Księga Niebios
Tom 15 audio
http://casimir.kuczaj.free.fr/Orange/polski.html
Modliłam się i zjednoczyłam się z Najświętszą Wolą Boga pomimo pewnych wątpliwości w moim umyśle co do tego, co mój słodki Jezus mówił mi o swojej Woli.
Oświecając mój umysł, powiedział do mnie :
Moja córko,
moja Wola jest nasieniem, ścieżką i celem wszelkiej cnoty.
Bez nasienia mojej Woli nie można nawet mówić o cnocie. To jak z drzewem:
zaczyna się od nasienia, które potencjalnie zawiera całe drzewo. Z tego nasienia inicjowane są jego korzenie.
Gdy te zapadają się w ziemię, jego gałęzie rosną, aż tworzą wspaniałą koronę, która będzie jego chwałą.
Wydając wiele owoców, drzewo przynosi zysk i chwałę temu, który je zasiał. Wzrost wymaga czasu, a niektóre drzewa potrzebują stuleci, aby wydać owoce. Im cenniejsze drzewo, tym więcej czasu potrzebuje.
Tak jest z drzewem mojej Woli Bożej:
ponieważ jest najcenniejsza, najszlachetniejsza, najbardziej boska, najwyższa, potrzebuje więcej czasu, aby dorosnąć i wydać owoce.
Drzewo Kościoła ze swej strony wyciągało swoje nasienie z drzewa mojej Woli, bez którego nie byłoby świętości.
Wtedy drzewo Kościoła zobaczyło, jak wyrosły jego gałęzie, które zawsze pozostają połączone z drzewem mojej Woli.
Teraz Kościół musi zbierać owoce, aby się nimi cieszyć i karmić się nimi. Te owoce będą moją chwałą i moją koroną.
Dlaczego jesteś zaskoczona, że -zamiast ujawnić owoce mojej Woli na początku, zdecydowałem się zrobić to przez Ciebie po tylu wiekach?
Skoro drzewo mojej Woli jeszcze nie urosło, jak mogłoby wydać owoc?
Wszystko idzie w ten sposób. Nie koronujesz króla, jeśli nie ma już królestwa, armii, ministrów i pałacu.
Dopiero wtedy przystępujemy do jego koronacji. Gdybyśmy chcieli go ukoronować bez królestwa i armii, uchodziłby za króla komedii.
Moja wola musi być koroną wszystkiego i wypełnieniem mojej chwały wśród stworzeń.
Kiedy wszystko zostanie zrealizowane zgodnie z moim pragnieniem w drzewie Stworzenia, nie tylko sprawię, że przyniesie owoce, ale nakarmię go i
Pozwolę mu osiągnąć niezrównaną wysokość.
Tylko wtedy z mojej Woli będzie można powiedzieć:„ Wszystko się dokonało ”.
Dlatego tak bardzo pragnę być poznany jak najpełniej przez tych, którzy Mnie kochją, ogromne owoce i błogosławieństwa związane z moją Boską Wolą,
a także wielkie dobro, jakie dusza otrzymuje żyjąc w Niej.
Jeśli te prawdy nie są znane, jak możemy ich pragnąć i karmić się nimi?
Gdybym nie ujawnił, co to znaczy żyć w mojej Woli i jej zasługach, dzieło mojego Stworzenia
- byłoby niekompletne i
nikt nie mógłby poznać jego chwalebnej koronacji.
Czy teraz widzisz?
- ile potrzeba wysiłków i starań, aby wszystko, co ci powiedziałem o mojej Woli Bożej, zostało poznane
- i dlaczego tak bardzo cię naciskam i tak często proszę innych, aby ci pomagali?
Czy rozumiesz też, dlaczego w przypadku innych świętych osób
– objawiłem dopiero po ich śmierci łaski, które otrzymali, a -dla ciebie robię to póki jeszcze żyjesz?
Jest tak , że wszystko, co ci powiedziałem o mojej Woli, nie jest jeszcze znane.
To, czego nie wiadomo, nie może być cenione ani kochane. Wiedza o mojej Woli zadziała jak nawóz dla drzewa, pozwalając na dojrzewanie owoców.
Moje i twoje szczęście nastąpi dopiero, kiedy to nastąpi. Teraz trzeba nam działać i cierpieć dla zrealizowania tego pierwotnego dekretu Bożego.
Rozmyślałam nad męką mojego słodkiego Jezusa i zaczęłam odczuwać jego bóle tak, jak On je odczuwał.
Patrząc na mnie, powiedział do mnie :
"Moja córko,
W mojej Woli wycierpiałem wszystkie bóle Męki .
Kiedy je poczułem, w mojej Woli otworzyło się kilka ścieżek, aby dotrzeć do każdego stworzenia ludzkiego.
Gdybym nie cierpiał w mojej Woli, która obejmuje wszystko, moje cierpienia…
- nie dołączyłyby do Ciebie i
- nie dołączyłby do żadnego innego stworzenia ludzkiego. Pozostałyby wyłącznie w moim Człowieczeństwie.
Kiedy przyjąłem moje cierpienia w mojej Woli Boskiej,
-otworzyło się kilka ścieżek dla ludzkich stworzeń i
-otworzyło się również wiele ścieżek, aby umożliwić ludzkim stworzeniom w całej historii
- przyjść do Mnie i zjednoczyć się z moimi cierpieniami.
Gdy ciosy spływały na mnie, moja Wola sprawiła, że każde stworzenie ludzkie mnie uderzyło .
Aby tak się stało,
-nie tylko obecne istoty ludzkie żyjące w tym samym czasie, gdy żyłem na ziemi, które mnie biczowały,
-ale także te wszechczasów, które, przez swoje osobiste przewinienia uczestniczyły w tych barbarzyńskich chłostach.
To samo stało się z wszystkimi innymi cierpieniami.
Moja Wola przyprowadziła do Mnie wszystkie stworzenia ludzkie. Żadnego nie brakowało.
"Oh! Moje cierpienia były o wiele bardziej bolesne i większe niż te, które były tylko widoczne!
Jeśli chodzi o Ciebie, jeśli chcesz dołączyć Twoje współczucie, Twoje zadośćuczynienie i Twoje własne małe cierpienia do moich,
-nie tylko by mi towarzyszyć, -ale żeby otworzyć te same ścieżki co moja trzeba ci
- wnieść wszystko do mojej Woli, wtedy wszystkie pokolenia otrzymają ich efekty.
Nie tylko moje cierpienia dotarły do wszystkich stworzeń, ale także moje Słowa, ponieważ zostały wypowiedziane w mojej Woli.
Na przykład, gdy Piłat zapytał mnie, czy jestem królem, odpowiedziałem mu :
„Moje Królestwo nie jest z tego świata.
Gdyby było z tego świata, legiony aniołów stanęłyby mi w obronie."
Widząc mnie tak żałosnego, upokorzonego i pogardzanego, Piłat był zdumiony i zapytał mnie o więcej szczegółów, mówiąc: „Więc jesteś królem?”
„Odpowiedziałem mu i jemu podobnym stanowczo:
„ Jestem królem, przyszedłem na ten świat, aby uczyć prawdy.
To nie jest
ani większa władza,
ani władanie królestwem,
ani prawo do stanowienia,
które pozwalają człowiekowi rządzić,
które go uszlachetniają i wywyższają ponad innych.
Te rzeczy to tylko niewola i nędza. One mogą
uczynić człowieka niewolnikiem nikczemnych namiętności,
- prowadzić go do popełniania niesprawiedliwych czynów, które go poniżają i
- wzbudzić nienawiść u swoich podwładnych.
Bogactwo to niewolnictwo i
moc to miecz, który rani lub zabija wielu.
Prawdziwa moc to
-cnota,
- wyrzeczenie się wszystkiego,
- zapomnienie o sobie
- podporządkowanie się innym.
Jednoczyć w miłości wszystko i wszystkich.
Moje Królestwo nie będzie miało końca, a twoje dobiega końca”.
Zapewniłem, że te Słowa, wypowiedziane w mojej Woli, muszą
- dotrzeć do uszu wszystkich sprawujących władzę,
aby poznali wielkie niebezpieczeństwo, w jakim się znajdują.
Były ostrzeżeniem dla tych, którzy dążą do honoru i władzy.
Piszę z posłuszeństwa.
Wszystko ofiaruję mojemu słodkiemu Jezusowi w jedności z ofiarą Jego własnego posłuszeństwa, aby otrzymać łaskę i siłę do czynienia tego, co On chce.
O mój Jezu,
- podaj mi swoją świętą rękę,
- daj mi światło swojej inteligencji i pisz ze mną.
Myślałam o wielkim cudzie
Niepokalanego Poczęcia mojej Królowej i Matki Niebieskiej ”
i we mnie usłyszałam:
"Moja córko,
Niepokalane Poczęcie mojej ukochanej Matki było tak cudowne i niezwykłe, że Niebo i ziemia były zdumione i uradowane.
Trzy Osoby Boskie rywalizowały między sobą:
Ojciec wyemitował ogromne morze Mocy,
Ja, Syn, ogromne morze Mądrości i
Duch Święty ogromne morze wiecznej Miłości.
Te morza połączyły się, tworząc jedno.
I w jej środku poczęła się Dziewica, wybrana spośród wybranych. Boskość zatroszczyła się o istotę tego Niepokalanego Poczęcia.
To morze
było nie tylko centrum życia tej wyjątkowej i wspaniałej istoty, ale ją otaczało zewsząd,
chroniąc Ją przed wszystkim, co mogło ją zmatowić, a także, aby
dawać jej w sposób ciągle odnawiany
piękno, łaski, moc, mądrość, miłość, przywileje itp.
Jej mała osoba została poczęta na środku tego morza i rozwinęła się pod wpływem boskich fal.
Gdy tylko poczęła się ta szlachetna i wyjątkowa istota, zapragnęła ofiarować Bogu
-swoje uściski,
- swoją wzajemna miłość,
-swoje pocałunki i
- urok, który pochodził z jej szczerych uśmiechów.
Nie chciała czekać, jak to zwykle bywa z innymi stworzeniami.
Ponadto od samego początku
-Dałem jej rozsądek i
- Wzbogaciłem ją darem wszystkich nauk.
Daliśmy jej poznać nasze radości, jak również nasze smutki związane ze Stworzeniem.
Z łona matki przyszła do Nieba u stóp naszego Tronu
- pocałować nas,
– ofiarować nam swoją wzajemną miłość i czułe pocałunki.
Rzucając się w nasze ramiona uśmiechnęła się do nas z tak wielką wdzięcznością i dzięki temu sprowokowała nasze uśmiechy.
Oh! Jak pięknie było widzieć tę niewinną i uprzywilejowaną istotę,
tak bogatą we wszystkie boskie przymioty, gdy
przyjszła do nas, przepełniona miłością i ufnością, bez strachu.
Tylko grzech
-oddziela stworzenie od Stwórcy,
-niszczy miłość i nadzieję,
- tworzy strach.
Przybyła do nas jako Królowa, która dzięki swojej miłości
-zdeponowanej w niej przez nas-,
sprawiła, że odpowiedzieliśmy na jej pragnienia, zachwyciła nas,
skłoniła nas do świętowania i zniewolenia naszej Miłości. I pozwoliliśmy na to wszystko.
Ciesząc się tą miłością, która nas oczarowała, uczyniliśmy ją Królową Nieba i Ziemi.
Niebo i ziemia radowały się i cieszyły razem z nami, że w końcu po tylu wiekach mają Królową.
Słońce uśmiechało się w swoim świetle
i uważało się za szczęśliwe, że może służyć swojej Królowej, dając jej swoje światło.
Niebiosa, gwiazdy i cały wszechświat radowały się
i świętowały, bo potrafiły oczarować swoją królową
pozwalając jej zobaczyć ich piękno i harmonię, w jakiej się kąpią.
Rośliny uśmiechały się, ponieważ mogły nakarmić swoją królową.
Nawet ziemia uśmiechała się i czuła się uszlachetniona, mogąc zaoferować dom swojej Cesarzowej i chodzić jej śladami.
Tylko piekło płakało , czując się osłabionym przez przybycie te Władczyni.
Czy wiesz, jaki był pierwszy akt tego niebiańskiego stworzenia?
kiedy po raz pierwszy stanęła przed naszym tronem?
Wiedziała, że cała ludzka niegodziwość bierze się z rozłamu między ich wolą a Wolą ich Stwórcy.
Zadrżała i bez marnowania czasu i bez wahania,
złożyła swoją wolę u stóp naszego tronu.
Nasza wola była z nią połączona i stała się centrum jej życia do tego stopnia, że między nią a nami wszystkie relacje i komunikacje były otwarte i nie było tajemnicy, której jej nie powierzyliśmy.
Był to właśnie akt złożenia swojej woli u naszych stóp,
który był najpiękniejszym, największym i najbardziej heroicznym ze wszystkich jej czynów.
Zachwyceni tym, uczyniliśmy ją królową wszystkiego.
Czy rozumiesz, co to znaczy być związanym z naszą Wolą, poddając Jej swoją własną?
Jej drugim aktem było ofiarowanie z miłości do nas
jej całkowitą dyspozycyjności na każdą ofiarę, o którą ją prosimy.
Jego trzecim aktem było przywrócenie honoru i chwały Stworzenia, które człowiek splamił wykonując swoją własną wolę.
Od pierwszej chwili w łonie matki płakała z miłości do nas i z bólu po upadku człowieka.
Oh! Jak jej niewinne łzy dotknęły nas i przyspieszyły urzeczywistnienie długo oczekiwanego Odkupienia .
Ta Królowa kierowała nami, związała nas i wyrwała nam nieskończone łaski.
Tak usilnie pragnęła, abyśmy przyjrzeli się rodzajowi ludzkiemu, że nie mogliśmy oprzeć się jej nieustannym prośbom.
Ale skąd zdobyła taką moc i wpływ na Boskość?
Ach! Zrozumiałaś już, że działała w niej siła naszej Woli. Podczas, gdy ona nią rządziła,
ta wola dała jej władzę nad samym Bogiem.
Jak moglibyśmy oprzeć się tak niewinnemu stworzeniu,
-wypełnionemu mocą i świętością naszej Woli? Nie mogliśmy się oprzeć .
Widzieliśmy w niej nasze boskie cechy.
Odgłosy boskich atrybutów otoczyły ją jak fale, odgłosy naszej Świętości, naszej Miłości, naszej Mocy itp.
To była nasza Wola w niej,
-co przyciągnęło w niej wszystkie te odbicia naszych boskich cech i...
-co stanowiło koronę i obronę zamieszkującego w niej Bóstwa.
Gdyby ta Niepokalana Dziewica nie posiadała Woli Bożej jako centrum swojego życia,
wszystkie inne prerogatywy, którymi ją wzbogaciliśmy, nie miałyby żadnego skutku.
To Wola Boża utwierdziła ją i zachowała wiele przywilejów. I one stale rosły.
Kiedy działamy, robimy to z rozsądkiem, mądrością i sprawiedliwością.
Powód, dla którego uczyniliśmy ją Królową Wszystkich Stworzeń, jest następujący:
- nigdy nie oddała życia swojej ludzkiej woli.
- Nasza Wola zawsze była w niej pełna.
Jak moglibyśmy powiedzieć stworzeniu:
" Jesteś Królową niebios, słońca i gwiazd",
gdyby zamiast być kierowaną przez naszą Wolę, kierowała się własną wolą? Wszystkie stworzone rzeczy wycofałyby się wówczas spod jej autorytetu.
W swoim niemym języku powiedzieliby:
„Nie chcemy jej.
Jesteśmy lepsi od niej, ponieważ nigdy nie opuściliśmy Twojej wiecznej Woli. Jak nas stworzyłeś, takie jesteśmy”.
Oto, co powiedzieliby:
słońce ze swoim światłem,
gwiazdy z ich migotaniem,
morze z jego falami itp.
Jednak widząc tę wzniosłą Dziewicę,
- która nigdy nie chciała poznać własnej woli, a tylko wolę Boga,
świętowali, a co więcej,
czuli się zaszczyceni, mając ją jako królową.
Podbiegli do niej,
oddali jej hołd, kładąc
- księżyc pod jego stopami jako odskocznię,
-gwiazdy jako jej koronę,
- słońce jako jej diadem,
- aniołów jako jej sługi, i
- ludzi, którzy jej pomogą.
Absolutnie wszyscy ją czcili i składali jej hołd.
Nie ma zaszczytu ani chwały, którymi nie można by obdarzyć naszej Woli, niezależnie od tego, czy działa w nas,
lub też zamieszkuje stworzenie.
Czy wiesz, jakie było pierwsze działanie tej szlachetnej królowej, gdy wyszła z łona matki?
i otworzyła oczy na światło tego biednego świata?
Kiedy się urodziła, aniołowie śpiewali jej kołysanki. Była zachwycona.
Jej piękna dusza opuściła swoje małe ciałko i w towarzystwie anielskiego zastępu krążyła w niebie i na ziemi zbierając całą Miłość,
jaką Bóg wylał na Stworzenie.
Podeszła do stóp naszego tronu i ofiarowała nam tę Miłość. Następnie wyartykułowała swoje pierwsze podziękowanie w imieniu wszystkich.
Oh! jak bardzo byliśmy szczęśliwi, słysząc podziękowania od tej małej królowej. I obsypaliśmy ją wszelkimi łaskami i dobrodziejstwami,
przewyższającymi wszystkie inne stworzenia razem wzięte.
Potem, rzucając się w nasze ramiona, radowała się z nami. I pływając w morzu błogości, nabyła
- nowe piękno, nowe światło i nową miłość.
Znowu wstawiła się za rasą ludzką,
- modląc się ze łzami, aby Słowo Przedwieczne zstąpiło, aby zbawić jej braci. Kiedy to robiła,
nasza Wola poinformowała ją, że Słowo zstąpi na ziemię.
Więc natychmiast opuściła nasze świętowanie. Zrobic co? Aby zrealizować naszą Wolę.
Jaki potężny magnes stanowił naszą Wolę, która
-żyje na ziemi w tej nowonarodzonej królowej!
Ziemia nie wydawała nam się już tak obca jak dawniej.
I nie chcieliśmy już jej karać, dając wolną rękę naszej Sprawiedliwości.
Siła naszej Woli w tym niewinnym małym dziecku powstrzymywała ramię naszej Sprawiedliwości . Uśmiechnęła się do nas z ziemi i zamieniła karę w słodkie podziękowania i uśmiechy.
Nie mogąc oprzeć się czarowi, Słowo Przedwieczne przewidziało swoją interwencję. O cudzie Woli Bożej: tobie wszystko się należy, dla ciebie wszystko się dokonało.
Nie ma większego cudu, jak ten,
aby nasza Wola mieszkała w stworzeniu! »
Rozmyślałam o akcie, przez który Słowo Przedwieczne zstąpiło z Nieba i poczęło się w łonie Niepokalanej Królowej.
.
Z mojego wnętrza mój słodki Jezus wyciągnął rękę, ucałował moją szyję i powiedział do mnie :
„Moja ukochana córko,
Poczęcie mojej niebieskiej Matki było niezwykłe,
ponieważ została poczęta w morzu trzech Osób Boskich,
Nie została poczęta na tym morzu,
ale w wielkim morzu, które przebywa w Nas , w naszej Boskości i które zstąpiło na łono tej niebiańskiej Matki.
„Chociaż można uczciwie powiedzieć, że Słowo zostało poczęte ,
Ojciec Niebieski i Duch Święty pozostają nierozłączni ze Mną .
Chociaż byłem agentem w tej koncepcji,
trzy Osoby Boskie były tam jednocześnie „projektantami”.
