: Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych. Uczeń ten pierwszy przybył do grobu, a jednak nie wszedł pierwszy, ale pierwszeństwo dał Szymonowi Piotrowi, którego przedtem wyprzedził. Był uczniem, którego Jezus miłował, być może to dało mu tę świadomość wiary, o której sam daje świadectwo. Piotr uczyni do w domu Korneliusza ale będzie to już po Zesłaniu Ducha Swiętego. Trzeciego dnia zmartwychwstał: jak oznajmia Pismo. Czy to nas nie zastanawia, że tę prawdę wiary zawsze wypowiadamy w łączności z takim wyjaśnieniem? Stało się coś tak wielkiego, że nie da się tego opowiedzieć inaczej, jak tak właśnie: Pusty grób, płótna oraz chusta zwinięta. Ten który zmartwychwstał zostawił znak zwiniętej chusty. Resztę zapowiadały Pisma. I na nie będzie się powoływał Kościół przez wieki. Ukazywania się Zmarwtwychwstałego należą do tej kategorii znaków, gdzie wiara pozostaje darem łaski. Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu. Nie inaczej do nas dotarła łaska wiary ale tak właśnie poprzez Kościół. Poprzez nasz chrzest. Poprzez nasze bierzmowanie. Poprzez sakrament Komunii świętej i przygotowanie do niej w sakramencie Pokuty, świętej spowiedzi. Jezusa Zmartwychwstałego nie można spotkać inaczej jak w Kościele i przez Kościół. W Kościele czyta się zaś Pismo święte. Zywe jest Słowo Boże. To Wcielony Syn Boży, który stał się dla nas i dla naszego zbawienia Synem Człowieczym. Bóg namaścił Go Duchem Swiętym i mocą. Trzeba nam było otrzymać tego samego Ducha, aby spotkać Jezusa żyjącego w Kościele. On jest ten sam wczoraj i dziś i aż na wieki. Nie mogliśmy jednak otrzymać Ducha Swiętego, jak za cenę śmierci Jezusa i jego Krzyżowej Ofiary złożonej za nasze grzechy. To się stało i możemy teraz coraz bardziej żyć pod działaniem Ducha Swiętego. Kościół jest dziełem Jezusa i Ducha Swiętego. To jest owoc męki i zmartwychwstania. To jest owoc tajemnicy paschalnej. Jak uczynimy tę dobrą Nowinę Zbawienia pokarmem dla nas samych, dla naszych rodzin. Jak zmobilizujemy jedni drugich do tego, aby ten niezwykły fakt możliwości uczestniczenia w coniedzielnej Eucharystii w języku polskim, ojczystym otworzył oczy i serca tym, którzy wahają się przyjąć ten znak Bożej Opatrzości, jako wezwanie do udziału w ewangelizacji tego świata, gdzie żyjemy, na sposób naszego wielkiego Rodaka Jana Pawła II, błogosławionego od następnej niedzieli Bożego Miłosierdzia. Bądźmy wdzięczni...Alleluja!

17 IV 2011

Najpierw Jerozolima go przyjmuje. Następnie zaś go odrzuca. Najpierw tłum go oklaskuje jako tego, który przychodzi w imię Pańskie. Potem zaś uznaje go za bluźniercę. Najpierw słuchają go jako tego, który modli się tak pięknie do Ojca swego. Potem zaś, podburzeni przez wysłanników Sanhedrynu, będą się opowiadać za Barabaszem, a przeciw Jezusowi. Teraz ścianają gałązki i rzucają na drogę przed nim, aby go uczcić. Potem będą go biczować, cierniem koronować, jakoby zdrajcę. Dziś obwołują go królem, jutro zostanie ukrzyżowany pośród łotrów, jak złoczyńca. Dziś Nazarejczyk jest zbawicielem z rodu Dawidowego, a potem będą szydzić z Niego: Wybaw sam siebie! Dziś bramy Jerozolimy są dla niego otwarte, jutro na jego grobie z umęczonym ciałem położony zostanie kamień. Dziś wychwalają go publicznie i pytają się wzajemnie: Któż to jest za człowiek, któremu wiwatują? Jutro zakłopotany Piłat powie: Oto człowiek! Oto dziś gałązki palmowe powiewają przed nim, jutro będzie samotnie umierał na drzewie krzyża. Dzsiaj na osiołku odbywa drogę królewską, jutro będzie szedł drogą krzyżową na Golgotę. Dzsiaj wrogowie knują swój okrutny projekt pośród nocnych ciemności. Jutro ukrzyżują go w biały dzień. Dziś sława. A jutro proces sądowy i wyrok: Ukrzyżuj! Dziś płaszcze rzucane przed nim na drodze, jutro los rzucą o jego suknię. Dziś namaszczenie w Betanii, jutro na włóczni z gąbką ocet mu podadzą. Dziś polityczne rozważanie o jego wpływach na lud wybrany, jutro okrutne: Musi umrzeć, bo siebie nazywał Synem Bożym. Dziś potrójne hosanna na cześć Galilejczyka, jutro wypisany w trzech językach wyrok na tablicy nad jego głową ukrzyżowanego. Dziś wszyscy byliby poddani pod jego rozkazy, jutro, w Ogrójcu, on swoją wolę poddaje woli swego Ojca. Dlaczego takie nagłe odmiany losu? Dlaczego takie szybkie opuszczenie i zmiana entuzjazmu na nienawiść? A my gdziebyśmy byli po jakiej stronie byśmy stanęli? Gdzie jesteśmy tak naprawdę z naszym życiem wobec Jezusa z Nazaretu? Czymiałby on z naszej strony stałość postawy, wierność w przyznawaniu się do niego, wytrwałość w oddawaniu mu czci, otwieraniu mu drzwi naszych serc i naszej duszy? Czy my znamy Jezusa tak naprawdę? Czy my go kochamy rzeczywiście? Czy za nim idziemy uroczyście? Jak daleko sięgają nasze decyzje by jemu służyć, jako królowi? To , co słyszeliśmy co rozważaliśmy nie jest przedawnione! To tajemnica jego miłości, która trwa! I naszej odpowiedzi, która się sprawdza, albo tak, albo nie! A sprawdza się poprzez sakramenty: Spowiedź i Komunia święta. Idzie o zastanowienie się czy należymy do Jezusa takiego jaki on jest? Nie wystarczy poświęcić gałązki. Trzeba poświęcić siebie. Trzeba siebie dać. Jak on się nam daje cały. Należeć do Jezusa to żyć według jego nauki. Według nauki Kościoła który On założył, i w którym On żyje zmartwychwstały. Czy należymy do Niego coraz bardziej, coraz mocniej, czy rośnie nasza wiara, nadzieja i miłość. Czy my rośniemy w Nim jako dzieci Boże? Oto wchodzimy w Swięty Tydzień: Wielki Czwartek: On ustanowił Euchyrystię na Ostatniej Wieczerzy. To jest Msza święta każdej niedzieli. Czy jesteśmy jej uczestnikami? Co w odpowiedzi na te jesgo słowa: Bierzcie i jedzcie? Wieliki Piątek . Kalwaria: Krzyż Zbawienia: Za nasze grzechy umarł Jezus. Czy sakrament Pokuty nas zna? A my czy do niego przystępujemy. Wielkanoc> Zwycięstwo nad śmiercią, grzechem, piekłem i szatanem. On zwyciężył i nas zaprasza, abyśmy z Nim zwyciężali zło, słabości, wady, marności. Cnoty są do naszej dyspozycji, bo łaska Boża działa od naszego chrztu i bierzmowania. Skarby są złożone, Słowo jest głoszone, życie jest przywracane, miłosierdzie jest rozdzielane. Gdzie my w tym wszystkim jesteśmy. Nie bądźmy tylko widzami bezczynnymi wobec tej miłości, która wzywa do nawrócenia, do zbawienia, do wierności, do wytrwałości. Czy nie trzeba coś sobie postanowić?

