Strona Polska



Księga Niebios

 Tom 16 audio

 

Czyli Wezwanie stworzeń ludzkich do powrotu na miejsce, rangę i cel dla których zostały stworzone przez Boga.

 

  http://casimir.kuczaj.free.fr/Orange/polski.html

 

Jak zwykle całkowicie oddałam się Woli Bożej i widziałam, jak mój słodki Jezus zbliża się do mnie, aby przyjąć mnie w swojej Najświętszej Woli.

Powiedział do mnie: „Moja córko, moja Wola stale pozostaje w związku z wolą stworzenia. I poprzez tę relację ludzka wola otrzymuje światło, świętość i siłę, które zawiera moja Wola.

 

Moja Wola działa w ten sposób w celu, aby dać stworzeniu z góry życie Niebios. Jeśli mnie zaakceptuje, trzyma się tego niebiańskiego życia.

 

Ale jeśli w swoich działaniach nie zaakceptuje tej Najwyższej Woli, której intencją jest uczynienie jej szczęśliwą, silną, świętą, boską…

i przemienioną przez boskie światło, zostaje sama ze swoją ludzką wolą,

co czyni ją słabą, nieszczęśliwą, zabłoconą i pełną podłych namiętności.

 

Czy nie widzisz, jak wiele dusz ugrzęzło z powodu swoich słabości, niezdolnych do podjęcia decyzji, by czynić dobro?

Niektórzy nie są w stanie się kontrolować.

Inni są kapryśni jak trzciny chwiejące się na wietrze lub nie są w stanie modlić się bez niezliczonych rozproszeń.

Inni nadal są nieszczęśliwi, mimo pobożności i wysiłków, aby żyć według zasad katolickich, lecz ciągle wpadają w liczne grzechy. Inni wydają się być urodzeni tylko po to, by czynić zło.

Wszystkie te dusze pozbawiają się w swoim działaniu zjednoczenia z moją Wolą.

 

Moja wola jest dostępna dla wszystkich. Ale ponieważ od niej uciekają, nie otrzymują jej dóbr, co jest dla nich słuszną karą, bo najbardziej liczą się tylko ze swoją wolą i tym, ci im samym odpowiada.

Ci, -którzy chcą żyć z własnej woli ze wszystkimi swoimi nieszczęściami, czasem wspominają o Woli Bożej, ale są raczej zdystansowani od tego, coby Ona mogła dla nich oznaczać. Boją się jej, nieraz aż do śmierci niechętnie o niej wspominają.

 Jednak moja Wola, z którą te dusze nie chciały się zjednoczyć za życia i która mogła dać im mnóstwo dóbr, spotkają ją po śmierci z wielkim cierpieniem, - o ile uciekną z niej w ciągu swojego życia.

Ponieważ uciekając od niej, - będą winni, że ich dusze- będą pokryte błotem. Poza tym będzie dobrze, że będą cierpieć w czyśćcu proporcjonalnie do ich odmowy zjednoczenia się z moją Wolą na ziemi. Te cierpienia jednak będą

- bez zasług,

- bez nowych zdobyczy, wbrew temu, co by  było, gdyby zjednoczyli się z moją Wolą podczas swojego ziemskiego życia. Ale szczęśliwe one jednak, jeśli nie zostały wrzucone do piekła.

 

Oh! ile jęków wznosi się z czyśćca, a ile krzyków rozpaczy ucieka z piekła, ponieważ moja Wola została odrzucona przez te dusze na ziemi.

 

Dlatego moja córko, niech twoją pierwszą troską będzie żyć w mojej Woli,

niech twoją pierwszą myślą i pierwszym uderzeniem serca będzie zjednoczenie cię z wiecznymi uderzeniami serca mojej Woli,

aby móc przyjąć całą moją Miłość.

 

Staraj się nieustannie jednoczyć swoją wolę z moją, aby zostać przemienioną w moją Wolę.

W ten sposób w ostatniej godzinie będziesz gotowa na ostateczne spotkanie z moją Wolą, bez bolesności. Dusze, które pozwolą królować mojej Woli, żyjąc w Niej, a Ona w nich, unikną czyśćca.

 

Czułam się bardzo przygnębiona z powodu pozbawienia mojego zawsze kochanego Jezusa. Powiedziałam sobie: „Dla mnie to już koniec, im dłużej go szukam, tym mniej przychodzi. 

Co za tortura, co za męczeństwo!” Kiedy tak myślałam, mój ukochany Jezus ukazał się ukrzyżowany i rozciągnął się nad moją biedną osobą.

Światło wychodzące z jej uroczego czoła mówi do mnie :

 

"Moja córko, moja Wola zawiera całą moją Istotę.

Każda dusza, która Ją posiada, posiada mnie bardziej, niż gdyby miała moją stałą Obecność.

W rzeczywistości moja Wola przenika stworzenie w jego najbardziej intymnych włóknach. Liczy uderzenia serca i myśli.

Ona jest najpiękniejszą częścią życia duszy, Ona jest jej wnętrzem, z którego jak ze źródła wyłaniają się jej zewnętrzne dzieła i czynią ją nieodłączną ode Mnie.

 

Z drugiej strony, jeśli nie odnajdę mojej Woli w duszy człowieka, -Nie mogę być życiem jego wnętrza, a ono pozostaje jakby oddzielone ode Mnie.

 

Ileż dusz, które po skorzystaniu z moich łask i mojej Obecności oddzieliły się ode Mnie.

 

Bo- pełnia mojej Woli, i życie w Niej, zoszały potraktowane powierzchownie, bez należytej uwagi i odwagi-to jest lekkomyślnie, podobnie sprawa

-Jej Świętości, przestały robić postępy, i Mnie już w nich nie było, są pochłonięci grzechem i przyjemnością.

 

Oddzielili się ode Mnie. Ponieważ Woli Bożej, która całkowicie chroni duszę od najmniejszego nawet grzechu, nie było w nich.

 

Najczystsze, najświętsze i największe dzieła formują się w tych, którzy posiadają pełnię mojej Woli.

 

Tak jak u Boga, w stworzeniu ludzkim dominuje wola. Jeśli zastosuje swoją wolę do dobra, jest życie.

W przeciwnym razie,

-jest jak drzewo, które mając pień,

-gałęzie i liście, nie owocuje.

 

W stworzeniu ludzkim wola nie jest myślą. Ale ożywia ducha. Nie jest okiem, ale ożywia wzrok.

Jeśli jest wola, oko chce widzieć. W przeciwnym razie to tak, jakby oko nie miało życia.

 

Wola nie jest słowem, ale ożywia każde słowo. Ona nie jest rękami, ale ożywia akcję.

To nie nogi, ale kroki. Nie jest miłością, pragnieniami, uczuciem, ale daje życie miłości, pragnieniom, czułości.

Chociaż wola jest życiem wszystkich ludzkich działań, po ich wykonaniu istota ludzka zostaje z nich odarta.

Tak jak drzewo obciążone owocami jest obdzierane przez ręce tego, który przychodzi je zerwać.

 

Jednakże,

- wygląd jaki pozował człowiek,

-myśli, które uformował,

- słowa, które powiedział,

-działania, które wykonał

są zapieczętowane w jego woli.

 

Ręce stworzenia działają, ale jego czyny nie pozostają w jego rękach. Wychodzą poza i kto może powiedzieć gdzie.

Jednak rzeczy woli pozostaną na swoim miejscu. Wybory ludzkiej woli są zapieczętowane w woli człowieka. Jest też i pamięć, ale zwykle bardzo krótka, co do siebie samej.

 

Dlatego wszystko jest uformowane, zapieczętowane w woli. Jest tak dla ludzkiej woli, ponieważ zasiałem w nim ziarno, aby było podobne do mojej własnej Woli.

 

Myśleć więc często o tym,

- aby moja Wola mogła być w tobie, i o tym, czym może Ona być dla stworzenia ludzkiego, jeśli pozwoli ono się jej opanować.

 

 

Dziś rano mój słodki Jezus był widziany w cudowny sposób. Stał nad moim sercem, gdzie umieścił dwa pręty, a powyżej łuk.

 

Pośrodku łuku znajdowało się małe koło z liną. Do liny przymocowano małe wiadro. Jezus w pośpiechu włożył wiaderko do mojego serca, a potem wyjął je pełne wody i wylał na świat.

Ciągle rysował i nalewał, aż ziemia została zalana. Cudownie było widzieć Jezusa zajętego i ociekającego potem od wysiłku, jakiego wymagało nabranie tak dużej ilości wody.

 

Powiedziałam sama do siebie:

Jak to możliwe, że można usunąć tyle wody z mojego tak małego serca i kiedy ta woda tam została umieszczona?”

Błogosławiony Jezus dał mi do zrozumienia, że ​​wszystko to wynikało z Jego Woli, która z tak wielką dobrocią działała we mnie.

Woda, którą czerpał, odpowiadała Słowom i Naukom o Jego uwielbionej Woli, którą złożył w moim sercu jako depozyt,

z którego czerpał, aby nawadniać Kościół, aby go napełnić.

 

On mi mówi:

"Moja córko,

Zrobiłem to podczas mojego wcielenia.

Po pierwsze , złożyłem w mojej kochanej Mamie wszystkie niezbędne dobra, abym mogła zstąpić z Nieba na ziemię.

Następnie wcieliłem się, składając w niej moje własne Życie.

 

Od mojej Mamy ten depozyt rozprzestrzenił się jako życie wszystkich. To samo stanie się z moją Wolą.

Muszę zacząć od zdeponowania dóbr, efektów, cudów i wiedzy zawartej w mojej Woli.

Po zdeponowaniu tych rzeczy w tobie, one zrobią sobie drogę do innych i oddadzą się innym stworzeniom ludzkim.

 

Wszystko gotowe, depozyt prawie gotowy. Pozostaje tylko rozpowszechniać te rzeczy, aby nie były bezowocne.

 

Zanurzyłam się w świętej Woli Bożej. Mój słodki Jezus przyszedł i powiedział do mnie :

Moja córko, za każdym razem, gdy dusza wchodzi w moją Wolę, aby się modlić, działać lub w inny sposób, otrzymuje obficie swoje boskie kolory, jeden piękniejszy od drugiego.

 

Czy nie widzisz wszystkich kolorów i uroków natury?

To są cienie tych w mojej Boskości.

Ale skąd rośliny i kwiaty mają taką różnorodność kolorów?

 

Komu powierzyłem ich malowanie? Pod słońcem:

jego światło i jego ciepło zawierają płodność i różnorodność kolorów, które mogą upiększyć całą ziemię.

Wszystko, co rośliny muszą zrobić, to się odsłonić

do pocałunków jego światła,

- w objęcia jego ciepła, aby ich kwiaty się otworzyły.

I jakby odwzajemniali mu pocałunki i uściski, otrzymuje od nich wszystkie kolory tworzące jego piękną cerę.

 

Dusza, która wchodzi w moją Wolę

jest jak kwiat, który wystawia się na pocałunki i objęcia słońca.

 

Aby otrzymać różne kolory Wiecznego Słońca, dusza wystawia się na jego promienie.

 

W ten sposób staje się niebiańskim kwiatem,

-aby Wieczne Słońce pomalowało go tchnieniem swego światła do tego stopnia, żeby

- perfumować i upiększać niebo i ziemię i

- zachwycać cały dwór niebieski i samą Boskość.

 

Promienie mojej Woli opróżniają duszę z tego, co ludzkie  i napełniają ją tym, co  boskie.

 

Widać więc w niej wspaniałą tęczę moich atrybutów.

 

Dlatego, moja córko, często wchodź w moją Wolę, aby coraz bardziej upodabniać się do twojego Stwórcy”.

 

Czułam się bardzo przygnębiona, ponieważ dzisiaj mój Jezus Słońce nie wstał nad moją biedną duszą. O Boże! co to za cierpienie spędzać dzień bez słońca, bezustannie w nocy!

Przeszyta w ten sposób w duszy, pocieszałam się patrząc na rozgwieżdżone niebo i mówiłam sobie:

 

Jak to jest, że mój słodki Jezus już nic nie pamięta? Nie wiem, jak dobroć Jego Serca może znieść, że nie wzejdzie we mnie słońce Jego kochającej Obecności, po tym, jak powiedział mi, że nie będzie mógł nie przyjść do swojej córeczki.

Bo maluchy nie mogą długo przebywać bez ojca.

Ich potrzeb jest tak wiele, że ojciec zmuszony jest być z nimi, opiekować się nimi i je karmić.

Ach! czy on nie pamięta, jak wyciągnął mnie z mojego ciała, tam w górze, nawet poza sklepieniem niebios, pośrodku sfer niebieskich, gdzie spacerowaliśmy razem, podczas gdy ja odciskałam moje „miłość ” w każdej gwieździe, w każdej sferze?

 

Ach! Wydaje mi się, że widzę moje „Kocham Cię” w każdej gwieździe i słyszę, jak ich błyszczące aureole rezonują z moim „Jezu, kocham Cię ”.

 

Ale On ich nie słucha, nie przychodzi.

Nie pozwala wzejść swojemu słońcu, które zaćmiłoby wszystkie gwiazdy wyposażone w moje

„ Kocham cię ”, wchłonęłoby ich tak, aby zjednoczyły się z Nim.

 

W ten sposób, podnosząc się ponownie pośród sfer niebieskich, mogłam tam odcisnąć nowe „ Jezu kocham Cię ”.

 

O gwiazdy, proszę wykrzykujcie moje „kocham was ”, aby poruszony Jezus powrócił do swojej córeczki, do swego małego wygnańca.

 

O Jezu, przyjdź, podaj mi swoją rękę, pozwól mi wejść do Twojej Woli Bożej, abym mogła wypełnić atmosferę, lazur niebios, słońce, powietrze, morze i wszystkie rzeczy moim „Kocham Cię ” i dać Ci moje pocałunki.

Aby gdziekolwiek jesteś,

-jeśli spojrzysz , zobaczysz moje „Kocham Cię ” i poczujesz moje pocałunki;

-jeśli słuchasz , możesz usłyszeć moje „ Kocham Cię ” i dźwięk moich pocałunków;

-jeśli oddychasz , możesz oddychać moimi udręczonymi pocałunkami;

- jeśli pracujesz , czujesz, że moje „ kocham cię ” przepływa przez twoje ręce;

-jeśli idziesz , możesz postawić stopy na moim " Kocham Cię " i usłyszeć dźwięk moich pocałunków.

Niech moje „ Kocham Cię ” będzie łańcuchem, który przywiąże mnie do Ciebie  i

Niech moje pocałunki będą potężnym magnesem, który, czy ci się to podoba, czy nie, zmusza cię do przyjścia do tej, która nie może bez  ciebie żyć.

 

Któż mógłby powiedzieć wszystkie bzdury, które tak powiedziałam?

Kiedy zastanawiałam się nad tymi myślami, przyszedł mój ukochany Jezus

 

Pokazał mi swoje otwarte Serce i pełen dobroci powiedział do mnie :

Moja córko, połóż swoją głowę na moim Sercu i odpocznij, bo jesteś bardzo zmęczona. Potem pójdziemy na spacer, abym mógł pokazać ci moje „ Kocham cię  ” napisane dla ciebie w całym stworzeniu”.

 

Więc pocałowałam Jezusa, a potem położyłam głowę na Jego Sercu, aby odpocząć, gdyż poczułam ogromną potrzebę.

Potem, kiedy nadal byłam poza ciałem i przykuta do Jego Serca,

On dodał:

 

Moja córko, ty, która jesteś pierworodną córką mojej Najwyższej Woli, chcę ci dać poznać,

-jak na swoich skrzydłach całe stworzenie przynosi moje "Kocham Cię " stworzeniom,

-jak na tych samych skrzydłach stworzenia powinny odpowiedzieć mi własnym „ Kocham Cię ”.

 

Zobacz lazurowe niebo :

nie ma ani jednego punktu na tym niebie, w którym moje „ Kocham Cię ”, dla ludzkiego stworzenia nie są odciśnięte.

Każda gwiazda  z połyskującą koroną nosi „ Kocham Cię ”. Każdy promień słońca  niosący światło na ziemię,

każda cząstka tego światła niesie w sobie „ Kocham Cię ”.

 

Gdy światło słoneczne okrywa ziemię

a niech człowiek patrzy na tę ziemię i chodzi po niej, nieustannie

moje „ kocham cię ” sięgają jego oczu, ust, rąk i rozciągają się pod jego stopami.

 

Fale oceanu  szepczą do człowieka " Kocham cię", "Kocham cię",

" Kocham Cię ".

Wszystkie krople wody to tak wiele dźwięków, które mrucząc razem tworzą najpiękniejszą harmonię mojego nieskończonego „Kocham Cię”.

 

Rośliny, liście, kwiaty, owoce także

mają wydrukowane w nich moje „ Kocham cię ”.

 

Więc całe stworzenie

przynosi człowiekowi moje bez końca powtarzane „ Kocham cię ”.

 

sam człowiek, w sobie samym

iluż z moich „ kocham cię ” nie nosi w całej swojej istocie?

 

Jego myśli  są przypieczętowane moim „ Kocham Cię ”.

Jeg serce , które pulsuje w piersi tym tajemniczym „tikiem, takiem,...”, powtarza mu: „ Kocham cię, kocham cię, kocham cię ”.

Jego słowom  towarzyszy moje „ Kocham Cię ”

Jego ruchy , jego kroki i cała reszta

są naznaczone przez „ kocham cię ” jego Stwórcy.

 

Jednak pośród takiego przepełnienia mojego „ Kocham Cię ”, człowiek nie jest w stanie wyjść z siebie, aby odpowiedzieć na moją Miłość. Jaka niewdzięczność i jak bardzo moja Miłość jest zraniona!

Dlatego, moja córko, wybrałem cię na córkę mojej Woli, abyś mogła wiernie bronić praw swojego Ojca. Moja miłość absolutnie pragnie powrotu miłości od stworzeń.

 

W mojej Woli znajdziesz całe moje „ Kocham Cię ”. Swoje wydrukujesz w każdym z moich, dla siebie i dla wszystkich.

 

Oh! jakże będę szczęśliwy, widząc, jak miłość stworzeń łączy się z moją.

 

Oddaję moją Wolę do Twojej dyspozycji, aby przynajmniej jedno stworzenie,

- broniąc praw mojej miłości, odpłacało Mi za tę Miłość, którą umieściłem w całym stworzeniu”.

 

Całkowicie wtopiłam się w świętą Wolę Boga. Okrywając mnie najwyższym światłem, mój słodki Jezus powiedział do mnie :

 

Moja córko, gdyby moja Wola Boża nie pozwoliła wejść w nią mojej ludzkiej woli, moje Człowieczeństwo, jakkolwiek by było święte i czyste, nie mogłoby całkowicie dokonać Odkupienia.

 

Moja ludzka wola nie miałaby uniwersalnej wizji Boga. Dlatego nie byłaby w stanie zobaczyć wszystkich istot.

Nie miałaby bezmiaru Boga i nie byłaby w stanie ogarnąć wszystkiego. Nie miałaby wszechmocy Boga i nie byłaby w stanie zbawić wszystkich stworzeń ludzkich.

Byłaby pozbawiona boskiej wieczności i nie byłaby w stanie połączyć wszystkiego w jednym punkcie i wszystko naprawić.

 

W ten sposób pierwsza rola w Odkupieniu powróciła do mojej Woli Bożej, a druga do mojego Człowieczeństwa.

 

Aby osiągnąć odkupienie,

Musiałem otworzyć drzwi mojej Woli Bożej dla mojego Człowieczeństwa, drzwi, które zamknął pierwszy człowiek.

 

I zostawiając pole otwarte dla mojego Człowieczeństwa, pozwalam mu dokonać Odkupienia w mojej Boskiej Woli.

Od tego czasu nikt inny nie wszedł w moją Wolę Bożą, aby móc działać jako właściciel, - w pełnej swobodzie, -posiadając całą moc i wszystkie zawarte w niej dobra.

 

Moja Wola jest dla Mnie tym, czym dusza dla ciała.

 

Jeśli spełnienie mojej Woli było wielką łaską dla świętych, kiedy weszła w nich jakby przez jej odbicie,

jak by to było, gdyby nie tylko otrzymali tylko jej odbicie, ale weszli w nie i cieszyli się całą jego pełnią?

 

Jeśli, aby dokonać Odkupienia, było to konieczne, aby moje Człowieczeństwo i moja ludzka wola miały dostęp do mojej Boskiej Woli. 

To samo dotyczy obecnie realizacji Bądź wola Twoja na ziemi, tak jak w niebie. »

 

Dlatego było i jest to konieczne,

abym ponownie otworzył drzwi mojej Woli Bożej,

-żebym wpuściłem do niej inną istotę ludzką i

-abym zostawiając jej wolne pole, pozwolił jej,

we wszystkich swoich działaniach, od największego do najmniejszego,

działać w uniwersalnej wizji, bezmiarze i mocy mojej Woli.

 

Jeśli wejdziesz w nią i umieścisz twoje myśli, twoje słowa, twoje  dzieła,

Twoje kroki, Twoje naprawy, Twoje  bóle,

twoją miłość i twoje  dziękczynienie, Najwyższa  Wola

przerabiać będzie wszystkie te działania i

- oznaczy je boskim wizerunkiem.

 

Nada im wartość czynów Bożych, które będąc nieskończone, mogą:

działać dla  wszystkich,

dotrzeć do wszystkich  i

mieć taki wpływ na  Boskość, że przyczynią się do tego,

aby Wola Boża zstąpiła na ziemię ze wszystkimi jej dobrami.

 

Stanie się tak jak w przypadku monet metalowych (złote, srebrne lub inne):

dopóki nie jest na nich podbity wizerunek króla, nie mają one  wartości pieniężnej,

ale gdy tylko zostaną naznaczone wizerunkiem  króla,

nabierają wartości pieniężnej i mogą krążyć po całym królestwie.

 

Nie ma żadnego ważnego miasta, wsi czy miejsca, które nie cieszyłoby się prestiżem swojej waluty.

Żadne stworzenie nie może bez nich żyć.

Nie ma znaczenia, czy ich metal jest cenny, czy bazowy, o ile wyryty jest na nim wizerunek króla.

Krążą po całym królestwie,

mają przewagę nad wszystkimi i są przez wszystkich kochani i szanowani.

 

W ten sam sposób wszystkie czyny, które dusza czyni w mojej Woli, ponieważ są naznaczone Bożym obrazem, mogą

- krążyć w niebie i po ziemi, i

- mieć panowanie nad wszystkim,

Oddają się one każdemu, kto je chce otrzymać, i

nie ma miejsca, które nie cieszy się ich dobroczynnym działaniem.”

 

Kiedy Jezus to mówił,

modliliśmy się razem, a on wniósł moją inteligencję do swojej Woli Bożej.

Razem oddaliśmy Najwyższej Królewskiej Mości hołd, chwałę, uległość

i uwielbienie od wszystkich stworzonych inteligencji.

 

W kontakcie z Wolą Bożą,

Boski obraz został odciśnięty na tych hołdach i aktach adoracji, które rozprzestrzeniły się na wszystkie stworzone inteligencje

jako wielu posłańców Woli Bożej w stworzeniu.

 

Mój słodki Jezus dodał :

Córko, widziałaś?

To wszystko mogło się wydarzyć tylko w mojej Woli. Dlatego nadal wprowadzaj w nią

-cały twój wygląd, twoje prace,

-Twoje serce i całą resztę, a

zobaczysz niesamowite rzeczy.”

 

Po spędzeniu ponad trzech godzin w Woli Bożej, robiąc to, o co prosił mnie Jezus,

wróciłam do swojego ciała.

 

Ale kto mógł wszystko powiedzieć?

Moja słaba inteligencja jest do tego niezdolna.

Jeśli Jezus zechce, będę mówiła o tych rzeczach później. Na razie przestaję.

 

Zanurzyłam się w świętej Woli Bożej. Obejmując mnie, mój słodki Jezus modlił się ze mną.

 

Potem powiedział do mnie :

Ludzka wola zakryła atmosferę chmurami

tak, że gęsta czerń szaleje nad wszystkimi stworzeniami. Tak więc prawie wszyscy chodzą po omacku.

 

Każde ludzkie działanie dokonane poza Wolą Bożą zwiększa tę ciemność i czyni człowieka bardziej ślepym. Bo, dla ludzkiej woli Wola Boża jest słońcem. Bez niej nie ma światła dla  stworzenia.

 

Z drugiej strony, ktokolwiek działa w mojej Woli, wznosi się ponad tę ciemność.

Wysyła promienie światła na ziemię.

W ten sposób wstrząsa tymi, którzy żyją na niskim poziomie własnej woli i przygotowuje ich na przyjęcie Słońca Woli Bożej.

 

Dlatego tak bardzo chcę i cieszę się,

-że żyjesz w mojej Woli,

-że przygotowujesz niebo światła,

które będzie nieustannie wysyłać promienie światła na ziemię, zdoła rozproszyć to niebo ciemności utworzone przez ludzką wolę.

Wtedy, posiadając Światło mojej Woli, ludzie je pokochają. A boska wola będzie mogła panować na ziemi”.

 

Czułam się przygnębiona pozbawieniem mojego słodkiego Jezusa i błagałam Go, aby nie opóźniał już powrotu do mojej biednej duszy, ponieważ nie mogę tego dłużej znieść.

 

Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam Go przy mojej szyi, owijającego ramiona wokół mnie, jego twarz dotykała mojej, światłem, które chciał tchnąć w mój umysł.

Byłam do niego przyciągnięta i przylgnęłam do niego, ale odepchnąłam to światło myśląc sobie:

Nie zależy mi na uczeniu się nowych rzeczy.

Jedyne, czego pragnę, to ocalić moją duszę i tylko Jezus może mnie ocalić; cała reszta to nic.”

 

Ale kiedy Jezus dotknął mojego czoła, nie mogłam się dłużej opierać i weszło we mnie światło.

 

Mówi do mnie :

Moja córko, ten, który został powołany do pełnienia szczególnej funkcji, musi znać jej sekrety, jej znaczenie, jej obowiązki, jej fundamenty i wszystko, co jej dotyczy.

Proste stworzenie zerwało relację , jaka istniała między Wolą Bożą a stworzeniami. To cięcie pokrzyżowało Boży plan dla człowieka.

 

Jednak inna prosta istota, Najświętsza Maryja Panna, Królowa wszystkiego , pobłogosławiona wieloma łaskami i przywilejami - ale wciąż stworzenie - miała misję odnoszenia się do Woli swego Stwórcy, aby naprawić zerwanie dokonane przez pierwsze stworzenie ludzkie.

