583

PIĄTEK

 Jn 7, 1-30

Na tropie prawdy o Jezusie.

Przeciwnicy Jezusa kontynuują budowanie muru idei między Nim a sobą. Te teksty trudne dla nas uczą nas przynajmniej jednej rzeczy: Kiedy chcemy kogoś poznać, strzeżmy się uprzedzeń, jakie mieć możemy względem tej osoby.

Żaden dialog na świecie nie był tak zawziętą walką o prawdę. Domysły mogą okazać się wiarygodne; zaczyna się mówić, że Jezus może być Mesjaszem. Przeszkoda pochodzi z uprzedzenia: "My wiemy, skąd on jest; gdy przyjdzie Mesjasz, nikt nie będzie wiedział skąd on przyszedł".

To wzbudza u Jezusa okrzyk: Wydaje wam się, że wiecie, skąd ja pochodzę? Lecz, wcale nie! Wy nie wiecie, skąd przychodzę, wy nie znacie Tego, który mnie posłał.

Zbliżamy się tutaj do niesłychanej tajemnicy wyrażonej w słowach bardzo prostych:"Przychodzę od Tego, który Mnie posłał". Znać Jezusa można tylko uczestnicząc w więzi, jaka Go łączy z Ojcem. O tej więzi powie Jezus to najmocniejsze słowo: "Kto Mnie widzi, widzi i Ojca. Ja jestem w Ojcu, a Ojciec jest we Mnie. Ja i Ojciec jedno jesteśmy".

1. Jeszcze się taki nie narodził, któryby wszystkim dogodził. To powiedzenie ma zastosowanie w wielu różnych sytuacjach życia ludzkiego.

2. Z taką podwójną postawą człowieka spotykał się również Chrystus. Jedni byli za Nim, drudzy, przeciw Niemu. Tak często spotykamy w Ewangeliach mowę o ludzkich rzeszach, które przychodziły i cisnęły się do Proroka z Nazaretu, słuchały głoszonego słowa, prosiły Go, żeby wkraczał w sprawy ludzkiego życia. Spragnieni obecności Bożego Syna trwali przy Mistrzu. Ewangelia notuje wyrażoną krótką i zwięzłą opinię ludzi o Chrystusie: Jest dobry. Zanotuje najwyższe uznanie i nagrodę dla tej, która dała Mu życie: Błogosławione łono, które Cię nosiło i piersi, któreś ssał (Lk 11, 27).

Chrystus spotkał się także z drugą grupą ludzi. On zwodzi rzesze - to była jej opinia o Zbawcy, a nawet chcieli Go zabić, nie mówiąc o podstępnym szukaniu powodu, dla wszczęcia procesu wobec Niego i ukarania go. Był dla niektórych solą w oku i dlatego obawiano się nawet głośno mówić o Nim.

3. Sytuacja tamtych czasów powtarza się i dzisiaj. Są w czasach nam współczesnych podobne postawy ludzkie. Współczesny człowiek szuka i znajduje Chrystusa oraz idzie za Nim, ale także człowiek naszych czasów wykreśla Jezusa ze swego życia, rezygnuje z Niego, a często zwalcza. Nie krzyżuje Go wprawdzie, ale szuka argumentu, żeby przekreślić Jego istnienie. Odmawia Mu nie tylko prawdziwości Bóstwa, ale historyczności Jego życia. Dzisiejszemu człowiekowi imponuje świętość i dobroć Chrystusa, urzeka go, marzy o niej, pragnąłby, żeby objawiala się w każdym z nas. Również dzisiaj są ludzie, którzy świadomie hołdują złu, idą krawędzią grzechu a nawet pochwalają grzech - przekreślając tym obraz Chrystusa w sobie. Jak przed wiekami, tak i teraz poddaje się Chrystus różnej interpretacji, a człowiek różnie ustosunkowuje się do Niego. Jak wówczas Chrystus żądał opowiedzenia się za czy przeciw sobie, tak dziś stawia tę samą sprawę przed nami.

4. Uczestnicząc w Ofierze Mszy św. odpowiadamy na wezwanie Chrystusa, czy jesteśmy za, czy przeciw Niemu. Przyjmując Go w Komunii św. do swego serca, jak św. Piotr wyznajemy: Chryste, Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego (J 6, 69). Za lub przeciw Chrystusowi musimy opowiedzieć się w codziennym życiu. Każdy dzien naszego istnienia ma być z Nim złączony, każdy wykonany czyn ma budować Jego królestwo na ziemi. Modlimy się codziennie: Przyjdź królestwo Twoje (Mt 6, 9), ale czy równocześnie czynimy wszystko, aby królestwo Chrystusa istniało w nas i w otaczającym nas świecie? Czas wielkiego Postu to dobry moment do zastanowienia się nad sobą i dania odpowiedzi na pytanie: Czy jestem za, czy przeciw Chrystusowi?

 

583