Strona Polska

Księga Niebios

13 audio W wersji opracowanej przez www.wolaboza.org

  http://casimir.kuczaj.free.fr/Orange/polski.html

Byłam w swoim zwykłym stanie, kiedy nagle znalazłem się poza swoim ciałem, pośrodku tłumu ludzi.

 

Nad tymi ludźmi, bardzo wysoko, niebiańska Królowa rozmawiała z ludźmi i płakała, tak że róże, które trzymała na sobie, były przesiąknięte jej łzami.

 

Nie rozumiałam niczego, co mówiła.

Widziałam tylko, że tłum był podekscytowany i że niebiańska Matka błagała ich, aby się uspokoili.

Odwiązała różę i idąc w moją stronę pośrodku tłumu, dała mi ją. Spojrzałam na tę różę i zobaczyłam, że była przesiąknięta łzami mojej drogiej Matki.

Jej łzy zaprosiły mnie do modlitwy o pokój, aby zapanował wśród tych ludzi.

Następnie znalazłam się z moim słodkim Jezusem i modliłam się do Niego, aby przyniósł pokój ludziom.

Przyciągając mnie do siebie, mówił mi o swojej Najświętszej Woli , mówiąc do mnie:

 

Moja córko, moja Wola zawiera wielką twórczą moc.

Tak jak dała istnienie wszystkiemu, ma moc niszczenia. Dusza, która żyje w mojej Woli, również ma moc

- przynieść dobro i

- doprowadzić do upadku zła.

 

Swoim statusem to właśnie w przeszłości rekompensuje to, co zawiodło w mojej chwale, nieodpokutowane przewinienia i miłość, która nie została mi dana. Oferuje mi najpiękniejsze naprawy i daje mi miłość do wszystkich.

Promieniuje także na teraźniejszość i nadchodzące czasy. Wszędzie i za wszystkich daje mi to, co  jest mi winne Stworzenie.

 

W duszy, która żyje w mojej Woli, słyszę echo mojej mocy, mojej miłości i mojej świętości.

W jej czynach słyszę echo moich czynów.

Ta dusza idzie wszędzie: przede mną, za mną, a nawet we mnie.

Gdziekolwiek jest moja Wola, tam jest i jej.

Jak mnożą się moje Dzieje, tak i jej.

 

Tylko ludzka wola może wywołać niezgodę między Stwórcą a stworzeniem.

Prosty akt ludzkiej woli wprowadza nieporządek między Niebem a ziemią i skutkuje brakiem podobieństwa między Stwórcą a stworzeniem.

Wręcz przeciwnie, dla osoby żyjącej w mojej Woli wszystko jest harmonią: je rzeczy i moje są zestrojone.

Jestem z nią na ziemi, ona jest ze mną w Niebie.

Nasze interesy są jednością, nasze życie jest jednością, nasza wola jest jednością.

 

Zauważ, że Stworzenie w żaden sposób nie zostało odcięte od mojej Woli:

niebo jest zawsze niebieskie i pełne  gwiazd,

słońce przelewa się światłem i  ciepłem.

Całe stworzenie jest w doskonałej harmonii: jedna rzecz wspiera drugą. Kreacja

-jest zawsze piękna, świeża i młoda,

-nigdy się nie starzeje i

-nie traci nic ze swojego piękna.

Z każdym dniem zdaje się stawać coraz bardziej majestatyczna, oferując słodki urok wszystkim stworzeniom. Człowiek byłby też taki, gdyby nie wycofał się z mojej Woli.

Dusze, które żyją w mojej Woli są jak

- nowe niebo,

-nowe słońca,

- nowa ziemia w pełnym rozkwicie.

Są zróżnicowane pod względem piękna i uroku.”

 

Znajdując się w moim zwykłym stanie, mój zawsze kochany Jezus pojawił się w moich ramionach, w postawie odpoczynku.

Przytuliłam go do serca, mówiąc mu:

Moja Miłości, mów do mnie. Czemu jesteś taki cichy?"

 

Jezus: „Moja umiłowana córko, potrzebuję odpoczynku.

Po tylu rozmowach z tobą chcę zobaczyć w tobie skutki moich słów. Pracuj, wykonuj to, czego cię nauczyłem, a odpocznę.

Kiedy wprowadzisz moje nauki w życie, będę ci mówił o jeszcze wyższych i bardziej wzniosłych rzeczach, abym mógł znaleźć w tobie lepszy

odpoczynek.

Jeśli nie mogę spocząć w duszach, które żyją w mojej Woli, w kim mógłbym liczyć na spoczynek?

Tylko dusze żyjące w mojej Woli mogą dać mi odpoczynek.

Życie w mojej Woli daje mi pokój.

Czyny dokonane w mojej Woli dają mi łóżko.

Powtarzające się akty, ciągłe powtarzanie, są jak kołysanki, muzyka i opium, które pomagają mi zasnąć.

 

Mimo to, kiedy śpię, opiekuję się Tobą w taki sposób, że

- twoja wola jest niczym innym jak ujściem mojej woli,

-Twoje myśli, ujście mojej inteligencji,

- twoje słowa, ujście dla moich słów,

-Twoje serce, ujście dla mojego Serca.

 

Nawet jeśli nie słyszysz, jak do ciebie mówię, jesteś tak we mnie pogrążona, że nie możesz -

-chcieć,

-albo pomyśleć,

- lub zrobić cokolwiek innego

tylko to, czego pragnę i osiągam  sam.

 

Tak więc, o ile żyjesz w mojej  Woli,

możesz być pewna, że wszystko, co ci się przydarza, pochodzi ode mnie.”

 

Poczułam się bardzo zirytowana, ponieważ powiedziano mi, że chcą opublikować wszystko, co mój słodki Jezus objawił mi na temat swojej Najświętszej Woli.

Moja udręka była tak wielka, że ​​byłam bardzo zdenerwowana.

 

Mój słodki Jezus powiedział do mnie w moim sercu: „Jaki pomysł?

Czy byłoby dobrze, gdyby nauczyciel przekazywał swoje nauki uczniowi, ale ani jego nauki, ani żadne dobro, które może z nich wynikać, nie może być rozpowszechniane? Byłoby to absurdalne i nie podobałoby się mistrzowi.

Co więcej nic nie należy do Ciebie: wszystkie te pisma są moje. Byłaś niczym więcej jak tabletem, na którym pisałem.

Ale tylko dlatego, że cię wybrałem,

pogrzebałabyś moje nauki, a tym samym także moją chwałę?”

Mimo wszystko nadal czułam się nieswojo.

 

Mój zawsze kochany Jezus , wychodząc z głębi mnie, obejmując moją szyję ramieniem i przytulając mnie, powiedział do mnie:

Moja umiłowana córko, uspokój się, uspokój się i uszczęśliw swojego Jezusa.” Odpowiedziałam:

Moja Miłości, ofiara jest zbyt trudna. Kiedy myślę o tym wszystkim, co się wydarzyło

między tobą a mną i co musi zostać ujawnione, czuję, że umieram; moje serce pęka z żalu. Jeśli pisałam, to z posłuszeństwa i ze strachu przed niezadowoleniem ciebie. A teraz zobacz, w czym umieściło mnie labiryntowe posłuszeństwo. Zmiłuj się nade mną, Jezu,moje Życie, i połóż na mnie swoją świętą rękę”.

Jezus rzekł :

Moja córko, jeśli chcę od ciebie ofiary, musisz być gotowa do jej spełnienia i niczego mi nie odmawiać. Musisz zdać sobie sprawę, że kiedy przyszedłem na ziemię, chciałem objawić moje niebiańskie nauki, dać poznać moje Człowieczeństwo, moją niebiańską Ojczyznę i dyscyplinę, której muszą przestrzegać stworzenia, aby dotrzeć do Nieba, czyli innymi słowy, Ewangelię.

Jednak, jeśli chodzi o moją Wolę, powiedziałem bardzo mało lub nic. Prawie to przemilczałem, twierdząc zamiast tego, że najważniejsza jest dla mnie Wola mojego Ojca.

Jeśli chodzi o zasługi mojej Woli, jej wzniesienie i jej wielkość, wielkie korzyści, jakie otrzymuje stworzenie, gdy w niej żyje, prawie nic nie powiedziałem, ponieważ będąc tak niedojrzałymi w sprawach Nieba, stworzenia nic by nie zrozumiały.

Nauczyłem ich tylko, jak się modlić »Twoja Wola niech się dzieje na ziemi tak, jak jest w Niebie«, aby byli gotowi poznać moją Wolę, aby ją pokochać i urzeczywistnić, a tym samym otrzymać dobrodziejstwa w niej zawarte.

 

Więc to, co mam do osiągnięcia w obecnych czasach, nauki, które muszę wszystkim ofiarować o mojej Woli, daję tobie. Dać im poznać to po prostu dokończyć rzeczy, które musiałem dostarczyć, gdy byłem na tym świecie, jako wypełnienie celu mojego przyjścia na ziemię.

 

Czy nie życzysz sobie zatem, aby zrozumiałe się stało w jakim celu przyszedłem

na świat? Dlatego zostaw wszystko Mnie. Zajmę się wszystkim i dopilnuję. Pójdź za Mną i bądź w pokoju !”

 

Pogrążona zostałam w Świętej Woli słodkiego Jezusa i zadałam sobie pytanie:

Między dziełem stworzenia a dziełem odkupienia, które jest większe, bardziej bogate i bardziej zróżnicowane?”

Mój zawsze kochany Jezus mówi do mnie:

"Moja córko,

dzieło Odkupienia  jest większe, bardziej zróżnicowane i bardziej bogate niż dzieło stworzenia. W rzeczywistości jest ponad nim tak,

że każdy akt Odkupienia jest jak ogromne morze otaczające  Stworzenie .

Dzieło Stworzenia to nic innego jak

małe rzeki otoczone rozległymi morzami odkupienia.

Jednak ktokolwiek żyje w mojej Woli,

kto żyje hasłem"Bądź wola Twoja"

jest zanurzony w ogromnych morzach odkupienia.

Rozlewa się i rozszerza do punktu, w którym przewyższa dzieło samego Stworzenia.

 

Tylko życie w mojej Woli Bożej może oddać prawdziwy zaszczyt i chwałę dziełu Stworzenia.

 

Ponieważ wtedy

mój trzeci Fiat — życie w Woli Bożej

rozmnaża się i rozprzestrzenia wszędzie. On jest nieograniczony .

 

Z drugiej strony stworzenie zna granice.

Nie może urosnąć bardziej niż w obecnym stanie.

Moja córko,

Największym cudem, jaki moja wszechmoc może dokonać, jest to, że dusza żyje w mojej Woli Bożej.

 

Czy wydaje ci się to drobnostką?

-że moja święta Wola, niezmierzona i wieczna, zstępuje w stworzenie, które jednocząc swoją wolę z moją, zanurza się we Mnie?

Więc wszystkie jej działania stają się moimi, nawet najbardziej nieszkodliwe rzeczy. Tak więc jej bicie serca, jej słowa, jej myśli, jej ruchy i jej oddech są tym, który żyje w niej, Boga.

Niesie w sobie zarówno Niebo, jak i ziemię.

Tylko z pozoru wydaje się być zwykłym stworzeniem.

Nie mogłem przyznać

większej  łaski,

coś  wspanialszego,

świętość bardziej heroiczną, niż łaska mojego trzeciego  fiata.

 

Dzieło Stworzenia jest wspaniałe. Odkupienie jest jeszcze większe.

 

Pozwalając stworzeniu żyć w mojej Woli,

mój trzeci Fiat przewyższa pozostałe dwa.

 

Przez Kreację uruchomiłem swoje prace.

Ale nie pozostałem w centrum życia w rzeczach stworzonych Przez Odkupienie uczyniłem siebie centrum życia mojego Człowieczeństwa ,  ale nie centrum życia pośród stworzeń .

A jeśli ich wola nie przylgnie do mojej, owoce odkupienia będą bezużyteczne.

Wręcz przeciwnie, przy moim trzecim fiacie stworzenie zanurza swoje życie w mojej Woli, a ja staję się centrum jego życia .

Dlatego, powtarzam ci, moje „Fiat Voluntas tua” będzie to

- prawdziwa chwała Stworzenia i

wypełnienie obfitych owoców odkupienia.

Więc zrozum, dlaczego nie chcę od ciebie niczego więcej

-jak spełnienie w tobie mojego trzeciego fiata.

- niech moja Wola będzie twoim życiem.

Obyś nie miała innego celu niż moja Wola. Ponieważ chcę być centrum twojego życia!”

 

Będąc w moim zwykłym stanie, mój zawsze kochany Jezus nadal mówił mi o swojej świętej Woli. On mi mówi:

Moja ukochana córko , jesteś produktem mojej Woli

 

-Nie chcę, żebyś była rozgwieżdżonym niebem .

Chciałbym zobaczyć to w dziele mojego stworzenia.

Ale nie byłbym zadowolony, bo bym się tam nie znalazł.

-Nie chcę też, żebyś była  słońcem ,

chociaż czerpałbym z tego przyjemność i widziałbym w nim cień mojego światła i mojego ciepła.

Nie znajdując tam swojego życia, zignorowałbym je.

- Nie chcę, żebyś była polem pełnym kwiatów , roślin i owoców ,

pomimo przyjemności, jaką bym z tego czerpał. Bo tam bym tylko odkrył

zapach moich  perfum,

- ślady mojej słodyczy,

- mistrzostwo mojego twórczego poranka.

W tych rzeczach znalazłbym swoje dzieła, ale nie moje Życie .

 

Więc zostawiłbym to wszystko za sobą i

bym szukał dalej, aby znaleźć moje Życie.

Ale gdzie znajdę moje Życie?

Odnajdę je w duszy, która żyje w mojej Woli. Dlatego

-Nie chcę, żebyś była rozgwieżdżonym niebem, słońcem czy polem pełnym kwiatów.

-Chcę, żebyś była centrum mojej Woli, gdzie odnajdę moje Życie,

gdzie nie przestanę żyć tam na zawsze.

 

Wtedy będę szczęśliwy.

Nie chcę odpoczywać w dziełach mojego Stworzenia, ale tylko we własnym Życiu.

Miej świadomość, że twoje życie musi być moim trzecim fiatem . Ten Fiat wydobył cię na światło dzienne.

Jak szlachetną królową niosącą na łonie kreatywnego Fiata.

 

Musisz przejść przez swoje życie na skrzydłach tego Fiata,

-siać wszędzie ziarno mojej Woli,

aby stworzyć wiele innych ośrodków mojego Życia

tu na  ziemi,

- a potem kontynuować w moim Fiacie w Niebie.

 

Bądź Mi wierna.

Tak więc moja wola to będzie

twoje  życie,

Ręka , która  Cię prowadzi,

Stopy na Twój  spacer,

usta za twoje  słowo.

Rzeczywiście, moja wola zastąpi cię we wszystkim”.

 

Znalazłam się w moim zwykłym stanie,

mój zawsze kochany Jezus przyszedł pełen majestatu i miłości.

 

Wziął moją prawą rękę w swoją i podchodząc do mojego serca, pocałował je. Potem mocno trzymał moją głowę w swoich dłoniach, kładąc je na chwilę na mojej głowie.

Kto może powiedzieć, co czułam? Tylko On wie, co we mnie wlał. Potem powiedział do mnie:

Córko mojej Woli, moja Wola Cię napełnia.

Aby chronić moją Wolę w tobie, czynię siebie jej opiekunem.

Dar, który w tobie złożyłem, jest taki wspaniały,

-że nie chcę zostawiać go w twoich rękach,

ponieważ nie miałabyś wystarczająco dużo czujności, aby go uratować.

 

Nie tylko przyjdę w twojej obronie,

ale pomogę ci promieniować tym darem w taki sposób, aby ślad mojej Woli był widoczny wszędzie w tobie.”

Później dodał:

Ten, który żyje w mojej Woli, musi być centrum wszystkiego. »

 

Spójrz na słońce: możesz zobaczyć środek jego światła i jego obwód.

Ale promieniujące z niej światło i ciepło dociera i wypełnia całą ziemię, dając światło i życie całej naturze.

 

Tak więc dusze, które żyją w mojej Woli, muszą żyć

jakby otoczone moją własną Wolą, która jest życiem wszystkich. Te dusze to więcej niż  słońca:

Są światłem, ciepłem i płodnością dla wszystkich dobrych rzeczy, które ich otaczają.

Dusze, które nie żyją całkowicie w mojej Woli, można przyrównać

roślinom, które również otrzymują światło, ciepło, płodność i życie  ze słońca,

ale którzy żyjąc na niższym poziomie, mogą  uschnąć,

wystawione na wiatr, mróz i  burze.

 

Co więcej, ci, którzy żyją w mojej Woli, są jak słońce, które potrafi:

- zdominować wszystko,

- triumfować nad wszystkim,

-podbija wszystko.

 

Chociaż te dusze dotykają wszystkiego i wszystko ożywiają, same pozostają nienamacalne: nikt ich nie może dotknąć.

Ponieważ żyjąc na wysokim poziomie, nikt nie może do nich dotrzeć.

 

Kiedy byłam całkowicie pogrążona w Woli Bożej, mój słodki Jezus powiedział do mnie :

Moja córko, dusze, które żyją w mojej Woli, odbijają się we wszystkim. Ponieważ odbijają się we wszystkim, wszystko odbija się na nich.

 

A ponieważ moja Wola jest życiem wszystkiego,

działają w mojej Woli, aby ożywić wszystko. Odbijają się na wszystkich rzeczach nieożywionych i roślinach. I to się na nich odbija  .

 

Z mojej Woli odbija się na nich całe stworzenie. Harmonizują wszystkie stworzone rzeczy.

Dają każdemu.

Są przyjaciółmi i siostrami dla każdego i otrzymują od każdego miłość i chwałę.

 

Moja Wola czyni ich nierozłącznymi ze Mną. Wszystko, co robię, oni też robią.

Moja Wola nie wie, jak dokonać rzeczy, które różnią się ode Mnie.

Królestwo mojej Woli oznacza panowanie. A więc wszystkie są królowymi.

Prawdziwe królestwo nie wyklucza niczego, co stworzyłem”.

 

Moja wola została zanurzona w odwiecznej Woli, gdy w niewytłumaczalnym świetle ta ostatnia pomogła mi zrozumieć, mówiąc do mnie:

"Moja córko,

dla osoby, która żyje w mojej Woli, skutek doznany

jest podobny do tego, co otrzymuje ziemia, gdy jest wystawiona na słońce.

 

Słońce, król stworzenia, jest bardzo wysoko ponad wszystkim.

Wydaje się, że cała natura zależy od niego we wszystkim, co dotyczy

- jej życia,

- jej piękna i

- jej płodności.

 

Kwiat czerpie swoje piękno ze słońca.

Podczas kwitnienia otwiera się na przyjęcie światła i ciepła,

aby jego kolor i zapach zostały ujawnione, a jego życie kwitło.

Rośliny potrzebują słońca, aby osiągnąć dojrzałość, słodycz i zapach. Całe życie zależy od słońca.

Moja Wola jest większa niż słońce.

Kiedy dusza zostaje wystawiona na jej palące promienie, otrzymuje od nich życie. Kontynuując działanie w mojej Woli,

otrzymuje moją piękność, moją słodycz, moją płodność, moją dobroć i moją świętość.

 

Za każdym razem, gdy wystawia się na promienie mojej Woli, otrzymuje więcej moich boskich cech.

Oh! Jakie piękno nabiera,

Jakie żywe kolory i jakie perfumy!

Gdyby to wszystko mogły zobaczyć inne stworzenia, byłby to ich raj na ziemi.

Takie jest piękno tych dusz: są moimi odbiciami, moimi autentycznymi obrazami ”.

 

Będąc w swoim zwykłym stanie, poczułam smutek i powiedziałam do siebie: „Zostaje mi tylko Twoja Wola. Nie mam nic więcej, wszystko przepadło.

A mój słodki Jezus, ukazując się we mnie, powiedział do mnie:

Moja córko, to moja Wola musi cię wspierać. Symbolizuje ją woda.

Chociaż woda jest obfita w oceanach, rzekach i studniach, reszta ziemi wydaje się być pozbawiona wody.

 

Jednak nie ma na ziemi niczego, co nie jest nasycone wodą.

Nie ma struktury, która nie składałaby się z wody jako pierwszego elementu. Całe jedzenie składa się najpierw z wody.

W przeciwnym razie byłoby tak suche, że człowiek nie mógłby go połknąć. Siła wody jest taka, że ​​gdyby uciekła z oceanów,

cały świat byłby przerażony i zdenerwowany.

Moja Wola jest ważniejsza niż woda.

Prawdą jest, że w pewnych momentach i w pewnych okolicznościach moja wola wydaje się ukryta w morzach, rzekach i studniach.

 

Ale we wszystkim, co istnieje, zajmuje pierwsze miejsce. Jest jednak ukryta jak woda w ziemi.

Chociaż to się nie ujawnia, woda sprawia, że ​​rośliny rosną, dając życie korzeniom.

 

Kiedy moja Miłość wyzwala erę mojej Woli

nowa era maksymalnego dobra dla stworzeń - morza i rzeki mojej Woli  wyleją się,

- uwalniając gigantyczne fale, które wszystko zmiotą. Nie będzie już ukryta.

Jej rozbijające się fale będą widziane przez wszystkich i dotkną wszystkich ludzi.

Ci, którzy spróbują oprzeć się prądowi, ryzykują utratę życia.

Kiedy żyjesz z moją jedyną Wolą, jesteś jak woda,

która zajmuje pierwsze miejsce we wszystkich dobrych rzeczach.

 

Kiedy moja wola wypływa z jej brzegów,

Twoja wola, zagubiona w mojej,

będzie panowała nad wszystkimi rzeczami w niebie i na ziemi.

Czego jeszcze chcesz ? »



 

Mój słodki Jezus nadal mówił mi o swojej świętej Woli, mówiąc do mnie:

"Moja córko,

Słońce jest królem wszechświata ,

Jego światło  symbolizuje mój majestat a jego ciepło  moją miłość i moją sprawiedliwość ,

 

Kiedy słońce znajdzie nieurodzajną glebę,

czyni ją sterylną, susząc ją palącymi promieniami.

 

Wodę można nazwać Królową Ziemi .

Symbolizuje moją Wolę.

 

Nie ma miejsca, do którego nie wejdzie i żadne stworzenie nie może bez niej istnieć. Może można żyć bez słońca, ale nikt nie może żyć bez wody. Woda dostaje się do wszystkiego, nawet do żył i innych wewnętrznych części ludzkiego ciała. W trzewiach ziemi płynie nieprzerwanym torem w ciszy.

Można powiedzieć, że woda jest nie tylko królową ziemi, ale także jej duszą. Bez wody ziemia byłaby jak martwe ciało.

Taka jest moja wola.

Jest nie tylko królową, ale przede wszystkim duszą wszystkich stworzonych rzeczy . Ona jest życiem

- każdego uderzenia serca i

-każdego włókna serca .

 

Moja Wola jak woda płynie we wszystkim :

-czasami cicha i ukryta,

-czasami wymowna i widoczna.

 

Człowiek może oddalić się od mojego Światła, od mojej Miłości i od mojej Łaski,

- ale nigdy z mojej woli.

To tak, jakby chciał żyć bez wody.

 

Nawet gdyby był człowiek na tyle głupi, by nienawidzić wody, to pomimo tego, że by jej nienawidził,

będzie zmuszony ją wypić. To byłaby woda lub śmierć.

Moja Wola jest taka: jest życiem każdego . Ale stworzenia mogą to kochać lub nienawidzić.

 

Jednak wbrew sobie są zmuszeni do tego, aby płynęła przez nich jak krew w ich żyłach.

Próba ucieczki od mojej Woli byłaby rodzajem samobójstwa duszy.  Jednak moja Wola nie porzuciłaby stworzeń tak bardzo łatwo,

pójdzie za nimi do sądu.

Gdyby człowiek tylko wiedział, co to znaczy czynić lub nie czynić mojej Woli,

drżałby ze strachu na samą myśl o wycofaniu się z niej, choćby na chwilę”.

 

Będąc w swoim zwykłym stanie, nagle znalazłam się poza swoim ciałem, pośrodku rozległego morza.

Widziałem tam maszynę:

jej silnik pracował i woda tryskała z niej we wszystkich kierunkach.

Jej strumienie wody, sięgające nieba, zalały wszystkich świętych i wszystkich aniołów.

Poszły nawet do tronu Pana,

płynęły obficie u jego stóp i spływały znowu w kierunku morza.Zdumiałam się tym wszystkim i powiedziałam sobie:

Co to za maszyna?”

Wtedy światło wychodzące z morza powiedziało do mnie:

Morze jest moją wolą. Maszyna jest duszą, która tam mieszka.

Silnik to ludzka wola działająca w mojej.

Kiedy dusza działa w mojej Woli, silnik uruchamia maszynę.

 

Moja Wola, która jest życiem błogosławionych, jest także duszą żyjącą w mojej Woli. Nic więc dziwnego, że woda mojej Woli, popychana przez maszynę, dociera do Nieba i promieniując chwałą i światłem, podlewa wszystko na swojej drodze,

do tronu, aby powrócić do morza, dla dobra wszystkich.

Moja wola jest wszędzie.

Czyny dokonane w mojej Woli płyną wszędzie: na ziemi i w Niebie.

Płyną w przeszłość, ponieważ moja Wola zawsze istniała; ku teraźniejszości, ponieważ moja Wola jest wciąż aktywna;

ku przyszłości, ponieważ moja Wola będzie istnieć na zawsze. Jak piękne są czyny dokonane w mojej Woli!

 

Ponieważ moja Wola zawsze zawiera nowe radości, te czyny są nowymi radościami dla błogosławionych.

Dopełniają czynów świętych, których nie można było dokonać w mojej Woli.

Są nowymi łaskami dla wszystkich stworzeń”.

Potem poczułam niepokój, ponieważ podczas tego nauczania nie widziałem mojego słodkiego Jezusa. Idąc naprzód we mnie, Jezus przytulił mnie mówiąc:

Moja córko, dlaczego jesteś tak udręczona? Czy nie jestem morzem?

 

Poczułam się bardzo przygnębiona i mój kochający Jezus, podchodząc do mnie, powiedział do mnie:

Odwagi, moja córko! Nie chcę, żebyś się martwiła.

Bo kto żyje w mojej Woli, łączy się w całej swej istocie z radością Nieba, szczęściem błogosławionych, i pokojem  świętych.

 

Moja Wola jest substancją wszelkiej radości, źródłem wszelkiego szczęścia. Ten, który żyje w mojej Woli, nawet gdy  cierpi,

czuje, że ma w sobie:

- smutek i radość,

- łzy i szczęście,

- gorycz i słodycz.

Szczęście jest nierozerwalnie związane z moją Wolą.

Musisz zdać sobie sprawę, że o ile działasz w mojej Woli, rodzisz tylu synów mojej Woli, ile masz

- myśli, które do Ciebie przychodzą,

- słów, które wypowiadasz,

- uczynków i aktów miłości, które czynisz.

Te wątki mnożą się bez końca w mojej Woli.