 

Pierwsza była kobietą, która zerwała łączność między Stwórcą i stworzeniem, a druga również była kobietą, która tę łączność przywróciła.

To ona, Najświętsza Maryja Panna, łącząc swoją wolę z naszą Wolą, przywróciła honor, uległość i szacunek dla praw Stwórcy.

 

Jedno stworzenie sprowadziło na ziemię zło i zniszczyło wszystkie pokolenia.

Kolejne stworzenie sprowadziło dobro z powrotem na ziemię.

I stawiając się w relacji z Wolą swego Stwórcy,

Uformowała ziarno wiecznego Fiata, które przyniosło wszystkim zbawienie, świętość i pomyślność.

 

W miarę jak rosło to niebiańskie stworzenie, rosło w nim nasienie Fiata, a kiedy to ziarno stało się drzewem,

Odwieczne Słowo zostało poczęte w jej dziewiczym łonie, gdzie Wieczna Wola panowała jako suwerenny król.

 

Czy widzisz więc jak? wszystkie dobra pochodzą z Woli Bożej  i całe zło zamanifestowane, gdy stworzenie wycofało się ze swoją własną wolą z tej  Woli Bożej?

 

Gdybym nie znalazł stworzenia, której

- życie było całe życiem w mojej Woli i

- które jest ze Mną zjednoczone,

Nie chciałbym ani nie byłbym w stanie zejść z Nieba, ani

przywdziewać się w ludzkie ciało w celu zbawienia człowieka.

Tak więc moja Mama była ziarnem tego 'Bądź wola Twoja tak na ziemi, jak jest w Niebie'. Ponieważ jedno stworzenie zniszczyło Panowanie Woli Bożej na ziemi, słuszne było, aby inne stworzenie je odnowiło.

 

Z nasienia mojej Woli, które było w mojej Boskiej Matce , w moim Człowieczeństwie – które nigdy nie zostało oddzielone od mojej Boskości –

uformował się wielki projekt ludzkiej woli w Woli Bożej.

 

Przez moją ludzką wolę zjednoczoną z moją Boską Wolą, wszystkie moje ludzkie czyny były związane z Wolą Bożą.

 

Dzięki Woli Bożej byłem świadomy wszystkich czynów wszystkich pokoleń. Swoją ludzką wolą naprawiłem je i ponownie przyłączyłem do Wiecznej Woli.

 

Żaden akt nie mógł mi umknąć. Wszystko zostało przeze mnie uporządkowane w bardzo czystym świetle Najwyższej Woli.

 

Mogę powiedzieć, że Odkupienie kosztowało mnie stosunkowo niewiele:

- moje zewnętrzne życie,

- cierpienia mojej Męki,

Moje przykłady i moje słowa wystarczyłyby i wszystko można było zrobić szybko.

 

W projekt zaś Królestwa Woli Bożej, jako w niebie tak i na ziemi,aby

urzeczywistniać ten wielki projekt ludzkiej woli stopionej w Woli Bożej, trzeba było

-naprawić wszystkie ogniwa zerwane ludzką wolą,

 

Musiałem się zaangażować w to zainwestować

całe moje  wnętrze,

całe moje  ukryte życie,

wszystkie moje intymne cierpienia,

które były o wiele liczniejsze i bardziej intensywne niż moje zewnętrzne cierpienia. A one nie są jeszcze znane.

 

Nie tylko błagałem o

- odpuszczenie grzechów,

- zbawienie i ochrona życia ludzkiego. Tak jak ja przez moją pasję to uczyniłem.

 

Ale chodziło o odnowę całego wnętrza człowieka. Musiałem wskrzesić Słońce Wiecznej Woli, które,

- przez połączenie z Mocą całego wnętrza ludzkiego, nawet jego najintymniejszych włókien,

- miało go zaprowadzić na łono mojego Ojca Niebieskiego, i

- sprawić, że odrodzi się w Jego Odwiecznej Woli.

 

Oh! o ileż łatwiej było mi błagać o zbawienie człowieka, niż przemieniać jego wnętrze w mojej Woli Bożej!

 

A gdybym tego nie zrobił, odkupienie

- nie byłby kompletne i doskonałe,

- nie byłoby dziełem godnym Boga.

 

Nie miałbym możliwości,

- ani odnowić wszystkich części człowieka, ani nie przywróciłbym mu świętości, którą utracił przez zerwanie relacji z Wolą Bożą.

 

Projekt jest już gotowy.

Ale zanim go ujawnisz, najpierw człowiek musi wiedzieć  , że

przez moje Życie i moją Mękę może otrzymać przebaczenie i  zbawienie.

 

To przygotowuje go do nauki później udzielanej, jak błagałem dla niego o rzecz największą i najważniejszą: powrót jego woli do mojej Woli,”

aby

- jego szlachetność została odkryta na nowo,

- aby mosty między jego wolą a moją Wolą zostały odbudowane i

- aby odzyskał on swój pierwotny stan.

 

"Moja córko,

moja Wieczna Mądrość zarządziła, że ​​niebiańskie stworzenie, najświętsze ze wszystkich, miało być początkiem nowego wyniesienia człowieka w mojej Woli Bożej.

 

Teraz, za pomocą innego stworzenia, które chcę wprowadzić do wiecznych siedzib mojej Woli, wiążąc swoją wolę z  moją Wolą,

łącząc go ze wszystkimi moimi  działaniami, sprowadzając jego wnętrze z powrotem do Słońca mojej Wiecznej  Woli, chcę otworzyć pole tego projektu na  pokolenia,

tak, aby każdy, kto chce, miał do niego dostęp.

 

A jeśli do tej pory stworzenia mogły cieszyć się dobrodziejstwami Odkupienia, teraz będą mogły iść dalej i cieszyć się owocami Mojej Woli spełnianej na ziemi tak jak w Niebie, odkryły na nowo to utracone szczęście, tą szlachetność i wszechniebiański pokój, który człowiek, wykonując swoją wolę, sprawił, że zniknęło z powierzchni ziemi.

 

To największa łaska, jaką mogę dać człowiekowi. Ponieważ sprowadzając go z powrotem do mojej Woli, oddaję mu wszystkie dobra, które dostarczyłem mu stwarzając go.

Więc bądź uważna, bo chodzi o otwarcie wielkiej ŁASKI dla wszystkich twoich braci.

 

Pomyślałam sobie: „Dlaczego błogosławiony Jezus tak bardzo pragnie, aby ​​Jego Wola się spełniała? Jaką chwałę może czerpać z biednego i nieszczęśliwego stworzenia, które porzuca swoją wolę w tak wysokiej, świętej i godnej podziwu Woli Jezusa? Kiedy tak myślałam, mój kochający Jezus powiedział do mnie z wielką czułością:

 

Moja córko, chcesz wiedzieć, dlaczego?

 Moja miłość i życzliwość są tak wielkie, że - za każdym razem, gdy stworzenie postępuje zgodnie z moją Wolą, daję mu bardzo dużo. I żebym zawsze mógł mu wiele dać, kocham to, że spełnia moją Wolę. Dlatego prawdziwym powodem, dla którego chcę, aby stworzenie wypełniło moją Wolę, jest to, aby w ten sposób dostarczało mi środków, by stale mu dawać, to co chcę.

 

Moja miłość nigdy nie chce odpoczywać. Zawsze chce biec, lecieć w kierunku stworzenia. I co zrobić? Dawać.

 

Kiedy stworzenie spełnia moją Wolę, zbliża się do Mnie i Ja zbliżam się do niego:

-Daję, a ono bierze. Z drugiej strony, jeśli nie spełni mojej Woli, trzyma się ode Mnie z daleka i staje się dla Mnie jak obce. Nie może więc wziąć tego, co chciałbym mu dać.

 

Gdybym dał jej to wszystko, byłoby to dla niej szkodliwe i niestrawne, ponieważ jej niewybredne podniebienie i skażone jej ludzką wolą

nie pozwoliłoby mu cieszyć się i doceniać boskie dary. Moim pragnieniem jest nieustanne dawanie mu ich.

 

Stworzenia, które czynią moją Wolę, powiększają moją chwałę.

To chwała, która zstępuje z Nieba i powraca bezpośrednio do stóp mojego tronu, pomnożona przez Wolę Bożą znajdującą się w stworzeniu.

 

Z drugiej strony, chwała, jeśli w ogóle istniałaby taka, którą mogliby mi dać ci, którzy nie wypełniają mojej Woli, byłaby Mi obcą chwałą, chwałą, która mogłaby osiągnąć punkt obrzydzenia.

 

Kiedy stworzenie stara się wypełnić moją Wolę, daję mu Moją Chwałę, która obdarza go dziełami

- mojej Świiętości, mojej Mocy, mojej Mądrości, Pięknem moich dzieł, o wartość nieocenionej.

 

Mogę powiedzieć, że one tam są, jako

- owoce mojej domeny,

w dziełach mojego Królestwa Niebieskiego,

- w chwale moich prawowitych dzieci.

 

Jak istota ludzka, która wkłada całą swoją energię w wypełnienie mojej Woli?

Mogłaby mi się nie podobać? Jak mógłbym nie czuć porywającej mocy mojej Najwyższej Woli w jej dziełach?

Oh! gdyby stworzenia znały dobro tego wszystkiego, nie pozwoliłyby się już zwodzić z własnej ludzkiej woli”.

 

Myślałam:

Mój dobry Jezus mówi godne podziwu rzeczy dotyczące Jego Woli, na przykład, że nie ma nic większego, wyższego, bardziej świętego niż życie w Jego Woli.

Jeśli tak, to ile wspaniałych i sensacyjnych rzeczy powinnam była osiągnąć, nawet na zewnątrz! Jednak nie widzę we mnie nic wdzięcznego ani uderzającego.

 

Wręcz przeciwnie, czuję się najbardziej nikczemną osobą, która nie umie zrobić nic dobrego w porównaniu ze świętymi, którzy uczynili tyle dobrych, sensacyjnych rzeczy, cudów.

I mówi, że życie w Jego Woli pozostawia za sobą wszystkich świętych! » Kiedy te myśli przechodziły przez mój umysł, mój Jezus poruszał się we mnie i w swoim zwykłym świetle powiedział do mnie :

Moja córko, gdy świętość jest indywidualna, na określony czas i miejsce, objawia się ona zewnętrznie przez więcej cudów, aby poprowadzić ludzi czasu i miejsca do lepszego korzystania z łask i dóbr, które z tej świętości wypływają.

 

Z drugiej strony, Świętość Życia w mojej Woli nie jest świętością indywidualną,

oddaną czynieniu dobra

w określonym  miejscu,

w stosunku do pewnych osób  i

w określonym  czasie.

Ona jest raczej Świętością do czynienia dobra dla wszystkich ludzi ze wszystkich miejsc i czasów.

 

Ona jest Świętością zanurzoną w wiecznym Słońcu mojej Woli , która obejmując wszystko, jest…jakby

bezsłowne światło  ,

- ogień bez drewna,

świętość bez zgiełku, bez dymu.

 

Mimo to ta świętość nadal jest

-najbardziej majestatyczna, najpiękniejsza i najbardziej owocna. Jej światło jest czystsze, a ciepło bardziej intensywne.

 

Najlepszym obrazem tej Świętości jest słońce, które oświetla nasz horyzont oświetla wszystko, ale bez wrzawy .

Jest lekkie, ale nie mówi.  Ono nikomu nie mówi

- o dobru, które  spełnia,

- o nasionach, które nawozi,

- o życiu, które daje wszystkim roślinom, a także

- na swój sposób o oczyszczaniu zanieczyszczonego powietrza poprzez niszczenie wszystkiego, co może być niebezpieczne dla ludzi.

 

Ono jest takie ciche że chociaż ludzie mają go nad sobą, nie zwracają na niego uwagi.

Jednak nadal jest piękne i majestatyczne i nadal przynosi dobro wszystkim.

 

Co więcej, gdyby go tam nie było, wszyscy byliby przerażeni, ponieważ zabrakłoby wielkiego cudu płodności i ochrony przyrody.

Świętość życia w mojej Woli jest czymś więcej niż słońce .

 

Dusza sprawiedliwa i całkowicie uporządkowana w mojej Woli jest czymś więcej niż armią w szyku bojowym.

Jej inteligencja jest uporządkowana i przyłączona do Wiecznej Inteligencji.

Jej uderzenia serca , jej uczucia, jej pragnienia są naznaczone wiecznymi więzami.

Jej myśli , jej wola i całe jej wnętrze tworzą armię posłańców wypełniających niebo i ziemię i są wymownymi głosami i bronią podejmując obronę wszystkich stworzeń, a przede wszystkim ich Boga.

 

Czynią dobro wszystkim i tworzą prawdziwą niebiańską i boską milicję, stale do dyspozycji Najwyższego Majestatu i zawsze w stanie wypełniać jego rozkazy.

 

Pomyśl o mojej Mamie : jest doskonałym przykładem życia w mojej Woli. Jej wnętrze było całkowicie zanurzone w Wiecznym Słońcu Najwyższej Woli.

 

Być z przodu, jako

Królowa Świętości Świętych i Matka wszystkich stworzeń” na rzecz których miała nieść moje życie, a więc wszystkie dobra, było tak, jakby ukryte w  każdym, przynosząc im moje dary bez  rozgłosu.

 

Więcej niż ciche słońce, przynosiła światło bez słów, ogień bez wrzawy, dobro bez ukazywania się.

 

Bez niej nic dobrego nie nadejdzie. Żaden cud nie został dokonany bez przejścia przez nią. Żyjąc w mojej Woli, pozostała tam ukryta. Była i nadal jest źródłem bogactwa wszystkich.

Była tak zachwycona Bogiem, tak skupiona w Woli Bożej, że całe jej wnętrze pływało w morzu tej wiecznej Woli.

Znała wnętrze wszystkich stworzeń i umieściła tam swoje własne wnętrze, aby wszystko uporządkować w Bogu.

 

To właśnie wnętrze człowieka, bardziej niż jego strona zewnętrzna, wymagało przerobienia i uporządkowania .

Tak więc, większość jej pracy musi być wykonana we wnętrzu człowieka, wydaje się, że nie mogła zajmować się częścią zewnętrzną.

Była jednak zaniepokojona zarówno sprawami zewnętrznymi, jak i wewnętrznymi.

Na zewnątrz wydawało się, że nie osiągnęła niczego wielkiego i sensacyjnego.

 

Bardziej niż słońce przeszła niezauważona i ukryta w obłokach Światła Woli Bożej.

Więc święci najwyraźniej zrobili więcej sensacyjnych rzeczy niż moja własna Mama.

Ale jacy są najwięksi święci w porównaniu z nią? To tylko małe gwiazdy w porównaniu z dużym słońcem.

Jeśli są jasne, to z powodu  słońca.

 

Mimo że na pierwszy rzut oka nie robiła sensacyjnych rzeczy, nadal wyglądała pięknie i  majestatycznie.

Unosiła się nad ziemią, cała napięta w kierunku Wiecznej Woli, którą

-z miłością i intensywnością, ubłagała, aby Ją z nieba na ziemię sprowadzić,

tę Wolę, którą ludzka rodzina tak brutalnie wygnała z ziemi.

 

Jej wnętrze zostało całkowicie uporządkowane w Woli Bożej.

Wszystko, co robiła, jej myśli, jej bicie serca, jej oddechy były czarującymi więzami przyciągającymi Słowo Przedwieczne na ziemię.

I wygrała zakład dokonując największego cudu, jakiego nikt  inny nie mógł dokonać.

 

Oto co musisz zrobić, dziewczyno:

-oczaruj mnie, abym tak mocno przywiązał się do twojego wnętrza, uporządkowanego w Woli Bożej,

aby ta Wola zstąpiła z nieba na ziemię”. I- aby tam na ziemi, mogła być poznana i tam mogła królować tak, jak Ona króluje w Niebie . Nie martw się o nic innego .

Ten, kto musi wykonać większą część, nie musi wykonywać mniejszej. Drzwi są otwarte, aby inni mogli wykonać drobną część, aby wszystko zostało wykonane.

 

Wiem, co jest konieczne, jaki jest czas i miejsce, aby ogłosić moje wielkie dzieła, czasem z cudami zewnętrznymi.

 

Jeśli chodzi o ciebie, zawsze podążaj za swoim lotem w mojej Woli, przez

- wypełnienie nieba i ziemi, twoimi aktami w Mojej Woli, abyś oczarowała mnie tak bardzo, że nie będę mógł się oprzeć uczynieniu największego cudu, jakim jest panowanie mojej Woli wśród stworzeń”.



 

Byłam bardzo przygnębiona pozbawieniem mojego słodkiego Jezusa.

Nawet gdybym wezwała go z całych sił, nie raczył przyjść na swoje biedne małe wygnanie. Oh! jak ciężkie jest moje wygnanie!

 

Moje biedne serce umierało z bólu, ponieważ ten, który jest jego życiem, nie przyszedł. Gdy tak marniałam, przyszedł mój spowiednik i w tej samej chwili poruszył się we mnie Jezus. Mocno naciskając moje serce, dał się zobaczyć.

Powiedziałam mu: „Jezu mój, czy nie mogłeś przyjść wcześniej?

 

Teraz muszę być posłuszna. Proszę wróć, kiedy przyjmę Cię do Komunii Świętej. Wtedy będziemy sami i wolni, by być razem”.

 

Przyjmując postawę godną i zrelaksowaną, powiedział do mnie :

Córko, czy chcesz, abym złamał porządek mojej mądrości i odebrał Mojemu Kościołowi autorytet, którym go obdarzyłem?”

 

Mówiąc to, sprawił, że podzieliłam jego cierpienia. Nieco później powiedziałam mu:

Powiedz mi, moja Miłości, dlaczego nie przychodzisz i każesz mi czekać, aż stracę nadzieję, że wrócisz, a moja dusza walczy między życiem a śmiercią?”

 

Pełen życzliwości Jezus odpowiedział mi :

"Moja córko,

uczyniwszy cię właścicielem mojej Woli, pragnę, abyś nie tylko ją  posiadała,

ale wiedziała również, jak ją pielęgnować i pomnażać.

Tak więc twoje cierpienia, twoja czujność, twoja cierpliwość, a nawet pozbawienie Mnie, którego doświadczasz, posłużą do ochrony i poszerzenia jej granic w twoej duszy.

Nie wystarczy posiadać, trzeba też umieć to posiadać.

 

Jaki byłby pożytek z posiadania pola? gdyby człowiek nie zadał sobie trudu, aby go zasiać i pielęgnować, a następnie zebrać owoce swojej pracy?

Nawet jeśli jest właścicielem swojego pola, jeśli tego nie zrobi, nie będzie miał nic do jedzenia.

 

Zatem to nie posiadanie czyni człowieka bogatym i szczęśliwym, ale wiedza, jak dobrze pielęgnować to, co posiada.

To samo dotyczy moich łask, moich darów, a zwłaszcza mojej Woli, którą złożyłem w tobie jak królową.

Wymaga, abyś karmiła ją swoimi cierpieniami i działaniami. Ona chce, abyś była

-całkowicie Jej podporządkowana, i obdarzała ją we wszystkim zaszczytami należnymi jej jako królowej.

 

Przez wszystko, co robisz i cierpisz, daje ci to, czego potrzebujesz, aby nakarmić swoją duszę. Więc ty po jednej stronie, a ja po drugiej,

poszerzamy w tobie granice mojej Najwyższej Woli”.

 

Przeżyłam wielką gorycz z powodu pozbawienia mojego ukochanego Jezusa. Co gorsza, przez chwilę dał się ujrzeć jak błyskawica, wyciągnął mnie z mojego…

 

ciała i zniknął natychmiast, zmuszając mnie do oglądania tragicznych rzeczy i pogłosek o wojnie.

To było tak, jakbyśmy chcieli zaangażować Włochy. Głowy państw kontaktowały się z innymi i proponowały im pieniądze na udział w wojnie.

 

Pewnego dnia, kiedy szczególnie cierpiałem, Jezus powiedział mi , że od stycznia,

Sprawił, że cierpię , aby oświecić narody, które, chcąc iść na  wojnę, chciały zabrać ze sobą innych, przez

-oferowanie im sum pieniędzy, aby ich przyciągnąć.

 

Jaki to był dla mnie ból, że-musiałam opuścić swoje ciało, aby zobaczyć cierpienie ludzi i organizowaną nową wojnę, i

- nie mieć przy sobie mojego Jezusa, aby przemawiać do Niego i wypraszać Jego  miłosierdzie  dla nieszczęsnej ludzkości , nawet za cenę cierpienia.

 

Spędziłam w tym stanie kilka dni i moje serce nie mogło już tego znieść. Nie  dość, że prawie cały czas odczuwałam ból pozbawienia Jezusa, to jeszcze przeżywałam inne cierpienie, cierpienie tak wielkie, że nie potrafię go opisać.

Potem dał się na krótko zobaczyć i nie mogąc tego dłużej znieść, przycisnął się do mojego serca, aby tam szukać schronienia i odpoczynku. Przytuliłam go do siebie i powiedziałam:

Moje Życie, Jezu, powiedz mi:” Jak cię obraziłam, że nie przyszedłeś? A czymże jest to cierpienie, które dodaje się do cierpienia pozbawienia Ciebie i które tak strasznie mnie rani?”

 

Zmartwionym tonem odpowiedział : Córko, czy naprawdę chciałaś Mnie obrazić, żebym się od Ciebie oddalił?” Kontynuowałam: „Nie, mój Jezu, wolałbym umrzeć niż  cię urazić”.

 

Kontynuował :

"Dobrze. Córka, która zawsze była z ojcem, musi uważnie poznać jego sekrety i sposoby działania.

Jestem z tobą tak długo, a ty nadal nie rozumiesz powodów, które zmuszają mnie do zdystansowania się od ciebie?

Ty jednak dostrzegłaś je, kiedy podszedłem do ciebie na chwilę, kiedy wyjąłem cię z twojego ciała i kiedy zostawiłem cię samą, by wędrować po ziemi.

Ile tragicznych rzeczy nie widziałaś, na których szczycie znajdują się wojny, które szykują narody.

 

Ostatni rok,

- w konfrontacji z Niemcami Francja zadzwoniła w dzwon jako pierwsza. Włochy, powstając przeciwko Grecji, zadzwoniły drugi dzwon.

Inny naród uderzy w trzeci dzwon, inicjując wojnę. Co za perfidia, co za upór! Tak więc, nie mogąc znieść takiego uporu, moja Sprawiedliwość

zmusza mnie do odejścia od ciebie, aby mieć swobodę działania.

 

Jeśli chodzi o ból, który czujesz w swoim sercu

-a co dodaje się do tego, że jest się Mnie pozbawionym, to nic innego jak cierpienie, które ludzkość powoduje Mnie przez oddzielenie się ode Mnie.

 

To, czego doświadczasz, to straszne cierpienie, jakiego doświadcza moje Serce z powodu tego oddzielenia.

 

Z powodu więzi, które masz ze Mną,

- pozostajesz związana z całą rodziną ludzką i

jesteś zmuszona odczuwać to cierpienie, jakie zadają Mi ludzkie pokolenia, oddzielając się ode Mnie swoimi straszliwymi grzechami.

 

Odwagi, nie trać serca, pozwól Mi dać upust mojej Sprawiedliwości.

Potem znowu będę z tobą i będziemy się modlić i płakać razem nad

losem biednej ludzkości. Przestaniemy wędrować po ziemi i wrócimy do Boga”.

 

 

Byłam skamieniała z bólu z powodu pozbawienia mojego słodkiego Jezusa.

 

Wydawało mi się nawet, że jego przejawy, przebłyski lub jak cienie, zanikają, manifestują się słabo,

-które były moim jedynym wsparciem w mojej udręce i

-które niczym małe krople rosy,

podtrzymywały biedną małą roślinkę mojej duszy, uschniętą przez jego nieobecność, dając jej żyłę życia, która uchroniła ją przed śmiercią.

 

Byłem jednak zrezygnowana wobec jego Woli. Starałam się jak mogłam kontynuować moje wewnętrzne akty,

jak wtedy, gdy odleciałam w jego towarzystwie w Jego Najświętszej Woli.

 

Ale och! tak jakby z trudem, nie mogąc przyłączyć się do wszystkich, aby składać ofiary mojemu Bogu w imieniu wszystkich.

 

Powiedziałam mu:

Mój Jezu, w Twojej Woli łączę moje myśli z Twoimi, Gdy Twoje myśli krążą we wszystkich stworzonych inteligencjach,

Chcę, aby każda myśl o stworzeniach wydobyła z twoich myśli miłość znalezioną w twojej inteligencji,

aby każdą myśl o stworzeniach umieścić w locie miłości.

 

Aby ten lot

-dosięgał Nieba i dochodził do tronu Najwyższego Majestatu.

- mieszając się z Wieczną Miłością, i zesłał miłość Trójcy Przenajświętszej na ziemię, na wszystkie stworzenia”.

 

Kiedy modliłam się tą modlitwą i innymi podobnymi, mój ukochany Jezus poruszył się we mnie i powiedział do mnie z westchnieniem:

 

Moja córko, ty nie możesz być beze Mnie, a tym bardziej Ja nie mogę być bez ciebie.

Wszystko, co czujesz w swoim sercu, to Mnie czujesz . Twoje gorące pragnienia, twoje westchnienia,

- męczeństwo, którym żyjesz z powodu pozbawienia Mnie, wszystkiego, co jest Mną.

To są moje uderzenia serca

- które rozbrzmiewają w tobie,

-które sprawiają, że dzielisz moje cierpienie i

-co sprawia, że ​​znikam z twoich oczu.

Jednakże, kiedy moja Miłość nie może już więcej znieść, przewyższając moją Sprawiedliwość, Ona zmusza mnie do ponownego objawienia się tobie.

Mówiąc to, dał się zobaczyć. Oh! jak się przez to odrodziłam!

 

On dodał:

"Moja córko, dałaś mi w sobie dom na ziemi.

Jednocześnie trzymam Cię w Niebie, w moim Sercu.

Boskość rozkoszuje się wnuczką Najwyższej Woli, mając ją ze sobą w Niebie.

 

Ponieważ mamy naszą małą dziewczynkę w niebie i na ziemi, nie musimy już niszczyć ziemi

-jak chciałaby Sprawiedliwość i -na co istoty ludzkie zasługują.