Wyobraź sobie dwa lustra zwrócone do siebie i odbijające przedmiot umieszczony między nimi.
Następnie pojawiają się trzy obiekty:
centrum przyjmującego aktywną rolę i
pozostałe dwie podwójna rola uczestników i widzów.
Przedmiot umieszczony w centrum odpowiada Słowu Wcielonemu,
-jeden z obiektów odbitych w Trójcy Świętej,
- a drugi w mojej kochanej Mamie.
Żyjąc zawsze w mojej Woli,
moja droga Matka przygotowała w swoim dziewiczym łonie maleńką „Boską Ziemię”, na której Ja, Odwieczne Słowo, przyodziałem się w ludzkie ciało.
Nigdy nie zszedłbym na tereny wyłącznie ludzi, gdyby nie ta moja droga Matka.
Z Trójcą odbijającą się w mojej Matce, poczęło się moje Człowieczeństwo.
Tak więc, podczas gdy Trójca mieszkała w Niebie,
moje Człowieczeństwo zostało poczęte w łonie tej szlachetnej Królowej.
Wszystkie inne rzeczy,
- bez względu na to, jak wielkie, szlachetne, wzniosłe lub niesamowite mogą być, nawet poczęcie Dziewicy Królowej,
są w najlepszym razie drugorzędne.
Nic nie może się równać z moim projektem:
ani miłość,
ani wielkość,
ani moc.
Moim projektem
-nie było stworzenie nowego życia,
- ale był fakt zawarcia w ludzkim ciele Życia, które daje całe życie.
Nie było to
coś, co uczyniło mnie czymś więcej niż tym, kim byłem,
ale coś, co ograniczało mnie do dawania siebie innym.
Ten, który wszystko stworzył, był zamknięty w małym stworzonym człowieczeństwie! To są dzieła, które tylko Bóg może wykonać,
-Bóg, który kocha i
- który, bez względu na cenę, chce związać stworzenie ze swoją Miłością, aby było upoważnione do kochania.
Ale to wszystko to nic.
Czy wiesz, gdzie odeszły moja Miłość, Moja Moc i Mądrość?
Jak tylko boska moc uformowała moje człowieczeństwo,
- o wielkości orzecha laskowego,
- (choć w pełni ukształtowane wszystkie jej członki) i Słowo wzięło w posiadanie to Człowieczeństwo, to bezmiar mojej Woli,
zawierający wszystkie przeszłe, obecne i przyszłe stworzenia, zaprojektował życie wszystkich tych stworzeń we Mnie.
Gdy moje własne Życie rozwijało się, te życia rosły we Mnie.
Chociaż wydawało mi się, że jestem sam, przez mikroskop mojej Woli można było dostrzec we Mnie życie wszystkich stworzeń.
.
To było jak woda obserwowana na dwa sposoby:
gołym okiem wygląda krystalicznie czysto , ale
widziany przez mikroskop, roi się od drobnoustrojów.
Taki był mój projekt.
Wtedy na ten widok wielkie koło wieczności wpadło w ekstazę
- niezmierzonych ekscesów mojej Miłości i
- wszystkich tych cudów.
Ogrom wszechświata został wstrząśnięty,
widząc Tego, który daje całe życie swoje, ogranicza się i czyni się małym.
Co chce osiągnąć?
Aby wydobyć całe stworzone życie, od niebezpieczeństwa śmierci.
Byłam poza ciałem i bardzo zaniepokojona nieobecnością mojego ukochanego Jezusa.
W rzeczywistości czułam się torturowana.
Moje biedne serce walczyło między życiem a śmiercią.
Chociaż wydawało mi się, że umrę, ukryta siła wzmocniła mnie, abym mogła kontynuować moją gorzką agonię.
Oh! być bez Jezusa, co za żałosna i okrutna sytuacja! Sama śmierć jest niczym w porównaniu!
Podczas, gdy śmierć prowadzi nas do życia wiecznego, brak Jezusa oddala samo życie.
Jednak to wszystko było niczym.
Moja biedna dusza, chcąca bym żyła,
niech moje ciało ma nadzieję na odzyskanie życia przynajmniej na zewnątrz.
Zamiast tego znalazłem się w bezmiarze.
W tej otchłani rozejrzałem się we wszystkich kierunkach mówiąc do siebie:
„Kto wie, może uda mi się go zobaczyć, przynajmniej z daleka, i rzucić się w jego ramiona? »
Ale to wszystko było bezużyteczne. Bałam się spaść w otchłań.
Gdzie bym skończył bez Jezusa? Co by się ze mną stało?
Trząsłam się, krzyczałam, płakałam, ale nikt się nade mną nie litował.
Chciałam wrócić do swojego ciała, ale nieznana siła mnie powstrzymała.
To był okropny stan, ponieważ poza moim ciałem,
moja dusza normalnie rzuca się ku swemu Bogu jak ku swemu centrum,
-szybciej niż kamień
który zrzucony z dużej wysokości opada w kierunku środka ziemi.
Ma naturę kamienia
- nie pozostawać w zawieszeniu w powietrzu
-ale szukać ziemi jako oparcia i miejsca odpoczynku.
Podobnie jest w naturze duszy, kiedy opuściła swoje ciało, aby rzucić się w kierunku środka, z którego wyszła.
Ta sytuacja wywołała we mnie strach i złamane serce,
które mogłabym zakwalifikować jako cierpienie prosto z piekła. Biedne dusze, które są bez Boga, co one zrobią?
Jakim cierpieniem jest dla nich utrata Boga! Ach! mój Jezu, nie pozwól nikomu się zrujnować!
Po jakimś czasie w tym okropnym stanie wróciłam do swojego ciała.
Dołączając do mnie, mój słodki Jezus położył ręce na mojej szyi i pozwolił mi zobaczyć, że trzyma bardzo małą córeczkę.
Dziecko wydawało się na skraju śmierci.
Jezus tchnął na niego trochę, a potem przytulił go do serca.
Biedne dziecko wróciło do agonii, ale ani nie umarło, ani nie wróciło do zdrowia.
Jezus był bardzo uważny, czuwał nad nim, pomagał mu, wspierał go…
Nie umknął mu najmniejszy ruch umierającego dziecka.
Całe cierpienie tego biednego dziecka złamało mi serce. Patrząc na mnie, Jezus powiedział do mnie :
„Moja córko, to małe dziecko jest twoją duszą.
Czy widzisz, jak cię kocham? z jaką troską czuwam nad tobą? Utrzymuję cię przy życiu tchnieniem mojej Woli.
Moja Wola czyni cię małą, sprawia, że umierasz i przywraca cię do życia. Ale nie bój się, nigdy cię nie opuszczę!
Moje ramiona zawsze będą cię przyciskać do piersi.
Modliłam się i całkowicie oddałam się Najświętszej Woli Boga.
Mój zawsze kochany Jezus, wychodząc ze mnie i podając mi rękę, powiedział do mnie :
"Moja córko,
chodź ze Mną i spójrz na przepaść, jaka istnieje między Niebem a ziemią.
Przed ogłoszeniem mojego Fiata tę wielką przepaść było strasznie widzieć. Wszystko było bałaganem.
Nie było rozdziału między lądem, wodami i górami. Była to budząca strach aglomeracja.
Jak tylko ogłoszono mój Fiat,
wszystkie elementy oddzielone od siebie, każdy zajmujący swoje miejsce. Wszystkie rzeczy
-zostały uporządkowane i nie mogły się ruszyć bez zgody mojego fiata.
Ziemia nie była już przerażająca. Zabłocone, jak były,
rozległe morza i wody stały się krystalicznie czyste z ich delikatnym szmerem,
-jakby były głosami spokojnie śpiewającymi piękno ziemi. Jaki porządek i jaką uwagę ten spektakl wzbudził w stworzeniach!
Jakim przejawem piękna jest ziemia z jej roślinnością i kwiatami!
Ale to nie wystarczyło.
Pustka nie została dostatecznie wypełniona.
Gdy mój fiat leciał nad ziemią,
Oddzieliłem wszystko i narzuciłem na ziemi porządek,
osiągnął również wyżyny i zwiększył rozmiar niebios,
upiększając je gwiazdami.
Aby wypełnić ciemną pustkę stworzyłem słońce, które oświetliło ziemię,
przeganiając ciemność i odsłaniając piękno Stworzenia.
Co było przyczyną tak wielu błogosławieństw?
Mój wszechmocny Fiat .
Ale ten Fiat potrzebował pustki, aby
stworzyć tę wspaniałą maszynę, którą jest wszechświat.
Moja córko,
Czy widzisz tę wielką pustkę, z której stworzyłem tak wiele rzeczy?
Jednak pustka duszy jest jeszcze większa .
Podczas gdy niezamieszkana przestrzeń wszechświata miała służyć jako siedziba człowieka,
pustka duszy musi służyć jako mieszkanie dla Boga.
Tam, w pustce duszy,
Nie muszę wypowiadać fiata tylko przez sześć dni,
-jak kiedy stworzyłem wszechświat,
ale w każdej chwili, kiedy dusza odkłada swoją wolę dla spełnienia mojej Woli.
Jak mój Fiat musi stworzyć w duszy więcej rzeczy tak,
że tworząc wszechświat w niej potrzebuję więcej przestrzeni. Czy wiesz, kto daje mi swobodę wypełnienia tej wielkiej pustki duszy? To dusza, która żyje w mojej Woli.
Moje fiaty są w niej powtarzane.
Każdej jego myśli towarzyszy moc mojego Fiata. Oh! ile gwiazd zdobi niebo tej duszy!
Jej działaniom towarzyszy mój Fiat i och! ile słońc wschodzi w niej!
Jej słowa, ubrane w mój fiat, są słodsze niż szmer wód morza.
A morze moich łask płynie wypełniając jej wielką pustkę. Mój fiat raduje się tworząc fale
-które docierają do Nieba i schodzą wzmocnione, aby powiększyć morze tej duszy.
Mój fiat uderza w jej serce , rozpalając w nim płomienie miłości. Nic nie umknie mojemu fiatowi:
Ubiera wszystkie jej pragnienia, uczucia i skłonności,
-pozwalając im pięknie kwitnąć.
Ileż rzeczy mój Fiat urzeczywistnia w wielkiej pustce duszy, która żyje w mojej Woli!
Oh! jak daleko w tyle jest wielka maszyna wszechświata. Niebiosa są zdumione i drżąc,
obserwują wszechmocnego Fiata działającego w woli tego ludzkiego stworzenia.
Czują się podwójnie szczęśliwi,
za każdym razem ten Fiat działa i odnawia swoją twórczą moc.
Oni patrzą, kiedy wypowiem mój Fiat, aby otrzymać większą chwałę i więcej szczęścia.
Oh! gdyby wszyscy wiedzieli
-Moc mojego Fiata i
- wszystkie zawarte w nim korzyści,
wszyscy oddaliby się mojej wszechmocnej Woli!
Czy to nie wystarczy, abyś płakała?
„Ile dusz,
- z tą wielką pustką w nich,
-są gorsze niż pustka wszechświata przed wypowiedzeniem mojego fiata!
Bez sterowania moim fiatem w nich wszystko jest bałaganem.
Ciemność jest tak gęsta, że budzi grozę i strach.
Widzimy nagromadzenie rzeczy, ale nic nie jest na swoim miejscu.
W nich dzieło Stworzenia jest do góry nogami.
Bo tylko mój fiat to porządek, ludzka wola to nieporządek.
Więc córko mojej Woli,
- jeśli chcesz mieć w sobie porządek,
niech mój Fiat będzie Życiem wszystkiego w tobie.
Dasz mi wielką satysfakcję widząc jak mój Fiat się rozwija,
-ujawniając Jego cuda i błogosławieństwa”.
Będąc w swoim zwykłym stanie, usłyszałam mojego ukochanego Jezusa modlącego się we mnie i mówiącego:
Mój Ojcze, błagam
- aby nasza Wola była jednością z wolą tej małej córeczki naszej Woli.
Niech Jej wola będzie miejscem narodzin naszej Woli w stworzeniach.
Oh! na cześć naszej Wiecznej Woli,
niech nic z niej nie wychodzi, co nie pochodzi z naszej Woli.
Aby to uzyskać, Oferuję ci wszystkie czyny mojego Człowieczeństwa,
- wszystko dokonane w naszej cudownej Woli.”
Potem zapadła głęboka cisza. Nie wiem jak, ale czułam,
-że byłam wewnątrz aktów dokonanych przez Jezusa i
- że przechodziłem przez nie jeden po drugim, wykonując swoje własne czyny w jedności z jego czynami.
To tchnęło we mnie wielkie Światło,
tak, że Jezus i ja byliśmy zanurzeni w morzu światła.
Wychodząc z mojego wnętrza, wstał z podeszwami stóp na moim sercu. Posyłając rękę, z której emanowało więcej światła niż ma słońce,
Krzyknął głośno:
„Przyjdźcie wszyscy, aniołowie, święci, podróżnicy, pokolenia, przyjdźcie i zobaczcie największy cud, jaki kiedykolwiek widziano:
moja Wola w stworzeniu! »
Na melodyjny i wibrujący głos Jezusa, który wypełnił niebo i ziemię, niebiosa otworzyły się i wszyscy pobiegli i spojrzeli na mnie
zobaczyć, jak działa Wola Boża.
Wszyscy byli zachwyceni i dziękowali Jezusowi za taki nadmiar życzliwości.
Byłam zdezorientowana i upokorzona i powiedziałam mu:
"Kochanie, co ty robisz? Wygląda na to, że chcesz wszystkim pokazać, że przyciągam wzrok. A ja czuję wstręt! »
Więc Jezus powiedział do mnie :
"Oh! moja córko, to moja Wola,
która chce dać do zrozumienia wszystkim i tobie
obecną, jako nowe niebiosa i drogę do nowego pokolenia. Zostaniesz pochowana w mojej Woli.
Powinna ta Wola być jak powietrze, którym oddychamy: nawet jeśli tego nie widzimy, czujemy to.
Wnika wszędzie, nawet w najbardziej nieprzejrzyste tkaniny. Ożywia każde uderzenie serca.
Gdziekolwiek wejdzie, niech tak będzie
- w ciemności,
-na dużych głębokościach lub
-w najtajniejszych miejscach podtrzymuje życie wszystkiego.
Moja Wola będzie w tobie bardziej niż powietrze.
Od ciebie ona uczyni życie we wszystkim.
Bądź więc bardzo uważna i podążaj za Wolą swojego Jezusa.
Dzięki swojej czujności będziesz wiedziała, gdzie jesteś i co robisz.
Twoja czujność sprawi, że bardziej docenisz i uszanujesz boski pałac mojej Woli.
Załóżmy, że ktoś przebywa w pałacu królewskim i nie zdaje sobie sprawy, że budynek należy do króla.
Będzie rozproszony i będzie chodzić, rozmawiając i śmiejąc się. Nie będzie chciał otrzymywać prezentów od króla.
Jeśli jednak wie, że to pałac królewski,
dokładnie wszystko w nim zbada i wszystko doceni.
Będzie chodzić na podeszwach stóp, mówić cicho i uważnie patrzeć, aby zobaczyć, z którego pokoju wyjdzie król.
Przepełni ją to nadzieją na otrzymanie od króla pięknych prezentów.
Widzisz, czujność jest drogą do wiedzy .
Wiedza zmienia osobę i jej postrzeganie rzeczy, skłaniając ją do otrzymywania ważnych darów.
Ponieważ jesteś w pałacu mojej Woli,
wiele otrzymasz, aby móc dać wszystkim swoim braciom. »
Czułam się udręczona nieobecnością Jezusa i pomyślałam:
„Dlaczego On nie przychodzi?
Kto wie, jaką obrazę mogłam mu wyrządzić, żeby się tak przede mną ukrywał.
Myślałam o wielu innych tego typu rzeczach, o których nie trzeba tutaj wspominać.
Mój ukochany Jezus poruszał się we mnie. Trzymając mnie mocno przy swoim sercu,
Powiedział do mnie głosem czułym, pełnym współczucia:
„Moja córko, po tej długiej zwłoce, którą podjąłem, aby przyjść do ciebie,
powinnaś być w stanie zrozumieć powód, dla którego się przed tobą ukrywam. Ukrywam się w tobie, a nie na zewnątrz.
Potem wzdychając dodał : „Niestety, narody przygotowują drugi powszechny ucisk. Pozostanę ukryty w tobie, aby obserwować, co robią!
Zrobiłem wszystko, aby ich odwieść: udzieliłem im światła i łask.
Od kilku miesięcy sprawiam, że cierpisz bardziej niż zwykle
tak, że spotykając Cię jako barierę, moja Sprawiedliwość może pozwolić, aby światło i łaska zstąpiły swobodniej w ich umysłach, aby odwieść ich od podjęcia tego drugiego ucisku.
Ale wszystko poszło na marne.
„Im więcej sojuszy tworzą, tym bardziej rozpalają niezgodę, nienawiść, niesprawiedliwość i
w ten sposób zmuszaja ciemiężonych do chwycenia za broń w obronie własnej.
Jeśli chodzi o stawanie w obronie uciskanych, a nawet naturalnej sprawiedliwości, muszę się zgodzić.
Co więcej, muszę powiedzieć, że zwycięskie narody osiągają zwycięstwo przez oszukanie rażącej niesprawiedliwości .
Powinny to zrozumieć i być bardziej pojednawczy wobec uciśnionych. Wręcz przeciwnie, są jeszcze bardziej nieubłagane, poprzez
szukanie nie tylko upokorzeń, ale przez zniszczenie. Co za diabelskie oszustwo !
I są niezadowoleni z całego rozlewu krwi. Ilu biednych ludzi zginie! Ziemia musi zostać oczyszczona.
Kilka miast zostanie zniszczonych. Nawet ja zabiorę wiele istnień przez kary, które ześlę z Nieba. Kiedy to się stanie, pozostanę w tobie ukryty i będę obserwował”.
Wydawało mi się, że wtedy bardziej się we mnie ukrył. Jego słowa pogrążyły mnie w morzu goryczy. Później zauważyłam, że otaczali mnie ludzie, którzy się modlili.
Wchodząc we mnie, moja Niebiańska Matka wzięła Jezusa pod ramię i wyciągnęła Go ze mnie mówiąc:
„Mój Synu, przyjdź do ludzi. Czy nie widzisz tego wzburzonego morza, w którym zaraz zanurkują, tego morza krwi? »
Ale Jezus nie chciał wyjść.
Zwracając się do mnie, powiedziała : „Módl się do Niego, aby wszystko wydarzyło się w bardziej miłosierny sposób”.
Więc zacząłam się do niego modlić. Potem włożył ucho do mojego i Sprawił, że usłyszałam ruchy ludzi i odgłos broni. Potem pokazał mi ludzi różnych ras zjednoczonych razem:
-ci już gotowych iść na wojnę i - tych, którzy się przygotowywali.
Trzymając go mocno przy sobie, mówię mu: „Uspokój się, kochanie, uspokój się.
Czy nie widzisz wielkiego zamieszania wśród narodów, wielkiego zamieszania? Jeśli takie jest przygotowanie, co będzie, gdy wszystko się zacznie? »
Jezus powiedział : „Ach! moja córko, tego chcą! Oszukiwanie człowieka sięga skrajności, a każdy chce pogrążyć się nawzajem w otchłani.
Potem jednak zjednoczenie różnych ras będzie służyło mojej chwale”.
Ostatnie dni spędziłam w morzu goryczy, ponieważ umiłowany Jezus bardzo pozbawił mnie swojej miłosnej obecności. Kiedy się pojawił, uczynił to we mnie,
zanurzony w morzu, którego fale wznosiły się nad nim. Aby się nie udusić, ręką odepchnął fale.