 

Przemierzają niebo i ziemię, przynosząc do Nieba

- nowe radości,

-nową chwałę i

- nowe szczęście i na ziemię,

-nowe łaski.

Przecinając wszystkie serca, te wątki przynoszą

moje nauki, moje jęki  i

błagania ich „matki” (czyli duszy, z której pochodzą) , która pragnie ich zbawienia i utrzymania ich przy życiu  .

 

Będąc dziełem mojej Woli, ci synowie przypominają swoją  matkę,

-która musi zachować własne przyzwyczajenia,

aby jej synowie mogli być naprawdę uznani za moich własnych synów.

Jeśli zostaną zasmuceni, zostaną wyrzuceni z Nieba.

Powiemy im, że w naszym domu nie ma miejsca na smutek.

 

Nie będą w stanie przekonać innych stworzeń, które

widząc ich smutnych, będą się zastanawiać, czy są prawdziwymi dziećmi mojej Woli.

 

Bo ten, kto jest smutny, nie ma łaski

przenikać do  innych,

podbić  je,

 zdominować ich .

 

Smutna osoba nie jest zdolna do heroizmu i bezinteresowności . Synowie ci często kończą aborcją i umierają zaraz po urodzeniu, nie wchodząc tak naprawdę w Wolę Bożą.

 

Trwałam w stanie niedostatku i w niewypowiedzianych smutkach, kiedy przyszedł mój słodki Jezus. Otaczając mnie ramionami, powiedział do mnie :

Córko mojej Woli, tak kocham osobę, która mieszka w mojej Woli,

-że zajmuję się nią osobiście i bronię jej własnymi rękami. Zazdrośnie zapewniam, że żaden z jej czynów nie zginie.

W każdym bowiem zaangażowane jest moje własne Życie.

 

Mój pierwszy Fiat wyprodukował Stworzenie i to ten sam Fiat nieustannie go przechowuje.

Gdyby ten fiat się wycofał, stworzenie zostałoby zredukowane do zera. Jeśli stworzenie jest utrzymywane w całości, niezmienione,

-to tylko dlatego, że nie zostawiło mojego fiata. Nie wydałem nowego kreatywnego Fiata.

W przeciwnym razie narodziłyby się inne nowe niebiosa, słońce i gwiazdy,

- każdy inny od pozostałych.

Jednak w duszy żyjącej w mojej Woli

- nie ma jednego fiata, tylko powtarzające się fiaty.

 

Powtarzam mój Fiat, o ile dusza działa w mojej Woli. W ten sposób rodzą się nowe niebiosa, słońce i gwiazdy.

 

Ponieważ dusza ma inteligencję, to niebo jest nowym niebem

- miłości,

-chwały,

- światła,

-uwielbienia i

- wiedzy.

 

Tworzą tak wieloaspektowe piękno, że sam jestem zachwycony. Święci, aniołowie i całe Niebo nie mogą od tego oderwać oczu. 

Bo, gdy patrzą na różnorodność niebios , które  zawiera ta dusza,

rodzą się inne nowe niebiosa, jedno piękniejsze od  drugiego.

 

Widzą Królestwo Niebieskie odtworzone w duszy, która żyje w mojej Woli. Nowe rzeczy pojawiają się bez końca.

Jak mogę

-nie czuwać nad tą duszą i

- być o nią nadmiernie zazdrosny,

jeśli jej czyny są warte więcej niż samo stworzenie?

 

Niebiosa i słońce są bez inteligencji,

tak, że same w sobie nie mają wartości  .

Za osobę żyjącą w mojej Woli ,

ponieważ ma  inteligencję,

jej wola działa w  mojej.

 

Moc mojego Fiata służy jej jako surowiec do tworzenia nowego nieba.

O ile dusza działa w mojej Woli,

- lubi tworzyć nowe kreacje.

 

Jej czyny rozwijają życie mojej Woli, ujawniają

- cuda mojej Woli, mojego odnowionego Fiata. Jak mógłbym nie kochać tej duszy?”

 

Byłam całkowicie pochłonięta Wolą Bożą, kiedy mój Jezus powiedział do mnie :

Córko mojej Woli, im bardziej zanurzasz się w mojej Woli, tym bardziej Twoja we Mnie się umacnia.

Czyny dokonane w mojej Woli zalewają wszystko,

w ten sam sposób, w jaki światło słoneczne zalewa ziemię.

 

Jednak przy powtarzaniu czynów dokonanych w mojej woli,

siła słońca wzrasta, a dusza zyskuje więcej światła i ciepła .

 

Gdy dusza powtarza swoje czyny w mojej Woli i pozostaje do nich przywiązana, powoduje to, że boskie strumyki spływają po ziemi, spowalniając bieg Sprawiedliwości”.

Powiedziałam mu: „Na ziemi jest tyle nieszczęść, że zapiera dech w piersiach!”

 

Jezus wznowił:

"Oh! Moja córko! To w ogóle nic!

Gdyby nie było tych strumieni, gdyby nie było tego zjednoczenia woli ludzkiej z Wolą Bożą, wszystko skłaniałoby do przekonania, że ​​ta ziemia nie jest moja.

Otworzyłbym wszędzie otchłanie, żeby została pochłonięta. Jakże nieprzyjemna jest dla mnie ta ziemia!”

Następnie dodał z goryczą, aby dotknąć najbardziej zatwardziałych serc:

"Za każdym razem

gdy mówię do ciebie o mojej Woli  i

gdy zdobywasz nową  wiedzę,

twoje działania są bardziej wartościowe, a bogactwo, które zdobywasz, jest większe.

 

Jest jak człowiek, który ma w swoim posiadaniu drogocenny kamień i myśli, że jest wart tylko grosza.

Spotyka przypadkowo eksperta, który mówi mu, że jego kamień jest wart 1000 dolarów.

Ten człowiek ma teraz nie jednego grosza, ale 1000 dolarów.

Później pokazuje swój kamień bardziej doświadczonemu jubilerowi, który zapewnia go, że jego kamień jest wart co najmniej 20 000 $. Nasz człowiek ma teraz 20.000 dolarów.

O ile wie, że jego kamień ma wartość, w tej samej mierze ceni go i dba o niego, mając świadomość, że stanowi on cały jego majątek.

 

Wcześniej zajmował się swoim kamieniem myśląc, że jest bezwartościowy. Jego kamień był za to nie mniej cenny.

Różnica polega na tym, że człowiek ma teraz lepszą wiedzę o swojej wartości.

To samo dotyczy mojej Woli i cnót w ogóle. O ile dusza stara się

zrozumieć te rzeczy  i

przyswaja wiedzę, która  temu odpowiada,

jej działania nabierają nowych wartości i bogactw.

 

Oh! Gdybyś tylko wiedziała, jakie morze łask ofiaruję ci, gdy mówię o skutkach mojej Woli, umarłabyś z radości.

Świętowałabyś tak, jakbyś zdobyła nowe królestwa do rządzenia.

 

Narzekałam mojemu słodkiemu Jezusowi na te błogosławione pisma, które chcą rozpowszechniać. Czułam się gotowa wycofać się z jego Woli .

Jezus powiedział do mnie:

Moja córko, czy naprawdę chcesz uciec od mojej Woli? Jest za późno. Po oddaniu się mojej Woli,

w zamian moja Wola związała cię podwójnymi łańcuchami, aby zapewnić ci bezpieczeństwo.

 

Żyłaś jak królowa w mojej Woli;

przyzwyczaiłaś się do życia na wyrafinowanej i pożywnej żywności,

pod żadnym innym autorytetem niż ten, który rządzi wszystkim, łącznie z tobą.

 

Przyzwyczaiłaś się do życia ze wszystkimi wygodami, zanurzona w ogromnym bogactwie. Jeśli opuścisz moją Wolę, od razu poczujesz

brak  szczęścia,

zimno i utratę  mocy.

Wszystkie korzyści znikną z Ciebie.

A ze statusu królowej zejdziesz do statusu nikczemnego sługi.

W ten sposób ty sama, dostrzegając uderzający kontrast, jaki istnieje między życiem w mojej Woli a nieżyciem już w niej, zanurzysz się głębiej w mojej Woli. Dlatego mówię ci, że jest za  późno.

Co więcej, odebrałabyś mi wielką  radość.

Musisz zdać sobie sprawę, że postępowałem z tobą jak król, który zakochuje się w przyjacielu bardzo różniącym się od siebie na poziomie społecznym,

ale którego miłość do tego przyjaciela jest taka, że ​​postanawia uczynić go takim jak on. Ale król nie może wszystkiego osiągnąć jednocześnie.

Powoli uświadamia przyjcielowi różne rzeczy.

 

Najpierw zamawia dekoracje, które upiększą pałac. Następnie tworzy małą armię dla swojego przyjaciela.

A później daje mu połowę królestwa. Może więc powiedzieć:

- co ja mam, ty masz;

- Jestem królem, ty też jesteś królem.

 

Ale za każdym razem, gdy król ofiarowuje mu nowy prezent, zapewnia się o jego lojalności. Dawanie jej prezentu to okazja

nowego  szczęścia,

większej  chwały,

jego honoru i  uroczystości.

 

Gdyby król chciał ofiarować przyjacielowi wszystko od razu, wprawiłby go w zakłopotanie.

Ponieważ ten ostatni nie przeszedłby wcześniejszego szkolenia do rządzenia. Ale dzięki swojej wierności przyjaciel stopniowo się uczył i wszystko stało się dla niego łatwe.

Tak Ja postępowałem z tobą.

Wybrałem cię w szczególny sposób, abyś mogła żyć na wyżynach mojej Woli. I krok po kroku sprawiłem, że poznałaś tę moją Wolę. Kiedy się uczyłaś

Zwiększyłem twoje umiejętności  i

Przygotowałem Cię na jeszcze większą wiedzę  .

 

Za każdym razem, gdy objawiam ci jakąś wartość, będącą efektem mojej Woli, doświadczam większej radości i razem z Niebem świętuję.

 

Gdy te moje Prawdy zostają ci objawione, moja radość i świętowanie pomnażają się.

 

Dlatego zostaw wszystko mnie i zanurz się bardziej w mojej Woli.”

 

Całkowicie zanurzona w Świętej Woli mojego słodkiego Jezusa, mówię do Niego:

"Moja miłości,

Jestem w trakcie wchodzenia w Twoją świętą Wolę  i

Znajduję tam wszystkie myśli twojego umysłu, jak również myśli wszystkich  stworzeń.

 

Robię koronę myślami moimi i moich braci, aby otoczyć Twoje.

Łączę wszystkie te myśli razem, aby tworzyły całość

składając hołd, adorację, chwałę, miłość i zadośćuczynienie twojej inteligencji.”

Kiedy to mówiłam, mój Jezus poruszył się w moim sercu. I wstając, powiedział do mnie:

 

Moja córko, nieodłączna od mojej Woli,

- jak szczęśliwy jestem

- widząc ponownie wszystko, co moja Wola osiągnęła w moim Człowieczeństwie. Rozpuszczam

twoje myśli w moich  myślach,

twoje słowa w moich  słowach,

twoje uderzenia serca w uderzeniach mojego serca.” Mówiąc to do mnie, okrył mnie  pocałunkami.

Wtedy mu mówię:

Moje Życie, dlaczego tak bardzo się radujesz i świętujesz za każdym razem, gdy objawiasz mi inny aspekt swojej Woli?”

Jezus wznowił:

Musisz zdawać sobie z tego sprawę za każdym razem,

- gdy ci objawiam nową prawdę o mojej Woli,

to silniejsze zjednoczenie, które ustanawiam między tobą a Mną, a także z całą rodziną ludzką.

To bliższa więź i nowa dyspozycja mojego dziedzictwa.

 

Ujawniając te prawdy, piszę akt podarunkowy.

Na widok moich synów, którzy stają się bogatsi, dotykając mojego dziedzictwa, czuję nowe szczęście i nową radość.

Przydarza mi się to, co dzieje się z ojcem, który jest właścicielem kilku gospodarstw, których jego dzieci nie znają, tak że nie wiedzą, że ich ojciec jest bogaty.

Jego dzieci, które osiągnęły pełnoletność, ojciec dzień po dniu uczy je, że posiada takie a takie gospodarstwo.

Słysząc to, dzieci radują się i przywiązują do ojca więź miłości.

 

Ojciec widząc radość swoich dzieci, szykuje im większą niespodziankę

mówiąc im: „ta prowincja należy do mnie”, a następnie „to królestwo także”. Jego dzieci są zachwycone.

Cieszą się i mają szczęście, że mają takiego ojca.

 

Nie tylko ojciec

- informuje swoje dzieci o swoim dobytku,

- ale czyni ich swoimi spadkobiercami.

Tak jest ze Mną.

Do tej pory rozmawiałem z tobą

- o dziełach mojego Człowieczeństwa,

-jego zaletach i

- o jego cierpieniach.

 

Teraz chcę iść dalej. Chcę żebyś wiedziała

- co moja Wola Boża osiągnęła w moim Człowieczeństwie,

-jego efekty, jego wartość,

aby tworzyć spadkobierców w nowych pokoleniach.

 

Dlatego uważaj, kiedy mnie słuchasz.

Nie zapomnij niczego, co dotyczy skutków i wartości mojej Woli. Wiernie informuj o jego zaletach.

Bądź pierwszym ogniwem mojej Woli z innymi stworzeniami.

 

Byłam w swoim zwykłym stanie. Mój zawsze kochany Jezus przyszedł do mnie i powiedział do mnie:

Moja córko, za każdym razem, gdy dusza działa w mojej Woli, wzrasta w mądrości, dobroci, mocy i pięknie.

O mnie napisano w Ewangelii:

że wzrastałem w mądrości przed Bogiem i przed ludźmi .

 

Jako Bóg nie mogłem ani wzrastać, ani zmniejszać się.

Mój wzrost był rozwojem mojego Człowieczeństwa , które,

- z wiekiem, mnożyło swoje czyny w Najwyższej Woli.

Każdy kolejny akt skutkował dalszym wzrostem Mądrości mojego Ojca Przedwiecznego w moim Człowieczeństwie.

Mój wzrost był tak realny, że obserwowały go nawet stworzenia. Każdy z moich Aktów był zanurzony w ogromnym morzu Woli Bożej.

 

Pracując, karmiłem się niebiańskim pokarmem tej Woli.

Zbyt długo zajęłoby mówienie ci o morzach Mądrości, Dobroci, Piękna, które w ten sposób podlało moje Człowieczeństwo.

Oto, co dzieje się z duszą żyjącą w mojej Woli.

 

Moja córko, świętość w mojej Woli wzrasta z każdą chwilą. Nic nie może jej powstrzymać przed postępami.

Nic nie może powstrzymać duszy przed zanurzeniem się w nieskończonym morzu mojej Woli.

 

Nawet najzwyklejsze rzeczy

-takich jak sen, jedzenie i praca,

mogą wejść w moją Wolę i zająć swoje honorowe miejsce,

-jako agenci mojej Woli.

 

Dla duszy, która tego pragnie, wszystko, od największego do najmniejszego, może być okazją do działania w mojej Woli.

Nie zawsze tak jest w przypadku cnót.

Ponieważ często, gdy chcesz praktykować cnotę, nie masz takiej możliwości. Jeśli chcesz praktykować posłuszeństwo, potrzebujesz kogoś, kto wyda ci rozkazy.

 

Ale czasami mijają dni i tygodnie

bez kogoś, kto da ci możliwość sprawdzenia twojej zdolności do posłuszeństwa.

Jakkolwiek jesteś chętna do posłuszeństwa, w tym przypadku posłuszeństwa nie można praktykować. Tak jest z cierpliwością, pokorą i wszystkimi innymi cnotami.

Ponieważ są cnotami tego niższego świata,

inne stworzenia są niezbędne do ich praktykowania.

 

Wręcz przeciwnie, życie w mojej Woli jest cnotą Nieba.

Same moje działanie wystarczy, aby było ono praktykowane przez cały czas. Dla Mnie łatwo jest zachować go w dzień i w nocy.”

 

Rozmyślałam o Męce Pańskiej , gdy ujrzałam w pałacu Heroda mojego słodkiego Jezusa , ubranego jak wariat. On mi mówi:

"Moja córko,

nie tylko tam byłem przebrany za wariata i wyszydzony.

Stworzenia ciągle mnie tak ranią.

Rzeczywiście, wszyscy ludzie upierają się, że się ze mnie naśmiewają. Jeśli ktoś idzie do spowiedzi  i nie zamierza mnie ponownie obrazić,

bawi się ze mną.

Jeśli ksiądz spowiada , wygłasza kazania i udziela sakramentów , ale jego życie nie odpowiada

- słowom, które on mówi

- ani godności sprawowanym przez siebie sakramentów, robi ze Mnie pośmiewisko.

 

Kiedy odnawiam życie przez sakramenty , jestem wyśmiewany i wyszydzany. Swoimi profanacjami ubierają mnie jak wariata.

Jeśli przełożeni   wymagają

-poświęcenia od swoich podwładnych lub

- praktykowanie cnót, modlitwy, hojności,

a sami, przeciwnie, żyją w wygodzie, występku i egoizmie, znowu się ze Mnie wyśmiewają.

 

Jeśli władcy świeccy i kościelni nalegają na przestrzeganie prawa , a sami je przekraczają, śmieją się ze Mnie.

 

Ile żartów przeciwko Mnie wolno krążących.

Jest ich tak wiele, że mam ich dość.

Zwłaszcza, gdy pod pozorem dobra destyluje się truciznę zła.

 

Wyśmiewają się ze mnie, jakbym był zabawką lub rozrywką. Ale moja Sprawiedliwość prędzej czy później wyśmieje i surowo ich ukarze…tych,

którzy w ten sposób szydzą ze Mnie.

 

Musisz się modlić i zadośćuczynić za ich szyderstwo, które sprawia mi tyle bólu,

- te kpiny, które uniemożliwiają innym rozpoznanie tego, kim jestem.

Później, ukazując mi się ponownie, kiedy byłam całkowicie pochłonięta Wolą Bożą , powiedział do mnie:

Najdroższa córko mojej Woli,

Z niepokojem czekam na twoje połączenie się z moją Wolą. Tak jak myślałem w mojej woli,

w ten sposób ukształtowałem twoje myśli w mojej  Woli.

Również ukształtowałem twoje czyny w mojej Woli, zgodnie z moim nawykiem działania.

 

Rzeczy, które zrobiłem, nie robiłem dla siebie, bo ich nie potrzebowałem, ale dla ciebie i innych.

 

Dlatego czekam na Ciebie w mojej Woli

abyś mogła przybyć i zająć miejsce, które moje Człowieczeństwo tam dla  was przygotowało .

 

Podążaj za moimi własnymi przykładami.

Jestem szczęśliwy i otrzymuję wielką chwałę, gdy widzę, jak dokonujesz tych samych rzeczy, które ja osiągnąłem w moim Człowieczeństwie”.

 

Znajdując się w swoim zwykłym stanie, mój zawsze kochany Jezus przyszedł do mnie i powiedział:

Moja córko , w jaki żałosny stan wprowadziły mnie stworzenia!

Jestem jak bardzo bogaty ojciec, który głęboko kocha swoje dzieci.

 

Podczas gdy on chce, aby jego dzieci się ubrały,

one, niezwykle niewdzięczne, odrzucają wszelkie ubrania i chcą pozostać nadzy. Ojciec je karmi,

ale chcą kontynuować post.

Jeśli jedzą, jedzą tylko pokarmy nieczyste i ohydne. Ojciec

-oferuje im bogactwo i

- chce mieć je blisko siebie, przez

- oddanie im własnego domu,

ale jego dzieci nie chcą niczego zaakceptować.

Zadowoleni są tułaczami, bezdomni i pozbawieni wszystkiego.

 

Biedny ojciec, ile bólu i łez wylewa!

Byłby szczęśliwszy

- gdyby nie miał nic do zaoferowania,

-zamiast mieć tyle bogactwa i

nie wiedząc, co z tym zrobić, gdy patrzy, jak giną jego dzieci. Jest to dla niego większy ból niż jakikolwiek  inny.

„ Jestem jak ten ojciec: chcę dawać, ale nie ma komu tego otrzymywać.  »

W ten sposób stworzenia powodują, że ronię gorzkie łzy i zadają mi nieustanny ból.

 

Czy wiesz, kto osusza moje łzy i zamienia mój ból w radość?

 

To ten jedynie

- kto zawsze chce ze mną zostać,

-który z miłością i synowską ufnością przyjmuje moje bogactwo,

-kto je przy moim stole i

- ubiera się w moje własne darowane mu ubrania. Takiemu daję bez miary.

Jest moim powiernikiem i pozwalam mu spocząć na mojej piersi.

 

Moja córko, jeśli partie nie zostaną utworzone, nie mogą wystąpić prawdziwe rewolucje, zwłaszcza przeciwko Kościołowi.

Ale kilku członków tej partii, która nazywa siebie katolicką, to prawdziwe wilki w owczej skórze.

Wyrządzą wielką krzywdę mojemu Kościołowi.

Wielu wierzy, że ta partia będzie bronić religii. Będzie to raczej zupełne przeciwnie.

Wrogowie wykorzystają to, by dalej nękać religię”.

Później, gdy ponownie pogrążyłam się w medytacji, byłam w czasie, gdy mój ukochany Jezus został uwolniony z więzienia i ponownie przyprowadzony przed  Kajfasza .

 

Próbowałam mu towarzyszyć w tej tajemnicy. Jezus powiedział do mnie :

Moja córko, kiedy zostałem przedstawiony Kajfaszowi, był biały dzień.

Moja miłość do stworzeń była tak wielka, że ​​w ostatnim dniu mojego życia stanąłem przed arcykapłanem...

-całkowicie oszpecony i ranny, aby otrzymać wyrok śmierci.

Jaki smutek sprawiło mi to potępienie!

Przemieniłem te cierpienia w wieczny pełny dzień, którym zalałem każde stworzenie ludzkie,

aby mogło tam znaleźć światło potrzebne do jej zbawienia.

 

Udostępniłem wszystkim mój wyrok śmierci, aby mogli tam znaleźć życie.

 

Więc wszystkie moje smutki i całe dobro, które uczyniłem

zamieniły się w pełnię światła dziennego dla zbawienia moich stworzeń.

 

I dodaję

że nie tylko dobro, które sam uczyniłem, ożywia  dzień,

-ale także to, co osiągają stworzenia.

 

Wszystko po to, by przeciwstawić się złu, jakim jest ciemność.

Kiedy ktoś trzyma lampę, a w pobliżu znajduje się dziesięć lub dwadzieścia osób,

-nawet jeśli lampa należy tylko do jednej osoby,

- wszystkie inne są oświetlone.

Potrafią czytać i pracować przy świetle emitowanym przez lampę.

W ten sposób nie krzywdzą osoby, która jest właścicielem lampy.

 

Tak działa dobro:

to nie tylko dzień dla  osoby,

ale dla wielu innych - kto może powiedzieć ilu! Dobro jest zawsze  komunikatywne.

Stworzenia okazują mi swoją miłość, wytwarzając dzięki swoim dobrym uczynkom wiele źródeł światła dla swoich braci.

 

Byłam w swoim zwykłym stanie, kiedy mój zawsze kochany Jezus ukazał mi się, bardzo blisko, z rozpalonym Sercem.

Każde uderzenie jego serca emitowało światło

-otaczając mnie całkowicie i rozciągając się na całe Stworzenie.

Byłam zaskoczona. Jezus powiedział do mnie :

Moja córko, jestem wiecznym Światłem.

Wszystko, co wychodzi ze Mnie, to Światło,

więc to nie tylko bicie mojego serca,

- emitowanie światła

ale moje myśli, mój oddech, moje słowa, moje kroki, każda kroplę mojej Krwi.

 

Wszyscy otrzymują ode Mnie Światło.

Rozprzestrzeniając się wśród stworzeń, to światło jest Życiem dla każdego. Chce połączyć się z małymi źródłami światła emitowanych stworzeń

- z mojego własnego światła.

Z drugiej strony grzech zamienia działania stworzeń w ciemność.

Moja córko,

Kocham to stworzenie tak bardzo, że…

- podtrzymuję go z moim oddechem i

- rodzę go na moich kolanach, aby

położyć go na mojej piersi i zapewnić mu bezpieczeństwo.

 

Ale stworzenie może uciec ode Mnie.

Kiedy już nie czuję go w oddechu, ani nie znajduję go na kolanach,

mój oddech nieustannie go wzywa  i

moje kolana zmęczyły się  czekaniem na niego.

Szukam go wszędzie, aby zaprosić go do siebie.

Ach! W jaką otchłań bólu miłości pogrążają mnie stworzenia!

Później usłyszałam rozmowę o pokorze i przekonałam się,

-że nie było tej cnoty we mnie i

- że, ​​nawiasem mówiąc, nigdy o tym nie myślałam. Kiedy mój słodki Jezus powrócił, wspomniałam mu o swoim cierpieniu.

On mi mówi:

Córko, nie bój się, wychowałem cię w morzu. Kto mieszka w morzu, nie zna ziemi.

Gdybym zapytał ryby  , jak wygląda ziemia, jakie są jej owoce, jej rośliny, jej kwiaty,

odpowiedziałaby:

Urodziliśmy się w morzu i żyjemy w morzu. Woda nas żywi. Chociaż inni by się w nim utopili, my zanurzamy się w nim we wszystkich kierunkach i daje nam  życie.

Chociaż krew innych stworzeń zamarzłaby w naszym stanie, dla nas się nagrzewa.

Morze jest dla nas wszystkim: służy jako nasza sypialnia i w nim pływamy. Mamy szczęście, bo nie musimy się wysilać, żeby znaleźć jedzenie. To, czego pragniemy, jest dla nas zawsze dostępne. Sama woda zrobiłaby z nami wszystko”.

Gdybyśmy teraz zapytali ptaki , odpowiedziałyby nam:

Dobrze znamy rośliny, duże drzewa, kwiaty i owoce. Ale znalezienie tego wymaga dużo wysiłku

- nasiona do karmienia lub

- kryjówka, w której można uciec przed zimnem i deszczem.

Obraz

- ryba w morzu odpowiada duszy żyjącej w mojej Woli.

-od ptaków na ziemi do duszy, która podąża ścieżką cnót.

 

Ponieważ żyjesz w morzu mojej Woli, nic dziwnego, że sama moja Wola wystarczy Ci do wszystkiego .

 

Jeśli woda  daje rybom różne korzyści, takie jak pożywienie, ciepło, łóżko, pokój i cała reszta, to w większym stopniu i w sposób bardziej godny podziwu moja Wola czyni to samo dla ciebie.

Rzeczywiście, w mojej Woli cnoty mogą być bardziej heroiczne i boskie. Dusza pozostaje zanurzona w mojej Woli.

Żywi się nią i w niej chodzi, znając tylko to. Sama moja wola wystarcza jej do wszystkiego.

 

Można powiedzieć, że wśród wszystkich stworzeń

dusza, która żyje w mojej Woli, jest jedyną, która ma tę szansę

-nie musieć żebrać o  chleb.

 

Woda mojej Woli przenika ją z góry, z dołu, z lewej i prawej strony. Jeśli dusza pragnie jedzenia,  je.

