390

ŚRODA

 Mk 9, 38-40

Tolerancja nie jest łatwa.

1. J. Skotnicki, przy sztalagach i przy biurku, PIW 1957,s .96:,,... Powstaje niepokój (w krakowskim środowisku katolickim), gdyż dochodzą słuchy, że podobno zjawił się ktoś, kto nie nosi sukni duchownej, a w imię Trójcy nawraca upadłych, otuchę im niesie, po domach publicznych chodzi, rozpustni-ków wypędza i dziewczcta do uczciwej pracy namawia... Kto śmie... Przemawiać publicznie i o maralności mówić, skoro jest to wyłączny monopol księży - mówiły zaniepokojone sfery klerykalne. Wietrzono w tych czynach propagandę sekciarską i jakąś schizmę. Smialkiem tym był Adam Chmielowski, Swięty br. Albert. Jacek Malczewski wspomina, że w tym okresie br. Albert uskarżał się na przeszkody, jakich doznaje ze strony kieru i władz policyjnych za td słowa pociechy i namowy powrotu do człowieczeństwa, które wsród nędzy szerzy."

Mimo Soboru Wat. II i wezwania świeckich do większej aktywności, nie mniej i obecnie można się spotkać z przekonaniem, że działalność apostolska w duchu Chrystusa zastrzeżona jest wyłącznie duchowieństwu.

2. Nauczucielu - mówi Jan - widzieliśmy jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy i zabroniliśmy mu, bo nie chodzi z nami.Chrystus stara się poszerzyć horyzonty: Nie zabraniajcie mu... Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Mnóstwo jest tych, którzy demonstracyjnie do Niego się przyznają. W czasie kongresu światowej Rady Kościołów 198 wyznań chrześcijańskich przyjęło jako współną podstawę jedynie to, że wierza w Jezusa Chrystusa jako swego Założyciela i wzór. ,,Najnowsze kierunki w dzisiejszym protestantyzmie i anglikanizmie, które... nie przestają odwoływać się do Jezusa jako podstawy swej działalności religijnej" (J. KeIler). Ale nie chodzi już nawet o kult osoby Chrystusa. Bodaj ważniejszy jest kult ideałów i wartości, które głosi Chrystus, takich jak miłość bliźniego, ofiarność, przebaczenie, prymat wartości duchowych przed materialnymi, równość wszystkich ludzi, sprawiedliwość, pokój itd. Ktokolwiek te wartości akceptuje i przyjmuje jako zasadę życia, ten - choćby był innowiercą, ateistą, marksistą - żyje i działa w duchu Chrystusa i może nam być bliższy niż chrześcijanin nie żyjący po chrześcijańsku. Taki człowiek ,,nie będzie mógł zaraz źle mówić o Chrystusie." Musimy się zgodzić, że nikt, żadna religia, żadna grupa religijna - nie ma monopolu na głoszenie szlachetnych haseł i na spełnianie szlachetnych czynów. Ludzi, którzy wyznają różne zasady chrześcijańskie, jest mnóstwo poza granicami oficjalnego wyznania. (J. Danieba). W obliczu Chrystusa składającego się w ofierze, pstawmy sobie pytanie: Czy naprawdę jestem z Chrystusema - nie tylko przez modlitwę, ale przez życie? Czy jesteśmy z Nim bardziej aniżeli ci, którzy wprawdzie nie modlą się z Chrystusem, ale żyją podobnie jak Chrystus?

Może uważamy, że jesteśmy bliżej Chrystusa przez to, że znamy Jego prawdy i zasady. Ale to nas tym bardziej do czegoś zobowiązuje.

 

390