569

ŚRODA

 Mt 20, 17-28

Umiłowanie służby.

"Przyszedłem, aby służyć". Te słowa Jezusa, stawiają nam dwa pytania: Czy lubię służyć? Jak mam zwyczaj traktować tych, którzy mi służą?

Nie mamy może szaleństwa wielkości, ale czy mamy szaleństwo służby? Najwidoczniej Jezus chce nas ku temu prowadzić. To jest największy przewrót, jakiego domaga się od nas: Zamieniń autorytet na służbę, zdobyć się na pasję służenia.

Zwłaszcza kiedy powinniśmy wadawać rozkazy. Służba nie sprzeciwia się temu, lecz sprzeciwia się dominacji. Tutaj kryje się największa trudność. Można przez pokorę nie rozkazywać. Ale Jezus każe iść dalej: zachować pokorę w rozkazywaniu. Inaczej mówiąc, rozkazywać aby służyć, a nie dla osobistej satysfakcji, przez wolę dominacji, przez pychę.

To takie trudne, że nie dojdziemy do tego inaczej jak kontemplując Jezusa, aby nieustannie oczyszczać naszą postawę wyższości, komfort bycia obsłużonym, zadowolenie bycia słuchanym. Bez miłości, nawet nie warto próbować.

Oto dlaczego pasja służenia karmi się podwójną miłością: miłością Jezusa umywającego nogi uczniom i miłością naszych braci. Jesśli inaczej postępujemy, to jakbyśmy uważali się za wyższych od Jezusa Chrystusa. On poszedł tak daleko, aby nam pokazać, że służba nigdy nie poniża.

Druga sprawa to nasze traktowanie tych, którzy nam służą. Powinniśmy mieć dusżo szacunku i wdzięcznej miłości dla nich.

1. Nie jest łatwo zdecydować się pójsć razem z Chrystuscm do Jeruzalem, tam cierpieć, być wzgardzonym i ukrzyżowanym. Każdy człowiek reczej woli wygodne i miękkie życie, aniżeli życie twarde, pełne ofiar i upokorzeń. Ale na to nie ma innej rady. Jeśli się chce żyć po chrześcijańsku i po Bożemu .

Apostołowie z dzisiejszej Ewangelii chcieli z Chrystusem przeżywać radość przebywenia w Królestwie niebieskim. Ale nie rozumieli jednego, że radość ta jest nagrodą za trud i ofiary ziemskiego życia. Dlatego Chrystus im powiedział: Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?(w. 22), tzn. Czy gotowi jesteście razem ze mną na mękę, krzyż i cierpienie? Tylko ten będzie się kiedyś cieszył szczęściem Królestwo niebieskiego, kto już tu na ziemi, od teraz będzie gotów brać udział w Chrystusowym cierpieniu i w Jego bolesnej męce. Wielki Post, który obecnie przeżywamy ma nam ułatwić zrozumienie tych myśli.

2. Przede wszystkim ma nas przekonać, że Jezus składa ofiarę ze swego życia za nas. Składa ją dobrowolnie i świadomie, aby nas nauczyć, że tylko taka ofiara liczy się i tylko ona ma sens. Często Chrystus mówił do swoich uczniów, że dobrowolnie idzie na mękę. Po pierwszym takim oświadczeniu, Piotr przerażony tym co usłyszał, zawołał do Chrystusa: Panie, niech Cię Bóg broni, nie przyjdzie to na Ciebie. Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: Zejdź mi z oczu szatanie. Jesteś mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże ale o tym co ludzkie (Mt 16, 22 n). Jakże często naśladujemy św. Piotra w myśleniu i rozumowaniu! Jakże często nie rozumiemy wyroków Bożych względem nas i całego świata. Nie doceniamy wartości i znaczenia ofiary. A przecież bez niej nie można sobie wyobrazić życia na ziemi. Ona jest wszędzie i każdemu, kto uwierzy w jej sens, niesie największą wartość: prawdziwe zbawienie. Wielki Post tylko wtedy będzie miał swój sens i spełni swoje zadanie, jeśli uwierzymy i przekonamy się na przykładzie Chrystusowego cierpienia, że tylko przez trud, ofiarę i cierpienie dochodzi się do chwały zmartwychwstania.

3. Chrystus poucza nas w dzisiejszej Ewangelii, że kto chce uczestniczyć w Jego szczęściu, ten musi już od teraz uczczestniczyć w Jego cierpieniu. Musi iść tą drogą, którą On szedł. A była to droga ciepiącego Sługi Bożego.Chrystus składał swoje cierpienie za nas i za cały świat. Kto jest zdecydowany być naśladowcą Chrystusa, ten musi się liczyć z tym, że może go spotkać ten sam los, który spotkał jego Mistrza. Uczeń nie mcze być ned Mistrza. Przykładem noszego życie uczmy innych chrześcijańskiego rozumienia sensu i wartości każdej, nawet najmniejszej ofiary. Z nich bowiem składa się nasze życie. One także zdecydują o naszym przyszłym życiu.

4. Chrystus w dzisiejszej Ewangelii zopowiada swoje cierpienia, ofiary i śmierć, ale także i to, że trzeciego dnia zmartwychwstanie (w. 19). Msza św., w której dziś uczestniczymy także przypomina nam tę prawdę. Ona nawet już podprowedza nas do radości zmartwychwstania. Na niej jesteśmy karmieni niebieskim chlebem, który zapewnia nam zmartwychwstanie i życie. Ceńmy sobie każdą Mszę św., bo jest ona zadatkiem naszej przyszłej chwały i obiecanej na przez Chrystusa wiecznej nagrody.

 

569