147

164
„DZIENNICZEK” SIOSTRY FAUSTYNY
niosła z ziemi. Co natychmiast uczyniłam, ale w duszy nie zostałam pocieszona. Tęsknota za Bogiem jeszcze więcej mnie ogarnęła.
471 W jednym dniu, kiedy byłam na adoracji, a duch mój jakby w konaniu za Nim i łez powstrzymać nie mogłam, wtem ujrzałam jednego ducha, który był piękności wielkiej, który mi rzekł te słowa:
Nie płacz mówi Pan. Po chwili zapytałam: Ktoś ty jest. A on mi odpowiedział: Jestem jednym z siedmiu duchów, którzy stoją dniem i nocą przed tronem Bożym i wielbią Go bez przestanku. Jednak duch ten nie ukoił mojej tęsknoty, ale pobudził mnie do jeszcze większej tęsknoty za Bogiem. Duch ten jest bardzo piękny, a piękność jego jest ze ścisłego złączenia z Bogiem. Ten duch nie
opuszcza mnie ani na chwilę, wszędzie mi towarzyszy.
472 Na drugi dzień, w czasie mszy św., przed podniesieniem, duch ten zaczął śpiewać te słowa: Swięty, Swięty, Swięty głos jego jakoby głosów tysiące, niepodobna tego napisać. Wtem duch mój został zjednoczony z Bogiem, w jednej chwili ujrzałam wielkość i świętość Boga niepojętą, a zarazem poznałam (195) nicość, jaką jestem sama z siebie. Poznałam, wyraźniej niżeli kiedy indziej, Trzy Boskie Osoby: Ojca, Syna i Ducha Swiętego. Jednak istność ich jest jedna i równość, i majestat. Dusza moja obcuje [z] tymi Trzema, lecz słowami nie umiem tego wyrazić, ale dusza rozumie to dobrze. Ktokolwiek jest złączony z jedną z tych Trzech Osób, przez to samo jest złączony z całą Trójcą Swiętą, ponieważ Ich jedność jest nierozdzielna. To widzenie, czyli poznanie, zalało duszę moją szczęściem niepojętym, dlatego że Bóg jest tak wielkim. Nie widziałam tu tego, com napisała, oczami, jako dawniej, ale często wewnętrznie, w sposób czysto duchowy i niezależny od zmysłów. Trwało to do końca mszy św.
Teraz zdarza mi się to często, i nie tylko w kaplicy, ale i przy pracy, i w czasie, jak się najmniej tego spodziewam.
473 Kiedy wyjechał nasz spowiednik ~ ja w tym czasie spowiadałam się u arcypasterza”8° Kiedy mu odsłoniłam swą duszę, otrzymałam taką odpowiedź: Córko moja, uzbrój się w wielką cierpliwość, jeżeli te rzeczy od Boga są, to czy wcześniej, czy później dojdą do skutku i proszę być najzupełniej spokojną, ja cię, córko moja, dobrze w tych rzeczach rozumiem; a teraz co się tyczy opuszczenia Zgromadzenia i myśli o innym, tego nawet proszę nie przypuszczać do myśli, bo inaczej byłoby to pokusą ciężką wewnętrzną. Po skończonej spowiedzi rzekłam do Pana Jezusa: Czemuż mi każesz pełnić te rzeczy, a nie dajesz możności ich wypełnić? Wtem ujrzałam Pana Jezusa po Komunii św. w tej samej kapliczce,

147