Jeśli potrzebuje siły, znajduje ją,

Jeśli chce spać, znajduje najprzytulniejsze łóżko, na którym może odpocząć:

Wszystko jest do jej dyspozycji.”

 

Uwielbiłam rany mojego ukrzyżowanego Jezusa i powiedziałam sobie:

Jak brzydki jest grzech. Zredukował moje największe dobro do tak rozdzierającego serce stanu!”

 

Opierając swoją Najświętszą Głowę na moim ramieniu, mój zawsze kochany Jezus powiedział do mnie z westchnieniem:

Moja córko, grzech jest więcej niż brzydki, jest okropny.

 

To więdnięcie człowieka.

Kiedy grzeszy, człowiek przechodzi dziką przemianę: wszystkie piękne rzeczy, które mu dałem, pokrywają się straszliwą brzydotą.

Grzeszą nie tylko zmysły człowieka, ale cały człowiek jest w to zaangażowany.

 

Grzechem jest…

- jego myśl,

- jego bicie serca,

- jego oddech,

-jego ruchy,

-jego kroki.

 

Jego wola prowadzi go do jednego punktu. Prowokuje całą jego istotę wywołując

- nadmiar ciemności, która go oślepia,

- toksyczne powietrze, które go zatruwa.

Wszystko wokół niego jest czarne, wszystko jest śmiertelne.

Każdy, kto się zbliży, stawia się w niebezpiecznej sytuacji.

 

Straszny i przerażający jest człowiek w stanie grzechu”.

Byłam przerażona! Jezus kontynuował:

Jeżeli człowiek jest straszny w stanie grzechu, to z drugiej strony jest bardzo piękny w stanie łaski.

 

Czyniąc dobro, nawet jeśli jest to drobiazg, wpływ na człowieka jest genialny.

 

Dobro sprawia, że ​​doświadcza niebiańskiej, anielskiej i boskiej przemiany.

Jego wola dobra sprowadza całą jego istotę do jednego punktu, aby jego myśli, słowa, bicie serca, ruchy i kroki były dobre.

Wszystko w nim i poza nim jest lekkie. Jego powietrze jest pachnące i orzeźwiające.

Ci, którzy do niego podchodzą, ruszają w bezpieczne miejsce.

Dusza w stanie łaski, która czyni dobro, jest tak piękna, tak łaskawa, tak pociągająca, tak miła, że ​​ja sam ją kocham!

Każda dobra rzecz, którą robi, daje jej

dodatkowy odcień  piękna,

większe podobieństwo do swojego Stwórcy, co czyni go jednym z jego  synów.

Jest to boska moc, którą ta dusza wprowadza w obieg.

 

Wszystkie dobre rzeczy, które robi, przez które

jest tak wiele wstawiennictwa między ziemią a niebem. Stanowią one

usługi pocztowe  i

- przewody elektryczne, które utrzymują komunikację z Bogiem”.

 

Myślałam o Ostatniej Wieczerzy Jezusa z jego uczniami. W moim sercu kochający Jezus mówi do mnie:

Moja córko, kiedy jadłem z moimi uczniami podczas Ostatniej Wieczerzy, byłem otoczony

nie tylko  przez nich

ale przez całą rodzinę osób ludzkich. Jedna po drugiej,

- Miałem je blisko siebie.

Znałem je wszystkie i nazywałem każdego po imieniu. Ciebie  też zawołałem.

-Dałem ci honorowe miejsce między mną a Janem,

- Uczyniłem cię małą powierniczką mojej Woli.

Dzieląc się barankiem, dałem go moim apostołom, a także wszystkim. Ten baranek, upieczony i pokrojony na kawałki, symbolizował mnie.

Reprezentował moje życie i pokazywał, jak musiałem się poniżyć z miłości do

wszystkich. Chciałem go wszystkim ofiarować jako wykwintne jedzenie reprezentujące moją pasję.

"Czy wiesz

dlaczego moja miłość, która tak wiele zrobiła, tak wiele mówiła i tyle wycierpiała,

zamienia się w jedzenie dla ludzi?

 

 dlaczego zawołałem ich wszystkich i dałem im baranka?

Bo też chciałem od nich jedzenia:

Chciałem, żeby wszystko, co oni robili, było dla  Mnie pokarmem.

Chciałem karmić się ich miłością, ich słowami, ich pracą,  wszystkim”.

Mówię do Jezusa:

Moja Miłości, jak nasze uczynki mogą stać się dla Ciebie pokarmem?”

 

Odpowiedział mi:

Człowiek nie żyje samym chlebem, ale tym, co mu daje moja Wola.

Jeśli chleb żywi człowieka, to dlatego, że go pragnę.

 

Jednak stworzenie wykorzystuje swoją wolę, aby wykonać swoje działania.

-Jeśli chce przedstawić swoją pracę jako pokarm dla Mnie, daje Mi pożywienie,

- jeśli to Miłość chce mi ofiarować, daje mi miłość,

- jeśli to zadośćuczynienie, to mnie wynagradza,

- jeśli w swojej woli chce mnie obrazić, używa swoich czynów jako broni, by mnie zranić, a nawet zabić.

Wola człowieka jest tym, co najbardziej przypomina w nim jego Stwórcę.

 

Wkładam udział

- mojego ogromu i

- mojej mocy

w ludzkiej woli.

 

Dając mu honorowe miejsce, uczyniłem ją

- królową człowieka i

- powiernicą wszystkich jego akcji.

Tak jak stworzenia mają skrzynie, w których

-w trosce o porządek i bezpieczeństwo umieszczają to, co do nich należy,

dusza posiada swoją wolę, zachowując i nadzorując wszystko, co myśli, mówi i robi.

 

Nie traci ani jednej myśli. Z czym nie można tego zrobić przez

- oczy lub usta, lub

-uszy,

może być dokonana przez wolę.

W jednej chwili wola może chcieć

tysiąc dobrych rzeczy  lub

tak wiele  złych.

 

Wola sprawia, że ​​myśli latają

do  nieba,

do najbardziej odległych miejsc,  lub

nawet do otchłani.

 

Duszy można uniemożliwić - działać, widzieć lub mówić.

Ale może osiągnąć wszystko z własnej woli.

 

Jak można rozmieścić wolę!

Ile dobrych uczynków i niegodziwości może zawierać! Przede wszystkim chcę woli człowieka.

Bo jeśli to mam, to mam wszystko. Jego opór zostaje wtedy przezwyciężony!” .

 

Byłem przygnębiona myślą, że muszę powiedzieć i zapisać nawet najdrobniejsze rzeczy, które powiedział mi Jezus . Podchodząc do mnie, powiedział:

Moja córko, za każdym razem, kiedy do ciebie mówię, chcę otworzyć w twoim sercu małą fontannę. Dla wszystkich moje słowa chcą być fontannami wytryskającymi do życia wiecznego.

 

Ale aby te fontanny utworzyły się w twoim sercu, musisz wykonać swoją część, to znaczy

- dobrze przeżuwaj moje słowa, trzeba

- połknąć je i otworzyć w tobie fontannę.

 

Ciągle myśląc o słowach, które do ciebie mówię, przeżuwasz je.

-Powtarzając je tym, którzy mają nad tobą władzę i

- mając pewność, że te słowa są moje,

pożerasz je i otwierasz w sobie źródło.

Kiedy będzie to konieczne,

- będziesz pić wielkimi łykami ze źródła mojej Prawdy.

Pisząc słowa, które ci daję, otwierasz kanały, które będą służyć wszystkim tym, którzy chcą się odświeżyć, by nie umrzeć z pragnienia.

 

Ale jeśli nie przekażesz tych słów, nie będziesz o nich myślała. Nie przeżuwając ich,

nie możesz  ich pożreć.

 ryzykujesz _

żeby fontanna nie powstała w tobie i żeby woda nie tryskała.

 

Kiedy poczujesz potrzebę wody, pierwszym, który dozna pragnienia, będziesz Ty. Jeśli nie piszesz, a zatem nie otwierasz kanałów,

Ile dobrych rzeczy pozbawisz innych?”

Pisząc pomyślałam sobie

Minęło trochę czasu, odkąd mój słodki Jezus mówił mi o swojej najświętszej Woli. Mam większą ochotę o niej pisać.

Odczuwam w niej większą przyjemność, jakby to była moja wyłączność. Jego Wola wystarczy mi na wszystko.

Przychodząc do mnie, mój zawsze czuły Jezus powiedział do mnie:

Córko, nie zdziw się

jeśli jesteś bardziej skłonny pisać o mojej Woli  i

że znajdujesz w tym więcej  przyjemności

ponieważ -słuchanie, -mówienie lub -pisanie o mojej Woli

jest najwznioślejszą rzeczą, jaka może istnieć na ziemi i w Niebie.

 

To jest to, co w tym samym czasie

- gloryfikuje mnie najbardziej,

zawiera w sobie wszystkie dobre rzeczy i wszelką świętość.

Inne prawdy również mają swoje dobre strony:

-pijemy łyk za łykiem;

-udostępniamy stopniowo;

-dostosowując się do ludzkiego sposobu.

 

Jednak w mojej Woli dusza dostosowuje się w boski sposób.”

Pije się już nie łykami, ale  morzami;

wspinamy się, nie krok po  kroku,

ale ze skrzydłami, które w mgnieniu oka sięgają nieba.

 

Oh! Moja wola, moja wola!

Już samo słuchanie, jak o tym mówisz, przynosi mi tyle radości i słodyczy!

Kiedy czuję, że moja Wola zamieszkuje jedno z moich stworzeń,

co jest kolejną z moich  ogromów,

Doświadczam takiej przyjemności, że zapominam o niegodziwości innych stworzeń.

Musisz zdać sobie sprawę, jak wielkie są rzeczy, które ci objawiłem, dotyczące mojej Woli , nawet jeśli jeszcze ich w pełni nie zrozumiałaś,

przeżuta i strawiono do tego stopnia, że ​​uformuje się cała krew twojej  duszy.

 

Kiedy zrozumiesz całą jej istotę,

wrócę i

Ukażę ci jeszcze bardziej  wzniosłe rzeczy o niej.

 

Chociaż będę czekać, aż wszystko dobrze przetrawisz,

Zajmę się innymi prawdami z tym związanymi. Jeśli jakieś stworzenia

-nie chcą korzystać z morza i słońca mojej Woli, aby przyjść do Mnie, oni mogą

pić z małych fontann i  kanałów,

korzystając z innych rzeczy, które  należą do mnie.”

 

Znajdując się w moim zwykłym stanie, mój zawsze kochany Jezus sprawił, że zobaczyłam wszystkie stworzenia pojawiające się w Jego najświętszym Człowieczeństwie. Z czułością powiedział do mnie:

Moja córko, spójrz na wielkie cudo Wcielenia.

-Kiedy zostałem poczęty i ukształtowało się moje Człowieczeństwo,

Sprawiłem, że wszystkie  stworzenia odrodziły się we mnie,

w taki sposób, że moja ludzkość postrzegała wszystkie ich czyny.

 

Mój umysł obejmował wszystkie myśli stworzeń, zarówno dobre, jak i złe.

Dobre , potwierdziłem je w dobrych ,

otoczone moją łaską i obdarzone moim światłem,  aby

- odnawiać się w świętości mojego ducha,

-są to produkty godne mojej inteligencji.

Złe naprawiłem przez pokutę;

Pomnożyłem swoje myśli w nieskończoność, aby oddać chwałę mojemu Ojcu.”

za każdą myśl we wszystkich  stworzeniach ludzkich.

 

W moim wyglądzie i moich słowach , w moich rękach i nogach , a także w moim sercu ,

Objąłem spojrzenia, słowa, uczynki, kroki i serca wszystkich stworzeń.

Wszystko zostało zanurzone w świętości mojego Człowieczeństwa, wszystko zostało naprawione.

Za każde przewinienie odczuwałem szczególny ból.

 

Odrodziwszy się we mnie wszystkie stworzenia ludzkie, ofiarowałem im całe moje Życie. A czy wiesz, kiedy sprawiłem, że się odrodzili?

Na krzyżu , w łóżku

-moich okrutnych cierpień i

mojej okropnej agonii,

- w ostatnim tchnieniu mojego Życia urodziłem je.

Kiedy tchnąłem ostatni oddech,

- wydałem strumień nowego życia,

- każdy oznaczony pieczęcią mojego Człowieczeństwa.

Wraz z tym thnieniem przywrócenia ich do życia,

-Dałem każdemu z nich wszystko, co osiągnąłem

-by ich bronić i zapewnić im bezpieczeństwo.

 

Czy widzisz, czym jest świętość w człowieku?

Świętość mojego Człowieczeństwa nigdy nie zrodziłaby dzieci

niegodnych  i

- innych ode mnie.

 

Tak bardzo je kocham, bo to moje potomstwo.

Ale ludzie są tak niewdzięczni, że nie rozpoznają Tego, który ich zrodził z taką miłością i  bólem.

Po tych słowach wydawał się cały w ogniu. Jezus został spalony i strawiony w tych płomieniach. Nie był już widoczny; widzieliśmy tylko  ogień.

Potem pojawił się ponownie, aby ponownie zostać pochłoniętym. On dodał:

Moja córko, płonę. Miłość mnie pochłania. Tak silna jest moja miłość!

Płomienie, które mnie palą, są tak ogniste, że umieram z miłości do każdego stworzenia! Umarłem nie tylko w wyniku moich cierpień.

 

Moja śmierć z miłości jest ciągła.

Jednak nikt nie ofiaruje mi swojej miłości, aby Mi ulżyć.

 

Spędziłam dzień w roztargnieniu i zmartwieniu

z powodu różnych rzeczy, które czułam (których nie trzeba tutaj szczegółowo opisywać). Mimo wszelkich wysiłków nie mogłam się uwolnić  .

Przez cały dzień nie widziałam mojego słodkiego Jezusa, życia mojej duszy. To było tak, jakby zmartwienie zasłoniło nas dwoje, uniemożliwiając mi zobaczenie go. Wreszcie późną nocą mój zmęczony umysł się uspokoił.

Jakby na mnie czekał, mój ukochany Jezus ukazał mi się i zasmucony powiedział do mnie:

Moja córko, dzisiaj, przez twoją troskę,

zapobiegłaś wschodowi słońca mojej Osoby w tobie.

Twoje zmartwienia przyciągają chmurę między tobą a mną i nie pozwalają promieniom zejść na ciebie.

Jeśli promienie nie schodzą, jak możesz zobaczyć słońce?

Gdybyś wiedziała, co to znaczy powstrzymać moje słońce przed wschodem i jak wielkim złem jest to dla ciebie i całego świata, bardzo ostrożnie unikałabyś ponownego zmartwienia.

Dla niespokojnych dusz zawsze jest noc; słońce nigdy nie wschodzi.

 

Wręcz przeciwnie, wśród spokojnych dusz jest zawsze dzień; moje słońce może wzejść w każdej chwili, ponieważ dusza jest zawsze gotowa na przyjęcie dobrodziejstw mojego przyjścia.

Zmartwienie to nic innego jak brak poddania się w moich rękach. Chcę, żebyś był tak porzucony w moich ramionach, żeby nic nie mogło ci przeszkodzić; Zajmę się wszystkim.

Nie bój się, twój Jezus nie może zrobić nic innego, jak tylko troszczyć się o ciebie i chronić cię przed wszystkim.

 

Dużo mnie kosztujesz.

Dużo w ciebie zainwestowałem.

Tylko ja mam do ciebie prawa.

A jeśli prawa są moje, to ja odpowiadam za ciebie . Dlatego bądź spokojna i nie lękaj się”.



 

Rozmyślałam nad Męką mojego słodkiego Jezusa. Podchodząc do mnie, powiedział:

"Moja córko,

ilekroć dusza myśli o mojej  męce,

-za każdym razem przypomina sobie, co ja wycierpiałam lub

- za każdym razem, gdy współczuje mi, odnawia się w niej zastosowanie moich cierpień.

Moja Krew  zalewa ją,

moje rany goją ją, jeśli jest zraniona, lub upiększają ją, jeśli jest  zdrowa;

 wzbogacają ją wszystkie moje zasługi .

 

Efekt, jaki daje moja Pasja, jest zaskakujący :

To tak, jakby dusza deponowała w banku wszystko, co osiągnęła i wycierpiała, aby otrzymać w zamian podwójnie.

W ten sposób wszystko, co osiągnąłem i przecierpiałem, nieustannie odbija się na ludziach, ponieważ słońce nieustannie daje swoje światło i ciepło ziemi.

Mój sposób działania nie podlega wyczerpaniu.

Wystarczy, że dusza tego pragnie .

Ile dusza zapragnie, otrzymuje owoce mojego Życia. Jeśli przypomni sobie moją mękę dwadzieścia, sto lub tysiąc razy,

tyle razy będzie cieszyć się jego efektami.

 

Jak niewielu czyni to swoim skarbem!

 

Pomimo tych wszystkich korzyści, widzi się tak wiele dusz słabych, ślepych, głuchych, niemych i ułomnych: krótko mówiąc, obrzydliwe żywe trupy. Czemu?

 

Zapominają o mojej Męce podczas moich cierpień, moich ran i mojej Krwi jest

oferta

- siły do przezwyciężenia słabości,

- światła dającego wzrok niewidomym,

-języka do rozluźniania języków niemych i otwierania uszu głuchych,

-sposób na prowadzenie słabych, życie na wskrzeszenie zmarłych.

 

Wszystkie lekarstwa, których ludzkość tak bardzo potrzebuje, można znaleźć w moim Życiu i Męce.

Ale stworzenia gardzą tym lekarstwem i nie korzystają z moich rozwiązań. Także pomimo mojego Odkupienia człowiek ginie

 jakby miał nieuleczalną gruźlicę .

Szczególnie boli mnie widok ludzi religijnych, którzy zadają sobie wiele trudu

-w kwestiach doktrynalnych,

-do spekulacji i opowieści,

ale którzy nie są zainteresowani moją męką.

 

Zbyt często moja Męka jest wyrzucana z kościołów i z ust kapłanów . Ich słowa są pozbawione światła, a ludzie są bardziej bezradni niż kiedykolwiek.

Później ujrzałam siebie w obliczu słońca, którego promienie padały na mnie i przenikały mnie.

Poczułam się tak zaatakowany, że byłam całkowicie na jego łasce; jego jaskrawe światło nie przeszkadzało mi patrzeć na niego i za każdym razem, gdy na niego patrzyłam, doświadczałam większego szczęścia. Mój słodki Jezus, wychodząc ze słońca, powiedział do mnie:

Umiłowana córko mojej Woli, słońce mojej Woli cudownie cię zalewa! Jesteś niczym innym jak zdobyczą, zabawką i pocieszeniem mojej Woli.

W takim stopniu, w jakim się w nim zanurzasz, moja Wola, niczym światło słońca, wylewa na ciebie wonności mojej świętości, mojej mocy, mojej mądrości, mojej dobroci itd.

 

Ponieważ moja Wola jest wieczna,

im bardziej starasz się w niej pozostać i uczynić ją twoim  życiem,

twoja wola pochłania moją niezmienność i niewzruszoność  .

Wieczność całkowicie Cię pogrąża, tak że we wszystkim uczestniczysz i nic Cię nie opuszcza.

Wszystko po to, aby moja Wola była w Tobie w pełni uhonorowana i uwielbiona. Chcę, aby

- niczego nie brakowało pierwszej córce mojej Woli,

-nic, co do mnie należy i co wyróżnia ją w całym Niebie

jako pierwszą skarbnicę świętości w mojej Woli.

 

Więc uważaj.

Nigdy nie zostawiaj mojej woli , żebyś

mogła otrzymać wszystkie perfumy mojej Boskości i

-przez porzucenie wszystkiego, co twoje,

jesteś w stanie ogłosić wszystko, co moje,

aby moja Wola była centrum twojego życia.”



 

Poczułam się całkowicie zanurzona w Woli Bożej. Przychodząc do mnie, mój kochający Jezus powiedział do mnie:

Córko mojej Woli, obserwuj, jak ogromne morze mojej Woli spokojnie wdziera się w twoje serce.

Nie myśl, że to morze zanurzyło cię tylko na krótki czas. Zanurza Cię na długo, bo to mój nawyk

- najpierw działać i - mówić później.

To prawda, że twoje początki były naznaczone morzem mojej Męki.

Wiedz, że wszelka świętość przechodzi przez drzwi mojego Człowieczeństwa .

 

Są święci, którzy pozostają na progu mojego Człowieczeństwa i inni, którzy posuwają się dalej.

 

Najechałem cię moją Wolą i kiedy zobaczyłem,

-że byłaś dobrze usposobiona i że dałeś mi własną wolę.

 

Wtedy morze mojej Woli płynęło w tobie coraz większym strumieniem.

Każdy nowy czyn, którego dokonałaś w mojej Woli, przyniósł ci nowy wzrost.

Niewiele ci o tym mówiłem.

Nasze wole połączyły się i zrozumiały bez konieczności rozmawiania o tym ze sobą. Samo spotkanie sprawiło, że się zrozumieliśmy. Cieszyłem się tobą.

 

Poczułem w tobie rozkosze Nieba,

które w niczym nie różniły się od tych, których doświadczyli święci. Tak jak te rozkosze sprawiają radość świętym, tak też czynią mnie. Zanurzeni w mojej Woli mogą mi tylko dać radość i szczęście.

Ale moja radość nie była pełna.

Chciałem, aby moje inne dzieci również były częścią tak wielkiego dobra. Zacząłem też w zaskakujący sposób opowiadać ci o mojej Woli.

 

Im więcej prawd ci wyjawiłem, tym więcej kanałów otworzyłem od morza

dla dobra  innych,

w taki sposób, aby kanały te mogły obficie rozprowadzić wodę po całej ziemi.

Mój sposób działania jest komunikatywny i zawsze w działaniu. On nigdy nie przestaje.

Ale te kanały skierowane w stronę moich stworzeń często stają się zabłocone. Inne stają się kamieniste i woda z trudem tam krąży.

Nie żeby morze nie chciało dać swojej  wody,

ani że woda nie jest czysta i nie może przenikać wszędzie, ale dlatego, że stworzenia sprzeciwiają się tak wielkiemu  Dobru.

 

Tak więc, jeśli czytają o tych prawdach bez dobrego usposobienia,

 nic z tego nie rozumieją ,

są zdezorientowani i zaślepieni światłem tych  prawd.

 

Dla tych, którzy są dobrze usposobieni, jest to

-światło do ich rozświetlenia i woda do odświeżenia

w taki sposób, że nigdy nie będą chcieli oderwać się od tych kanałów, biorąc pod uwagę wielkie dobro, jakie z nich czerpią, i nowe życie, które się w nich rodzi.

Więc musisz być szczęśliwa,

by otworzyć te kanały dla dobra swoich braci,

nie porzucając żadnej z moich  Prawd, które słyszysz,

kiedykolwiek wydaje ci się, że pomagają twoim braciom cieszyć się wodą.

 

Więc uważaj, aby otworzyć te kanały

i w ten sposób zadowolić twojego Jezusa, który tak wiele dla ciebie uczynił”.

 

Powiedziałam do mojego zawsze kochanego  Jezusa:

Włożyłeś mnie w siebie dawno temu  .

Czułam się tam coraz  bezpieczniej, coraz

bardziej uczestniczyłam w Twojej  Boskości,

jakbym już prawie nie była na ziemi, a Niebo było moją rezydencją.

 

Ile łez wylałam, kiedy Twoja Wola wyprowadziła mnie na zewnątrz! Samo wąchanie powietrza ziemi było dla mnie nie do zniesienia ciężarem. Ale Twoja Wola wygrała i spuszczając głowę, zrezygnowałam.

Teraz nadal czuję Cię we mnie. Kiedy czuję nieodpartą potrzebę zobaczenia cię, wtedy

poruszasz się w moim sercu  lub pozwalając mi zobaczyć swoje ramię, uspokajasz mnie i dajesz mi życie. Powiedz mi, jaki jest  powód?

Jezus :

 

Moja córko, to jest tylko odpowiednie,

-że po niesieniu Cię w moim Sercu,

-Twoja kolej, aby nosić mnie w swoim sercu.

 

Jeśli umieściłem Cię w moim sercu, to dlatego, że chciałem, abyś

- perfumowała swoją duszę i

- włożyła w siebie nowe Niebo,

aby w tobie uczynić mieszkanie godne Mnie.

 

To prawda, że

czułaś się bezpieczniej  i

że ogarniało cię więcej radości.

 

Ale ziemia nie jest miejscem rozkoszy.

Jego dziedzictwem są cierpienia, a krzyż jest chlebem mocnych.

 

Co więcej, aby ustanowić w tobie moją Wolę,

konieczne było, abym żył w tobie  i

pozwól mi być jak dusza twojego  ciała.

Moja Wola

nie może zejść do  duszy, jak

tylko w szczególny,  nietypowy sposób.

Nie może tego zrobić, dopóki dusza nie otrzyma bardzo szczególnych przywilejów. Tak więc Ja, Słowo Przedwieczne,

Nie mógłbym zstąpić do mojej ukochanej Matki  bez jej szczególnych przywilejów,

to znaczy, jeśli boski oddech…

nie przeniknął Jej jako nowe stworzenie  i

nie uczynił jej cudowną, lepszą od wszystkich innych stworzeń ludzkich.

 

Oto, co wydarzyło się w tobie: po pierwsze, moje Człowieczeństwo chciało cię przygotować, czyniąc cię swoim stałym miejscem zamieszkania.

Następnie, jakbym była duszą twojego ciała, dałem ci moją Wolę.

Musisz zdać sobie sprawę, że moja Wola musi być jak dusza twojego ciała.

W rzeczywistości dzieje się to nawet między nami, trzema Osobami Boskimi. Nasza miłość jest wielka, nieskończona i wieczna, ale gdybyśmy nie mieli Woli ożywiającej tę miłość, byłaby ona bezwładna i bez uczynków. Nasza mądrość dokonuje rzeczy niewiarygodnych.

Nasza moc może zmiażdżyć wszystko w jednej chwili i przerobić wszystko w następnej chwili.

 

Ale jeśli nie mielibyśmy Woli, by zamanifestować naszą mądrość – jak na przykład objawiła się ona w stworzeniu, gdzie wszystko uporządkowaliśmy i zharmonizowaliśmy, i naszą mocą zapobiegliśmy w najmniejszym stopniu jego modyfikacji – wtedy ani nasza mądrość, ani nasza władza nie osiągnęłaby wszystkiego.

To samo dotyczy wszystkich innych naszych atrybutów.

Tak więc pragnę, aby moja Wola była duszą człowieka. Ciało bez duszy jest bez życia.

Chociaż obejmuje wszystkie zmysły, nie widzi, nie mówi, nie słyszy ani nie działa.

Jest bezużyteczne, a nawet nie do zniesienia.

 

Ale jeśli jest animowane, czego nie może osiągnąć?

Jest wielu, którzy stają się bezużyteczni i nie do zniesienia, ponieważ nie są ożywieni moją Wolą!

Oni są jak elektrownie nie dające światła,  lub

samochody bez silnika, skorodowane przez rdzę i kurz, niezdolne do ruchu.

Ach! Jakże są żałośni!

