551

XXXIV T Y D Z I E N ZWYKŁY

PONIEDZIAŁEK

 Łk 2l, 1-4

Ona miała Boga.

Wrzuciła wszystko. W tym lapidarnym zdaniu Ewangelii i w tym geście biednej wdowy jest coś z dostojeństwa, co onieśmiela człowieka współczesnego. Człowieka konsumenta, który chciałby tylko brać, nic nie dając w zamian od siebie. Studentka żali się na swoją siostrę: ,,Chyba zwariowała; teraz, po maturze, do karmelitanek! Zeby zakochała się, wyszła za mąż, poszła na filozofię, wszystko jedno... Ale tam?" Słowo wszystko, dać wszystko, ofiarować wszystko dziś szokuje. Człowiek, który się dziś na to decyduje, uważany jest za szaleńca. Inaczej jednak wartościuje Chrystus. Słowo wszystko jest częste w Ewangelii. By je właściwie zrozumieć trzeba wczytać się w Ewangelię.

1. Chrystus stawia przed nami trzy rodzaje ludzi. Pierwszy - uczeni w Pismie; ludzie konsumenci. Chcieliby tylko brać szacanek od innych, ukłony i uśmiechy, tytuły i pierwsze krzesła w Synagogach; lubią piekne szaty i dobrze zjeść, szczególnie u kogoś. Tylko brać i brać. Wzamian za to nie dają nic; nawet modlitwa dla pozoru. Drugi rodzaj - to ci, którzy daję wprawdzie, ale z tego co im zbywa; ochłapy spadające ze stołu pana; dla świętego spokoju. Trzeci wreszcie - to ludzie ofiarni, których oczarowało słowo: wszystko. To ci, którzy dzielą się tym, co mają - ostatnim kawałkiem chleba, którzy zdolni są dla Boga, dla Chrystusa, dla drugiego człowieka oddać wszystko, jak ta wdowa ewangeliczna. Ona nawet się nie dzieli, ona daje wszystko.Uczniowie Jezusa na Jego słowa: Pójdźcie za Mną, zostawili wszystko i poszli za Nim.

2. Ocena Chrystusa jest jednoznaczna. Uczonych w Piśmie kazał się strzec (20, 46) i zapowiedział im surowy wyrok. Uboga wdowa zasłużyła na Jego pochwałę (21, 3). Chrystus iaczej wartościuje niż świat. Wielkim jest nie ten, kto bierze, nie ten kto jest bogaty i pięknie ubrany, lecz ten, kto potrafi oddać wszystko. Wielkość mierzy się wielkością ofiary: tym, co kto ofiaruje i jak ofiaruje; aż do samego życia włącznie. Chrystus jednak nie tylko nam dał nową miarę wartości i wielkości. On samtak czynił: dał nam wszystko, co miał; oddał za nas swoje życie. Tę nową miarę wartości przypomia nam w każdej Mszy św., ofiarując się za nas Ojcu, dając nam wszysąko. Do której z tych grup ludzi ja należę? Czy wiem, że bez ofiary nie tylko nie mu nic wielkiego w chrześcijaństwie, ale i w życiu w ogóle? Czy wirzę Chrystusowi, gdy mówi, że więcej szczęścia jest w dawaniu, niż w braniu?

 

551