 

Najbardziej, smutne jest to,

-miasta znikną,

- ziemia otworzy się w kilku miejscach, sprawiając, że miejsca i ludzie znikną,

- wojny zdziesiątkują stworzenia ludzkie.

 

Ale z szacunku dla naszej małej dziewczynki

- komu daliśmy misję, aby nasza Wola żyła na ziemi, nie zniszczymy tej ziemi.

 

Uzbrój się więc w odwagę i nie rozpaczaj zbytnio podczas mojej nieobecności.

Wiedz, że niedługo wrócę do Ciebie.

 

A ty, nigdy nie przestawaj mnie kochać,

najpierw dla siebie  i także dla wszystkich naszych drogich  braci.

 

Czy chcesz wiedzieć, dlaczego Adam zgrzeszył ?

To dlatego, że zapomniał, że go kochałem, a on zapomniał kochać Mnie.

 

To była główna przyczyna jego upadku. Gdyby sądził, że bardzo go kocham i że ma obowiązek mnie kochać, nigdy nie zdecydowałby się na nieposłuszeństwo.

Miłość najpierw ustała, potem przyszedł grzech. Gdy Adam przestał kochać swego Boga,  ustała także prawdziwa miłość do siebie.

 

Jego członki i moce zbuntowały się przeciwko niemu. Stracił dominację, zniknął porządek w nim i przestraszył się.

Ustała też prawdziwa miłość do innych stworzeń. Chociaż stworzyłem go jeszcze z tą samą miłością

-jak ta, która króluje między Osobami Boskimi,

-miłość, dzięki której jeden jest obrazem drugiego, jego szczęściem, jego radością i życiem.

 

Dlatego, kiedy przyszedłem na ziemię, najważniejsza była dla mnie rzecz:

-żeby się wzajemnie miłowali tak,

-jak byli przeze Mnie umiłowani,

aby miłość Trójcy Przenajświętszej zawisła nad ziemią.

 

We wszystkich Twoich cierpieniach i niedostatkach,

- nigdy nie zapominaj, że bardzo Cię kocham,

-abyś nigdy nie zapomniała kochać Mnie.

 

Co więcej, jako córka naszej Woli masz za zadanie kochać mnie za wszystkich . Dzięki temu pozostaniesz w porządku i nie będziesz się niczego bała.”

 

Czułam lęki,

że może to nie mój ukochany Jezus przemówił do mnie, ukazując mi tak wiele wzniosłych prawd, zwłaszcza o Woli Bożej,

-ale to raczej demon próbował mnie oszukać, zabierając mnie bardzo wysoko, a następnie wpędzając mnie w otchłań.

 

Powiedziałam: „Mój Jezu, wyzwól mnie z rąk wroga. Nie chcę nic wiedzieć poza ratowaniem mojej duszy”.

 

Poruszając się we mnie błogosławiony Jezus powiedział do mnie :

Moja córko, dlaczego się boisz? Czy nie wiesz, że to, co wąż piekielny wie o mnie najmniej, to moja Wola?

W rzeczywistości nie chciał jej poznać i osiągnąć i dlatego nie znał Mnie ani nie kochał.

 

Co więcej, nie zgłębił sekrety mojej Woli, aby poznać wszystkie ich skutki i wartość. A skoro jej nie zna, to jak może o niej mówić?

Tym, czego najbardziej nie znosi, jest to, by ludzkie stworzenie spełniało moją Wolę.

 

Nie ma dla niego znaczenia, że ​​dusza modli się, chodzi do  spowiedzi, przyjmuje  Komunię świętą, czyni pokutę lub dokonuje  cudów.

Przez jego bunt przeciwko mojej Woli powstało w nim piekło, stąd jego nieszczęśliwy stan i trawiąca go wściekłość.

 

Więc moja Wola jest dla niego piekłem!

 

I za każdym razem, gdy widzi duszę

- zajmującą się strzeżeniem mojej Woli, aby

- poznać jej walory, wartość i świętość,

czuje, że jego piekło się podwaja.

Ponieważ widzi raj, szczęście i spokój, które utracił, tworzące się w tej duszy.

 

Im bardziej znana jest moja Wola, tym bardziej staje się udręczony i wściekły.

A także, jak może ci mówić o mojej Woli, Tej, która tworzy jego piekło? Jeśli mówi do ciebie o Niej, jego słowa chcą stworzyć w tobie piekło.

Ponieważ zna moją Wolę tylko po to, by jej nienawidzić, a nie kochać Ją.

 

To, co jest nienawidzone, nie przyniesie ani szczęścia, ani pokoju. Jego słowo jest pozbawione łask, jak mógłby ci przekazać łaskę czynienia mojej Woli?”

 

Myślałam o tym, jak wszystko kręci się wokół słońca: ziemia, my, morze, rośliny, wszystko.

A ponieważ krążymy wokół słońca, jesteśmy przez Niego oświeceni i otrzymujemy Jego ciepło.

 

W ten sposób słońce promieniuje na nas swoimi palącymi promieniami, a my, wraz z całym stworzeniem,

obracając się wokół Słońca, cieszymy się jego światłem i otrzymujemy niektóre z jego dobrodziejstw.

Ileż to istot nie krąży wokół boskiego Słońca? Robią to wszyscy: wszyscy aniołowie, święci, ludzie, wszystkie stworzone rzeczy, w tym Królowa Matka, która zajmuje w nim pierwsze miejsce, pochłaniając do maksimum promienie Wiecznego Słońca.

 

Kiedy tak myślałam, mój boski Jezus poruszał się we mnie. I przytulając mnie do siebie, powiedział do mnie :

 

Córko, to był konkretny cel, dla którego stworzyłem człowieka:

-aby zawsze kręcił się wokół Mnie i

-że ja, jego Słońce, umieszczone w centrum jego obrotów, naświetlam go

- z mojego  Światła,

- z mojej  miłości,

- z mojego podobieństwa i

- z mojego szczęścia.

 

Przy każdym jego obrocie wokół Mnie chciałem mu dać

- zawsze nowe zadowolenie,

- zawsze nowe piękności i

- coraz więcej płonących strzał miłości.

 

Zanim człowiek zgrzeszył, Boskość nie była przed nim ukryta. Ponieważ grawitując wokół Mnie,

-był moim odbiciem i tym samym

-był trochę lekki, przyciągany nieustannie przeze Mnie.

 

To było naturalne, że kiedy byłem wielkim Słońcem, jego małe światło było zasilane przez moje Światło.

 

Jednak gdy tylko zgrzeszył, przestał krążyć wokół Mnie. I konsekwentnie,

jego małe światło  przygasło,

stał się ślepy i stracił zdolność widzenia mojej Boskości w swoim śmiertelnym ciele – na tyle, na ile jest to możliwe dla  stworzenia.

 

Następnie przychodząc, aby odkupić człowieka,

Ożeniłem się z jego śmiertelnym ciałem, aby go zobaczyć ,

- nie tylko dlatego, że zgrzeszył w swoim ciele i że w tym ciele zamierzałem odpokutować,

-ale także dlatego, że nie mógł już widzieć mojej Boskości w swoim ciele.

 

To jest tak prawdziwe, że moja Boskość, która mieszkała w moim Człowieczeństwie, mogła uwolnić dla niego tylko kilka promieni mojej Boskości.

 

Widzimy więc, jak wielkim złem jest grzech:

Przyprowadził człowieka do tego, że

-przestać krążyć wokół swojego Stwórcy,i

- udaremnić cel dla jakiego został stworzony i

-zmienić światło w ciemność, a piękno w brzydotę .

 

Grzech jest tak wielkim złem, że pomimo mojego Odkupienia nie mogłem przywrócić człowiekowi zdolności widzenia Boskości w jego śmiertelnym ciele.

Będzie to możliwe tylko wtedy, gdy: - pokonany i zmiażdżony przez śmierć, przybędzie na dzień sądu.

 

Co by się stało, gdyby Kreacja przestała krążyć wokół Słońca? Wszystko byłoby do góry nogami,

wszystko straciłoby światło, harmonię i piękno. Niektórzy zderzyliby się z innymi.

A nawet gdyby słońce pozostało obecne, byłoby jakby martwe dla stworzenia, ponieważ nie byłoby już dłużej wokół niego.

 

Ze względu na pierwotną usterkę, człowiek przestał krążyć wokół swego Stwórcy i w konsekwencji przegrał

kolejność i porządek, w jakim  żył, z jego dominacją nad  sobą, która była łatwa.

 

Za każdym razem, gdy grzeszy, nie tylko nie obraca się wokół swojego  Boga,

ale przestaje krążyć wokół dóbr odkupienia, które jak nowe słońce są po to, by dać mu przebaczenie i  zbawienie.

 

Czy wiesz, kim jest ten, który nigdy nie przestaje krążyć wokół Mnie?

 

Ten, który spełnia moją Wolę i w Niej żyje. On nadal biegnie, nigdy się nie zatrzymuje i

otrzymuje cały blask mojego Człowieczeństwa, a także pewne przebłyski mojej Boskości”.

 

Napełniła mnie gorycz z powodu pozbawienia mojego słodkiego Jezusa.

Wszystko wydawało mi się skończone, prawie nie miałam nadziei, że wróci na swoje biedne małe wygnanie.

 

Moje serce zatonęło w bólu na myśl, że nigdy więcej nie zobaczę tego, który dzieląc ze mną swoje życie, był moim prawdziwym Życiem.

Teraz moje Życie zostało oddzielone ode mnie: „Mój Jezu, z jaką brutalnością mnie zabiłeś. Bez Ciebie czuję piekielne bóle: umierając, zmuszona jestem żyć.

 

Kiedy byłam w tym strasznym stanie, mój ukochany Jezus poruszył się we mnie i wyciągając jedno ramię, ścisnął mnie, aby mnie ożywić.

 

On mi mówi:

Moja córko, moja Wola chciała coś z tobą wyjaśnić, biorąc pod uwagę, że wszystkie moje atrybuty są wykorzystywane w moich pracach.

 

Kiedy przyszłe pokolenia zobaczą wszystko, co w ciebie wlałem, i z podziwem powiedzą: „Jak mogła nie zrobić tego wszystkiego po tym wszystkim, co otrzymała?”,

moja Sprawiedliwość pokaże im, co ci zrobiła, i powie im: Włożyłam ją w ogień mojej Sprawiedliwości i znalazłam ją wierną.

To pozwoliło mojej Miłości kontynuować swój bieg”.

 

 Do usprawiedliwienia ciebie  przyczyniła się przede wszystkim moja Miłość . Ilu testom poddała cię, aby być pewną twojej  miłości?

 

Po drugie , to Krzyż  poddawał cię surowej próbie, do tego stopnia, że ​​moja Wola, kierowana moją Miłością i Krzyżem, zstąpiła na ciebie i sprawiła, że ​​w Niej żyłaś.

 

Moja Wola , zazdrosna, nie chciała być gorsza od Mojej Miłości i Krzyża. Więc wycofała się, aby zobaczyć, czy nadal będziesz latać w mojej Woli beze Mnie.

 

Słysząc to, powiedziałam do Niego: „Ach! jak mogłam żyć bez Ciebie? Brakowało mi Światła. A nawet gdybym zacząła, nie mogłabym dokończyć.

Ponieważ nie był ze mną Ten, który czyniąc wszystko obecnym we mnie i pragnąc, abym wszystko dla wszystkich czyniła, zmuszając mnie do objęcia wszystkich połączeń między Stwórcą a stworzeniem. Mój umysł pływał w pustce, nie widząc nikogo. Jak więc mogłem dotrzeć do celu?”

 

Jezus wznowił :

Zacząłaś i twój ból niemożności dokończenia zrobił resztę: Wymagało to odwagi i lojalności .

Z małą próbą jest się coraz bardziej pewnym. Nawet moja Królowa Matka nie została oszczędzona: czy chciałabyś być oszczędzona?

 

Nieco później wrócił

-przez bycie widzianym we mnie w środku koła i

- zapraszając dusze do chodzenia po tym kręgu.

Dołączyłam do innych, aby zawsze kontynuować ten krąg.

 

Mój ukochany Jezus powiedział do mnie :

"Moja  córko, ten okrąg reprezentuje moją Wieczną Wolę, która obejmuje wielkie koło wieczności.

Wszystko w środku

-to nic innego jak to, co moje Człowieczeństwo uczyniło w Woli Bożej

w celu wstawiennictwa, aby moja Wola działała na ziemi tak, jak jest w Niebie.

 

Wszystko jest przygotowane, nie pozostaje nic innego poza tym, aby

- otworzyć drzwi i

-ogłosić moją Wolę i

aby dusze wzięły Ją w posiadanie.

 

Kiedy przyszedłem na ziemię, aby odkupić człowieka, powiedziano o Mnie, że będę zbawieniem i zgubą wielu.

 

To samo można powiedzieć teraz:

moja Wola będzie albo źródło wielkiej świętości - bo moja Wola jest absolutną świętością -

lub będzie ruiną  dla wielu.

 

Gdy dusza postępuje w tym kręgu,

-konieczne jest, aby zawsze patrzyła do wewnątrz, nigdy na zewnątrz.

Ponieważ w niej jest Światło, Wiedza, Moja Siła, Moje Czyny, a także Pomoc, Przyciąganie i Życie,

w taki sposób, aby dusza mogła w sobie przyjąć Życie mojej Woli.

Na zewnątrz tego nie ma. Dusza znajduje tam ciemność i wpada w otchłań.

 

Dlatego bądź ostrożna,

- patrz zawsze na moją Wolę

i znajdziesz tam pełnię łaski życia w Niej”.

 

Poczułam się zdruzgotana bólem pozbawienia Jezusa i miałam smutną myśl, że już nie przyjdzie.

Oh! jak bolesna była dla mnie myśl, że nigdy więcej nie zobaczę tego, który jest całym moim życiem, moją radością i moim dobrem.

 

Kiedy przeżywałam te bolesne myśli, mój słodki Jezus poruszył się we mnie i powiedział do mnie :

"Moja córko,

jak mógłbym cię zostawić,

ponieważ moja Wola jest uwięziona w twojej duszy,

-gdzie daje życie wszystkim twoim działaniom i

-gdzie umieszczam swoje życie jako w swoim centrum?

 

Oto jak moje Życie jest w jednym miejscu na ziemi. Jestem w tobie.

Ach! gdyby moje życie nie istniało na ziemi, moja Sprawiedliwość wylewałaby się z taką furią, że by ją unicestwiła.

 

Słysząc te słowa, mówię mu:

Mój Jezu, Twoja Wola jest wszędzie i mówisz, że jest uwięziona we Mnie?”

 

Wznawiał :

Ona jest rzeczywiście wszędzie

- przez jej ogrom,

-przez swoją wszechobecność,

-przez jego moc. Jak królowa,

podporządkowuje wszystko sobie, nie pozwalając nikomu uciec z jej imperium.

 

Ale jako Życie, w którym stworzenia zanurzają swoje życie, aby ukształtować życie Woli Bożej na ziemi, ono nie istnieje.

Dla tych, którzy nie spełniają mojej Woli, jest tak, jakby moja Wola nie istniała.

 

To tak, jakby

-jedna osoba miała w pokoju wodę, ale nie chciała jej pić,

-lub że ma źródło ciepła, ale nie chce podchodzić do niego, aby się ogrzać,

-lub że miałabz do dyspozycji chleb, ale nie chciała go jeść.

 

Nie używając tych elementów, które miała do dyspozycji, by utrzymać swoje życie, mogła umrzeć z pragnienia, zimna i głodu.

 

Gdyby używała go rzadko, byłaby słaba i chora. Gdyby używała go codziennie, byłaby zdrowa i silna.

 

Kiedy masz towar, musisz wiedzieć, jak go używać i używać go we właściwy sposób; w ten sposób możemy z tego skorzystać.

 

Tak jest z moją Wolą :

aby stała się życiem duszy, musi sprawić, by zniknęła własna wola, zanurzając ją w mojej.

Jego wola nie może już dłużej istnieć, musi się całkowicie wtopić w moją Wolę.

 

Moja Wola, jako pierwszy akt musi wziąć w posiadanie wszystkie twoje czyny i masz oddać się jej,

- albo jako woda, by ugasić pragnienie jej niebiańską i boską wodą,

-albo jak ogień, nie tylko po to, by się ogrzać, ale zniszczyć to, co w tobie jest ludzkie i zastąpić je życiem mojej Woli,

- jako pożywienie, aby się odżywić i sprawić, byś była mocna i zdrowa.

 

Oh! jakże trudno znaleźć stworzenie, które jest gotowe wyrzec się wszystkich swoich praw, aby tylko mojej Woli dać prawo do panowania w nim !

 

Prawie wszyscy chcą zatrzymać coś z własnej woli. Ponieważ moja Wola nie panuje w nich całkowicie, nie może ukształtować w nich swojego Życia.

 

Ból pozbawienia mojego Jezusa uwydatnił się w moim biednym sercu. Jak długie były moje noce bez niego: wydawały mi się wiecznymi nocami bez gwiazd i bez słońca.

Jedyne, co mi zostało, to jego kochająca Wola, której oddałam się i znalazłam odpoczynek.

 

"Oh! Jezu Jezu przyjdź do mojego udręczonego serca, bo bez Ciebie nie mogę żyć! »

 

Kiedy pływałam w morzu cierpienia spowodowanego pozbawieniem mojego Jezusa, On poruszył się we mnie i biorąc moje ręce w Swoje, przycisnął je mocno do Swojego Serca, mówiąc do mnie:

 

Moja córko, aby moja Wola mogła zstąpić na ziemię, konieczne jest, aby Twoja wola wzniosła się do Nieba.

Aby mogła wznieść się do nieba i żyć w niebiańskiej Ojczyźnie, konieczne jest jej opróżnienie

-z wszystkiego, co ludzkie,

– z wszystkiego, co nie jest święte, czyste i prawe.

Żadna dusza nie wchodzi do Nieba, aby tam żyć w komunii z Nami, jeśli nie jest przebóstwiona i całkowicie w Nas przemieniona.

 

Ze swojej strony, moja Wola Boża nie może zstąpić na ziemię i sprowadzić tam swojego życia, jak we własnym centrum,

jeśli nie znajdzie tam ludzkiej woli ogołoconej ze wszystkiego, by móc napełnić ją wszystkimi swoimi dobrami.

 

Ta ludzka wola jest więc tylko bardzo cienką zasłoną

- używaną do ukrywania się w niej Woli Bożej,

-jak konsekrowana Hostia, w której składam moje życie;

Czynię w niej wszystko, czego pragnę: modlę się, cierpię, rozkoszuję się.

 

A Hostia nie sprzeciwia się, zostawia mnie wolnym .

 

Jej rolą jest bycie do mojej dyspozycji,

trzymać mnie w ukryciu  i

w ciszy zachować moje  życie sakramentalne.

 

Oto gdzie jesteśmy, ty i ja: Twoja wola wschodzi do Nieba, a moja schodzi na ziemię.

Twoja wola nie może już dłużej żyć własnym życiem. Nie ma już powodu, by istnieć aktywnie.

Tak było dla mojego Człowieczeństwa: Chociaż miałem ludzką wolę, była całkowicie milcząca i całkowicie oddana  ożywieniu mojej Boskiej Woli.

Sama o niczym nie decydowała, nawet o mój oddech: o to również zadbała moja Wola Boża.

 

Dlatego

- Wieczna Wola panowała nad moim ziemskim Człowieczeństwem, tak jak w Niebie;

- Żyła w nim Jego ziemskim życiem. I moja ludzka wola była całkowicie poświęcona Woli Bożej, i wciąż

błagała, aby w odpowiednim czasie Wola Boża zstąpiła na ziemię, aby żyć tam pośród stworzeń dokładnie tak, jak w Niebie.

 

Czy nie chcesz, aby moja wola zajęła pierwsze miejsce na ziemi?

 

Kiedy mówił, czułam się, jakbym była w Niebie, a tam, jakby z jednego punktu, mogłam zobaczyć wszystkie pokolenia.

 

Upadłam przed Najwyższym Majestatem,

Wziąłam Miłość dzieloną przez Osoby Boskie oraz Świętość ich Woli i ofiarowałam im w imię wszystkich stworzeń

jako zwrot miłości i uległości, którą muszą dać swojemu Stwórcy.

 

Chciałam zjednoczyć Niebo z ziemią, Stwórcę ze stworzeniem,

aby mogli wymienić pocałunek zjednoczenia ich woli.

 

Mój Jezus dodał :

To twoja praca: żyj w  nas, odpowiednie jest dla Ciebie wszystko, co należy do Nas  i

daj nam to w imieniu twoich  braci, abyśmy przyciągnięci tym, co nasze, mogli:

być powiązanymi z ludzkimi pokoleniami  i

 daj im jeszcze raz ostateczny pocałunek dla zjednoczenia ich woli z naszą, tak jak to było w czasie stworzenia”.

 

Wewnątrz czułam się całkowicie unicestwiona.

Moje pozbawienie Go pogrążyło mnie w najgłębszym upokorzeniu.

Bez Jezusa czułam się zdruzgotana w duszy.

 

Całe dobro we mnie wydawało się zanikać i umierać.

Mój Jezu, mój Jezu, jak bolesne jest dla mnie pozbawienie mnie Ciebie! Oh! jak moje serce krwawi, gdy widzę, że wszystko we mnie umiera, bo ten, który jest Życiem i który jest jedynym, który może dawać życie, nie jest ze mną”.

 

Kiedy czułam się w tym stanie, mój najsłodszy Jezus wyszedł z mojego wnętrza i kładąc ręce na moim sercu i mocno je przyciskając, powiedział do mnie :

 

"Moja córko, dlaczego tak bardzo się smucisz?

Porzuć się we Mnie i pozwól Mi to zrobić, co chcę.

 

Kiedy wydaje ci się, że wszystko w tobie ginie i umiera, twój Jezus przywróci wszystko do życia, ale piękniejsze i bardziej owocne.

 

Dusza to pole, na którym pracuję, sieję i zbieram.

A moją ulubioną dziedziną jest dusza, która żyje w mojej Woli.

Na tym polu moja praca jest bardzo przyjemna. Nie obsypuję się błotem, kiedy sieję.

 

Ponieważ moja Wola przekształciła to pole w pole Światła. Jej ziemia jest dziewicza, czysta i niebiańska.

I świetnie się bawię, siejąc tam małe światełka, trochę jak rosę ze słońca mojej Woli.

 

Oh! jak pięknie jest widzieć to pole całe pokryte kroplami Światła, które stopniowo rosnąc utworzą kilka słońc.

Spektakl tego zachwyca Mnie. Całe Niebo jest nim oczarowane.

Wszyscy uważnie przyglądają się, jak niebiański rolnik uprawia to pole

-z tak dużym doświadczeniem,

- z nasieniem tak szlachetnym, że stanie się słońcem.

 

Moja córko, to pole jest Moje i robię z nim, co chcę.

Kiedy powstają słońca, zbieram je i przynoszę do Nieba jako najpiękniejsze zdobycze mojej Woli .

 

Potem wracam do pracy na tym polu, wywracając wszystko do góry nogami.

Więc mała Córka mojej Woli czuje, że wszystko się kończy, że wszystko w niej umiera.

Zamiast słońc tak jaśniejących światłem widzi tylko krople światła, które sieję i myśli, że wszystko ginie.

 

Jak bardzo się myli: to nowe żniwa są przygotowywane. A ponieważ chcę, aby były jeszcze piękniejsze niż poprzednie,

Sieję obficie, aby podwoić swoje zbiory.

 

Na pierwszy rzut oka praca wydaje się trudniejsza, a dusza bardziej cierpi.

Ale te cierpienia pochodzą z ciosów łopaty, dzięki którym ziarno zagłębi się głębiej w ziemię i bezpieczniej kiełkuje, aby uzyskać więcej płodności i piękna.

 

Czy nie rozumiesz, że po żniwach pole wydaje się zniszczone i biedne? Jednak po ponownym zasianiu staje się bardziej kwieciste niż wcześniej.

 

Dlatego zostaw to Mnie. Żyjąc w mojej Woli, zawsze będziesz ze Mną pracować. Razem zasiejemy małe krople światła.

Będziemy rywalizować o to, kto z nas zasieje najwięcej.

 

Więc będziemy się dobrze bawić, czasem siew, czasem odpoczynek, ale zawsze razem. Wiem, wiem, jaki jest twój największy lęk: że cię opuszczam.

Nie, nie, nie zostawię cię! Ten, kto żyje w mojej Woli, jest nierozłączny ze Mną”.

 

Powiedziałam do niego: „Mój Jezu, kiedyś mi mówiłeś, że kiedy nie przyszedłeś, to dlatego, że chciałeś ukarać ludzi.

Ale teraz nie z tego powodu nie przychodzisz, ale z innych powodów.

Jezus kontynuował z westchnieniem: „Przyjdą kary, nadejdą! Ach! Gdybyś wiedziała! Powiedziawszy to, zniknął.

 

Nadal żyję zgorzkniała, moje serce skamieniałe z bólu z powodu pozbawienia mojego słodkiego Jezusa.

Czuję się bez życia, ponieważ tego, który jest prawdziwym Życiem, nie ma ze mną.

Często mówię: „Powiedz mi, mój najwyższy i jedyny Boże, dokąd skierowałeś swoje kroki po to, żebym podążając za nimi mogła cię znaleźć?

Ach! z daleka całuję Twoje ręce, które z tak wielką miłością obejmowały mnie i przyciskały do ​​Twojego Serca; Uwielbiam i całuję tę twarz, która z tak wielkim wdziękiem i pięknem mi się ukazała, choć teraz ukrywa się daleko ode mnie.

 

Powiedz mi, gdzie jesteś? Którą ścieżkę powinnam obrać, aby cię znaleźć?

Co powinnam zrobić? Jak cię obraziłam, że ode mnie uciekłeś? Powiedziałeś, że nigdy mnie nie opuścisz, ale i tak mnie opuściłeś.

 

Ach! Jezu, Jezu, wróć do tej, która nie może bez Ciebie żyć, do swojej małej dziewczynki, do małej wygnanki!

 

Któż mógłby powiedzieć wszystkie lamenty i bzdury, które tak powiedziałam? Czuję się bliska omdlenia,

Widziałam gołębicę płonącą i bardzo cierpiącą, a obok niej kogoś, kto

swoim palącym oddechem,

- nakarmił ją swoimi płomieniami i

- uniemożliwił jej przyjmowanie jakiegokolwiek innego  jedzenia.