10 IV 2011"Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł." Zastanawiające przekonanie Marty. Wynikające z łaski wiary i miłości. Panie oto choruje ten, którego Ty kochasz. Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza. Ta niewiasta wyrastała w cnocie miłości i wiary, aż do tego stopnia, że i łaska nadziei działała w niej tak potężnie, że była zdolna powiedzieć : Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Jezus wystawił jej nadzieję na próbę. Mimo, że słyszał o jego chorobie, zatrzymał się przez dwa dni w miejscu pobytu. Kiedy więc przybył tam, zastał Łazarza już od czterech dni spoczywającego w grobie. Czy więc nadzieja Marty zawiodła? Czy na darmo się spodziewała, że jej wiara i miłość położone w sercu Jezusa przyczynią się do uratowania chorego brata przed śmiercią? Czy dotarły do niej te słowa, które wyrzekł Jezus usłyszawszy wiadomość z Betanii? Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej, aby dzięki niej Syn Boży został otoczony chwałą. Nie wiemy. Możemy przypuszczać, że raczej nie. Wtedy nie było telefonów jak dzisiaj. Wiadomości docierały przez posłańców. Może też coś z początków tak zwanej poczty. Wiemy jednak to, że przy pierwszym spotkaniu i słowach: Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Marta dodała takie zdanie. Lecz i teraz wiem, że Bóg da ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga. Nadzieja Marty nie umarła! Przeciwnie wraz z miłością i wiarą jeszcze się pomnożyła. Ona wierzy w cud, spodziewa się zmartwychwstania swego brata w dniu ostatecznym. Gdy Jezus wypowiada słowa: Twój brat zmartwychwstanie: natychmiast mówi ona: Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychstania w dniu ostatecznym. Na tym stopniu jej wiary, nadziei i miłości, które pozostając łaską Bożą, stały się cnotami, Jezus wygłasza wielką tajemnicę życia nadprzyrodzonego. I zaprasza Martę na ten wyższy stopnień wiary, nadziei i miłości. Dotąd Jezus był dla niej Mesjaszem, Synem Człowieczym, teraz objawi się wobec niej jako Syn Boży. Mówiła bowiem: Bóg da ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga. Teraz słyszy: Ja jestem zmartwychwstanie i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy kto żyje i wierzy we mnie nie umrze na wieki! A więc to tutaj i teraz. W Nim jest odpowiedź na wszystkie pytania, problemy, nadzieje. Marta otrzymuje jednocześnie i tę łaskę. I odkrywa, że w niej ta łaska była od początku: Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat. Na pytanie : Wierzysz w to? Odpowiedziała natychmiast: Tak, Panie! A jednak jest jeszcze coś do czego trzeba jej dorastać.Dotyczy to nie zmartwychwstania w dniu ostatecznym, ale powrotu do życia na tym świecie. Zarówno ona, jej siostra, czy też niektórzy Zydzi, którzy przybyli je pocieszać po śmierci ich brata, mówili: Czy ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, aby on nie umarł? Ich nadzieja nie sięgała aż tak daleko, żeby można było z pieczary grobu, po czterech dniach, wyprowadzić z powrotem na ten świat nieboszczyka. Jezus właśnie w tym celu, dla tej właśnie nadziei wypowiedział przedtem te słowa: Choroba ta nie zmierza ku śmierci, ale ku chwale Bożej. A teraz mówi do Marty: Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą? Chwałą Bożą jest to, że wielu spośród Zydów, przybyłych do Marii i jej siostry Marty, ujrzawszy to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Łazarz stał się w histirii człowiekiem nad którym Jezus zapłakał. Jakby zrobiło Mu się żal, że trzeba było, aby Syn Boży w ten sposób został otoczony chwałą, poprzez ból umierania jego przyjaciela, i przez ból żałoby jego przyjaciółek. Ten płacz i głębokie rozrzewnienie, wzruszenie Jezusa nad grobem Łazarza jest drogą dla naszej nadziei. Łaska nadziei dana nam na chrzcie świętym, woła o cnotę nadziei, którą zdobywamy przez wierne słuchanie Słowa Bożego, rozważanie jego treści i życie według tego co nam zostało przedstawione jako wezwanie Ewangelii.

3 IV 2011

Jezus rzekł do niego: Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego? On odpowiedział: A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył? Rzekł do niego Jezus: Jest Nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie. On zaś odpowiedział: Wierzę, Panie! I oddał mu pokłon. Łaska wiary jest darem Bożym, ale staje się wnet cnotą wiary, jako owoc dialogu Jezusa z człowiekiem i człowieka z Jezusem. Temat dialogu to Syn Człowieczy. Wiara chrześcijańska jest o Wcieleniu Syna Bożego, o jego Imieniu, o jego nauczaniu i działaniu, o jego obietnicach, o jego tajemnicach, a nade wszystko o Jego Męce, Krzyżu, śmierci za grzechy świata, i powstaniu z martwych, dla naszego usprawiedliwienia, o jego wyniesieniu po prawicy Boga Ojca Wszechmogącego. Kiedy Bóg tysiąc lat wcześniej przez proroka Samuela wybierał jednego z synów Jessego z Betlejem na króla nad Izraelem, chodziło mu już wtedy o Jezusa potomka Dawida, który tam właśnie w Betlejem się narodzi. Każdy z pozostałych siedmiu braci Dawida będzie miał genealogię i potomstwo, ale ten najmniejszy, rudy, o pięknych oczach i pociągającym wyglądzie, wzięty z pola od owiec na pastwisku dostąpił właśnie namaszczenia oliwą, jego serce zostało dotknięte szczególną łaską Bożej miłości, i duch Pana opanował Dawida. To właśnie Dawid, poeta i pieśniasz ułożył na temat Boga ten piękny poemat, któryśmy wykonali po pierwszym czytaniu: Pan mym pasterzem, nie brak mi niczego. Orzeźwia moją duszę, wiedzie po właściwych ścieżkach, jest ze mną, stół dla mnie zastawia, wiedzie po zielonych pastwiskach, jego dobroć i łaska mi towarzyszą, są moją pociechą gdy idę ciemną doliną, i przez wszystkie dni życia, prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, w końcu mam nadzieję zamieszkać w domu Pana aż na wieki wieków. Wiele z jego utworów płynących z serca i duszy przepełnionych wiarą, nadzieją i miłością zachowało się przez wieki i dziś są w Kościele jego własną modliwą jako Psalmy, hymny i pieśni pełne ducha. Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego? Spór o Jezusa w czasie jego doczesnej pielgrzymki zakończył się wytoczonym Mu procesem wobec Sanhedrynu, przekazaniem w ręce i pod sąd Poncjusza Piłata, skazaniem na śmierć przez ukrzyżowanie, pogrzeb i nieoczekiwane Jego Zmartwychwstanie. Gdyby nie był Synem Czowieczym nie możnaby mówić o rzeczywistej śmierci Syna Bożego, ani też o prawdziwym zmartwychwstaniu jego Ciała. Krzyż jest zgorszeniem dla Zydów i głupstwem dla Greków, a dla wierzących wiarą chrześcijan Mądrością i Mocą Bożą. Położył mi błoto na oczy, powiedział: Idź obmyj się w sadzawce Siloe, obmyłem się i widzę. Co o tym myślisz w związku z tym, że ci otworzył oczy, tobie niewidomemu od urodzenia? Odpowiedział: To jest prorok! Pierwszy stopień wiary, dopóki nie ma jeszcze objawienia się Jezusa osobiście, może być tylko taki. To jest prorok. Syn Człowieczy kryje w sobie tajemnicę o wiele większą niż ta, że jest prorokiem. Ale znak który Jezus uczynił miał miejsce w szabat. Spór o szabat stanie się od początku Jego misji problemem dla Arcykapłanów, starszych ludu i uczonych w Prawie. Ten człowiek nie zachowuje szabatu. Jezus powie otwarcie tak: Syn Człowieczy jest panem szabatu. Więcej jeszcze doda Jezus: Szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Jest to przypomnienie prawdy, że człowiek ma w sobie obraz i podobieństwo Boże. W siódmym dniu stworzenia Bóg odpoczął po swoim działaniu i uświęcił ten dzień aby człowiek w dialogu z Nim poznawał swoją godność. Ale co do człowieka to Bóg zawsze nadal działał i aż dotąd działa. Aż dotąd to znaczy aż do Jezusa, aż do jego dzieła odkupienia świata, aż do jego śmierci, zmartwychswstania, wniebowstąpienia i zesłania Ducha Swiętego. Bóg działa, aż do powtórnego przyjścia w chwałe Syna Człowieczego, aby sądzić żywych i umarłych.Amen.

27 III 2011

Uderzysz w skałę, a wypłynie z niej woda i lud zaspokoi swe pragnienie. Takie zadanie otrzymał Mojżesz, gdy wołał do Pana: Co mam czynić z tym ludem? A najpierw weź w rękę laskę. To właśnie tą laską miał uderzyć w skałę, aby stał się cud. Słowo laska jest bliskie wyrażeniu łaska. A właśnie łaską Bożą jest ten cud wody wyprowadzonej ze skały. Rozmowa Jezusa z niewiastą Samarytanką jest też na temat cudu. Sam Jezus jest cudem w naszych oczach: Bóg Człowiek w jednej Osobie. On jest skałą i zbawieniem, on jest źródłem wody żywej. Jak to sam powiedział: Kto będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu.W ubiegłą niedzielę oczami Piotra, Jakuba i Jana widzieliśmy na górze odblask Jego istoty: Twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło. A był to blask prawdy. I głos, który mówił: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Jego słuchajcie. Był to głos Boga Ojca. To co usłyszał Abram: W tobie, przez ciebie będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi, dotyczyło właśnie tego Mesjasza, Jezusa, potomka Abrahama, Jakuba, Dawida. Czy ty jesteś większy od ojca naszego Jakuba, który dał nam tę studnię, z której pił i on sam, i jego synowie, i jego bydło? Wiem, że przyjdzie Mesjasz, zwany Chrystusem. A kiedy On przyjdzie, objawi nam wszystko-rzekła do Niego kobieta. A On na to: Jestem Nim Ja, który z tobą mówię. Dzisiejsza Ewangelia odsłania wspaniałą Nowinę dla całej ludzkości. Już jest godzina, kiedy prawdziwi czciciele Boga, mogą oddawać cześć Ojcu, przez Syna w Duchu Swiętym. Ta żywa woda, to wysłużony przez Zbawiciela dar pojednania ludzkości z Bogiem i dar pokoju, przebaczenia i miłości. Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Swiętego, który został nam dany.Nowe Przymierze nie oparte już tylko na Prawie, ale na Prawdzie i Łasce, które przyszły przez Jezusa Chrystusa. Najważniejszą łaską Bożą dla nas jest miłość. Tak jak ciało pragnie pokarmu i napoju, aby żyć, tak ludzki duch stworzony z miłości przeznaczony jest do miłości, i nie może się spełnić bez miłości. Ta właśnie łaska miłości jest tematem rozmowy Jezusa i niewiasty z Sychar. Obraz wody żywej, tajemniczego daru, który przynosi Jezus na ten świat przez swoją naukę i dzieło Odkupienia. Gdy zostanie ukrzyżowany, z jego przebitego boku wypłynie krew i woda, a są to znaki Sakramentów Kościoła, które przez wieki i pokolenia dają ludziom wierzącym dostęp do tego źródła Miłości, którą jest sam Bóg. Zyjemy w epoce wielkiego zamieszania i pomieszania pojęć. Swiat często nazywa miłością to co z nią nie ma nic wspólnego. Nawet grzech jest nieraz tak nazywany, a przecież grzech oddziela człowieka od Boga, który jest Miłością, od Przymierza z Nim, zawartym we Krwi Jezusa, który nas umiłował aż do Krzyża, aż do śmierci, aż do Zmartwychwstania i Zesłania Ducha Swiętego. Niewiasta z Samarii też błądziła szukając prawdziwej miłości. Miałaś pięciu mężów, a ten, którego masz teraz, nie jest twoim mężem. Taka jest prawda. Ponieważ przyznała się do grzechów, otrzymała dar przebaczenia i łaski.Spotkała Jezusa i uznała w Nim Zbawiciela. Stała się nawet apostołką dobrej nowiny o spełnieniu się ludzkich nadziei. Pójdźcie zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż nie jest On Mesjaszem? A więc Samarytanie, którzy nie znajdowali dobrej opinii u Zydów stali się pierwszymi chrześcijanami przez jej apostolstwo. Wierzymy i jesteśmy przekonani, że On prawdziwie jest Zbawicielem świata. Oto łaska miłości, której towarzyszy wyznanie wiary żywej i otwartej na świadectwo. Łaska miłości miłosiernej, to chęć głoszenia prawdy innym. Aby coraz więcej uwierzyło na Jego słowo. Ewangelia jest skarbem do dzielenia między wszystkich. Tak jak miłość rośnie jeśli się ją dzieli wobec napotkanych ludzi.