Jeśli stworzenie nie jest ożywione moją Wolą, brakuje życia w świętości. Chcę być w tobie jak dusza twojego ciała. Moja Wola przyniesie zaskakujące nowe kreacje. Dam tam nowe życie mojej miłości, nowe arcydzieło mojej mądrości, nowy ruch mojej mocy.

 

Odtąd bądź czujna i zostaw wszystko Mnie, aby mój wielki projekt mógł się w tobie zrealizować, to znaczy, abyś była naprawdę ożywiona moją Wolą”.

 

Spędziłam noc na obserwowaniu.

Często moje myśli płynęły do ​​mojego Jezusa uwięzionego w więzieniu.

Chciałam pocałować jego kolana, które trzęsły się z okrutnej pozycji, w jakiej związali go wrogowie.

Chciałam zetrzeć ślinę, którą był splamiony.

Kiedy o tym myślałam, mój Jezus, moje Życie, ukazał mi się w głębokiej ciemności, w której z trudem mogłam odróżnić Jego ukochaną Osobę.

 

Płacząc, powiedział do mnie:

Córko, moi wrogowie zostawili mnie samego w więzieniu,

- strasznie związanego i po ciemku.

Dookoła była tylko głęboka czerń. Oh! Jak ta ciemność mnie dotknęła!

Moje ubrania przesiąkły brudną wodą potoku.

Poczułem smród więzienia i śliny, która mnie zhańbiła.

Moje włosy były rozczochrane i nie było nikogo na tyle współczującego, żeby wyrzucić je z moich oczu i ust.

Moje ręce były związane łańcuchami, a gęsta ciemność nie pozwalała mi zobaczyć mojego żałosnego i  upokarzającego stanu.

Oh! Ileż rzeczy wyrażało mój smutny stan w tym więzieniu! Pozostałem w tym stanie przez trzy  godziny.

Chciałem przywrócić trzy prawa świata :

prawo  natury,

prawo pisane  i

prawo  łaski.

 

Chciałbym

- wyzwolić wszystkich ludzi,

- zgromadzić ich razem i dać moim synom wolność, która słusznie im się należy.

 

Pozostając tam trzy godziny,

Chciałem też przywrócić trzy etapy ziemskiego życia :

dzieciństwo,

- dorosłość i

-podeszły wiek.

 

Chciałem też przywrócić człowieka, gdy grzeszy

- z pasji,

-z woli i

-przez upór.

Oh! Jakże ciężkie ciemności, przez które przechodziłem, sprawiły, że poczułem całą ciemność, jaką grzech wytworzył w człowieku! Oh! Jak płakałem za nim, mówiąc mu:

O człowieku, to są twoje grzechy!

- które rzuciły mnie w tę ponurą ciemność,

-gdzie cierpię, aby dać ci światło. Twoje nieprawości mnie splugawiły,

-nieprawości, których ciemność nie pozwala mi nawet zobaczyć.

 

Spójrz na Mnie: jestem obrazem twoich grzechów. Jeśli chcesz je zobaczyć, spójrz na nie we Mnie!”

Jednak podczas mojej ostatniej godziny w tym więzieniu nadszedł świt i przez szczeliny przeniknęło kilka słabych przebłysków światła.

Oh! Jakże ulżyły mojemu Sercu, widząc mój żałosny stan!

 

To światło symbolizuje to, co się dzieje,

kiedy człowiek zmęczy się nocą grzechu i jak świt ogarnia go łaska,

-wysyłając mu przebłyski światła, aby go sprowadzić z powrotem. Więc moje Serce odetchnęło z ulgą.

O świcie ujrzałem Cię, moja ukochana więźniarko,

Ciebie, której moja miłość związała w twoim stanie pustelnicy

i któraś nie zostawiła mnie samego w ciemności tego więzienia.

 

Czekając na świt u moich stóp i podążając za moimi jękami, płakałaś ze Mną w noc człowieka.

To mnie pocieszyło i zaoferowałem moje uwięzienie, aby dać ci łaskę pójścia za mną.

„ Więzienie i ciemność mają też inne znaczenie :

-moje długie więzienie w tabernakulach

-i samotność, w której zostałem pozostawiony,

często bez nikogo, kto by ze mną rozmawiał lub spojrzał na mnie z miłością.

 

A czasami w Świętej Hostii czuję

- kontakt niegodnych języków,

- smród jadowitych i zepsutych rąk i

- brak czystych rąk, które dotykają mnie i perfumują mnie swoją miłością.

Jak często ludzka niewdzięczność pozostawia mnie w ciemności,

bez nawet słabego światła  lampy!

Tak więc moje uwięzienie trwa i będzie trwało jeszcze długo.

 

Oboje jesteśmy więźniami.

Ty, więzień w swoim łóżku, całkiem sama z szacunku dla mojej  miłości;

Ja, więzień dla Ciebie - aby związać wszystkie stworzenia moją  miłością,

używając łańcuchów, które trzymały mnie w niewoli.

Dotrzymamy sobie towarzystwa, a Ty pomożesz mi ułożyć łańcuszki, którymi zwiążę wszystkie serca moją miłością.

Później pomyślałam sobie:

Jak mało wiemy o Jezusie, skoro tak wiele uczynił!

Dlaczego tak mało powiedziano o tym wszystkim, co Jezus zrobił i wycierpiał?” Jezus, wracając ponownie, dodał:

Moja córko, wszyscy są dla Mnie podli, nawet ci dobrzy. Jak skąpi mi się pokazują!

Ile ograniczeń wobec Mnie,

Ile rzeczy im mówię, a oni rozumieją, że to jest o Mnie, ale nie ujawniają!

A ile razy sama się oszczędzasz ze Mną? Ile razy? Albo nie piszesz tego, co ci mówię, albo tego nie ujawniasz.

 

To akt chciwości w stosunku do Mnie.

Ponieważ każda nowa wiedza o Mnie, którą się ma,

to jeszcze jedna chwała i jeszcze jedna miłość, którą otrzymuję od stworzeń. Bądź hojniejsza wobec Mnie, a ja będę hojniejszy wobec ciebie!”

 

Poczułam się w całkowitej jedności z moim słodkim Jezusem. Kiedy przyszedł do mnie, rzuciłam się w jego ramiona,

- całkowicie oddając się jemu jak w moim centrum

- i czując nieodpartą potrzebę pozostania w jego ramionach.

 

A mój słodki Jezus powiedział do mnie:

Moja córko, odczuwasz pragnienie stworzenia, które szuka łona swego Stwórcy i chce spocząć w jego ramionach.

 

To twój obowiązek, aby

- przyjść w moje ramiona, Mnie, twojego Stwórcy, i

-odpoczywać w moim łonie, skąd pochodzisz.

 

Musisz zdać sobie sprawę, że ze Mnie emanuje wiele nici komunikacji i jedności

łączących cię ze Mną, twoim Stwórcą,  i

czyniąc cię prawie nierozłączną ze  Mną,

pod warunkiem jednak, że nie wycofasz się z mojej Woli.

 

Taka separacja oznaczałaby…

- przeciąć przewody komunikacyjne,

- zerwać związek.

Życie Stwórcy bardziej niż elektryczność płynie w stworzeniu.

Moje Życie zostało złożone w stworzeniu ludzkim.

Tworząc je, połączyłem moją Mądrość z jej inteligencją ,

aby jego inteligencja odzwierciedlała moją.

Jeśli człowiek tak wiele osiąga w swojej nauce, że czerpie z niej rzeczy niewiarygodne, to dlatego, że moja własna Inteligencja znajduje odzwierciedlenie w jego ...

 

Jeśli jego oczy  są aktywowane przez światło,

- jest to, że odbija się w nim moje wieczne światło.

 

My, Osoby Boskie,

Nie musimy ze sobą rozmawiać, żeby się zrozumieć.

 

Ale w Stworzeniu chciałem używać słów.

Powiedziałem „Fiat”  i rzeczy Stworzenia znalazły istnienie.

Tym fiatem dałem stworzeniom ludzkim język,

aby one także mogli się ze sobą komunikować i rozumieć.

 

Głosy ludzkie są połączone jak drutami elektrycznymi z moim pierwszym słowem , z którego wywodzą się wszystkie inne.

„ Kiedy stworzyłem człowieka, posłałem na niego mój Oddech, dając mu Życie. Włożyłem w niego moje Życie na tyle, na ile ludzkie możliwości mogły je pomieścić. Włożyłem w niego wszystko.

Nie ma we mnie niczego, czego by nie był częścią.

 

Więc nawet oddech człowieka odbija się echem w moim ,

oddech, którym nieustannie daję mu życie.

Jego oddech odbija się w moim, który nieustannie czuję w Sobie.

 

Czy widzisz jak wiele jest relacji, które istnieją między Mną a stworzeniami ludzkimi? Bardzo je kocham, ponieważ uważam je za swoje potomstwo.

Są wyłącznie moje.

Jakże uszlachetniłem wolę  człowieka!

Połączyłem jego wolę ze swoją, przyznając mu wszystkie moje przywileje. Uwolniłem ją jako własną  wolę.

Natomiast

wyposażyłem ludzkie ciało w maleńkie oczy , ograniczone i ruchome, emanujące z mojego wiecznego  światła,

jego wola robi to wszystko oczy widzą .

Tak więc, o ile wola ludzka dokonuje czynów, możemy powiedzieć, że ma ona tyleż oczu.

Patrzy w prawo i w lewo, do przodu i do tyłu.

 Jeśli człowiek nie jest ożywiony swoją wolą, nie dokonuje niczego dobrego .

 

Tworząc ludzkość powiedziałem:

Będziesz moją siostrą na ziemi. Z Nieba moja Wola ożywi Twoją. Będziesz w ciągłym pogłosie.

Co ja zrobię, ty też zrobisz:

ja z  natury

 Ty, dzięki łasce moich nieustannych pogłosów .

Pójdę za tobą jak cień i nigdy cię nie opuszczę.

Wskrzeszając stworzenie do życia, moim jedynym celem było  spełnienie mojej Woli we wszystkim.

Chciałem dać sobie potomstwo. Chciałem zrobić z niej  cudowne piękne dziecko,

-godne Mnie i całkowicie do  Mnie podobne.

 

Ale, niestety, ludzka wola zdecydowała się przeciwstawić mojej Woli!

 

Widzisz, nic nie można osiągnąć w odosobnieniu:

Masz oczy , ale jeśli nie masz zewnętrznego światła by Cię oświetlić,

nic nie widzisz  ,

Masz ręce , ale jeśli nie masz tego, czego potrzeba do pracy,

-nic nie możesz zrobić. I tak dalej.

Chcę świętości

-w stworzeniu, -między nim a Mną, -między nami:

Ja z jednej strony, a stworzenie z drugiej;

-Ja, przekazując moje Życie i moją Świętość jako wierny i

- stworzenie otrzymujące te dobrodziejstwa jako wierni i nierozłączni towarzysze.

 

W ten sposób ludzkość będzie oczami, które widzą .

A ja będę Słońcem, które je oświetli . Ona będzie ustami, a ja Słowem;

Ona będzie rękami  ja, Tym, który zaopatruje ją w dzieła do wykonania;  Ona będzie stopami, a ja krokami.

Ona będzie sercem, a ja biciem tego serca.

 

Ale czy wiesz, kto tworzy tę świętość?

Tylko moja Wola zachowuje nienaruszony projekt Stworzenia.

Świętość w mojej Woli jest tym, co utrzymuje doskonałą równowagę między stworzeniem a Stwórcą.

Tak więc istnieją prawdziwe obrazy Moje”.

 

Byłam w swoim zwykłym stanie.

Mój zawsze kochany Jezus pozwolił mi zobaczyć, że zabrał mi światło i zabrał je.

Krzyknąłam: „Jezu, co robisz? Chcesz mnie zostawić w ciemności?"

Cała słodycz, powiedział do mnie: „Moja córko, nie bój się. Zabieram twoje małe światło i zostawiam Moje.

 

To twoje światło jest niczym innym jak twoją wolą, która,

- postawiwszy się w obecności mojej Woli,

- stała się jej odzwierciedleniem.

Dlatego stała się lekka.

 

Biorę to, aby pokazać to wszędzie.

Zabiorę ją do Nieba jako najrzadszą i najpiękniejszą rzecz.

To jest ludzka wola,

kiedy stała się odzwierciedleniem Woli Stwórcy.

 

Pokażę to Osobom Boskim,

aby otrzymały hołd i uwielbienie swojego  wizerunku,

jedynego, który jest  ich godny.

 

Następnie pokażę to wszystkim świętym , aby oni również

przyjęli chwałę tego odbicia Woli Bożej w ludzkiej woli.

 

Ostatecznie,

Sprawię, że przejdzie całą ziemię, aby wszyscy uczestniczyli w tak wielkim dobru.

Od razu dodałam:

Moja Miłości, wybacz mi. Myślałam, że chcesz zostawić mnie w ciemności.

Dlatego powiedziałem: „Co robisz?”

Ale jeśli chodzi o moją wolę, to za wszelką cenę zabierz ją i rób z nią, co chcesz.

Podczas gdy Jezus nosił w swoich rękach to małe światło mojej woli,

Nie wiem, jak wytłumaczyć, co się stało, bo słowa mnie zawodzą. Tylko pamiętam

-że postawił przed sobą małą lampkę i

- że otrzymałam wszystkie jego promienie, w taki sposób, że odtworzyłam Jezusa.

Za każdym razem, gdy moja wola działała, formował się inny Jezus.

 

Więc Jezus powiedział do mnie :

Czy widzisz, co to znaczy żyć w mojej Woli?

 

To znaczy :

pomnożyć moje Życie tyle razy, ile się chce odtworzyć całe dobro, które zawiera moje Życie”.

Potem powiedziałam do mojego Jezusa:

Moje Życie, wchodzę w Twoją Wolę,

aby móc dotrzeć do wszystkich i do wszystkiego,

-od pierwszej do ostatniej myśli,

-od pierwszego do ostatniego słowa,

-od pierwszej do ostatniej akcji,

- od kroku, który został podjęty i ten, który będzie.

 

Chcę wszystko zapieczętować Twoją Wolą,

aby ze wszystkiego można było otrzymać  chwałę

Twojej  świętości,

Twojej  miłości,

twojej  mocy,

i aby wszystko, co jest ludzkimi szczątkami, zakryte, ukryte i naznaczone  Twoją Wolą,

aby nie pozostało nic ludzkiego, co nie odda Ci chwały.

Kiedy to mówiłam, przyszedł mój słodki Jezus.

Był uradowany i towarzyszyła mu duża liczba świętych. Powiedział do mnie: „Całe stworzenie mówi do mnie: Chwała, chwała!”

I wszyscy święci odpowiedzieli:

Zobacz, Panie, jak we wszystkim oddajemy Ci boską chwałę”.

 

Rozlegało się echo, które dobiegało ze wszystkich stron, powtarzając

We wszystkim dajemy ci miłość i boską chwałę”.

Jezus dodał :

Błogosławiona jesteś!

Wszystkie pokolenia będą cię nazywać błogosławioną!

Moje ramię dokona w tobie wielkich dzieł.

Będziesz boskim pogłosem. Wypełniając całą ziemię.

Wyjednasz mi ze wszystkich pokoleń chwałę, której mi odmówili.

Byłem zdezorientowana i bardzo zaniepokojona, słysząc to wszystko. I nie chciałam o tym pisać.

 

Pieszcząc mnie Jezus powiedział do mnie :

"Nie? Nie! Zrobisz, bo tego chcę!

Rzeczy, które ci powiedziałem, uczynią honor mojej Woli. Ja sam chciałem oddać hołd mojej Woli.

W rzeczywistości nic jeszcze nie powiedziałem w porównaniu z tym, co mogłem powiedzieć.

 

Piszę tylko z posłuszeństwa.

W przeciwnym razie nie byłabym w stanie napisać ani jednego słowa.

Dopiero strach przed zasmuceniem mojego słodkiego Jezusa, jeśli nie zrobię tego, o co mnie prosi, daje mi energię i siłę do pisania.

Jezus nadal mówi do mnie o swojej najświętszej Woli.

Moja córko, świętość w mojej Woli nie jest jeszcze znana. Stąd wzbudza zdziwienie.

Bo gdy się coś pozna, niespodzianka ustaje.

Formy świętości mogą być symbolizowane przez różne rzeczy  w stworzeniu .

Na przykład,

- symbolem świętości mogą być góry,

- kolejny przez drzewa,

-inny przez rośliny,

- kolejny przez mały kwiatek,

-kolejny przez gwiazdy itp.

Te formy świętości posiadają swoje indywidualne i ograniczone piękno. Mają swój początek i swój koniec.

I nie mogą ogarnąć wszystkiego ani zrobić dobra wszystkim, jak drzewo czy kwiat.

Świętość w mojej Woli symbolizuje słońce

Zawsze była i zawsze będzie.

Słońce miało swój początek, to prawda, kiedy świat został oświetlony.

 

Ale ponieważ pochodzi z mojego wiecznego światła,

można powiedzieć w tym sensie, że nie miał początku.

 

Słońce

-korzyść dla wszystkich,

- łączy wszystkich swoim światłem i

- nie dyskryminuje.

 

Ze swoim majestatem i wyższością,

sprawuje panowanie nad wszystkim  i

ożywia wszystko, nawet najmniejszy  kwiat.

Ale działa cicho, prawie niezauważalnie.

Oh! gdyby roślina mogła zrobić coś takiego jak słońce, choćby małe,

-na przykład dając ciepło innej roślinie,- ludzie wykrzykiwaliby cuda;

Wszyscy chcieliby to zobaczyć i opowiadaliby o tym ze zdziwieniem. Jeszcze nikt nie mówi o słońcu

-które ożywia i ogrzewa wszystko,

- które nieustannie dokonuje tego cudu.

 

Nie tylko nikt o tym nie mówi.

Ale w żaden sposób nie jesteśmy zaskoczeni jego obecnością.

 

Taka postawa wynika z faktu,

żeśmy zapatrzyli się na rzeczy ziemskie, a nie na niebiańskie.

Świętość w mojej Woli, symbolizowana przez słońce,

korzysta się z mojej wiecznej świętości.

 

Dusze żyjące w mojej Woli były ze Mną w dobru, którego dokonałem. Nigdy nie opuścili promienia, którym ich wezwałem.

Ponieważ nigdy nie opuszczają mojej Woli,

Cieszyłem się nimi i nadal się nimi cieszę. Mój związek z nimi jest trwały.

 

Patrzę, jak unoszą się ponad wszystkim. Dla nich nie ma ludzkiego wsparcia , jak słońce

-która nie podlega na żadnym wsparciu,

-ale pozostaje wysoko na niebie, jakby w odosobnieniu. Jednak swoim światłem emanuje ponad wszystko.

 

Tak wyglądają te  dusze:

-żyją na wysokościach,  ale

ich światło dociera do najniższych miejsc i dociera do wszystkich.

 

Poczułbym się, jakbym ich oszukiwał

-jeśli bym ich nie rozdzielił i nie wyróżnił,

-jeśli nie pozwoliłbym im zrobić tych samych rzeczy co ja. Nie ma dobra, które nie pochodzi od tych dusz.

W ich świętości widzę moje obrazy,potrafiące

latać -nad całą ziemią, -w powietrzu i -w niebie.

 

Tak więc kocham i nadal będę kochać świat. Słyszę echo mojej świętości na ziemi.

I stwierdzam, że pojawiają się tam moje promienie,

-oddając mi pełną chwałę, a także

miłość, której nie  dali mi inni.

Jednak, podobnie jak słońce, dusze te są najmniej obserwowane, jeśli nie ignorowane.

Gdyby postanowili się rozejrzeć, moja zazdrość byłaby tak wielka, że…

- musieliby się narażać się na utratę wzroku i

-zostaliby zmuszeni spuścić oczy, aby odzyskać wzrok.

 

Czy widzisz, jak piękna jest świętość w mojej Woli?

To świętość jest najbliższa świętości Stwórcy.

Zachowuje zwierzchnictwo nad wszystkimi innymi formami świętości, w tym jest oryginalna. Ona jest ich życiem.

Co za łaska dla ciebie

- wiedzieć to i

- być pierwszą, który zabłyśnie jak promień słońca emanujący z centrum mojej świętości, nigdy  się od niego nie odrywając!

 

Nie mogłem

napełnić cię większą łaską,  ani

dokonać w tobie  czegoś cudowniejszego.

 

Uważaj, moja córko, mój promieniu !

Każdego razu

-kiedy wejdziesz w moją Wolę i

- że działasz,

wynik jest podobny do tego, jak słońce świeci przez szybę:

powstaje tam kilka słońc .

 

Więc ile razy szerzysz moje Życie,

mnożysz to i za każdym razem

Dasz nowe życie mojej miłości”.

Później myślałam:

W tej świętej Woli nie widzi się cudów ani nadzwyczajnych rzeczy,

-czego jednak stworzenia ludzkie szukają i

-dla których są gotowi wędrować po ziemi.

 

Wszystko dzieje się między duszą a Bogiem .

Jeśli stworzenia otrzymują jakąś korzyść, nie wiedzą, skąd ona pochodzi. Tak naprawdę jest jak słońce, które wszystko ożywia: nikt się nad tym nie zatrzymuje.

Kiedy o tym myślałam,

mój Jezus powrócił i dodał następujące słowa z imponującym spojrzeniem:

Co za cud, co za cud!

Czyż nie jest największym cudem czynienie mojej Woli?

 

Moja Wola jest wieczna i stanowi wieczny cud. Ilekroć ludzka wola

- utrzymuje stały kontakt z Wolą Bożą, to cud.

 

Wskrzeszanie umarłych, przywracanie wzroku ślepym i tym podobnym nie są rzeczami wiecznymi: mają koniec!

 

Zaprawdę, cudów nie można nazwać jak tylko zwykłymi cieniami, ulotnymi rzeczami, w porównaniu z wielkim, trwałym cudem życia w mojej Woli.

 

Nie przywiązuj wagi do tych cudów.

Wiem jednak, kiedy są przydatne i potrzebne”.



 

Dziś rano mój ukochany Jezus ukazał się całkowicie związany: ręce, nogi i w pasie.

Z jego szyi zwisał żelazny łańcuch.

Był tak mocno związany, że jego Boska Osoba w ogóle nie mogła się poruszyć.

Cóż za bolesna pozycja, wystarczająca, by wydobyć łzy z kamienia! A Jezus, moje największe dobro, powiedział do mnie :

Moja córko, podczas mojej męki,

-cały ból, przez który przechodziłem, to konkurowanie ze sobą jednego przed drugim,

- ale przynajmniej przyniosły zmiany: jeden wyparł drugi.

 

Byli jak strażnicy,

upewniając się, że stale zwiększają moje  bóle,

jakby każdy chciał się pochwalić, że nie jest gorszy od innych. Ale linki te nigdy nie zostały ze  mnie usunięte.

Zostałem zabrany na Górę Kalwarię nadal z moimi więzami.

 

Zaprawdę, oni ciągle dodawali powrozy i łańcuchy

-w obawie, że ucieknę i

-także po to, żebym był bardziej śmieszny.

 

Te linki zostały dodane

-na mój ból,

-dla mojego zmieszania,

-dla mojego upokorzenia  i

-także na moje  upadki.

Należy jednak pamiętać, że te linki są ukryte, a jest to

wielka tajemnica  i

wielkie  zadośćuczynienie.

 

Człowiek, przez

popadnięcie w grzech

pozostał związany więzami swojego grzechu.

- Jeśli grzech jest śmiertelny, więzy są żelazne.

- Jeśli jest powszedni, więzy są ze sznura.

 

Ilekroć chce czynić dobro,

-czuje ingerencję więzi i

- czuje się niezdolny do działania. Czuje tę ingerencję zniewolenia, które

- denerwuje go,

-osłabia i

- wciąga go w nowe upadki.

Jeśli działa, czuje ingerencję w swoje ręce, jakby nie miał rąk do czynienia dobra.

Jego namiętności, widząc go tak przywiązanego, radują się i mówią sobie: zwycięstwo jest nasze.

Królem, którym jest, czynią go niewolnikiem swoich brutalnych pożądań. Jak ohydny jest człowiek w stanie grzechu!

 

Aby uwolnić go z kajdan, postanowiłem zostać związany. Nigdy nie chciałem być bez łańcuchów,

-żeby te kanały były zawsze dostępne, przez które jedynie można

-przełamać te zniewolenia człowieka.

 

A kiedy uderzenia i pchnięcia sprawiły, że upadłem,

Wyciągnąłem ręce, aby rozwiązać człowieka i ponownie go uwolnić.

Kiedy Jezus to mówił, widziałam prawie wszystkich ludzi skrępowanych łańcuchami.

Modliłam się, aby Jezus dotknął swoimi łańcuchami ich łańcuchów, aby te ze stworzeń zostały zerwane.

 

Dotrzymywałam towarzystwa Jezusowi, który umierał w Ogrodzie Getsemani.

Na ile mogłam,

-Sympatyzowałam z nim i

-Przytuliłam go do serca, próbując zetrzeć jego  zakrwawione poty.

 

Mój ukochany Jezus słabym i przytłumionym głosem powiedział do mnie:

Moja córko, moje konanie w ogrodzie była bolesne, może bardziej niż moja śmierć na krzyżu.

 

Jeśli krzyż był spełnieniem i triumfem nad wszystkim, to tutaj, w ogrodzie, wszystko się zaczęło.

Zło atakuje i próbuje człowieka bardziej na początku niż na  końcu.

 

W tej Agoni najbardziej przytłaczające cierpienie przyszło, gdy wszystkie grzechy ludzi pojawiły się przede mną, jeden po drugim. Moje Człowieczeństwo przyjęło je w całej ich  wielkości.

Każde wykroczenie

- nosiło odcisk śmierci Boga i

-było uzbrojone w miecz, żeby mnie zabić.

Z perspektywy mojej Boskości grzech ukazał mi się jako

-niezwykle ohydne i okropne zło,

nawet bardziej niż sama śmierć.

 

Na samą myśl o tym, co oznacza grzech,

-Czułem się, jakbym umierał i

- Naprawdę przestał żyć.

 

Wołałem do mojego Ojca, ale był nieustępliwy.

Ani jedna osoba nie pomogła mi uchronić mnie przed śmiercią.

 

Wołałem do wszystkich stworzeń, aby zlitowały się nade mną, ale na próżno! Moje Człowieczeństwo osłabło i miałem otrzymać śmiertelny cios śmierci.

 

Czy wiesz, kto ma największy udział ze Mną?

Pierwszą osobą była moja nierozłączna Matka.  Wołałem o pomoc, podbiegła do mnie i wspierała mnie. Położyłem na niej prawą rękę.

Spojrzałem na nią na skraju śmierci i znalazłem ją

-w bezmiarze mojej Woli i

- w przypadku braku rozbieżności między moją wolą a jej wolą.

 -zatrzymała egzekucję,od poczęcia aż do ostatniego tchnienia na krzyżu, i

- uchroniła moje Człowieczeństwo przed śmiercią w tym czasie?

Moja Wola to Życie!

Bo

Wola mojego Ojca była nieustępliwa, a  to

moją śmierć spowodowały  stworzenia ludzkie, zaś

ta istota zamieszkana przez życie w mojej Woli dała mi życie.