Z żałosnym spojrzeniem spojrzał na mnie i poprosił o pomoc, mówiąc takie rzeczy jak:
„Moja córko, zobacz, jak fale próbują mnie utopić! Utopiliby mnie, gdyby nie działanie mojej ręki.
Co za brudny czas, który powoduje takie konsekwencje! »
Potem ukrył się głębiej we mnie. Jakże bolesny był dla mnie widok Jego w takim stanie! Moja dusza była rozdarta. Oh! jakże chciałabym cierpieć męczeństwo, gdyby to mogło ulżyć mojemu słodkiemu Jezusowi!
Dziś rano wydawało mi się, że już więcej nie zniesie. Używając swojej mocy, wynurzył się z morza pełnego uzbrojenia gotowego do ranienia i zabijania, którego sam widok wzbudzał przerażenie.
Oparł głowę o moją pierś. Była blada i udręczona, choć zachwycająco piękna.
Powiedział mi : „Moja umiłowana, nie mogę iść dalej.
Jeśli Sprawiedliwość chce obrać swój kurs,
moja Miłość chce się szerzyć i podążać własną drogą.
Dlatego opuściłem to straszne morze,
którego fale powstają z grzechów stworzeń ludzkich, aby więc
- dać upust mojej Miłości i
- udzielić ulgi mojemu Sercu
w towarzystwie małej dziewczynki mojej Woli. Ty też nie możesz zrobić więcej.
Słyszałem twoje jęki śmierci na straszliwym morzu, ponieważ byłaś Mnie pozbawiona.
Więc ignorując wszystkich innych, że tak powiem, pobiegłem do ciebie
uwolnić cię od tego ciężaru i
by pocieszać cię naszą wzajemną miłością, dając ci w ten sposób nowe życie”.
Mówiąc to, przycisnął mnie mocno do siebie i pocałował, kładąc rękę na moim gardle,
jakby chciał mnie uspokoić w cierpieniach, które mi zadał.
Z powodu poprzednich dni moje gardło pozostawało w stanie prawie duszenia. Mój Jezus był całą miłością i chciał, abym odwzajemniała pocałunki, pieszczoty i uściski, które mi dał.
Potem zrozumiałam, że chciał, abym weszła w ogromne morze Jego Woli, abym była umocniona przeciwko morzu grzechów stworzeń.
Trzymając go mocno, powiedziałam mu:
„Moja Miłości, z Tobą chcę podążać za wszystkimi czynami, których dokonało Twoje Człowieczeństwo w Woli Bożej.
To, co osiągnąłeś, ja też chcę to zrobić tak, że we wszystkich swoich działaniach możesz znaleźć moje działania.
W Twojej najwyższej Woli Twój Duch przechodzi przez wszystkie umysły stworzeń…
-aby w boski sposób ofiarować Ojcu niebieskiemu chwałę, cześć i zadośćuczynienie za każdą złą myśl stworzeń i
aby zapieczętować każdego światłem i łaską Twojej Woli,
Więc ja również chcę przejrzeć każdą myśl w stworzeniach ludzkich, od pierwszej do ostatniej, aby powtórzyć to, co zrobiłeś.
I w tym chcę zjednoczyć się z naszą Matką Niebieską,
która nigdy nie zostaje w tyle i która trzyma mnie przy sobie. Chcę również zjednoczyć się z Twoimi świętymi ”.
Wtedy Jezus spojrzał na mnie i pełen czułości powiedział do mnie :
"Moja córko,
w mojej wiecznej Woli, znajdziesz jak pod płaszczem wszystkie moje czyny i wszystkie czyny mojej Matki,
które obejmowały czyny wszystkich stworzeń, które istniały lub będą istnieć.
W tym płaszczu są dwie części:
– ktoś został wzniesiony do Nieba i przekazany mojemu Ojcu, aby dać mu wszystko, co jest mu winne, takie jak miłość, chwałę, zadośćuczynienie i zadośćuczynienie;
-drugi został, by bronić i pomagać stworzeniom pielgrzymującym.
Moi święci wypełnili moją Wolę, ale nie weszli w nią. Nie mogli uczestniczyć we wszystkich moich dziełach i zabrać ze sobą wszystkich ludzi, od pierwszego do ostatniego, czyniąc z nich aktorów, widzów i wyznawców.
Jeśli tylko spełnimy moją Wolę, a nie żyjemy w Niej, nie jesteśmy w stanie powtórzyć wszystkiego, co czyni moja wieczna Wola.
Następnie schodzi w istotę tylko w ograniczony sposób, o ile może ją pomieścić.
Z drugiej strony ten, który wchodzi w moją Wolę
- uczestniczy w jej wiecznym rozwoju.
-jego działania łączą się z moimi i mojej Matki.
Zajrzyj do mojej woli: Czy widzisz w nim choćby jeden czyn dokonany przez stworzenie (inne niż moja Matka), które dołączyło do mnie, zakrywając wszystkie czyny dokonane na ziemi?
Przyjrzyj się dobrze, nie znajdziesz żadnego, co oznacza, że nikt nie wszedł w moją Wolę.
Było to zarezerwowane dla ciebie, córki mojej Woli, aby
-otworzyć drzwi mojej wiecznej Woli -zjednoczyć swoje czyny z Moimi i mojej Matki
- i w ten sposób oddać wszystkie nasze czyny w trzech egzemplarzach przed Najwyższym Majestatem, dla dobra stworzeń.
Drzwi są teraz otwarte, dlatego
- mogą do niego wejść inne stworzenia ludzkie,
- pod warunkiem, że przez te moje nauki, które zapisujesz, zostaną usposobieni do tak wielkiego dobra.”
W towarzystwie Jezusa
-Kontynuowałam podróżowanie w jego Woli, aby
-znowu robić wszystko, co On zrobił.
Następnie spojrzeliśmy na ziemię:
- ile wstrętnych rzeczy tam widzieliśmy; jakże byliśmy przerażeni przygotowaniami do wojny! Z drżeniem wróciłam do swojego ciała.
Jezus wrócił trochę później i W dalszym ciągu mówił mi o swojej Najświętszej Woli, mówiąc:
"Moja córko,
moja Wola w Niebie jest Wolą Ojca, Syna i Ducha Świętego. Ona jest jedna.
Chociaż te trzy Osoby są różne, ich Wola jest jedna. Ponieważ jest to jedna wola, która działa w nas,
Stanowi nasze szczęście i naszą równość w miłości, mocy, pięknie itp.
Gdyby zamiast jednej Woli Bożej były trzy,
Nie moglibyśmy być szczęśliwi, a tym bardziej uszczęśliwiać innych. Co więcej, bylibyśmy nierówni pod względem mocy, mądrości i świętości itp.
Nasza wyjątkowa Wola jest naszym jedynym dobrem , z którego wypływają morza szczęścia.
Widząc wielką wartość wynikającą z naszej jedności działania w Woli Bożej,
nasza Wola również chce działać w jedności
w trzech różnych osobach na ziemi: Matce, Synu i Oblubienicy.
Z tych trzech Osób wypłyną inne morza szczęścia, przynosząc ogromne dobro wszystkim podróżnikom”.
Osłupiała powiedziałam do niego:
„Moja Miłości, kim są te trzy szczęśliwe osoby: Matką, Synem i Oblubienicą,
które stanowią Trójcę na ziemi i w których Twoja Wola jest jedna? »
Odpowiedział : „Czy nie zrozumiałaś?
Dwie takie osoby już przyjęły ten zaszczyt: Moja Matka i Ja ,
-Ja, który jestem Słowem Przedwiecznym, Synem Ojca Przedwiecznego i Synem Matki Niebieskiej.
– na mocy mojego wcielenia w Jej łonie jestem naprawdę Jej Synem.
- Oblubienica jest małą dziewczynką mojej Woli, czyli ty.
Jestem w centrum, moja Matka jest po mojej prawej, a Oblubienica po mojej lewej stronie. Kiedy moja Wola działa, odbija się echem na prawo i na lewo, tworząc jedną Wolę.
Wlałem w ciebie wiele łask. Otworzyłem ci drzwi mojej Woli, ujawniając ci sekrety i cuda, które skrywa i
otwierając wiele dróg ku tobie, aby echo mojej Woli dotarło do ciebie.
Tracąc własną wolę, musisz żyć tylko w mojej. Czy nie jesteś szczęśliwa? »
Odpowiedziałam: „Dziękuję Ci, o Jezu, i pozwól mi, błagam Cię, abym zawsze podążała za Twoją Wolą”.
Z powodu nieobecności mojego słodkiego Jezusa czułam się jak martwa. Gdy poruszył się we mnie, Pozwolił się zobaczyć w tym okropnym morzu grzechów stworzeń.
Nie mogąc tego dłużej znieść, jęknęłam głośno. Wstrząśnięty Jezus wyszedł z tego morza i trzymając mnie mocno , rzekł do mnie :
„Moja córko, co się dzieje?
Słyszałem twoje jęki. Zostawiłem wszystko, aby przyjść ci z pomocą. Bądź cierpliwa .
Ty i ja umieramy za Dobro ludzkości, która tonie w morzu grzechów , chociaż Miłość podtrzymuje nas i powstrzymuje przed śmiercią.
Gdy to powiedział, wydawało się, że fale tego morza… przytłoczyła nas oboje. Jak opisać to cierpienie!
Ponieważ w tych falach widziałam przygotowania do wojny, powiedziałam do Jezusa:
„Moja Miłości, kto wie, jak długo potrwa ta druga wojna? Jeśli pierwsza trwał tak długo,
co z drugą, który wydaje się być jeszcze bardziej niszczycielska?
Zmartwiony Jezus powiedział do mnie : „Będzie to z pewnością bardziej destrukcyjne, ale nie potrwa tak długo, ponieważ ześlę kary z Nieba , które skrócą ziemskie.
Dlatego módlmy się. Jeśli chodzi o ciebie, nigdy nie opuszczaj mojej Woli.
Czułam się szczęśliwa. Bardzo wcześnie pojawił się mój słodki Jezus i powiedział do mnie :
„Odwagi, moja córko! Bądź wierna i zawsze uważna,
bo wierność i uwaga potrafią
ustabilizować duszę i
- dać jej doskonały spokój i kontrolę, aby osiągnęła to, czego chce.
Osoba, która żyje w mojej Woli, jest jak słońce
- które nigdy się nie zmienia i
- które pozostaje stałe w swojej produkcji światła i ciepła. Nie robi dziś jednej rzeczy, a jutro innej.
Zawsze jest wierne swojej misji.
Chociaż jego działanie jest jedno,
rezultatem jest niezliczona ilość korzyści dla ziemi:
- jeśli znajdzie kwiat, który nie jest otwarty, otwiera go i nadaje mu kolor i zapach;
- jeśli znajdzie niedojrzały owoc, dojrzewa go i dosładza;
- jeśli znajdzie zielone pola, czyni je złotem;
- jeśli znajdzie zanieczyszczone powietrze, oczyszcza je pocałunkami swojego światła.
Krótko mówiąc, słońce daje wszystko, czego potrzebuje ziemia do swojego istnienia,
aby mogła produkować to, co Bóg dla niej zaplanował.
Przez swoją wierność i stałość,
słońce spełnia Wolę Bożą we wszystkich stworzonych rzeczach.
Oh! gdyby nie zawsze wiernie wysyłało swoje światło, jakież zamieszanie panowałoby na ziemi!
Człowiek nie wiedziałby, jak zarządzać swoimi polami i uprawami.
Mówiłby: „Jeśli słońce nie daje mi swojego światła i ciepła, Nie będę wiedział, kiedy będą żniwa ani kiedy owoce dojrzeją.
Tak samo jest z duszą wierną i uważną, która żyje w mojej Woli. Jej działanie jest jedno, ale jego skutki są niezliczone.
I odwrotnie, jeśli dusza jest niestała i rozproszona, ani ty, ani ja nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co to wytworzy.
Odprawiłam moją zwykłą adorację przed krucyfiksem, całkowicie oddając się uwielbionej Woli mojego drogiego Jezusa. Kiedy to zrobiłam, poczułam, jak we mnie wchodzi.
Mówi do mnie :
"Córko, szybko, pospiesz się , wejdź w moją Wolę i
odnów wszystko, co moje Człowieczeństwo uczyniło w Najwyższej Woli, abyś mogła zjednoczyć swoje działania z moimi i działaniami mojej Matki.
Postanowiono, że
-jeśli żadne inne stworzenie (inne niż Maryja) nie wchodzi w Wolę Przedwieczną i w ten sposób czyni nasze czyny potrójnymi,
-Najwyższa Wola nie zstąpi na ziemię, aby przebić się tam pośród ludzkich pokoleń. Chce, aby ujawnił się świt potrójnych aktów.
Więc pospiesz się."
Jezus zamilkł i poczułam się jakbym została wprowadzona do wiecznej Woli.
Nie wiem jak opisać co mi się przydarzyło,
z wyjątkiem tego, że dołączyłam do czynów Jezusa i dodałam własne.
Później Jezus powiedział do mnie :
„Moja córko, ile ich jest? rzeczy, które moje Człowieczeństwo urzeczywistniło w wiecznej Woli!
Aby Odkupienie było doskonałe i kompletne, moje Człowieczeństwo musiało pracować w wiecznej Woli.
Gdyby moje czyny nie dokonały się w Niej, byłyby ograniczone i zakończone. Jednak w wiecznej Woli były nieograniczone i nieskończone i
obejmowały całą rodzinę ludzką, od pierwszego do ostatniego człowieka.
Wchłonąłem we Mnie wszelkiego rodzaju cierpienia. Wszystkie stworzenia stanowiły mój Krzyż.
W ten sposób stał się taki duży:
-o długości wszystkich wieków i
- szerokość wszystkich ludzkich pokoleń.
To nie był tylko mały krzyż na Kalwarii, gdzie Hebrajczycy mnie ukrzyżowali. To był tylko obraz wielkiego krzyża
-na której ukrzyżowała mnie Najwyższa Wola.
Wszystkie stworzenia ludzkie utworzyły mój Krzyż.
Chociaż wyciągnęła mnie na tym krzyżu i tam mnie ukrzyżowała, Wola Boża nie była sama w ustanowieniu mojego krzyża. Ale pomogli jej wszyscy, którzy są jego częścią.
Dlatego potrzebowałem przestrzeni Wieczności dla tego Krzyża. Wielkość ziemi nie wystarczyłaby, by go pomieścić.
Oh! jak pokochają mnie stworzenia, kiedy się nauczą? co dla nich moje Człowieczeństwo dokonało w Woli Bożej?
-i co ja wycierpiałam z miłości do nich!
Mój Krzyż nie był zrobiony z drewna. Nie, ale został stworzony z ludzkich dusz.
Poczułem, jak drżą w krzyżu, na którym położyła mnie Wola Boża”. Nikomu nie odmówiłem. Dałem wszystkim miejsce
W ten sposób,
Musiałem leżeć
-w taki okropny sposób i
-z takim rozdzierającym bólem
że w porównaniu bóle mojej Męki wydają się małe.
Więc pospiesz się,
aby moja Wola mogła objawić ci wszystko, co wieczna Wola osiągnęła w moim Człowieczeństwie.
Ta wiedza wzbudzi w stworzeniach tyle miłości, że poddadzą się jej i pozwolą, by w nich królowała”.
Mówiąc to, okazał tyle czułości i miłości, że zdziwiona powiedziałam do Niego:
„Moja Miłości, dlaczego okazujesz tyle Miłości, kiedy mówisz o swojej Woli? Z powodu tej wielkiej Miłości wydaje mi się, że sam chcesz tworzyć innych takich jak Ty .
Kiedy mówisz o innych rzeczach, dlaczego nie okazujesz nadmiaru Miłości? »
Jezus kontynuował:
„Córko, chcesz wiedzieć dlaczego? Kiedy mówię o mojej Woli, aby objawić ją stworzeniom ludzkim,
Pragnę wlać w nią moją Boskość i w ten sposób sam stworzyć takich jak Ja w moim człowieczeństwie. W tym celu Moja Miłość rozwija się do granic możliwości.
Kocham stworzenia ludzkie takie jak Ja w moim człowieczeństwie.
Dlatego, -kiedy mówię o mojej Woli, -moja miłość zdaje się wykraczać poza swoje granice,
by uformować fundament mojej Woli w sercach stworzeń. Kiedy mówię o innych rzeczach, napełniam je moimi cnotami.
Wtedy kocham stworzenie jako jego Stwórca, jego Ojciec, jego Odkupiciel,
jego Mistrz, jego Lekarz itd .
To nie jest ten sam entuzjazm Miłości, kiedy chcę stworzyć innych Siebie w moim człowieczeństwie.”
Bardzo niepokoiła mnie myśl, że mój stan może być wielką iluzją.
Ta myśl bardzo mnie niepokoiła i sprawiała, że czułam się gorzej niż najbardziej źli ludzie, a nawet przeklęci.
Bardziej przewrotna dusza niż moja kiedykolwiek istniała!
Najbardziej bolało mnie to, że nie potrafiłam się wydostać z tej chimerycznej sytuacji, nawet gdybym wyznała swój grzech i oddałabym za to życie.
W tym celu gorąco wzywałem nieskończonej dobroci i miłosierdzia Jezusa, będąc duszą najgorszą ze wszystkich.
Gdy burza ucichła, ukazał mi się mój drogi Jezus i powiedziałam do niego:
„Mój umiłowany Jezu, jakie to złe myśli! Oh! nie pozwól mi być tak przewrotną!
Zamiast tego pozwól mi umrzeć niż pozwolić, abym cię obraziła najpodlejszym z występków, podstępem.
Przeraża mnie, miażdży, unicestwia, wyrywa mnie ze moich bardzo delikatnych ramion i
umieszcza mnie pod stopami wszystkich, nawet potępionych.
Mój Jezu, mówisz mi, że bardzo mnie kochasz. A jednak pozwalasz, aby moja dusza została oderwana od Ciebie. Jak twoje serce może oprzeć się mojemu bólowi? »
Odpowiedział mi :
„Moja córko, odwagi, nie rozpaczaj. Ten, kto musi wznieść się wyżej niż wszyscy, musi zejść niżej niż wszyscy.
Mówi się o mojej Matce, Królowej wszystkiego, że była najskromniejsza ze wszystkich .
Mając wiedzę o Bogu, jej Stwórcy i którego była stworzeniem,
była tak skromna, że na miarę jej pokory, wynieśliśmy ją wyżej niż jakiekolwiek inne stworzenie.
Dla ciebie też musi tak być: -by wychować córeczkę mojej Woli przede wszystkim
- i dać mu pierwsze miejsce w mojej woli, Muszę ją głęboko upokorzyć, niżej niż wszyscy.
Im bardziej będzie pokorna, tym bardziej może wznieść się i zająć swoje miejsce w Woli Bożej.
Oh! jak cieszy mnie, gdy widzę stworzenie,
– które ma być wywyższone ponad wszystko, jak jest pokorna- bądź niższa niż wszyscy!
Biegnę, lecę do Ciebie -wziąć cię w ramiona i - aby poszerzyć swoje granice w mojej Woli.
Poza tym zrzucam wszystko na twoją korzyść, dla spełnienia moich najdroższych nadziei dla Ciebie.
Nie chcę jednak, żebyś traciła czas na myślenie o tym. Kiedy wezmę cię w ramiona, odłóż wszystko na bok i postępuj zgodnie z moją Wolą ”.
Czułam się, jakbym umierała, ponieważ zostałam oddzielona od mojego słodkiego Jezusa.
Jeśli przyszedł, nadszedł czas na błysk. Ponieważ nie mogłam już tego znieść, Jezus wszedł we mnie pełen współczucia.
