151

168
„DZIENNICZEK” SIOSTRY FAUSTYNY
ności. Tyś sam kazał mi mówić o tym wielkim miłosierdziu i dobroci Twojej.
484 Zrozumiałam w pewnej chwili, jak bardzo się nie podoba Bogu czyn chociażby był najchwalebniejszy, ale nie mający pieczęci czystej intencji; takie czyny pobudzają Boga raczej do kary, a nie do nagrody. Oby w naszym życiu było ich jak najmniej, owszem, [w] życiu zakonnym nie powinno by ich być wcale.
485 Z jednakowym usposobieniem przyjmuję radość czy cierpienie, pochwałę czy upokorzenie; pamiętam o tym, że jedno i drugie przemijające jest, cóż mnie obchodzi to, co o mnie mówią. Już dawno zrezygnowałam z tego wszystkiego, co dotyczyło mojej osoby. Imię moje jest hostia, czyli ofiara, ale nie w słowie, ale w czynie wyniszczeniu samej siebie, w upodobnieniu się do Ciebie na krzyżu, o dobry Jezu i Mistrzu mój.
486 (201) Jezu, kiedy przychodzisz do mnie [w] Komunii św. Ty, któryś raczył zamieszkać z Ojcem i Duchem Swiętym w małym niebie serca mojego staram się przez dzień cały Ci towarzyszyć, nie pozostawiam Cię samego ani na chwilę. Chociaż jestem w towarzystwie ludzi czy razem z wychowankami, serce moje jest zawsze złączone z Nim, Kiedy zasypiam, ofiaruję Mu każde uderzenie serca swego, kiedy się przebudzę pogrążam się w Nim bez słowa mówienia. Kiedy się przebudzę, chwilę wielbię Trójcę Swiętą i dziękuję, że raczyła mi darować jeszcze jeden dzień że jeszcze raz się powtórzy we mnie tajemnica Wcielenia Syna Twojego że jeszcze raz w oczach moich powtórzy się bolesna męka Twoja. Wtenczas staram się ułatwić Jezusowi, aby przeszedł przeze mnie do dusz innych. Z Jemsem idę wszędzie, obecność Jego towarzyszy mi wszędzie.
487 W cierpieniach duszy czy ciała staram się milczeć, bo wtenczas duch mój nabiera mocy, która płynie z męki Jezusa. Stale mam przed oczyma Jego bolesne oblicze, znieważone i zeszpecone. Jego Boskie Serce, przebite grzechami naszymi, a szczególnie niewdzięcznością dusz wybranych.
488 Dwukrotne upomnienie, abym się przygotowała na cierpienia, które mnie czekają [w] Warszawie; pierwsze upomnienie było wewnętrzne przez słyszany głos, drugie było w czasie mszy św. Przed podniesieniem ujrzałam Pana Jezusa ukrzyżowanego, który mi rzekł:
Przygotuj się na cierpienie. Podziękowałam Panu za tę łaskę uprzedzającą i rzekłam do Pana, że zapewne nie będę więcej cierpieć od Ciebie, mój Zbawicielu. Jednak przejęłam się tym i umacniałam się przez modlitwę i drobne cierpienie, abym mogła znieść, gdy przyjdą większe.

151