570

CZWARTEK

 Łk 16,19-31

Szaleństwo.

Ten bogaty jest przykładem szaleńca.Ciesząc się życiem, je i pije, ubiera się i świetnie się bawi, nie bacząc, że wokół istnieje bieda. Nie zauważył ubogiego Łazarza, leżącego u bramy jego pałacu. Nie zauważył również, że jego życie przemija. Otworzył oczy dopiero po śmierci."Ojcze Abrahamie poślij Łazarza, aby przestrzegł moich braci, żeby się nawrócili".

Lecz co mogłoby wstrząsnąć tymi szaleńcami? "Objawienia się zmarłych", mówi były bogacz. Gdy zobaczą zmarłego, nawrócą się.

Abraham jest innego zdania. Trzeba mieć pragnienie nawrócenia. Nie wystarczy jakaś niezwykła rzecz, czy zjawisko. Trzeba zastanowić się na sobą, nad swoim życiem, nad jego przemijaniem. Był Mojżesz, byli prorocy, jest Papież, są kapłani: Jeśli ich praca apostolska nie skłoni szaleńców do zastanowienia się, to cóż może pomóc? Modlitwa o nawrócenie? Myślę, że tak! Mam taką nadzieję.

1. Głęboka jak morze jest księga Ewangelii św., czysta i jasna jak oczy dziecięce. Pod formą prostych przypowieści, porównań i przenośni podaje nam ulubioną naukę Chrystusa. W tej nauce brzmi jedno hasło, przewija się jedno zagadnienis, dominuje jedna sprawa: troska o człowieka, o jego doczesne i wieczne szczęście. Przypowieści nie opisują wydarzeń prawdziwych. Osoby w nich przedstawione nie są osobami realnymi, choć nie jest wykluczone, że postacie takie istniały w życiu. Chrystus brał z życia ludzkiego przykłady do swojej nauki. Brał i na nich, niby na trwałym fundamencie budował swoje Królestwo Boże.

2. Bogaty i ubogi z dzisiejszej Ewangelii, to wcale nie bogaty i biedny materialnie. W języku biblijnym ,,bogaty" nie oznacza człowieka posiadającego wielkie dobra materialne, chyba że wyraźnie wskazuje na to kontekst. Bogaty to przede wszystkim człowiek, który nic sobie nie robi z Boga. Sam sobie wystarcza. Dobra ziemskie wytwarzane dla siebie wystarczają mu całkowicie. One stają się dla niego Bogiem lub Boga ma zastępują. To nie jest człowiek moralnie zły. To człowiek opływający we wszystko, żyjący dostatnio, ale tylko dla siebie. Człowiek o skurczonym i zamkniętym sercu, z bielmem na oczach, niedostrzegający biednych i potrzebujących wokoło siebie. Niby szczęśliwy, upojony swoimi bogactwami, ale jakże krótkowzroczny. Bogaty a jakże straszliwie biedny. Czy są dziś na świecie tacy ludzie? Czy przypadkiem ja ich nie reprezentuję? Czy odrobina wartości materialnych nie przysłania mi Boga? Korzystajmy z wartości materialnych, przy ich pomocy poprawiajmy swój ziemski byt, ale nie gubmy w nich swojej nieśmiertelnej duszy. Ona jest więcej warta niż cały materialny świat.

3. Ubogi z dzisiejszej Ewangelii to także nie ubogi w sensie materialnym. W Biblii ubogi (anawim) to przede wszystkim człowiek pobożny, żyjący według przykazań, to taki człowiek, który całą nadzieję swoją pokłada w Bogu. Taki człowiek znosi zawsze cierpliwie niedostatek, choroby, upokorzenie i wzgardę, bo wierzy, że to wszystko nie jest godne tej chwały, jaką Bóg przygotował tym, którzy Go miłują. Ewangelia zmusza nas do myślenia. Po prostu mówi: nie szukajcie inynch dowodów na życie wieczne, na nagrodę i karę na tamtym świecie. Niech wam wystarczą słowa samego Chrystusa. Jeśli one nie wystarczą wam, to choćby ktoś z umarłych przyszedł, to i tak nie przekona was o istnieniu nieba i piekła. Tutaj nic nie daje przekonania, tu wszystko daje wiara.

4. Msza św. uczy mnie wiary i zaufania w Chrystusa. Gdy podczas niej przyjdzie do nas ukryty pod postacią chleba, powiem Mu szczerze: Wierzę w Ciebie i wierzę w życie wieczne.

 

570