Jak tylko go zobaczyłem, powiedziałam mu:
„Moja Miłości, jakie cierpienie! Bez Ciebie czuję się, jakbym umierała, ale śmiercią, od której tak naprawdę nie umieram, co jest bardziej bolesne niż sama śmierć.
Nie wiem, jak dobroć Twojego Serca może znieść, że z Twojego powodu pozostaję sama i w tym stanie nieustannej śmierci.
Mówi do mnie :
„Córko, nie trać serca!
Nie jesteś sama w cierpieniu tego bólu,
-bo doświadczyłem tego przed Tobą,
- jak również moja kochana Mama.
Oh! mój ból był gorszy niż twój!
Ile razy moja jęczące Człowieczeństwo czuło się samotne -jakby moja Boskość je opuściła, nawet gdy była nierozłączna z Nim!
Powodem tego było stworzyć w moim człowieczeństwie miejsce na przebłaganie i na takie cierpienie, które nie było możliwe dla mojej Boskości.
Oh! jak gorzko czułem to spustoszenie! Niemniej jednak było to konieczne.
Musisz wiedzieć, że kiedy moja Boskość rozpoczęła dzieło stworzenia, Ona też rzuciła całą chwałę,
korzyści i szczęście, które powinno posiadać każde stworzenie, nie tylko w tym życiu, ale w niebieskiej ojczyźnie.
Część przewidziana dla zagubionych dusz pozostała w zawieszeniu, ponieważ nie byłoby komu, aby ją oddać z powrotem.
Więc Ja musiałem dopełnić i wchłonąć wszystko we Mnie,
Doznałem spustoszenia, którego sami przeklęci doświadczają w piekle.
Oh! jak bolesne było dla mnie to cierpienie! To była bezlitosna śmierć. Wszystko to było jednak konieczne.
Ponieważ musiałem wchłonąć we Mnie wszystko, co wyszło z nas podczas tworzenia (chwała, dobrodziejstwa, szczęście, ...)
by potem nim rozporządzać na korzyść tych, którzy by z niego korzystali,
musiałem też wchłonąć cały ból i nawet pozbawienie mojej Boskości.
Teraz, gdy wszystkie dobrodziejstwa Stworzenia zostały we Mnie wchłonięte, a ja jestem głową, z której płyną wszystkie korzyści
które zstępują na wszystkie pokolenia , szukam dusz, które wyglądają jak ja
-przez iswoje cierpienia i
- przez swoje dzieła, aby mogli uczestniczyć
-w tej wielkiej chwale i
- i w tym wielkim szczęściu, które niesie moje człowieczeństwo.
Ponieważ nie wszystkie dusze chcą z tego skorzystać i -które są opróżnione z siebie i z rzeczy ziemskich, szukam niektórych
- do których mogę się zbliżyć i - w których mogę stworzyć cierpienie bycia pozbawionym mojej Obecności.
Dusza, która cierpi to spustoszenie, przyjdzie po chwałę -obejmując to moje Człowieczeństwo i - które inni odrzucają.
Gdybym nie był prawie zawsze z wami, nie znałabyś mnie ani nie kochała, a potem nie moglibyś doświadczyć bólu tego spustoszenia, przez pozbawienie mojej obecności.
Bo to byłoby dla ciebie niemożliwe. Brakowałoby ci podstaw do tego cierpienia. Oh! ile dusz jest ode Mnie oddzielonych, a nawet martwych!
Te dusze są smutne, jeśli są pozbawione odrobiny przyjemności lub jakiejkolwiek innej skłonności.
Jednak jeśli chodzi o pozbawienie Mnie, -nie czują cienia żalu i - nawet o tym nie myślą.
Dlatego twoje cierpienie powinno cię pocieszać, ponieważ jest to pewny znak
-że przyszedłem do Ciebie,
-że znasz Mnie Pana Boga twego i
-że twój Jezus chce ci dać chwałę, błogosławieństwa i szczęście, które inni odrzucają”.
Całkowicie oddałem się Najświętszej Woli mojego słodkiego Jezusa. Czując wielkie złamane serce z powodu jego nieobecności, pomyślałam:
„Dlaczego mówił mi tyle o swojej wiecznej Woli, jeśli teraz mnie porzuca? Rzeczywiście, jego słowa przeszyły moje serce i rozdarły je na strzępy.
Chociaż jestem zrezygnowana i przyjąłam te głębokie rany i… ręka, która mnie przeszyła, mam bardzo wyraźne przeczucie, że dla mnie wszystko się skończyło.
Kiedy rozważałam te myśli, mój słodki Jezus poruszył się we mnie.
Zakładając ręce na moją szyję, powiedział do mnie :
„Moja córko, moja córko, nie bój się. Nic się nie kończy między tobą a Mną. Twój Jezus jest zawsze „Twoim Jezusem”.
To, co duszę najmocniej przywiązuje do Mnie, to utrata jej woli w Mojej .
Jak mogłem cię porzucić? Mówiąc ci tyle o mojej Woli, ustanowiłem wiele nierozerwalnych więzi między tobą a mną.
Moja wieczna Wola łączy Twoją małą wolę z Moją w każdym słowie, które do Ciebie kieruję.
Powinnaś wiedzieć, że przy tworzeniu człowieka było to naszym zamiarem -że człowiek żyje w naszej Woli i
-żeby w ten sposób wziął to, co nasze i żył z naszych środków, zamieniając w tyle czynów boskich, ile ludzkich czynów dokona.
Ale człowiek chciał żyć według własnej woli, własnymi środkami i odtąd wygnał się ze swojej prawdziwej ojczyzny i ze wszystkich jej dobrodziejstw.
Tak więc moje ogromne korzyści pozostały bez spadkobierców, nikt z nich nie skorzystał.
W konsekwencji moje Człowieczeństwo zajęło miejsce człowieka i przejęło wszystkie te dobrodziejstwa, żyjąc w każdej chwili w wiecznej Woli.
Moje człowieczeństwo zawsze pozostawało przywiązane w chwili narodzin, w czasie rozwoju, w czasie pracy i w chwili śmierci
do wiecznych pocałunków Najwyższej Woli. W ten sposób objąło w posiadanie wszystkie błogosławieństwa, których niewdzięczny człowiek odmówił.
Moja córko, moja nieskończona Mądrość obficie przemówiła do Ciebie o mojej Woli, by cię - nie tylko poinformować,
-ale także po to, byś w niej mieszkała i -abyś wcieliła się w jej dobrodziejstwa.
Moje Człowieczeństwo dokonało wszystkiego i wzięło wszystko w posiadanie, nie tylko dla siebie, ale także dla wszystkich swoich braci.
Czekałem wiele wieków, minęło wiele pokoleń i znów będę czekać, ale człowiek musi do Mnie wrócić na skrzydłach mojej Woli, z której pochodzi.
Bądź pierwszym przybyszem! Moje słowa Cię zachęcają do wzięcia w posiadanie tych rzeczy i by utworzyć łańcuchy, które nierozerwalnie zwiążą ciebie z moją Wolą”.
Myślałam o cierpieniach mojej Matki Niebieskiej. Poruszając się we mnie, mój słodki Jezus powiedział do mnie :
"Moja córko,
Jestem Królem Smutków. Będąc zarówno człowiekiem, jak i Bogiem, musiałem skoncentrować wszystko we mnie, aby mieć prymat nad wszystkim, nawet nad cierpieniem.
Cierpienia Mojej Matki były moim echem. I tak uczestniczyła we wszystkich moich cierpieniach. Jej cierpienia były takie, że czuła, że umiera z każdym odgłosem, ale Miłość podtrzymywała ją i utrzymywała przy życiu. W ten sposób jest Królową Boleści.
Kiedy to mówił, wydawało mi się, że ujrzałam przed Jezusem moją Niebieską Matkę.
Cierpienia i przebite serce Jezusa zostały odzwierciedlone w Sercu Królowej Boleści. To było jak miecze przechodzące przez jej Serce.
Te miecze zostały zapieczętowane Fiatami Światła, które całkowicie zalały je Światłem.
Te fiaty, olśniewającego światła, okryły ją taką chwałą, że nie da się tego opisać słowami.
Jezus mówi:
„To nie bóle uczyniły moją Matkę Królową Boleści i sprawiły, że jaśniała taką chwałą, ale mój wszechmocny Fiat, który był połączony z każdym Jej czynem i każdym Jej bólem.
Mój Fiat był życiem każdego z jego smutków i pierwszym aktem tworzącym miecze i nadającym im niezbędną intensywność cierpienia.
Mógł tchnąć w przebite Serce tyle bólu, ile chciał, - dodawanie rany przy ranie, bólu przy bólu, nie napotykając najmniejszego oporu.
Czułem się zaszczycony, że mogłem stać się życiem jej serca w każdym uderzeniu jej serca. Mój Fiat oddał jej pełną chwałę i ustanowił ją jako prawowitą i prawdziwą królową.
„W których duszach mogę umieścić odgłosy moich cierpień i mojego życia?
To w tych, które zamieszkuje moja Wola. Pochłaniają w nich moje odbicia i jestem hojny w sprawieniu, by uczestniczyli we wszystkim, co moja Wola we Mnie realizuje.
Oczekuję dusz w mojej Woli, gotowych udzielić im pełnej chwały za wszystkie ich czyny i wszystkie ich cierpienia.
Jednak oprócz mojej Woli, Nie rozpoznaję uczynków ani cierpień dusz. Mógłbym im powiedzieć: „Nie mam ci nic do dania. Co cię ożywi w twoich czynach i cierpieniach? Szukaj tam swojej nagrody”.
Czynienie dobra i cierpienie bez odniesienia do mojej Woli to nic innego jak nędzna niewola.
Tylko moja wola daje
-prawdziwą dominację,
-prawdziwą cnotę i
- prawdziwą chwałę które mogą przekształcić to, co ludzkie w boskie”.
Po Komunii ukazał mi się mój słodki Jezus.
Gdy tylko go zobaczyłam, rzuciłam się do jego stóp, żeby je pocałować.
Mówi do mnie :
Moja córko, wejdź w moje ramiona, a nawet w moje Serce. Chowam się w Eucharystii, aby nie budzić lęku.
Ten sakrament pogrąża Mnie w najgłębszej otchłani upokorzenia, aby wznieść stworzenie do Mnie
- aby stało się jednością ze Mną. Niech moja Krew Sakramentalna popłynie w jego żyłach,
– abym stał się życiem każdego uderzenia jego serca, każdej jego myśli i całej jego istoty.
Moja Miłość pożera mnie i chce, aby stworzenie zostało pochłonięte przez jej płomienie,
aby mogła się odrodzić jako inny Ja . Chciałem ukryć się w Eucharystii i wejść w istotę ludzką i dokonać tej przemiany.
Aby jednak ta przemiana miała miejsce, konieczne jest odpowiednie usposobienie duszy.
Kiedy ustanowiłem Eucharystię, moja Miłość, przesadzona, przewidziała łaski, błogosławieństwa,
łaski i światło, aby człowiek był godny przyjęcia Mnie.
Mogę powiedzieć, że moja Miłość dała człowiekowi korzyści, które przewyższają nawet dobrodziejstwa Stworzenia.
Chciałem udzielić człowiekowi niezbędnych łask, aby mógł…
- być zaszczycony, aby Mnie przyjąć i
- korzystając obficie z owoców tego sakramentu.
Ale aby mógł otrzymać te łaski,
- musi się opróżnić z siebie,
-musi mieć nienawiść do grzechu i pragnienie przyjęcia mnie.
Moje prezenty grzęzną w gniciu czy też w błocie. Jeśli dusza nie ma odpowiednich dyspozycji, aby mnie przyjąć,
Nie znajduję w nim pustej przestrzeni, w którą mógłbym wylać swoje Życie.
Wszystko dzieje się tak, jakbym nie Ja umarł za nią, ale ona za Mnie. Płonę, ale ona nie czuje moich płomieni.
Jestem Światłością, ale ona pozostaje ślepa. Niestety, jaki ból znajduję w moim sakramentalnym życiu! Dużo dusz, pozbawionych odpowiednich usposobień,
nie czerpie żadnej korzyści z tego sakramentu i w końcu przyprawia mnie o mdłości.
Jeśli nadal będą mnie w ten sposób przyjmować, to skutkuje
-dla mnie kontynuacja Kalwarii i -dla nich wieczne potępienie.
Jeśli to nie miłość sprawia, że mnie witają , to
- jeszcze jedna zniewaga, która mnie atakuje i
-jeden grzech na ich sumieniu.
Módl się i czyń zadośćuczynienie za liczne nadużycia i świętokradztwa popełnione w tym sakramencie”.
Byłam w swoim zwykłym stanie, kiedy mój drogi Jezus ukazał się w szczególnie miłym i majestatycznym aspekcie.
Był pełen światła, które w szczególności świeciło w jego oczach i promieniowało z jego ust.
Z każdym ruchem, słowem, uderzeniem serca i krokami jego Człowieczeństwo było zalewane światłem.
Gdy byłam urzeczona tym, co zobaczyłam, spojrzał na mnie i powiedział do mnie :
„Moja córko, w moim zmartwychwstaniu,
moje Człowieczeństwo zostało obdarzone wielkim światłem i wielką chwałą. Ponieważ za mojego życia na tej ziemi:
wszystkie moje czyny, oddechy, wygląd i słowa były przesiąknięte Najwyższą Wolą!
Kiedy zdawałem sobie sprawę, że wszystko jest w Niej, Przygotowywała chwałę i światło na moje Zmartwychwstanie.
Ponieważ zawieram w sobie ogromne morze światła mojej Woli, nic dziwnego, że gdy patrzę, mówię lub poruszam się, promieniuje ze Mnie wielkie światło, przekazując się wszystkim.
chcę, aby przykuć cię tym światłem, przezwyciężyć cię i zasiać w ciebie tyle ziaren zmartwychwstania, ile czynów dokonujesz w mojej Woli.
Tylko moja Wola wznosi ciało i duszę do chwały.
Ona tam sieje łaskę, najwyższą świętość, zmartwychwstanie i chwałę.
O ile dusza spełnia swoje czyny w mojej Woli, uzyskuje ona Boskie światło. Bo,
-z natury moja Wola jest Światłością i
- dusza, która w niej mieszka, nabiera zdolności do przemiany
jej myśli, jej słów, jej prac i wszystkiego, co robi w Świetle.”
Następnie mówię do mojego słodkiego Jezusa:
„Pozwól mi modlić się w Twojej Woli, aby pomnażając się w Niej, moje słowa przeniknęły do wszystkich słów stworzeń jako
akty modlitwy, uwielbienia, błogosławieństwa, miłości i zadośćuczynienia.
Pragnę, aby mój głos, będąc wzniesionym między Niebem a ziemią, wchłonął wszystkie ludzkie głosy
-w celu przedstawienia ich w hołdzie i - dla Twojej chwały w formie, której pragniesz dla każdego słowa Twoich stworzeń.
Kiedy to mówiłam, mój drogi Jezus zbliżył swoje usta do moich. Jego oddechem wchłonął mój oddech i mój głos w jego.
Umieszczając je w swojej woli, uchwycił każde słowo i każdy ludzki głos, przekształcając je w sposób, w jaki powiedziałam.
Następnie odmówił oficjum przed Bogiem w imieniu wszystkich wszystkimi ludzkimi głosami.
Byłam bardzo zaskoczona. Pamiętając, że Jezus już nie mówił do mnie tak często o swojej Woli,
Mówię do niego : „Powiedz mi, moja Miłości, dlaczego już tak często nie mówisz mi o swojej Woli?
Może nie byłam wystarczająco uważna na twoje lekcje lub wystarczająco wierna, aby wprowadzić je w życie!
Odpowiedział mi :
„Moja córko, w mojej Woli, brakuje jej boskich czynów ludzkich.
Tę wolną przestrzeń muszą wypełnić ci, którzy żyją w mojej Woli.
Im bardziej przykładasz się do życia w mojej Woli i dawania jej poznania innym, tym szybciej ta pustka zostanie wypełniona.
Więc, widząc poruszającą się w niej ludzką wolę, jakby powracającą do swojego źródła, moja Wola zostanie zaspokojona, a jej żarliwe pragnienia spełnione.
Niewiele z tych ludzkich woli można znaleźć, ale nawet jeśli znalazłem tylko jedną, moja Wola ze swoją Mocą byłaby w stanie odzyskać wszystko.
Potrzeba ludzkiej woli -wchodzącej w moją Wolę i - spełniającej wszystko, czego inni zaniedbują.
Tak mi się spodoba, że niebiosa się rozerwą aby moja Wola zstąpiła na ziemię” - ujawniła swoje zalety i cuda.
Każdy nowy czyn, który wykonujesz w mojej Woli, pobudza mnie, aby udzielić Ci dodatkowej wiedzy i rozmawiać z tobą o innych cudach.
Bo chcę, abyś znała dobro, które czynisz, - że Ci się to podoba i -że coraz bardziej pragniesz posiąść moją Wolę.
Kiedy widzę, że ją kochasz i rozpoznajesz jej wartość, oddaję Ci ją w posiadanie.
Wiedza jest okiem duszy. Dusza bez wiedzy jest ślepa na te błogosławieństwa i prawdy.
W mojej Woli nie ma ślepej duszy. Raczej każde nowe nabycie wiedzy przynosi jej większy wgląd.
Wchodź często w moją Wolę i poszerzaj w niej swoje horyzonty. Później wrócę, aby opowiedzieć ci więcej o niej.
Kiedy to mówił, obaj jeździliśmy po świecie. Ale och! jakie przerażające! Wielu chciało skrzywdzić mojego ukochanego Jezusa, niektórzy nożami, a niektórzy mieczami.
Wśród nich byli biskupi, księża i zakonnicy, którzy ranili go w serce przerażającą przemocą.
Oh! jak On cierpiał! Rzucił się w moje ramiona, abym go chroniła!
Uściskałam go mocno i błagałam, aby pozwolił mi dzielić swoje cierpienie.
Zadowolił mnie, przebijając moje serce tak gwałtownie, że przez cały dzień czułam się bardzo zraniona. I wracał kilka razy, żeby znów mnie uderzyć.
Następnego ranka nadal czułem się bardzo źle. Jezus wrócił i powiedział do mnie : „Pozwól mi zobaczyć twoje serce”. Kiedy na niego patrzył, zapytał mnie:
„Czy chcesz, abym cię uzdrowił i uwolnił od cierpienia? »
Odpowiedziałem mu:
„Moja Miłości, dlaczego chcesz mnie uzdrowić? Czy nie jestem godna cierpieć za ciebie?
Twoje Serce jest całkowicie zranione, a moje, w porównaniu, jest prawie nietknięte! Zamiast tego, jeśli chcesz, daj mi więcej bólu.
Przycisnął mnie do siebie, nadal przebijał moje serce,
co sprawiło mi większy ból. Potem zostawił mnie. Niech to wszystko będzie dla jego chwały!
Byłam całkowicie pogrążona w Woli Bożej i powiedziałam do mojego Jezusa:
"Oh! Błagam, abyś nigdy nie pozwolił mi opuścić Twojej Najświętszej Woli.
Upewnij się, że zawsze myślę, mówię, działam i kocham w Twojej Woli! »
Kiedy to mówiłam, ujrzałam siebie otoczoną bardzo czystym światłem. Wtedy ujrzałam moją Miłość, która powiedziała do mnie:
„Moja ukochana córko, Tak bardzo kocham czyny dokonane w mojej Woli.
Gdy tylko dusza wchodzi w moją Wolę działania, moje Światło ją otacza. I biegnę, aby upewnić się, że mój akt i akt duszy są jednym.
