291

Z konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, Gaudium et spes, Soboru watykańskiego II (nr 88-90)

Niechże chrześcijanie ochotnie i całym sercem współpracują w tym, by wprowadzać porządek międzynarodowy, w którym by rzeczywiście przestrzegano swobód i przyjaznego braterstwa względem wszystkich, a to tym bardziej, im większa część świata cierpi jeszcze taką nędzę, że sam Chrystus w ubogich niejako pełnym głosem woła o miłość swoich uczniów. Niech więc nie będzie zgorszeniem dla ludzi fakt, że niektóre narody, w których często większość obywateli szczyci się imieniem chrześcijańskim, opływają w dostatek dóbr, podczas gdy innym brak rzeczy koniecznych do życia i trapi je głód, choroby i wszelki rodzaj biedy. Chwałą bowiem i świadectwem Kościoła Chrystusowego jest duch ubóstwo i miłości.

Chwalić więc i popierać trzeba tych chrześcijan, zwłaszcza młodych, którzy się dobrowolnie ofiarowują nieść pomoc innym ludziom i narodom. Owszem, jest rzeczą całego Ludu Bożego - a biskupi słowem i przykładem mają mu w tym przewodzić - wedle sił przynosić ulgę cierpiącym w naszych czasach nędzę, i to zgodnie ze starym obyczajem w Kościele, nie tylko z tego, co zbywa, ale nawet z dóbr potrzebnych.

Zbieranie, rozdzielanie darowizn, chociaż nie da się ustalić w sposób sztywny i szablonowy, to jednak w diecezjach, narodach i w całym świecie odbywać się powinno w należytym porządku. Gdzie tego zachodzi potrzeba, niech katolicy w dziełach miłosierdzia łączą się z pozostałymi braćmi chrzescijanami. Albowiem duch miłości nie tylko nie zabrania, ale nakazuje przeprowadzać akcję społeczną i charytatywną w sposób roztropny i uporządkowany. Z tego względu jest rzeczą konieczną przez odpowiednią wychowywać tych, którzy będą się poświęcać posługiwaniu narodom będącym na drodze postępu.

Przeto Kościół koniecznie musi być obecny we wspólnocie narodów, aby pielęgnować i rozbudzać wspólnotę między ludźmi. Czyni to zarówno przez swoje instytucje publiczne, jak i przez pełne i szczere zespolenie wysiłków wszystkich chrześcijan, czerpiące swe natchnienie z samego tylko pragnienia służenia ludzkości.

Skuteczniej da się to osiągnąć, jeśli sami wierni, świadomi swej odpowiedzialności ludzkiej i chrześcijańskiej, będą się starali rozbudzać w swoim własnym otoczeniu wolę ochotnej współpracy ze wspólnotą międzynarodową. Szczególnie wiele troski w tej sprawie należy poświęcić należytemu urobieniu młodzieży przez wychowanie zarówne religijue, jak i obywatelskie. Należy więc wreszcie życzyć, aby katolicy dla należytego wypełnienia swych zadań we wspólnocie międzynarodowej dążyli do czynnej i pozytywnej współpracy bądź z braćmi odłączonymi, którzy wyznają razem z nimi zasadę miłości ewangelicznej, bądź też z wszystkimi ludźmi szczerze pragnącymi pokoju.

 

291