20 III 2011 Msza święta z Adoracją Pana Jezusa w Najśw.Sakramencie Ołtarza.

13 III 2011Czy to prawda, że Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu? Czyje to są słowa? Kto komu takie stawia pytanie? Rozmowa węża z niewiastą. Rozmowa niewiasty z wężem. To nie wydaje się realne. A rozmowa dotyczy Boga, bożego słowa. Pan Bóg dał człowiekowi taki rozkaz: Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać według upodobania. A więc gdzie jest prawda? Jeszcze przed stworzeniem niewiasty Pan Bóg wziął człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał. I do niego powiedział najpierw to, co dotyczy wszelkiego drzewa, możesz spożywać według upodobania, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść. Jedno tylko drzewo, mające owoce dobre do jedzenia, nadające się do zdobycia wiedzy, czyli prawo dziesięciu Przykazań , uczynił Pan Bóg miejscem Przymierza : wiary, nadziei i miłości. Miejscem łaski i otwarcia na nieśmiertelność w Bogu, trzeba tylko wytrwać w przymierzu, aż do końca czasu próby, czasu pokusy, czasu doczesności, ziemskiej pielgrzymki do nieba. Niestety nie stało się tak, jak Bóg chciał, stało się, że niewiasta zerwała z drzewa zakazany owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią; a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy. Z tego nie wynika, jakoby owoce drzewa wiedzy były trujące, lecz, że po przekroczeniu zakazu człowiek nie będzie mógł nadal jeść owoców jeszcze innego drzewa zwanego drzewem życia. Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał ziemię z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia. A więc bzwzględna niemożność powrotu o własnych siłach do stanu niewinności, nieśmiertelności, przyjaźni z Bogiem. Ludzie chcieli dorównać Bogu, sięgając po samostanowienie o dobru u złu moralnym, a srodze się zawiedli. A zwiódł ich wąż starodawny,czyli duch zbuntowany przeciw Bogu, szatan, diabeł. Jeśli w objawienu Bożym jest on ukazany na poziomie zwierzęcia, bestii polnej, należy on do stworzeń, które Pan Bóg stworzył ale nie wytrwał on w przymierzu z Nim, odstąpił od prawa Bożego, i teraz dodał nowe zło poprzez przeciągnięcie do nieposłuszećstwa rodzaju ludzkiego słowami skierowanymi do niewiaty: Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło. Rozpoczynamy nowy czas naprawiania ludzkości, poczynając od naprawiania samych siebie. Swiat, w którym żyjemy jest pod presją tej samej pokusy: Czy to prawda? Gdzie jest prawda? Kto zna prawdę? Dwa tysiące lat minęło, jak Prawda została objawiona na nowo grzesznej ludzkości. Wcielone Słowo Boga, Syn Boży dokonał dzieła przywrócenia ludziom dostępu do drzewa życia. W sobie samym ukazał nowy świat nowego i wiecznego Przymierza, poprzez ciało moje za was wydane, poprzez Krew moją za was i za wielu wylaną na odpuszczenie grzechów. Oto Nowy Testament Ewangelia o Zbawieniu, łaska Odkupienia, zwycięstwo nad szatanem, piekłem i śmiercią. Człowiek nowy opuszczający potomstwo Adama i Ewy, a przyjmujący i przyjęty przez Boga Ojca jako dziecko Boże, brat i siostra Jezusa z Betlejem, Nazaretu, Jerozolimy. Z góry Przemienienia i z góry Golgoty. Może stać się uczestnikiem zmartwychwstania i życia wiecznego w świecie przyszłym. To co rozważamy w dzisiejszej Ewangelii jest naszym udziałem. Z Jezusem zwyciężamy złego. Bez Jezusa ulegamy słabości naszej natury skażonej grzechem pierworodnym. Oto czas zbawienia, pracy nad sobą, aby ustrzec się od zagubienia z daleka od Bożego piękna, Bożej prwady, Boskiego dobra. Zbliżamy się ku ostatecznym wymiarom naszej doczesnej pielgrzymki przez ten świat,przez tę ziemię.Zyjmy słowem które pochodzi z ust Bożych..

6 III 2011

Kazimierz urodził się 3 października 1458 r. w Krakowie na Wawelu. Był drugim z kolei spośród sześciu synów Kazimierza Jagiellończyka. Jego matką była Elżbieta, córka cesarza Niemiec, Albrechta II. Pod jej opieką Kazimierz pozostawał do dziewiątego roku życia. W 1467 r. król powołał na pierwszego wychowawcę i nauczyciela swoich synów księdza Jana Długosza, kanonika krakowskiego, który aż do XIX w. był najwybitniejszym historykiem Polski. „Był młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności i godnego pamięci rozumu” - zapisał Długosz o Kazimierzu. W 1475 r. do grona nauczycieli synów królewskich dołączył znany humanista, Kallimach (Filip Buonacorsi). Król bowiem chciał, by jego synowie otrzymali wszechstronne wykształcenie. Ochmistrz królewski zaprawiał ich również w sztuce wojennej.

W 1471 r. brat Kazimierza, Władysław, został koronowany na króla czeskiego. W tym samym czasie na Węgrzech wybuchł bunt przeciwko królowi. Na tron zaproszono Kazimierza. Jego ojciec chętnie przystał na tę propozycję. Kazimierz wyruszył razem z 12 tysiącami wojska, by poprzeć zbuntowanych magnatów. Ci jednak ostatecznie wycofali swe poparcie i Kazimierz wrócił do Polski bez korony węgierskiej. Ten zawód dał mu wiele do myślenia.

Po powrocie do kraju królewicz nie przestał interesować się sprawami publicznymi, wręcz przeciwnie, został prawą ręką ojca, który upatrywał w nim swego następcę i wciągał go powoli do współrządzenia. Podczas dwuletniego pobytu ojca na Litwie Kazimierz jako namiestnik rządził w Koronie. Obowiązki państwowe umiał pogodzić z bogatym życiem duchowym. Wezwany przez ojca w 1483 r. do Wilna, umarł w drodze z powodu trapiącej go gruźlicy. Na wieść o pogorszeniu się zdrowia Kazimierza, król przybył do Grodna. Właśnie tam, „opowiedziawszy dzień śmierci swej tym, którzy mu w niemocy służyli ducha Panu Bogu poleciwszy wypuścił 4 dnia marca R.P. 1484, lat mając 26” napisał ks. Piotr Skarga. Pochowano go w katedrze wileńskiej, w kaplicy Najświętszej Maryi Panny, która od tej pory stała się miejscem pielgrzymek.

Kiedy w 1602 r. z okazji kanonizacji otwarto grób Kazimierza, jego ciało znaleziono nienaruszone mimo bardzo dużej wilgotności grobowca. Przy głowie Kazimierza zachował się tekst hymnu ku czci Maryi Omn/ d/e d/c Mar/x (Dnia każdego sław Maryję), którego autorstwo przypisuje się św. Bernardowi (+ 1153). Wydaje się prawdopodobne, że Kazimierz złożył ślub dozgonnej czystości. Miał też odrzucić proponowane mu zaszczytne małżeństwo z córką cesarza niemieckiego.