Ponieważ jestem pierwszym aktem całego stworzenia,
- beze Mnie jako głównego poruszyciela,
– wszystko, co powstało, byłoby sparaliżowane, nienadające się do najprostszego działania.
Życie to ruch. Bez ruchu wszystko jest martwe.
Jestem głównym inicjatorem, który umożliwia wszystkie inne ruchy. To jak maszyna:
- kiedy pierwszy bieg zaczyna się ruszać, ruszają się wszystkie pozostałe.
W tym sensie jest prawie naturalne, że
- każdy kto działa w mojej woli może
- uczestniczyć w moim pierwszym akcie, a co za tym idzie, w czynach wszystkich stworzeń.
Widzę i słyszę to stworzenie i jego
-działanie w moim pierwszym akcie i,
-tak w czynach wszystkich stworzeń.
To stworzenie daje mi
- boski akt
- za każdy grzeszny ludzki czyn, który inni popełniają.
Może to zrobić, ponieważ działa w moim pierwszym akcie.
Tak więc mogę powiedzieć, że ktokolwiek żyje w mojej Woli
- staje się moim substytutem dla wszystkich, aby
- bronić się przed wszystkimi i
- chronić moje działanie, czyli samo moje Życie.
Działanie w mojej Woli jest cudem cudów. Ale jednak bez ludzkiego honoru. To mój triumf nad całym stworzeniem.
Ponieważ ten triumf mojej najwyższej Woli jest całkowicie boski, żadne ludzkie słowa nie mogą tego wyrazić.”
Myślałam o powyższym, a mój umysł pływał w morzu Woli Bożej. Czułam się, jakbym w Niej tonęła.
Często słowa zawodzą, gdy chcę się wyrazić.
Często też nie wiem, jak uporządkować wiele rzeczy, które chcę napisać i wydaje mi się, że piszę je bez dalszej kontynuacji.
Ale wydaje się, że Jezus mnie toleruje. Wystarczy mu, że piszę.
Jeśli tego nie zrobię, beszta mnie mówiąc:
„Nie możesz zapominać, że te rzeczy są nie tylko dla ciebie, ale także dla innych”.
Pomyślałam sobie:
„Jeżeli Jezusowi tak bardzo zależy na poznaniu drogi życia w Jego Woli i jeśli nadejdzie nowa era,
którego błogosławieństwa przewyższą nawet te odkupienia.
Powinien wtedy porozmawiać z papieżem, który:
-jako wikariusz Chrystusa posiada władzę, aby
mieć bezpośredni wpływ na wszystkich członków Kościoła i w ten sposób przekazywać to wielkie dobro wszystkim pokoleniom.
A przynajmniej mógłby odwołać się do innych wpływowych ludzi, dla których wykonanie zadania byłoby bardzo łatwe.
Ale dla osoby takiej jak ja, nieświadomej i nieznanej, jak dać poznać to wielkie dobro? »
Wzdychając i obejmując mnie mocniej, Jezus powiedział do mnie :
„Moja najdroższa córko, moja Najwyższa Wola zawsze tworzy swoje największe dzieła
-poprzez dusze dziewicze i ignorowane, które są nie tylko dziewicami z natury,
ale także w ich uczuciach, sercach i myślach.
Prawdziwe dziewictwo to boski Cień. Tylko za pomocą mojego Cienia mogę zapłodnić moje największe dzieła.
W czasie, gdy przyszedłem ratować tego człowieka, byli papieże i władze. Ale nie poszedłem do nich, ponieważ nie było w nich mojego Cienia.
Raczej wybrałem dziewicę nieznaną wszystkim, ale mi dobrze znaną. Jeśli prawdziwe dziewictwo jest moim cieniem,
fakt wybrania nieznanej dziewicy można przypisać mojej boskiej zazdrości.
Chciałem jej całkowicie dla Mnie. Dlatego trzymałem ją nieznaną nikomu oprócz mnie.
Ponieważ ta Niebiańska Dziewica była nieznana, mogłem swobodniej dać się poznać i otworzyć wszystkim drogę do poznania Odkupienia.
Im większą pracę chcę osiągnąć przez osobę, tym bardziej zwyczajna się ona wydaje .
Ponieważ ludzie, o których mówisz, są bardzo dobrze znani, boska zazdrość nie byłaby w stanie wysunąć swoich proklamacji.
Oh! jak trudno znaleźć boski Cień w takich ludziach! Poza tym wybieram kogo chcę.
Dwie dziewice miały przyjść z pomocą ludzkości :
-jedna do ratowania człowieka,
-druga, aby pomóc w przyjsciu mojego Królestwa na ziemię i tak
- dać człowiekowi szczęście na ziemi, -zjednoczyć wolę ludzką z Wolą Bożą i
- zapewnić, aby cel, dla którego został stworzony człowiek, osiągnął pełne spełnienie.
Pozwól mi wybrać, w jaki sposób ujawnię rzeczy, które chcę być poznany.
Bliskie mojemu sercu jest posiadanie pierwszej istoty, w której mogę skoncentrować swoją Wolę i
w której przyjmuję Życie na ziemi, tak jak w Niebie.
Wszystko inne nastąpi. A więc powtarzam ci, kontynuuj swoją podróż w mojej Woli
ponieważ wola ludzka zawiera w sobie słabości, namiętności i nieszczęścia.
Są to przeszkody, które uniemożliwiają działanie Wiecznej Woli.
„Grzechy śmiertelne są jak barykady wzniesione między wolą ludzką a Wolą Bożą.
Tobie dane jest usunąć przeszkody, zburzyć barykady i zjednoczyć wszystkie ludzkie czyny w jedno w mojej Woli,
-umieszczając je u stóp mojego Ojca Niebieskiego
- być zatwierdzoną i zapieczętowaną przez Jego własną Wolę.
Widząc, że stworzenie okryło całą ludzką rodzinę Wolą Bożą, - pociąga go i oczarowuje,
On sprowadzi swoją Wolę na ziemię, aby królowała na ziemi tak, jak w Niebie”.
Dziś rano mój wiecznie kochający Jezus wyprowadził mnie poza mnie do miejsca, gdzie można było zobaczyć powiewające flagi i parady, w których uczestniczyły wszystkie klasy ludzi, łącznie z księżmi.
Jezus wydawał się tym urażony. Chciał wziąć te stworzenia w swoje ręce, aby je zmiażdżyć.
Wziąłam
jego dłoń w swoją i przyciągnąłam do siebie. Powiedziałam
mu :
„Mój Jezu, co Ty robisz? Ogólnie rzecz biorąc, nie wydają się robić złych rzeczy, ale raczej dobre rzeczy.
Wygląda na to, że Kościół jednoczy się z waszymi odwiecznymi wrogami.
I nie wykazują już tej niechęci do czynienia z ludźmi Kościoła.
Wręcz
przeciwnie, proszą ich o pobłogosławienie ich flag. Czy to nie
dobry znak?
I zamiast być z tego zadowolonym, wydajesz się być obrażony. »
Przeciwnie, niektórzy z nich celebrują Bożą Ofiarę, nie wierząc w Moje istnienie.
Dla innych, jeśli już wierzą, jest to wiara bez uczynków. A ich życie to ciąg ogromnych profanacji.
Co dobrego mogą zdziałać, jeśli nie mają tego w sobie?
Jak mogą wzywać innych do postępowania prawdziwego chrześcijanina?
uświadamiając, jak wielkim złem jest grzech, jeśli brakuje im życia w łasce ?
Przy wszystkich zawieranych przez nich paktach to już nie ludzie stosują przepisy. Dlatego nie jest to skojarzenie triumfu religii.
To triumf ich partii. I kiedy się za nim chowają, próbują ukryć zło, które zamierzają. Pod tymi maskami kryje się prawdziwa rewolucja.
I zawsze pozostaję obrażonym Bogiem, tak długo przez zło, w którym błysnął przebłysk pobożności, by wzmocnić partię i wyrządzić większe szkody, oraz
przez ludzi Kościoła , którzy z fałszywą pobożnością nie są już dobrzy w przyciąganiu ludzi do pójścia za Mną. Wręcz przeciwnie, to oni odpychają ludzi.
Czy może być smutniejszy czas niż ten? Obłuda jest najbrzydszym grzechem i najbardziej rani Moje Serce. Dlatego módl się i czyń zadośćuczynienie. »
Czułam się, jakbym była zanurzona w nieskończonym Świetle Wiecznej Woli.
Mój słodki Jezus powiedział do mnie :
„Moja córko, moja Boskość nie musi pracować, aby wykonywać swoje Dzieła. Wystarczy, że Ona ich pragnie.
Więc chcę i robię. Największe dzieła, najpiękniejsze po prostu wychodzą z mojej woli.
Z drugiej strony, nawet gdyby istota ludzka tego chciała, jeśli nie działa, jeśli się nie rusza, to nic nie robi.
Teraz, temu, kto czyni moją Wolę swoją i mieszka tam, jak we własnym królewskim pałacu, ta sama Moc, co Mnie, jest mu przekazana – tak bardzo, jak to możliwe dla stworzenia.
Kiedy to mówił, czułam się wyciągnięta ze mnie, i zobaczyłam pod moimi stopami strasznego potwora, który gryzł wszystko ze wściekłości.
Jezus stojąc obok mnie dodał:
Moja Dziewica Matka zmiażdżyła głowę piekielnego węża. Chcę także innej dziewicy, która musi być pierwszą posiadającą Najwyższą Wolę, aby
naciśnęła ponownie tę piekielną głowę, aby ją zmiażdżyć i osłabić, aby zamknąć ją w piekle, ponieważ Moja Wola ma pełną władzę i
ten piekielny wąż nie waży się zbliżać do tych, którzy mają żyć w mojej Woli. Dlatego połóż stopę na jego głowie i zmiażdż go. »
Odważyłam się, zrobiłam, a on trochę więcej ... Ale żeby nie czuć mojego dotyku, zamknął się w najciemniejszych otchłaniach.
Oto dlaczego Jezus powtórzył swoje Słowo :
„Moja córko, czy myślisz, że życie w mojej Woli jest niczym? Nie? Nie - to raczej całość, jest spełnieniem wszelkiej świętości,
jest to absolutna dominacja nad sobą, nad swoimi namiętnościami i grzechami śmiertelnymi: pycha, skąpstwo, żądza...
Jeśli stworzenie zgadza się, aby Moja Wola żyła w nim i jeśli nigdy nie chce poznać swojej własnej, to jest to całkowity triumf Stwórcy nad stworzeniem.
Nie mam nic więcej do otrzymania od stworzenia i nie ma ono nic więcej do dania Mi. Wszystkie moje pragnienia zostały spełnione, moje rysunki zrealizowane.
Pozostaje tylko pogratulować sobie nawzajem, radować się.
Poczułem, że mój umysł jest zagubiony w bezmiarze Wiecznej Woli Mój słodki Jezus powrócił do swojego nauczania o Najświętszej Woli Boga.
On mi mówi:
„Moja córko, och! jak dobrze współgrają twoje czyny dokonane w mojej Woli!
-Zgadzają się z Dziełami moimi i mojej ukochanej Matki, -znikają w nich i tworzą jeden akt.
To jak Niebo na ziemi i ziemia w Niebie, echo jednego jest w trzech i
trójka znajduje się w jednej z Trójcy Przenajświętszej.
Oh!
jak słodko jest dla naszych uszu, jak nas zachwyca, tak bardzo, że nasza Wola zstępuje z Nieba na ziemię!
„Kiedy moje „Fiat Voluntas tua” („Bądź wola Twoja”) pozna swoje spełnienie na ziemi, tak jak w Niebie,
wtedy sekwencja Ojcze nasz zostanie całkowicie zrealizowana:
Daj nam dzisiaj chleba powszedniego.
„W imieniu wszystkich powiedziałem: 'Ojcze nasz, proszę Cię o trzy rodzaje chleba.
Pierwszy to chleb Twojej Woli , który jest czymś więcej niż zwykłym chlebem.
Dla ciała zwykłego chleba potrzeba tylko dwa lub trzy razy dziennie.
Podczas gdy chleb Twojej Woli jest zawsze i we wszystkich okolicznościach potrzebny. On jest tym pachnącym powietrzem, które krąży w boskim Życiu w stworzeniu.
Ojcze, jeśli nie dajesz tego chleba swojej Woli stworzeniu, nigdy nie będzie mogła cieszyć się wszystkimi owocami mojego sakramentalnego życia ,
który jest drugim rodzajem chleba, o który cię proszę każdego dnia .
Oh! w jakim złym stanie jest moje życie sakramentalne:
-zamiast karmić moje dzieci, - Chleb Sakramentalny jest źle przyjmowany z własnej ludzkiej woli! Oh! to mnie obrzydza!
Chociaż do nich chodzę, nie mogę im udzielić błogosławieństw i świętości, bo nie ma w nich chleba Twojej Woli.
Jeśli cokolwiek im daję, to jest to tylko niewielka część, zgodnie z ich usposobieniem, a nie wszystkie łaski, które są we mnie.
Aby obdarzyć ich wszystkimi dobrodziejstwami, moje Sakramentalne Życie cierpliwie czeka, aż najpierw pożywią się chlebem Twojej Najwyższej Woli.
Sakrament Eucharystii i wszystkie inne sakramenty, które udzieliłem mojemu Kościołowi,
przyniosą owoce i zostaną doprowadzone do dojrzałości
tylko wtedy, gdy Twoja Wola będzie spełniana na ziemi tak, jak jest w Niebie”.
Potem poprosiłem o trzeci chleb, chleb materialny . Jak mogłem powiedzieć restrykcyjnie:
„Daj nam chleba materialnego na ten dzień” dla człowieka, -który powinien był czynić naszą Wolę,
-wziął dla siebie to, co nasze?
Ojciec nie chciałby dać
- chleb Jego Woli,
- chleb mojego życia sakramentalnego i
-pieczywo materialne
synom z nieprawego łoża, złym i uzurpatorom, ale tylko …
- do prawowitych synów,
- do dobrych ludzi przywiązanych do dobrodziejstw Ojca.
Dlatego powiedziałem : daj nam chleba.
Gdy zjedzą ten błogosławiony chleb, wszystko się do nich uśmiechnie;
Niebo i ziemia będą żyć w harmonii ze swoim Stwórcą.
Następnie dodałem :
Przebacz nam nasze przewinienia, tak jak my przebaczamy tym, którzy zawinili przeciwko nam.
Kiedy twoja Wola zostanie wypełniona na ziemi, tak jak w Niebie, wtedy miłość będzie doskonała.
Przebaczenie będzie miało charakter heroiczny, jak wtedy, gdy byłem na krzyżu.
Stanie się to, gdy człowiek będzie spożywał chleb Twojej Woli w tym samym czasie, co chleb mojego Człowieczeństwa.
Wtedy cnoty będą żyły w mojej Woli, przez otrzymanie znaku prawdziwego bohaterstwa i boskiego charakteru. Będą jak małe strumienie uciekające z wielkiego morza mojej Woli.
Kontynuowałem słowa i nie daj, abyśmy ulegli pokusie . Bo człowiek jest nadal człowiekiem, obdarzonym wolną wolą. Nigdy nie odbieram mu tego, co mu dałem, tworząc go.
Obawiając się, człowiek musi prosić:
„Daj nam chleba Twojej Woli, abyśmy mogli oprzeć się pokusie i mocą tego samego chleba wybaw nas od zła. Amen”.
Obserwuj, jak znajdujemy tutaj odniesienie do słów „ Uczyńmy człowieka na nasz obraz i podobieństwo ” z Księgi Rodzaju, jak każdy czyn dokonany przez człowieka jest uprawomocniony,
jak przywracane są mu utracone przywileje, jak przywracana jest jego pewność? że odzyska utracone szczęście ziemskie i szczęście niebiańskie.
Zobacz też -dlaczego to, „aby Twoja Wola spełniała się na ziemi tak, jak w Niebie” jest moją pierwszą troską i -dlaczego nigdy nie uczyłem innej modlitwy niż Ojcze nasz.
Kościół, wierny wykonawca i depozytariusz mojego nauczania, zawsze trzymał tę modlitwę na ustach w każdych okolicznościach.
I wszyscy, uczeni i nieświadomi, młodzi i starzy, kapłani i świeccy, królowie i poddani, wszyscy proszą, aby Wola Boża działała na ziemi tak, jak jest w Niebie.
Czy nie chcesz, aby moja Wola zstąpiła na tę ziemię?
Odkupienie zaczęło się od Dziewicy. I nie wcielałem się indywidualnie w każdą istotę ludzką, aby ją odkupić, nawet jeśli ktoś tego chce
-może skorzystać z zalet Odkupienia i - może mnie przyjąć dla siebie samego w moim sakramencie miłości.
Również Panowanie Woli Bożej w sercach musi znać swój początek i swój wzrost przez dziewicę. Ten, który jest chętny będzie mógł korzystać z dóbr oferowanych tym, którzy żyją w mojej Woli.
Gdybym nie został poczęty w mojej bardzo drogiej Matce, Odkupienie nie miałoby miejsca. Podobnie, jeśli nie pozwolę duszy żyć w mojej najwyższej Woli, „Twoja Wola niech się stanie na ziemi tak, jak w Niebie” nie może zostać spełniona.
Byłam w swoim zwykłym stanie, kiedy poczułam się wyrwana z mojego ciała. Widziałam nie nasze błękitne niebo i nasze ziemskie słońce, ale inne niebo, całkowicie złote i usiane gwiazdami o różnych kolorach jaśniejszych od słońca. Poczułam pociąg do wyżyn. Niebo otworzyło się przede mną i znalazłam się pogrążona w bardzo czystym świetle.
Wezwałam w swoim duchu wszystkie duchy ludzkie, które istniały lub istnieją, od chwili, gdy Adam zerwał jedność swojego ducha z Duchem Stwórcy, odchodząc od Woli Bożej, aż do ostatniego człowieka, który będzie istniał na ziemi.
Starałam się oddać Bogu cześć, chwałę, uległość itp. - za wszystkich stworzonych dusz ludzkich.
To samo uczyniłam dla różnych zdolności i różnych zmysłów człowieka, - wzywając we mnie te ze wszystkich stworzeń.
Dokonałam tego w kochającej Woli mojego Boga, gdzie wszystko jest i od której nic nie ucieknie, nawet rzeczy, które obecnie nie istnieją.
Kiedy to robiłam, głos z bezmiaru powiedział:
Ilekroć dusza wchodzi w Wolę Bożą,
modlić się, pracować, kochać
lub oddawać się czemukolwiek innemu,
otwiera wiele dróg od stworzenia do Stwórcy.
Widząc, jak stworzenie do niej podchodzi, Boskość otwiera również drogi na spotkanie ze swoim stworzeniem.
W tym spotkaniu istota…ludzka - naśladuje cnoty swojego Stwórcy, -pochłania w sobie Jego Życie i - Wchodzi pełniej w sekrety Najwyższej Woli.
Wszystko, co osiąga stworzenie, nie jest już ludzkie, ale boskie. Przynosi złote niebo tam, gdzie Boskość
podchodzi i raduje się z cudów, które widzi w stworzeniu.
W ten sposób w mojej Woli stworzenie…
- zbliża się do mojego podobieństwa,
- realizować moje cele i
- odpowiada celowi Stworzenia.
Potem znalazłam się w swoim ciele.
Byłam w swoim zwykłym stanie, kiedy nagle opuściłam swoje ciało. Wydawało mi się, że szłam bardzo długą drogą, na której spotkałem wielu ludzi, których wzrok był okropny do zniesienia.
