572

SOBOTA

Łk 15,11-32

"Ucztujmy!"

Żadna przypowieść nie była tyle rozważana, jak ta. Przypowieść o miłości Ojca w stosunku do każdego ze swych synów, jacykolwiek by oni nie byli. Jest to odpowiedź dla tych, którzy nie mogli zrozumieć: "On(Jezus) przyjmuje grzeszników i jada z nim!". Jezus przyszedł objawić miłość, która jest dla nich zbyt szalona.

Cztery słowa nadają rytm tej przypowiści: "Wstanę i pójdę do mego Ojca...Wybiegł mu naprzeciw i rzucił mu się na szyję...Ucztujmy!..Ty jesteś zawsze przy mnie."

Zatrzymajmy się przy słowie, które otwiera szeroko drzwi dla radości: "Ucztujmy!", zomq Ojciec do swoich sług zdumionych. On jest szczęśliwy. "Mój syn zguił się, i odnalazł się!"

Każdy z nas może sprawić Bogu wielką radość. Z tą myślą odbędziemy dobrą spowiedź. Przypominając sobie, że Ojciec czeka z otwartymi ramionami; uczynię Go przez mój powrót szczęśliwym.

Jak się to stało, że spowiedź stała się czymś tak dziwnie smutnym? Chrześcijanie zaniedbujący ten sakrament ukazują światu oblicze prawdziwego Boga? Tego, którego objawił Jezus Chrystus? Coś my zrobili z tej religii, którą Jezus wciąż ukazuje jako historię radości?

Tylko On, Syn Boży, mógł nam objawić, do jakiego stopnia Bóg jest radością i chce naszej radości. Przechodząc przez trudne drogi? To prawda, ale też przez drogi radości, a w każdym razie wszystkie drogi do Boga kończą się radością."Wejdź do radości twego Pana", mówi Bóg słudze wirnemu, lub nawróconemu. Być dzieckiem Bożym, to być dzieckiem Boże radości.

1. Św. Łukasz, głównie dzięki czterem przypowieściom: o zgubionej owcy, o zgubionej drachmie, o synu marnotrawnym i miłosiernym Samarytaninie, zyskał sobie wspaniały tytul Ewangelisty Bożego miłosierdzia. Ale szczególnie na ten tytuł zasłużył przypowieścią o synu marnotrawnym. Właściwie powinna się nazywać przypowieścią o miłosiernym ojcu, o nie o synu marnotrawnym, bo nie syn ale ojciec jest w niej główną postacią i właściwym bohaterem.

To nie ojciec ziemski, bo ojciec ziemski nie byłby zdolny do takiej ofiary i przechodzącego ludzkie wyobrażenia miłosierdzia. To jest Ojciec Niebieski, ten o którym mówi psalmista, że jest łaskawy, pełen miłosierdzia. W jakim celu Jezus opowiedział tę przypowieść słuchającym go rzeszom?

2. Odpowiedzi na to pytanie udzielają nam pierwsze słowa dzisiejszej Ewangelii: Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi. Chrystus przyjmował grzeszników, rozmawiał z nimi, siedział przy wspólnym stole, a wszystko w tym celu, aby ich utrwalić w przekonaniu, że Bóg nie zacina się w sporze z nimi i nie trwa z nimi w gniewie. Przeciwnie. Jest zawsze gotów do okazania miłosierdzia. Nie to jest ważne, kiedy i jak odchodzimy od Ojca, ale najważniejsze jest to, że wracamy do Niego. Wszystko jedne w jakim stanie, czy obrzuceni brudem grzechu czy odarci ze wszystkich wartości, czy poniżeni i wytykani palcami, ważne jest to bylebyśmy tylko zechcieli wrócić. Reszty dokona już On sam. On da nam nową szatę godową, tak jak dał powracającemu synowi. Sam włoży nam pierścień swej łaski na rękę, sam nas zjednoczy we wspólnej, uroczystej uczcie i nakarmi pakarmem na życie wieczne. Bylebyśmy tylko w Nim uznali kochającego nas Ojca.

3. Zdumiewa nas to miłosierdzie ojca względem marnotrawnego syna. W naszym ludzkim odczuciu chyba tak byśmy nie postąpili. Cieszmy się więc z tego, że taki a nie inny jest nasz Bóg, cieszmy się z każdej sytuacji, w której uda się nam lub komuś innemu przyprowadzić grzesznika do Boga. I ciągle myślmy o tym, że nasz Bóg jest przede wszystkim Bogiem miłosierdzia i wszelkiej pociechy.

4. Msze św. jest także ucztą przygotowaną dla dobrych i dla marnotrawnych synów. Módlmy się więc o to, by z jej owoców korzystali wszyscy: cała ludzkość odkupiona zbawczą męką i śmiercią Jezusa Chrystusa.

 

572