 

Była moją Matką, tą, która cudem mojej Woli

poczęła Mnie  i

urodziła Mnie w czasie, który w tym  czasie

-dała mi życie na czas mojej doczesności,

- aby umożliwić mi wykonanie dzieła Odkupienia.

Potem, patrząc w lewo, zobaczyłem córkę mojej Woli.

Widziałam cię jako pierwszą, a za nią inne dzieci mojej Woli.

 

Chciałem, aby moja Matka była pierwszą skarbnicą mojego Miłosierdzia.

Przez nią musielibyśmy otworzyć drzwi wszystkim stworzeniom. Chciałem więc, żeby była po mojej prawej stronie, żebym mógł się na niej oprzeć.

 

Chciałem , abyś ty Luizo; jako pierwsza depozytariuszka mojej Sprawiedliwości zapobiegała wykonywaniu tej Sprawiedliwości na stworzeniach,

jak na to zasługują.

Chciałem cię po mojej lewej stronie, blisko Mnie.

 

Dzięki tym dwóm podporom poczułem się we Mnie jakby wstąpiło tam nowe Życie.

 

Jakbym nic nie wycierpiał,

Szedłem zdecydowanym krokiem na spotkanie wrogów.

 

Ze wszystkich cierpień, jakie wycierpiałam podczas Męki, kilka mogło mnie zabić.

Te dwie podpory nigdy mnie nie opuściły.

Kiedy zobaczyły, że umieram, wtedy

z moją Wolą, która w  nich była,

wspierały Mnie  i

dały mi odnowione  życie.

 

Oh! Cuda mojej Woli!

Kto mógłby je policzyć i ocenić ich wartość?

Dlatego tak bardzo kocham ludzi, którzy żyją w mojej Woli.

Rozpoznaję w nich swój wizerunek, moje szlachetne rysy. Słyszę w nich własny oddech i własny głos.

 

Gdybym nie kochał takich ludzi, pomyliłbym się. Byłbym jak król

- bez spadkobierców,

-bez szlacheckiego orszaku swojego dworu,

-bez korony swoich dzieci.

 

A gdybym nie miał spadkobierców, dworu ani dzieci, jak mógłbym uważać się za króla?

Moje Królestwo składa się z tych, którzy żyją w mojej Woli.

Dla tego Królestwa wybrałem matkę, królową, ministrów, armię i lud.

Jestem cały ich i wszyscy oni są moi”.

Myśląc o tym, co powiedział mi Jezus, powiedziałam sobie:

Jak można to zastosować w praktyce?”

 

Jezus, wracając, dodał:

Moja córko, aby poznać te prawdy, konieczne jest, aby było…

- pragnienie i

- wola

poznania ich.

 

Wyobraź sobie pokój z zamkniętymi okiennicami:

bez względu na intensywność nasłonecznienia na zewnątrz pomieszczenie zawsze pozostaje w ciemności.

 

Otwarcie okiennic wskazuje na pragnienie światła.

Ale nawet to nie wystarczy, jeśli nie wykorzystamy tego światła słonecznego, aby

dostać się do pracy,

zaprowadzić porządek w pokoju,

posprzątać i zetrzeć kurz,

aby nie zmarnować tego światła, które się otrzymuje, a tym samym wyznać siebie jako niewdzięcznego.

Nie wystarczy tylko mieć wolę poznania prawdy.

Musisz też poszukać

przezwyciężyć swoje słabości  i

uporządkować swoje życie w Świetle tej  Prawdy.

 

Musisz iść do pracy,

aby światło prawdy, które się wchłonęło, świeciło przez

twoje usta,

twoje ręce  i

twoje   zachowanie.

 

W przeciwnym razie,

-to byłoby jak zabicie tej  Prawdy,

- nie wcielając jej w  życie.

To byłoby życie w nieładzie w pełnym świetle.

Jeśli pomieszczenie jest wypełnione światłem, a jednocześnie

-w kompletnym bałaganie, i

gdy osoba tam mieszkająca nie dba o naprawienie sytuacji,

- Czy to nie żałosny widok?

 

Tak samo jest z osobą, która zna Prawdy, ale nie stosuje ich w praktyce.

Bądź jednak świadoma, że w całej Prawdzie,

prostota to pierwszy element.

 

Jeśli prawda nie jest prosta,

ona nie jest Światłością  i

nie może przeniknąć ludzkiego ducha, aby  go oświecić.

 

Tam, gdzie nie ma światła, nie można dostrzec przedmiotów.

 

Prostota to nie tylko światło,

-to powietrze  , choć niewidoczne, umożliwia oddychanie .

 

Bez powietrza, ziemi i wszystkich jej produktów nie byłoby życia. Podobnie,

- jeśli cnoty i prawdy nie są pod znakiem prostoty, są jakby pozbawione powietrza i światła.

 

Znajdując się w swoim zwykłym stanie, nie spałam przez większość nocy.

 

Moje myśli często płynęły do uwięzionego Jezusa . Ukazał mi się w gęstej ciemności.

Czułam jego obecność i bolesny oddech, ale Go nie widziałam. Próbowałam zjednoczyć się z Jego Najświętszą Wolą,

powtarzałam moje zwykłe akty współczucia i zadośćuczynienia.

Promień najjaśniejszego światła wyszedł ze mnie i odbił się na jego twarzy.

 

Jego Najświętsze Oblicze zostało przez nie oświetlone.

W ten sposób ciemność się rozproszyła i mogłem pocałować jego kolana. On mi mówi:

Moja córko, czyny dokonane w mojej Woli są dla mnie jak dzień. Swoimi grzechami człowiek otacza mnie ciemnością.

Jeszcze bardziej niż promienie słoneczne, czyny dokonane w mojej Woli

chronią mnie przed ciemnością  i

otaczają mnie światłem, pomagając mi rozpoznać siebie poprzez  stworzenia.

 

Dlatego tak bardzo kocham ludzi żyjących w mojej Woli. Mogą

dać mi wszystko  i

bronić Mnie przed wszystkimi. Czuję się  chętny

- dać im wszystko i

-wypełnić je wszystkimi dobrymi rzeczami, które planowałam ofiarować innym.

"Załóżmy

-że słońce jest obdarzone rozumem, i

-niech tak będzie również dla roślin,

- że świadomie odrzucają jego światło i jego ciepło, nie chcąc ani rosnąć, ani wydawać owoców.

 

Załóżmy z drugiej strony, że jedna  roślina

- uprzejmie odbiera światło słoneczne  i

- chce je reprezentować ze wszystkimi owocami, których inne rośliny nie chcą wydać.

 

Czy nie byłoby sprawiedliwe, że

odbierając światło innym  roślinom,

słońce wylewa całe swoje światło i ciepło na tę jedną  roślinę?

 

Dobrze!

-Co nie może się stać ze słońcem, bo nie ma powodu, to tylko przykład,

-może powstać między duszą a Mną.”

Powiedziawszy to, zniknął. Później wrócił i dodał:

"Moja córko,

bólem, który najbardziej dotknął mnie podczas mojej męki, była hipokryzja faryzeuszy.

 

Udawali sprawiedliwość, kiedy byli najbardziej niesprawiedliwi. Udawali świętość, prawość i porządek,

kiedy byli najbardziej zboczeni, poza wszelkimi zasadami i w całkowitym bałaganie.

Podczas gdy udawali, że oddają cześć Bogu,

- dbali o swoje zaszczyty,

- dbali o własne interesy, o własny komfort.

 

Światło nie mogło do nich wejść, ponieważ ich hipokryzja zamknęła wszystkie drzwi. Ich próżność

-była kluczem, który w podwójnym obrocie zamknął ich w ich śmierci i

-zatrzymał nawet przyćmione światło.

 

Nawet bałwochwalca Piłat znalazł więcej światła niż faryzeusze. Bo wszystko co zrobił i powiedział płynęło

- bez szczególnych ambicji,

- ale ze strachu.

Czuję się

- bardziej pociągany przez grzesznika, nawet największego, jeśli nie jest podstępny,

- niż przez tych, którzy uważają że są lepsi od innych, ale w grunie rzeczy są obłudnikami.

 

Oh! Jak mnie obrzydza ten jeden choćby,

kto dobrze robi na  powierzchni,

udawając  dobrego, nawet

modli się, jest pobożny, ale

w którym ukrywa się zło i egoizm. Gdy jej usta się modlą, jej serce jest daleko ode  mnie.

 

Kiedy czyni dobro, myśli o zaspokojeniu swoich brutalnych pasji. Pomimo

-dobra, którego dokonuje w wyglądzie i

ze słów, które wypowiada, obłudnik taki

-nie może nieść światła innym, ponieważ zamknął do niego drzwi.

Zachowuje się jak wcielony demon, który

pod przykrywką  dobra,

kusi  stworzenia ludzkie do złego.

 

Widząc coś dobrego, człowiek jest przyciągany. Ale niestety, jeśli nie czuwa i nie uważa,

- kiedy jest na najpiękniejszej z dróg, może siebie

- zobaczyć potem wciągniętego w najcięższe grzechy.

 

Oh! Pokusy, które pojawiają się pod postacią grzechu, są mniej niebezpieczne

niż te, którzy prezentują się pod pozorem dobra!

Jest mniej niebezpieczne dla człowieka i trudne

-radzenie sobie ze złymi ludźmi,

- niż z tymi, którzy wydają się dobrzy, ale są obłudnikami.

 

Jakie trucizny kryją ci ostatni! Ile dusz otruli?

 

Gdyby nie te symulacje i te nieustanne obłudne manipulacje,

gdyby wszyscy wiedzieli, kim Ja jestem,

korzenie zła zostałyby usunięte z powierzchni  ziemi ”

i wszyscy byliby nie  oszukani, ale biegliby ku Mnie, który jestem Prawdą i Zyciem.

 

Myślałam o tym, co Jezus powiedział mi kilka dni wcześniej ( 19 listopada ). Myślałam:

Jak to możliwe, że po mojej Niebieskiej Matce jestem drugą podporą Jezusa!”

Przyciągając mnie do siebie w wielkim świetle, Jezus powiedział do mnie:

"Córko, dlaczego wątpisz?" Odpowiedziałam: „Moja wielka nędza!”

Jezus wznowił:

Nie myśl o tym.

W każdym razie, gdybym cię nie wybrał,

Musiałbym wybrać kogoś innego z ludzkiej rodziny. Zbuntowawszy się przeciwko mojej Woli, istoty ludzkie  schrzaniły sprawę

- oddania hołdu chwały i honoru

-które Stworzenie ludzkie miało mi oddać.

 

Ktoś inny z rodziny ludzkiej,

ktoś stale zjednoczony z moją  Wolą,

żyjąc bardziej z moją Wolą niż z jego i

obejmując wszystko w mojej Woli - musiałby wznieść się ponad  wszystko

leżeć u stóp mojego tronu,dla oddania Mi

chwały  ,

honoru i

miłości,

których inni mi nie zaproponowali.

Celem stworzenia było:

-żeby wszyscy ludzie wypełniali moją Wolę i

- a nie, żeby zrobili wielkie rzeczy.

 

Rzeczywiście, patrzę na takie rzeczy jak błahostki, chyba że są owocem mojej Woli.

 

W ten sposób wiele dzieł w krytycznym momencie popada w ruinę, ponieważ nie ma w nich życia mojej Woli.

Oderwawszy swoją wolę od mojej, ludzie zniszczyli to, co w moich oczach było najpiękniejsze:

-cel, dla którego ich stworzyłem.

 

Całkowicie się zrujnowali i odmówili mi

chwały  i

miłości,

które powinni byli Mi dać jako swojemu Stwórcy.

Na szczęście moje dzieła noszą znamię Pana i Stwórcy. Moja nieskończona mądrość i moja wieczna miłość

- nie mogły opuścić dzieła Stworzenia

-bez rezultatów przeznaczonych na moją  chwałę.

 

Rozważmy na  przykład Odkupienie :

Chciałem odpokutować grzechy ludzi przez wiele cierpień,

nigdy nie czyniąc własnej  woli,

ale zawsze Wolę mojego  Ojca,

- nawet w najdrobniejszych sprawach, takich jak oddychanie, patrzenie, mówienie  itp.

 

Moje człowieczeństwo

- nie mogło się ruszyć

-ani nie miałoby życia,

chyba że jest ożywione Wolą mojego Ojca.

 

Wolałbym umrzeć tysiąc razy, niż raz jeden wdychać i wydychać tchnienie, które nie byłoby z jego Woli.

 

W ten sposób,

Połączyłem ludzką wolę z Wolą Bożą.

A ponieważ jestem prawdziwym człowiekiem i prawdziwym Bogiem,

Zwróciłem mojemu Ojcu całą chwałę i należne mu prawa.

Jednak moja Wola i moja miłość nie chciały pozostać same w moich pracach. Chciały mieć obrazy przedstawiające Mnie u mego boku.

 

Moje Człowieczeństwo przywróciło Stworzenie zgodnie z planami Stwórcy. Ale cel odkupienia był zagrożony i z powodu niewdzięczności  ludzi,

wielu z nich  zginęło. Na problem celu ludzkiego stworzenia nałożył się więc nowy problem celu ludzkiego Odkupienia.

 

Także,

aby zapewnić, że Odkupienie przyniesie mi pełną chwałę  i

będzie mogło przywrócić wszystkie  należne mi prawa,

Wybrałem inną istotę z ludzkiej rodziny:

jako moją Matkę,

-wierną replikę Mnie samego,

-której wola była całkowicie zanurzona w mojej Woli i

-w której skupiłem wszystkie owoce odkupienia.

 

I nawet gdyby żadne inne stworzenie nie skorzystało z  Odkupienia,

moja Matka chciałaby mnie sama  ,

przyznałaby Mi wszystko, czego stworzenia by mi odmówiły.

Teraz przychodzę do ciebie.

Byłem prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, a moja droga Matka była niewinna i święta, Niepokalanie Poczęta .

 

Nasza miłość popchnęła nas dalej:

chcieliśmy jeszcze innego stworzenia, które

poczęte jak wszystkie inne  ludzkie stworzenia,

mogłaby zająć trzecie miejsce  obok mnie.

 

Nie byłem szczęśliwy,

że tylko Ja i moja Matka jesteśmy zintegrowani z Wolą Bożą. Chcieliśmy innych dzieci, które

-w imię wszystkich stworzeń i przez

-życie w pełnej zgodzie z naszą Wolą,

niechby obdarzyły nas chwałą i boską miłością w imię wszystkich. Więc kiedy na dole nadal nic nie było,  powołałem ciebie, Luizo.

Tak jak z przyjemnością patrzyłem na moją kochaną Mamę  i

- radowałem się w niej,

- Pieściłem ją i wlewałem w nią strumieniami wszystkie dary Boskości,

 

Patrzyłem na Ciebie z przyjemnością,

Pieściłem Ciebie i strumienie, które zalewały moją Matkę

wylewały  się również na  ciebie, o ile je mogłaś  przyjąć.

 

Te strumienie łask

przygotowały cię, -  poprzedziły cię,

upiększyłem cię i - obdarzyłem cię  łaską,

aby moja Wola – a nie Twoja – była zintegrowana z twoją w taki sposób, aby ożywiać nawet Twoje najdrobniejsze czyny.

 

W każdym z twoich działań płynęło

-moje Życie, -moja Wola i -cała moja Miłość.

Jestem naprawdę szczęśliwy! Jakaż to radość sprawia mi!

Dlatego nazywam cię drugą podporą po mojej Matce.

Nie opierałem się na tobie, bo byłaś niczym, a ja nie mogłem oprzeć się na nicości.

Zamiast tego polegałem na mojej własnej Woli w tobie .

 

 

Moja Wola jest Życiem.

Ten, kto je posiada, ma Życie i może nosić autora Życia.

 

 

Tak jak się skoncentrowałem na

celu Stworzenia w tobie  i na owocach Odkupienia w mojej Matce, umieściłem w tobie plan mojej Chwały , tak jakby moja Wola była zintegrowana ze  wszystkimi.

 

Przez ciebie muszą przejść eskadry stworzeń ludzkich żyjących w mojej Woli. Pokolenia nie przeminą bez osiągnięcia tego celu.”

Zdziwiona mówię: „Kochanie moje, czy to możliwe?”

- aby Twoja Wola była we mnie integralna i

-że w całym moim życiu nie było ani jednej separacji między Twoją Wolą a moją? Wygląda na to, że się ze mną droczysz.

I jeszcze słodszym tonem Jezus odpowiedział :

Nie, nie dokuczam ci; to prawda, że ​​takiego zerwania nie było. Co najwyżej zostałaś zraniona kilka razy.

Ale moja miłość, jak bardzo mocny cement, uleczyła te rany i uczyniła jeszcze silniejszą integralność mojej Woli w tobie.

Obserwowałem każdy twój ruch.

I sprawiłem, że moja Wola popłynęła tam jak na honorowe miejsce.

Wiedziałem, ile łask potrzebujesz,

abym mógł dokonać w Tobie największego cudu, jaki istnieje na świecie,

życie trwające ustawicznie w mojej Woli .

Dusza musi

przyswoić sobie wszystko, co przychodzi do niej od Boga,  więc potem

zwrócić to Bogu tak, jak sobie to wszystko przyswoiła,  i

potem przyswoić Go  ponownie.

Przewyższa to nawet cud Eucharystii!

Przypadki chleba i wina nie mają ani powodu, ani woli, ani pragnień, które mogłyby postawić je w opozycji do mojego życia sakramentalnego.

 

Hostia sama z siebie nic nie robi; wszystko jest moją pracą. Jeśli tego chcę, zdaję sobie z tego sprawę.

 

Chociaż dla cudu życia w mojej Woli muszę osobiście powoływać i zachęcać

 ludzką wolę ,

 podać powód ,

pragnienie  i

 miłość ,

wszystko całkowicie za darmo.

Ile rzeczy jest potrzebnych!

 

Wiele dusz przystępuje do Komunii świętej i uczestniczy w cudzie Eucharystii. Ale bardzo niewielu z nich jest gotowych, aby urzeczywistnił się w nich cud mojej Woli, ponieważ w tym celu musieliby poświęcić się bardziej ”.

 

Będąc w swoim zwykłym stanie znalazłam się w ogromnym morzu światła.

Nie można było dyskutować o jego początku ani końcu. Była mała łódka, również wykonana z  lekkiego materiału:

Jej dno było jasne, podobnie jak zasłony. Krótko mówiąc, cała łódź była lekka.

 

Poszczególne jej części wyróżniały różnice w natężeniu światła. Ta niewielka łódka przemierzała morze światła z niesamowitą prędkością.

Byłam szczególnie zdumiona, gdy w pewnym momencie zobaczyłam, jak znika w morzu, a potem pojawia się ponownie,

- nurkując gdzie indziej, a potem wynurzając się w tym samym miejscu, w którym się zanurzyła.

Mój zawsze kochany Jezus miał wielką przyjemność patrzeć na tę małą łódkę.

 

Wołając mnie, powiedział do mnie:

Moja córko, morze, które widzisz, jest moją Wolą.

Jest lekka i nikt nie może przekroczyć tego morza, jeśli nie chce żyć w świetle.

Bardzo wdzięczna łódź, którą obserwujesz, żeglując po morzu, to dusza, która żyje w mojej Woli.

 

Nieustannie żyjąc w mojej Woli, oddycha powietrzem mojej Woli.

W zamian moja Wola ją opróżnia i zamienia wszystko:

-jej drewno, jej żagle, jej kotwicę i maszt, aby całkowicie przemienić ją w światło.

 

Tak więc dusza, która działa w mojej Woli,

opróżnia się z siebie i wypełnia światłem.

Jestem kapitanem tej łodzi.

Prowadzę ją w jej biegu i zanurzam w morzu

- aby dać jej odpocząć i

- mieć czas na powierzenie jej sekretów mojej Woli.

 

Nikt inny nie byłby w stanie tego uczynić poza Mną.

Ponieważ - nie znając morza, inni nie mogliby nią kierować. Poza tym nikomu bym nie ufał.

 

Co najwyżej wybieram kogoś do słuchania i obserwowania cudów, które moja Wola działa. Poza tym, kto byłby w stanie ustalić sposoby życia w mojej woli? 

Aby odbyć podróż, w którą mogę ją zabrać w mgnieniu oka, podczas gdy innemu przewodnikowi zajęłoby to cały wiek, gdyby się taki znalazł.

Dodał: „Widzisz, jakie to piękne?

Łódź płynie, nurkuje i znajduje się w punkcie wyjścia: to otaczająca ją sfera Wieczności, zawsze skupiona w jednym punkcie.

Jest to sfera mojej niezmiennej Woli, która prowadzi swój przyspieszony bieg, moja Wola, która nie ma ani początku, ani końca.

 

W swoim biegu łódź znajduje się w stałym punkcie mojej niezmienności. Obserwuj słońce: jest nieruchome i nie porusza się.

Jednak jego światło w jednej chwili przecina całą ziemię.

Tak samo jest z łodzią: ze Mną jest niezmienna. Nie opuszcza punktu, w którym moja Wola ją zostawiła.

 

Moja Wola opuściła ją w wiecznym punkcie i pozostaje tam, nieruchoma: Jeśli wydaje się, że się porusza, to są jej czyny

-które się poruszają i,

-które, jak światło słoneczne, promieniują wszędzie.

To jest cud: poruszać się i jednocześnie pozostawać w bezruchu.

Taki jestem i takim czynię każdego, kto żyje w mojej Woli.

 

Umieszczając swoje czyny w mojej Woli, dusza

kontynuuje swój szybki kurs  i

daje mojej Woli  szansę i okazję

czerpania z niej wiele innych żywotnych aktów łaski, miłości i chwały. Ja, jej kapitan, kieruję jej akcją i towarzyszę jej w jej przebiegu, aby była akcją

-której niczego nie brakuje i

- która może być godna mojej Woli. W tym wszystkim bardzo się cieszę.

Widzę małą dziewczynkę mojej Woli biegnącą ze Mną, pozostając bez ruchu.

Nie ma stóp, ale chodzi dla wszystkich innych.

Nie ma rąk, ale jest motorem wszystkich prac.

Nie ma oczu, ale w świetle mojej Woli jest oczami i światłem wszystkich.

Oh! Jak dobrze naśladuje Stwórcę! Jak się do Mnie upodabnia!

 

Tylko w mojej Woli może być prawdziwe naśladowanie.

Tak więc słyszę mój kreatywny i słodki głos rozbrzmiewający w moich uszach:

„ Uczyńmy człowieka na nasz obraz i podobieństwo”.

Potem z nieskończoną radością mówię:

Kontempluj moje obrazy.

Prawa Stworzenia zostały przywrócone, a cel, dla którego stworzyłem człowieka, został zrealizowany. Jak szczęśliwy jestem! Wzywam całe Niebo do świętowania”.

 

Miałam wątpliwości i byłam całkowicie oszołomiona wszystkim, co Jezus mówi o swojej Woli Bożej, i pomyślałam:

Czy to możliwe, że pozwolił minąć tyle stuleci, zanim ujawnił cud swojej Woli Bożej?

Czy to możliwe, że wśród tylu świętych nie wybrał jednego z nich, aby wprowadzić tę wszechboską świętość? Byli apostołowie i wszyscy inni wielcy święci  , którzy zadziwili cały świat”.

 

Kiedy o tym myślałam, przyszedł Jezus i przerywając bieg moich myśli, powiedział do mnie:

Mała Córka mojej Woli nie jest przekonana? Dlaczego wątpisz?

 

Odpowiedziałam: „Ponieważ uważam się za tak brzydką i im więcej mówisz, tym bardziej czuję się unicestwiona”.

Jezus odpowiedział:

„ Chcę tej twojej zagłady.

Im więcej mówię ci o mojej Woli,

a ponieważ moje słowa są twórcze, tym bardziej moja Wola jest tworzona w  twojej.

 

A twoja wola, twarzą w twarz z moją, czuje się unicestwiona i zagubiona.

Uświadom sobie, że twoja wola musi całkowicie wtopić się w moją, jak śnieg topnieje pod palącymi promieniami słońca.

Musisz wiedzieć, że im większą pracę chcę wykonać, tym więcej przygotowań jest potrzebnych.

Jakie wieki, jakie proroctwa, jakie przygotowania poprzedzały?

moje odkupienie !

Ileż symboli przewidziało i przepowiedziało poczęcie mojej niebiańskiej Matki!

 

Po spełnieniu się Odkupienia musiałem utwierdzać człowieka w darach tego Odkupienia.

Wybrałem apostołów na szafarzy owoców odkupienia. Przy pomocy sakramentów, które mieli

-szukać i znaleźć upadłego człowieka i sprowadzić go z powrotem w bezpieczne miejsce.

Odkupienie miało ocalić człowieka od ruiny .

Jak już mówiłem:

działanie duszy żyjącej w mojej Woli jest nawet większe niż samo Odkupienie.

Aby zostać zbawionym, wystarczy żyć w kompromisie upadania i powstawania.

Upadek w jednej chwili i wstawanie w następnej nie jest takie trudne.

Moje Odkupienie uzyskało to, ponieważ za wszelką cenę chciałem zbawić człowieka. Przekazałem odpowiedzialność apostołom jako depozytariuszom owoców odkupienia.

 

W tamtym czasie musiałem zadowolić się jak najmniejszym wymiarem tego dzieła, nawet jeśli oznaczało to zarezerwowanie na inny czas realizacji moich innych projektów.

Życie w mojej Woli daje nie tylko zbawienie, ale i świętość,

która przewyższa wszelkie inne formy świętości  i

- która nosi pieczęć świętości  Stwórcy.

 

Mniejsze formy świętości są jak prekursorzy i pionierzy tej całkowicie boskiej świętości.

Tak jak w Odkupieniu wybrałem moją niezrównaną Matkę jako pośredniczkę między ludźmi a Mną, aby jego owoce mogły być wykorzystane. Podobnie wybrałem ciebie jako pośredniczkę,

- aby mogła rozpocząć się świętość życia w mojej Woli, przynosząc w ten sposób Stwórcy pełną chwałę,

-prawdziwy motyw i cel stworzenia człowieka.

Dlaczego więc twoja niespodzianka?

Te rzeczy zostały ustanowione przez całą wieczność i nikt nie może ich zmienić. Bo to jest coś bardzo wielkiego

po ustanowieniu mojego Królestwa w duszach i na ziemi działałem jak król, który musi posiąść  swoje królestwo.

 

Na początku sam tam nie chodzi.

Ale jako pierwszy krok przygotował pałac królewski.

Następnie wysyła swoich żołnierzy, aby przygotowali królestwo i poddali lud jego władzy. Następnie przychodzą straże honorowe i ministrowie.

Wreszcie nadchodzi król.

Oto, co jest właściwe dla króla i co osiągnąłem: przygotowałem mój królewski pałac, którym jest Kościół.

Święci byli żołnierzami, którzy przekazali mnie narodom. Potem przyszli święci, którzy czynili cuda, jako najbliżsi z moich ministrów.

Teraz sam przychodzę, aby rządzić .

 

Dlatego muszę wybrać duszę tam, gdzie mogę założyć mój pierwszy dom  i

znalazłem to Królestwo mojej  Woli. Dlatego pozwól Mi królować i daj Mi pełną wolność!”