Niektórrzy wyglądali jak wcielone demony. Dobrzy ludzie byli rzadkością.bDroga była tak długa, że wydawała się nie mieć końca. Zmęczona chciałabym wrócić do swojego ciała,
ale osoba obok mnie zatrzymała mnie mówiąc do mnie:
„Wstań i idź. Musisz dotrzeć do początku, a, żeby się tam dostać, musisz przejść przez wszystkie pokolenia. Musisz je wszystkie obserwować, aby doprowadzić je do Stwórcy.
Twoim początkiem jest Bóg i musisz osiągnąć ten punkt wieczności, w którym Wieczny stworzył człowieka… aby oddać mu chwałę i cześć za dzieło jego stworzenia i przywrócić całą harmonię między Stwórcą a stworzeniem.
Wyższa siła sprawiła, że kontynuowałym i niestety byłem też zmuszona zobaczyć wszystkie przeszłe, obecne i przyszłe zło ziemi: okropny widok.
Potem znalazłam mojego słodkiego Jezusa. Zmęczona rzuciłam się w jego ramiona mówiąc:
„Moja Miłości, jak daleką drogą musiałam podróżować! Czuję, że minęły wieki, odkąd cię nie widziałam, jesteś moim wsparciem! »
Pełen miłości Jezus powiedział do mnie :
"O tak! moja córko, odpocznij w moich ramionach. Wróć do swojego początku.
Czekałem z niepokojem, abym otrzymał od ciebie w mojej Woli, -wszystko, co Kreacja jest mi winna i -by dać ci w mojej Woli, wszystko, co powinienem dać Stworzeniu.
Tylko moja Wola może zazdrośnie strzec i gwarantować wszystkie dobre rzeczy, które chcę dać stworzeniom. Poza moją wolą moje korzyści są zagrożone i źle chronione.
„W mojej Woli jest obfitość.
I chcę dać jednej konkretnej istocie to, co chcę dać wszystkim. Chcę skoncentrować w tobie całe Stworzenie, umieścić cię na szczycie stworzenia człowieka.
Mam w zwyczaju dokonywać transakcji na zasadzie jeden do jednego, czyli tylko z jedną osobą.
To, co daję tej jednej osobie, chcę dać wszystkim innym. Przez nią wszyscy inni uzyskują moje błogosławieństwo.
"Oh! moja córko, stworzyłem człowieka jak kwiat, który musi rosnąć, nabierać koloru i pachnieć w mojej Boskości.
Wycofując się z mojej Woli, człowiek stał się jak kwiat odcięty od łodygi.
Dopóki pozostaje na swojej łodydze,
- kwiat jest piękny, jasny i bardzo pachnący.
Odcięty od łodygi usycha, traci kolor, staje się brzydki i brzydko pachnie.
Taki był los człowieka i to jest przyczyną mojego bólu,
ponieważ tak bardzo chciałem, aby ten kwiat rósł w mojej Boskości, abym się nim radował!
„Teraz, dzięki mojej wszechmocy,
Chcę, aby ten kwiat ucięty ponownie rósł, przesadzając go na łono mojej Boskości.
Ale chcę duszę, która chce tam mieszkać. Ta zgadzająca się dusza będzie nasieniem. Resztę wykona moja Wola.
Wtedy znów będę radować się Stworzeniem ludzkim. Bawię się tym mistycznym kwiatem i znajdę to, czego oczekiwałem od Stworzenia”.
Przeżyłam wielkie udręki, prawie całkowicie pozbawiona mojego słodkiego Jezusa.
Jego nieobecność to straszne męczeństwo bez możliwości wzięcia siłą Nieba, jak ma to miejsce w przypadku męczenników – co sprawia, że ich cierpienie jest słodkie.
Oddzielenie od Jezusa jest męczeńską śmiercią, która otwiera przepaść między duszą a Bogiem.
Czujemy się, jakbyśmy umierali, chociaż śmierć nie nadchodzi.
Oh! mój Boże! co za nędza!
Kiedy byłam pogrążona w tej otchłani cierpienia, poczułam, że Jezus porusza się we mnie i powiedziałam do Niego: „Ach! mój Jezu, już mnie nie kochasz! »
Nie zwracał na mnie uwagi. Wyglądał na udręczonego, trzymając w ręku czarny przedmiot, którym miał rzucić w istoty ludzkie.
Potem wziął moje serce w swoje ręce i ścisnął je mocno, przebijając je. Przyjmowałam to cierpienie jako ulgę i zapach w porównaniu z cierpieniem rozłąki z Nim.
Oh! jakże bałam się, że odbierze mi to cierpienie i pogrąży mnie ponownie w otchłani cierpienia rozłąki z nim!
Potem powiedział do mnie:
„ Moja córko, nie zwracam uwagi na teksty. Doceniam tylko osiągnięcia .
Myślisz, że łatwo znaleźć duszę, która naprawdę chce cierpieć? Oh! jak trudno!
Mówią, że chcą cierpieć, ale -gdy tylko dotknie ich ból, -uciekają.
Jak chcą się uwolnić! W swoich cierpieniach zawsze zostaję sam!
Więc kiedy znajdę duszę
-która nie ucieka przed cierpieniem i
- która chce dotrzymać mi towarzystwa w moich cierpieniach,
nieustannie czekając, aż przyniosę jej chleb cierpienia, to daje mi zachwyt miłości”,
i czyni mnie niezwykle hojnym wobec niej, aż do zdumienia nieba i ziemi.
Czy myślisz, że pozostaję niewrażliwy na fakt, że
- gdy byłaś ode Mnie oddzielona,
-chciałaś, abym ci przyniósł moje cierpienia? »
Mówiąc to, zwrócił mi uwagę, że Najświętszy Sakrament przechodzi ulicą.
Pocałował mnie mocno i zapytałam go:
„Mój Jezu, co się dzieje?
Dokąd idziesz i kto cię niesie? »
Odpowiedział ze smutkiem:
„Idę do chorego, niesiony przez kata dusz. Przerażona mówię mu:
„Jezu, co ty mówisz? Jak jeden z twoich ministrów może być katem dusz? »
Odpowiedział :
„ W moim Kościele jest wielu oprawców dusz! Są tacy
-którzy są przywiązani do pieniędzy i
-którzy podpalają dusze swoim złym przykładem.
Zamiast pomagać duszom w oderwaniu się od wszystkiego, co ziemskie, czynią je jeszcze bardziej przywiązanymi.
Są nieprzyzwoici , którzy zamiast oczyszczać dusze, oszpecają je.
Są kaci , którzy się lubują w
- hobby, przyjemnościach, spacerach lub inne.
Raczej rozpraszają dusze niż starają się zjednoczyć je i natchnąć miłością do modlitwy i samotności.
Tak wiele jest sposobów poświęcania się dla dusz.
Jak łamie mi się serce, gdy widzę, że sami ludzie, którzy mają im pomóc w ich uświęceniu się, pchają je do ruiny! »
Nieobecność mojego słodkiego Jezusa przedłużała się.
W końcu przyszedł i powiedziałam do niego: „Powiedz mi, moja Miłości, jakie zniewagi popełniłam, żebyś pozostał tak daleko ode mnie? Och, jak to cierpienie łamie mi serce! »
Jezus odpowiedział mi: „Może odstąpiłaś od mojej Woli? » Na co natychmiast odpowiedziałam: "Nie? Nie. Niech Niebo chroni mnie przed taką hańbą! »
Jezus wznowił:
„Dlaczego pytasz mnie, jak mogłaś mnie urazić? Grzech jest tylko wtedy, gdy dusza wycofuje się z mojej Woli.
Ach! moja córko, aby w pełni objąć moją Wolę w posiadanie, musisz wziąć w siebie wszystkie stany umysłu wszystkich stworzeń. To właśnie stało się z moją Matką i moim własnym Człowieczeństwem.
Ile cierpień i stanów umysłu skoncentrowało się w nas!
Przy pewnych okazjach moja droga Matka pozostawała w stanie czystej wiary, podczas gdy moja jęczące Człowieczeństwo zostało zmiażdżone
pod ogromnym ciężarem wszystkich grzechów i wszystkich cierpień stworzeń.
Ale kiedy cierpiałem, miałem władzę nad wszystkimi dobrami wbrew nieszczęściom stworzeń.
Moja droga Matka pozostała Królową wiary, nadziei, miłości i światła,
żeby mogła dać
wiarę, nadzieję, miłość i światło dla wszystkich. Aby móc to zrobić , należy najpierw skoncentrować w sobie wszystkie nieszczęścia stworzeń”
i z rezygnacją i miłością
- zamienić złe w dobre,
-ciemność w światło,
-chłód w ogeń.
Moja Wola jest pełnią .
Kto chce w Niej żyć, musi przejąć władzę nad wszystkimi możliwymi i wyobrażalnymi dobrami, na ile istota ludzka to potrafi.
Jakimi błogosławieństwami mogę obdarzyć każdego! Albo moja Matka.
Jeśli nie dajemy, to dlatego, że nikt nie chce brać. Dajemy, bo wszystko wycierpieliśmy.
Kiedy byliśmy na ziemi, nasz dom był w pełni Woli Bożej.
Wraca do ciebie teraz to zadanie:
-podążać tą samą ścieżką co my i
- znaleźść się tam, gdzie my mieliśmy miejsce.
Czy myślisz, że życie w naszej Woli ? to-albo mała rzecz, albo to jak każde inne życie, nawet święte?
Nie? Nie! To wszystko jest o wiele bardziej wielkie i niesamowite. Musisz wszystko ogarnąć.
Jeśli czegoś brakuje, wtedy nie możesz powiedzieć, że żyjesz w pełni naszej Woli.
Dlatego bądź uważna i kontynuuj swoją podróż w naszej wiecznej Woli.
Poczułam się pogrążona w odwiecznej Woli, gdy przyciągając mnie do siebie, mój słodki Jezus wyprowadził mnie z ciała i sprawił, że zobaczyłam niebo i ziemię.
Pokazując mi je, powiedział do mnie :
„Umiłowana córko, dzięki naszej najwyższej woli, stworzyliśmy wielką maszynę wszechświata, niebiosa, słońce, oceany i wszystko inne, aby dać w prezencie.
Ale komu? Tym, którzy spełniają naszą Wolę.
Wszystko zostało im dane jako naszym prawowitym dzieciom. Zrobiliśmy to w trosce o godność naszych dzieł.
Nie dajemy ich obcym lub nieślubnym dzieciom.
Nie zrozumieliby bowiem wielkiej wartości tych darów, tak samo jak nie doceniliby wielkiej świętości naszych dzieł. Raczej by nimi pogardzali i marnowali je.
Ofiarowując te dary naszym prawowitym dzieciom, nasza Wola, która jest ich prawdziwym życiem, sprawia, że dostrzegają wszystkie aspekty naszej Miłości przejawianej przez Stworzenie.
Ponieważ każda stworzona rzecz wyraża szczególny aspekt naszej Miłości.
Dlatego muszą nam odpłacić, dając nam miłość, chwałę i cześć za każdy z tych aspektów naszej Miłości.
W ten sposób harmonia między nami zbliża nas coraz bardziej.
Chociaż ci, którzy nie zdają sobie sprawy z naszej Woli, wydają się cieszyć tymi darami, robią to jako uzurpatorzy i nieślubne dzieci.
Ponieważ nasza Wola w nich nie mieszka, rozumieją niewiele lub nic z naszej Miłości do nich przejawiającej się przez Stworzenie,
nie więcej niż wielkie korzyści, które pociąga za sobą nasza Wola.
Wielu nawet nie wie, kto stworzył te wszystkie rzeczy. To obcy, którzy choć żyją pośród tych wszystkich dóbr, nie chcą ich uznać za nasze.
Co do prawowitego Syna,
mój Ojciec Niebieski powierzył mojemu Człowieczeństwu wielki dar całego wszechświata.
Nie ma nic, za co nie zaproponowałem mu wzajemności: prezent za Prezent, miłość za Miłość.
Potem przyszła moja niebiańska Matka, która doskonale umiała wejść w komunię ze swoim Stwórcą. Teraz dodane są dzieci mojej Woli.
Całe stworzenie raduje się radością, świętuje i ze Mną rozpoznaje w tobie prawowitą córkę Najwyższej Woli.
Wszystkie stworzenia przybiegną do ciebie, -nie tylko po to, by cię powitać, ale aby cię szanować, bronić i uważać za dar od ich Stwórcy.
Będą konkurować, by ofiarować ci różne aspekty miłości zawartej w stworzonych rzeczach.
Jedno ze Stworzeń da ci dar piękna od twojego Stwórcy wraz z powiązaną z nim miłością.
Inne ze Stworzeń da ci dar mocy wraz z powiązaną z tym miłością. I tak dalej.
I tak będzie z prezentami, które składają się na mądrość, dobroć, świętość, światło, czystość, ze szczególnymi aspektami miłości związanymi z tymi boskimi atrybutami.
W ten sposób wszystkie bariery między duszą a Bogiem zostaną zburzone.
Umieszczona między niebem a ziemią, dusza pozna różne tajemnice miłości, które znajdują się w stworzeniu i stanie się skarbnicą wszystkich darów Bożych.
Towarzyszyłam mojemu słodkiemu Jezusowi w Jego cierpieniach, szczególnie tych, których doświadczył w Ogrodzie Getsemani .
Kiedy mu współczułam, poruszył się we mnie i powiedział do mnie :
"Moja córko,
mój Ojciec Niebieski był inicjatorem cierpień mojego Człowieczeństwa. Tylko on miał moc stwarzania cierpienia i tchnięcia w nie tyle, ile było konieczne do spłacenia długów zaciągnięych przez istoty ludzkie.
Jeśli chodzi o stworzenia ludzkie,
- cierpienia, które mi zadawali, były drugorzędne. Ponieważ nie mieli nade mną władzy, ani też nie mogą stwarzać cierpienia na życzenie.
Ojciec niebiański działa w podobny sposób w stworzeniach ludzkich.
Stwarzając, na przykład, pierwszą pracę wykonał w duszy i ciele człowieka mój Boski Ojciec. Jaką harmonię i szczęście umieścił w ludzkiej naturze!
Wszystko w człowieku jest harmonią i szczęściem.
Pomyśl tylko o jego budowie ciała. Jakaż to harmonia i szczęście!
Jego oczy widzą, jego usta mówią, jego stopy chodzą. Jego ręce chwytają i manipulują rzeczami, do których dosięgły mu stopy.
Ale gdyby jego oczy mogły widzieć, gdy nie miałby ust do mówienia lub gdyby miał nogi do chodzenia i nie miał rąk do brania,
czy nie zabrakłoby mu harmonii i szczęścia?
Rozważmy teraz duszę ludzką z jej wolą, intelektem i pamięcią.
Jakaż to harmonia i szczęście!
Natura ludzka (ciało i dusza) jest naprawdę częścią wiecznej harmonii. Bóg stworzył Eden w duszy i ciele człowieka, całkowicie niebiański Eden.
Następnie dał mu ziemski Eden jako swój dom. Wszystko w ludzkiej naturze jest harmonią i szczęściem.
Chociaż grzech zakłócił tę harmonię i to szczęście,
nie zniszczył całkowicie dobrych rzeczy, które Bóg stworzył w człowieku.
Tak jak Bóg własnymi rękami stworzył harmonię i szczęście stworzeń ludzkich,
Stworzył we Mnie wszelkie konieczne cierpienie, aby
-zrekompensować ludzką niewdzięczność i
-zrekompensować utracone szczęście i harmonię. Tak jest ze wszystkimi stworzeniami ludzkimi.
Kiedy wzywam jedną z nich do szczególnej świętości lub szczególnej misji, to moje własne ręce działają w jej duszy,
- zadawanie mu cierpienia w jednym czasie,
- drugiemu dostarczanie miłości lub znajomości prawd niebiańskich.
Moja zazdrość jest tak wielka, że nie pozwalam nikomu go dotknąć. Jeśli pozwolę stworzeniom zrobić cokolwiek tej wybranej duszy, to jest to zawsze drugorzędne.
Zachowuję zawsze pierwszeństwo i formuję go zgodnie z moim planem.”
Martwiłam się nieobecnością mojego słodkiego Jezusa i powiedziałam sobie:
„Któż zna zło, które jest we mnie i przed którym ukrywa się Jezus, aby uniknąć niezadowolenia?” Poruszając się we mnie,
Mówi do mnie :
„Moja córko, znak że w duszy nie ma zła i że jest całkowicie wypełniona Bogiem,
chodzi o to, że cokolwiek dzieje się z nią od wewnątrz lub z zewnątrz, nie sprawia mu przyjemności.
Jego jedyna przyjemność pochodzi ode Mnie i znajduje ją we Mnie.
Dotyczy to nie tylko
- ziemskich rzeczy,
-ale także odnosi się to do rzeczy świętych,
- pobożnych ludzi,
- ceremonie religijnch,
- do muzyki kościelnej itp.
Dla tej duszy
wszystkie te rzeczy są zimne, obojętne i wydają się nie do niej należeć. Powód tego jest bardzo prosty:
Jeśli dusza jest całkowicie wypełniona Mną, jest wypełniona Moimi przyjemnościami. Inne przyjemności nie znajdują miejsca, w którym można by się dopasować.
Jakkolwiek są piękne, dusza do nich nie pociąga. Wydają się jej martwe.
Z drugiej strony dusza, która nie jest moja, jest pusta .
Kiedy wchodzi w kontakt z ziemskimi rzeczami, doświadcza
-przyjemności, jeśli chodzi o rzeczy, które lubi i
- niezadowolenie, jeśli chodzi o rzeczy, które jej się nie podobają.
W ten sposób znajduje się w nieustannym cyklu przyjemności i nieprzyjemności.
Jak przyjemności, które nie pochodzą ode Mnie
- nie trwają długo i
- często przeradzają się w smutek,
dusza jest szczęśliwa w jednej chwili i smutna w następnej.
W jednej chwili jest miła, a w następnej wycofana. To pustka duszy powoduje te zmiany humoru i zmiany nastrojów.
A co do ciebie, czy znajdujesz przyjemność w tym, co istnieje poniżej?
Dlaczego więc obawiasz się, że jest w tobie zło, za którym chowam się, aby uniknąć niezadowolenia? Tam, gdzie jestem, nie może być niezadowolenia”.
Odpowiedziałam:
„Moja Miłości, nie cieszę się z żadnej ziemskiej rzeczy, jakkolwiek by ona była dobra.
Wiesz to więcej niż ja.
Jak mogłabym czerpać przyjemność z czegokolwiek, jeśli ból twojej nieobecności ?
-pochłania mnie, i
- sprawia, że jestem zgorzkniała do głębi i
- sprawia, że zapominam o wszystkim oprócz bólu bycia pozbawionym Ciebie? »
Jezus wznowił :
„Potwierdza się, że jesteś Moją i napełnioną Mną.
Przyjemność ma tę moc, że
- jeśli jest moja, przemienia stworzenie ludzkie we Mnie;
- jeśli jest to naturalne, zabiera duszę w sprawy ludzkie;
- jeśli pochodzi z namiętności, prowadzi duszę do zła.
Poczucie przyjemności może wydawać się trywialną rzeczą; Ale nie jest: jest pierwszą częścią
-na dobro lub na zło. Zobaczmy, dlaczego tak jest:
Dlaczego Adam zgrzeszył?
Ponieważ odwrócił się od radości z Boskości i poszedł za owocem, kiedy Ewa podała mu zakazany owoc i kazała mu go zjeść.
Na widok owocu doznał przyjemności. I ucieszył się ze słów Ewy, która powiedziała mu, że będzie jak Bóg, jeśli z niego zje.
Jedzenie tego owocu sprawiało mu przyjemność i ta przyjemność była pierwszym ruchem jego upadku.