 

Trzymał ją mocno i stał tak blisko jej ust, że nie mogła nic zrobić poza wdechem i połknięciem jego  płomieni.

Biedna gołębica poniosła męczeństwo. Została przemieniona w te płomienie, którymi była karmiona.

 

Byłam zaskoczona, widząc to zdarzenie. Poruszając się we mnie, mój słodki Jezus powiedział do mnie :

 

Moja córko, dlaczego boisz się, że cię opuszczę?

Aby cię opuścić, musiałbym opuścić Siebie, co jest niemożliwe.

Nawet z całą moją Mocą nie mogę opuścić Siebie. Tak jest z każdym, kto żyje w mojej Woli:

staje się nierozłączny ze Mną, a ja nie mam mocy odłączyć się od niego.

 

Co więcej, nieustannie karmię go moimi płomieniami. Czy nie widziałaś tego gołębia w ogniu?

Była obrazem twojej duszy. A tym, który nakarmił ją swoim palącym oddechem, byłem Ja.

Tak bardzo się cieszę, gdy moim oddechem karmię płomieniami, które uciekają z Mojego Serca tych, którzy żyją w mojej Woli!

 

Czy nie wiesz, że ten, kto żyje w mojej Woli, musi być filtrowany przez jej bardzo czyste Światło ?

To coś więcej niż umieszczenie pod prasą . Bo nawet jeśli prasa wszystko rozwala, zawsze coś jest pogmatwane.

 

To, co jest filtrowane przez bardzo gęste światło mojej Woli , nie ma już niczego pomieszanego; wszystko jest tam jasne jak światło, które je przefiltrowało.

W duszy, która żyje w mojej Woli, czy myśli, mówi czy  kocha, wszystko jest oczyszczone przez bardzo czyste światło mojej Woli. I to dla niej wielki zaszczyt.

Nie powinno być żadnej różnicy między tym, co ona robi, a tym, co My robimy. Wszystko musi iść w parze, wszystko musi być podobne.”

 

Kiedy Jezus tak mówił, znalazłam się poza swoim ciałem w ogrodzie, gdzie zmęczona usiadłam pod drzewem, aby odpocząć.

Ale promienie słońca rzucały się na mnie tak bardzo, że czułam się, jakbym płonęła.

 

Chciałam przejść pod bardziej liściaste drzewo, dające więcej cienia, aby nie przeszkadzało mi słońce.

Ale głos, który brzmiał jak Jezusa, ostrzegał mnie, żebym tego nie robiła.

 

On mówi mi:

Kto żyje w mojej Woli, jest wystawiony na promienie płonącego i wiecznego Słońca, aby

- żyć światłem,

- widzieć tylko Światło i

-dotykać tylko Światła. To doprowadza jego duszę do przebóstwienia.

 

Dopiero gdy dusza jest przebóstwiona, można powiedzieć, że żyje w mojej Woli. Zamiast tego wyjdź spod tego drzewa i przyjdź i przespaceruj się po niebiańskim ogrodzie mojej Woli.

 

W ten sposób, wnikając głęboko, Słońce będzie w stanie:

-przemienić cię w Światło i dać ci dotyk przebóstwienia”.

 

Więc zacząłam chodzić. Ale kiedy to robiłam, posłuszeństwo zmusiło mnie do ponownego wejścia w moje ciało.

 

Czułam się przygnębiona z powodu pozbawienia mojego słodkiego Jezusa, a także dlatego, że spowiednik odmówił mi rozgrzeszenia,

 

ponieważ nie byłam wystarczająco pewna siebie, by się przed nim otworzyć i byłam zła.

 

Również po przyjęciu Komunii świętej oddałam się w ramionach mojego słodkiego Jezusa, mówiąc do Niego:

Moja Miłości, pomóż mi, nie opuszczaj mnie. Wiesz, w jakim jestem stanie z powodu pozbawienia mnie ciebie, a także dlatego, że zamiast mi pomagać, stworzenia zadają mi ból za bólem.

 

Nie mam nikogo oprócz ciebie, i wypłakuję mój ból z powodu utraty ciebie.

To powinno jeszcze bardziej zachęcić cię do nieopuszczania mnie, do przebywania w towarzystwie biednej opuszczonej, która żyje śmiercią na swoim surowym wygnaniu.

Ty, który jesteś Kapłanem par excellence, udziel mi rozgrzeszenia, powiedz mi, że zapominasz o grzechach, które tkwią w mojej duszy, pozwól mi usłyszeć Twój bardzo słodki głos, który daje mi życie i przebaczenie.

 

Kiedy w ten sposób wylewałam swój ból w Jezusie, On dał się zobaczyć we mnie, a sakramentalna zasłona uformowała się jak lustro, w którym znalazł się żywy i bardzo realny.

 

On mi mówi:

"Moja córko,

to lustro jest uformowane z postaci chleba, które trzymają mnie w więzieniu w hostii. Formuję swoje życie w Hostii, ale Hostia nic mi nie daje,

bez uczucia, bez bicia serca, bez najmniejszego „kocham cię”. To jest dla  Mnie jak śmierć. Zostaję sam, bez cienia rekompensaty.

 

Dlatego moja Miłość jest niecierpliwa, aby

-wyjść,

- rozbić to lustro,

- zejść do serc,

aby znaleźć tam ten powrót miłości, którego hostia nie zna i nie może mi dać.

 

Ale czy wiesz, gdzie znajdę prawdziwy powrót Miłości?

W duszy, która żyje w mojej Woli.

Kiedy schodzę do niej, w tym samym momencie łamię postacie hostii,

bo wiem, że szlachetniejsze postacie, które są mi droższe, są gotowe

uwięzić mnie  i nie pozwolić mi opuścić tej duszy, która daje mi życie za  życie.

 

Nie jestem tam sam, ale z moim najwierniejszym towarzyszem. Jesteśmy dwoma bijącymi razem sercami:

Kochamy zgodnie, nasze pragnienia są jednym. Również mieszkam w tej duszy i tam kształtuję moje bardzo realne życie, tak jak to czynię w Najświętszym Sakramencie.

 

Ale czy wiesz, jakie są te postacie, które znajduję w duszy żyjącej w  mojej Woli?

To jej czyny dokonane w mojej Woli, bardziej niż postacie, otaczają mnie i więzią,

i to w szlachetnym i boskim więzieniu, a nie mrocznym więzieniu.

 

Ponieważ te czyny dokonane w mojej Woli potrafią oświetlić i rozgrzać duszę bardziej niż słońce.

 

Oh! jakże się cieszę, że mogę uformować swoje prawdziwe życie w tej duszy! Czuję się tam jak w moim niebiańskim Pałacu Królewskim.

 

Spójrz na mnie w swoim sercu,

-Jak bardzo jestem tam szczęśliwy, - jak bardzo tam smakuję i czuję tam najczystsze radości! »

 

Powiedziałam mu:

Mój umiłowany Jezu, czy nie mówisz mi czegoś nowego, mówiąc mi, że w tym, który żyje w Twojej Woli, tworzysz swoje prawdziwe Życie?

Czy to nie jest raczej życie mistyczne, to, którym napełniasz duszę w stanie łaski?”

 

Wznowił :

Nie? Nie! nie jest to życie mistyczne, jak wśród tych, którzy są w stanie łaski, ale nie dokonują swoich czynów w mojej Woli.

Nie mają one wystarczającej materii, aby mogły powstać postacie, które mogłyby mnie uwięzić.

 

To tak, jakby ksiądz nie trzymał hostii i chciał wymówić słowa konsekracji. 

Mógłby je równie dobrze powiedzieć, ale powiedziałby je w próżni: moje życie sakramentalne z pewnością nie powstałoby w wyniku tych słów.

 

Taki jestem w sercach, które,

- choć posiadają moją łaskę, nie żyją całkowicie w mojej Woli.

Jestem w nich z łaski, ale nie do końca”.

 

Kontynuowałam : „Moja Miłości, jak to możliwe, że naprawdę żyjesz w duszy, która żyje w Twojej Woli?”

 

Kontynuował :

Moja córko, czy naprawdę nie żyję w sakramentalnej hostii, z moim Ciałem, moją Krwią, moją Duszą i moją Boskością?

A dlaczego tak jest? Ponieważ nie ma tam woli, która by się sprzeciwiała mojej. Gdybym znalazł w hostii wolę przeciwną mojej,

Żyłbym tam życiem, które nie byłoby ani prawdziwe, ani trwałe.

 

Jest to zresztą powód, dla którego sakramentalne postacie są konsumowane, kiedy stworzenie mnie przyjmuje.

Jako że nie znajduję w niej woli ludzkiej zjednoczonej z moją, że nie jest gotowa stracić swojeą wolę dla zdobycia mojej. Ale że znajduję w nim wolę, która sama chce działać. 

Zrobię tam moją małą wizytę i odchodzę.

Z drugiej strony dla osoby, która żyje w mojej Woli, jestem z nią zjednoczony w tej Woli . Co robię w hostii, o ile więcej mogę w tej osobie zrobić!

Znajduję w niej

- bicie serca,

- sympatię,

-powroty miłości i

-zainteresowanie Mną,

czego nie znajduję w hostii.

 

Dla duszy, która żyje w mojej Woli, moje prawdziwe Życie w niej jest nieodłączne. W przeciwnym razie, jak mogłaby żyć w mojej Woli?

 

Ach! nie wydajesz się chcieć zrozumieć, że Świętość w mojej Woli jest zupełnie inna.

 wyjątkiem

 krzyża,

- umartwienia i

- niezbędnych aktów życia,

(które bardziej upiększają duszę, gdy są wykonywane w mojej Woli),

życie w mojej Woli to nic innego jak życie błogosławionych w Niebie.

 

Ponieważ żyją w mojej Woli, i na mocy tej Woli, mają mnie w każdym z nich, jakbym istniał tylko dla nich, i to naprawdę, a nie mistycznie.

 

Ich życia nie możnaby nazwać życiem Nieba,

- gdyby nie mieli mnie w sobie jako własnego życia. Ich szczęście nie byłoby ani pełne, ani doskonałe,

- gdyby zabrakło w nich cząstki mojego Życia.

 

Tak jest z tym, kto żyje w mojej Woli: moja Wola nie byłaby w nim ani pełna, ani doskonała, gdyby brakowało mojego prawdziwego życia, które podtrzymuje tę Wolę.

 

Wszystko to jest cudem mojej miłości.

Jest to cud cudów, które moja Wola trzymała w rezerwie do dnia dzisiejszego i które teraz chce ujawnić, aby główny cel stworzenia człowieka mógł zostać osiągnięty.

To jest moje pierwsze prawdziwe Życie w stworzeniu, które chcę w tobie uformować.”

 

Słysząc to, powiedziałam:

"Oh! moja Miłości, Jezu, tym razem znowu czuję się tak źle z powodu tych wszystkich kontrastów we mnie, a Ty je znasz.

To prawda, że ​​prowadzą mnie do jeszcze większego oddania się w Twoje ramiona i spytania Cię, czego mi brakuje.

Ale mimo to odczuwam w sobie niepokoje, które mnie martwią. Ty mi powiedz, czy to prawda,

że chcesz uformować we mnie swoje prawdziwe Życie?  Oh! jak daleko jestem od tego!”

 

Jezus wznowił :

Córko, nie martw się tym. To czego chcę to, żebyś nic nie robiła sama, ale wszystko ze Mną i

- żebyś była posłuszna tak bardzo, jak możesz.

 

Powszechnie wiadomo, że wszystkie inne świętości – tj. posłuszeństwa i inne cnoty – nie są zwolnione

z małostkowości,  niepokojów,

konfliktów i straty  czasu,

co przeszkadza powstawaniu pięknego słońca. W najlepszym razie te świętości tworzą małą gwiazdę.

 

Jedynie świętość w mojej Woli jest wolna od tych nieszczęść. Z drugiej strony moja Wola obejmuje wszystkie sakramenty i ich skutki .

W konsekwencji oddaj się całkowicie mojej Woli . Niech ona będzie Twoja! I otrzymasz skutki rozgrzeszenia lub czegokolwiek innego, czego możesz nie uzyskać gdzie indziej.

 

Więc radzę nie marnować czasu. Ponieważ przez marnowanie czasu ingerujesz w moje prawdziwe życie, które w tobie formuję”.

 

Moje pozbawienie Jezusa trwa.

W najlepszym razie nadchodzi jak podmuch wiatru i chociaż wydaje się, że chce rzucić na mnie trochę światła, wracam do ciemności bardziej niż wcześniej.

 

Gdy pływałam w goryczy jego niedostatku, ukazał się we mnie zajęty pisaniem, nie piórem, ale palcem.

To wytworzyło promienie światła, których użył jako pióra do pisania w głębi mojej duszy.

Chciałam z nim porozmawiać, ten, który tyle wie o mojej biednej duszy, ale kładąc palec na ustach, dał mi do zrozumienia, że ​​muszę milczeć, bo nie chce się rozpraszać.

 

Potem powiedział do mnie :

"Córko mojej Najwyższej Woli, Piszę w twojej duszy prawo mojej Woli i dobro, które ono zapewnia. Najpierw chcę pisać w twojej duszy, a potem, krok po kroku, udzielać ci wyjaśnień.

Powiedziałam do niego: „Jezu mój, chciałabym opowiedzieć Ci o stanie mojej duszy. Oh! jak źle się czuję! Powiedz mi, dlaczego mnie zostawiłeś?

Co mam zrobić, żeby cię nie stracić?

Odpowiedział mi:

Nie denerwuj się, moja córko. Musisz wiedzieć, że kiedy przyszedłem na ziemię, nie przyszedłem znieść stare prawa lecz je udoskonalić.

 

Jednak nawet gdybym zniósł te prawa, - nie powstrzymywałbym się od ich praktykowania. Praktykowałem je jeszcze lepiej niż inni ludzie.

 

Musząc pogodzić we Mnie stare i nowe, chciałem wszystko w pewien sposób obserwować, nadać dawnym prawom ich  dopełnienie,

umieszczając na nich pieczęć ich wymiany - przedstawić nowe prawo , które przyszedłem ustanowić na ziemi, prawo Łaski i Miłości, przez  które:

Zamierzałem zamknąć we Mnie wszystkie  ofiary, - biorąc pod uwagę, że będę jedynym poświęconym.

 

W konsekwencji wszystkie inne ofiary nie były już potrzebne, ponieważ będąc człowiekiem i Bogiem,

ofiara moja była więcej niż wystarczająca, aby zaspokoić wszystkich.

 

Teraz ukochana córko, Chcę, abyś była bardziej doskonałym obrazem Mnie.

 

Chcę urodzić nową Świętość, całkowicie szlachetną i boską oraz

-odpowiadającą słowom: "Bądź wola Twoja tak na ziemi jak w niebie"

 

Dlatego pragnę skoncentrować w tobie wszystkie wewnętrzne stany, które istniały do ​​tej pory na ścieżkach świętości.

 

A ponieważ żyjesz nimi w mojej Woli, ja chcę

 uzupełnić je,

 ukoronować je,

- ozdobić i

- zapieczętować je. Wszystko musi się skończyć w mojej Woli.

 

Tam, gdzie kończą się stare świętości, zaczyna się świętość w mojej Woli,

czyniąc wszystkie inne świętości swoim podnóżkiem.

"W związku z tym,

-pozwól mi to zrobić,

-pozwól mi powtórzyć w tobie moje Życie i wszystko, co zrobiłem z tak wielką Miłością w Odkupieniu.

Z jeszcze większą Miłością chcę to wszystko powtórzyć w tobie,

aby zapoczątkować początki Wiedzy mojej Woli i jej praw. Chcę, aby twoja wola zjednoczyła się z Moją i rozpuściła się w niej.”

 

Zostałam całkowicie porzucona w ramionach mojego słodkiego Jezusa.

Kiedy się do niego modliłam, widziałam swoją duszę jako bardzo małą, bardzo małą.

Pomyślałem: „Jaka mała jestem!

Jezus miał rację mówiąc mi, że jestem najmniejsza ze wszystkich. Naprawdę chciałabym wiedzieć, czy jestem najmniejsza ze wszystkich.

 

Poruszając się we mnie, mój ukochany Jezus pokazał mi, że wziął tę małą w ramiona i przycisnął ją do Swojego Serca, podczas gdy ona pozwalała Mu robić z nią, co chce.

 

Mówi do mnie :

Moja droga maleńka, wybrałem cię małe nic, ponieważ maluchy pozwalają nam robić z nimi to, co chcemy. Nie chodzą sami, ale dają się prowadzić.

Co więcej, boją się same postawić stopy na ziemi. Jeśli otrzymują prezenty, nie mogąc ich trzymać, kładą je na kolanach matki. Maluchy są odarte ze wszystkiego i nie dbają o to, czy są bogate, czy biedne; nie dbają o nic.

 

Oh! jak piękny jest wiek młody, pełen wdzięku, piękna i świeżości! Im bardziej chcę robić wielkie rzeczy w duszy, tym mniejszą ją wybieram. Bardzo lubię świeżość i piękno dzieci.

Tak bardzo kocham małe duszki, że trzymam je w małości i nicości, z której pochodzą. Niczego z siebie nie pozwalam im wejść, aby nie stracili swojej małości i

aby zachować ich początkową świeżość i piękno.”

Powiedziałem do Jezusa :

Jezu, moja Miłości, wydaje mi się, że jestem bardzo zła i dlatego jestem taka mała. Jednak mówisz mi, że bardzo mnie kochasz, bo jestem mała. Jak to jest możliwe?"

 

Jezus wznowił:

"Moja mała, zło nie może wejść do prawdziwych maluchów. Czy wiesz, kiedy zaczyna się ta narastająca choroba? Kiedy własna wola zaczyna się wiercić.

Wtedy stworzenie zaczyna czuć siebie, żyć samo z siebie, przez siebie i dla siebie tylko.

 

A opuszcza małość swojego stworzenia, Ten który jest Wszystkim. Temu stworzeniu wydaje się, że jego małość staje się coraz większa, aż do łez.

 

Ponieważ Bóg nie do końca w niej żyje, oddala się od swoich początków i hańbi swoje pochodzenie. Traci światło, piękno, świętość i świeżość swojego Stwórcy.

 

Wydaje się, że rośnie przed sobą i może przed ludźmi, ale nie przede Mną, och! jak to się zmniejsza! Może stać się wielka, ale nigdy nie będzie moją małą ukochaną, tą, którą z miłości wypełniłem sobą, mając nadzieję, że pozostanie taka, jaką ją stworzyłem, aby była największa, taka, aby nikt nie mógł jej dorównać.

 

Tak było z moją niebiańską Matką . Pośród wszystkich pokoleń jest najmniejsza, ponieważ nigdy nie działała w niej jej wola: tylko moja Wieczna Wola.

I to nie tylko sprawiło, że była mała, piękna i świeża, jak wtedy, gdy wyszła z Nas, ale uczyniło ją największą z nich wszystkich.

 

Oh! jaka była piękna! Sama była mała, ale wysoka i lepsza od wszystkich i umołowana przez Nas.

Ze względu na swoją małość, została wyniesiona do wysokości Matki Tego, który ją ukształtował .

 

Jak widzisz, -całe dobro w człowieku pochodzi ze spełnienia w nim mojej Woli a

- zło pochodzi z samorealizacji na własny użytek, bez odniesienia do swojego Stwórcy.

 

Aby przyjść i odkupić człowieka, wybrałem moją Matkę, ponieważ była mała.

Wykorzystałem ją jako kanał, aby sprowadzić na ludzkość wszystkie owoce odkupienia.

Z drugiej strony, aby moja Wola była znana i aby Niebo otworzyło się, aby zstąpiła na ziemię, aby mogła tam panować, tak jak w Niebie,

Musiałem wybrać inną małą spośród wszystkich pokoleń.

 

Bo to jest największa praca, jaką chcę wykonać, aby przywróć człowieka do jego początków i przywróć mu  Wolę Bożą, którą  odrzucił.

Otwieram moje ramiona dla niego i przyjmuję go ponownie w mojej Woli. Moja nieskończona Mądrość wzywa ciebie najmniejszą, z  niczego.

 

Po prostu byłaś mała: gdym umieścił małą na czele  Odkupienia,

Musiałem umieścić kolejną małą na  czele: Bądź wola Twoja na ziemi, tak jak w niebie. »

 

Z dwójką maleńkich musiałem zdać sobie sprawę z celu stworzenia człowieka, - moje projekty na nim oparte.

 

Przez jedną, musiałem odkupić człowieka, obmyć go z jego brzydoty moją Krwią  i wybaczyć  mu .

 

Przez drugą musiałem sprowadzić człowieka z powrotem do jego  początków, do utraconej szlachetności , na granicach mojej Woli, którą  przekroczył,

przyznać to jeszcze raz przez uśmiech mojej Wiecznej Woli, abyśmy mogli się przytulić i żyć w sobie .

 

Celem stworzenia człowieka nie było nic innego, jak to, co chcę teraz dopełnić.

Temu, co zdecydowałem, nikt nie może się sprzeciwić.

 

Wieki mogą minąć, ale - tak jak dokonało się Odkupienie,

- człowiek wróci w moje ramiona zgodnie z planem czasu, kiedy został stworzony .

 

Aby to zrobić, musiałem najpierw wybrać tę, która jako pierwsza  będzie żyła w mojej Woli Wiecznej,

- połączyć ją z całym stworzeniem i - żyć z nią bez rozdzielania naszej woli, jej woli i naszej jedności.

Stąd konieczność, żeby była najmniejsza, wynikająca ze stworzenia w taki sposób, że

- widząc siebie tak małą, chce uciec od swojej woli, wiążąc ją tak mocno z naszą Wolą, że nigdy nie wróci do własnej, i że choć mała,

może żyć z Nami z tchnienia, przez które stworzyliśmy człowieka. Nasza Wola zachowała ją świeżą i piękną.

Ona jest naszym uśmiechem, naszą zabawą. I robimy z nią to, co chcemy. Oh! jaka ona jest szczęśliwa!

Ciesząc się jej małością i szczęśliwym przeznaczeniem, będzie - błagała o zbawienie braci i

- nie zrobiła nic innego, jak zrekompensowała Nami wszystkie krzywdy, jakie nam wyrządzają, pozostając oderwani od Naszej  Woli.

 

Łzy tego, który żyje w naszej Woli, są potężne, ponieważ on chce tylko tego, czego my chcemy.

 

Po pierwszym kroku, którym było Odkupienie, otworzymy drugi krok  : „Bądź wola Twoja tak na ziemi, jak jest w niebie”.

 

Po tych słowach powiedziałam:

Moja Miłości i Moje Wszystko, powiedz mi, kim będzie ta szczęśliwa mała? Oh! jak chciałabym ją poznać."

 

Odpowiedział szybko :

"Co? nie rozumiesz kim ona jest? To ty, moja maleńka! Wiele razy ci mówiłem, że jesteś naszym maleństwem i dlatego cię kocham!”

 

Kiedy to powiedział, poczułam się, jakbym została przeniesiona z mojego  ciała do bardzo  czystego światła.

-w którym wszystkie pokolenia można było postrzegać jako tworzące dwa  skrzydła,

-jeden na prawo od tronu Bożego i

- drugi po lewej stronie.

 

Na czele jednego z tych skrzydeł stała dostojna Królowa Matka , od której wyszły wszystkie dobra Odkupienia .

Oh! jak piękna była jej małość! O wspaniała i cudowna małość,

-mała i mocna,

-mała i wielka,

-mała i królowa,

-mała, gdy wszyscy trzymają się jej małości, gdy ona

miała  wszystko, panowała nad  wszystkim.

 

Okryła Słowo swoją małością, sprowadzając Je z nieba na ziemię, aby pozwolić Mu umrzeć z miłości do ludzi.

 

Na czele drugiego skrzydła widać było kolejną małą

-Mówię to z drżeniem i z posłuszeństwa -. to ona była tą, którą Jezus nazywa swoją małą córeczką Woli Bożej.

 

Mój słodki Jezu, umieszczony - między tymi dwoma skrzydłami i

- czyli między dwoma maleńkimi, które były na ich  czele, jedną ręką wziął moją, a drugą Królową Mamę. Dołączył do nich  mówiąc:

Moje małe dziewczynki, złóżcie ręce przed naszym tronem i obejmijcie Wieczny Boski Majestat swoimi małymi ramionami.

 

Wam samym, z powodu waszej małości, jest dane objąć Wiecznego, Nieskończonego i - wejść w Niego.

 

Jeśli pierwsza mała otrzymała Odkupienie od Wiecznej Miłości,

aby druga, jej ręką trzymana przez pierwszą, była przez nią wspomagana w uzyskaniu Wiecznej Miłości, spełnienia dekretu:

Bądź wola Twoja na ziemi, tak jak w niebie”.

 

Kto mógł powiedzieć, co stało się później? Nie mam słów, żeby to opisać.

Mogę tylko powiedzieć, że byłam bardziej pokorna i zdezorientowana niż kiedykolwiek.

 

Trochę jak kapryśna mała Córka, chciałem porozmawiać z moim Jezusem, aby podzielić się z nim swoimi obawami i wątpliwościami.

 

Błagałem go, aby zabrał mi te wszystkie rzeczy, bo bałem się, że sama myśl o nich wzbudzi we mnie subtelną dumę.

Powiedziałam mu, że pragnę tylko jednego: łaski, aby naprawdę Go kochać i we wszystkim spełniać Jego Najświętszą Wolę.

Wracając, ukazał się we mnie mój zawsze kochany Jezus. A moja osoba zdawała się to ukrywać.

Nie dając mi czasu na rozmowę, powiedział do mnie :

 

Moja biedna maleńka, czego się boisz ? Odwagi, to ja zrobię wszystko w mojej córeczce.

Nie będziesz miała nic innego do roboty, jak tylko wiernie iść za Mną. Czy nie?

Masz rację mówiąc, że jesteś za mała i nic nie możesz zrobić,

ale wszystko Ja zrobię w tobie. Czy nie widzisz, jak jestem w tobie, gdzie jesteś tylko cieniem, który mnie okrywa?

 

Jestem tym, który nakreśli w tobie wieczne i nieskończone granice mojej Woli. Obejmę wszystkie pokolenia, aby je sprowadzić,

- w towarzystwie twojego cienia, u stóp Pana. W taki sposób, że wola ludzka i Wola Boża mogą praktykować

-całowanie, uśmiechanie się, i

-nie patrzą już na siebie jako na obcych,

-ale wtapiają się w siebie i stają się jednym.