W ikonografii atrybutem Swiętego jest mitra książęca. Przedstawiany także ze zwojem w dłoni, na którym słowa łacińskiego hymnu: „Omni die dic Mariae” - ku czci Matki Bożej, do której św. Kazimierz miał wielkie nabożeństwo. Często przedstawia się w stroju książęcym z lilią w ręku lub klęczącego nocą przed drzwiami katedry - dla podkreślenia jego gorącego nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu.



Fundamentów nie widać


O wartości domu w dużym stopniu decyduje solidność fundamentów. Ich zakładanie pochłania wiele pracy i pieniędzy, a na zewnątrz nie widać ani jednego, ani drugiego. Fundamenty w ziemi. Początkowo się rozkopuje, a po założeniu fundamentów wyrównuje. Stąd przy wszystkich budowlach najbardziej niewdzięczną pracą prace zienme. Trud wznoszenia budowli na fundamencie można już podziwiać, on jest widoczny. Mądry budowniczy wie jednak, że nie wolno zabierać się do budowy ścian, skoro fundament jest niepewny. Całość pracy ulegnie bowiem zniszczeniu.

Ten właśnie mądry sposób podejścia do budowy domu ma na uwadze Jezus, gdy kończąc Kazanie na Górze, porównuje słuchaczy do budujących. Jedni i drudzy budują dom. Pierwsi troszczą się o fundament, o dokładne wypełnienie wskazań Jezusa, drudzy budują jedynie ściany chrześcijańskiego domu z pięknych haseł wyjętych z Jego kazań.

Domy zostaną poddane próbie. Wówczas objawi się moc tych, które mają fundament, i słabość tych, które go nie mają. Upadek domu chrześcijańskiego życia, zbudowanego z pięknych haseł, jest połączony z dramatem jego właściciela. Zostaje on bezdomny, o ile nie ginie w ruinach tego domu, jak zginął Judasz. Ruina domu ujawnia bowiem bezsens dotychczasowego życia.

Tak bardzo dziś potrzeba mądrych budowniczych. Tak łatwo przekonać się o słabości domów budowanych na piasku z pięknych haseł. Ewangelia wymaga długiego czasu i pracy przy fundamencie. To gwarancja sukcesu doczesnego i wiecznego. Z Łącznika PMK redagowanego przez ks.Jarosława Kucharskiego Schr.

27 II 2011Będąc na uroczystości 175 lecia Polskiej Misji Katolickiej we Francji, w ubiegłą sobotę w katedrze Notre-Dame w Paryżu poprosiłem o spowiedź jednego z kapłanów i otrzymałem jako pokutę rozważyć Psalm 62: Właśnie ten, który śpiewałem między czytaniem pierwszym i drugim dzisiaj, a razem śpiewaliśmy refren: Jedynie w Bogu spokój znajdzie dusza. Bóg jest w tym przepięknym psalmie nazwany: opoką, zbwieniem, twierdzą, skałą i ucieczką. Jest to serdeczne wyznanie człowieka wierzącego na temat Bożej Opatrzności. Na Bogu można polegać, przed Nim wylewać swoje serce, w Nim szukać spokoju, nadziei i zbawienia. Od niego przychodzi moja chwała – woła autor Psalmu – a więc w każdym czasie Jemu ufaj narodzie. Osobiste doświadczenie Bożej opieki nad sobą przechodzi w publiczne świadectwo: wezwanie do ufności. Izajasz w krótkim fragmencie pierwszego czytania pisze podobnie. To Bóg sam przez niego odpowiada na skargę Syjonu:

Bóg mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał. Co?Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie, mówi Pan Bóg. Czy my tutaj zgromadzeni tak to odczuwamy? Czy tak wierzymy i ufamy? Jakby tego jeszcze było za mało: Oto Jezus, a więc Wcielone Boże Słowo przemówił do nas w słowach które chciejmy teraz sobie przybliżyć, aby nimi żyć. Kilka razy jest to wezwanie: Nie troszcie się zbytnio. Słowo zbytnio jest na swoim miejscu i wymaga pogłębienia. Naturalne odruchy pomagaj' nam chronić nasze życie, zdrowie, bezpieczeństwo, pokarm, odzienie, mieszkanie. Mamy obowiązki pracy i zdobywania lepszego bytu dla naszej rodziny. I dobrze, że podejmujemy wszelkiego rodzaju wysiłki aby osiągnąć pewien dobrobyt. Kiedy więc następuje odejście od Ewangelii Jezusa Chrystusa, od Jego słów, które dzisiaj zostały nam przypomniane? Nie możecie dwom panom służyć. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie. Słowo Mamona jest napisane dużą literą. To znaczy, że to jest jakby ktoś. Jakby konkurencja pryeciw Bogu. Serce człowieka może wydawać się podzielone: Nawe tak minimalnie, jak to mówi przysłowie: Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek. Według Pana Jezusa nie ma takiej możliwości. Czyli Bóg na pierwszym miejscu i tylko żyć dla Boga, spełniać jego wolę, wykonywać zadania i powołanie. Albo się pogubić, odejść na stronę materializmu i zaniedbać swoją duszę, zagubić swój ostateczny cel, utracić sens swojego życia. Oto pyta Pan Jezus: Kto z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia? Nasz życie jest darem Bożym dla nas i dla tych, wśród których żyjemy. Ciało potrzebuje odzienia, pokarmu, napoju, ale cóż przyjdzie człowiekowi choćby cały świat pozyskał dla siebie a szkodę poniósł na swoj duszy. Są wartości duchowe, których zadaniem jest wprowadzić człowieka w bramy Królestwa Bożego, czyli do domu Ojca, który jest w niebie. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Więc starajcie się najpierw o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość. Czyli otwarcie na Boga, na Jego miłość, zaufanie Mu w codzienności, uwielbianie jego obecności w stworzeniu i wewnątrz naszych dusz. Ptaki- patrzcie Ojciec je żywi. Lilie-patrzcie Bóg je przyodziewa, jak i wszelkie ziele, które jest na polu i rośnie. Poganie zabiegają o tak wiele spraw i rzeczy, które nie mają ostatecznie wiecznego przeznaczenia i gubią swoją duszę. Nie bądźcie do nich podobni. Oto słowa Pana Jezusa. Bóg Go nam posłał, Bóg Ojciec nam Go dał. A On sam siebie samego wydał na Ofiarę przebłagalną dla naszego zbawienia. Przybliżyło się Boże Królestwo. On nas wprowadzić chce do wewnątrz życia nowego nadprzyrodzonego. Więc warto Jemu wierzyć, aż do pełnej ufności. W niedzielę ostatnią brałem też udział w kongresie Bożego Miłosierdzia w Paryżu. Jan Paweł II to przeświadczenie i przesłanie w 2000 roku przekazał światu. Jezusa trzeba słuchać jak święta siostra Faustyna. Jemu zawierzyć jak ona: na przepadłe! Nie zawiedzie nas Pan, bo wie, z czegośmy powstali. Jesteśmy jego własnością i owcami jego pastwiska. Pan mym pasterzem, niczego mi nie brakuje. Niech dzisiejsze niedzielne celebrowanie Jego tajemnicy, będzie umocnieniem naszej ufności: Jezu ufam Tobie! Amen.

20 II 2011Bądźcie świętymi, bo ja jestem święty.Tak powiedział Pan Bóg do zgromadzenia synów Izraela przez pośrednictwo Mojżesza 3300 lat temu. Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonałym jest Ojciec wasz, który jest w niebie. Tak powiedział do swoich uczniów zgromadzonych wokół Niego – Pan Jezus 2000 lat temu. I jedno i drugie polecenie odnosi się do nas dzisiaj zgromadzonych w Chrystusowym Kościele przez Chrzest święty. Mamy stać się świętymi, bo jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże. Mamy stawać się doskonałymi, jeśli chcemy być rzeczywiście synami i córkami Boga Ojca, który jest w niebie. Czy to jest możliwe? Dla nas samych tylko – nie! Ale z pomocą Bożą – tak! Bo dla Boga wszystko jest możliwe! Bo dla Boga nie ma nic niemożliwego! Ta pomoc łaski Bożej jest konieczna i przez wiarę ją otrzymujemy najpierw w tym właśnie słowie głoszonym w Kościele, gdy je słuchamy i wierzymy, że Bóg mówi. Słowo Boże ma moc i energię świętości. Słowo Boże oczyszcza, uświęca, zbawia i prowadzi do doskonałości. Syn Boży po to właśnie stał się jednym z nas, aby przez swoje Wcielenie, życie, mękę, śmierć i Zmartwychwstanie, byś dla nas drogą do świętości i doskonałości. Przez skramenty święte jesteśmy wszczepieni w Jego Ciało, którym jest Kościół jeden, święty, powszechny i apostolski. W nim otrzymaliśmy Ducha Swiętego, który nas ożywia i prowadzi do zjednoczenia w miłości z Chrystusem, a przez Niego z Bogiem Ojcem w jedności Ducha Swiętego, aż na wieki.Naszym mieszkaniem jest Dusza Chrystusowa, gdzie Człowieczeństwo Syna Bożego zostało doprowadzone do doskonałości przez cierpienie i posłuszeństwo aż do śmierci i to śmierci na Krzyżu. Z Niego czerpiemy wszelkie łaski, aby stawać się coraz doskonalszymi na wzór Syna Człowieczego, który nas umiłował i samegie siebie za nas wydał. Jego Historia od Wcielenia aż do Wniebowstąpienia jest także naszą historią w wierze, nadziei i miłości. Jak to pisał św. Paweł: Wszystko jest wasze, wy – Chrystusa, a Chrystus- Boga.

