638

CZWARTEK

 Jn 17, 20-26

"Aby byli jedno!"

Po raz ostatni Jan concentruje całą tajemnicę chrześcijańską w podwójnej jedności: tej, która łączy z Ojcem i synem, oraz tej, która nas łączy między braćmi. Druga wypływa z pierwszej i ją wyraża.

Nie chodzi o wysiłek moralny, który by polegał na miłowaniu drugich w dodatku tego czym jesteśmy, powinniśmy stać się tymi, którymi jesteśmy. Stworzeni na obraz Boży, realizujemy naszą istotę najgłębiej miłując się wzajemnie między sobą.

To dużo mocniejsze niż być grzecznym, trzeba być. Wielkie przykazanie: "Miłujcie się wzajemnie", przypomniane tutaj pod swą twarzą jedności, idzie o wiele dalej niż rada, aby być szczęśliwym, czy być dobrym chrzścijaninem; ono jest samą formą naszego doskonałego istnienia.

Kiedy nie kochamy, nawet jeśli nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę, jesteśmy radykalnie okaleczeni, brak nam czegoś istotnego do tego, aby być.

Jedność, o którą modli się Jezus, nie jest rzeczywistością drugorzędną, jak mamy nieraz skłonność uważać: trzeba żyć przecież, nawet jeśli nie zawsze się rozumiemy! Nie, żyć to najpierw wszystko uczynić, aby się zgadzać między sobą, a więc upodobnić się możliwie najdoskonalej do Boga i do nasze stanu dzieci Bożych: "Aby wszyscy stanowili jedno. Jak Ty, Ojcze we Mnie, i ja w Tobie, aby stanowili jedno w nas".

Taka wizja jedność, która rodzi się z kontemplacji jedności Trójcy Świętej jest wymagająca, lecz ona nadaje ogromną wartość pracy nad jednościę.

1. Mężczyzna na delegacji, kobieta u sąsiadki, chłopak z tranzystorem, dziewczyna w kawiarni - oto zjawisko znamienne dla naszego współczesnego społeczeństwa. Nikt nie mówi, że są to zjawiska srnutne. Ale jest i srnutne zjnwisko: dziecko z bloku wnięsające się miedzy blokami w oczekiwaniu na powrót rodziców z pracy. Dzieci z kilku małżeństw rozbitych, posklejanych:

To jest smutny symbol, symbał tradności życia rodzinnego. Jeżeli uległa rozbiciu podstawa społeczeństwa - rodzina, to nic dziwnego, że tę chorobę naszego wieku uważa się dezintegrację społeczeństwa. Szuka się różnych spoobów ponownej integracj - ale zbył częsta bezskutecznie (np. Wiele nadziei wiązało się z telewizorem, który miał koncentrować życie rodzinne, w praktyce jednak rozprasza on je jeszcze bardziej: ustają rozmowy rodzinne. I możliwości wzajemnego porozumienia).

2. Pan Jezus zanosi do Ojca modlitwę jak najbardziej na czasie, modlitwę o jedność: .. .aby wszyscy stanowili jedno... Wzorem tej jedności między ludźmi, przede wszystkim ludźmi wierzącymi, ma być doskonałe zjednaczenie, jakie ma miejsce między Bogiem Ojcem a Bogiem Synem: ...jak Ty, Ojcze we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili jedno w Nas... Do tej wspólnaty duchowej powołani są zwłaszcza ludzie wierzący w Chrystusa. Modli się bowiem Chrystus za wszystkimi tymi, którzy... Będą wierzyć we Mnie... Można to, cczywiście tłumaczyć w sensie okumenieznym, że Chrystusowi chodzi o to, aby prawosławni i protestanci zjednoczyli się z katolikami. Ale takie zjednoczenie mogłoby mieć charakter czysto zewnętrzny, mechaniczny. A co mówić o zjednoczenia katolików z nie katolikami, skoro wśród samych katolików tyle jest kłótni, intryg, wyklinania się i rozbicia. Co mówić o jedności w wielkiej rodzinie chrześcijańskiej, skoro w naszych gramadkach rodzinnych tej jedności brak. Jeśli pragnie się wielkiego zjednoczenia wszystkich chrześcijan - to trzeba je rozpoczynać na szczeblu najniższym, na szczeblu osobistych kantaktów z mężem, z żoną, sąsiadami, współlokatorami, współpracownikami itd. A więc chodzi Chrystusowi nade wszystko o zjednoczenie we wzajemnej miłości: ...aby miłość, która Ty Mnie umiłowałeś, w nich była...

3. Miłość ta i zjednoczenie chrześcijan w miłości winny być przyczyną zbudowania dla świata. O to chodzi Chrystusowi, gdy modli się. Spraw, Ojcze,aby oni stanowili jedno w Nas, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał.. I żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś. Brak tej jedności i tej miłości wśród wierzących jest bowiem okazją zgorszenia i paglębiania się niewiary wśród niewierzących. Jak Chrystus osobiście maze takiego zjednoczenia dokonać? Jest Chrystus w Słowie Bożym... Jest Chrystus w snkramencie Eucharystii... Jest we wspólnej modlitwie.. ,,Głoszone słowo Boże brata ludzi. Komunia św. pogłębia ludzką wspólnotę.

4. Właśnie: czy na naszych tutaj spotkaniach liturgicznych dpkonuje się to zespalanie? Czy my tutaj wyzbywamy się swych humorów, kwasów i grymasów, i otwieramy się we wspólnej modlitwie dla drugiego człowieka? Czy raczej zasklepiamy się w swoich indywidualnych kaprysach? To zjednoczenie nie zabija niczyjej indywidualności. Każdy ma prawo wypowiadać własne zadanie, ale nie po to, żeby się przy nim upierać, ale żeby wnosić coś nowego do swej społeczności. Ale czy umiemy pięknie się rożnić"?

 

638