594

WIELKI CZWARTEK

1. Chrystus zatroszczył się o nasz codzienny chleb. W przekazanej modlitwie kazał nam prosić: Ojcze nasz, Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj (Mt 6, 11) i zapewnił nas: O cokolwiek prosić będziecie Ojca w imię moje, da wam (J 16, 23). Znał doskonale życie ludzi i wszystkie nasze potrzeby. Wiedział, że nasze życie trzeba zasilać, siły krzepić dostarczanym chlebem. Obserwował życie i widział, iż chleb stał się najczęstszym, niemał codziennym pakarmem ludzi. Zdawał sobie sprawą z trudu wkładanego w przygotowanie pokarmu. Zycie ukryte w Nazarecie spotkało Go z ciężarem pracy i nieustannym zabieganiem o zdbycie codziennego chleba. Znał też uczucie głodu. Ewangelista zanotował, że po czterdziestodniowym poście odczuł w końcu głód (Mt 4, 2). Szatan wyczuł dobrze tę sytuecję, gdyż taktykę kuszenia rozpaczął od potrzeby zaspokajenia odczuwanego gladu. Ale Chrystus zaznaczył, że nie samym chlebem żyje człowiek. Zdecydowanie odpowiedział kusicielawi: Człowiek żyje też każdym słowem, które pochodzi z ust Boga (Mt 4, 4). Przybyłej rzeszy ludzkiej do Kafarnaum powiedział wprost: Szukacie mnie nie dlatego, żeście cuda widzieli, ale żeście chleb jedli i nasycili się (J 6, 26). Chrystus zdawał sobie sprawę, że człowiekowi obok chleba powszedniego, pakarmu umacniająeego ciało, potrzeba jeszcze innego chleba, który bogaciłby jego ducha, dawał mu moc i siłę do wytrwania na Bożych szlakach. O tym pokarmie dla człowieka myślał i ten pokarm zapowiedział. Bóg wiele razy wkraczał w ludzkie życie dając środki do jego utrzymania. Karmił manną naród wybrany wędrujący po pustyni, rozmnożył chleb na pustkowiu, aby nasycić głód wielu tysięcy ludzi. To był tylko symbol, zapowiedź nowego pokarmu, chleba aniołów, który zostawiał człowiekowi, chleb z nieba, samego siebie pod jego postacią. Eucharystię.

2. Okolice Kafarnaum słyszały Chrystusową zapawiedź ustanowienia Eucharystii. Ostatnia wieczerza była punktem kuiminacyjnym realizacji złożonej obietnicy. To dla nas Chrystus brał chleb w swoje ręce, aby błogosławiąc i modląc się nad nim przemieniać go w swoje ciało i dawać na pokarm dla naszych dusz. To przemawiająca miłość Boga kazała Chrystusowi zaspokoić nasz głód. Jezus widział nie tylko garstkę Apostołów zebranych przy stole Wieczernika, ale rzesze ludzkie pragnące karmić się chlebem z nieba. Widział czekające ludzkie szeregi z otwartymi sercami, aby umocnić się siłą Bożą. Dostrzegł trud codziennego życia ludzkiego a w nim potrzebę Bożej mocy i siły, krzepiącej ducha i prowadzącej do zwycięstwa nad trudnościami. Zostawiał siebie jako pokarm ku żywotowi wiecznemu: Kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki (J 6, 58). Jak nasze ciało odczuwa głód i potrzebę wzmocnienia chlebem powszednim, jak o ten chleb wołamy w błagalnym wezwaniu codziennie do Boga, tak oby dusza nasza odczuwała głód chleba eucharystycznego, i o ten chleb obyśmy nienstannie prosili Ojca Niebieskiego. Prośby nasze zastaną wysłuchane i łaska udzielona. Obyśmy tylko chcieli skorzystać z niej. Pamietamy o dostarczeniu pokarmu, świeżego powietrza, potrzebnych środków do życia ciała, pamiętajmy również o środkach rozwoju życia duchowego.

3. Zgromadzeni przy ołtarzu, jak w wieczerniku uczestniczymy w pamiętnej chwili ostatniej wieczerzy. Ten sam Jezus staje przed nami, bierze chleb i przemienia go w swe Ciało, aby nas nim nakarmić. Jak Apostołowie jesteśmy dziś zgramadzeni razem z Nim. Czy moje uczestnictwo w dzisiejszej Mszy św. jest pełne? Czy taką postawą przyjąłbym znajdując się w wielki CZWARTEK w jerozolimskim wieczerniku przed XX-tu wiekami?

 

594