 

To Moc twojego Jezusa musi to zrobić. Nie musisz nic robić poza dołączeniem. Wiem, wiem, że jesteś niczym, że nic nie możesz zrobić i to cię dręczy.

 Ale to siła mojej ręki może i chce działać. Lubię robić wielkie rzeczy dla najmniejszych.

 

Życie mojej Woli zostało już odnalezione na ziemi. Nie jest to zupełnie nowe, chociaż było to przemijające. Mieszkała w mojej nierozłącznej i kochanej Mamie.

 

Gdyby życie mojej Woli nie było w niej, Ja, Słowo Przedwieczne, nie mogłem zstąpić z nieba.

Nie miałbym żadnej drogi przejścia, żadnego miejsca, do którego można by  wejść, żadnego człowieczeństwa, które zakryłoby moją Boskość, żadnego jedzenia, które by  mnie utrzymało.

Odrzuciłbym  wszystko, bo nic innego nie byłoby dla Mnie odpowiednie. Ale odnajdując swoją Wolę w mojej ukochanej Matce, znalazłam tam swoje własne Niebo, moje radości, moje zadowolenie.

 

Co najwyżej musiałem zmienić miejsce zamieszkania z nieba na ziemię. Ale co do reszty nic się nie zmieniło. To, co miałem w Niebie, znalazłem na ziemi mocą mojej Woli, która była w mojej Matce.

Dlatego przepełniony miłością, zstąpiłem w nią, aby przywdziać ludzkie ciało. W ten sposób moja Wola miała swoje życie na ziemi, w moim Człowieczeństwie, przez które dokonałem Odkupienia.

 

Nie tylko to, ale na mocy mojej Woli osiadłem na wszystkich ludzkich dziełach, pieczętując je moimi boskimi czynami. A poza tym błagałem Ojca, aby człowiek nie tylko mógł być  odkupiony,

ale także, aby we właściwym czasie ucieszył się łaską naszej  Woli, jak wtedy, gdy został  stworzony, aby móc żyć zgodnie z planem, jaki mieliśmy przy jego stworzeniu, to znaczy „aby Wola Nieba i na ziemi była jedna i ta sama”.

 

Dlatego wszystko zostało przeze Mnie ustanowione: - plan Odkupienia i Bądź wola Twoja na ziemi tak, jak jest w niebie”.

 

Nie byłaby to praca godna Mnie, gdybym nie zrehabilitował człowieka całkowicie takim, jakim był, gdy został stworzony.

To byłaby praca w połowie wykonana, a twój Jezus nie wie, jak robić rzeczy połowicznie.

 

Czekałem co najwyżej wieki, aby dokończyć dostawę wszystkich przygotowanych przeze Mnie towarów.

Czy nie chcesz być ze Mną, aby dopełnić dzieła podjętego, kiedy przyszedłem na ziemię?

Bądź więc uważna i wierna i nie bój się, zawsze będę miał cię za małą, abym mógł lepiej realizować dla ciebie moje projekty.

 

Czułam się całkowicie pogrążona w Woli Bożej i wydawało mi się, że we mnie mój słodki Jezus bawi się bardzo dobrze posyłając mnie

światło. Czułem się jak przyćmiona przez to światło.

 

Poczułam, że mój umysł jest tak pełny, że nie mogłam już go powstrzymać. Powiedziałam do Jezusa: „Jezu, Serce moje, czy nie wiesz, że jestem mała?

Nie mogę powstrzymać tego, co chcesz umieścić w mojej inteligencji”.

 

Odpowiedział mi :

Moja córeczko, nie bój się, Twój Jezus sprawi, że będziesz piła to światło małymi łykami, abyś mogła je przyjąć i zrozumieć.

Czy wiesz, co to za światło? To Światło mojej Woli Bożej.

Ta Wola odrzucona przez inne stworzenia, która chcąc zapanować na ziemi, chce znaleźć kogoś, kto ją przyjmie, zrozumie i pokocha.

 

Aby móc zapanować, chce znaleźć małą duszę, która będzie w stanie ofiarować się na przyjęcie wszystkich czynów, które Wola Boża przeznaczyła dla stworzeń, aby uczynić je szczęśliwymi i świętymi.

 

Ale to szczęście, ta świętość i te dobra, które Odwieczna Wola zaaranżowała dla stworzeń, tak jak zaaranżowała całe stworzenie, są w zawieszeniu.

 

A jeśli nie znajdzie kogoś, kto je przyjmie w taki sposób, aby oddać Woli Bożej cały hołd i zaszczyty, jakich nie oddały jej inne stworzenia, nie będzie mogła panować na ziemi.

 

Zatem  twoim zadaniem jest objąć wszystkie pokolenia , aby otrzymać dla nich wszystkie akty Najwyższej Woli, które odrzuciły.

Jeśli tego nie zrobisz, moja Wieczna Wola nie będzie mogła świętować, aby przyjść i panować. Będzie nadal płakać, tak jak w przeszłości, z powodu wielkiej niewdzięczności, z jaką została odrzucona.

 

Kto płacze, nie panuje. Dlatego chce - aby było zadośćuczynienie za odrzucenie przez stworzenia aktów tej Woli, oraz

ktoś, kto z miłością przyjmuje swoje szczęście i swój majątek”.

 

Mówię mu :

Jezu, moja Miłości, jak mam to zrobić? Jestem za mała, a ponadto jestem taka niedobra  i dobrze o tym wiesz. Obawiam się, że nie mogę tego zrobić nawet dla siebie.

Jak więc mogę to zrobić dla innych”.

 

Jezus wznowił :

Właśnie po to cię wybrałem i utrzymywałem małą, abyście sama nic nie mogła zrobić, ale zawsze i tylko ze Mną.

 

Tak samo jak ty, wiem, że tak mała jak ty, - do niczego się nie nadajesz,

- co najwyżej po to, żebym się uśmiechnął do twoich daremności. Twój Jezus zatroszczy się o wszystko.

 

Jest konieczne, tak jak było konieczne że nasza mała Córka, moja Mama , rozważyła swoje zadanie

przyjąć w niej wszystkie akty naszej Woli odrzucone przez stworzenia.

Uczyniła je swoimi, przyjęła je z wdzięcznością i  godnością,

kochała Nas, odpłaciła nam, aż do całkowitego objęcia Nas, o ile było to możliwe dla  stworzenia.

 

Również, kiedy Boskość zobaczyła swoją Wolę integrującą stworzenie przez tę małą,

-nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich innych, Czuła się tak pociągnięta, że ​​w wyniku wszystkich jej aktów Stworzenia,

 

Wypowiedziała najwspanialszy czyn, najcudowniejszy,

wyniesienie tej maleńkiej do wyjątkowej i wyłącznej godności Matki własnego Stwórcy.

 

Ja, Słowo Przedwieczne, nigdy bym nie zstąpił z Nieba, gdybym nie znalazł w niej mojej Woli,

czego chcieliśmy dla wszystkich stworzeń.

Jaka była przyczyna mojego zejścia na ziemię?

Moja Wola istniejąca w małym stworzeniu.

Czy martwiłem się o jego małość? Zależało mi tylko na tym, żeby moja Wola była w niej bezpieczna – nieskrępowana jej ludzką wolą.

 

Gdy nasza Wola była zabezpieczona, nasze prawa zostały przywrócone: stworzenie uporządkowało się w odniesieniu do swego Stwórcy.

A Stwórca miał rację ze stworzeniem. Cel stworzenia można będzie na nowo osiągnąć.

I dlatego doszliśmy do uczynków, to znaczy, że Słowo stało się ciałem,aby

- najpierw odkupić człowieka i,

- a następnie, aby „nasza Wola stała się tak na ziemi, jak jest w Niebie ”.

 

O tak! to moja Mama, biorąc w siebie całość naszej Woli, posłała strzały do ​​Boskości.

W taki sposób, że zranione własnymi strzałami Słowo zostało wciągnięte w jej łono jak potężny magnes.

 

Nie możemy odmówić niczego temu, kto posiada naszą Wolę.

Zobacz więc, że muszę znaleźć inne stworzenie! które ofiarowuje się do przyjęcia w niej wszystkich aktów naszej Woli związanych ze Stworzeniem, aby nadać jej wypełnienie Fiatowi

- który sprowadził mnie na ziemię - i który był pożądany i rozumiany tylko przez moją Mamę.

 

Boskość znów chce być zraniona własnymi strzałami, aby dać pokoleniom to wielkie dobro: aby moja Wola w nich królowała.

 

Jakby to była największa rzecz, jaką chcę dać, które chciał dla człowieka od jego pochodzenia  -,

ludzka wola nie wystarczy, by o to błagać, a tym bardziej, by zranić Boskość.

 

Zawiera w duszy Wolę Bożą, którą dusza ta może ranić swego Stwórcę boskimi strzałami,

w taki sposób, że otwiera Niebiosa i pozwala zstąpić Swojej Woli na ziemię.

 

Ponieważ odnajdzie tam swój szlachetny orszak (wszystkie akty Jego Woli nagromadziły się w tym stworzeniu, które je od niego oderwało), przyjdzie królować na ziemi w całkowitym triumfie”.

 

Tymi słowami powiedziałem mu :

Moje ukochane Dobro, Twoje słowa pogrążają mnie w zamęcie, a nawet unicestwiają.

Tak bardzo, że czuję się jak mały noworodek, którego kończyny nie są jeszcze dobrze uformowane i dlatego trzeba je owijać.

 

Jednak chociaż pieluchy są mi potrzebne do uformowania, chcesz mi te pieluchy zabrać i po co?

bym wyciągnęła moje małe dziecięce rączki, aby objąć Twoją Wieczną Wolę?

Mój Jezu, czy nie widzisz, że nie mogę tego zrobić, że nie mogę zawładnąć Twoją Wolą, że jestem naprawdę za mała.

A jeśli tak bardzo chcesz, aby twoja Wola rządziła ziemią, dlaczego czekałeś tak długo?

Dlaczego, kiedy przyszedłeś na ziemię, nie zrobiłeś obu jednocześnie, -

-to znaczy Odkupienie

- i aby Twoja Wola została wykonana na ziemi, tak jak w Niebie?

 

Masz silne i długie ramiona, zdolne objąć Twoją nieskończoną Wolę.

Zobacz, o Jezu, moje są słabe i krótkie; jak mogę to zrobić?"

 

Odpowiedział mi :

Biedne dziecko, masz rację. Moje słowa wprowadzają w zakłopotanie.

Światło mojej Woli oślepia cię i naprawdę czyni z ciebie nowonarodzone dziecko Najwyższej Woli.

 

Pójdź w moje ramiona, owinę cię w pieluszki mojej Woli, aby wzmocniła swoją siłą twoje członki.

W ten sposób będzie ci łatwo chwycić rękoma Wieczną Wolę, która z tak wielką miłością chce zapanować nad tobą.

Więc rzuciłam się w jego ramiona, aby pozwolić mu zrobić ze mną, co tylko zechce.

 

Dodał :

Bardzo dobrze mogłem zrobić obie rzeczy sam, kiedy przyszedłem na ziemię.

Ale stworzenie nie jest w stanie, aby od razu otrzymać dzieła swego Stwórcy.

Co więcej, lubię zawsze dawać nowe miłosne niespodzianki.

 

Stworzenie zbezcześciło jego smak własną wolą. Oddech jego duszy brzydko pachnie od tylu brzydkich rzeczy, aż do tego stopnia, że ​​mnie obrzydza.

 

Doszło do punktu, żeby -lubić najbardziej obrzydliwe rzeczy, - pozwolić gnijącemu płynowi płynąć przez trzy władze jego duszy, tak aby jego szlachetność nie mogła być już rozpoznana.

 

Więc musiałem zająć się tym wszystkim najpierw poprzez moje Odkupienie, -podając stworzeniu wszystkie środki zaradcze i - kąpiąc jego choroby w mojej Krwi, aby je zmyć.

 

Nawet gdybym chciał zrobić obie rzeczy, stworzenie ludzkie nie zrobiłoby tego, aby zaraz otworzyć oczy inteligencji, aby zrozumieć moją  Wolę,

ani uszy, by  go słuchać, ani serce, aby  to przyjąć, ponieważ z ludzkiej woli była tak brudna, ślepa i głucha.

 

Nie będąc wysłuchaną i nie znajdując miejsca do zamieszkania, moja Wola powróciłaby do Nieba.

 

Dlatego było to konieczne dla człowieka: Niech

- najpierw rozumie dobra Odkupienia, -a następnie może być w stanie zrozumieć  dobra Bądź wola Twoja tak na ziemi, jak w niebie  ”.

 

To samo stałoby się z tobą, gdybym na początku, kiedy zacząłem do ciebie mówić, od razu ci powiedziałem o mojej Woli: nie zrozumiałabyś. Jeśli jeszcze teraz tak ci trudno to przyjąć.

 

Stałbym się jak nauczyciel, który zamiast uczyć swojego ucznia pierwszych liter alfabetu, od razu uczy go nauk ścisłych i języków obcych. Biedne dziecko, byłoby zdezorientowane i niczego się nie nauczyło.

 

Zamiast tego chciałam z tobą porozmawiać o cierpieniu i cnotach , rzeczach -które są bardziej dostępne i namacalne dla ludzkiej natury oraz

- które można nazwać alfabetem życia chrześcijańskiego.

To język wygnania i tych, którzy aspirują do Ojczyzny Niebieskiej. Z drugiej strony moja Wola jest częścią języka Nieba  i Zaczyna się tam, gdzie kończą się wszystkie inne nauki i cnoty.

 

Jest Królową, która dominuje nad wszystkimi rzeczami i wieńczy wszystkie istoty.

przed świętością mojej Woli, wszystkie inne cnoty kurczą się i drżą.

 

Chciałem więc najpierw działać jako twój nauczyciel alfabetu, aby dysponować twoją inteligencją.

Następnie stałem się twoim niebiańskim i boskim Nauczycielem, który tylko sam zna język Ojczyzny Niebieskiej  i

wysoką naukę zawartą w mojej  Woli. Najpierw musiałem pozbawić cię gustu. Ponieważ ludzka wola destyluje tę truciznę.

Powoduje utratę smaku Woli Bożej.

 

We wszystkich stworzonych rzeczach, ponieważ pochodzą ode Mnie, dałem smak boskości. Ale spełniając swoją wolę, dusza nie dostrzega tego smaku, nawet w rzeczach świętych.

 

Ponadto, abyś miała tylko smak mojej Woli, staram się nie pozwolić ci posmakować niczego innego, abyś była lepiej przygotowana do otrzymywania moich wzniosłych lekcji o  Niej.

To, co było ci potrzebne, było tym bardziej potrzebne dla Kościoła, któremu najpierw musiałem zakomunikować drobne sprawy. Najwspanialszy ze wszystkich jest następny: poznanie mojej Woli”.

 

Przestraszyłam się tego, co piszę i pomyślałam:

Jakie będzie moje zamieszanie w Dniu Zmartwychwstania, jeśli zamiast Jezusa przemówi do mnie moja fantazja lub piekielny Wróg?

 

Mój Jezu, czuję, że umieram na samą myśl o tym. I znasz wielką niechęć, jaką czuję do pisania. Gdyby nie święte posłuszeństwo, nie napisałabym ani słowa”.

Moje zamieszanie było takie, że gdybym mogła, wszystko bym spaliła.

 

Kiedy byłam w tym stanie, mój zawsze uwielbiony Jezus ukazał się we mnie jak małe dziecko i kładąc swoją małą główkę na moim ramieniu, przycisnął ją do mojej twarzy i powiedział do mnie :

Moja córko, dlaczego się boisz? Nie powinieneś zatrzymywać się na uczuciach, ale na faktach. Czy nie jest prawdą, że obejmując moją Wolę,

twoja wola chce dotrzeć do wszystkich

-dołączyć ich do mojej woli, -odbudować wszystkie zerwane więzy między ludzką wolą a Wolą Bożą i to poprzez dążenie, aby

- bronić i błagać o zbawienie ludzi,

- przepraszać za stworzenia ludzkie i

- wynagrodzić za nie Stwórcy? To jest fakt, prawda?

 

Czy wypowiadając swoje „tak” przede Mną, nie przysięgłaś, że chcesz żyć w mojej Woli? Ach! To „tak” jest łańcuchem, który przywiązuje cię do mojej Woli.

Chociaż znajdujesz w tym radość, brzydzisz się nawet cieniem własnej woli. To też jest fakt, a także wiele innych rzeczy, o których dobrze wiesz.

 

Gdybyś pisała bez życia - faktów, które napisałaś - w tobie,

- miałabyś rację bać się i Nie dałbym ci ani siły, ani światła, ani pomocy.

Stałabyś się głupia i nie zaszłabyś zbyt daleko. Dlatego uspokój się i żyj dalej, jakbyś była ugniatana w mojej  Woli,

aby poszerzyć granice twojej ludzkiej woli wtopionej w  moją Wolę.

 

Moje Człowieczeństwo też było małe.

Rosło tak, jakby było ugniatane w Woli Bożej. Aby wraz z moim wzrostem rosła moja ludzka wola, cała zanurzona w Woli Bożej.

Podczas przygotowań nieustannie poszerzała swoje granice w Woli Wiekuistego -Odkupienia i

- „Bądź wola Twoja na ziemi, tak jak w niebie”. » A co do ciebie, czy nie chcesz naśladować mojego wzrostu w mojej Woli?

 

Moja Wola to nie tylko Życie. Ona jest Powietrzem duszy.

 

Jeśli brakuje powietrza:

-przyroda zanika, -oddychanie jest utrudnione,

- serce jest utrudnione w pulsowaniu,

- krążenie krwi staje się nieregularne,

- inteligencja staje się odrętwiała,

- oczy stają się prawie bez życia,

-głos się dusi, -siły słabną.

 

Co przynosi taki chaos? Brak powietrza.

Wszystko to jest spowodowane własną wolą, która jak niedostateczne powietrze, powoduje chaos, nieregularność, słabość, w skrócie upadek wszystkiego, co dobre w duszy.

 

Jeśli ludzkiemu życiu nie pomaga niebiańskie powietrze mojej Woli, która wszystko odradza, która wszystko wzmacnia, porządkuje i uświęca, jest to życie na wpół umarłe, nieuporządkowane i na zboczu zła. »



 

Odprawiałam godzinę Męki Pańskiej, w której zasmucona Matka przyjęła  w ramiona swego zmarłego Syna i złożyła go do grobu.

 

Powiedziałam do Maryi:

Słodka Matko, obok Jezusa składam wszystkie dusze w Twoich ramionach, abyś

- rozpoznała je wszystkie jako Twoje dzieci,

- wpisała je jedną po drugiej w swoim Sercu i

umieściła je w ranach Jezusa.

Są dziećmi twojego ogromnego bólu i to wystarczy, abyś je rozpoznała i pokochała.

Chcę umieścić wszystkie pokolenia w Najwyższej Woli, aby nikt nie tęsknił i w imieniu wszystkich pocieszam cię i współczuję ci.

 

W tym momencie mój słodki Jezus poruszył się we mnie mówiąc :

"Moja córko,

gdybyś tylko wiedziała, jakim jedzeniem moja zasmucona Matka karmiła wszystkie swoje dzieci ! »

 

Odpowiedziałem: „Co to za pokarm, o mój Jezu?”

Kontynuował :

 

Skoro jesteś moją maleńką wybraną przeze Mnie do misji mojej Woli i ponieważ jesteś we Fiacie, przez który zostałaś stworzona,

chcę dać ci znać historię mojej Wiecznej Woli,

jej radości, jej cierpienia, jej  skutki,

jej ogromna wartość, a także

co zrobiła, co otrzymała,

osoba, której zależało na jej obronie.

 

Maluchy zwracają na mnie większą uwagę,

ponieważ ich umysł nie jest wypełniony niczym innym, są puste od wszystkiego.

A jeśli ktoś chce dać im kolejne inne jedzenie, są tym zniesmaczone.

Bo będąc mali, przyzwyczajeni są do przyjmowania tylko mleka mojej Woli, tej Woli, która bardziej niż w przypadku kochającej matki przywiązuje ich do

Jej boskiego łona, aby ich obficie nakarmić.

 

I trzymają swoje małe pyszczki otwarte, czekając na mleko mojego Nauczania, które bardzo mnie bawi.

Oh! jak pięknie jest je widzieć, czasem uśmiechniętych, czasem radośnych, czasem we łzach, kiedy opowiadam im historię mojej Woli.

 

Pochodzenie mojej Woli jest wieczne .

 

Żadne nieszczęście nigdy w Nią nie wstąpiło.

Pomiędzy Osobami Boskimi ta Wola jest doskonale harmonijna. W rzeczywistości jest …przyczyną wszystkiego.

W każdym ze swoich czynów, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, daje nam:

- nieskończone radości,

- wciąż nowe zadowolenie i

- ogromne szczęście.

 

Kiedy uruchomiliśmy maszynę Kreacji, Stworzenia,

Jaką chwałę, harmonię i zaszczyty z niej czerpaliśmy!

 

Jak tylko fiat został powiedziany ,

 

Rozproszył nasze piękno, nasze światło, naszą moc, nasz porządek, naszą harmonię, naszą miłość, naszą świętość itd.

 

Zostaliśmy uwielbieni przez nasze własne cnoty, gdy widzimy, poprzez nasz Fiat, rozkwit naszej Boskości ukrytej w całym wszechświecie.

 

Nasza Wola na tym się nie skończyła. Napompowana miłością stworzyła człowieka.

Znasz jego historię i dlatego nie rozmyślam teraz nad nią. Ach! był człowiekiem, który spowodował pierwszy ból naszej woli. Zasmucił Tego, który tak bardzo go kochał i pragnął, by był tak  szczęśliwy.

 

Moja Wola płakała bardziej niż czuła matka, która płacze nad swoim synem, który po rozstaniu z nią stał się kaleką i istotą ślepą.

 

Moja Wola chciała być pierwszym aktorem w człowieku tylko po to, by ciągle zaskakiwać go nowymi niespodziankami: dawać mu nieustannie

miłość, radość, szczęście, światło, bogactwo. Chciała dawać mu bez końca.

Ale człowiek chciał pełnić swoją wolę i zdecydował odciąć się od Woli Bożej. Oh! jak żałujemy, że nie stało się, żeby nigdy tego nie zrobił!

Moja Wola wycofała się wtedy również ze swej strony i człowiek wpadł w otchłań wszelkiego zła.

Aby te dwie wole ponownie się zjednoczyły, potrzebna była istota ludzka, któraby posiadała w sobie Wolę Bożą.

Jako że Ja, Słowo Odwieczne, kochałem człowieka odwieczną miłością, wraz z Ojcem i Duchem Swiętym, chcieliśmy go ratować.

My, Osoby Boskie, postanowiliśmy, że przyjmę ludzkie ciało, aby przyjść i zbawić człowieka i ponownie zjednoczyć te dwie rozłączone wole.

Ale, jak zacząć i gdzie wysiąść? Kim byłoby stworzenie, które użyczyłoby swojego ciała swojemu Stwórcy?

 

Tak wybraliśmy stworzenie ludzkie, Dziewica Maryja. I na mocy przyszłych zasług przyszłego Odkupiciela została ona zwolniona od grzechu pierworodnego.

Jej wola i nasza Wola stanowiły jedno. Ta niebiańska istota musiała znać historię naszej Woli.

 

Opowiedzieliśmy Jej wszystko jako bardzo małemu dziecku:

-ból naszej Woli i - jak odcinając swoją wolę od naszej, niewdzięczny człowiek zmusił naszą Wolę do wycofania się w jej boski krąg,

pokrzyżował Ją w jej planach  i uniemożliwił przekazanie swych dóbr człowiekowi i osiągnięcie celu, dla którego  go stworzyła.

 

Dla nas dawanie sprawia, że ​​jesteśmy szczęśliwi, w taki sam sposób jak ten, który od nas otrzymuje - ma ubogacić drugiego bez  zubożenia nas,

to dawanie tego, czym jesteśmy z natury i to, co stworzenie otrzymuje z łaski, to wyjście z nas, aby dać to, co posiadamy.

 

Kiedy dajemy, wylewa się nasza miłość i nasza Wola świętuje. Gdybyśmy nie chcieli dawać, dlaczego mielibyśmy tworzyć?

 

Tak więc sam fakt niemożności dawania -dla naszych dzieci, - naszym drogim obrazom, był jak żałoba dla naszej Najwyższej Woli.

 

Prawidłowo działająca nasza Wola, była zmuszona odtąd

widzieć człowieka funkcjonującego , mówiącego i chodzącego bez połączenia z naszą Wolą -- kontakt przez niego zerwany --

i zauważyć, że rzeki łask , światła, świętości, nauki itd. Wszystko to chciało płynąć do niego, ale nie mogło, nasza Wola była w tarapatach.

 

W każdym działaniu, jakie wykonało stworzenie ludzkie, było dla nas cierpienie. Ponieważ widzieliśmy tę akcję jako:

pozbawioną  boskiej wartości,

bez piękna i  świętości,

zupełnie inaczej wyglądającą niż nasze własne  działania.

 

Oh! jak niebiańska maleńka rozumiała ten wielki ból, jaki odczuwaliśmy, i wielką krzywdę, jaką wyrządził sobie człowiek, odcinając się od naszej Woli!

 

Oh! Ile łez wylała z powodu naszego bólu i wielkiej nędzy człowieka! Przerażona nie chciała przyznać swojej własnej woli żadnej cząstki życia.

I dlatego pozostała mała. Skoro jej wola nie zawierała życia, jak mogła urosnąć?

 

Jednak to, czego ona nie zrobiła, uczyniła to nasza Wola. Uczyniła ją piękną, świętą i boską. Ubogaciła ją tak bardzo, że uczyniła ją największą ze wszystkich.

Była cudem naszej Woli, cudem łaski, piękna, świętości.

 

Ale zawsze pozostawała mała, tak bardzo, że nigdy nie opuściła naszych ramion. Biorąc do serca naszą obronę, naprawiła wszystkie bolesne czyny, jakich doświadczyła nasza Najwyższa Wola.

Nie tylko była w doskonałym porządku z naszą Wolą, ale także uczyniła własnymi wszystkie czyny stworzeń.

Wchłaniając w Niej naszą Wolę odrzuconą przez ludzi, uczyniła zadośćuczynienie  i kochała ją w ich imieniu. Biorąc pod uwagę naszą Wolę złożoną w Jej dziewiczym sercu, przygotowała pokarm naszej Woli dla wszystkich  stworzeń.