Jeśli wręcz przeciwnie, doświadczyłby
- niezadowolenia z patrzenia na ten owoc,
- niedogodności przy słuchaniu słów Ewy i
- wstrętu na myśl o zjedzeniu go nie zgrzeszyłby.
Wolałby dokonać pierwszego bohaterskiego aktu swojego życia
-opierając się Ewie i
- poprawiając ją.
Zachowałby przed sobą koronę wierności…wobec Stwórcy,
któremu tak wiele zawdzięczał i który miał do niego wszelkie prawa .
Oh! ponieważ trzeba zwracać uwagę na różne przyjemności, które rodzą się w duszy:
jeśli są boskimi przyjemnościami , prowadzą do Życia,
jeśli są ludzkie lub pochodzą z namiętności , prowadzą do śmierci. Istnieje wtedy niebezpieczeństwo, że człowiek zostanie zmieciony przez prąd zła”.
Kontynuując w moim zwykłym stanie, Modliłam się, aby mój słodki Jezus raczył odwiedzić moją biedną duszę.
Wszelka dobroć objawił się.
Swoimi świętymi rękami dotknął mnie kilka razy.
Tam, gdzie mnie dotknął, zostawił znak, światło. Następnie odszedł.
Wtedy przyszedł mój pierwszy, nieżyjący już spowiednik, i powiedział:
„Chcę dotknąć tych miejsc, w których Pan cię dotknął”.
Nie bardzo chcąc, ale brakowało mi siły do sprzeciwu, pozwoliłam na to. Kiedy to zrobił, światło, które Jezus zostawił, dotykając mnie, zostało mu przekazane.
Z każdym kolejnym dotknięciem – w miejscach, w których dotknął mnie Jezus – światło coraz bardziej go ogarniało.
Zdziwiłam się i spowiednik powiedział mi: „Pan posłał mnie, aby wynagrodzić mnie za zasługi nabyte, gdy przyszedłem do ciebie z miłością.
Teraz zmienia się dla mnie w światło wiecznej chwały”.
Potem przyszedł z kolei mój drugi spowiednik, również nieżyjący . Powiedział do mnie: „Powiedz mi, co ci Jezus powiedział.
Chcę to usłyszeć, aby światło tych prawd złączyło się ze światłem wielu prawd, o których Jezus do ciebie mówił za mojego życia i którymi następnie zostałem przesiąknięty.
Pan posłał mnie, abym otrzymał nagrodę za zasługi, które zdobyłem, pragnąc usłyszeć Jego prawdy za mojego życia.
Gdybyś tylko wiedziała, co to znaczy słuchać boskich prawd! Jakie fascynujące światło zawierają!
Błogosławieństwa słońca są przyćmione przez dobrodziejstwa, które przychodzą temu, kto mówi te Prawdy lub ich słucha.
Powinniście zwielokrotnić swoje wysiłki, aby je dać poznać tym, którzy chcą je usłyszeć.
Więc co ci powiedział? »
Pamiętając o tym, co Jezus powiedział mi o miłości, przekazałam mu to.
Kiedy to zrobiłam, moje słowa zamieniły się w światło i to światło go otoczyło. Bardzo szczęśliwy, odszedł.
A oto, co Jezus powiedział mi o miłości :
„Moja córko, organizacja charytatywna wie, jak wszystko zamienić w miłość.
Pomyśl o ogniu: może zamienić w ogień różne gatunki drewna i innych rzeczy. Gdyby nie miał tej mocy, by wszystko zamienić w ogień, nie byłby godny swojego imienia.
To samo dotyczy duszy : jeśli nie przemienia wszystkiego w miłość, rzeczy nadprzyrodzone i naturalne,
radości i smutki i wszystko, co go otacza, nie może twierdzić, że posiada prawdziwą miłość”.
Kiedy to mówił, wiele płomieni
- uciekło z Jego Serca,
- napełniło niebo i ziemię
- następnie zjednoczone zostały w jednym płomieniu.
On dodał:
„Nieustanne płomienie wydobywają się z mojego Serca. Jednemu przynoszą miłość,
do innego niosą ból, do innego światło,
do innego siłę i moc itp.
Chociaż pełnią różne funkcje, wszystkie te płomienie pochodzą z pieca mojej Miłości, a ich głównym celem jest przekazywanie Miłości stworzeniom.
W ten sposób łączą się w jeden płomień. Tak musi być ze stworzeniami ludzkimi: chociaż robią różne rzeczy, ich ostatecznym celem musi być Miłość.
W ten sposób ich działania stają się małymi płomieniami, które zjednoczone razem tworzą wielki płomień, który wszystko spala i wszystko przemienia we Mnie.
W przeciwnym razie te stworzenia ludzkie nie posiadają prawdziwej miłości”.
Właśnie przyjęłam mojego ukochanego Jezusa w Komunii Świętej. Byłam całkowicie pochłonięta Najświętszą Wolą Bożą, kiedy On uobecniał mi wszystkie czyny swojego ziemskiego życia,
tak jakby się działy teraz .
Pozwolił mi zobaczyć -ustanowienie sakramentu Eucharystii,
- i Komunię, którą dał sobie.
Cóż za cud, jakim nadmiarem miłości była ta komunia Jezusa z samym Sobą! Mój umysł był zmieszany tak wielkim cudem.
Mój słodki Jezus powiedział do mnie :
„Umiłowana córko mojej najwyższej Woli, moja Wola zawiera wszystko. Przemienia każdą boską myśl w działanie i nie pozwala, aby cokolwiek jej umknęło.
Ktokolwiek żyje w mojej Woli, pragnie wyjawić jej dobrodziejstwa.
Chcę, abyś znała powód, dla którego pragnęłem Siebie przyjąć, ustanawiając mój sakrament miłości.
To niezrozumiały cud dla ludzkiego umysłu: że człowiek otrzymuje Istotę Najwyższą, że Nieskończony Byt jest zamknięty w skończonej istocie ludzkiej i
-że jednak otrzyma On tam należny mu zaszczyt i znajdzie tam mieszkanie godne siebie.
Jest to tajemnica tak niezrozumiała dla ludzkiego umysłu, że nawet apostołowie, którzy mimo to wierzyli we wcielenie i inne tajemnice,
czuli się nieswojo i skłonni byli nie wierzyć. Zgodzili się dopiero po moich licznych wezwaniach.
Ustanawiając Eucharystię, musiałem myśleć o wszystkim. Ponieważ stworzenie miało mnie przyjąć,
- Znajdowały się tam honor, godność i odpowiednia siedziba dla Bóstwa.
Córko moja, kiedy ustanawiałem ten wielki sakrament, moją wieczną Wolą,
w jedności z moją ludzką Wolą , uobecniły się dla Mnie wszystkie konsekrowane hostie, które miały istnieć aż do końca czasów.
Obserwowałem je wszystkie i spożywałem jedna po drugiej.
Widziałem w całym moim życiu sakramentalnym żywe i chętne pragnienie oddania się stworzeniom ludzkim.
Moje Człowieczeństwo, w imieniu całej ludzkiej rodziny, przyjęło na siebie obowiązek, aby wszyscy mnie przyjęli i
zakładało w sobie miejsce zamieszkania dla każdej Hostii.
Moja Boskość, która była nieodłączna od mojego Człowieczeństwa, otaczała każdą hostię sakramentalną
- wyróżnieniem,
- pochwałą i
- boskim błogosławieństwem,
aby mój Majestat został przyjęty do serca z należytą godnością.
Każda Hostia sakramentalna została mi powierzona i stała się miejscem zamieszkania mojego Człowieczeństwa.
Każdemu towarzyszyła procesja z honorami ze względu na moją Boskość. W przeciwnym razie, jak mógłbym zejść do stworzenia?
Tylko przyjmując Siebie w ten sposób jako pierwszy, ustrzegłem prawa swojej godności i należnych mi zaszczytów oraz urządziłem mieszkanie godne mojej osoby.
Pozwoliło mi to tolerować:
- świętokradztwa,
- obojętność,
-brak szacunku i
- niewdzięczność stworzeń.
Gdybym nie przyjął siebie w ten sposób, nie mógłbym zstąpić pośród stworzeń. Nie mieliby sposobu ani środków, żeby mnie przyjąć.
To jest mój sposób na każdą z moich prac. Wykonuję ten akt jeden raz, dając mu życie, za wszystkie inne razy, kiedy będzie się powtarzał.
Wszystkie powtórzenia połączone są z pierwszym aktem jako z jednym aktem wiecznym, który obejmuje wszystkie inne akty z nim złączone.
W ten sposób wszechmoc mojej Woli sprawiła, że objąłem wszystkie wieki w tym Sakramencie Eucharystii.
Moja Wola udostępniła mi wszystkich komunikujących i wszystkie hostie sakramentalne. Otrzymałem siebie za każdego, który Mnie przyjmie w Komunii świętej w ciągu wieków.
Kto mógł uwierzyć w taki nadmiar miłości? Zanim zszedłem do serc stworzeń, przyjąłem siebie tak podobnie, jak inni Mnie przyjmują,
-aby chronić moje boskie prawa i - aby móc przedstawić swoją osobę stworzeniom ludzkim.
Również,
Chciałem nadać stworzeniom te same czyny, których dokonałem, otrzymując siebie,
- przez nadanie im odpowiednich przepisów a także prawa do otrzymania mnie w ten sposób sakramentalny.”
Słysząc te słowa Jezusa, byłam bardzo zaskoczona i na granicy zwątpienia.
Jezus dodał:
„Dlaczego wątpisz? Czy to nie jest dzieło Boga? Czy ten akt, choć był aktem wyjątkowym, nie doprowadził do wszystkich pozostałych?
Poza tym, czy tak nie było? - za moje wcielenie, -za moje życie na ziemi i -za moją Mękę?
Inkarnowałem się tylko raz, przeżyłem tylko jedno Życie i cierpiałem tylko jedną Mękę. Jednak moje Wcielenie, moje Życie i moja Męka były dla wszystkich, i dla każdego z osobna.
Nadal działają dla każdego stworzenia, tak jakbym w tej chwili wcielał się i cierpiał moją Mękę. Gdyby tak nie było, nie postępowałbym jak Bóg, ale jak stworzenie, które
nie posiadając boskiej mocy, nie może dotrzeć do wszystkich ani dać się każdemu.
Teraz, moja córko, chcę z tobą porozmawiać o kolejnym nadmiarze mojej Miłości.
Stworzenie, które spełnia moją Wolę i w niej żyje, obejmuje wszystkie działania mojego Człowieczeństwa.
Bo bardzo pragnę, aby stworzenie ludzkie stało się takie jak Ja.
Ponieważ jego wola i moja Wola są jednym, -raduje się z tego moja Wola i bawiąc się,
-Składa w stworzeniu ludzkim całe dobro, które jest we Mnie, łącznie z hostiami sakramentalnymi.
Moja Wola, która jest w stworzeniu ludzkim, otacza Mnie i te hostie sakramentalne boską czcią i godnością.
Powierzam się temu stworzeniu ludzkiemu, bo moja Wola uczyniła je opiekunem
wszystkich moich dóbr, wszystkich moich dzieł, a nawet mojego życia”.
Jak zwykle wielbiłam moją ukrzyżowaną Miłość, mówiąc do Niego:
„Wchodzę w Twoją Wolę, a raczej podaj mi rękę i umieść mnie w bezmiarze Twojej Woli, abym nie mogła zrobić niczego, co nie jest skutkiem Twojej Najświętszej Woli.
Mówiąc to, myślałam sobie: „Jeżeli Wola Boża jest wszędzie, a ja w niej jestem, dlaczego mówię: 'Wchodzę w Twoją Wolę'? »
Poruszając się we mnie, mój słodki Jezus powiedział do mnie :
"Moja córko, jest duża różnica między tym, który po prostu działa lub modli się,
-ponieważ z natury moja Wola znajduje się wszędzie i otacza wszystko. i tym, który świadomie i z własnego wyboru ,
wchodzi do królestwa mojej Woli, aby działać i modlić się.
Zobaczmy przykład.
Kiedy słońce oświetla ziemię, nie wszystkie miejsca otrzymują jednakową ilość światła i ciepła. W niektórych miejscach jest cień, w innych światło jest bezpośrednie i intensywniejsze. Które stworzenie otrzymuje najwięcej światła i ciepła: to w cieniu czy to na otwartej przestrzeni?
Chociaż nie można powiedzieć, że w cieniu nie ma światła, faktem jest, że światło jest jaśniejsze, a ciepło bardziej intensywne w otwartych miejscach. Rzeczywiście promienie słońca zalewają te miejsca i pochłaniają je.
Gdyby słońce było rozumne, a istota ludzka wystawiona na jego palące promienie powiedziałaby mu w imieniu wszystkich:
„Dziękuję Ci, o słońce, za Twoje światło i za wszystkie dobrodziejstwa, jakie przynosisz nam przez naświetlanie ziemi. W imieniu wszystkich stworzeń składam Ci wdzięczność za wszelkie dobro, które czynisz”.
Jaka chwała, jaki zaszczyt i jaką przyjemność słońce otrzymałoby od tego stworzenia ludzkiego!
Chociaż prawdą jest, że moja Wola jest wszędzie, dusza mieszkająca w cieniu własnej woli nie może doświadczyć intensywności światła mojej Woli ani jej ciepła, ani wszystkich jej dobrodziejstw.
Z drugiej strony dusza, która wchodzi w moją Wolę, sprawia, że cień jej własnej woli znika. W ten sposób świeci na nią światło mojej Woli, otacza ją i przemienia w siebie.
Dusza zanurzona w mojej wiecznej Woli mówi do mnie:
„Dziękuję Ci, o święta i najwyższa Wolo, za Twoje światło i za wszystkie dobrodziejstwa, jakie dajesz nam, napełniając Niebo i ziemię swoim światłem.
W imieniu wszystkich wyrażam Ci wdzięczność za wszystkie korzyści”.
Tak więc czuję tyle honoru, chwały i przyjemności, że nic nie może się równać.
Moja córko, jak wiele zła spotyka duszę, która żyje w cieniu własnej woli! Ten cień sprawia, że jest zimna i pogrąża w lenistwie i letargu.
Jest odwrotnie dla duszy żyjącej w świetle mojej Woli.”
Później opuściłam swoje ciało i zobaczyłam, że nadchodzi choroba zakaźna,
- objęcie kwarantanną wielu osób.
Panował strach i szerzyło się wiele nowych rodzajów zła.
Mam jednak nadzieję, że Jezusa przebłagają zasługi Jego najdroższej Krwi.
Myślałam o ogromnej Miłości mojego słodkiego Jezusa.
Sprawił, że zobaczyłem wszystkie stworzenia zjednoczone w sieci miłości i powiedział do mnie :
"Moja córko, tworząc człowieka, złożyłem wiele nasion Miłości
w jego umyśle, jego oczach, jego ustach, jego sercu, jego rękach i jego stopach. Zasiałem ziarna Miłości w całej jego osobie.
Ponieważ musiałem działać z zewnątrz,
Postawiłem przed nim siebie i wszystkie stworzone rzeczy, aby te nasiona zakwitły i wykiełkowały zgodnie z moimi pragnieniami.
Zasiane przez wiecznego Boga, te nasiona są wieczne. W ten sposób człowiek ma w sobie wieczną Miłość.
Wieczna Miłość zawsze szuka powrotu Wiecznej Miłości.
Chciałem być
-wewnątrz człowieka jak ziarno i
-poza nim jako pracownik,
aby wyrosło w nim drzewo mojej wiecznej Miłości.
Jaką korzyść odniósłby człowiek z posiadania oczu do patrzenia,
gdyby nie miał zewnętrznego źródła światła, aby jego oczy mogły zobaczyć?
Tak samo jest z duchem, jeśli nie ma słów, by wyrazić swoją myśl, jego intelekt jest bezowocny. I tak dalej.
Kocham człowieka tak bardzo, że nie tylko złożyłem w nim ziarno mojej wiecznej Miłości, ale także poddałem go zewnętrznym falom tej samej wiecznej Miłości rozprzestrzenionej po całym Stworzeniu.
W ten sposób, świecąc w jej oczach, słońce przynosi fale mojej wiecznej Miłości.
Jeśli pije wodę, aby ugasić pragnienie lub jedzenie, aby zaspokoić głód, te produkty spożywcze przynoszą mu fale mojej wiecznej Miłości.
Zapewniając mu wsparcie dla jego stóp, solidny grunt przynosi mu fale mojej wiecznej Miłości. To samo dotyczy kwiatu, który nadaje mu zapach lub ognia, który daje mu ciepło. Wszystko przynosi mu fale mojej wiecznej Miłości.
Pracuję wewnątrz i na zewnątrz duszy, aby
- uporządkować wszystko,
- potwierdzić wszystko i
- zapieczętować wszystko.
W ten sposób objawiam jej moją wieczną Miłość, aby mogła mi ofiarować powrót wiecznej Miłości.
Całe Stworzenie jest w stanie kochać mnie wieczną Miłością, ponieważ nosi jej nasienie.
Nawet jeśli moja wieczna Miłość jest zasiana w człowieku, on jej nie doświadcza. Ponieważ po zabiciu tego nasienia stał się ślepy.
Jeśli się pali, nie czuje ciepła.
Jeśli je i pije, nie jest orzeźwiony i nie gasi pragnienia. Bo tam, gdzie ziarno zostało zagłuszone, tam nie ma płodności.”
Łączyłam się z najświętszą Wolą Bożą.”
-odwiedzając umysł każdego stworzenia i
- ofiarowując miłość z miłości do mojego Jezusa za każdą myśl w stworzeniach ludzkich. Kiedy to robiłem, przyszła mi do głowy myśl:
„Jaka jest korzyść z modlenia się w ten sposób?
Wydaje się to bardziej bzdurą niż modlitwą”.
Poruszając się we mnie, mój kochający Jezus powiedział do mnie :
"Moja córko, czy chcesz poznać zalety tego sposobu modlitwy?
Kiedy stworzenie ludzkie rzuci kamyk swojej woli w ogromne morze mojej Boskości, wtedy
jeśli jego wola chce kochać, -wody nieskończonego morza mojej Miłości są pomarszczone i
Czuję fale mojej Miłości wydychające niebiański zapach;
Doświadczam przyjemności i radości mojej Miłości,
które zostały wprawione w ruch przez kamyk woli stworzenia ludzkiego.
Jeśli adoruje moją świętość , kamyk ludzkiej woli podnieca morze mojej świętości i
Czuję się odświeżony najczystszymi zapachami mojej świętości.
Krótko mówiąc, wszystko, co ludzka wola dokona w mojej Woli jest jak kamyk rzucony w odpowiednie morze moich atrybutów.
I przez fale sprowokowane, Czuję, że oferowane są mi własne atrybuty , a także
zaszczyty, chwała i miłość , które
- w boski sposób,
stworzenie ludzkie mi to oddaje.
Można go porównać do bardzo biednego człowieka,
który odwiedza majątek bardzo zamożnego człowieka, do którego należy wszystko, w tym
- fontanna z zimną wodą,
- fontanna z gorącą wodą i
- pachnąca fontanna.
Biedak nie ma nic do zaoferowania, bo bogaty ma już wszystko. Ale nadal chce go zadowolić i kochać.
Co on może zrobić? Podnosi kamyk i wrzuca go do fontanny z zimną wodą.
Następnie na wodzie tworzą się zmarszczki i podnosi się delikatna świeżość.
Pan domu cieszy się z przyjemności, jaką daje mu ta świeżość, a tym samym docenia posiadany dobytek. Czemu?
Ponieważ biedak wpadł na pomysł, aby poruszyć wodę i że woda, którą się porusza, może lepiej uwolnić swój chłód, ciepło lub zapach.
