290 |
Z konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, Gaudium et spes, Soboru watykańskiego II nr 82-83) Niech się ludzie wystrzegają, ażeby w sprawie pokoju na świecie nie zdawali się na wysiłki tylko niektórych jednostek, bez troski o własne zaangażowanie się. Przywódcy bowiem ludów, będąc poręczycielami wspólnego dobra swego narodu, a zarazem sprawcami dobra całego świata, bardzo zależą od opinii i nastrojów duchowych szerokich rzesz społeczeństwa. Daremne będzie ich dążenie do osiągnięcia pokoju, dopóki wrogość, uczucia pogardy i nieufności, rasowe nienawisci oraz zawzięte ideologie dzielą ludzi i wzajemnie przeciwstawiają. Z tego powodu nagli gwałtowna potrzeba odnowy wychowywania umysłów oraz nowej orientacji w opinii publicznej. Ci, którzy się oddają dziełu wychowania przede wszystkim młodzieży bądź urabiają opinię publiczną, niech za swój pierwszy obowiązek poczytują sobie troskę o to, by umysły wszystkich przepajać duchem nowego pokojowego sposobu myślenia. Także my wszyscy, mając na oku cały świat i zadania, jakie razem wykonać możemy w tym celu, winniśmy odmienić nasze serca, aby obecne pokolenie szło ku lepszemu. Niech nas wszakże nie zwodzi fałszywa nadzieja. Jeżeli bowiem zapomniawszy o nieporozumieniach i nienawiści, nie zawrze się w przyszłości trwałych i uczciwych umów w sprawie powszechnego pokoju, ludzkość, która już obecnie znajduję się w poważnym niebezpieczeństwie, mimo że osiągnęła podziwu godną wiedzę, dalej popychana zbrodniczą ręka, może doczekać się godziny, w której nie będzie już jej dane zaznać innego pokoju, jak tylko przerażającego pokoju śmierci. Mimo wszystko Kościół Chrystusowy, który pozostaje w samym sercu trwogi obecnej doby, mówiąc o tym wszystkim nie przestaje zarazem żywić mocnej nadziei. Raz po raz, w dogodnej i niedogodnej dla siebie chwili, usiłuje współczesnemu światu przekazać apostolskie wezwanie: oto teraz czas sposobny, by serce odmienić, oto teraz czas zbawienia. Chcąc zaprowadzić trwały pokój, należy przede wszystkim wyplenić przyczyny konfliktów, które przeradzają się w wojny, zwłaszcza zaś przejawy niesprawiedliwości. Wiele z nich pochodzi ze zbytnich nierówności gospodarczych oraz z opieszałości w stosowaniu koniecznych środków zaradczych. Inne powstają z żądzy panowania, z pogardy dla człowieka, a ostatecznie, chcąc siągnąć do przyczyn głębszych, z ludzkiej zazdrości, nienawiści, pychy i innych egoistycznych namiętności. Ponieważ człowiek nie potrafi znosić takiego braku porządku, dlatego nawet wtedy, gdy wojna się nie toczy, świat zatruwają spory między ludźmi oraz gwałty. Te same wady występują w stosunkach między narodami, jest więc rzeczą konieczną, aby dla przezwycięlenia ich lub zabezpieczenia się przed nimi i poskromienia wyuzdanych gwątów coraz lepiej i ścislej współdziałały ze sobą odpowiednio skoordynowane instytucje międzynarodowe. Należy też niestrudzenie dawać inicjatywę do tworzenia organizacji służących sprawie pokoju. |
290 |