 

„ Widzisz jakim jedzeniem ta kochająca Matka karmi swoje dzieci?

Ten pokarm kosztował ją niesłychane cierpienia przez całe życie, kosztował ją nawet życie jej Syna.

 

W ten sposób utworzyła w sobie obfity depozyt tego pokarmu mojej Woli  , aby był dostępny dla wszystkich jej dzieci, jako czuła i  kochająca Matka.

 

Nie mogła kochać swoich dzieci bardziej niż to uczyniła. Dając im to pożywienie, jej miłość osiągnęła najwyższy stopień.

Dlatego spośród wszystkich jej tytułów najlepszym, jaki można jej nadać, był tytuł Matki i Królowej Woli Bożej.

 

Jeśli moja Matka uczyniła to w sprawie dzieła Odkupienia, ty, Luizo, musisz to zrobić w sprawie „ Bądź wola Twoja” .

 

Twoja wola nie może mieć w tobie życia. Wykonując wszystkie akty mojej Woli dla wszystkich stworzeń, umieścisz je w sobie.

I czyniąc zadośćuczynienie mojej Woli w imieniu wszystkich, uformujesz w sobie cały pokarm niezbędny do nakarmienia wszystkich pokoleń pokarmem mojej Woli.

 

Każde dodatkowe słowo i każda dodatkowa wiedza na jej temat będzie dodatkowym smakiem, który odnajdą w tym jedzeniu, w taki sposób, że będą się nim żywić z chciwością.

Wszystko, co ci powiedziałem o mojej Woli, posłuży zaostrzeniu ich apetytu w taki sposób, że nie będą chcieli innego jedzenia, nawet za cenę jakiejkolwiek ofiary.

 

Gdyby uznano, że jedzenie jest dobre, przywraca siły, leczy chorych, ma wszystkie smaki, a tym bardziej, że daje życie, upiększa i uszczęśliwia człowieka, kto z ludzi nie byłby gotowy na wszystkie wyrzeczenia, aby to uzyskać jedzenie? Tak jest z pokarmem mojej Woli.

 

Aby moja Wola była kochana i pożądana, musi być znana . Dlatego bądź uważna i przyjmij ją w siebie, abyś jak druga matka mogła przygotowywać jedzenie dla naszych dzieci.

 

Robiąc to, będziesz naśladować moją Mamę; w rzeczywistości będzie cię to dużo kosztować, ale w obliczu mojej Woli każde poświęcenie będzie ci się wydawać niczym. Zrób to jako mała: nigdy nie opuszczaj moich ramion, a będę nadal opowiadał ci historię mojej Woli.

 

Poczułam się całkowicie zanurzona w Woli Bożej mojego Jezusa.

 

Moja mała dusza wydawała mi się nowonarodzonym dzieckiem,

którą mój błogosławiony Jezus trzymał w ramionach tchnieniem Swojej Woli, z taką zazdrością, że chciał, aby ona

- na nic innego nie patrzyła, niczego innego nie słuchała i niczego innego nie dotykała.

 

Aby nic jej nie rozpraszało, Urzekł ją słodkim zaklęciem swoich nauk o Jego Najświętszej Woli.

 

Nowo narodzone dziecko było karmione i rosło przez tchnienie Woli, jej Jezusa. 

Co więcej, okrył ją wieloma małymi krzyżami światła: można było zobaczyć krzyż światła odciśnięty w każdej części jej istoty.

 

Jezus się bawił

czasami mnożąc te  krzyże,

czasami pragnąc, aby noworodek wpatrywał się w  niego, aby policzyć jego słowa, które mu  służyły za

- jedzenie i jako

- sposób na rozwój.

 

Potem mój Jezus powiedział do mnie:

Moja mała Córko, moje nowo narodzone dziecko z Woli Bożej, moja Wola

 zaprojektowała cię ,

urodziła cię  i

teraz sprawia, że ​​stajesz się zalewana  miłością.

 

Czy nie widzisz, z jaką miłością trzymam cię w moich ramionach i nie pozwalam ci jeść nic poza oddechem mojej Woli?

Noworodek mojej Woli jest najpiękniejszą, najdroższą, najcenniejszą rzeczą, jaka do tej pory wyszła ze stworzenia.

I będę ją strzegł z taką zazdrością, że nie pozwolę jej dotknąć. Moja Wola będzie dla Ciebie wszystkim:

-życiem,

-jedzeniem,

-odzieżą i

-mieszkaniem.

 

Ponieważ bycie najwspanialszą rzeczą w Woli Bożej byłoby niewłaściwe, aby twój Jezus mieszał to z czymkolwiek, co nie pochodzi z naszej Woli. Zapomnij o wszystkim, aby inna woda Cię nie otaczała, w środku i na zewnątrz, z wyjątkiem ogromnego morza mojej Wiecznej Woli.

 

Chcę znaleźć w tobie

- honor,

- szlachetność i

- przyzwoitość prawdziwego nowo narodzonego dziecka mojej Woli”.

 

Słysząc to, zamiast się cieszyć, poczułam, że umieram z zakłopotania. Miałam tylko odwagę powiedzieć:

Jezu, moja Miłości, jestem mała, to prawda, widzę to na własne oczy. Ale jestem też trochę niedobra i mimo wszystko, mówisz mi to wszystko?

Jak to jest możliwe? Chcesz się ze mnie śmiać? Wiem, że wielu sprawia, że ​​płaczesz, a jednak chcesz, abym radowała się w Twoich łzach. Chcesz się ze mnie śmiać tymi żartami? Jednakże, nawet jeśli jestem zdezorientowana, rób figle swojej Woli. »

 

Przyciskając mnie mocniej do Siebie, kontynuował:

Nie, nie, twój Jezus nie śmieje się z ciebie. Bawię się, to prawda, ale pewny znak, że to, co mówię, jest prawdą,

to są świetliste krzyże, którymi moja Wola cię naznaczyła.

 

Wiedz, moja córko, że najdłuższy i najszerszy krzyż dla mojego Człowieczeństwa, krzyż, który nigdy mnie nie opuścił,

było wszystko to, co pochodziło z Woli Bożej .

 

Ponadto,

- każdy akt ludzkiej woli przeciwny Woli Bożej był szczególnym krzyżem, który Najwyższa Wola głęboko odcisnęła w moim Człowieczeństwie.

 

W rzeczywistości, kiedy

ludzka wola opuszcza ziemię, aby działać w  Woli Bożej,

-to przenika w Woli Bożej Niebo, aby ją spotkać i zjednoczyć się z nią, aby płynąć potokami

- dziękczynienia,

- zadośćuczynienia  i

- świętości w tym  akcie.

 

Ale, przeciwnie, odmawiając spełnienia Woli Bożej, ludzka wola…

- wystawia się na wojnę ze swoim Stwórcą i

- odpycha w niebiańskie obszary dobro, światło i świętość, które chciał na nią rozszerzyć.

 

Tak obrażona Najwyższa Wola chciała otrzymać przeze Mnie zadośćuczynienie Za każdy akt ludzkiej woli, które zadały mi krzyż.

 

Tymi krzyżami otrzymałem wszystkie dary i łaski Boże odrzucone przez ludzi ,

-w celu zachowania ich w depozycie na czas, kiedy stworzenie zechce na nowo spotkać się z Wolą Bożą w swoich czynach.

Ale mimo to nie mogłem powstrzymać silnego bólu spowodowanego tyloma krzyżami.

 

Spójrz we Mnie , ile milionów krzyży zawiera moje Człowieczeństwo . A tym samym,

-krzyże otrzymane z Woli Bożej były nieobliczalne,

- moje cierpienie było nieskończone,

-jęknąłem pod ciężarem nieskończonego bólu.

 

To nieskończone cierpienie miało taką moc, że w każdej chwili zadawało mi śmierć, oddając mi krzyż za każdy akt ludzkiej woli przeciwny Woli Bożej.

 

Krzyż przychodzący z mojej Woli nie jest zrobiony z drewna, - co tylko sprawia, że ​​czujemy jego ciężar i cierpienie.

 

Jest to raczej krzyż światła i ognia, który płonie, pochłania i wszczepia się w taki sposób, że tworzy jedność z tym, który go otrzymuje.

 

Aby opowiedzieć ci o krzyżach danych mi przez moją Bożą Wolę, powinenem

- splatać wszystkie akty stworzeń,

- przedstawić je tobie i dać ci

-poczuć własnymi rękami jak, domagając się prawdziwej satysfakcji,

moja Wola narzucała mi krzyż za krzyżem.

 

To była ludzka wola , która obraziła Wolę Bożą i zerwała z nią, czyż nie?

Również to Wola Boża ukrzyżowała i uczyniła moją ludzką naturę i wolę cierpieniem.

 

W człowieku źródło, korzeń, istota zła lub dobra tkwi w głębi jego woli, wszystko inne można uznać za powierzchowne.

 

Tylko Wola Boża mogła zmusić Mnie do przebłagania za zło tak wielu ludzkich woli.

 

Jeśli chodzi o ciebie, chcę, żebyś całkowicie w mojej Woli dała się poznać i poznała osobiście

co uczyniła Wola Boża, -jakie sprawiła mi cierpienie, i

- co Ona chce zrobić z tobą.

 

Dlatego jesteś naznaczona wieloma krzyżami światła. Twój krzyż przyszedł do ciebie z mojej Woli.

 

Ten zmienił wszystko na światło, aby przygotować Cię do bycia noworodkiem,

- komu moja Wola chce powierzyć swoje tajemnice, swoje radości i smutki jako wiernej córce, która,

jednocząc się w swoich czynach z Nią, może otworzyć Niebiosa  , aby

sprowadzić moją Wolę na ziemię i

aby była poznana, zaakceptowana i pokochana.”

 

 

Rozmyślałam o tym, co piszę o Najświętszej Woli mojego słodkiego Jezusa. To normalne, że błogosławiony Jezus chce powiedzieć wiele wzniosłych rzeczy dotyczących Jego Woli.

 

Bo cokolwiek o niej powiedziano: jej wzrost, jej wielkość, jej cuda itp. to wszystko jest dobre. Zresztą wszystko to niewiele w porównaniu z tym, co można by powiedzieć.

 

Ale ta ciągła wzmianka o mnie poprzez te nauki Jezusa nie powinna być. Jego Wola jest tym, co On musi dać poznać, nie ja. Moja biedna osoba nie powinna istnieć. Cała sprawa należy do niego, nie do mnie.

Dla mnie wszystko, co jest moje, to zamieszanie z tego, co o mnie mówi. Tak czy inaczej, posłuszeństwo zobowiązuje mnie do pisania nie tylko o Woli Bożej, ale także o więzi, jaką Jezus tworzy między mną a swoją Wolą.

 

Kiedy myślałam o tym wszystkim, mój słodki Jezus wyszedł z mojego wnętrza i przytulając mnie do siebie, powiedział do mnie :

 

Moja córko, zawsze jesteś noworodkiem mojej Woli. Jednak mylisz się, myśląc tak, jak myślisz.

Chcesz, żebym mówił o mojej Woli, aby była znana, ale osoba, która musi być kanałem, rzecznikiem, instrumentem nie powinna istnieć?

 

Gdyby wszystko zostało między tobą a Mną, może byłoby dobrze.

Ale Ja chcę, aby moja Wola miała swoje Królestwo, a królestwo nie składa się z jednej osoby, ale z wielu ludzi i ludzi o różnych warunkach.

 

Dlatego konieczne jest, aby nie tylko moja Wola,

ale towary, które  zawiera, szlachetność tych, którzy chcą żyć w tym  Królestwie,

dobro, szczęście, porządek, harmonia, które każdy  tam będzie posiadał, miały być i będą  znane.

 

Niezbędne jest też poznanie osoby, którą moja dobroć wybrała do zaangażowania się w początki tak wielkiego dobra.

 

Aby zaangażować cię w moje nauki o mojej Woli, wznieść się ponad wszystkie rzeczy stworzenia,

nie znaczy nic innego, jak nadać większą wagę mojej Woli,

- podnieść ją wyżej, nadać mu większą rangę.

 

Im bardziej król jest dobry, święty, bogaty i hojny, tym bardziej kocha swoich poddanych.

Do tego stopnia, że ​​poświęcił swoje życie, zamiast pozwolić, aby ktokolwiek w jego  królestwie został dotknięty beznadziejną biedą  -,

Im bardziej szanuje się jego królestwo, tym bardziej wzrasta chęć życia w nim. Ludzie konkurują nawet o tę szansę.

Co więcej, prawidłowe funkcjonowanie królestwa i jego znaczenie wynikają z wiedzy króla.

 

Mówiąc, że nie chcesz brać udziału w moich naukach o mojej Woli,

to tak jakbyś chciała

- królestwo bez króla,

- naukę bez mistrza,

-posiadanie bez właściciela.

Co by się stało z tym królestwem, z tą nauką, z tym dobytkiem? Jakiż byłby wynikły nieład i ruina!

Jeśli chodzi o mnie, nie wiem, jak robić bałagan. Wręcz przeciwnie, porządek jest nieodłączny od mojej Boskości.

 

To by się stało dla Odkupienia, gdyby moja kochana Mama nie chciała, żeby ludzie wiedzieli,

że była moją  matką,

że poczęła mnie w swoim  dziewiczym łonie,

że karmiła mnie swoim  mlekiem.

 

Moje przyjście na ziemię i Odkupienie byłyby niewiarygodne i nikt nie byłby skłonny uwierzyć i cieszyć się dobrodziejstwami Odkupienia.

 

Po drugiej stronie,

bo moja Mama dała znać

- kim ona była

-że była wolna od jakiejkolwiek plamy i zmazy, w tym plamy pierworodnej (cud łaski),

-że kochała wszystkie stworzenia jak czułe dzieci i

-że z miłości do nich poświęciła życie Tego, który był Jej Synem i Jej Bogiem,

 

Przez to odkupienie

- nabrało większego znaczenia,

-stało się bardziej dostępne dla ludzkiego umysłu i

- utworzone zostało Królestwo Odkupienia z jego bezcennymi skutkami.

 

Również zaangażowanie mojej Matki w dzieło Odkupienia było niczym innym, jak nadaniem większej wagi większemu dobru,

które przyszedłem sprowadzić na ziemię.

 

Aby być widocznym dla wszystkich i przybrać ludzkie ciało,

Musiałem wykorzystać istotę rasy ludzkiej, którą musiałem przede wszystkim wychować w celu realizacji moich wielkich projektów.

 

To musiało się wydarzyć, aby uformować Królestwo mojego Odkupienia  na ziemi. Tak więc, aby uformować Królestwo mojej Woli , jest to konieczne

- aby poznano inne stworzenie ludzkie, w którym ma swój początek panowanie mojej Woli,

-że wiemy kim ona jest, jak bardzo ją kochałem, jak ją poświęciłem dla każdego dzieła,

krótko mówiąc, niech wszyscy wiedzą, co moja Wola w nią wlała.

 

Jednakże, nawet jeśli jesteś w to wszystko zamieszana, zawsze objawia się moja Wola.

 

To są przede wszystkim,

-ścieżki i środki ogłaszania, które są wysuwane,

-a także atrakcje, gadżety, światełka, magnesy, które przyciągną każdego, aby zechciał

przyjść i żyć w Królestwie szczęścia, łaski, pokoju i miłości.

 

Niech więc twój Jezus działa,

- ten, który bardzo cię kocha,

- kto nie chce cię trapić i

- kogo to w ogóle obchodzi, jak on cię w to wciąga.

 

Myśl tylko o kontynuowaniu lotu w wiecznych przestrzeniach Najwyższej Woli.

 

Modliłam się, a mój słodki Jezus był widziany we mnie ze wzrokiem utkwionym we mnie. Co do mnie, zwabiona jego spojrzeniem, zajrzałam głęboko w jego wnętrze, które wydawało się być kryształem, w którym można było zobaczyć wszystko, co robi.

 

Łącząc się z nim, próbowałam robić to, co on robił.

 

W innej chwili wydało mi się, że Jezus wziął moją duszę w swoje ręce i dał jej impet w bezmiarze swojej Woli, mówiąc do mnie: „Noworodzona z mojej Woli, narodziłaś się w mojej Woli. W Niej chcę, żebyś żyła.

 

Leć w Wiecznej Woli, wypełnij swoją misję.

Zobacz, co trzeba zrobić między Boskością a stworzeniami, podróżuj między pokoleniami, ale zawsze w mojej Woli W przeciwnym razie nie znajdziesz ich wszystkich.

 

A kochając, czyniąc, naprawiając i wielbiąc za wszystkich, staniesz przed Najwyższym Majestatem, aby oddać Mu całą miłość i hołd jednego i wszystkich, jako prawdziwej pierworodnej córki naszego zaangażowania”.

 

Wyruszyłam, a Jezus szedł za mną wzrokiem. Ale kto mógłby powiedzieć wszystko, co zrobiłam?

W Jego Woli zebrałam całą miłość, którą Jego Wola chciała obdarzyć stworzenia.

Nie będąc zabraną, ta miłość zawisła w zawieszeniu, czekając na zabranie. Przejąłam ją i inwestując we wszystkie stworzone inteligencje,

Zrobiłam dla każdego aktu miłości i adoracji i całej reszty to, co każda inteligencja powinna była oddać Bogu ze sprawiedliwości i co musi wrócić do Boga.

 

Gromadząc wszystko we mnie i kładąc wszystkie stworzenia na kolanach, udałam się do Nieba, aby złożyć wszystko na kolanach Ojca Niebieskiego, mówiąc mu :

 

Ojcze Święty , przychodzę przed Twój tron, aby położyć na Twoich kolanach Twoje drogie obrazy stworzone przez Ciebie, abyś mógł je ponownie przywiązać do Twojej Woli, którą ludzie odrzucili.

To mała Córka Twojej Woli prosi Cię o to; Jestem mała, to prawda, ale biorę na siebie zobowiązanie, aby zadowolić Cię dla wszystkich i za wszystkich.

Nie opuszczę twojego tronu, jeśli nie zwiążesz ludzkiej woli z Wolą Bożą w taki sposób, aby Królestwo Twojej Woli mogło zostać ustanowione na ziemi. Niczego nie odmawia się maluchom, ponieważ to, o co proszą, jest niczym innym jak echem Twojej własnej Woli, tego, czego sam pragniesz.

 

Potem poszłam do Jezusa, który czekał na mnie w moim pokoiku i przyjął mnie w swoje ramiona. Okrywając mnie pocałunkami i pieszczotami,

On mi mówi:

Moja maleńka, aby Wola Nieba zstąpiła na ziemię, konieczne jest, aby wszystkie ludzkie czyny były przypieczętowane aktami Woli Bożej,

w taki sposób, że Najwyższa Wola, przyciągana przez potężny magnes własnej Woli, może zstąpić na Ziemię i tam panować.

Oto zadanie, które zostało ci dane jako pierworodnej córce naszej Woli. Wiedz, że aby sprowadzić Słowo z Nieba,

moja Mama wykonała następujący mandat:

 

Poszła do wszystkich pokoleń i

Czyniąc jako własne wszystkie czyny ludzkiej woli, umieściła tam Wolę Bożą, ponieważ posiadała w sobie obficie dobra Woli Bożej do tego stopnia, że ​​przewyższała wszystko, co mogły posiadać wszystkie stworzenia razem.

 

z każdą wykonywaną rundą pomnażała te dobra .

 

Widząc , że jedno z naszych najbardziej lojalnych stworzeń się wzmocniło

z tak wielką łaską i miłością wszystkie ludzkie czyny w Woli Bożej

- biorąc sobie do serca wszystko, co było do tego konieczne i widząc , że nasza Wola jest obecna w świecie, Ja, Słowo Przedwieczne, zstąpiłem z Nieba na  ziemię.

 

Drugi mandat został również wypełniony: była to realizacja Odkupienia.

I spadło to na Mnie.

Jak musiałem odwiedzić wszystkie ludzkie czyny, wszystkich ludzi, wszystkich pokoleń, od początku do końca, przez

- wzięcie ich wszystkich w swoje ręce,

-zakrywanie ich i

przez zapieczętowanie ich moją Wolą Bożą,

w celu przyciągnięcia mojego Ojca Niebieskiego do zbadania wszystkich ludzkich czynów  okrytych Wolą Bożą, którą człowiek odrzucił w  obszarach niebieskich.

 

W ten sposób mój Boski Ojciec otworzył drzwi Nieba, które zostały zamknięte ludzką wolą. Nic dobrego nie spływa poza kanałem mojej  Woli.

Musi jeszcze zostać spełniony trzeci mandat i to zależy od Ciebie .

 

Jako pierworodna córka naszej Woli, do Ciebie należy dodać trzecią pieczęć naszej Woli do wszystkich ludzkich czynów,

-po pierwszej i drugiej pieczęci, mojej Matki i Mnie samego, jako Odkupiciela,

aby przyciągnąć Królestwo mojej Woli na ziemię.

 

W rezultacie,

-Chodź, moja córko, wśród ludzkich czynów stworzeń,

- wchodź w serca wszystkich ludzi ze wszystkich pokoleń i

-wprowadzaj w każde uderzenie serca bicie mojej Woli,

- z każdą myślą pocałunek i poznanie mojej Woli.

 

Odciśnij w każdym słowie wszechmocny Fiat. Najeżdżaj wszystko i zalewaj wszystko tym Fiatem: Bądź Wola Twoja, jako w niebie tak i na Ziemi,

aby moje Królestwo mogło przyjść na ziemię.

 

Twój Jezus nie zostawi cię samej na tych wycieczkach. On ci we wszystkim pomoże i poprowadzi cię wszędzie, gdzie trzeba.”

 

Kiedy to mówił,

Kontynuowałam loty, odwiedzając wszystkie rzeczy i każdą osobę. Ale kto mógłby powiedzieć wszystko, co zrobiłam? Tylko Jezus może to powiedzieć, ten, który mnie do tego zmusił.

 

Więc spędziłam z Jezusem całą noc i jak się poruszyłam, przyniosłam do Niego

-czasami wszystkie myśli,

- czasami wszystkie słowa,

-czasami wszystkie prace, wszystkie kroki, wszystkie uderzenia serca, pokryte Jego Wolą.

A Jezus wszystko przyjął z miłością i ucztowaniem.

 

Więc powiedział do mnie :

Czy widzisz, jaka jest między nimi duża różnica? świętość mojej Woli i świętość innych cnót?

 

Pierwsza  przynosi całe dzieło stworzenia. W tym Królestwie każdy może

-otrzymywać w każdej chwili strumienie łask, światła i miłości oraz

- być w porządku ze swoim Stwórcą w każdym swoim działaniu. To świętość najbliższa Stwórcy.

 

Druga , czyli pozostałych cnót, dostosowana jest do czasów i okazji:

-czasami będziemy mieli okazję poćwiczyć cierpliwość,

-czasami posłuszeństwo,

-czasami dobroczynność lub inne podobne cnoty.

A jeśli nie pojawiają się możliwości, cnoty są bez wzrostu i nie mogą przynieść dobra, które mogłyby dać, gdyby działały.

 

Z drugiej strony w świętości w mojej Woli nie ma zatrzymywania się ani przerywania.

 

Moja Wola jest zawsze zajęta inwazją na stworzenie, które w każdej chwili może je otrzymać.

Niezależnie od tego, czy stworzenie oddycha, myśli, mówi, pulsuje, czy je, czy też śpi, wszystko wchodzi w moją Wolę.

 

I w każdej chwili stworzenie może zostać wypełnione moją Wolą i wszystkimi dobrami, które ona zawiera.

 

Myślałam o Niepokalanym Poczęciu mojej Królowej Mamy.

Po Komunii świętej, mój zawsze kochany Jezus ukazał się we mnie jak w pokoju wypełnionym światłem.

W tym świetle ukazało się wszystko, co uczynił w swoim życiu.

 

Mogłam zobaczyć, ułożone w porządku,

wszystkie jego zasługi, jego trudy, jego  cierpienia,

jego  rany,

jego  krew,

krótko mówiąc, wszystko, co obejmowało jego życie jako człowieka i jako Boga…

jak w akcie zachowania od najmniejszego zła duszy, która była Mu bardzo droga. Byłam zaskoczona, widząc tyle delikatności  Jezusa.

 

Mówi do mnie :

Dla mojego małego noworodka, chcę dać ci poznać

Niepokalane Poczęcie Dziewicy bez grzechu.

 

Musisz najpierw wiedzieć, że moja Boskość składa się z jednego aktu : wszystkich aktów skupionych w jednym.

To właśnie oznacza bycie Bogiem. Największym cudem naszej Boskiej Istoty jest to, aby nie podlegać kolejnym aktom.

A jeśli stworzeniu ludzkiemu wydaje się, że robimy coś za jednym razem, a coś za drugim razem, to znaczy, że nie jest ono w stanie wiedzieć wszystkiego od razu i musi się stopniowo uczyć.

 

Wszystko, co ja, Odwieczne Słowo, musiałem uczynić w swoim Człowieczeństwie, uczyniłem w jednym akcie, zgodnie z tym wyjątkowym aktem, jakim jest moja  Boskość.

 

W konsekwencji, kiedy poczęła się moja Matka, szlachetna Dziewica Maryja, wszystko, co Odwieczne Słowo miało uczynić na ziemi, już istniało.

 

Tak więc w akcie poczęcia wszystkie moje zasługi, moje cierpienia, moja Krew, wszystko, z czym wiąże się życie Boga, który stał się człowiekiem – otoczyły to Poczęcie: została poczęta w nieskończonej otchłani moich zasług, mojej boskości, mojej Krwi jak i w ogromnym morzu moich cierpień.

 

Dzięki temu pozostała nieskazitelna, piękna i czysta. A moje nieocenione zasługi zablokowały drogę dla Wroga, który nie mógł jej wyrządzić żadnej krzywdy.

 

Słuszne było, aby ta, która poczęła Syna Bożego, była największa w dziełach Bożych, aby posiąść cnotę poczęcia Słowa dla odkupienia ludzkości.

 

Więc ona najpierw poczęła się we Mnie, a potem Ja zostałem poczęty w niej . Pozostało tylko przywieźć ten cud stworzeniom w odpowiednim czasie. 

Jednak w Boskości zostało to już  zrobione w jednym i tym samym akcie.

 

Tak więc osoba, która zebrała najwięcej owoców odkupienia w rzeczywistości otrzymała swoje pełne owoce - była to najbardziej wzniosła  istota ludzka.

