73

Z księgi Wyznań św. Augustyna, biskupa (księga 1, i - 2, 2.5, 5ż

,,Stworzyłeś nas, Panie dla siebie i niespokojne jest nasze serce, dopóki nie spocznie w Tobie. Wielki jesteś, Panie, i godzien wszelkiej chwały; wielka jest moc Twoja, a Twoja mądrość nie zna granic".

I człowiek chce Cię chwalić, ta odrobina Twojego stworzenia, niosacy wszędzie z sobą swoją śmiertelność, niosący z sobą dowód swego grzechu i dowód tego, że ,,pysznym się sprzeciwiasz". Pomimo swej nędzy wielbić Cię pragnie człowiek, drobna cząsteczka Twojego stworzenia. Ty dajesz mu radość w uwielbianiu Ciebie, albowiem stworzyłeś nas dla siebie i niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Tobie.

Daj, Panie, poznać i zrozumieć, czy najpierw należy Cię wzywać czy wielbić; wpierw poznać czy wzywać. Lecz jakże może wzywać Cię ten, kto Cię nie zna? Wszak w nieświadomości może wzywać kogoś innego. Czyż więc raczej nie należy Cię wzywać, aby Cię poznać? Lecz, jakże będą wzywać Tego, w którego nie uwierzyli, jakże mają uwierzyć, gdy im nikt nie głosił?"

,,Będą wielbić Pana wszyscy, którzy Go szukają". Ci, którzy szukają, znajdą Go, a znalazłszy uwielbią. Niechże więc szukam Cię, Panie, ciebie wzywajac; niech wzywam Cię wierząc w Ciebie: wszak byłeś głoszony wśród nas.

O Panie, wzywa Cię moja wiara, którą mi dałeś, którą zaszczepiłeś we mnie dzięki człowieczeństwu Twego Syna i przez posługę Twego głosiciela.

Lecz jakże mam wzywać mojego Boga, mojego Boga i Pana? Takie wzywanie będzie zaproszeniem do mego wnętrza. Czyż jest takie miejsce we mnie, gdzie mógłby wejść mój Bóg? Gdzież wejdzie do mnie Bóg, ,,który stworzył niebo i ziemię?" Boże mój, czyż jest we mnie coś takiego, co mogłoby Cię objąć? Albo czy niebo i ziemia, które uczyniłeś i w których mnie uczyniłeś, mogą Cię objać? Lub też skoro bez Ciebie nie nie istniałoby z tego, co istnieje, to czy nie wynika stąd, iż to co istnieje, obejmuje Ciebie?

Skoro więc i ja istnieję, a nie istniałbym w ogóle, gdybyś nie był we mnie to na cóż prosić, abyś przyszedł do mnie? Nie zstąpiłem jeszcze w krainę umarłych, a jednak tam również jesteś. Albowiem ,,Choćbym zstąpił do otchłani",tam jesteś. Nie byłoby mnie, Boże mój, nie byłoby mnie w ogóle, gdybyś nie był we mnie, albo raczej gdybyś nie był w sobie, ponieważ ,,wszystko z Ciebie, przez Ciebie i dla Ciebie". Tak jest, o Panie tak właśnie jest. Gdzież zatem mam wzywać Ciebie, skoro jestem w Tobie? Albo skąd miałbys do mnie przybyć? Gdzie mam się udać poza niebo i ziemię, aby stamtad przybył do mnie mój Bóg, który powiedział: ,,Czyż nie wypełniam nieba oraz ziemi?"

Któż da mi spocząć w Tobie? Któż wprowadzi Cię do mego serca, abyś je nasycił, abym zapomniał o moich złościach i przylgnął do Ciebie, mego najwyższego dobra? Kim jesteś dla mnie? Okaż miłosierdzie i pomóż mi to wyrazić. Kimże sam jestem dla Ciebie? Nakazujesz mi kochać Cię, a gdybym nie miłował, byłbys zagniewany i groziłbys wielkimi nieszczęściami. Czyż nie dość nieszczęścia, że nie miłuję Ciebie?

Ach, Panie, Boże mój! Powiedz w swym miłosierdziu, kim jesteś dla mnie. ,,Powiedz mej duszy: Jam twym zbawieniem". Powiedz tak, abym usłyszał. Oto uszy mego serca zwrócone ku Tobie; otwórz je i ,,powiedz mej duszy: Ja jestem twoim zbawieniem". Pobiegnę za tym głosem i pochwycę Ciebie. ,,Nie odwracaj ode mnie Twego oblicza".

 

73