Za dni 70 będziemy mieli nowy zastrzyk, nową zachętę do naśladowania Chrystusa, jak to czynił nasz Rodak Jan Paweł II. Jego beatyfikacja jest wezwaniem, abyśmy byli artystami naszych wyborów i czynów, nie uciekając od odpowiedzialności. Wybierajmy dobra, naszego , odrzucajmy zło, trwajmy na drodze miłości. Należymy do Chrystusa, należymy do Jego Kościoła, jesteśmy mieszkaniem i świątynią Ducha Swiętego. Niech więc i nasza twarz jaśnieje coraz bardziej podobieństwem do oblicza Chrystusa.

13 II 2011


List Księdza Rektora Polskiej Misji Katolickiej we Francji z okazji 175 r. jej powstania. (Fragmenty)


DziękujciePanu, bo jest dobry, bo

Jego łaska trwa na wieki”(Ps 118)


Te słowa Psalmisty kryją w sobie całą tajemnicę i sens naszej uroczystości Jubileuszowej.

Chcemy dziękować Panu za 175 lat istnienia Polskiej Misji Katolickiej we Francji.

Każdy Jubileusz wywołuje w człowieku naturalne wspomnienia, które pozwalają dostrzec nie tylko nieuchronnie upływający czas, ale także ogrom bogactwa, który stał się udziałem pojedynczego człowieka czy też określonej grupy ludzi.

Jubileusz 175-lecia istnienia PMK każe najpierw zapytać o jego znaczenie w wymiarze religijnym.

Wyraz “Jubileusz” — pisze Sługa Boży Jan Paweł II w „Tertio milenio adveniente” mówi o radości. Chodzi tu nie tylko o czysto wewnętrzną radość, ktora objawia się we wnętrzu człowieka, ale także jest wydarzeniem zewnętrznym” jest zatem radością wewnętrzną i zewnętrzną.

Radość wewnętrzna jubileuszu, chociaż niewidoczna gołym okiem, wyraża się w przeżywaniu tego, co nazywamy duchowością człowieka.

Przez 175 lat kolejne pokolenia przyjmowały sakramenty święte, modliły się, uczestniczyły w najgłębszych tajemnicach życia Bożego. Był to czas nasycony zbawczą obecnością Boga i zbawczym Jego działaniem, którego mogliśmy doświadczać przez te 175 lat. Dziś można powiedzieć za św. Pawłem, że dochowały wiary i zostawili piękną i bogatą kartę religijnego życia i miłości do ziemi ojców.

To wszystko staje przed nami w godzinie Jubileuszu nie tylko jako historia, ale przede wszystkim jako wielki dar Boga, za który czynimy dzisiaj dzięki w obliczu Pana historii i Pana ludzkich sumień.

Właśnie ogrom darów otrzymanych od Boga każe nam spojrzeć wstecz, by pobudzić się do wdzięczności za nie.

Wdzięczność to bowiem właśnie pamięć serca, która nie pozwala nam zapomnieć o tym, co Bóg za pośrednictwem ludzi uczynił dla swego ludu.

Przeżywając tak piękny Jubileusz, myśli nasze kierujemy do początków PMK we Francji. Do tej grupy ludzi „apostołów świeckich” z Bogdanem Jańskim na czele, którzy zatroskani o dobro duchowe swoich Rodaków zakładali Polską Misję. Przypomnijmy dzisiaj przynajmniej ich nazwiska. To: Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki Bogdan Jański, Fryderyk Chopin, Cyprian Norwid.

Wokół nich gromadzili się Polacy — emigranci. Trzech spośród nich: Piotr Semenenko, Hieronim Kajsiewicz i Aleksander Jełowicki udają się do Rzymu, odbywają studia teologiczne, otrzymują święcenia kapłańskie i powracają do Paryża, by zająć się polskimi emigrantami.

Byli to ludzie o wielkim sercu, głębokiej wierze, wielkiej miłości do ludzi i do Ojczyzny. Ludzie ofiarni, którzy budowali polskie instytucje. Oni żyją dalej. Żyją w Domu Ojca Niebieskiego, ale żyją także w dziełach, które zostawili, w słowach, które wygłosili, w swoich wierszach i książkach, które napisali i w muzyce którą tworzyli. Dziś wspominamy ich z wdzięcznością i dziękujemy za nich Bogu!

W czasie tego Jubileuszu wspominamy z wielka wdzięcznością wszystkich k a p ł a n ó w, którzy dla całych pokoleń Polaków poświęcali swoje zdolności, swoje życie, by Rodacy nie zatracili wiary. wyniesionej z rodzinnego domu.

W ciągu tych 175 lat, to kapłani towarzyszyli swoim wiernym, nie tylko w ich trudnym życiu emigracyjnym, ale także W drodze dó dómu Ojca niebieskiego. Ich liczba jest długa i bogata, a ich gorliwość pasterska dobrze znana. Wielu z nich oddało życie w obozach koncentracyjnych. Dziś wspominamy ich z wdzięcznością i prosimy o modlitwę za nas żyjących, byśmy nie stracili tych wartości które oni nam przekazywali.

W tym Jubileuszu wdzięczności staje przed nami ks. Aleksander Jełowicki — pierwszy Rektor PMK — wspaniały człowiek i kapłan. Przesuwają się w naszej jubileuszowej pamięci kolejni Rektorzy wraz z obecnym Rektorem Ks. Stanisławem Jeżem, który w styczniu obchodził 25— lecie swojej rektorskiej posługi.

Dzisiaj wspominamy zastępy gorliwych kapłanów.

Piękną ocenę pracy polskich księży wypowiedział Sługa Boży Jan Paweł II w czasie jego pielgrzymki do Francji. Oto jego słowa:

Myślę z wdzięcznością o tych polskich kapłanach, którzy w dobrych i złych chwilach z wielkim poświęceniem i oddaniem służyli i służą emigracji. To, że emigracja polska nie zatraciła wiary, jest to ich zasługa, To, oni w dużej mierze przyczynili się, mimo rozlicznych trudności i przeszkód do zachowania tożsamości, języka i więzi z Macierzą, czerpiąc natchnienie i szukając oparcia w rodzinnej, chrześcijańskiej, katolickiej kulturze Polski”.

Dzisiaj dziękujemy Bogu za I u d z i, których Bóg postawił na drodze naszego życia. To oni włączając się w życie Polonu zakładali chóry, zespoły muzyczne, bractwa żywego różańca, kluby sportowe, drużyny harcerskie, parafialne organizacje, wspólnoty eucharystyczne, katolickie organizacje.

Dzięki ich zaangażowaniu powstawały Stowarzyszenia mężczyzn, kobiet, młodzieży, dzieci.

To oni, wraz z duszpasterzami organizowali polskie szkoły, przedszkola, wydawali czasopisma.

To oni, wraz ze swoimi kapłanami organizowali polskie pielgrzymi:

do Lourdes, Osny, Lisieux, Loretto, Dadizel, Bon Secours, Paray Le Monial,Thierenbach, Notre Dame de Sion, Notre Dame de Languet i do innych Sanktuariów.

To przecież oni swoją ofiarnością wspomagali księży, budowali kościoły czy kaplice, parafialne sale, organizowali życie kulturalne Polaków, dbali o zachowanie tradycji i podtrzymywali miłość do ojczystego kraju.

Ale przecież i dzisiaj nie brakuje takich ludzi dla których PMK jest czymś ważnym, potrzebnym, koniecznym. To dzięki ich wrażliwości, ofiarności Misja może dalej istnieć, działać i rozwijać się. Przecież i dziś nie brakuje takich, których życie jest znakiem ich wierności Bogu, o ~których ~rnożna powiedzieć, że są „śwatłóścią świata”.

Moi Drodzy! Cóż to za różnorodność działań i co za wspaniały przykład zaangażowania się w życie religijne, społeczne i patriotyczne

Rodaków.

Kiedy się czyta wspomnienia i publikacje naszych Rodaków budzi się w sercu podziw i wielka wdzięczność za takich animatorów życia religijnego i polonijnego.

Jest więc za co dziś dziękować Bogu Najwyższemu w dniu Jubileuszu PMK.

Trwając w tym dziękczynieniu chcemy dziękować Bogu za szlachetnych, pobożnych r o d z i c ó w.

To oni dbali o religijne wychowanie dzieci i o ich wykształcenie. To matki i ojcowie byli pierwszymi katechetami ucząc dzieci swoje polskiego pacierza, polskiej mowy, polskiej historii, polskiej tradycji.

Razem z dziećmi klękali do modlitwy, uczestniczyli w niedzielnej Mszy św., uczyli bojaźni bożej, katolickiego obyczaju i miłości do Ojczyzny.

To rodzina była prawdziwym „Kościołem Domowym”. W takiej religijnej i patriotycznej atmosferze kształtowali się przyszli animatorzy życia religijnego i patriotycznego.

Jestem pod wrażeniem wypowiedzi jednego z uczestników 170 rocznicy istnienia PMK. Oto niektóre urywki tego wspomnienia:

Jestem Polakiem, urodzonym weFrancji. Jestem synem górnika i znam ciężką pracę mojego ojca. Moi rodzice przyjechali do Francji za chlebem. Z opowiadania moich rodziców wiem jak ciężkie było ich życie. Jedynym skarbem był przywieziony krzyż, obrazek Matki Bożej Częstochowskiej, książeczka do modlitwy i różaniec. Rodzice nie znali języka francuskiego. Nie mieli mieszkania. Jedynym miejscem pracy była kopalnia. Kiedy znaleźli kopalniane mieszkanie, szukali polskiego kościoła i polskiego księdza. I to było dla nich najdroższe miejsce, które nie tylko gromadziło ich na niedzielnej Mszy św., ale przypominało im kawałek opuszczonej Ojczyzny za którą tęsknili.