 

Poczęta we Mnie kochała, doceniała i zachowywała jako swoje wszystko, co Syn Boży uczynił na ziemi. Oh! Jakie Piękno tego delikatnego maleństwa!

Była cudem łask, cudem naszej Boskości. Wyrosła na naszą córkę. Była naszą radością, naszym honorem i naszą chwałą”.

 

Kiedy mój słodki Jezus mówił do mnie w ten sposób, powiedziałam sobie:

 

Prawdą jest, że Królowa Matka została poczęta z nieskończonych zasług mojego Jezusa. Ale jej krew, jej ciało, zostały poczęte w łonie świętej Anny, która nie była

zwolniona od grzechu pierworodnego. Jak więc to możliwe, że Maryja nie odziedziczyła nic z tego zła, które wszyscy odziedziczyliśmy w wyniku grzechu naszego praojca Adama?”

 

Jezus powiedział do mnie :

Córko, jeszcze nie zrozumiałaś, że całe zło jest w woli. To wola człowieka zmiażdżyła jego naturę, a nie natura zmiażdżyła jego wolę. Jego natura, stworzona przeze Mnie, pozostała niezmieniona.

 

To jego wola się zmieniła. Ona sprzeciwiała się niczemu mniej niż samej Woli Bożej. Człowiek zranił swoją naturę stawiając tylko na swoją własną wolę, wbrew Woli Stwórcy swego.

Jego buntownicza wola zmiażdżyła jego naturę, osłabiła ją, skaziła i uczyniła niewolnikiem najpodlejszych namiętności.

 

Był jak pojemnik wypełniony perfumami lub drogocennymi przedmiotami. Jeśli zostanie opróżniony z zawartości, a następnie wypełniony zepsutymi lub podłymi przedmiotami, czy pojemnik się zmieni?

To, co znajduje się w środku, zmienia się, ale pojemnik jest zawsze ten sam. Co najwyżej staje się mniej lub bardziej szacowany, w zależności od tego, co zawiera. Tak było z człowiekiem.

 

Poczęcie w stworzeniu należącym do rasy ludzkiej nie zaszkodziło mojej Mamie, ponieważ jej dusza była odporna na wszelki grzech. Nie było sprzeczności między jej wolą a wolą jej Boga.

 

Boskie prądy nie napotykały na przeszkodę, by w nią wpłynąć, co chwila otrzymywała strumienie nowych łask.

Tak więc z taką wolą i taką duszą, cała święta, cała czysta, cała piękna, naczynie, jakim było ciało, które otrzymała od matki, pozostało - pachnące, uporządkowane, przebóstwione,

aby być wolną od wszelkich chorób naturalnych, które mogą dosięgnąć naturę ludzką.

 

Ach! w niej urzeczywistnił się w pełni Fiat Voluntas Tua, Bądź Wola Twoja na ziemi tak jak w niebie,  który uszlachetnił ją i przywrócił jej ludzką naturę taką, jaka była pierwotnie, przed pierwotną winą.

 

Stała się jeszcze piękniejsza dzięki ciągłemu przepływowi tego Fiata, który odtwarzał się na jej obrazach, doskonale podobny do Tego, który ją stworzył.

 

 

Na mocy działającej w niej Woli Bożej można powiedzieć, że tym, czym Bóg jest z natury, stała się nim dzięki łasce.

Nasza Wola może zrobić wszystko i osiągnąć wszystko, gdy dusza daje nam wolność, aby działać i nie przerywa naszej pracy z własnej woli”.

 

 

Po przejściu bardzo gorzkich dni z powodu pozbawienia mojego słodkiego Jezusa czułam się jak nędzna szmata, którą Jezus odłożył na bok.

Byłam tym tak zniesmaczona.

 

Wtedy usłyszałam w sobie: „W mojej Woli nie ma szmaty. Wszystko tam jest życiem i boskim życiem. Szmata staje się podarta i brudna, ponieważ nie ma w niej życia.

W mojej Woli, która posiada Życie i daje je wszystkiemu, nie ma niebezpieczeństwa, że ​​dusza zostanie rozdarta, a tym bardziej, że ubrudzi się.”

 

Co do mnie, nie zwracając uwagi na to, co słyszę, powiedziałam sobie:

Jakże piękne świąteczne wakacje daje mi Jezus! To tylko pokazuje, jak bardzo mnie kocha!”

 

Poruszając się we mnie, powiedział do mnie :

Moja córko, dla tych, którzy spełniają moją Wolę, zawsze są Święta Bożego Narodzenia.

 

Kiedy jej dusza wchodzi w moją Wolę, jestem w niej poczęty. Kiedy kontynuuje moją Wolę, przynoszę jej moje życie.

Kiedy kończy swój akt, dzieje się coś większego: ta dusza sama we Mnie poczęła się, wnosząc swoje życie w Moje i uczestnicząc w Moich własnych czynach.

 

Kto raz w roku uczestniczy w wigilijnym przyjęciu, doświadcza w nim czegoś nowego Ale dla tych, którzy żyją w mojej Woli, zawsze jest Boże Narodzenie: odradzam się poprzez każdy ich akt.

 

Czy chcesz, żebym się w tobie rodził tylko raz w roku? Nie? Nie! Dla tego, kto czyni moją Wolę, moje narodziny, moje życie, moja śmierć i moje zmartwychwstanie, stanowią akt ciągły, nigdy nie przerywany. W przeciwnym razie, jaka byłaby różnica, niezmierzona różnica, w porównaniu z innymi świętymi?

 

Słysząc te słowa, poczułam się jeszcze bardziej rozgoryczona i powiedziałam sobie:

Jakie fantazje! To, co słyszę, to tylko bardzo subtelna duma z mojej strony. Tylko moja duma może mi takie rzeczy zasugerować i doprowadzić mnie do tego, że piszę tak dużo o Woli Boga.

Inni są dobrzy i pokorni. I właśnie dlatego nikt nigdy nie odważył się niczego napisać”.

 

Kiedy tak myślałam, poczułam taki ból, że pękło mi serce. Próbowałam odwrócić uwagę od odczuwania czegokolwiek.

Co za straszna walka, aż do tego stopnia, że ​​czuję, że umieram!

 

Mój umiłowany Jezus dał się poznać tak, jakby chciał mi powiedzieć więcej o swojej Najświętszej Woli.

 

Mówię mu :

Mój Jezu, pomóż mi; czy nie widzisz ile jest we mnie dumy? Zmiłuj się nade mną, uwolnij mnie od tej subtelnej pychy. Nie chcę nic wiedzieć poza tym, żeby cię kochać!

 

Mówi do mnie :

"Moja córko, krzyże i boleści są jak tłocznia wina dla duszy.

 

Tak jak prasa służy do miażdżenia i obierania winogron, tak aby sok na wino płynął z jednej strony, a skórki z drugiej.

tak krzyże i boleści, jak tłocznia wina, obierają duszę z

- dumy,

- miłości do siebie,

- namiętności i

-wszystkiego, co ludzkie, pozostawiając tylko czyste wino cnót. Więc moje cnoty

- rozprowadzają się w duszy jak na białym płótnie - i wypisane są niezatartymi znakami.

 

Jak więc możesz się obawiać, jeśli za każdym razem, gdy objawiam ci moje prawdy o mojej Woli, poprzedzają to krzyże i bóle ?

 

Im wyższe prawdy, tym silniejszy ból.

 

To nic innego jak nacisk prasy, który wywieram na ciebie, aby usunąć wszystko, co w tobie ludzkie.

W moim interesie bardziej niż w twoim leży, aby te prawdy nie były pomieszane ze skórą ludzkich namiętności.

 

wznowiłam :

Mój Jezu, wybacz mi, jeśli ci to powiem, ale ty sam jesteś przyczyną moich lęków.

Gdybyś się nie ukrył i nie pozbawił mnie siebie, nie byłoby we mnie miejsca na pojawienie się tych lęków.

 

Ach! Jezu, sprawiasz, że umieram, i to okrutnej i podwójnej śmierci, ponieważ nie umieram. Ach! gdybym tylko mogła naprawdę umrzeć, jakże by to było dla mnie słodkie! Ach! Jezu, zapewniam Cię, że nie mogę tego dłużej znieść: albo zabierzesz mnie ze sobą, albo ze mną zostaniesz”.

 

Kiedy to mówiłam, mój kochający Jezus przytulił mnie. To było tak, jakby ściskał coś rękami, a ja czułam się, jakbym była pod tłocznią wina. Nie jestem w stanie wyrazić bólu, który czułam; tylko on wie, co sprawił, że  cierpiałam.

 

Potem powiedział do mnie :

Umiłowana córko mojej Woli, spójrz we Mnie, jak Najwyższa Wola nie przyznała nawet tchnienia życia mojej ludzkiej woli, tak świętej jak była.

 

Musiałem pozostawać pod presją Woli Bożej bardziej niż pod prasą wina. Była życiem

- całego mego serca,

- wszystkich moich słów,

- wszystkich moich działań.

 

I w każdym z nich umierała moja mała ludzka wola, od

- uderzeń mojego serca,

-moich oddechów,

- moich działań,

- moich słów itp.

 

W rzeczywistości to nigdy nie będzie miała życia w moim życiu.

Miałem ją tylko po to, żeby nieustannie umierała. I chociaż było to

- wielkim zaszczytem dla mojego Człowieczeństwa i

- największym z cudów, każda śmierć mojej ludzkiej woli została przemieniona w Życie Woli Bożej.

Te nieustanne śmierci były największym i najbardziej gorzkim męczeństwem mojego Człowieczeństwa.

 

Oh! jak małe były nawet cierpienia mojej Męki przed tymi nieustannymi śmierciami we Mnie, które pochodziły od mojej Woli Bożej.

 

W ten sposób oddałem doskonałą chwałę mojemu Ojcu Niebieskiemu, którego kochałem miłością przewyższającą wszelką miłość wszystkich stworzeń.

Umrzeć, cierpieć, zrobić coś wielkiego kilka razy, w odstępach, to nie jest takie duże. Tak czynili święci i inne dobre stworzenia, ale ponieważ nie było to ciągłe, nie stanowiło

- ani doskonałej chwały dla Ojca,

- ani odkupienia, które może rozciągać się na wszystkich.

 

Więc moja nowonarodzona córko w mojej Wiecznej Woli, zobacz, gdzie twój Jezus cię chce: pod naciskiem mojej Woli Bożej,

- aby twoja wola mogła otrzymywać nieustanną śmierć, tak jak to było w przypadku mojej ludzkiej woli.

 

W przeciwnym razie nie zdołam doprowadzić do nowej ery, w której moja Wola będzie mogła panować na ziemi.

 Potrzebne jest w tobie

to  trwanie

 działanie,

- cierpienia i

- ciągłych zgonów,

aby Fiat Voluntas Tua, czyli Bądź Wola Twoja zstąpiła z nieba na ziemię.

 

Strzeż się, moja córko, nie patrz na innych, nawet na świętych, w tym, jak z nimi postępowałem:

Może cię to zaskoczyć sposób, w jaki z tobą postępuję. Z nimi chciałem zrobić jedną rzecz; z tobą to coś zupełnie innego."

 

Mówiąc to, przybrał postać ukrzyżowanego, przyciskając swoje czoło do mojego i zakrywając całą moją osobę.

Czułam się pod jego presją, że padłam ofiarą Jego Woli.

Modliłam się, kiedy znalazłam się poza swoim ciałem w miejscu, gdzie na ziemi leżał krucyfiks.

Podeszłam, aby adorować i całować najświętsze rany Jezusa, ale w tym momencie krucyfiks ożył: Jezus zdjął swoje ręce z krzyża i przylgnął do mojej szyi, mocno mnie trzymając.

Obawiając się, że to nie Jezus, próbowałam uwolnić się z tego uścisku.

Jezus powiedział do mnie:

 

Moja córko, dlaczego chcesz ode Mnie uciec? Jak to możliwe, że chcesz Mnie  opuścić ?

Czy nie wiesz, że między tobą a Mną istnieje wieczna więź, której ani ty, ani ja nie możemy jej zerwać? W rzeczywistości to, co wieczne, wchodzi do Mnie i nie może Mnie opuścić.

 

Wszystkie czyny, których wspólnie dokonaliśmy w mojej Woli, są to czyny wieczne, tak jak wieczna jest moja Wola.

Jest więc coś z ciebie we Mnie i coś ze Mnie w tobie. Płynie w tobie wieczny prąd, który czyni nas nierozłącznymi.

Im bardziej pomnażasz swoje czyny w mojej Woli, tym bardziej uczestniczysz w tym, co wieczne.

 

Gdzie chcesz iść? Czekałem, aż przyjdziesz mnie wyzwolić i uwolnić z tego miejsca,

- w które rzuciła mnie ludzka zdrada, -gdzie z ukrytymi grzechami i tajemnym złem okrutnie mnie ukrzyżowała.

Dlatego przylgnąłem do ciebie, abyś mnie uwolniła i zabrała ze sobą”.

 

Przytuliłam go, pocałowałam i znalazłam się z nim w moim małym pokoju. I widziałam, jak bardzo moje wnętrze było skoncentrowane na Nim, a Jego we mnie.

 

Później przyjęłam Komunię Świętą. Jak zwykle wzywałam wszystkie stworzone rzeczy, umieszczając je wokół Jezusa, aby odwzajemniły miłość i złożyły Mu hołd należny ich Stwórcy.

Wszyscy pobiegli na moje wezwanie i wyraźnie widziałem całą miłość mojego Jezusa do mnie, która objawiła się przez nich.

 

W moim sercu Jezus przyjął całą tę miłość z wielką czułością. Wznosząc się ponad wszystko i obejmując je, podeszłam do stóp Jezusa i powiedziałam do Niego:

Moja Miłości, mój Jezu, Ty stworzyłeś dla mnie wszystko i dałeś mi je jako dar. Tak więc, wszystkie te rzeczy należą do mnie, daję je Tobie, aby okazać wam moją miłość.

 

mówię Ci

"Kocham Cię " w każdym promieniu słońca,

- " Kocham Cię " w migotaniu gwiazd,

- " Kocham Cię " w każdej kropli wody.

 

Twoja Wola sprawia, że ​​widzę dla mnie Twoje „Kocham Cię ”, nawet w głębinach oceanu.

I drukuję dla Ciebie moje "Kocham Cię " w każdej rybce, która czyni swe igraszki w  morzu.

 

Chcę wydrukować

moje " Kocham Cię " na każdym locie  ptaka ,

moje „ Kocham Cię ” wszędzie, moja  Miłości.

 

Chcę wydrukować moje "Kocham Cię "

na skrzydłach  wiatru,

w ruchu  liści,

w każdej iskrze  ognia,

moje „ Kocham Cię ” od siebie i od wszystkich.”

 

Całe stworzenie powiedziało ze mną „Kocham cię ”.

Ale kiedy chciałam zjednoczyć wszystkie ludzkie pokolenia w  Woli Bożej, aby padły na twarz przed Jezusem i powiedziały mu „Kocham Cię ” każdym swoim czynem, słowami i  myślami,

uciekli mi i nie wiedziałam, co robić. Zwróciłam na to uwagę Jezusowi, a On powiedział do mnie :

Wiedz, moja córko, że życie w mojej Woli polega właśnie, aby sprowadzić wszystkie stworzenia przede mną  i w imię  wszystkich, złożyć mi  wyrazy szacunku.

 

Nikt nie może ci uciec, w przeciwnym razie moja Wola znalazłaby puste przestrzenie w Stworzeniu i nie byłaby usatysfakcjonowana.

 

Ale czy wiesz, dlaczego nie możesz znaleźć wszystkich stworzeń i dlaczego kilka?uciekło ci? To siła wolnej woli.

 

Jednak chcę cię nauczyć sekretu ich wszystkich:

wejdź do mojego człowieczeństwa . W Nim znajdziesz wszystkie ich działania jak w depozycie, te stworzenia, dla których zobowiązałem się zadowolić w ich imieniu mojego  Ojca Niebieskiego.

 

Ty nadal podążaj za wszystkimi moimi czynami,  które były czynami wszystkich. W ten sposób znajdziesz wszystko. I oddasz Mi Miłość za wszystko i za wszystkich.

 

Wszystko jest we Mnie. Działając dla wszystkich, we Mnie jest skarbnica wszystkich rzeczy. I zwracam do Boskiego Ojca obowiązek Miłości od wszystkich.

Każdy, kto chce, może wykorzystać Mnie jako drogę do nieba”.

 

Więc weszłam w Jezusa.

I z łatwością znalazłam wszystkie rzeczy i wszystkich ludzi. Podążając za dziełami Jezusa, mówię "kocham cię "

-W każdej myśli stworzeń,

-w locie każdego spojrzenia

-w każdym dźwięku słów,

-w każdym uderzeniu serca,

-w każdym oddechu i czułości.

Kocham Cię ” w każdej kropli krwi, w każdym działaniu i każdym kroku.

 

Ale kto może powiedzieć wszystko, co zrobiłam i powiedziałam? Wielu rzeczy nie można powiedzieć.

Co więcej, wszystko, co można by powiedzieć, zostałoby powiedziane bardzo kiepsko w porównaniu z tym, co powiedziałoby się, gdy jest się z Jezusem.

 

Wtedy mówiąc „Kocham Cię ” odnalazłam siebie w swoim ciele.

 

Myślałam o Jezusie w Ogrodzie Oliwnym, kiedy powiedział:

Ojcze, jeśli to możliwe, niech odejdzie ode mnie ten kielich; ale niech się nie spełni moja wola, ale twoja”.

Poruszając się we mnie, mój słodki Jezus powiedział do mnie : „Moja córko, czy myślisz, że to w związku z kielichem mojej męki powiedziałem Ojcu:

Ojcze, jeśli to możliwe, niech odejdzie ode Mnie ten kielich”?

 

Zupełnie nie. To był kielich ludzkiej woli. Ukazała moim oczom taką gorycz i taką obfitość wad, że to w stosunku do niej moja ludzka Wola zjednoczona z moją Wolą Bożą wykrzyknęła: „Ojcze, jeśli to możliwe, niech ten kielich oddali się ode Mnie ”.

 

Jak brzydka jest wola ludzka bez Woli Bożej, która jak w kielichu jest w każdym stworzeniu!

Nie ma zła wśród pokoleń których wola ludzka nie jest zasadą.

 

Widząc świętość mojej Woli pokrytą całym złem wytworzonym przez ludzką wolę, poczułem, że umieram.

W rzeczywistości umarłbym, gdyby Boskość mnie nie wspierała. A wiesz, dlaczego powiedziałem tą prośbę do Ojca trzy razy:

Żeby nie moja wola, ale twoja została wykonana”?

 

Nosiłem w sobie

- wolę wszystkich stworzeń,

-wszystkie ich grzechy.

I w imieniu wszystkich zawołałem do mojego Ojca:

Niech ludzka wola nie będzie się już działa na ziemi, ale Wola Boża. Niech ludzka wola zostanie wygnana, a twoje panowanie, w Twojej Woli niech nastanie”.

 

Modlitwę tę odmówiłem na samym początku mojej męki. Bo „Bądź wola Twoja na ziemi tak, jak w niebie” była w moich oczach najważniejsza.

 

To w imię wszystkich, to powiedziałem: Niech się nie spełni moja wola, ale twoja”. W tym czasie ustanowiłem erę Fiata Voluntas Tua na ziemi.

 

Tę modlitwę powtórzyłem trzy razy:

za pierwszym razem uzyskałem oczekiwaną przysługę;

za drugim razem sprowadziłem ją na ziemię i

za trzecim razem uczyniłem ją Suwerenem.

 

Przez tę modlitwę chciałem

- opróżnić istoty z ich ludzkiej woli i

- napełnić je Wolą Bożą.

Przed śmiercią, ponieważ zostało mi tylko kilka godzin, Chciałem negocjować z moim Ojcem Niebieskim główny cel, dla którego przyszedłem na ziemię:

że Wola Boża zajmuje pierwsze miejsce w stworzeniu .

 

Pierwszym wykroczeniem człowieka przeciwko Najwyższej Woli było wycofanie się z Niej. Wszystkie inne jego wady są drugorzędne w stosunku do tej.

 

W rezultacie, musiałem najpierw

- zrealizować „Fiat Voluntas Tua na ziemi jak w niebie”,

- aby potem  dokonać Odkupienia przez moje cierpienia .

 

W rzeczywistości samo odkupienie jest drugorzędne. To zawsze moja Wola ma pierwszeństwo nad wszystkim.

 

Najpierw pojawiły się owoce odkupienia. Ale to na mocy tej umowy zawartej z moim Boskim Ojcem

"Niech Jego Wola zapanuje na ziemi" , przyjęty był

- prawdziwy cel Stworzenia i był to również

- główny cel w jakim przyszedłem na ziemię,aby ten człowiek mógł otrzymać owoce odkupienia. Inaczej moja Mądrość nie miałaby ładu.

Początek zła w człowieku był w jego woli. To właśnie tą jego wolę musiałem uzdrowić i odnowić

- przywracając jedność między Wolą Bożą a wolą ludzką.

 

Moja Wola jest jak król, który nawet jeśli ma prymat nad wszystkim, jest ostatni,

-chcąc być poprzedzony, ze względu na jego honor i przyzwoitość, przez jego lud, jego armię, jego ministrów, jego książąt i cały dwór królewski.

 

Tak więc owoce Odkupienia musiały się najpierw zamanifestować, aby Majestat mojej Woli mógł się przyłączyć do

jego dworu królewskiego, jego ludu, jego armi, jego ministrów.

 

A czy wiesz, kto pierwszy krzyknął ze Mną przed Ojcem Niebiańskim: Żeby nie moja wola, ale Twoja została wykonana ”?

 

To był mój mały noworodek mojej Woli, moja mała Córka,

która czuła tyle odrazy i strachu do swojej woli i

która drżąc przylgnęła do Mnie, wołając ze Mną: Ojcze, jeśli to możliwe, niech odejdzie ode Mnie ten kielich mojej woli”.

 

I płacząc dodałaś ze Mną: Aby nie moja wola, ale twoja, Ojcze, została wykonana”.

 

O tak! byłaś ze Mną w tej pierwszej umowie z moim Ojcem Niebieskim. Ponieważ przynajmniej jedna istota musiała być uczestnikiem tego, aby zatwierdzić kontrakt. 

Jeśli nie, to komu mogliśmy powierzyć to zadanie? Aby zapewnić bezpieczniejszą opiekę nad tą umową,

Dałem Ci w prezencie wszystkie owoce mojej Męki,

- ustawiając ich wokół ciebie jak potężną armię, która podczas formowania się królewskiej procesji mojej Woli,

toczyła zaciekłą wojnę wbrew twojej woli.

 

Więc nabierz odwagi w stanie, w którym się znalazłaś. Odrzuć myśl, że mógłbym cię opuścić: byłoby to szkodliwe dla mojej Woli, ponieważ muszę czuwać nad umową mojej Woli złożonej w Tobie.

 

Więc spoczywaj w pokoju. To moja wola wystawia cię na próbę, pragnąc nie tylko po to, by Cię oczyścić, -ale także zniszczyć nawet cień twojej własnej woli.

 

W pokoju, więc -kontynuuj swój lot w mojej Woli i -Nie martw się o nic.

 

Twój Jezus sprawi, że wszystko, co może wydarzyć się w tobie i na zewnątrz, odniesie skutek

-że moja Wola wyłoni się w tobie jeszcze bardziej i - że granice mojej Woli rozszerzą się bardzo szeroko w twojej ludzkiej woli.

 

Dopilnuję, aby pokój pozostał w tobie, abym mógł wszystko w Tobie kierować zgodnie z moją Wolą.

 

Na ziemi zajmowałem się tylko spełnianiem Woli mojego Ojca. Ponieważ wszystko tam jest, nie obchodziło mnie nic innego.

 

Jeśli pomodliłem się, to tylko z jednego powodu: aby Wola Boża działała się na ziemi tak, jak jest w Niebie”, włączając w to wszystko.

Nic nie zrobiłem, z wyjątkiem Najwyższej Woli - moje słowa, moje bóle, moje prace i moje bicie serca były wypełnione Wolą Niebiańską.

 

I tego właśnie dla ciebie chcę dla ciebie. Musisz skupić wszystko na mojej Woli, pozwalając się spalić Jej Oddechem, aż do utraty na zawsze całej wiedzy poza moją Wolą.”

 

Rozmyślałam nad tajemnicą biczowania ze współczuciem dla mojego słodkim Jezusa, który pośród wrogów był brutalizowany, obnażony i pobity.

Wychodząc z mojego wnętrza w stanie, w jakim był podczas biczowania, mój ukochany Jezus powiedział do mnie :

 

"Moja córko,

chcesz wiedzieć, dlaczego byłem rozebrany, kiedy mnie chłostano? W każdej tajemnicy mojej Męki zajmowałem się

najpierw tym, aby naprawić separację między ludzką wolą a Wolą Bożą  oraz

następnie zadośćuczynieniem za wykroczenia wynikające z tego  oddzielenia.

 

Kiedy w Ogrodzie Eden człowiek zerwał więzy, które łączyły jego własną wolę z Wolą Najwyższą,

rozebrał się z królewskiej szaty mojej  Woli, aby

przywdziać nędzne łachmany swojej  woli: stał się przez to

słaby, niestały i niezdolny do osiągnięcia czegokolwiek dobrego.

 

Moja wola była dla niego słodkim zaklęciem. Trzymała go pochłoniętym bardzo miękkim światłem, dzięki czemu poznawał tylko swojego Boga, od którego pochodził i który dał mu niezliczone dobrodziejstwa.

 

Był tak pochłonięty hojnością swego Boga, że ​​nie myślał o sobie. Oh! jaki był szczęśliwy i jak upajała się Boskość,

obdarzając go tyloma cząstkami swojej Istoty, ile stworzenie mogło otrzymać - aby mógł stać się podobny do Boga.

 

Ponadto, jak tylko człowiek zerwie jedność naszej Woli ze swoją, przegrywa

-i traci swoją królewską szatę -a także zaklęcie, światło i szczęście.

 

Patrząc na siebie bez światła mojej Woli, bez zaklęcia, które go pochłonęło, poznał siebie, jako nagiego.

I czuł się zakłopotany i przestraszony przed swoim Bogiem.

Jego natura wyczuła chłód jego nagości i życiową potrzebę okrycia się.

 

Podczas gdy nasza wola  trzymała go w raju ogromnego szczęścia, jego wola  umieściła go w nieszczęściu .