Oto, co oznacza wejście w moją Wolę : porusz moją Istotę Boską i powiedz sobie:
„Widzę, jak dobry, życzliwy, święty, ogromny i potężny jesteś, Boże. Jesteś wszystkim i chcę, aby wszystko w tobie wzbudziło miłość i przyjemność”.
Czy to wydaje ci się drobnostką? Tymi słowami wycofał się do mojego wnętrza.
Myślałam:
„Jak dobry jest Jezus! Wygląda na to, że naprawdę lubi komunikować się ze stworzeniem i czerpie wielką przyjemność z ujawniania swoich prawd.
Kiedy ujawnia jedną z nich, działa to jak bodziec, który prowadzi Go z niemal nieodpartą siłą do ujawniania innych. Wspaniały! Jaka miłość! »
Znowu Jezus wyszedł ze mnie. Podchodząc swoją twarzą do mojej, dodał :
"Moja córko, nie wiesz, co oznacza dla mnie objawienie moich Prawd.
Tak więc jesteś zdumiona moją przyjemnością i nieodpartą siłą, która zachęca mnie do objawienia się ludzkiemu stworzeniu.
Ten, kto raczy Mnie słuchać i rozmawiać ze Mną, jest dla mnie źródłem radości.
Powinnaś wiedzieć, że kiedy po raz pierwszy wyjawiam prawdę, moje działanie jest nowym stworzeniem.
Uwielbiam ujawniać wiele dóbr i tajemnic, które są we Mnie.
Ponieważ jestem Aktem, który nigdy się nie powtarza,
Zawsze mam ochotę powiedzieć coś nowego.
Zawsze jestem nowy w miłości, pięknie, szczęściu, harmonii. Dlatego nikogo nie męczę.
Nieustannie mam tendencję do dawania i mówienia nowych rzeczy.
Nieodpartą siłą, która popycha mnie do objawienia się, jest moja wieczna Miłość. Wprawiam w ruch Stworzenie w przelewie Miłości.
Wszystko, co można zobaczyć we wszechświecie, było we Mnie.
Miłość wydobyła ze Mnie odbicie mojego Światła i stworzyłem słońce;
Wydobyły ze Mnie odbicie mojej Nieskończoności i mojej Harmonii
i rozpostarłem niebiosa, harmonizując je z mnóstwem gwiazd i ciał niebieskich.
Te i inne rzeczy, które stworzyłem, są niczym innym jak odbiciem moich atrybutów, które wyszły ze Mnie.
W ten sposób moja Miłość znalazła swój bieg.
I z wielką przyjemnością widziałem wszystko, co było we Mnie, rozproszone na małe cząstki, unoszące się nad całym Stworzeniem.
Jaka jest jednak moja radość, gdy ujawniam moje prawdy, które są
- nie odzwierciedlenie moich atrybutów, ale samą substancją Rzeczywistości,
które są we Mnie, i -które mówią o mnie wymownie, a nie cicho jak rzeczy stworzone!
A skoro moje słowo jest twórcze, jaka jest moja radość,
kiedy widzę Prawdy, które objawiam, formując nowe stworzenie w duszach!
Nawet jeśli z jednego Fiata stworzyłem tak wiele rzeczy. Tak więc, ujawniając moje Prawdy,
- wymawiam nie tylko Fiata
- ale Prawdy, które ogłaszam.
Wyobraź sobie moją radość, gdy objawiam duszom moją Prawdę,
- nie po cichu, -ale donośnym głosem.
Ujawniając moje Prawdy, moja Miłość znajduje swoje wylanie i celebruje.
I bardzo kocham tych, którzy raczą mnie słuchać”.
Towarzyszyłam mojemu słodkiemu Jezusowi w Godzinach Jego Męki , zwłaszcza gdy został oskarżony przez Żydów przed Piłatem .
Ten, niezadowolony z zarzutów stawianych Jezusowi,
przesłuchał go w celu znalezienia wystarczających powodów do skazania go lub zwolnienia.
Mówiąc do mnie w moim wnętrzu, Jezus mówi :
„Moja córko, wszystko w moim życiu to
-była głęboka tajemnica i
- wysublimowane nauczanie
nad którymi człowiek musi się zastanowić, aby mnie naśladować.
Żydzi byli tacy dumni i tacy sprytni, aby
- udawać świętość i
-wyglądać na uczciwych i sumiennych ludzi, że
myśleli, że sam fakt postawienia mnie przed Piłatem,
mówiąc, że uznali mnie za winnego ukarania śmiercią, ten wysłuchałby ich i bez szukania więcej potępiłby mnie.
Liczyli w szczególności na to, że Piłat był nie-Żydem, który nie wiedział, kto jest Bóg.
Ale Bóg postanowił inaczej, aby…
- ostrzec władze i
- aby ich tego nauczyć, pomimo pozornej integralności i świętości oskarżycieli domniemanego przestępcy,
nie mogą zbyt łatwo wierzyć tym oskarżycielom,
ale muszą wiedzieć, jak często je kwestionować, aby móc osądzać,
jeśli za pozorami dobrych intencji,
- czy to jest prawda czy raczej zazdrość, uraza i żądza jakiejś korzyści lub honoru.
Dokładne badanie,
-ujawnianie ludzi,
-może ich zaskoczyć i
- mogą pokazać, że nie są godne zaufania.
Widząc siebie w wątpliwej sytuacji, mogą oni wtedy porzucić pomysł czerpania korzyści i obwiniać innych.
Jakiego zła mogą być winni przełożeni, gdy uwiarygodniają raczej udawaną dobroć niż udowodnioną cnotę!
Żydzi byli bardzo upokorzeni, że
-nie łatwo bzło uwierzyć Piłatowi i Ja
-musiałem odpowiedzieć na wiele pytań.
Byli tym bardziej upokorzeni, że mogli widzieć, że u tego nieżydowskiego sędziego było więcej prawości i sumienia niż w nich samych.
Poza tym, gdy Piłat mnie potępił, to
- nie dlatego, że im uwierzył,
-ale dlatego, że nie miał innego wyjścia, aby nie stracić swojej pozycji.
Musimy wiedzieć, jak analizować intencje. Daje to odpowiednie oświetlenie, aby uspokoić dobrych i zmylić złośliwych.
Pragnąc dowiedzieć się więcej, Piłat powiedział do mnie:
"Więc jesteś królem? Gdzie jest twoje królestwo?"
Chciałem dać mu kolejną wzniosłą lekcję, mówiąc: „Tak, jestem królem”. Tą odpowiedzią chciałem mu powiedzieć:
„Czy wiesz, czym jest moje Królestwo? To są moje cierpienia, moja krew i moje cnoty.
Moje Królestwo nie jest poza Mną, ale we Mnie. Co mamy poza sobą,
nie może być ani prawdziwym królestwem, ani prawdziwym imperium.
Bo to, co jest na zewnątrz człowieka,
można to zgubić lub przywłaszczyć sobie i będzie zmuszony człowiek to opuścić.
Natomiast tego, co jest w człowieku, nie da się usunąć. Jego posiadanie jest wieczne.
Cechy mojego Królestwa to:
rany,
korona cierniowa i
krzyż .
Nie zachowuję się jak inni królowie,
-którzy oddzielają swoich poddanych od siebie,
-bez zabezpieczeń, a nawet bez zasilania:
Wołam do moich ludzi, aby przyszli
- żyć w moich ranach,
-wzmocnieni moimi cierpieniami,
-ze zgaszonymi namiętnościami przez moją krew i
- odżywionymi moim ciałem.
To naprawdę jest królestwo i prawdziwie króluje, kto w nim jest.
Wszystkie inne królestwa to królestwa niewoli, niebezpieczeństwa i śmierci. W moim Królestwie jest prawdziwe życie”.
Jakie głębokie tajemnice kryją się w moich słowach! W swoich cierpieniach, upokorzeniach i porzuceniu wszystkiego, w praktyce prawdziwych cnót, dusza powinna powiedzieć sobie:
„To jest moje królestwo, które nie zginie. Nikt nie może mi go odebrać ani dotknąć.
Jest wieczne i boskie, podobne do Mnie, Jezusa. Moje cierpienia wzmacniają go.
Nikt nie może ze mną walczyć z powodu twierdzy, w której się znajduję.
To królestwo pokoju, do którego powinni dążyć wszyscy moi synowie. »
Modliłam się i oddałam całkowicie w ramiona mojego słodkiego Jezusa, gdy przyszła mi do głowy myśl: „Jedyny ja cierpię męczeństwo narzucania się innym i bycia ciężarem dla moich spowiedników, męcząc ich swoimi sprawami: moją relacją z Jezusem, podczas gdy inni są wolni.
Kiedy wchodzą w stan cierpienia, uwalniają się. A jednak ileż razy modliłam się do Jezusa, aby mnie uwolnił, ale na próżno”.
Podczas gdy bawiłem się tymi myślami i wieloma innymi, przyszedł mój umiłowany Jezus, cała dobroć i cała miłość.
Zbliżając się do mnie bardzo blisko, powiedział do mnie :
"Moja córko,
Im większa jest praca, którą chcę wykonać,
tym bardziej konieczne jest, aby wybrane stworzenie było traktowane wyjątkowo.
Dzieło odkupienia było największe. Jako pośrednika wybrałem stworzenie ludzkie i
obsypałem ją wszystkimi prezentami jak nigdy dotąd, aby mogła być moją Mamą i
abym mógł złożyć w Niej wszystkie łaski odkupienia.
Od chwili Jej poczęcia aż do poczęcia Mojego w niej, trzymałem ją w ukryciu w Trójcy Przenajświętszej, która jej strzegła i kierowała nią we wszystkim.
Kiedy zostałem poczęty w jej dziewiczym łonie, będąc prawdziwym arcykapłanem i pierwszym wśród kapłanów,
Zakładałem, że będę ją chronił i kierował nią we wszystkim, nawet w biciu jej serca.
Kiedy umarłem, nie chciałem zostawić jej bez pomocy jednego z moich kapłanów, Jana, duszy uprzywilejowanej, pełnej łask i wyjątkowej zarówno przed Bogiem, jak i przed historią.
Czy zrobiłem to dla innych dusz? Nie, ponieważ nie posiadając tylu darów i łask, nikt inny nie zasługiwał na taką ochronę i pomoc.
A ty, moja córko, jesteś także wyjątkowa przede Mną i przed historią. Nie było innych stworzeń przed tobą i nie będzie po tobie , dla którch,
z konieczności, otrzymałem w tym momencie tak wielką pomoc moich ministrów.
Wybrałem cię, aby umieścić w tobie akty mojej Najwyższej Woli. Było to właściwe, na mocy Świętości mojej Woli,
aby niektórzy z moich ministrów towarzyszyli ci i byli depozytariuszami,
- łask, które niesie moja Wola, a następnie przekazali je reszcie Kościoła.
Niezbędnych jest wiele środków ostrożności z twojej strony i ze strony tych ministrów. Jeśli o ciebie chodzi , jak inna matka dla Mnie ,
musisz otrzymać wielki Dar mojej Woli i - musisz znać wszystkie jej zalety.
Co do moich ministrów, muszą otrzymać te rzeczy od ciebie,
aby „Fiat Voluntas tua” na ziemi, jak w niebie, urzeczywistniało się w moim Kościele.
Ach! nie wiesz wszystkiego, co miałem ci dać, aby umożliwić złożenie mojej Woli w tobie. Usunąłem z ciebie ziarno zepsucia.
Oczyściłem twoją duszę i twoją naturę, abyś - nic do nich nie czuła, a oni do ciebie.
Brak tego zarazka jest porównywalny z drewnem bez ognia.
Chociaż nie uwolniłem Cię od grzechu pierworodnego, jak to uczyniłem dla mojej drogiej Matki,
Dokonałem w tobie cudu łaski, jakiego nikomu innemu nie udzieliłem,
- usuwając z ciebie zalążek zepsucia.
Nie byłoby to właściwe dla mojej trzykroć świętej Woli,
- schodzić do duszy,
- wziąść ją w posiadanie i
- przekazać jej moje czyny,
gdyby ta dusza była splamiona najmniejszym zepsuciem.
Tak jak nie byłoby właściwe dla Mnie, Słowa Ojca,abym
został poczęty w łonie niebiańskiej Matki bez zwolnienia jej wcześniej z pierworodnej winy.
Ileż więc łask ci nie udzieliłem? Myślisz, że to nic, więc nie zastanawiasz się nad tym.
Zamiast Mi dziękować, martwisz się o to, jak pozbyłem się ciebie i tych, których umieściłem wokół ciebie, kiedy wszystko, czego chcę, to jest byś podążała za Moją Wolą.
Musisz wiedzieć, że spełnienie mojej Woli jest tak ważne, że należy do najważniejszych dekretów Boskości.
Pragnę, aby ten dekret był znany, aby poznając wielkość i niezmierzone łaski, jakie pociąga za sobą wypełnienie mojej Woli,
dusze lgnęły do niej.
Trzy razy Bóstwo działało „ad extra” , na zewnątrz:
Po raz pierwszy , podczas Stworzenia , które dokonało się bez walki stworzenia ludzkiego, ponieważ żadna istota ludzka jeszcze nie istniała wtedy.
Po raz drugi , w czasie Odkupienia , które prosiło o pomoc niewiastę, moją niebiańską Matkę, najświętszą i najpiękniejszą ze wszystkich stworzeń.
Interwencja trzecia odnosi się do spełnienia naszej Woli na ziemi tak, jak w Niebie , aby stworzenie mogło żyć i działać w świętości i mocy naszej Woli.
To spełnienie jest nieodłączne od stworzenia i odkupienia, tak jak nierozłączne są trzy osoby Trójcy Świętej.
Można powiedzieć, że dzieło Stworzenia zakończy się dopiero wtedy, gdy
-zgodnie z zarządzeniem wydanym przez Nas, nasza Wola będzie żyć w stworzeniu ludzkim z
taką samą wolnością, z tą samą Świętością i tą samą Mocą, co w Nas samych.
Wypełnienie naszej Woli na ziemi tak, jak w Niebie, będzie zakończeniem i ukoronowaniem Stworzenia i Odkupienia.
Ono będzie
- ich najbardziej olśniewającą częścią,
- ich kulminacją i
-pieczęcią ich całkowitego osiągnięcia.
Do wykonania tego dekretu chcemy wykorzystać inną kobietę: Ciebie.
To pod naciskiem kobiety mężczyzna wpadł w swoje nieszczęścia. I chcieliśmy zaapelować do kobiety, aby
- odłożyć rzeczy z powrotem na ich właściwe miejsce, -wyciągnąć człowieka z jego niepowodzeń, i
- przywrócić jego godność, honor i jego prawdziwe podobieństwo do Boskości, jak zamierzono w stworzeniu.
Więc bądź ostrożna i nie lekceważ tych rzeczy.
To nie jest byle co, ale -boskie dekrety wydane w celu -ukończenia dzieł stworzenia i odkupienia .
Powierzyliśmy Janowi moją Matkę, aby mogła wlać w niego, a przez niego w Kościół, całe moje Nauczanie i wszystkie skarby łask, które zostały mi powierzone i które przyjąłem jako kapłan.
Złożyłem w Niej, mojej Matce, jak w sanktuarium, wszystkie przykazania i doktryny, których Kościół będzie potrzebował.
Z kolei – wierna i zazdrosna o moje czyny i moje słowa, tak jak była – Ona złożyła je mojemu wiernemu uczniowi Janowi.
W ten sposób moja Matka dzierży zwierzchnictwo nad całym Kościołem .
To samo zrobiłem z tobą: ponieważ cały Kościół musi uczestniczyć w „Fiat Voluntas Tua”, powierzyłem cię jednemu z moich ministrów, abyś mogła złożyć w nim
-wszystko, co ci objawiłem o mojej Woli, - łaski z nią związane, sposób, -jak dostać się do środka i
- fakt, że Ojciec chce otworzyć nową erę łask , dzieląc się swoimi niebieskimi dobrami ze stworzeniami, ”
przywrócić utracone szczęście. Bądź więc uważna i wierna.”
Znalazłam się w moim zwykłym stanie,
mój dobry Jezus przyszedł z niepokojem i wydawał się nie być w stanie mnie opuścić. Cała dobroć, powiedział do mnie :
„Moja córko, przyszedłem sprawić, żebyś cierpiała. Czy pamiętasz, że kiedy chciałem ukarać ludzi, sprzeciwiłaś się, mówiąc, że chcesz cierpieć na ich miejscu?
Aby cię usatysfakcjonować i z miłości do ciebie zgodziłem się wymierzyć tylko pięć kar zamiast dziesięciu?
Obecnie narody chcą walczyć, a ci, którzy uważają się za najsilniejszych, są uzbrojeni po zęby, by zniszczyć najsłabszych.
W ten sposób przyszedłem, abyś cierpiała, aby zapewnić ci, zgodnie z obietnicą, redukcję do pięciu liczbę kar. Za pomocą ognia i wody moja Sprawiedliwość użyje mocy tych żywiołów, aby wytępić całe miasta i narody.
Cierpienia z twojej strony są konieczne, aby te kary zostały zmniejszone”.
Mówiąc to, wycofał się do mojego wnętrza. Wydawało się, że trzyma kilka instrumentów, a kiedy je poruszał,
Byłam w takim bólu, że nie wiem, jak przeżyłam. Widząc, że jęczę i trzęsę się z powodu tych cierpień i z miną tego, który zatriumfował nad wszystkim , powiedział do mnie :
„Jesteś moim życiem i mogę rozporządzać moim życiem tak, jak uważam za stosowne”. I nadal sprawiał mi cierpienie.
Niech wszystko będzie ku chwale Boga, dobru mojej duszy i zbawieniu wszystkich.
Następnie dodał :
„Moja córko, cały świat stoi do góry nogami. Cała nadzieja na zmiany, pokój i nowe rzeczy, nie jest po jego stronie.
Zbierają się, by dyskutować i dziwią się, że nie wiedzą, co wyciągnąć i nie podejmują żadnej poważnej decyzji.
Nie ma więc prawdziwego pokoju, a wszystko sprowadza się do pustej rozmowy. Mają nadzieję, że inne konferencje mogą przynieść skuteczne decyzje, ale na próżno.
Tymczasem wszyscy czekają w strachu. Jedni przygotowują się do nowych wojen, inni do nowych podbojów. Ale ludzie stają się biedniejsi. Wśród nich jedynie, coś świta.
W tym okresie tak smutnym, tak mrocznym i tak krwawym, oczekują i mają nadzieję na nową erę, w której Wola Boża będzie spełniała się na ziemi tak, jak jest w Niebie.
Wszyscy, zmęczeni obecną sytuacją, mają nadzieję na tę nową erę, ale nie wiedząc, z czego tak naprawdę będzie się ona składać.
Tak jak ludzie nie byli świadomi mojego przyjścia na ziemię, kiedy przybyłem po raz pierwszy, to ogólne oczekiwanie jest pewnym znakiem, że godzina jest bliska.
Ale najpewniejszym znakiem jest to, że zwracając się do duszy, wyjawiam to, co chcę zrobić, tak jak wtedy robiłem to z moją Matką.
Przekazuję tej duszy moją Wolę, łaski i skutki, które zawiera, aby dać je poznać całej ludzkości”.
Koniec Tomu czternastego Księgi Niebios.
16 stycznia 1923 – Pierwsza zapowiedź prorocza dotycząca II wojny światowej. Jej powody.
13 lutego 1923 - Błogosławieństwa lojalności i uwagi.
22.02.1923 – Wielka udręka Luizy. Kto ma powołanie iść wyżej, musi zejść niżej.