 

Po napisaniu słów z poprzedniego tekstu poczułem się całkowicie przytłoczona i bardziej niż kiedykolwiek upokorzona.

Zaczęłam się modlić i przyszedł mój kochający Jezus. Przyciskając mnie do swojego Serca, powiedział do mnie :

Córko mojej Woli, dlaczego nie przyjmiesz darów, które twój Jezus chce ci ofiarować? Odrzucenie ich jest najwyższą niewdzięcznością.

 

Wyobraź sobie króla otoczonego przez swoich wiernych ministrów i biednego chłopca w łachmanach, który chce się z królem zobaczyć.

Wchodzi do pałacu i stając się małym, obserwuje króla stojąc za ministrami. Pochyla się ze strachu, że zostanie odkryty.

 

Król uświadamia sobie jego becność. Gdy chłopiec kuca za kaznodziejami, woła go i prowadzi na bok.

Maluch drży i rumieni się, bojąc się kary. Ale król przyciska go do serca i mówi do niego: „Nie bój się; Oddzielam cię, aby powiedzieć ci, że chcę cię wynieść ponad wszystkich innych.

 

Chcę, abyś otrzymywał większe dary niż te, które dałem moim ministrom. Chcę, żebyś nigdy nie opuszczał mojego pałacu.

Jeśli chłopiec jest dobry, z miłością przyjmie propozycję króla i powie wszystkim, jak wspaniałomyślny jest król.

Powie ministrom, prosząc ich, aby podziękowali za niego królowi.

 

Jeśli przeciwnie, jest niewdzięczny, odrzuci propozycję, mówiąc:

"Czego odemnie chcesz? Jestem biednym dzieckiem, boso i w łachmanach. Twoje prezenty nie są dla mnie”.

 

I zachowa w sercu tajemnicę swojej niewdzięczności.

Czy to nie straszna niewdzięczność? A co się stanie z tym chłopcem? Tak jest z tobą: ponieważ uważasz się za niegodną,

czy chciałabyś zrezygnować z moich darów?”

Mówię mu: „Moja Miłości, masz rację, ale najbardziej uderza mnie to, że zawsze chcesz o mnie mówić.

Jezus wznowił:

To słuszne i konieczne, że mówię o tobie.

Czy byłoby do przyjęcia, gdyby narzeczony, który ma poślubić swoją narzeczoną, musiałby negocjować z innymi w tych sprawach, a nie z nią?

Wręcz przeciwnie, jest to konieczne,

-że oboje powierzają sobie nawzajem swoje sekrety,

-że jeden wie, co ma drugi,

-że rodzice zapewniają parze posag, oraz

- aby każde z nich z góry przyzwyczaiło się do manier i charakteru drugiej osoby.

Wtedy powiedziałam do Jezusa: „Powiedz mi, moje życie,

-Kim jest moja rodzina?

Jaki jest mój posag, a jaki twój?”

Uśmiechając się, Jezus kontynuował:

Twoja rodzina to Trójca . Nie pamiętasz

-że w pierwszych latach, kiedy byłaś przykuta do łóżka, zaprowadziłem cię do Nieba i

- że przed Trójcą Przenajświętszą dokonaliśmy naszego zjednoczenia?

 

Trójca obdarowała cię takimi wspaniałymi darami,

że sama jeszcze ich nie poznałaś.

A kiedy mówię ci o mojej Woli, jej skutkach i wartości, odkrywasz dary, które otrzymałaś.

Nie mówię o własnym posagu, bo twoje jest moje Wszystko.

 

Potem, po kilku dniach, zstąpiliśmy z Nieba. My, trzy Osoby Boskie,

Zawładnęliśmy twoim sercem i uczyniliśmy z niego nasz stały dom.

Przejęliśmy wodze twojego umysłu, twojego serca i całej twojej istoty. Wszystkie twoje działania emanowały z naszej twórczej Woli w tobie.

Praca została już wykonana.

Nie pozostaje nic innego do zrobienia, jak tylko ogłosić wszystko, aby

nie tylko  ty,

ale także  inni, z całej ludzkiej rodziny, mogli

uczestniczyć we wszystkich tych wspaniałych darach.

To właśnie robię, powiadamiam o tym wszystkim,

-czasami jednego z moich ministrów,

-czasami innego,

-nawet ministrów z odległych miejsc, aby poinformować ich o tych wielkich prawdach.

 

Ten projekt jest mój, nie twój! Dlatego zostaw to Mnie, abym kontynuował!

I musisz zdać sobie sprawę, że

za każdym razem, gdy uczę Cię nowej jakiejś wartości i prawdy o mojej Woli,

-Czuję się taki szczęśliwy i

-Kocham Cię jeszcze bardziej.

Rumieniąc się z powodu moich trudności, mówię Mu:

Moje największe i moje jedyne Dobro, zobacz, jak stałam się gorsza niż byłam wcześniej:

na początku nie miałam wątpliwości co do tego, co  mi mówisz.

Teraz to już jest inaczej ze mną: tylko wątpliwości, tylko trudności. Sama nie wiem, jak to wszystko  do mnie przychodzi.

Jezus: odrzekł:

Nie daj się tym zranić.

Często Ja sam sprawiam te trudności w Mojej trosce o całe dzieło, wzbudzam w tobie te zapytania, kieruję twoją refleksją

-aby następnie odpowiedzieć na Twoje pytania i

-aby potwierdzić ci prawdy, które ci objawiłem i teraz objawiam, oraz

- także odpowiedzieć tym wszystkim, którzy czytając te prawdy mogą mieć wątpliwości i trudności.

 

Odpowiadam im szczególnie, aby mogli w całej tej narracji mojego dialogu z tobą

znaleźć tam światło  i uwolnić ich umysły od  trudności.

 

Rzeczywiście, krytycy nie zawiodą, będą ze wszystkich stron badać te wszystkie pisma i dobrze! Wszystko jest konieczne.”

 

Znajdując się w moim zwykłym stanie, mój zawsze kochany Jezus przyszedł i powiedział do mnie:

Moja córko, jak wielkie są czyny dokonane w mojej Woli!

Gdybyś spytała słońce: „Ile nasion wyprodukowałeś dzisiaj realnie? Ile z nich pomnożyłeś?”

Oczywiście ani słońce, ani żadna istota o jakiejkolwiek wiedzy nie może odpowiedzieć na to pytanie.

Niemniej jednak czyn dokonany w mojej Woli osiąga znacznie więcej niż słońce przez nieskończone pomnażanie boskich nasion.

Nowość pojawia się wtedy w świecie duchowym, nowa muzyka zachwyca wszystkich.

 

Słysząc tę ​​muzykę, najlepiej usposobione dusze stają się gorące i niezliczone opady powstają jak wiele nasion.

Czyn dokonany w mojej woli niesie ze sobą wielką moc twórczą, dzięki czemu nasiona są niesamowicie produktywne

Tworzy nasiona i rozmnaża je w nieskończoność.

Daje mi możliwość tworzenia nowych kreacji, wkładając moją moc w działanie. Jest nosicielem boskiego życia”.

 

Znajdując się w moim zwykłym stanie, mój zawsze kochany Jezus przyszedł i powiedział do mnie:

Moja córko, skoncentruj się na Mnie .

Możesz to zrobić , całkowicie scalając się z moją Wolą .

Nawet oddech, bicie serca i powietrze, którym oddychasz,

muszą być połączone z moją Wolą.

 

W ten sposób zostaje przywrócony porządek między Stwórcą a stworzeniem:

stworzenie powraca do swoich początków.

 

W tym odzyskanym porządku wszystko jest doskonałe i zajmuje honorowe miejsce. Czyny dokonane w mojej Woli znajdują swój pierwszy stan,

- ten, w którym stworzona została dusza.

Stają się życiem w sferze Wieczności, i spełniają ostatecznie cel, którym jest

- oddanie swemu Stwórcy całej chwały należnej mu za te dary.

 

Kiedy pierwotny cel rzeczy zostaje porzucony, wszystko staje się

- nieładem, hańbą i niedoskonałością. Akty pozostają na niższym biegu.

Wszyscy wtedy czekają na ostatnią godzinę życia, aby

- znieść po śmierci jego osąd i karę, na którą zasługuje.

Bo nie ma czynu dokonanego poza moją Wolą, nawet dobrego,

-który można nazwać czystym.

 

Nie dążenie do mojej Woli jest jak

-obrzucanie błotem najpiękniejsze dzieła i

- oddzielenie się od pierwotnego celu rzeczy, dla jakich zostały stworzone, a to jest zasłużeniem na karę.

Stworzenie zostało wprowadzone na skrzydłach mojej Woli. Na tych samych skrzydłach musi do mnie wrócić.

Na próżno jednak na to czekam. I dlatego wszystko jest nieporządkiem i zamętem.

 

Ty zanurz się w mojej Woli.

I w imieniu wszystkich udzielaj Mi zadośćuczynienia za ten wielki nieład.

 

Poczułam się bardzo przygnębiona i niespokojna z powodu nieobecności mojego słodkiego Jezusa. Po całym dniu cierpienia przyszedł późnym wieczorem.

Obejmując mnie ramionami za szyję, powiedział do mnie:

Moja córko, co się dzieje? Widzę w tobie usposobienie, cień

-który sprawia, że ​​jesteś inna ode Mnie i

- który przerywa nurt błogości, który prawie zawsze istniał między tobą a Mną.

 

Wszystko jest we Mnie pokojem, dlatego nie mogę znieść w tobie cienia, który mógłby niepokoić twoją duszę.

 

Pokój to wiosna duszy.

W pokoju cnoty kwitną, rosną i radują się,

jak rośliny i kwiaty w cieple wiosennych promieni słońca, skłaniające naturę do wydawania owoców.

 

Gdyby nie wiosna, która swymi czarującymi uśmiechami

- wybudza rośliny z zimowego marazmu i

- ubiera ziemię w płaszcz z kwiatów,

Ziemia byłaby okropna, a rośliny powodowałyby jedynie zmęczenie.

 

Swoim delikatnym zaklęciem wiosna zachęca do kontemplacji.

Podobnie jak wiosna, Pokój jest boskim uśmiechem, który podnosi duszę z letargu . Jak w niebiańskiej wiośnie, wyzwala duszę

-od chłodu namiętności, słabości, niestałości itp. Powoduje, że wszystkie kwiaty kwitną i wszystkie rośliny rosną,

- tworząc w ten sposób zielony ogród,

gdzie Ojciec Niebieski raduje się, chodząc i zbierając owoce, którymi się żywi.

Spokojna dusza jest dla Mnie ogrodem, w którym lubię się bawić i radować.

Pokój jest światłem, promieniującym we wszystkim, co dusza myśli, mówi i robi.

Wróg nie może zbliżyć się do duszy w pokoju, ponieważ czuje się atakowany przez jej światło. Ranny i oszołomiony zmuszony jest do ucieczki, aby uniknąć ślepoty.

Pokój to dominacja nie tylko nad sobą, ale nad innymi . W obecności spokojnej duszy inni są

- pociągnięci i zdobyci, albo

-l zdezorientowani i upokorzeni.

Albo dają się zdominować, pozostając przyjaciółmi duszy posiadającej spokój, albo odchodzą zdezorientowani, nie mogąc znieść godności, spokoju i łagodności tej duszy.

 

Nawet najgorsi czują moc spokojnej duszy.

Jestem bardzo dumny, że nazywam się Bogiem Pokoju i Księciem Pokoju.

Beze Mnie nie ma pokoju. Tylko ja mam spokój.

I daję to moim dzieciom, moim prawowitym dzieciom pozostającym ze Mną związanymi jako spadkobiercami i dziedzicami moich dobrodziejstw.

Świat i jego wyznawcy nie mają tego pokoju. A czego nie mamy, nie możemy dać.

 

Co najwyżej mogą chronić pozorny spokój, który torturuje ich wewnętrznie. To fałszywy spokój, który zawiera w sobie kroplę trucizny.

Ta trucizna przytępia skruchę sumienia i powoduje panowanie występku.

Ja Jestem prawdziwym Pokojem.

Chcę Cię ukryć w moim pokoju,

abyś nigdy nie był zmartwiona i

aby, jak oślepiające światło, cień mojego pokoju mógł cię zatrzymać i ochronić

-od wszystkiego i każdego, kto chciałby zaciemnić twój spokój.

 

Kontynuowałam w swoim zwykłym stanie, a mój zawsze kochany Jezus objawił się w jaśniejącym świetle.

Rozsypując się jak deszcz światła, jego krople światła spadły na

dusze. Wiele dusz nie otrzymało prądu światła, pozostając jakby zamkniętymi.

Ten prąd krążył wszędzie tam, gdzie znalazł dusze skłonne do jego przyjęcia.

 

Więc mój słodki Jezus powiedział do mnie:

Moja córko, prąd mojej łaski wnika do dusz, które działają z czystej miłości.

Ich pragnienie, by mnie kochać, sprawia, że ​​są gotowe na przyjęcie strumienia wszystkich moich łask. Jestem kochany i one są kochane.

 

One są stale połączone ze Mną, a ja z nimi.

 

Przeciwnie, dusze działające z ludzkich pobudek są dla mnie zamknięte. Przyjmują i otrzymują prąd tylko od tego, co ludzkie.

Ci, którzy działają z grzeszną intencją, otrzymują strumień winy.

Ci, którzy działają w diabolicznym celu, otrzymują strumień piekła.

Intencja motywująca czyny człowieka przemienia go”

w pięknie czy w  brzydocie,

w świetle lub w  ciemności,

w świętości lub w  grzechu.

Motywy działania człowieka odbijają się na nim samym.

 

Mój prąd nie wchodzi we wszystko.

Ponieważ jest odrzucany przez tych, którzy są dla mnie zamknięci,

z jeszcze większą siłą i obfitością uwalnia się dla otwartych dusz”.

Powiedziawszy to, zniknął. Wrócił później i dodał:

Czy możesz mi wyjaśnić, dlaczego słońce oświetla całą ziemię?

 

Ponieważ jest znacznie większe niż ziemia,

ma zdolność objęcia swoim światłem całej ziemi.

Gdyby było mniejsze, oświetliłoby tylko jego część

ponieważ mniejsze rzeczy są zdominowane przez większe.

 

Moja Wola jest największą ze wszystkich cnót . W konsekwencji wszystkie inne giną przed nią.

Rzeczywiście, przed świętością mojej Woli, inne cnoty drżą ze czcią.

Jeśli w przypadku braku mojej Woli ,

cnoty wierzą, że osiągnęły coś wielkiego, więc

po nawiązaniu kontaktu ze świętością i mocą mojej Woli,

widzą, że nic nie osiągnęli.

 

Aby nadać im status cnoty,

Muszę je zanurzyć w ogromnym morzu mojej Woli, które,

-nie tylko we wszystkim wyróżnia się,

-ale nadaje rzeczom różne odcienie piękna i

- tworzy różne kolory, niebiańskie połyski i ich świecące światło. Jeśli nie są objęte moją Wolą, cnoty, choć dobre,

nie mają tej formy piękna, która zachwyca, czaruje i fascynuje Niebo i ziemię.”

Wtedy mój Jezus wyprowadził mnie z ciała i pokazał mi pod morzem kanały, które wiodąc wody pod ziemią, zalały fundamenty miast.

 

Budynki zawaliły się, a kanały tych wód sprawiły, że zniknęły. Te głębokie wody otworzyły się i pochłonęły budynki pod ziemią.

Jezus, cały strapiony, powiedział do mnie:

Człowiek nie chce zadośćuczynić; moja sprawiedliwość jest zmuszona go powalić.

Wiele miast zostanie zniszczonych przez wodę, ogień i trzęsienia ziemi”.

Odpowiedziałem: „Moja Miłości, co mówisz? Nie będziesz...!" Chciałam Go błagać, ale zniknął.

 

Poczułam się całkowicie zanurzona w Woli Bożej. Mój słodki Jezus, zbliżając się do mnie, powiedział do mnie:

Córko mojej Woli, żyjąc i działając w mojej Woli, sprawiasz, że powstają z niej nowe czyny,

dajesz mi możliwość wykonywać

- nowe prace, rozlewać

- nową miłość i manifestować źródła

- nowej mocy.

 

Jakże się cieszę, gdy stworzenie daje mi swobodę działania w nim. Wręcz przeciwnie, ten, kto nie żyje w mojej Woli, wiąże moje ręce i czyni moją Wolę bezużyteczną dla niego.

Nieodparta siła mojej miłości ciągnie mnie do ruchu, do działania. Tylko dusza, która żyje w mojej Woli, daje mi swobodę działania w niej

Następnie ożywiam jego najdrobniejsze czyny.

Nawet najprostszym rzeczom nie odmawiam odcisku mojej boskiej cnoty. Tak bardzo kocham człowieka, który żyje w mojej Woli, że z wielką godnością i przyzwoitością otaczam każdy jego czyn niezliczonymi łaskami. Bo pragnę dla niego zaszczytu i chwały związanej z moim boskim sposobem działania.

 

Dlatego bądź ostrożna i dobrze myśl.

Bo jeśli wszystko, co robisz, wykracza poza moją Wolę, nie zrobisz nic pożytecznego dla swojego Jezusa.

Ach! Gdybyś tylko wiedziała, jak ciąży na mnie gnuśność, zasmuca mnie! Byłabyś bardziej uważna."

Później, gdy już miałam zamknąć oczy do snu, pomyślałam sobie:

Jezu, niech nawet mój sen będzie w Twojej Woli, niech mój oddech przemieni się w Twój,

więc to, co robiłeś, kiedy spałeś, ja też będę miała w tym udział.

 

Ale czy mój Jezus naprawdę spał?” Jezus wrócił do mnie i dodał:

Moja córko, mój sen był bardzo krótki, ale spałem.

A spałem nie dla siebie, ale dla stworzeń . Będąc Głową Ciała Mistycznego,

-reprezentowałem całą rodzinę ludzką i

- Rozszerzyłem moje Człowieczeństwo na wszystkich moich członków, aby dać im odpoczynek.

 

Widziałem wszystkie stworzenia okryte płaszczem

- zmartwienia, konfliktów i agitacji. Widziałem

-tych, którzy popadli w grzech i

-tych, którzy byli smutni.

-tych, którzy byli zdominowani przez tyranię swoich namiętności i którzy pozostali przez nią zdenerwowani oraz

- tych, którzy chcieli czynić dobro i walczyli, aby to udało się im zrobić.

 

Krótko mówiąc, nie było pokoju, ponieważ prawdziwy pokój osiąga się dopiero wtedy, gdy wola stworzenia wraca do swojego źródła:

do Woli jego Stwórcy.

Poza swoim centrum, swoim pochodzeniem, istota nie zna spokoju . Podczas mojego snu, moje Człowieczeństwo

- rozszerzone na wszystko,

- owijając je jak płaszcz,

jak kura pilnująca swoich piskląt pod matczynymi skrzydłami, aby uśpić je i dać im odpoczynek.

 

Tak więc, rozciągając się na wszystko, dałem wszelkie potrzebne środki

- do przebaczenia im ich grzechów,

-dla innych zwycięstwo nad ich pasjami i namiętnościami,

dla innych siły w konflikcie. Wszystkim dawałem spokój i  odpoczynek.

 

Dlatego, aby

- dodać im odwagi i

-aby uwolnić ich od strachu, robiłem to podczas snu.

Kto może się bać śpiącej osoby?

Świat się nie zmienił. Rzeczywiście, bardziej niż kiedykolwiek jest w stanie konfliktu.

Dlatego chcę, żeby spoczął w mojej Woli,

aby mógł skorzystać ze skutków snu mojego Człowieczeństwa”. Następnie zmartwionym tonem dodał:

A gdzie są moje inne dzieci?

Dlaczego nie przychodzą do Mnie, aby otrzymać odpoczynek i pokój?

Wezwij ich do Mnie, wezwij ich wszystkich do Mnie!”

 

Wydawało się, że Jezus wzywał ich wszystkich, jednego po drugim. Ale tych, którzy przyszli, było niewielu.

 

Znajdując się w swoim zwykłym stanie, mój słodki Jezus ukazał mi się pod postacią małego dziecka, całkowicie zdrętwiałego z zimna. Rzucając się w moje ramiona, powiedział do mnie:

Jak zimno, jak zimno! Proszę, rozgrzej Mnie, nie zostawiaj mnie dłużej drżącego."

Przycisnąłam go do serca mówiąc mu:

Mam Twoją Wolę w moim sercu;

Jej ciepło jest więcej niż wystarczające, aby cię ogrzać.”

Przepełniony radością Jezus powiedział do mnie:

Moja córko, moja Wola zawiera wszystko i ktokolwiek ją posiada, może mi wszystko dać.

 

Moja Wola była dla Mnie wszystkim: poczęła mnie, ukształtowała mnie, zrodziła mnie i pozwoliła mi się rozwijać.

Jeśli moja Matka przyczyniła się do tego, dając mi krew, była w stanie to zrobić, ponieważ działała moja Wola, która w niej żyła.

 

To była moja bezpośrednia Wola i moja wola zanurzona w niej, która dała mi życie. Sam z siebie człowiek nie ma mocy, by mi cokolwiek dać.

Tylko Wola Boża swoim oddechem karmiła mnie i rodziła.

Ale czy myślisz, że to zimne powietrze sprawiło, że zadrżałem? O nie! To chłód serc mnie sparaliżował, to ich niewdzięczność sprawiła, że ​​od chwili narodzin gorzko płakałem.

 

Moja ukochana Matka uspokajała moje łzy, chociaż sama płakała; nasze łzy zmieszały się i wymieniając pierwsze pocałunki, z miłością wylaliśmy nasze serca.

Ale nasze życie miało być pełne smutku i łez.

Umieściła mnie w żłobie, gdzie znów zacząłem płakać, wołając moje dzieci jękami i łzami.

 

Tak bardzo chciałem ich poruszyć moimi łzami, tak bardzo chciałem, żeby mnie usłyszeli.

Ale czy wiesz, kto po mojej Matce jako pierwszy wezwał Mnie do siebie ze łzami w tym samym żłobie, aby wylać serce pełne miłości?

Była to mała dziewczynka mojej Woli. Byłaś to ty, Luizo!

 

Byłaś tak mała, że mogłem trzymać Cię blisko siebie w żłobie i wlać moje łzy do Twojego serca; te łzy zapieczętowały moją Wolę w tobie i uczyniły cię prawowitą córką mojej Woli.

 

Moje Serce ucieszyło się na ten temat, widząc, że przez moją Wolę w tobie wszystko, co moja Wola wniosła do stworzenia, zostało całkowicie skoncentrowane w tobie. To było dla mnie coś ważnego i niezbędnego.

 

Od momentu moich narodzin na tym świecie musiałem skonsolidować fundamenty Stworzenia i otrzymać jego chwałę, tak jakby wszystkie stworzenia nigdy nie opuściły mojej Woli.

I wtedy otrzymałaś pierwszy pocałunek i pierwsze błogosławieństwa mojego dzieciństwa.

Odpowiedziałam: „Moja Miłości, jak to było możliwe, skoro w tamtym czasie jeszcze nie istniałam?”

Jezus odpowiedział mi :

W mojej Woli wszystko istniało; wszystko wydawało mi się skoncentrowane w jednym punkcie.

Widziałem Cię tak, jak nadal Cię widzę, a wszystkie łaski, których Ci udzieliłem, są niczym innym jak potwierdzeniem tych,

które zostały ci dane od całej Wieczności.

 

I widziałem cię, nie samą:

Widziałem w tobie moją małą rodzinę tych, którzy mieli żyć w mojej Woli. Jakże byłem z tego wszystkiego szczęśliwy!

Ukoiłaś moje łzy i ogrzałaś Mnie. Założyłaś wokół mnie krąg dusz żyjłcych w mojej Woli.

Broniłaś mnie przed oszustwami innych stworzeń.

 

Pozostałam zamyślona i zwątpiłam. Jezus kontynuował :

Dlaczego wątpisz? Jeszcze nic ci nie powiedziałem o stosunkach zachodzących między Mną a duszą, która żyje w mojej Woli.

 

Na chwilę powiem ci, że moje Człowieczeństwo żyło pod nieustannym działaniem mojej Woli.

Gdybym wziął choćby jeden oddech, który nie był ożywiony Wolą Bożą, zdegradowałoby mnie to.

 

Dusza, która żyje w mojej Woli, jest bliżej Mnie.

Ze wszystkiego, co moje Człowieczeństwo osiągnęło i wycierpiało, jesteś pierwszą spośród  wszystkich innych stworzeń ludzkich, która otrzymuje jego owoce i  efekty”.

 

Byłam w swoim zwykłym stanie i mój słodki Jezus powiedział do mnie  :

Moja córko, kiedy dusza wchodzi w moją Wolę, zaczyna się odzwierciedlać w zwierciadle Boskości. W ten sposób przywiązuje się do Boskości i otrzymuje Jego rysy.

 

Odnajdując w duszy jego własne podobieństwo, Bóstwo rozpoznaje ją jako członka swojej rodziny, gdzie zostaje jej przyznane odpowiednie miejsce; dzieli się z nią swoimi sekretami

i strzeże ją. Rozpoznając swoją Wolę w duszy jako w centrum życia, dopuszcza ją do wiecznego punktu i wzbogaca ją we wszystko, co zawiera Wieczność.

"Oh! Jak pięknie jest widzieć ten mały obrazek samego siebie wypełniony wszystkim, co zawiera Wieczność! Ponieważ jest bardzo mały, dusza czuje się zagubiona i zatopiona, niezdolna do powstrzymania Wieczności w sobie.

 

Ale wdrożenie w niej naszej Woli popycha ją do odzwierciedlenia się w nas; nasze wieczne fale rozchodzą się po niej jak z maszyny, której silnik nigdy się nie zatrzymuje.

Oh! Jak dobrze się bawimy!

Taki był główny cel stworzenia człowieka:

- zjednoczyć go z Nami i

- zjednoczyć Nas z nim,

abyśmy znajdowali w Nim naszą przyjemność i byli we wszystkim razem szczęśliwi.

 

Kiedy ten związek woli został zerwany przez człowieka,

zaczęły się nasze smutki i nieszczęścia człowieka, a więc

- cel Stworzenia został przerwany.

„ Kto rekompensuje tę porażkę i zapewnia korzyści płynące z naszej Kreacji?

 

To dusza, która żyje w naszej Woli.

Zapomina o wszystkich innych pokoleniach za nią,

jakby była pierwszą stworzoną przez Nas.

Wraca do pierwszego stworzenia, zgodnie z celem, dla którego je stworzyliśmy. Nasza Wola i dusza stają się jednym .

Nasze boskie błogosławieństwa wpływają na ludzką wolę. W ten sposób realizowany jest cel Stworzenia.

Ponieważ nasza Wola ma nieskończone drogi, jeśli znajdzie duszę, która pozwoli jej  działać,

natychmiast rekompensuje niepowodzenie wszystkich innych ludzkich woli.

Dlatego nasza miłość do tej duszy przewyższa naszą miłość do wszystkich innych stworzeń razem wziętych.

