595

WIELKI PIĄTEK

1. Mickiewicz przedstawił w ,,Dziadach" podwójną historię życia tej samej osoby. Dotychczasowy bohater - Gustaw - umiera dla tego świata, dla istniejącej sytuacji politycznej, dla historii. Rodzi się Konrad - nowy bohater, reprezentujący odmienną epokę, wchodzi z nowym zrywem do walki niepodległościowej To wszystko, co wiązało się z poprzednią osobą Gustawa przestało istnieć. Budziły się do życia nowe dzieje ludzi, na które czekają całe pokaienia.

2. Na kalwaryjskim wzgórzu zamknął się jeden tom historii ludzkości, a otworzył nowy. Bóg - człowiek umarł dla tego świata, aby świat narodził się do nowego życia. Jezus umarł, aby przez swoją śmierć udzielić życia każdemu z nas. Wydaje się to trudne do przyjęcia. W wierze jedynie można to rozumieć, żeby ze śmierci mogło rodzić się życie. A jednak sam Jezus powiedział:

Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity (J 12, 24). Krople Chrystusowej krwi spływające z drzewa krzyża, nieposzły na marne; śmierć Chrystusa niepozostała bez pozytywnych skutków. Ona zrodziła nas do Bożego życia . Przywróciła nam utraconą przez grzech pierwszych ludzi łaskę uświęcającą, dziecięctwo Boże. Otworzyła nam na nowo niebo, abyśmy jako dziedzice Królestwa Niebieskiego mogli w pełni stać się uczestnikami szczęścia Boga. Bóg-Człowiek skonał. Wielki Piątek pozostanie na zawsze zapisany w historii ludzkości, jako dzień, w którym człowiek podniósl rękę na Boga, poprowadził Go na wzgórze Kalwarii, włożył na Jego ramiona drzewo hańby, przybił do krzyża, zadał ostatnie cierpienia; jako dzień ludzkiej złośliwości i nienawiści, która wylała się aż do dna. Ale Wielki Piątek to także dzień w którym wylała się bez reszty dobroć Boga składającego ofiarę na krzyżu za całą ludzkość. To dzień, w którym objawiła się miłość przebaczająca Boga i od tego dnia skarbiec jej będzie otwarty dla pokoleń, narodów i ludów przez całe wieki. Od tego momentu zostało udostępnione źródło Bożej łaski i miłoślerdzia. Kalwaria - to Miejsce ludzkiej złośliwości, ale jednocześme ogromnej dobroci Boga.

3. Rozważając to wszystko - trzeba się odnowić. To w nas musi umrzeć człowiek grzechu przy jednoczestym narodzeniu się Chrystusowego człowieka. Ma umrzeć Gustaw a narodzić się Konrad jak w Mickiewiczowskim dramacie, bo narodzany Konrad zajął jego miejsce. Tak i my zanurzeni w śmierć Chrystusa przez chrzest święty, nie możemy trwać w grzechu, bo rodzimy się nowymi, na których czeka Królestwo Niebieskie.Wejść w mękę Chrystusa sprowadza się do zjednoczenia z Nim. Jak trwała w zjednoczeniu z Nim

Matka Bolesna stojąca pod krzyżem, Maria Magdalena obejmująca rękami drzewo Zbawiciela, św. Jan Ewangelista wspierający boleściwą Matkę, tak każdy z nas musi w pełni włączyć się w zbawczą mękę Bożego Syna. W Nim jest bowiem nasze zbawienie.

4. Czy jesteśmy gotowi na takie trwanie? Czy starczy nam sił, żeby wytrwać w ciągu życia doczesnego w wierze chrześcijańskiej? Jeśli tak, to kiedyś staniemy u bram szczęścia i zwycięstwa zmartwychwstałego Chrystusa Pana.

 

595