528

WTOREK

 Łk 13, 18-21

Bóg przewidział dla nas coś wielkiego.

Sa to tzw ,,przypowieści wzrostu". Mówią one o początkach Królestwa Bożego, które były małe, niepozorne, jak ziarnko gorczycy i jak garść zaczynu.

1. Królestwo Boże oznacza panowanie Boga-Króla nad światem. Bóg jako Stwórca jest Królem i Panem świata, a szczególnie ludzi, którzy świat ten zamieszkują. Jahwe, który był Królem Izraela, w pewnym sensie w sposób ograniczony istnieniem królów ludzkich, staje się teraz jedynym i absolutnym Królem nowej wspólnoty, którą buduje wysłannik Boga - Mesjasz. Przypowieści te wskazuję najpierw na kontrast między niepozornymi początkami o potężnym końcem. Ziarnko gorczycy należ do najmniejszych nasion znanych w Palestynie - jak główka małej szpilki, rozrasta się jednak w piękny i duży krzew, sięgający do 3 m wysokości. Podobnie ma się sprawa z kwasem; garść kwasu włożona w 3 miary mąki (ponad 35 l) sfermentuje wszystko. Podobnie miała się sprawa z panowaniem Boga w świecie zainagurowanym przez Chrystusa. Początki były małę, ubogie, pokorne; wypełnienie eschatologiczne będzie wielkie i wspaniałe. Królestwem tym rządzi prawo ciągłego wzrostu i przemiany. Dzięki prawu wzrostu, drzewo królestwa gromadzi pod swymi gałęziami coraz nowych ludzi, daje im schronienie, staje się dla nich gniazdem rodzinnym. Dzięki prawu przemiany, fermentacji odmienia wewnętrznie ludzi, którzy do niego należą.

2. Te same prawa rządzą Królestwem Bożym w nas. Panowanie Boga nad światem wtedy jest pełne, gdy panuje on w duszach, sercach i sumieniach ludzi. Od gorczycznego ziarna łaski zaszczepionego na chrzcie winniśmy ciągle wzrastać w wewnętrznego człowieka, aż do pełni doskonałości Chrystusowej. Nasze życie wewnętrzne z natury swojej i z woli Chrystusa ma charakter dynamiczny: musi rosnąć jak ziarno gorczycy, musi się wewnętrznie przemieniać. Ten ciągły wzrost i ta ciągła przemiana są dwukierunkowe: wewnętrzne - osobista przemiana, rozwój, pogłębianie i zewnetrzne - obejmując wpływem apostolskim innych. Wrogiem takiego życia jest rutyna, stagnacja, sformalizowanie. Chrześcijanina takiego można by porównać do mumii; na zewnątrz piekna, polichromowana, wewnątrz martwota, śmierć, garstka popiołu. Nie ma tam nic z życia i rozwoju. W czasie Mszy św. Chrystus wsiewa w rolę naszych serc gorczyczne ziarno słowa Bożego, karmi nas chlebem eucharystycznym, obdarza łaską z tą nadzieją, że będziemy ciągle rosnąć i przemieniać się.

 

528