 Ponieważ nasza Wola została zlekceważona i wzgardzona przez inne stworzenia,

ta dusza przywraca prestiż, honor, chwałę, autorytet i życie naszej Woli.

Jak moglibyśmy nie dać jej wszystkiego?”

Potem, jakby nie mógł dłużej powstrzymać swojej miłości,

Jezus przycisnął mnie do swojego Serca i dodał:

Daję wszystko małej dziewczynce mojej Woli. Będę z Tobą w stałym kontakcie.

Twoje myśli będą ujściem mojej mądrości.

Twoje oczy będą ujściem mojego  światła.

twój  oddech,

twoje bicie serca  i

twoje  działania

będą poprzedzone moimi kontaktami i dzięki temu będą miały życie.

 

Zwracaj uwagę i we wszystkim co robisz,

miej świadomość, że Jezus jest z tobą w stałym kontakcie”.

 

W wyniku pewnych rzeczy, o których nie trzeba tutaj wspominać, poczułam się udręczona.

Mój stan depresyjny sprawił, że poczułam się, jakbym miała umrzeć. Wtedy przyszedł mój słodki Jezus i wziął mnie w ramiona, jakby chciał mnie wesprzeć i dodać mi sił.

Pełen łagodności i życzliwości powiedział do mnie:

Moja córko, co się dzieje, co się dzieje? Jesteś zbyt przygnębiona, a ja tego nie chcę.

Odpowiedziałam mu:

Jezu mój, pomóż mi, nie opuszczaj mnie w takiej goryczy. Co mnie najbardziej przygnębia,

- wtedy gdy czuję, że rośnie we mnie moja wola i

- że mam ochotę Ci powiedzieć:

Tym razem spełnisz moją wolę, a nie odwrotnie.

Samo myślenie o tym mnie zabija. Oh! Jakże prawdziwe jest to, że twoja Wola jest życiem! Ale niestety okoliczności mnie namawiają. Pomóż mi!"

I wybuchnąłam płaczem. Jezus,

- pozwalał spłynąć moim łzom po jego dłoniach i

- napierając mnie bardziej na niego, powiedział do mnie:

Córko, nabierz odwagi i nie bój się, bo jestem całkowicie z tobą.

Czy nie widzisz, jak piękne są moje ręce, niosące łzy osoby, która boi się nie realizować mojej Woli?

Ani jedna z tych łez nie spadła na ziemię!

 

Posłuchaj teraz i uspokój się. zrobię co chcesz

- ale nie dlatego, że tego chcesz,

-ale tak jakbym Ja sam tego chciał. Czy to cię uszczęśliwia?

Jednak twoja sytuacja musi trwać trochę dłużej. Nie mam nikogo, komu mógłbym się zwierzyć, nikogo zdolnego.

Ich serca są pokryte stalową zbroją. Moje słowa nie są ani słyszane, ani  rozumiane.

Grzechy są przerażające, a świętokradztwa ogromne.

 

Kary są już u bram miasta. Będzie wiele zgonów.

 Dlatego konieczne jest, aby twoja obecna sytuacja nieco się przedłużyła. bo ona wstrzymuje bieg mojej sprawiedliwości. 

Dasz mi czas, który nadejdzie. Wycofując się, nie pozwalając ci opuścić mojej Woli, dam ci to, czego potrzebujesz.

Pozostałam bardziej rozgoryczona niż kiedykolwiek z powodu wielu innych rzeczy, które Jezus powiedział mi o naszych niespokojnych czasach.

Byłam jednak spokojna, ponieważ zapewnił mnie, że nie pozwoli mi opuścić swojej Woli.

 

Następnego dnia przyszła moja Królowa Matka .

Przynosząc mi Dzieciątko Jezus, włożyła je w moje ramiona i powiedziała do mnie:

Córko, trzymaj Go mocno, nie pozwól Mu odejść. Gdybyś tylko wiedziała, co chce zrobić!

Módl się, módl się, modlitwa w Jego Woli zachwyca go i oczarowuje. W ten sposób przynajmniej częściowo unikną ludzie kary”.

Po tych słowach Maryja Królowa Matka zniknęła.

Powróciłam do tragicznego zwątpienia, które skłoniło Jezusa do spełnienia mojej woli.

 

Byłam w swoim zwykłym stanie.

Przychodząc do mnie, mój zawsze kochany Jezus powiedział do mnie:

Córko mojej Woli, wejdź do mojej Woli, abym mógł poinformować Cię o relacjach, które istnieją między

-Wolą Bożeą  i

- wolą  ludzką,

relacje, które stworzenia ludzkie zerwały od czasu Ogrodu Eden.

 

Dusza,

która nie zna innego życia niż życie w mojej  Woli?

odbudowuje te relacje i  odnawia je.

 

Relacje te były więzami jedności między Stwórcą a stworzeniem ludzkim. Były to relacje:

-podobieństwa,

- świętości,

- wiedzy, i

- mocy.

Ta dusza odnawia również związek między

człowiekiem i

wszystkimi stworzonymi rzeczami, nad którymi obdarzyłem go  zwierzchnictwem.

Ponieważ wycofał się z mojej  Woli,

- człowiek zerwał wszystkie te  relacje, nastąpiło

-otwarcie drzwi na grzech,

do jego pasji i namiętności,

do jego najzacieklejszego wroga, diabła.

 

Ale dusza , która żyje w mojej Woli

-jest podniesiona tak wysoko,

-że zostawia za sobą wszystkie inne stworzenia. Powraca do swoich początków.

W ten sposób przywraca pierwotny porządek między Mną a sobą.

Wszystkie stworzone rzeczy mają cel

- oddać się na służbę tej duszy i

- przyjąć tę duszę za swoją prawowitą siostrę.

- czują się zaszczycone będąc pod jej władzą.

Tak więc cel, dla którego zostały stworzone – to znaczy

być pod władzą ludzkiej duszy  i

przestrzegać jej najmniejszych wymagań - zostaje  osiągnięty.

 

Tak więc rzeczy stworzone

- czczą taką duszę i

- radują się, widząc, jak ich Bóg otrzymuje od nich swoją chwałę,

zgodnie z celem, dla którego je stworzył: służyć człowiekowi.

 

Dusza w ten sposób:

-będzie miała władzę nad ogniem, światłem, wodą i zimnem oraz

- te elementy będą jej wiernie posłuszne.

 

Schodząc z nieba i

- przy założeniu słabej kondycji człowieka,

moja miłość przygotowała natychmiast

- lekarstwo na zbawienie człowieka.

 

Przywrócona do wiecznego pochodzenia,

-dusza, która żyje w mojej Woli

już objąła i adorowała moją Krew i moje rany, jeszcze zanim  powstało moje Człowieczeństwo.

Uwielbiała moje kroki i moje dzieła, ustanawiając dwór godny mojego Człowieczeństwa.

O duszo, która żyjesz w mojej Woli, jesteś

chwałą  stworzenia,

szlachetnością i honorem moich  dzieł,

dopełnieniem mojego Odkupienia. Skupiłem wszystko w  tobie.

Wszystkie relacje ze Stwórcą zostały w tobie przywrócone.

 

Jeśli ze słabości czasem

zabrakło ci szlachetności i honoru mojej  Woli,

Wynagrodzę ci  wszystko i wszystko uzupełnię.

 

Dlatego bądź uważna i daj to najwyższe szczęście swojemu Jezusowi”. '

 

Było mi bardzo smutno.

Mój słodki Jezus, podchodząc do mnie i przyciskając mnie do siebie, powiedział do mnie:

 

Moja córko, twoje cierpienie ciąży na moim sercu bardziej, niż gdyby było moim. Nie mogę znieść, że jesteś taka smutna.

Za wszelką cenę chcę Cię widzieć szczęśliwą.

Chcę znów zobaczyć na twoich ustach uśmiech, który tłumaczy błogość mojej Woli.

 

Powiedz mi, jak chcesz znaleźć szczęście?

Czy to możliwe, że po długim czasie, w którym niczego mi nie odmawiałaś, nie daję ci tego, o co prosisz, abyś był szczęśliwa?

Odpowiedziałam:

Moja Miłości, czego chcę, to, abyś mi dawał łaskę, abym zawsze spełniała Twoją Wolę: to mi wystarcza. Czy nie byłoby dla mnie największym nieszczęściem nie czynić Twojej Woli,

nawet w najdrobniejszych rzeczach?

A jednak Twoje własne propozycje i Twoja troska prowadzą mnie tam, gdzie widzę, że to nie jest Twoja Wola.

 

Chcesz mnie uszczęśliwić i opróżnić moje serce ze smutku, którym ono jest wypełnione i chcesz pełnić moją wolę.

Ach! Jezu! Jezu! Nie pozwól na to! Jeśli chcesz mnie uszczęśliwić, nie brakuje mi twojej mocy i innych środków, aby uwolnić mnie od mojego nieszczęścia.

Jezus wznowił:

Moja córko, moja córko, córko mojej Woli, nie, nie bój się.

To się nigdy nie stanie, ani nasza wola nie zostanie uszkodzona. Jeśli potrzebny jest cud, zrobię to.

Ale nasze wole nigdy nie zostaną rozdzielone. Więc uspokój się i bądź pewna siebie.

 

Posłuchaj: moja Istota jest ożywiana przez nieodpartą siłą, aby zakomunikować się stworzeniu ludzkiemu.

Mam ci jeszcze tyle rzeczy do powiedzenia, tyle innych prawd, których nie znasz.

W stosunku do liczby poznanych prawd dusza zyskuje nowe rodzaje szczęścia.

Jestem jak ojciec,

-który posiada pełnię wszelkiego rodzaju szczęścia i

-który chce uszczęśliwić wszystkie swoje dzieci.

 

Jeśli zobaczy jedno ze swoich dzieci

-które naprawdę go kocha i

- które jest smutne i zmartwione,

chce za wszelką cenę go uszczęśliwić i uwolnić od zmartwień.

 

Jeśli ojciec wie, że smutek jego dziecka jest spowodowany jego miłością do niego, to ojciec nie ma odpoczynku.

Używa wszelkich środków i nie zaniedbuje żadnej ofiary, aby uszczęśliwić swoje dziecko.

 

Taki jestem. Wiem, że twoje cierpienie jest związane z twoim zainteresowaniem Mną.

Będę nieszczęśliwy, dopóki nie odzyskasz mojego szczęścia”.

 

Znajdując się w swoim zwykłym stanie, pomyślałam o świętej i Bożej Woli. Myślałam:

Wszystkie dzieci Kościoła są członkami Mistycznego Ciała, którego Głową jest Jezus. Jakie miejsce w Mistycznym Ciele zajmują dusze, które posiadają Wolę Bożą?”

Mój zawsze łaskawy Jezus , zbliżając się do mnie, powiedział do mnie:

Moja córko, Kościół jest moim Mistycznym Ciałem i mam chwałę bycia jego Głową. Aby móc do niego wejść, kończyny muszą urosnąć do odpowiedniego poziomu. W przeciwnym razie zdeformowałyby moje Ciało.

Niestety, jest wielu, którzy

- nie tylko nie mają pożądanej postury,

-ale które są zgniłe i ropne,

tak bardzo, że obrzydzają mnie i brzydzą innych zdrowych członków.

 

Dusze, które będą żyć w mojej Woli, będą,

- w ciele mojego Kościoła, jak skóra.

Ciało ma skórę wewnętrzną i zewnętrzną.

 

W skórze krąży krew i ożywia całe ciało.

Dzięki temu krążeniu kończyny ciała urosną do swoich normalnych rozmiarów. Gdyby nie skóra i krążenie krwi, ludzkie ciało byłoby okropne, a jego kończyny nie osiągnęłyby normalnego wzrostu.

Widzisz więc, że dusze, które żyją w mojej Woli, są Mi potrzebne. One są po to, aby -być jak skóra ciała mojego Kościoła i sprawić-zapewnienie obiegu życia wszystkim członkom.

One mają

-zapewnić pożądany wzrost członkom, którzy nie poczynili postępów i - leczyć rannych.

 

Będą żyć nieustannie w mojej Woli.

W ten sposób przywrócą świeżość, piękno i blask całego Ciała Mistycznego.

Uczynią je podobne do mojej Głowy, która z wielkim majestatem stanie ponad wszystkimi członkami.

Koniec świata nie może nadejść, zanim nie zdobędę wiele tych dusz, które żyją jakby zagubione, lecz żywe i żyjące w mojej Woli.

Zadbam o nie bardziej niż o inne. Czym bez nich byłoby Ciało Mistyczne w niebiańskim Jeruzalem? Dbam o to bardziej niż o cokolwiek innego.

Ty też, jeśli mnie kochasz, musisz czuć się zaniepokojona i zatroskana o Ciało Mistyczne Kościół, jesteś członkiem jego wybranym.

Od tej chwili wszystkie Twoje czyny dokonane w mojej Woli sprawią, że życie będzie krążyć po Mistycznym Ciele Kościoła.

 

Jak Krew, która krąży w ludzkim ciele.

W ten sposób wszystkie Twoje czyny – wzmocnione ogromem mojej Woli – dotrą do wszystkich członków.

Pokryją je wszystkie jak skórą i zapewnią im właściwy wzrost. Dlatego bądź uważna i wierna”.

Później całkowicie porzucona w Woli Jezusa modliłam się. Prawie bez zastanowienia mówię mu:

Moja Miłości, zjednoczona ze wszystkim, czym jesteś, składam wszystko w Twojej Woli:

- moje małe cierpienia,

-moje modlitwy,

- bicie mojego serca,

-wszystko, czym jestem i wszystko, co mogę osiągnąć,

aby zapewnić pożądany wzrost członkom Ciała Mistycznego”. Jezus , usłyszawszy mnie, ukazał mi się ponownie i uśmiechając się z radością, dodał:

Jak pięknie jest widzieć moje prawdy w twoim sercu jak w fontannie życia, która natychmiast doznają rozwoju  i efektów, dla których zostały  przekazane!

 

Kontynuuj korespondencję, a będę zaszczycony.

Gdy tylko widzę, że rozwinęła się jedna prawda, przywołuję inną”.

 

Znalazłam się poza swoim ciałem.

Widziałam otwarte Niebo, obdarzone światłem niedostępnym żadnemu stworzeniu.

 

Promienie wyszły z tego światła i otoczyły wszystkie stworzenia

-niebiańskie i

-naziemne, a także

-te z czyśćca.

 

Niektóre z tych promieni były tak oślepiające, że

-nawet gdyby ktoś mógł być przez nie oświetlony, zachwycony i uszczęśliwiony,

- absolutnie nic nie możnaby było powiedzieć o ich zawartości.

 

Dla innych promieni, mniej jaskrawych,

można było opisać ich piękno, ich szczęście i zawarte w nich prawdy.

Siła światła była tak wielka, że ​​nie byłam pewna, czy uda mi się zakryć mój mały umysł.

Gdyby mój Jezus nie obudził mnie swoimi słowami,

-moja ludzka siła nie byłaby w stanie

- wycofać się z tego światła, aby przywrócić mnie do życia. Ale niestety nie jestem jeszcze godna mojej niebiańskiej ojczyzny.

Ta niegodność zmusza mnie do kontynuowania mojej wędrówki na wygnaniu! Potem Jezus powiedział do mnie:

Córko, wróćmy razem do twojego łóżka. To, co widziałaś, to Trójca Przenajświętsza. 

 

Trzyma w  dłoni wszystkie stworzenia.

Swoim prostym oddechem ożywia je, konserwuje, oczyszcza i uszczęśliwia.

 

Nie ma stworzenia, które by od Niej nie było uzależnione. Jej światło jest niedostępne stworzonemu duchowi.

Gdyby ktoś chciał do niej wejść, to co by się z nim stało byłoby podobnie jak,

-co by się stało z osobą, która chciałaby wejść do wielkiego pożaru:

nie mając wystarczającej siły i żywotności, zostałaby pochłonięta przez ten ogień. Nie mając już istnienia,

-nie pamiętałaby ilości ani jakości ciepła ognia.

Promienie to boskie cnoty .

Niektóre z tych cnót są mniej dostosowane do ludzkiego umysłu . Dlatego

można je zobaczyć i czerpać  z nich przyjemność,

ale nic  o nich nie mówić.

Inne, bardziej pasujący do  ludzkiego umysłu,

- możemy o tym porozmawiać,

- ale jąkając się.

Bo nikt nie może o tym mówić uczciwie i godnie.

 

Te cnoty to:

-miłość, -miłosierdzie, -życzliwość,

-piękno, -sprawiedliwość i -wiedza.

 

Ze mną i w imieniu wszystkich

oddaj hołd Trójcy Przenajświętszej,

 dziękuj Jej ,

wynagradzaj Jej  i

 błogosław ją za,

tak wiele życzliwości dla jej wszystkich ludzkich stworzeń.

Po modlitwie z Jezusem wróciłam do swojego ciała.

 

Śledziłam mękę mojego słodkiego Jezusa.

W jednej chwili znalazłem się poza swoim ciałem.

Widziałam, jak mój zawsze kochany Jezus ciągnął się po ulicach, deptany i bity , jeszcze bardziej niż w samej męce.

Został potraktowany w tak barbarzyński sposób, że to było obrzydliwe.

Podeszłam do Niego, aby wyciągnąć go z rąk jego wrogów, którzy wyglądali jak wiele wcielonych demonów.

Rzucił się w moje ramiona, jakby czekał, aż będę Go bronić. Przyniosłam go do mojego łóżka.

Po kilku minutach ciszy, jakby chciał odpocząć, powiedział do mnie:

Córko, czy widziałaś, jak w tym smutnym czasie

- występek i namiętności zatriumfowały,

-zwycięsko przemaszerowały przez wszystkie ulice i

-co dobre można było podeptać, pobić i zniszczyć?

 

Jestem Dobry .

Nie ma nic dobrego, co stworzenie może osiągnąć bez mojego udziału.

Wszystko, co dobrego osiąga stworzenie, stanowi dla jego duszy cząstkę życia. Aby, rozwijać swoje życie,

-w sposób wprost proporcjonalny do liczby spełnianych przez nią dobrych uczynków, -rośnie i staje się silniejsza i chętniej czyni inne  dobre uczynki.

Niemniej jednak,

-aby jej działania były pozbawione jakiejkolwiek trującej substancji,

muszą być czyste, bez ludzkiej intencji, tylko po to, by Mnie zadowolić.

 

W przeciwnym razie nawet w czynach, które wydają się najpiękniejsze i najświętsze,

można znaleźć truciznę.

 

Będąc Dobrem w całej jego czystości ,

Uciekam od tych skażonych działań i nie udzielam im życia. Więc pomimo tego, że dusza wydaje się czynić dobro,

- jest anemiczna i

- żywi się pokarmem, który ją zabija.

 

Zło

- odziera duszę z szaty łaski,

-odkształca ją i

- zmusza ją do połknięcia trucizny, która może ją zabić.

Biedne stworzenia, stworzone dla życia, szczęścia i piękna! Grzech

daje ich duszy krople śmierci, nieszczęścia i  brzydoty,

niszczy jej funkcje życiowe  i

czyniąc ją jak suche drewno, nadające się do intensywnego spalenia w piekle  ”

 

Bardzo się martwiłam.

Moje zaniepokojenie potęguje fakt, że uważam się za bardzo złą. Tylko Jezus mógł poznać nędzny stan mojej duszy!

Mój słodki Jezus, cała dobroć, przyszedł i powiedział do mnie:

Córko, dlaczego masz depresję?

W mojej Woli, czy nie wiesz, jak wyglądają rzeczy podobne do stworzeń?

 Te rzeczy są jak

- nędzne szmaty,

- szmaty brudne,

przynoszące więcej hańby duszy niż honoru, przypominając o tym

- zawsze była biedna, -że nie miała nawet ani jednego dobrego ubrania.

Kiedy chcę wezwać duszę do mojej Woli, aby stała się jej domem,

Zachowuję się jak pan, który zaprasza do swojego pałacu jednego ze swoich najbiedniejszych poddanych, aby mogła

-zdjąć swoje biedne ubranie i

- nosić ubrania takie jak jego własne,

-mieszkać z nim w towarzystwie,

aby potem mógł ją poinformować o wszystkich swoich dobrych rzeczach.

Tak więc ten pan chodzi po wszystkich ulicach miasta.

A kiedy znajdzie jednego ze swoich najbiedniejszych poddanych, bezdomnego, bez łóżka, ubranego tylko w brudne łachmany,

- bierze go i przyprowadza go do swojego pałacu w triumfalnym geście  miłosierdzia.

 

Domaga się jednak, aby:

- chciał sam zdjąć te brudne szmaty,

- posprzątał i wyrzucił jako śmieci,

- pozwolił się ustroić w najpiękniejsze ubrania.

Aby wymazać pamięć o swojej biedzie, spala on swoje szmaty, ponieważ

- bycie niezwykle bogatym,

- nie toleruje niczego biednego w swoim domu.

 

Jeśli jednak biedni zaproszeni spoglądają wstecz z żalem

-myślą o swoich szmatach i

- żałują, że nie mają niczego, co do niego należy,

czy nie obraziliby dobroci i wielkoduszności tego pana?

Taki właśnie jestem.

Gdy ten pan wędruje po mieście,

Podróżuję po całym świecie  i

nawet przez pokolenia.

 

Kiedy znajdę najmniejszego i najbardziej nieszczęśliwego,

biorę go  i

Umieszczam go w odwiecznej sferze mojej Woli i  mówię do niego:

 

Pracuj ze Mną w mojej Woli.

- Co moje jest twoje.

- Jeśli masz coś, co należy do ciebie, zostaw to.

 

Bo,

-w świętości i

w niezmierzonych bogactwach mojej Woli,

te rzeczy to tylko nędzne szmaty.

Kto chce zachować własne zasługi, chce zachować to, co należy

-do służących i

- przystoi tylko niewolnikom,

- a nie do synów królewskich.

 

To, co należy do Ojca, należy do jego dzieci . Jakie są wszystkie zasługi, które mogłabyś nabyć w porównaniu z jednym aktem mojej Woli?

 

Wszystkie zasługi mają swoją małą wartość, wagę i miarę.

Ale kto mógłby ocenić pojedynczy akt w mojej Woli? Nikt, nikt!

 

Posłuchaj, dziewczyno, chcę żebyś zostawiła wszystko za sobą. Twoja misja jest bardzo wielka.

Bardziej niż słów , oczekuję od Ciebie osiągnięć.

Chcę, aby wszystko w Tobie było ciągłym aktem w mojej Woli. Chcę, aby twoje myśli podążały swoim torem w mojej Woli,

która wędruje ponad wszelkie ludzkie inteligencje, aby okryć swym płaszczem wszystkie stworzone umysły  -

chcę , aby przez

- przystąpienie do tronu ​​Pana,

mogły ofiarować Bogu wszystkie ludzkie myśli”.

naznaczone honorem i chwałą mojej Woli.

Rozszerz płaszcz mojej Woli

na wszystkie  ludzkie oczy,

na wszystkie ich  słowa,

umieszczając własne oczy i własne słowa ponad ich oczami i słowami, zapieczętowując je w mojej Woli,

a następnie stań przed Najwyższym Majestatem  i oddaj  mu hołd,

jakby wszyscy w tobie i przez ciebie użyli swoich oczu i swoich słów w mojej Woli.

Twoja droga jest bardzo długa : musisz przejść przez całą wieczność.

Gdybyś wiedziała wszystko, co tracisz, kiedy przestajesz.

Pozbawiasz mnie więc nie zaszczytu ludzkiego, ale zaszczytu boskiego!

 

To są zasługi, których powinnaś się obawiać nie utracić, a nie twoje szmaty i nieszczęścia. Więc upewnij się, że biegniesz w mojej Woli.

 

Byłam w swoim zwykłym stanie. Przychodząc do mnie, mój kochający Jezus powiedział do mnie:

"Moja córko,

-im więcej prawd ci wyjawiam,

-tym więcej Daję Ci darów błogosławieństwa.

 

Każda prawda zawiera w sobie wyraźną błogość szczęścia, radości i piękna ,

- w taki sposób, aby każda nowa prawda, którą poznajesz, przynosiła Ci nową błogość szczęścia, radości i piękna .

To są boskie nasiona, które otrzymuje dusza. Jeśli przekazuje je innym,

przekazuje im także te nasiona, które wzbogacają każdego, kto je otrzymuje.

 

Są boskimi nasionami. W ten sposób rozkwitają w błogosławieństwach radości itd. Prawdy te, znane na ziemi, będą, gdy dusza będzie w raju,

prowadziły  komunikację .

Boskość wypuści ze swego łona tyle błogosławieństw, ile poznanych prawd. Oh! Jakże zostaniemy przez nie zalane, jak przez tyle ogromnych mórz!

Kiedy posiadasz ziarno,

- posiadasz również dostępną przestrzeń, aby je zasiać, która jest

- w stanie przyjąć te ogromne morza szczęścia, radości i piękna.

 

Dlatego kazałem ci napisać, że

- kto nie ma tych nasion i

- kto nie znał tych prawd na ziemi?

nie ma miejsca na otrzymanie odpowiednich błogosławieństw ani na tej ziemi, ani później w wieczności.

 

To jak dziecko, które nie chce uczyć się wszystkich języków. Zostanie dorosłym i słucha tych języków

-których nie chciał się uczyć, lub

-że nie proszono go o studiowanie ich, nic nie zrozumie z tego co usłyszy, bo,

- z braku pracy nad sobą, - jego inteligencja pozostała zamknięta.

 

Nie starał się zrobić miejsca w swojej inteligencji dla tych języków. Najbardziej,

- będzie olśniony i - będzie się radował szczęściem innych,

-ale on sam tego szczęścia nie posiądzie i

- nie będzie mógł sprawić szczęścia innym.

W ten sposób rozumiesz konsekwencje poznania prawdy

więcej  lub

 mniej .

 

A gdybyśmy wiedzieli, jak wielkie dary tracimy przez nasze zaniedbanie, przeszlibyśmy samych siebie, aby zdobyć jak najwięcej prawd.

Prawdy są rękojmią moich błogosławieństw.

I jeśli ich nie ujawnię, ich sekretów nie da się przebić.

Prawdy spoczywają w mojej Boskości,

-czekają na swoją kolej

abym mógł uczynić z nich boskich agentów,

- aby dać poznać, ile mam jeszcze innych błogosławieństw.

 

- Im dłużej Prawdy są we mnie ukryte,

tym bardziej ich zapach i ich majestat będą mogły zalać stworzenia i odsłonić moją chwałę.

Czy myślisz, że Niebo jest całkowicie zalane moimi darami?

Wcale nie ! Oh!

Ile moich darów pozostało tam, czekając, by oczarować wybrańców, a dziś nikogo nie oczarują.

 

Każda dusza, która wchodzi do nieba i poznała prawdę

- bardziej niż inni,

- prawdę do tej pory nieznaną,

niesie ze sobą ziarno, które ma przynieść przede wszystkim

- nową błogość,

- nowe radości i

- nowe piękności.

 

Te dusze będą jak depozyt, z którego będą mogli czerpać wszyscy inni.

Czasy ostateczne nie nadejdą, dopóki nie znajdę chętnych dusz, aby im

- ujawnić wszystkie moje prawdy i

- aby niebiańskie Jeruzalem rozbrzmiewało moją pełną chwałą, a tym samym, aby wszyscy błogosławieni mogli mieć udział w moich błogosławieństwach.

