532

SOBOTA

Łk 14, 1-11 

 Pycha przeciw miłości.

1. Głębokie orędzie o królestwie Bożym. Obserwacja gości przy stole dała Jezusowi okazję do wygłoszenia nauki o zbawieniu. Uczta w Starym Testamencie była obrazem czasów ostatecznych. We Ewangeliach Synoptycznych uczta z istoty swej oznacza wypełnienie się czasów (Mt 8, 11), nadejście Królestwa Bożego. W Królestwie Bożym inne obowiązują reguły niż w świecie. Przychodzący goście szukali miejsc odpowiednich do ich godności; wybierali pierwsze miejsca, przekonani, że są ich godni; sami wybierali takie miejsca. Z taką samą pewnością z jaką pierwsze miejsca uważali za należne sobie, sądzili, że wiedzą, gdzie leży ich miejsce przy stole Bożym. Byli całkowicie pewni Królestwa Bożego i swojego w nim udziału; ufali, że są sprawiedliwi. W zakończeniu przypowieści, Jezus odrzuca tę postawę jako błędną: Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, o kto się poniża, będzie wywyższony (w. 11). W tym zdaniu jest istotna nauka Jezusa. Należy stwierdzić, że w dniu ostatecznym Bóg pysznych poniży, a pokornych nagrodzi i wywyższy. Jest to równocześnie przętroga przed bezkrytycznym faryzejskim roszczeniem sobie pretensji wobec Boga i wezwanie do uniżenia się przed Bogiem. Jezus jest na uczcie z faryzeuszami; słowa to kieruje przeciw ich samochwalstwu i ich własnej sprawiedliwości, w której pokładali nadzieję. Przewartościowanie ludzkich wartości! Nasza obecność na uczcie w Królestwie Bożym, nasze miejsce przy stole nie jest skutkiem wymiany, kontraktu, gdzie ja daję moją sprawiedliwość i pobożność, a Bóg pierwsze miejsce. Bóg nie jest bankierem w kantorze wymiany. Obecność na uczcie i właściwe na niej miejsce jest powołaniem Bożym, jest łaską, jest miłościa. Miłości i przyjaźni Bożej nie można kupić, nie można wziąć samemu, można ją przyjęć jako dar. Nie można być chrześcijaninem tylko na własny rachunek. My podobnie jak faryzeusze szukamy własnej chwały. Jezus zaś uczy, że prawdziwa chwała i zbawienie polega na unizeniu: Kto się poniży, będzie wywyższony (w. 11). Czyżby to była pochwała naturalnej słabości, poczucia małej wartości? Nie! Oznacza to najpierw prymat postawy otwartej na przyjęcie daru miłości i przyjaźni; zapatrzony w swa doskonałość faryzeusz i syty burżuj będzie szczelnie zamknięty na przyjęcie daru; tylko mały, pokorny i ubogi (w sensie biblijnym) jest zawsze otwarty, jest głodny miłości i przyjaźni Bożej. Poniżyćsię oznacza następnie przyjęć głupstwo krzyża (1 Kor 1, 18), akceptować taki styl życia, który nie polega na samolubstwie i samowystarczalności, lecz na służebnej miłości. Poniżyć się, to znaczy przyjąć za swoją postawę Chrystusa, który się uniżył i stał posłuszny aż do śmierci. Dlatego Go Bóg wywyższył i dał ma imię, które przewyższa wszelkie imię (Flp 2, 5-9). Uniżenie Jezusa aż do śmierci, było dla Niego bramą do chwały zmartwychwstania, podobnie i nasze uniżenie jest drogę do chwały i wywyższenia. Taka również była Matka Najświętsza. Jej Magnifikat jest najlepszym komentarzem do słów Chrystusa: Kto się poniża, będzie wywyższony (w. 11): Bo wejrzał na uniżenie służbnicy swojej.

Oto błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.

 

532