Dzisiaj po wielu latach jestem wdzięczny moim rodzicom, że nauczyli mnie wiary w Boga, a w każdą niedzielę prowadzili nas na Mszę św. i nigdy nie zapomnieli, że są Polakami.

Dzisiaj po tylu latach dziękuję im za to, że nauczyli mnie miłości do Ojczyzny, że mówili do mnie po polsku i przekazali mi Jej tradycję ucząc pieśni polskich i narodowych zwyczajów i zaszczepili mi to, bym był dumny z tego, że jestem Polakiem. To miłość do Ojczyzny doprowadziła mnie do Harcerstwa, a potem do Ruchu Oporu. Ta miłość do Ojczyzny sprawiła, że w czasie stanu wojennego włączyłem się w aktywną pomoc potrzebującym Polakom.

Dziękuję im, ze przekazali mi miłosc do Koscioła i kapłanow Mam nadzieję, że moi rodzice, tam w niebie, cieszą się, że ich wysiłek nie poszedł na marne”.! Wiktor Borgus z Bethune/.

Zmieniły się czasy. Rozwiązały się niektóre zespoły teatralne, sportowe, muzyczne, zakończyły swoją działalność niektóre chóry parafialne ale zachowała się w i a r a w Boga, m i ł o ś ć do Kościoła i Ojczyzny i s z a c u n e k do kapłana. Pozostały wspólnoty parafialne, które w dalszym ciągu są centrum życia religijnego Polaków i są ofiarni i gorliwi kapłani — towarzysze waszych radości, zmagań czy smutków. Są zawsze do waszej dyspozycji a wraz z nimi grono Sióstr z różnych wspólnot zakonnych: sióstr ofiarnych, pracowitych, oddanych Bożej sprawie.

Powiększyła się wspólnota polska — polska emigracja. W ostatnich czasach powstały liczne ośrodki życia parafialnego, przybywa co roku coraz więcej ofiarnych kapłanów. W trosce o dobro materialne i duchowe naszych Rodaków powstały nowe ośrodki polonijne: Polski Dom pielgrzyma w Lourdes, La Ferte sous Jouarre, Dom wypoczynkowy w Dinard, Dom św. Jacka na Korsyce, a ostatnio otwarty nowy Ośrodek kultu Miłosierdzia Bożego w La Ferte lnmbault, gdzie można wypocząć, odprawić rekolekcje, czy dni skupienia. Zadumać się na chwilę nad swoim życiem i doświadczyć Miłosierdzia Pana i powrócić do swoich domów w przekonaniu, że Bóg nas kocha.

6 II 2011Bóg nie jest znany


Wiele się mówi o materializmie współczesnego człowieka. Można nawet spotkać głośne narzekanie na ludzi, którzy żyją jedynie dla pieniędzy i tego, co za nie można nabyć. Czy jednak to narzekanie jest uzasadnione? Jeśli człowiek odczytuje swe życie wyłącznie w ramach doczesności, to wartości materialne jedynymi wartościami, po które może on sięgać. Jak długo nie dostrzeże wartości duchowych, tak długo będzie gromadził materialne. I nie ma w tym nic niewłaściwego.

Człowiek jest częścią świata natury i ciąży zawsze w stronę wartości tego świata. Dopiero odkrycie istnienia innych wartości zmusza do szukania drogi, która go do nich doprowadzi. Stąd też zamiast narzekania na materializm żyjących obok nas ludzi należy objawić im świat innych, wyższych wartości. Jeśli je poznają, dostrzegą przemijalną wartość gromadzonych przez siebie bogactw i zaczną sięgać po bogactwa nieprzemijające.

Wszelkie dobra materialne są zbudowane jakby ze śniegu. Jedne topią się w ciągu sekundy, np. drogocenny obraz zniszczony w czasie pożaru, inne topią się wieki całe, np. rozpadające się budowle starożytnego Rzymu. Żadne z dóbr materialnych nie może być wieczne. Wszystkie z racji swej przemijalności posiadają wartość śniegu. Jeśli człowiek dostrzega tylko śnieg, nie zostaje mu nic innego jak przeznaczyć całe swoje życie na lepienie i gromadzenie arcydzieł ze śniegu. Ale jeśli odkryje, że mimo panującej na świecie ostrej zimy można wybudować cieplarnię i w niej hodować piękne kwiaty, warzywa, a nawet drzewa owocowe, odstąpi od bawienia się przemijalnym śniegiem doczesności i zabierze do budowy cieplarni i hodowania warzyw, owoców, kwiatów. Szybko też przeprowadzi się do

cieplarni i uczyni z niej swój własny dom, wiedząc, że jest ona miejscem prawdziwego życia.

Chrześcijanie mają na ziemi jedno zadanie : Ludziom zapatrzonym w wartości docześne mają objawić istnienie wartości duchowych. Innymi słowy, mają ukazać, że w środku zimy gdy wszystko zasypane jest śniegiem, istnieje możliwość hodowania w cieplarni najpiękniejszej roślinności. Ściśle mówiąc, mają światu objawić źródło potężnej energii życia, którym jest sam Bóg. Często się mówi: Bóg nie jest znany. A winę za to ponoszą nie ateiści, którzy Go nie znają, lecz chrześcijanie, którzy znając Go, nie objawiają. Bóg jest potężnym Zródłem Energii Dobra i ktokolwiek świadomie i dobrowolnie się do Niego podłączy, zaczyna promieniować ciepłem Jego dobroci. Dobroć rodziców jest odblaskiem Bożej dobroci. Dobroć męża czy żony w Bogu znajduje swe źródło. Dobroć pedagoga, Lekarza, kierowcy, żołnierza również płynie z tego źródła. W promieniach tej dobroci rodzą się jak w ciepLarni nowe wartości, których nie można kupić ani sprzedać, wartości nieprzemijające, wieczne.

Jezus kieruje do nas wezwanie: „Tak niechaj świeci światłość wasza przed ludźmi, by widzieli wasze dobre czyny i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”. Jesteśmy odpowiedzialni za objawienie światu Boga. Dokonuje się to nie przez słowa, Lecz przez życie świadczące o posiadaniu Boga, o połączeniu naszego serca z Nim. Zdumieniem dla świata winna być nasza dobroć bezinteresowna, mądra, otwarta na każdego człowieka. W jej promieniach objawia się bowiem najpełniej dobroć samego Boga. (ks.Jarosław Kucharski Schr >z Łącznika)