 

Są tacy, którzy są bezpośrednią przyczyną nowych błogosławieństw, poznawszy moje Prawdy .

Są też tacy, które są przyczynami pośrednimi, przeszli przez doczesność pośród ludzi, którzy znali  te prawdy.

Teraz, dziewczyno, chcę ci powiedzieć coś, co jest w stanie - pocieszyć cię i zachęcić cię

- abyś zwróciła uwagę i posłuchała moich prawd .

 

Prawdy, które mnie najbardziej wychwalają, to te, które dotyczą mojej Woli .

 

Pierwszym powodem, dla którego stworzyłem ludzkość, było to, że

 wola człowieka jest czymś jednym z wolą jego Stwórcy.

 

Niestety, odszedłszy od mojej  Woli,

człowiek stał się niegodny poznania wartości i skutków moich  prawd.

 

Masz tam i tutaj powód, dla którego zwracam na ciebie całą uwagę: a mianowicie, że twoja wola i moja Wola muszą koniecznie być razem, aby

współpracować  , pozostawać w doskonałej harmonii  i

niech twoja dusza będzie zawsze gotowa do otwarcia swoich drzwi na Prawdy dotyczące mojej Woli.

Pierwszym krokiem do zrobienia jest chęć życia  w mojej Woli,

po drugie, chcieć to poznać,  a po trzecie, chcieć to docenić i praktykować .

 

Otworzyłem ci drzwi mojej Woli w taki sposób, abyś poznała – jej tajemnice i – ich wartość.

 

- Im więcej poznasz prawd o mojej Woli,

-tym więcej nasion otrzymasz i

- tym więcej obrońców będzie wokół ciebie .

 

Oh! Jak radują się w twoim towarzystwie, że znalazłem kogoś, komu można powierzyć Moje  sekrety!

Będą się radować jeszcze bardziej, gdy zaprowadzą cię do Nieba. Kiedy w momencie Twojego wpisu

Boskość przyniesie różne błogosławieństwa radości, szczęścia i piękna

-która zatopi cię, nie tylko ciebie,

-ale wszyskich błogosławionych, którzy również w tym wszystkim wezmą udział.

 

Oh! Jak Niebo czeka na twoje przyjście, aby móc cieszyć się tymi nowymi radościami!”

 

Modliłam się. Mój słodki Jezus, przyciągając mnie do siebie, przemienił mnie całkowicie w Siebie i powiedział do mnie: „Moja córko, módlmy się razem, abyśmy mogli przejąć kontrolę nad Niebem i zapobiec wpadnięciu ziemi w nurt zła”.

Po wspólnej modlitwie dodał:

Kiedy moje Człowieczeństwo było na ziemi, było bardzo blisko Boskości. Ponieważ była z nim nierozłączna, nie zrobiłem nic poza wejściem

w bezmiar Wiecznej Woli i otworzyłem wiele zbiorników dla dobra stworzeń.

 

Dałem ludzkiej rodzinie prawo zbliżania się do tych zbiorników, które zostały otwarte przez Boga-Człowieka i zabierania tam tego, czego by chcieli.

W ten sposób stworzyłem zbiorniki miłości, modlitwy, zadośćuczynienia, przebaczenia, mojej Krwi i mojej chwały.

A teraz, czy chcesz wiedzieć, kto warzy te zbiorniki, aby wznosiły się i przelewały, a tym samym zalewały całą ziemię?

To dusza, która wchodzi w moją Wolę.

 

Kiedy wchodzi w moją Wolę, jeśli chce kochać, czerpie miłość z rezerwuaru  miłości;

kochając lub mając zamiar kochania, porusza ten  zbiornik.

Wody jego, gdy są wzburzone, wznoszą się, przelewają się i rozprzestrzeniają po całej ziemi. 

Czasami zamieszanie jest tak intensywne, a fale wznoszą się tak wysoko, że docierają do Nieba i rozlewają się do Niebiańskiej Ojczyzny.

 

Jeśli ta dusza chce

modlić się, odprawiać naprawę,czyli zadośćuczynienie,

prosić o przebaczenie dla grzeszników,  lub

oddać Mi  chwałę, ona warzy zbiorniki

- modlitwy,

-naprawy,

-przebaczenia, lub

-chwały.

 

Te zbiorniki unoszą się, przelewają i rozprzestrzeniają się wśród wszystkich dusz.

Ile błogosławieństw wyprosiło moje Człowieczeństwo dla ludzi? Zostawiłem drzwi otwarte dla innych, aby mogli wejść do środka.

Jednak niewielu to wykorzystuje!”

 

Znajdując się w moim zwykłym stanie, przyszedł do mnie mój ukochany Jezus.

Widząc, że nie chcę wyjawić w swoich pismach tego, co mi powiedział, przemówił do mnie z majestatem, który sprawił, że zadrżałam:

Moja córko, moje słowo jest twórcze. Kiedy daję duszy poznać jedną z moich prawd,

to nic innego jak nowe stworzenie, które tworzę w tej duszy.

 

Kiedy stworzyłem firmament za pomocą fiata, rozłożyłem go i posypałem milionami gwiazd,

w taki sposób, aby z każdego miejsca na ziemi było to widoczne.

 

gdyby było miejsce, z którego nie możnaby było zobaczyć,

byłoby to równoznaczne z niedoborem mojej mocy twórczej.

I można by powiedzieć, że ta siła nie była wystarczająco potężna, by działać wszędzie).

Moje prawdy są czymś więcej niż firmamentem i chciałbym, aby ustnie

- rozprzestrzeniały się z jednego krańca ziemi na drugi,

-aby cała ziemia była nim całkowicie ozdobiona. Aby inni po tobie mogli ustnie powtarzać te prawdy, muszą one być przez ciebie zapisane.

 

Gdyby stworzenie ludzkie sprzeciwiało się ujawnieniu moich Prawd, to byłoby tak, jakby chciało pokrzyżować moje plany,

-Ja, który stworzyłem niebo i ziemię. Chcąc ukryć jedną z moich prawd, zhańbiłabyś mnie. To tak, jakby ktoś chciał uniemożliwić innym oglądanie

- firmamentu,

- słońca i

-wszystkie rzeczy, które stworzyłem,

aby Mnie w ten sposób nie poznano.

"Oh! Moja córko, prawda jest światłem, a światło rozprzestrzenia się samo.

 

Aby prawda wyszła na zewnątrz, - musi być znana. Potem resztę robi ona sama.

 

W przeciwnym razie nie może oświetlać otoczenia i podążać jego przebiegiem.

Dlatego bądź ostrożna i nie przeszkadzaj mi szerzyć światła moich prawd.

 

Dziś rano przyszedł mój zawsze kochany Jezus, cała dobroć i cała słodycz. On miał

- linę wokół szyi oraz, -w jego rękach instrument, jakby chciał coś zrobić.

 

Następnie zdjął linę ze swojej szyi i włożył ją na moją. Następnie przymocował instrument do środka mojej osoby.

Był to przyrząd pomiarowy obsługiwany przez małe koło w jego środku.

Zmierzył całą moją osobę, aby sprawdzić, czy u mnie wszystkie części są równe. Bardzo zadbał o sprawdzenie, czy przyrząd pomiarowy, obracając, wykrył we mnie idealną równość. 

Dowiedziawszy się, że tak jest, okazał wielką radość i powiedział do mnie:

Gdybym nie odkrył równości, nie mógłbym osiągnąć tego, czego chcę.

Jestem zdecydowany za wszelką cenę uczynić z ciebie cud łaski”.

Małe koło, które znajdowało się pośrodku, wyglądało jak koło słoneczne.

Jezus odbił się w nim, jakby chciał sprawdzić, czy naprawdę w nim objawiła się jego ukochana Osoba. 

Gdy Jego Osoba pojawiła się w tym małym kole słonecznym, Jezus był bardzo szczęśliwy i wydawał się modlić.

W tym momencie kolejne małe koła światła, podobne do tego, które znajdowało się w centrum mojej osoby, zstąpiło z Nieba, ale nie oderwało swoich promieni od Nieba.

Dwa koła zjednoczyły się i Jezus umieścił je we mnie Swoimi najświętszymi rękami.

 

On mi mówi:

Na razie zrobiłem nacięcie i zapieczętowałem je. Później zajmę się kontynuacją tego, co właśnie zrobiłem”.

Potem zniknął. Byłem zaskoczona, ale nie znałam sensu tego wszystkiego. Zrozumiałam tylko, że Jezus, pragnie

-pracować w nas, -chce największej równości we wszystkim. W przeciwnym razie działa w jednym punkcie naszej duszy, podczas gdy my niszczymy w innym miejscu.

 

Nierówne rzeczy są zawsze denerwujące i niedostateczne. Jeśli chcemy coś na nich wcisnąć,

istnieje niebezpieczeństwo, że nierówność stron spowoduje, że wszystko spadnie na ziemię.

 

Dusza, która nie zawsze jest sobie równa, chce pewnego dnia czynić dobro, udając, że zgadza się na wszystko;

innego dnia nie jest już rozpoznawalna: jest obojętna i  niecierpliwa, tak że nikt nie może  jej zaufać.

Potem mój Jezus powrócił.

Wprowadziwszy mnie do swojej Woli, powiedział do mnie:

Moja córko, ziemia powoduje, że nasiona, które tam zostały umieszczone, kiełkują i rozmnażają się. Moja Wola jest bardziej płodna niż  ziemia.

Jej nasienie, rozprzestrzeniające się w  duszy,

- dochodzi do kiełkowania i -tam rozwija wiele obrazów Siebie. Moja Wola sprawia, że ​​moje dzieci kiełkują i rozmnażają się.

Czyny dokonane w mojej Woli są jak słońce: wszyscy otrzymują od tego światło, ciepło i wszystko, co  dobre.

 

Nikt nie może nikomu przeszkodzić w korzystaniu z dobrodziejstw słońca. O ile nie oszukujesz, wszyscy czerpią z tego korzyści.

Wszyscy są mu dłużni. Każdy może powiedzieć „słońce jest moje”. Bardziej niż dla słońca, czyny dokonane w mojej Woli są pożądane i upragnione przez wszystkich:

- Czekają na nie minione pokolenia, aby otrzymać jasne światło mojej Woli we wszystkim, co osiągnęli.

- Czekają na nie obecne pokolenia, aby stać się płodnymi i być okrytymi tym światłem”

- Czekają na nich przyszłe pokolenia, jako na spełnienie dobra, które uczynią.

 

Czyny dokonane w mojej woli zawsze się obracają w nieskończonym kole  wieczności, aby zapewnić  wszystkim życie, światło i ciepło”.

 

Byłam w swoim zwykłym stanie. Mój słodki Jezus , zbliżając się do mnie, powiedział do mnie:

Moja córko, dusze żyjące w mojej Woli są to takie jakby małe  koła, które obracają się w wielkim kole  Wieczności.

 

Moja Wola jest ruchem i życiem wielkiego koła Wieczności.

Kiedy dusze wkraczają w moją Wolę modlitwy, miłości, pracy itd., koło Wieczności sprawia, że ​​obracają się na swoim nieskończonym obwodzie.

 

W tym kole znajdują -wszystko, co zostało zrobione lub należy zrobić, -wszystko, co należało osiągnąć, a nie było osiągnięte.

 

Gdy się kręcą, emitują światło i wytwarzają boskie fale we wszystkim, co zostało zrobione lub co należy zrobić,

ofiarowanie w imieniu wszystkich boskiej czci  Stwórcy,

powtarzając wszystko, z czego stworzenia nie  zdawały sobie sprawy.

Oh! Jak pięknie jest widzieć duszę wchodzącą w moją Wolę! Kiedy do niej wchodzi, wielkie Koło Wieczności daje jej linę, która obraca ją wokół ogromnej struktury.

A jego małe kółko kręci się w nieskończoność. Sznur niebiańskiego młyna łączy ją ze wszystkimi boskimi sznurami.

Obracając małe kółko robi wszystko, czego podejmuje się Stwórca. Jest jak pierwsza rzecz, którą stworzyłem. Bo podczas skręcania jest na początku, w środku i na końcu.

 

Więc ona jest koroną całej  rodziny ludzkiej, chwałą, honorem i uzupełnieniem  wszystkiego.

 

Zwraca do Boga wszystko, co stworzył. Niech więc twoje turnusy, moja córko, Luizo, będą nieprzerwane w mojej Woli.

Dam ci linę, a ty będziesz się przygotowywać do jej przyjęcia, prawda? Później dodał: „Nie określiłaś wszystkich obrotów, jakie małe koło twojej woli wykonuje w wielkim kole Wieczności”.

Odpowiedziałam: „Jak mogę je określić, skoro nic o nich nie wiem?”

 

Następnie Jezus kontynuował: Kiedy dusza wejdzie w moją Wolę, -nawet przez zwykłą akceptację lub przez jej oddanie się Mnie z zaufaniem, daję jej linę, aby mogła kręcić kołem.

 

A czy wiesz, ile obrotów ona obraca? Kręci się tyle  razy -ile razy  myślą duchy,

- by stworzenia ludzkie patrzyły, mówiły słowa, robiły kroki, wykonywały dzieła.

Ona też się kręci - każdym boskim aktem, każdym ruchem, - przy każdej łasce, która zstępuje z Nieba.

Innymi słowy, obraca się w jedności ze wszystkim, co dzieje się w Niebie i na ziemi. Obroty tych małych kółek są żywe i szybkie.

 

W konsekwencji nie mogą być obliczone przez duszę. Ale Ja liczę je wszystkie: po to, aby

-najpierw czerpać chwałę i wieczną miłość, którą mi ofiarują,

-następnie połączyć ze sobą wszystkie wieczne dobrodziejstwa, aby im dać umiejętność  przewyższania wszystkiego, oraz

moc objęcia wszystkich i bycia ukoronowaniem  wszystkiego”.

Koniec Tomu trzynastego Księgi Niebios.





1 maja 1921 - Ludzka wola stwarza brak podobieństwa między Stwórcą a stworzeniem. Dla tych, którzy żyją w Woli Bożej, wszystko jest harmonią.

21 maja 1921 Jezus znajduje odpoczynek w tych, którzy żyją w Jego Woli.

2 czerwca 1921 - W tych pismach Luizy wszystko jest doktryną Jezusa. Kiedy przyszedł na ziemię, prawie nie mówił o Woli Bożej jako takiej, ale że przyszedł pełnić wolę Ojca. Najpierw po Królestwie Stworzenia miał On dokonać Odkupienia, a dopiero zastrzegł Sobie w mistycznych relacjach z Luizą zaprosić ją i inych do życia w Woli Bożej.

12 czerwca 1921 - W stworzeniu Bóg szuka nie tylko swoich dzieł, ale i boskiego życia. Znajduje je tylko w duszy, która żyje w Jego Woli Bożej. Zaskakująca Misja Luizy.

20 czerwca 1921 - Jezus chce chronić dar swojej Woli, dany stworzeniom. Ten, kto żyje w Woli Bożej, musi być, jak słońce, centrum i światłem wszystkiego.

28 czerwca 1921 Królestwo Woli Bożej jest prawdziwym królestwem. Dusze żyjące w Woli Bożej wraz z Jezusem dają życie chętnym je otrzymać i otrzymują z tego miłość i chwałę.

14 lipca 1921- Dusza żyjąca w Woli Bożej wystawia się na Swiatło Chrystusa i odzwierciedla w sobie wszystkie boskie doskonałości.

20 lipca 1921 - Wola Boża symbolizowana jest przez wodę, najbardziej niezbędny element życia na ziemi.

26 lipca 1921 - Słońce jest symbolem Boskiego Majestatu a woda - Woli Bożej. Wola Boża jest Królową i duszą wszystkiego. Stworzenie mogło żyć bez słońca, ale nie bez wody.

9 sierpnia 1921 - Działalność duszy w bezmiarze Woli Bożej. Jej czyny łączą wszystkie stworzenia i z samym Stwórcę.

13 sierpnia 1921 Wola Boża niesie w sobie radość i szczęście. Dusza, która tam pozostaje, rodzi „synów” swoimi myślami, słowami, czynami i aktami miłości. Wytwarza radość, chwałę i szczęście w Niebie, a na ziemi rozsiewa nowe łaski.

20 sierpnia 1921 Jezus broni i zazdrośnie strzeże tych, którzy żyją w Jego Woli. Albowiem każdy z ich czynów jest zamieszkały przez Boskie Życie. Są nowym, nieustannym, nieskończonym, boskim Stworzeniem.

25 sierpnia 1921 - Znaczenie działania w Woli Bożej i pozwolenia na zanurzenie się w Niej. Wartość każdej nowej wiedzy o Woli Bożej.

2 września 1921 Jezus stopniowo prowadzi duszę, aby posiadła królestwo i stała się królową. Wlewa w nią nowe dobrodziejstwa i nową wiedzę, zgodnie z wiernością, jaką daje mu dusza.

6 września 1921 - Luiza odtwarza to, co Najświętsze Człowieczeństwo Jezusa osiągnęło w Woli Bożej. Każda nowa poznana prawda przynosi większe zjednoczenie z Jezusem i nowe nadane dziedzictwo.

14 września 1921 - Pomnażając czyny w Woli Bożej, dusza rozwija się podobnie jak Człowieczeństwo Jezusa: w latach, w mądrości i łasce. Świętość w Woli Bożej różni się od świętości praktykowania cnót.

16 września 1921 - Herod kpił z Jezusa. Stworzenia odnawiają boleści Jezusa. Człowieczeństwo Jezusa, dokonując w Jego Woli czynów, przygotowało w Jego Woli czyny dla nas.

21 września 1921 - Ogromny smutek, którego doświadcza Jezus, ponieważ jego dzieci odrzucają Jego dobrodziejstwa. Rewolucje między partiami i przeciwko Kościołowi. Jezus przed Kajfaszem: każdy ból i każda życzliwość czyni dzień jasnym.

28 września 1921 - Jezus jest światłem. Wszystko, co od Niego pochodzi, jest światłem, które daje życie stworzeniom. Ale grzech zamienia rzeczy w ciemność. Różnica między świętością Woli Bożej a świętością cnót: pierwsza jest jak życie ryb w morzu, a druga jak życie ptaków na lądzie.

6 października 1921 - Stan grzechu sprowadza człowieka i cały jego majątek do punktu ciemności i śmierci, podczas gdy stan łaski wznosi go do punktu światła i boskiego piękna.

9 października 1921 – Podczas ostatniego posiłku Jezus przyznaje Luizie honorowe miejsce między Janem a nim. Oddał się wszystkim jako pokarm pod postacią baranka, chcąc, aby wszystko zostało przez nas przemienione w pokarm miłości do Niego. Nasza wola jest odpowiedzialna za wszystko, co robimy złego.

13 października 1921 - Każde słowo Jezusa, jeśli je przyjmujemy, przyswajamy i rozważamy, tworzy w naszym sercu źródło wody żywej, która tryska ku życiu wiecznemu, aby ugasić pragnienie nasze i innych. Kto nie chce morza Woli Bożej, może przynajmniej skorzystać z kanałów innych prawd.

16 października 1921 - Wszystkie stworzenia odradzają się przez najświętsze Człowieczeństwo Jezusa, poczęte we Wcieleniu i uwolnione w chwili, gdy oddał swoje Życie na Krzyżu.

18 października 1921 - Dla zmartwionych to noc. Dla tego, kto jest spokojny, jest dzień. Niepokój to brak poddania się Jezusowi.

21 października 1921 - Rozmyślanie nad męką Jezusa daje wiele korzyści. Znajdują się tam wszystkie lekarstwa na ludzkie choroby. O ile ktoś chce być w Woli Bożej i uczynić z niej własne życie, nabywa boskie atrybuty.

23 października 1921 - Cała świętość emanuje z Najświętszego Człowieczeństwa Jezusa poprzez Jego Świętą Mękę. Jezus prowadzi Luizę do życia w Woli Bożej. I dopiero niedawno zaczął otwierać kanały tych prawd, aby inni mogli je publikować.

27 października 1921 - Jezus po raz pierwszy dał Luizie życie w swoim najświętszym człowieczeństwie, gdzie znalazła wszystkie rozkosze. Potem przygotował ją, by była dla Niego ciałem. Tak uczynił dla swojej niebiańskiej Matki. Wola Boża chce być dla stworzenia tym, czym dusza dla ciała.

29 października 1921 - Jezus zamknięty i samotny w ciemnym więzieniu. Znaczenie trzygodzinnego czekania o świcie w towarzystwie Luizy. Jego uwięzienie w tabernakulach. Małostkowość wobec Jezusa.

4 listopada 1921 - Stworzenie musi powrócić do Stwórcy i spocząć w Jego Łonie. W całym swoim bycie Bóg utrzymuje z nim niezliczone powiązania. Jest powołane do świętości w Woli Bożej.

8 listopada 1921 - Kiedy wola ludzka odbija Wolę Bożą i staje się światłem, sam Jezus niesie ją, aby mogła krążyć po niebie i na ziemi. Życie w Woli Bożej to pomnażanie Życia Jezusa i oddawanie Mu za wszystko boskiej chwały.

12 listopada 1921 - Formy świętości mogą być symbolizowane przez różne rzeczy stworzone. Świętość życia w Woli Bożej symbolizuje słońce.

16 listopada 1921 - Jezus został przykuty łańcuchami podczas swojej męki, aby uwolnić człowieka z więzów i kajdan grzechu.

19 listopada 1921 - Podczas konania w Getsemani Jezus korzystał z pomocy Matki Najświętszej i Luizy. Aby zostać wyzwolonym przez prawdę, trzeba odpowiednio chcieć i działać. Prawda jest prosta.

22 listopada 1921 - Akty dokonywane w Woli Bożej są dla Jezusa dniami światła. Przewrotność hipokryzji.

26 listopada 1921 - Boski projekt przewidział dwie podpory dla Jezusa: Niebiańską Matkę i małą dziewczynkę Woli Bożej. Bóg umieścił w Najświętszym Człowieczeństwie Jezusa zamysł stworzenia, w Maryi owoce Odkupienia, a w Luizie zamysł chwały Jego Woli. Jest to cud najwyższy, przewyższający nawet Najświętszą Eucharystię.

28 listopada 1921 - Dusza żyjąca w morzu światła Woli Bożej staje się jak łódź światła, która w swoich ruchach zawsze trwa mocno w boskiej niezmienności.

3 grudnia 1921 - Podobnie jak w przypadku Odkupienia, na przyjście Królestwa Woli Bożej w duszach potrzeba wielu przygotowań. Mniejsze świętości przygotowują do świętości w Woli Bożej, która jest całkowicie boska.

5 grudnia 1921 - Ten, kto z fałszywej pokory odrzuca dary Boże, jest niewdzięcznikiem. Na ich mistycznym ślubie (32 lata temu) Luiza otrzymała dar Woli Bożej. Jezus dopuszcza wątpliwości i trudności Luizy, aby pomóc jej w drodze, a także odpowiedzieć innym w trudnościach.

10 grudnia 1921 - Nieoceniona kreatywność i owocność czynów dokonanych w Woli Bożej.

15 grudnia 1921 - Zanurzenie się w Woli Bożej to powrót do pierwszego, bożego i wiecznego porządku.

18 grudnia 1921 - Kłopoty zaciemniają pokój. Pokój to wiosna duszy. Pokój jest światłem. Przynosi dominację nad sobą i innymi. Jezus jest prawdziwym pokojem.

22 grudnia 1921 - Motyw, dla którego działa człowiek, odzwierciedla to, jakim jest. Moja Wola jest największą ze wszystkich cnót.

23 grudnia 1921 - Tylko żyjąc w Woli Bożej dusza daje Jezusowi możliwość swobodnego działania w niej. Dobro, które Jezus osiągnął podczas snu:prawdziwy spokój.

25 grudnia 1921 - Lodowata niewdzięczność, z jaką Jezus spotkał się w chwili swoich narodzin. Tylko jego własna Wola i ci, którzy ją posiadają, mogą dać mu wszystko. Po swojej Matce pierwszą osobą, do której Jezus zawołał przy swoich narodzinach, była Luiza. W Luizie urodziły się inne dzieci Bożej Woli.

27 grudnia 1921 – Kiedy dusza wchodzi w Wolę Bożą, odzwierciedla się w Boskości i nabiera jej cech. Więc wszystko w niej jest tylko wylaniem Boskości przez Jezusa.

28 grudnia 1921 - zaniepokojenie Luizy brakiem pomocy księdza. Jezus woli raczej zawiesić ją w byciu ofiarą , niż zlekceważyć księdza. Jezus jest nawet gotów zrobić to, czego chce Luiza. Luiza żyje w wielkim strachu, że nie spełni Woli Jezusa.

3 stycznia 1922 - Dusza żyjąca w Woli Bożej przywraca całą i pełną swoją relację z Bogiem i ze stworzonymi rzeczami.

5 stycznia 1922 - Jezus jest gotów dokonać cudu utrzymania Luizy przy życiu, bez księdza wyprowadzającego ją z codziennego stanu śmierci. Ale czuje potrzebę uwolnienia jej od intensywnej goryczy, która uniemożliwia jej błogość.

11 stycznia 1922 - Dusze żyjące w Woli Bożej są jak skóra w Ciele Mistycznym, niosąc wszystkim członkom życie, które krąży w naczyniach włosowatych i które daje każdemu doskonały wzrost w swej formie i swoim pięknie.

14 stycznia 1922 - Trójca Przenajświętsza, życie niedostępne i pożerający ogień, zsyła na wszystkich swoje promienie, prócz tych w piekle. Wraz z Jezusem Luiza składa Trójcy hołd wszystkich.

17 stycznia 1922 - Jezus jest Dobrym. Nasze działania muszą być wykonywane tylko dla Niego, bez ludzkich motywów. Jezus daje im życie.

20 stycznia 1922 - Jezus wybiera spośród najbardziej najbiedniejszych tych, którzy chcą żyć w Jego Woli. Aby dobrze się w nią wkroczyć, dusza musi zapomnieć o swoich szmatach i spalić je.

25 stycznia 1922 W Niebie jest wielka obfitość chwały, błogości i radości z powodu wszystkich prawd poznanych na ziemi. Dusza musi otworzyć swoje drzwi Woli Bożej.

28 stycznia 1922 - Najświętsze Człowieczeństwo Jezusa otwiera przed człowiekiem drzwi Woli Bożej i źródło wszystkich jej dobrodziejstw.

30 stycznia 1922 - Każda objawiona prawda jest jak nowe stworzenie. Chęć jej utrudniania jej propagowania wobec innych jest obrazą Boga.

2 lutego 1922 - Człowieczeństwo Jezusa zostaje całkowicie ukształtowane w Luizie. Ten okres treningu dobiegł końca, Jezus chce, aby mogła wejść w kolejny: czas działać. Akty w Woli Bożej są jak słońca.

4 lutego 1922 - Do tej pory Jezus mówił o działaniu, działaniu w Woli Bożej, wejściu w nią, życiu w niej. Teraz będzie to kwestia turnusu w wielkim kole Wieczności.

 http://casimir.kuczaj.free.fr/Orange/polski.html