536 |
CZWARTEK Łk 15, 1-10 Sprawdzian radości. Często czytamy w prasie krótkie meldunki o zaginiętych: zdjecie, rysopis, ubranie; kiedy zaginął, kogo zawiadomić w razie odnalezienia. W okresie powejennyu gazety przepełnione były wiadomościami o poszukiwaniu zaginionych. Czerwony Krzyż pomagał w odnajdywaniu ludzi. A wiąc i dziś, w naszych czasach człowiek może się zagubić. 1. Ewangelia uczy nas o jeszcze innym zagubieniu się człowieka: o zagubieniu moralnym, o zejściu z drogi Bożej na manowce pustyni. Tym zagubieniem się i zejściem z właściwej drogi jest grzech. O tym zagubienin rzadko pisze prasa; co najwyżej komunikaty organów ścigania. Jest jednak Ktoś, kto szuka tych ludzi, komu na nich zależy. Jest Nim Jezus Chrystus, przyjaciel grzeszników i celników, który przyjmuje grzeszników i jada z nimi (w. 2). Gorszą się tym ,,pobożni" faryzeusze i uczeni w Pismie. To szukanie zagubionego grzesznika zostało po mistrzowsku przedstawione w dwu przypowieściach, które można by nazwać ,,przypowieściami o zagubionych rzeczach": zagubiona owca i stracona drachma; jedna jest w nich idea centralna: Chrystus kocha również grzesznika i nie pragnie jego zguby, przeciwnie czeka na szczery powrót. Dla Chrystusa każdy człowiek jest ważny, godny troski i miłości. A szczególnie człowiek grzeszny, zagubiony. 2. Zbliżają się do Niego celnicy i grzesznicy; On ich nie odpycha od siebie, lecz ich przyjmuje i jada z nimi. Celnicy byli to poborcy podatkowi. Rzymianie okupujący wówczas Palestynę wydzierżawiali prawo ściągania podatków. Określona cześć pobranych podatków szła do skarbu, część brali celnicy. Bywały nadużycia. Stąd celnicy byli znienawidzeni jako współpracujący z okupantem. Okresienie ,,celnik" było synonimem grzesznika. Również grzesznikami w jezyku faryzeuszów nazywano tzw. lud ziemi, który nie znał Prawa. Chrystus, wbrew ówczesnym poglądom, nie gardził tym ludźmi. W oczach Chrystusa oni byli ważni, godni zainteresowania i miłości. Zbliżając się do nich nie utwierdzał ich w grzechu, lecz dźwigał w górę. Z grzeszników i celników czynił świętych i apostołów. W każdym człowieku jest coś dobrego, w każdym jest zadatek na świętego. Zasługuje więc by go szukać. Mówi o tym przypowieść o zagubionej owcy. Wydaje się ona trochę dziwna: zostawić 99 owiec na pustyni, o iść szukać jednej? Trzeba zawsze pamiątać, że jest to porównanie. Dzięki ujęciu skrajnemu przypowieść przemawia mocniej. Ważna jest cała społeczność, całe stado owiec, ale trzeba umieć w tej społeczności dostrzec pszczególnego człowieka; dojrzeć twarz brata zagubionego, potrzebujacego pomocy. Bo człowiek to skarb drogocenny, jak ta drachma dla biednej kobiety. Trzeba ga więc szukać, gdy się zagubi. Obydwie przypowieści ilutrują życie i działalność Jezusa. To On właśnie przyszedł szukać i zbawiać, co było zginęło; On jest tym dobrym pasterzem. 3. Czy nauka tych przypowieści Jezusowych jest dziś aktualna? Tak. Każdy człowiek jest ważny i godny szacunku. Ciągle istnieje pokusa faryzejska: dzielenie ludzi na kategorie; ważny i nieważny; zadaję się z tym lub tamtym. Faryzeusze są wśród nas, lub w nas. Jeśli każdy człowiek jest ważny, to - na wzór Chrystusa - trzeba szukać, gdy się zagubi na manowcach życia. Msza św. jest przedłużeniem Chrystusowego szukania i zbawiania zaginionego człowieka. Dzięki mszy św. i my się odnajdujemy. Chrystus przychodzi do nas jak do owych grzeszników i celników. I posyła nas, byśmy uczestniczyli w Jego szukaniu zagubionych. |
536 |