30 I 2011Zostawię pośród ciebie lud pokorny i biedny, a szukać będą schronienia w imieniu Pana. Oto obietnica jaką Bóg przekazał przez pośrednictwo proroka Sofoniasza. Spełnienie tej obietnicy przedstawia Nowy Testament a przede wszystkim Ewangelia o Jezusie Chrystusie. Wcielenie Syna Bożego przyniosło pełne objawienie i realizację tego dzieła Bożego, które nazywamy Odkupieniem ludzkości. Jak to śpiewaliśmy uroczyście: Ubodzy duchem mają wstęp do nieba. Słowa tego psalmu 146 wyraźnie zaznaczają, że to Bóg działa: On dochowuje wiary, wymierza sprawiedliwość, dźwiga poniżonych, strzeże przybyszów, kocha sprawiedliwych, przywraca wzrok ociemniałym, karmi głodnych, wypuszcza na wolność uwięzionych. Oto niektóre z pojęć odnoszących się do tego co nazywamy tajemnicą Odkupienia, czy innym słowem: Zbawienia. Patrzymy na żłóbek i śpiewamy: Bo się narodził Zbawiciel, wszego świata Odkupiciel. Gloria, gloria in excelsisi Deo. Oto przed nami główna treść i Osoba, która przynosi rozwiązanie największego problemu życia ludzkiego. Jak Bóg obiecał tak się stało i tak się dzieje: Paść się będą bezpiecznie, a nie będzie nikogo kto by ich przestraszył. Bo Pan Bóg króluje przez pokolenia, a występnych kieruje na bezdroża. Słowa, które wypowiedział Pan Jezus w Ewangelii są ogromną niespodzianką dla wierzących w Niego: To jest podstawa dla duchowości chrześcijańskiej: Osiem błogosławieństw i wezwanie do radośći: Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Pan Jezus rysuje przed swoimi uczniami swój własny portret. Patrząc na nich gdy usiadł i otworzył swoje usta, z jego Bosko-ludzkiego serca wypłynęły strumienie łask. Jako Bóg Wcielony, patrzy On w głębię swojej ludzkiej duszy i ogląda nieprzeliczone tłumy ludzkich istnień, ludzkich istot, ludzkich osób. Zgromadzenie w Nim samym, pod kierownictwem Jego Boskiej Osoby, gdzie człowieczeństwo, czyli ludzka natura doznała przemienienia i zjednoczenia z Boską naturą, oto ogląda On zgromadzone na wieki swoje dziedzictwo osób szczęśliwych, przemienionych, uświęconych, czystych, pocieszonych, nasyconych, nazwanych synami i córkami Bożymi. Oto dostąpili oni miłosierdzia Bożego, otrzymali nieśmiertelność i nowe życie, aby oglądali Boga twarzą w twarz i na wieki posiedli królestwo niebieskie. Tak wspaniałe spojrzenie Jezusa Chrystusa i niezwykłe jego słowa: Błogosławieni ! Dziewięciokrotnie jak potężny akord, czy uderzenie dzwonu . Oto Wielka karta Nowego Przymierza we Krwi Jego zawarty pakt pokoju. I wciąż aktualne wołanie proroka: Szukajcie Pana, wszyscy pokorni ziemi, którzy pełnicie Jego wolę. Szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory. Trójca Przenaświętsza Boskich Osób dokonuje ostatecznego przeobrażenia historii naszej ziemi poczynając od osoby Maryi Dziewicy w jej niepokalanym poczęciu.Pokorna służebnica Pańska otwarła swoje wnętrze na Boskie Słowo. I Ono w niej przyjęło ciało za sprawą Ducha Swiętego, aby stać się Człowiekiem, naszym Zbawicielem. Oto Bóg sam przychodzi, aby nas zbawić. Jakże ważne jest abyśmy w to Boskie działanie wierzyli i w nim wytrwali. Abyśmy Słowo Boże traktowali z wielką czcią i miłością. Ono niesie pociechę tym, którzy płaczą. Ono wprowadza do Królestwa niebieskiego tych, którzy czynią wysiłki pracy nad swoim wnętrzem, aby żyć weług przykazań Bożych, praktykować cnoty moralne i żyć cnotami nadprzyrodzonymi: wiarą nadzieją miłością. Cnoty moralne to cichość, sprawiedliwość, cierpliwość, miłosierdzie, męstwo, prawdomówność, czystość. Zbawienie sprawiedliwych pochodzi od Pana, a miłosierdzie Boże wzywa wszystkich grzeszników do pokuty i nawrócenia. Bóg wychodzi naprzeciw ludzkości i szuka zagubionych, aby ich zbawić przez Jezusa Chrystusa. Duszo Chrystosowa uświęć mnie, ciało Chrystusowe zbaw mnie, krwi Chrystusowa napój mnie, męko Chrystusowa pokrzep mnie, wodo z boku Chrystusowego obmyj mnie, o dobry Jezus wysłuchaj mnie. Od wroga złośliwego obroć mnie, nie daj mi od ciebie oddalić się. W godzinę śmierci mojej wezwij mnie i każ mi przyjść do siebie, abym z świętymi twymi chwalił Cię na wieki wieków. Drodzy rodacy, bracia i siostry. Niech to dzisiejsze spotkanie z naszym Zbawicielem umocni nas w trwaniu w wierze i postępowaniu w miłości, w dawaniu świadectwa tej wspaniałej prawdzie o Bogu który chce, aby wszyscy doszli do zbawienia i poznali Jego miłość.

16 I 2011Gdy słuchamy dziś razem tutaj Słowo Boże, poprzez fragmenty Pisma świętego, nasze serce zwraca się też ku tej ziemi, na której dokonała się tajemnica naszego zbawienia i z której słowo Boże rozprzestrzeniło się aż po krańce świata. Pierwsze czytanie z Księgi proroka Izajasza wymienia: krainę Zabulona i Neftalego, prawnuków Abrahama, synów Jakuba. Ta północna część Ziemi Obiecanej po niewoli egipskiej stała się później Galileą z Nazaretem gdzie nastąpiło Wcielenie Słowa Bożego, w łonie Maryji Dziewicy, za sprawą Ducha Swiętego. Pomnożyłeś radość. Zwiększyłeś wesele. Rozradowali się przed Tobą, jak w dniu porażki Madianitów. Słowo Madianici oznacza najpierw Wydarzenie z czasów Mojżesza. Rzekł Pan do Mojżesza: Pomścij Izraelitów na Madianitach. Potem zostaniesz przyłączony do twoich przodków. Rzekł więc Mojżesz do ludu. Przygotujcie spośród siebie mężów na wyprawę wojenną przeciw Madianitom; Zabrawszy następnie całą zdobycz, cały łup złożony z ludzi i zwierząt, przyprowadzili jeńców, zdobycz i łup do Mojżesza. Później w czasach Sędziów Izraelskiech. Pan wydał Izraelitów w ręce Madianitów ponieważ czynili to, co złe w oczach Pana. Tak że przed Madianitami kopali sobie schronienia w górach, jaskinie i miejsca obronne. Madianici więc wtrącili Izraela w wielką nędzę. Potem zaczęli Izraelici wołać do Pana o litość. I wybrał Bóg Gedeona na wyzwoliciela. Przy pomocy trzystu mężów wybawił Bóg Izraelitów iwydał w jego ręce Madianitów i cały obóz ich. Kraina Zabulona i Neftalego są dzisiaj przez Słowo Boże wystawione na światło naszego niedzielnego Zgromadzenia się przy ołtarzu Tajemnicy Chrystusowej. Stary Testament, czyli pierwsze czytanie z Księgi Proroka Izajasza wypełnia się w Ewangelii, gdzie brzmią takie słowa: Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego, droga morska, Zajordanie, Galilea pogan. Lud, który siedział w ciemności ujrzał światło wielkie. Nowy Testament wprowadza nowe słowo, nową nazwę dla tych krain: Galilea. Historia więc posunęła się do przodu, ale to co się dokonało przemieniło samą historię od podstaw. Wcielenie Syna Bożego Jednorodzonego, to fakt historyczny a jednoczeście całkowicie przekraczający ramy historii, ponieważ: Gdy się Chrystus rodzi i na świat przychodzi ciemna noc w jasności promienistej brodzi. Naród kroczący w ciemności ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło. Ewangelia rzuca światło na cały Stary Testament. Pismo święte jako Słowo Boże przemawia do nas z wysokości i z niskości jednocześnie. Z wysokości nieba i z niskości ziemi, która ujrzała swego Zbawiciela. Odtąd każdy może do siebie odnieść słowa Psalmu: Pan moim światłem i zbawieniem moim. Kogo miałbym się lękać. Pan obrońcą mego życia, przed kim miałbym czuć trwogę. Galilea, czyli kraina Zabulona i Neftalego, przez trzydzieści lat oglądała Boga w ludzkiej postaci.Bóg oglądał tę krainę poprzez ludzkie oczy Jezusa z Nazaretu. Nazaret stolica Galilei, wtedy była niewielką miejscowością. Jezus jak słyszymy opuścił Nazaret i udał się do Kafarnaum nad Jeziorem Galilejskim i tam osiadł. Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie. Im bardziej dostrzegamy wyjątkowość osoby Chrystusa, powszechność Jego dzieła, z tym większą wdzięcznością pozwalajmy, aby to Boże Słowo nas odmieniało od serca, od wnętrza, tak aby nasze życie słowa i czyny wzywały innych do nawrócenia.

16 I 2011 W ubiegłą niedzielę Chrztu Pańskiego mogliśmy wsłuchać się w głos Ojca na temat Jezusa: Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Dzisiaj - po tym świadectwie Boga Ojca, mamy dwa świadectwa dodatkowe: oba są złączone ze sobą: Jedno z nich jest świadectwem Boga a drugie świadectwem człowieka. Zacznijmy od człowieka, czyli Jana. Gdy zobaczył Jezusa nadchodzącego ku niemu rzekł: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. Wiemy, że te słowa będą odtąd powtarzane przez chrześcijan w ciągu wieków, podczas każdej odprawianej Mszy świętej, z prośbami o litość i o pokój. Przed każdą Komunią świętą więc je wypowiadamy. Jan zwany Chrzcicielem podaje dodatkowe wyjaśnienie swego wyznania wiary. Mimo, że był kuzynem Jezusa według ciała, bo jego matka Elżbieta była krewną Maryji, z której Jezus się narodził jako człowiek, stwierdza on: Ja go przedtem nie znałem. To znaczy nie wiedziałem, że to on właśnie miał się objawić Izraelowi, jako Mesjasz. Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą zapowiedział, że będę mógł go poznać po pewnym znaku: Ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym. Tak kończy się świadectwo człowieka posłanego przez Boga, Jana. Nie kończy się zaś świadectwo Ojca, który posłał swego Syna na ten świat. Ani też świadectwo Ducha, który zstąpił jak gołębica z nieba i spoczął na Jezusie jako Człowieku. Objawienie Trójcy Przenajświętszej trwa nieustannie: dzięki jeszcze jednemu świadectwu nie człowieka, ale Boga samego, którym jest Duch Swięty. Jezus może chrzcić Duchem Swiętym i na to został ustanowiony i posłany. Jest to jego oryginalna Misja, w której mają udział Apostołowie i ich następcy w ciągu wieków, poprzez Kościół ustanowiony w tym celu, aby pod kierownictwem Ducha Swiętego zgromadził Nowego Izraela. Służebna rola Mesjasza, którą ukazuje proroctwo Izajasza w pierwszym czytaniu trwa w Kościele. Pan mówi do Niego: Tyś sługą moim, Izraelu, w tobie się rozsławię. I Kościół przeżywa to co jest dalej napisane: Wsławiłem się w oczach Pana, Bóg mój stał się moją siłą. Wsyzstko to co odnosi się do Osoby Jezusa Chrystusa jako Mesjasza, możemy odnosić teraz bez ustanku, pod wpływem działania Ducha Swiętego do Kościoła Chrystusowego, bo jest on Jego Ciałem mistycznym. Osoba moralna Kościoła, składająca się z osób indywidualnych ludzkich, między innymi, także i z nas, dzięku Sakramentom świętym, łączy się z Osobą indywidualną lecz Boską Jezusa Chrystusa, teraz i na wieki. Nie ma takiej śmierci, która by ten Związek rozerwała, bo fundamentem tego związku Chrystusa z Kościołem jest miłość mocniejsza niż śmierć, objawiona w Zmartwychwstaniu Pana Jezusa i Zeslaniu Ducha Swiętego na Kościół Jego. Swiadectwo Jana o Chrystusie zostało przedłużone świadectwem uczniów Apostolskich, którzy wkładając ręce na ochrzczonych poprzez Sakrament Bierzmowania aż do dzisiaj, z woli Bożej, stają się jedno z Chrystusem, ustanowionymi światłością dla pogan, aby zbawienie Boże dotarło aż do krańców ziemi. Dziś w niedzielę poświęconą w Kościele Katolickim sprawie migrantów, uchodźców, turystów, pracowników sezonowych i wszystkich osób przesiedlonych, prześladowanych, przyjętych i odrzucanych, obyśmy stali się świadkami jak Jan i Apostołowie wielkiej Nowiny Bożej. Jezus jest Tym, który Początkiem i Celem, bo to jest Syn Boży jak to zaświadczył Jan Chrzciciel.

