224

Z księgi Wyznań św. Augustylia, biskupa (księga 10, 26.37 - 29, 40)

Gdzież odnalazłem Ciebie, by Cię poznać? Nie byłeś w moim umyśle, zanin Cię poznałem. Gdzież więc, jeśli nie ponade mną w Tobie spotkałem Cię i poznałem? Nie idzie tu o miejsce w przestrzeni. Oddalamy się od Ciebie i zbliżamy, ale nie dokonuje się to w przestrzeni. Ty bowiem, o Prawdo, przyjmujesz wszystkich, którzy przychodzą pytać i odpowiadasz wszystkim, którzy pytają o rozmaite sprawy równocześnie.

Twe odpowiedzi są jasne, ale nie wszyscy słyszą je wyraźnie. Wszyscy pytają o to, co chcą, ale nie zawsze słyszą to, co chcieliby usłyszeć. Doskonałym Twym sługą ten, kto nie stara się usłyszeć od Ciebie, czego pragnie, ale kto pragnie tego, co od Ciebie usłyszał.

Późno Cię ukochałem, Piękności dawna i zawsze nowa. Późno Cię ukochałem! We mnie byłeś, ja zaś byłem na zewnątrz i na zewnątrz Cię poszukiwałem. Sam pełen brzydoty biegłem za pięknem, które stworzyłeś. Byłeś ze mną, ale ja nie byłem z Tobą. Z dala od Ciebie trzymały mnie stworzenia, które nie istniałyby w ogóle, gdyby nie żyły w Tobie.

Przemówiłeś, zawołałeś i pokonałeś moją głuchotę. Zajaśniałeś, Twoje światło usunęło moją ślepotę. Zapachniałeś wokoło, poczułem i chłonę Ciebie. Raz zakosztowałem, a oto łaknę i pragnę; dotknąłeś, a oto płonę pragnieniem twojego pokoju, kiedy złączę się zupełnie z Tobą, nie będę doznawał cierpienia ni trudu. Moje życie stanie się wtedy prawdziwym życiem, bo będzie wypełnione Tobą. Teraz zaś kogo napełniasz, tego wspierasz, ja zaś sam dla siebie jestem ciężarem, bo jeszcze nie jestem pełen Ciebie. Zmagają się we mnie radości, nad którymi winienem ubolewać, ze smutkami, którymi powinienem się cieszyć, i doprawdy nie wiem, której ze stron przypadnie w udziale zwycięstwo.

Jakże biedny jestem! Panie, Zmiłuj się nade mną! Nadto i smutki moje niegodne walczą ze szlachetnymi radościami, i również nie wiem, które z nich zwyciężą. Ach, Panie zmiłuj się nade mną! Oto nie ukrywam swych ran: Tyś Lekarzem - ja chorym; Ty jesteś miłosierny ; we mnie zaś wszystko woła o miłosierdzie.

Czyż nie jest ,,bojowaniem życie człowieka na ziemi?" Któż życzyłby sobie udręk i przykrości. Każesz je nam znosić, a nie miłować. Nikt nie miłuje tego, co znosi, nawet jeśliby czynił to z ochotą. Choć chętnie znosi, wolałby zapewne nie potrzebować znosić. I tak wśród niepowodzeń tęsknię za pomyslnością, w pomyślności lękam się niepowodzeń. Gdzież zatem miejsce pośrednie, w którym nie byłoby bojowania? Biada pomyslnościom na tym świecie, po dwakroć biada: z powodu lęku przed przeciwnościami oraz skażonej radości. Biada niepowodzeniom światowym, biada po trzykroć, albowiem wzmagają pragnienie pomyślności, przynoszą przykrość i niszczą cierpliwość. Czyż więc nie jest życie człowieka ustawicznym bojowaniem?

Całą moją nadzieję pokładam w niezmierzonym miłosierdziu Twoim.

 

224