223

Z księgi Wyznań św. Augustyna, biskupa (księga 10, 1, i - 2, 2; 5, 7)

,,Poznam Ciebie", Panie, który mnie znasz! ,,Poznam jako i sam poznany jestem".Tyś mocą mojej duszy, wejdź w nią i ukszłałtuj, aby ,,nieskalana i bez zmazy" należała zupełnie do Ciebie. Ufam, że tak się stanie i dlatego mówię. Tą nadzieją raduję się, ilekroć raduję się naprawdę. Pozostałe dobra w tym życiu im bardziej są opłakiwane, tym mniej zasługują na łzy i tym bardziej zasługują, im mniej ich wylewamy. ,,Oto umiłowałeś prawdę", bo ,,kto czyni prawdę, zbliża się do światła". Pragnę ją przeto czynić przed Tobą w moim sercu przez to wyznanie, a także przed wieloma świadkami za pośrednictwem tej księgi.

Przed Tobą, Panie, otchłań ludzkiego sumienia stoi otworem. Cóż więc potrafiłbym zakryć przed Tobą , nawet gdybym nie zechciał wyznać? To raczej Ciebie zakryłbym przed sobą, nie zaś siebie przed Tobą. Teraz więc, gdy moje westchnienie świadczy, iż nie znajduję w sobie upodobania, Ty stajesz się moim światłem, moim upodobaniem, miłością i pragnieniem. Wstydzę się siebie, porzucam siebie, aby wybrać Ciebie, i nie chcę podbbać się ani sobie, ani Tobie, jak tylko ze względu na Ciebie.

Ty, o Panie, widzisz mnie takim, jakim jestem. Dlaczego czynię to wyznanie, powiedziałem już wczesniej. Wyznaję nie słowami i wołaniem ciała, ale słowami duszy i wołaniem umysłu, które dochodzi do Twoich uszu. Gdy jestem grzeszny, moje wyznanie wyraża się w niepodobania się samemu sobie; kiedy jestem dobry, na nieprzypisywaniu sobie zasługi, ponieważ ,,Ty, Panie, błogosławisz sprawiedliwemu", ale przedtem sprawiedliwością obdarzasz grzesznika. Toteż moje wyznanie przed Tobą odbywa się w ciszy i w wołaniu. Milczą bowiem usta, ale woła serce. Ty, Panie, osądzasz mnie. A chociaż nikt z ludzi ,,nie zna tego, co ludzkie, poza duchem, który jest w człowieku", to jednak jest coś w człowieku, czego nie zna nawet jego duch. Ty natomiast, Panie, wiesz wszystko, ponieważ go stworzyłeś. Ja zaś choć przed Twoim obliczem brzydzę się sobą i uznaję za pył i popiół, to jednak wiem o Tobie coś, czego nie wiem o sobie samym.

,,Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno", a nie ,,twarzą w twarz", i dlatego dopóki pielgrzymuję z dala od Ciebie, bliższy jestem sobie samemu niż Tobie. Wiem jednak, że jesteś najdoskonalszy, ja zaś nie wiem, jakim pokusom potrafię, a jakim nie potrafię się oprzeć. Ufam wszakże, iż ,,wierny jesteś" i nie dozwolisz nas kusić ponad to, co potrafimy znieść, ale zsyłając pokusę wskażesz równocześnie sposób jej pokonania, abyśmy zdołali się ostać".

Wyznam przeto, co wiem o sobie, a także czego nie wiem. To, co wiem, wiem dzięki Twemu światłu; tego, czego nie wiem, będę dopóty nieświadom, dopóki w blasku Twego oblicza ,,Ciemności moje nie staną się południem."

 

223