9 I 2011

W niedzielę po uroczystości Objawienia Pańskiego (w naszej tradycji bardziej rozpowszechniona jest nazwa Trzech Króli) przypada święto Chrztu Pana Jezusa. Zamyka ono okres świętowania Bożego Narodzenia. Najstarszej tradycji tego święta należy szukać w liturgii Kościoła wschodniego, ponieważ (pomimo wyraźnego udokumentowania w Ewangeliach) chrzest Jezusa nie posiadał w liturgii rzymskiej oddzielnego święta. Dekretem Swiętej Kongregacji Obrzędów z 23.03.1955 r. ustanowiono na dzień 13 stycznia, w miejsce dawnej oktawy Epifanii, wspomnienie chrztu Jezusa Chrystusa. Posoborowa reforma kalendarza liturgicznego w 1969 r. określiła ten dzień jako święto Chrztu Pańskiego. Pominięto wyrażenie „wspomnienie” i przesunięto jego termin na niedzielę po 6 stycznia.

Teksty modlitw związane ze świętem Chrztu Pańskiego odzwierciedlają bardzo dokładnie i szczegółowo przekazy ewangelijne. Podkreślają przy tym związek tego święta z uroczystością Epifanii, czyli Objawienia Pańskiego.

Chrystus już jako dorosły, 30-letni mężczyzna, przychodzi nad brzeg Jordanu, by z rąk Jana Chrzciciela, swojego Poprzednika, przyjąć

chrzest. Chociaż sam nie miał grzechu, nie odsunął się od grzesznych ludzi:

wraz z nimi wstąpił w wody Jordanu, by dostąpić oczyszczenia. W ten sposób uświęcił wodę.

Opis Chrztu Pana Jezusa zostawili nam wszyscy trzej synoptycy. Najszczegółowiej to wydarzenie zrelacjonował nam św. Mateusz. W dniu swojego chrztu Jezus został przedstawiony przez swojego Ojca jako Syn posłany dla dokonania dzieła zbawienia. Misję Chrystusa potwierdza swym świadectwem Bóg. Zamknięte przez grzech Adama niebiosa otwierają się, na Jezusa zstępuje Duch Swięty. Z nieba daje się słyszeć jednoznaczny głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.

Od uroczystego aktu chrztu Chrystus rozpoczął swoją misję nauczycielską, którą św. Piotr, przygotowując do przyjęcia chrztu rodzinę rzymskiego urzędnika Korneliusza, opisał w następujących słowach: „Znacie sprawę Jezusa z Nazaretu, którego Bóg namaścił Duchem Swiętym i mocą. Przeszedł On dobrze czyniąc i uzdrawiając wszystkich, którzy byli pod władzą diabła,dlatego że Bóg był z Nim” (Dz 10, 380. Jezus miał wtedy trzydzieści lat, gdyż dopiero od tego wieku zwyczaj żydowski pozwalał występować publicznie przed ludem i nauczać. Uważano, że od trzydziestu lat rozpoczyna się pełnia dojrzałości męskiej. Mówimy o mężczyznach, gdyż kobiety nigdy nie miały prawa zabierać głosu publicznie.

W tym wydarzeniu mamy tęż pierwsze w historii świata pojawienie się w postaci widzialnej całej Trójcy Swiętej: Bóg Ojciec przemawia, Syn Boży jest w postaci ludzkiej, a Duch Swięty pojawia się nad Nim w postaci gołębicy (epifania trynitarna).

Wraz ze świętem Chrztu Chrystusa kończy się liturgicznie okres Bożego Narodzenia. W Polsce jednak jest dawny zwyczaj kończenia tego czasu świętem Ofiarowania Pańskiego (Matki Bożej Gromnicznej) 2 lutego. Dlatego do tego czasu można zachować szopkę w kościele i śpiewać kolędy. (Łącznik 9.1.2011)

2 I 2011

Ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jaśnieje Pan i jego chwała jawi się nad tobą.

Oto jakimi słowami wita nas Nowy Rok 2011 według Bożego Słowa, które usłyszeliśmy. Z księgi proroka Izajasza najpierw a następnie z Ewangelii. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką jego Maryją. A wcześniej jeszcze wysłuchali jak prorok napisał: Betlejem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem mego ludu, Izraela. Jeruzalem i Izrael, od dwu tysięcy lat, nie są tylko miastem ziemskim, i państwem doczesnym. Są to znaki i symbole tej gwiazdy, która zabłysła na horyzoncie historii świata, i kieruje wzrok wszystkich ludzi dobrej woli, ku Jezusowi Chrystusowi. Pieśni zwane kolędami tak pięknie i głęboko wyrażają tę Tajemnicę Objawienia się Boga na świecie, że powinniśmy się rozśpiewać na całego, rozradować się z Maryją i Józefem, z pasterzami i mędrcami, z tymi, którzy przez wieki całe z roku na rok świętowali to Wydarzenie i z tymi, którzy przekraczają z nami zmianę roku kalendarzowego w radości Bożego Narodzenia, przez wiarę i miłość, dzielenie życzeń i dobrej nadziei na ten nowy Rok Paćski 2011. Od ołtarza Pańskiego bije blask Słowa: Powstań i świeć, podnieś oczy dokoła i popatrz, niech zadrży twoje serce i rozszerzy się. Oto twoi synowie i twoje córki na rękach niesione. Tak Boże ręce się ukazały światu, Bóg pocieszył swój lud wybrany, abyśmy ofiarowali złoto, kadzidło i mirrę, nucąc radośnie hymny na cześć Pana. Za dni jego zakwitnie śprawiedliwość. Wyzwoli bowiem biedaka, który Go wzywa, i ubogiego, co nie ma opieki, nędzarza ocali od śmierci, będzie rządził ludem swoim sprawiedliwie i ubogimi według prawa. Co znaczy ofiarować Mu złoto? Dobre czyny naszego obowiązku i służby w rodzinie, w społeczeństwie, w Kościele, według tego co nam wyznaczono, cośmy przyjęli jako łaskę stanu w chrzcie, bierzmowaniu, sakramencie małżeństwa, czy kapłaństwa. Tak wszystko, co jest dobre w naszym postępowaniu, możemy ofiarować na ołtarzu niedzielnych Mszy świętych razem z Jezusem Chrystusem, to jest przyjęte przez Boży Majestat, bo Ten, któremu służymy jest Bogiem i Człowiekiem w Jednej Osobie. Mędrcy upadli przez Nim na twarz i oddali Mu pokłon. Niech Maryja uczy nas jak dobra Matka tej adoracji, uwielbienia, dziękczynienia i składania próśby u Boskiego Tronu: kadzidło jest właśnie tym darem z naszej strony. Kult Boga, modlitwa codzienna, słuchanie Bożego Słowa i rozważanie. Maryja jest wzorem: Zachowywała wiernie w swym sercu te sprawy i rozważała. Niech nie zabraknie w naszym życiu tego daru kadzidła, śpiewajmy w sercach naszych chwałę Panu. A mirra: to znak cierpienia i śmierci. Co znaczy ofiarować mirrę. To znaczy przyjmować sprawy trudne w naszym życiu z pokorą. Problemy, trudności, smutku i niepowodzenia. To również jest dar miły dla Pana. On sam przyjął waruki doczesności w swoim Wcieleniu, aż do Męki, aż do Krzyża, aż do śmierci i to śmierci Krzyżowej. Czasem i nam może się zgubić gwiazda, nie wiemy dokąd się zwrócić o pomoc, jaką iść drogą. Pismo święte otworzyć i czytać. Tak uczynine zostało dla Mędrców ze Wschodu. I znów ujrzeli gwiazdę, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie był Jezus. Gwiazda dla nas to Kościół Katolicki. Nie oddalajmy się od tego wspólnego czytania i słuchania w nim Bożego Słowa. Niech nam co niedzielę będzie miło się spotkać przy tej czynności słuchania i rozważania. Niech nam będzie dobrze razem. Szczęśliwego Nowego Roku dla waszej Rodziny i każdego, każdej z was osobiście. info rok 2010