 

Przed jego upadkiem nasza wola była dla niego wszystkim: W Niej znalazł wszystko.

Słusznie,chodząc w naszej Woli i żyjąc w Niej jako nasze czułe dziecko, nasza Wola zaspokajała wszystkie Jej potrzeby.

Z drugiej strony, chcąc żyć we własnej woli , potrzebował wszystkiego. Ponieważ wola ludzka nie była w stanie zaspokoić wszystkich jego potrzeb. 

Nie zawiera w sobie Źródła Dobra. W ten sposób był zmuszony zaopatrywać się w rzeczy niezbędne do jego życia poprzez udręki. Czy widzisz, co to znaczy nie być zjednoczonym z naszą Wolą?

 

Oh! gdyby wszyscy o tym wiedzieli, mieliby tylko jedno pragnienie: aby nasza Wola zapanowała na ziemi .

 

Gdyby Adam nie odstąpił od Woli Bożej,

- jego natura nie musiałaby się ubierać,

- nie czułby się zakłopotany swoją nagością,

- ani nie cierpiałby z powodu zimna, upału, głodu i słabości. Jednak te naturalne niedogodności są prawie niczym w porównaniu z wielkimi dobrami, które utraciła jego dusza.

 

Tak więc, moja córko, zanim zostałem przywiązany do filaru, aby zostać wychłostany,

Chciałem się rozebrać, aby cierpieć i zadośćuczynić za nagość mężczyzny pozbawionego królewskiej szaty mojej Woli.

 

Poczułem wielkie zmieszanie i wielki ból, widząc Siebie rozebranego przed wrogami, którzy ze Mnie szydzili.

Płakałam nad nagością człowieka i ofiarowałam swoją nagość Ojcu Niebieskiemu, aby człowiek mógł ponownie przyodziać się w królewską szatę mojej Woli.

 

I jako okup, aby mnie nie odmówiono tego dobrodziejstwa dla człowieka,

- Ofiarowałem moją Krew, moje Ciało rozdarte na strzępy.

-a pozwoliłem się rozebrać nie tylko ze swoich ubrań,

ale także z mojej skóry.

 

Tyle krwi przelałem w tej tajemnicy – ​​w żadnej innej nie przelałam tyle , by okryć człowieka drugą szatą, szatą z krwi,

- na rozgrzanie

- oczyszczenie i

dysponowanie nim, aby mógł otrzymać królewską szatę mojej Woli”.

 

Słysząc to zdziwiona powiedziałam do Jezusa:

Mój ukochany Jezu, jak to jest, że po wycofaniu się z Twojej Woli człowiek zawstydził się i przestraszył, i poczuł potrzebę ubierania się?

 

Jednak Ty, Jezus którzy zawsze czyniłeś Wolę Ojca Niebieskiego, będąc  z Nim jednością i Twoja Matka, która nigdy nie znała swojej woli, oboje potrzebowaliście ubrań i jedzenia oraz odczuwaliście zimno i  gorąco.

 

Odpowiedział mi :

Naprawdę tak było, moja córko. Jeśli człowiek czuł się zakłopotany swoją nagością i podlegał wszelkim naturalnym nieszczęściom, to dlatego, że stracił urok mojej Woli.

 

Nawet jeśli to jego dusza czyniła zło, a nie jego ciało, to ono było pośrednio wspólnikiem jego chorej woli i pozostawało przez nią jakby zbezczeszczone. Zarówno jego dusza, jak i ciało cierpiały z powodu popełnionego zła.

Jeśli chodzi o Mnie, oczywiście zawsze spełniałem Najwyższą Wolę. Ale jako, że

Nie przyszedłem

- do niewinnych ludzi, jakimi byli przed winą, -ale do grzesznych ludzi z wszelkiego rodzaju nieszczęściami chciałem z nimi obcować, przez

- wzięcie na Mnie wszystkich ich nieszczęść i przez

- poddanie się Mnie wszystkim potrzebom ich życia, jakbym był jednym z nich.

 

Gdybym tego chciał, nie potrzebowałbym - nic, ani ubrania, ani jedzenia, nic więcej.

Ale nie chciałem tego używać z miłości do ludzi. We wszystkim chciałem się poświęcić,

- nawet w najbardziej niewinnych rzeczach stworzonych przeze Mnie, aby dowieść ludziom mojej żarliwej Miłości.

Służyło mi to do błagania mojego Boskiego Ojca, aby

ze względu na Mnie i moją Wolę całkowicie poświęconą dla Niego,

zechciał przywrócić człowiekowi szlachetną królewską szatę naszej Woli”.

 

Z powodu stałego braku mojego ukochanego Dobra,

- czułam się przytłoczona goryczą,

pozbawiona tego, który jako jedyny może być słońcem, ciepłem, uśmiechem i szczęściem mojej biednej duszy.

Bez niego jest noc, paraliżuje mnie zimno, jestem nieszczęśliwa.

 

Poruszając się we mnie, mój słodki Jezus powiedział do mnie :

Moja córko, odwagi, nie daj się ogarnąć przygnębieniem.

 

Gdybyś tylko wiedziała, jak bardzo cierpię, widząc, jak cierpisz!

Cierpię tak bardzo, że aby nie widzieć twojego cierpienia, pogrążam cię w sen. Jednak pozostaję blisko Ciebie, nie opuszczam Cię.

 

Kiedy śpisz, robię dla ciebie to, co zrobilibyśmy razem, gdybyś nie spała, bo to nie ty chcesz spać, ale ja zanurzam cię w sen.

 

Widzisz, jak bardzo cię kocham?

Gdybyś tylko wiedziała, jak bardzo cierpię, widząc, jak budzisz się wzburzona, ponieważ nie dostrzegałaś, że jestem bardzo blisko Ciebie, każąc Ci spać, gdy dręczyła Cię moja nieobecność!

 

To prawda, że ​​cierpisz, ale ja też cierpię. W tym czasie moja Wola płynie w tobie i ściskając cię mocniej, czyni nasz związek jeszcze bardziej stabilnym.

 

Odwagi i pamiętaj -że jesteś moją małą łódką w mojej Woli i

- że Wola Boża nie jest morzem wody z portami i brzegami, gdzie łodzie i pasażerowie zatrzymują się, aby odpocząć i bawić się, a wielu z nich nawet nie wraca, aby wybrać się w morze.

 

Morze mojej Woli jest morzem światła i ognia, bez portu i brzegu. Dlatego nie ma międzylądowania dla mojej małej łodzi.

Musicie nawigować nieustannie i z taką szybkością, abyście mogli objąć Wieczność w każdym uderzeniu serca i w swoich czynach,

tak, że są połączone ze sobą nawzajem biciem serca i działaniami.

 

W każdym uderzeniu serca wyruszasz w podróż po Wieczności. Zabierzesz wszystko i przyniesiesz nam wszystko, co pochodzi od Boskości

-aby mogła otrzymać w tym samym czasie, wszystko to, co  daje.

Moja mała łódka ma za zadanie pływać po ogromnym morzu mojej Woli, aby odpłacić Nam za wszystko, co od  Nas pochodzi.

 

Jeśli jednak pozwolisz się przytłoczyć, stracisz uwagę potrzebną do swoich turnusów.

 

Nie czując się połączona z szybkimi zakrętami mojej małej łodzi - Morze mojej Woli pożera cię bardziej - a ty jesteś bardziej wzburzona moją nieobecnością.

 

Ale jeśli dalej żeglujesz, jesteś jak delikatna bryza,

- podczas gdy ona przynosi orzeźwienie do naszego ogniska, służy Ci do złagodzenia udręki, którą cierpisz z powodu mojej nieobecności.

 

Oddałam się całkowicie Świętej Woli Bożej, mówiąc sobie:

 

Poprzez swojego Stwórczego Fiata , Boskość ukształtowała cały wszechświat, przez który się objawia, - poprzez każdą stworzoną rzecz, Jego miłość do ludzi.

 

Swoim drugim fiatem, fiatem odkupieńczym , Bóg nawiedził nas dając Życie każdemu aktowi Słowa Przedwiecznego.

 

Fiat stworzenia i fiat odkupienia są ze sobą powiązane, - każdy jest jak echo drugiego.

 

Z drugiej strony, mój ukochany Jezus kilkakrotnie mówił mi, że potrzebny jest trzeci fiat”

aby dzieła stworzenia i odkupienia zostały ukończone. Zastanawiałam się, jak to będzie.”

Kiedy tak myślałam, mój kochający Jezus poruszając się we mnie powiedział do mnie :

 

"Moja córko

jeśli przez swe Fiat Stwórcze , Wiecznego Ojca” Okazałem tak wiele miłości ludzkości poprzez wszystkie stworzone rzeczy, słuszne było, że Ja, Jego Syn ,

Robię tak wiele czynów , aby wynagrodzić Go za Jego miłość,

przeplatanie jego fiata Stwórczego z moim fiatem Odkupieńczym,

aby inny Fiat , zarówno ludzki, jak i Boży , powstał z ziemi, aby dać Mu powrót Miłości od wszystkich stworzeń.

 

Dopóki nie przyszedłem na ziemię Fiat Stwórczy przejawiony przez całe Stworzenie był sam. Ale kiedy przyszedłem, nie był już sam.

 

A moim pierwszym zadaniem było ukazanie mojemu Ojcu tylu czynów, ile dokonał w stworzeniu.

Więc moim własnym Fiatem Odkupieńczym, Fiat Stwórczy miał delikatnego i harmonijnego towarzysza.

 

Ale Wieczny nie chce ograniczać się do tych dwóch Fiatów. Chce trzeciego. A ten, ma być od Ciebie, to ty musisz to sobie uświadomić.

 

Dlatego raz za razem - Wyciągnąłem cię z twojego ciała i - Umieściłem cię we Fiatach Stworzenia i Odkupienia w taki sposób, abyś tam mogła odlecieć.

 

A ponieważ musisz przeplatać swojego Fiata z naszym, im więcej będziesz działała w naszych Fiatach, tym szybciej osiągniesz cel.

 

Przez fiat stworzenia , wiele wspaniałych i pięknych rzeczy wyszło z Nas.

Przez Fiat Odkupienia było zadośćuczynienie za wszystkie czyny stworzeń, biorąc je za rękę i sprowadzając z powrotem na łono Ojca Niebieskiego.

Podobnie trzeci Fiat będzie musiał przebyć swój kurs i zamanifestować swoje skutki: moja Wola znana, kochana i panująca na ziemi .

 

Każdy Twój akt, który przeplatasz z naszymi Fiatami, będzie, jak

-ludzki pocałunek, który im dasz,

-wzmocnienie więzi między ludzką wolą a Wolą Bożą, aby ta ostatnia mogła

- być znana i mogła

- ustanowić swoją królewską dominację wśród ludzi.

 

Wszystko polega na ujawnieniu Woli Bożej, reszta przyjdzie sama.

 

Dlatego często Ci polecałem napisać wszystko, czego cię nauczyłem o mojej woli, bo wiedza jest drogą i

ponieważ światło, które z niej płynie, służy jako trąbka, aby było słyszane przez tych, którzy słuchają.

 

A im więcej trąbki zabrzmi i rezonuje tym bardziej, że ma wiedzę do zamanifestowania – więcej ludzi się do niej przybliży.

 

Wiedza przyjmuje postawę

-czasami od kaznodziei,

-czasami od nauczyciela,

-czasami od ojca,

- czasami od namiętnej kochanki.

 

Krótko mówiąc, Wiedza ma wszystkie środki, które są w jej mocy, aby:

- wejść do serc,

- podbić je i zatriumfować nad wszystkimi rzeczami.

A im większa ta wiedza, tym więcej środków ma do swojej dyspozycji.”

 

Zdezorientowana tym, co usłyszałam, powiedziałam:

Moja słodka Miłości, wiesz, jak nieszczęśliwa jestem i w jakim stanie się znajduję. Czuję, że nie mogę iść tą samą ścieżką z moimi czynami, co fiaty stworzenia i odkupienia.

 

Jezus odpowiedział : „Czyż nasze Fiaty nie zawierają całej Mocy, której Oni chcą? Gdy mieli to dla stworzenia i odkupienia, jak mogą nie być w stanie działać w tobie?

Potrzebujemy twojej woli. Wyrzeźbię mojego Fiata w twoim. Tak jak wyryłem mój boski Fiat w Woli mojego Człowieczeństwa. Postąpimy w ten sam sposób. Moja Wola może zrobić wszystko .

 

Poprzez moją Wszechobecność, Ona przedstawi ci wszystkie akty stworzenia i odkupienia. A ty swoimi czynami z łatwością splatasz trzeciego Fiata z pozostałymi dwoma. Czy nie jesteś szczęśliwa?

Kiedy mówił do mnie o Swojej Woli, mój ukochany Jezus zniknął, jakby przyćmiony przez wielkie Światło, trochę tak, jak gwiazdy znikają pod oślepiającym słońcem.

 

Powiedziałam mu : „Jezu, moje Życie, nie mów mi o swojej Woli.

Ponieważ robiąc to, zaćmiewasz się w Jego Świetle, a ja pozostaję sama. Jak to jest, że Twoja Wola sprawia, że ​​tracę moje Życie, moje Wszystko?”

 

Jezus wznowił :

Moja córko, moje Człowieczeństwo ma mniejszą wielkość niż moja Wieczna Wola.

Ma swoje granice. W konsekwencji, kiedy moja nieskończona Wola zbliża się do ciebie ze swoją Wiedzą, moje Człowieczeństwo jest jakby przyćmione przez jej Światło.

 

Dlatego nie widzisz Mnie.

Jednak zawsze pozostaję w tobie i cieszę się, widząc moje małe nowonarodzone z mojej Woli przyćmione tym samym Światłem, które przyćmiewa moje Człowieczeństwo.

 

Jesteśmy razem, ale ponieważ nasz wzrok jest zamazany oślepiającym Światłem Najwyższej Woli, nie możemy się zobaczyć.

 

Czułam się bardzo przygnębiona nieobecnością mojego słodkiego Jezusa, a także z innych powodów, których nie trzeba przenosić na papier.

Gdy poczułam, że zaraz ulegnę, mój ukochany Jezus poruszył się we mnie i przytulił, aby dać mi siłę, i powiedział do mnie:

 

"Moja córko,moja Wola jest życiem i ruchem wszystkiego .

 

Ale czy wiesz, kto więc biegnie w mojej wiecznej woli,

- aby móc poruszać się jak Ona w sferze wieczności,

-być gdziekolwiek Ona jest i

- robić to, co ona robi?

To dusza całkowicie porzucona w mojej Świętej Woli.

Poddanie się daje skrzydła, by móc latać w mojej Woli.

 

Jeśli porzucenie ustaje, dusza traci lot, a jej skrzydła zostają zniszczone. Wszyscy czują ruch, Życie mojej Woli.

Ponieważ nie ma ruchu, który nie pochodzi ode Mnie. Ale wielu pozostaje tam, gdzie są.

Tylko te dusze

-które mają we Mnie skrzydła opuszczenia i

-które podążają za nurtem mojej Woli potrafią

wzbić się ponad wszystko, zarówno w niebie, jak i na ziemi

 

Wchodzą w sferę wieczności.

Poruszają się w trzech Osobach Boskich, wnikają w ich najintymniejsze kryjówki i

poznają ich sekrety i błogosławieństwa.

 

Dzieje się tak, jak w przypadku silnika, którego główne koło znajduje się pośrodku, a kilka innych małych kółek jest wokół i pozostaje nieruchomych.

Kiedy główne koło się obraca, małe koła odbierają ruch, ale nie dotykają głównego koła

Nie wiedzą nic o tym, co robi główne koło ani o towarach, które zawiera.

 

Ale jest małe koło, nie nieruchome, które, -za pomocą specjalnego mechanizmu,

kręci się w sposób ciągły, wykonując swoje rundy pośrodku wszystkich małych kółek, na razie

-włącz każdy ruch głównego koła i - zacznij swoją rundę ponownie na środku małych kółek.

 

Małe koło w ruchu -wie co jest w głównym kole i - uczestniczy w towarach, które zawiera.

 

Głównym kołem jest moja Wola.

Małe nieruchome kółka to dusze

- pozostawione samym sobie i -którzy są w ten sposób nieruchomi w dobru

 

Małe koło w ruchu to dusza, która żyje w mojej Woli.

A szczególnym mechanizmem jest całkowite poddanie się Jej we Mnie.

 

Więc każdy brak poddania się we Mnie to wycieczka, którą tracisz w sferze wieczności.

Oh! gdybyś wiedziała, co to znaczy stracić wieczną trasę!”

 

Słysząc to, powiedziałam do niego : „Ale powiedz mi, moja Miłości, co oznacza wieczność i czym są te wieczne kręgi?”

 

Jezus wznowił :

Moja córko, wieczność to tak ogromny krąg, że nikt nie może wiedzieć, gdzie się zaczyna i gdzie się  kończy.

W tym kręgu jest  Bóg -bez początku i bez końca oraz

- nieskończenie posiadanie szczęścia, błogości, radości, bogactwa, piękna itp.

 

Przy każdym z boskich aktów, które nigdy nie ustają, Bóg emituje z boskiego kręgu

- nowe szczęście,

- nowe piękności,

- nowe błogosławieństwa itp.

 

Każdy nowy akt jest aktem nieprzerwanym, chociaż akty różnią się od siebie.

 

Nasze zadowolenie jest zawsze nowe.

Nasze błogosławieństwa są tak liczne i tak wielorakie, że podczas gdy cieszymy się jednym, inny ukazuje się i zaskakuje nas.

Zawsze tak jest i nigdy się nie kończy. Nasze czyny są wieczne, niezmierzone, tak jak My.

 

A to, co wieczne, ma tę zaletę, że zawsze daje początek nowym rzeczom. To, co stare i powtarzające się, nie istnieje w tym, co wieczne.

 

Ale czy wiesz, kto w Niebie uczestniczy najbardziej? w tej ciągłej nowości, która nigdy się nie kończy? Osoba, która praktykowała najwięcej dobra na ziemi.

To dobro jest jak ziarno, które przynosi mu Wiedzę - błogosławieństwa, radości, piękno, miłość, dobroć itp.

 

Podążając za dobrem, które praktykowała na ziemi, w zgodzie z naszymi różnymi błogosławieństwami, zbliża się do nas i napełnia się dużymi łykami tym błogosławieństwem, którego ziarno nosi aż do przepełnienia.

 

Uczestniczy we wszystkim, co obejmuje krąg wieczności, jest nim wypełniona zgodnie z nasionami nabytymi na ziemi.

 

Zdarza się tak, jak ktoś, kto nauczył się muzyki, zawodu lub nauki. Kiedy muzyka jest odtwarzana, wielu słucha i cieszy się; ale kto to rozumie, czuje, że wszystkie te nuty radości lub smutku wdzierają się w jego inteligencję i schodzą do jego serca, czuje się całkowicie pochłonięty scenami, które przywołuje ta muzyka? Ten, który studiował, który ciężko pracował, aby się uczyć.

 

Inni czerpią przyjemność, ale nie rozumieją Ich przyjemność tkwi w tym, co rozbrzmiewa w ich uszach, ale ich wnętrze pozostaje puste. To samo dotyczy tych, którzy studiowali naukę. Kto odnosi największe korzyści?

 Czy to ten, który studiował i stosował swoją inteligencję, aby dobrze zrozumieć, czy ten, który tylko patrzył?

Ten, kto studiował, może tylko czerpać z tego korzyści, może zajmować różne stanowiska, podczas gdy ten drugi może zadowolić się tylko widzeniem rzeczy dotyczących nauk ścisłych. Tak jest ze wszystkimi innymi rzeczami.

 

Jeśli dotyczy to rzeczy ziemskich, tym bardziej dotyczy to rzeczy niebieskich, gdzie Sprawiedliwość waży łuskami miłości”

wszystkie drobne dobre uczynki dokonane przez stworzenie, które obdarzają niekończącym się szczęściem, radością i pięknem.

 

A co wtedy będzie z duszą, która żyła w mojej Woli, gdzie wszystkie jej działania są niczym wieczne i boskie nasienie?

 

Krąg wieczności przeleje się nad nią do tego stopnia, że ​​cała Niebiańska Jerozolima będzie zdumiona, będzie obchodzić nowe święta i otrzymywać nową chwałę”.

 

Poczułam się rozgoryczona nieobecnością mojego wielkiego i jedynego Boga. Miałam wrażenie, że dla mnie wszystko się skończyło, że ten, który jest całym moim życiem, nigdy nie wróci, a cała przeszłość była iluzją.

Oh! Gdyby to było w mojej mocy, spaliłabym wszystkie pisma, aby nie pozostał po mnie żaden ślad.

 

Moja natura też odczuła bolesny skutek tego, ale nie ma sensu przenosić na papier tego wszystkiego, przez co przeszłam, bo nieczuły, papier też nie ma dla mnie słowa pociechy i nie oddaje mi tego za kim Tak bardzo tęsknię. Wręcz przeciwnie, mówiąc te rzeczy, moje bóle stają się jeszcze bardziej gorzkie.

 

To powiedziawszy, kontynuuję.

Kiedy byłam w tym opłakanym stanie, mój ukochany Jezus ukazał się z ognistą laską w ręku, mówiąc do mnie :

Córko, gdzie mam cię uderzyć tym kijem?

Chcę uderzyć w świat i dlatego przychodzę do ciebie, aby zobaczyć ile trafień chcesz otrzymać, reszta musi trafić do stworzeń.

Więc powiedz mi, gdzie mam cię uderzyć?

 

Choć byłem rozgoryczona, odpowiedziałam : Uderz mnie, gdzie chcesz, nie chcę nic wiedzieć poza twoją Wolą”.

 

Kontynuował : „Chcę, żebyś mi powiedziała, gdzie chcesz, żebym cię uderzył”.

Kontynuowałem : „Nie, nie, nigdy ci tego nie powiem; Chcę, żebyś mnie uderzył, gdzie chcesz.

 

Jezus zapytał mnie ponownie o to samo i widząc, że nadal odpowiadam: „Chcę tylko Twojej Woli”,

Powiedział do mnie: „Czy nawet nie powiesz mi, gdzie chcesz, żebym cię uderzył?”

 

Potem, bez pytania więcej, uderzył mnie.

Jego ciosy były bolesne, ale ponieważ wyszły z rąk Jezusa, natchnęły mnie życiem, siłą i pewnością.

 

Po tym, jak mnie uderzył, a ja poczułam się cała pobita, przywarłam do jego szyi i zbliżając usta do jego, próbowałam ssać.

Wtedy do ust wpłynął bardzo słodki płyn, który bardzo mnie pocieszył. Ale nie tego szukałem, raczej chciałem jego goryczy.

Tak wiele miał w swoim Najświętszym Sercu.

 

Następnie mówię mu :

Moja Miłości, jak trudny jest mój los, Twoja nieobecność mnie zabija, a lęk, że mogę odejść od Twojej Woli, miażdży mnie. Powiedz mi: jak cię uraziłam?

Dlaczego mnie zostawiasz? I nawet jeśli jesteś teraz ze mną, nie sądzę, że przybyłeś, aby zostać ze mną jak poprzednio, ale że tylko przechodzisz.

Ach! jak mogę być bez ciebie, moje Życie? Powiedz mi!" Potem wybuchnąłam płaczem.

 

Przyciskając mnie do Siebie, powiedział do mnie :

Moja biedna córko, moja biedna córko, odwagi, twój Jezus cię nie opuszcza. Nie musisz się też obawiać, że możesz wyjść z mojej Woli, ponieważ Twoja wola jest przykuta do mojej niezmienności.

 

Najbardziej, są to myśli, wrażenia, które czujesz, ale nie prawdziwe czyny. W rzeczywistości, ponieważ niezmienność mojej Woli jest w tobie,

-jeśli twoja wola miałaby opuścić moją, czułabyś stanowczość i siłę mojej niezmienności, a twoja wola byłaby jeszcze bardziej przykuta do mojej.

 

A tak przy okazji, czyż byś zapomniała? że jestem nie tylko w twoim sercu, ale w całym świecie i że z twojego wnętrza kieruję przeznaczeniem wszystkich stworzeń?

 

To, co czujesz, to nic innego jak sposób, w jaki świat traktuje Mnie i ból, jaki Mi zadaje.

Ponieważ jestem w tobie, te rzeczy odbijają się na tobie. Ach! córko moja, jak wiele cierpienia daje nam świat!

 

Ale chodź, odwagi! Kiedy widzę, że nie możesz już więcej znieść,

Zostawiam wszystko i przychodzę do córki, aby ją pocieszyć i pocieszyć siebie ze smutków, jakie daje mi świat.

 

Powiedziawszy to, zniknął.

Byłam wzmocniona, tak, ale z taką melancholią, że czułam się, jakbym umierała. Czułam się tak, jakbym była pogrążona w wannie goryczy i nieszczęścia, tak bardzo, że nie miałam siły powiedzieć Jezusowi: „Wróć”.

 

Potem, kiedy odmawiałam moje zwykłe modlitwy, mój umiłowany Jezus wrócił i powiedział do mnie : „Moja córko, powiedz mi, dlaczego jesteś taka melancholijna.

 

Oto wracam spomiędzy stworzeń ze łzami w oczach, z sercem przebitym, zdradzonym przez wielu i powiedziałem sobie :

 

Chodźmy do mojej córki, mojego małego noworodka mojej Woli, aby osuszyła moje łzy. Poprzez swoje czyny dokonane w mojej Woli da mi miłość i wszystko to, czego nie dają mi inni.

Odpocznę w niej i pocieszę ją moją Obecnością”.

 

Ale uważam, że jesteś tak melancholijna, że muszę odłożyć na bok swoje trudy, aby pomóc Ci ulżyć.

 

Czy nie wiesz, że wesołość jest dla duszy  tym, czym są, czym jest ?

perfumy do  kwiatów,

przyprawy do  żywności,

dobry wygląd dla  ludzi,

dojrzałość  owoców,

słońce dla  roślin?

 

Więc przez tę melancholię nie pozwoliłaś mi znaleźć te

- perfumy, które mogą mnie pocieszyć,

-ani smacznego jedzenia,

-ani dojrzałych owoców;.

Raczej jesteś na tyle blada, by wzruszyć we mnie litość.

Biedna dziewczyno, odwagi, przytul się do Mnie, nie bój się!”

 

Przywarłam do niego.

Chciałem się rozpłakać i poczułam dławiący się głos, ale zebrałam się, powstrzymałam łzy i powiedziałem do niego :

Jezu, moja Miłości, moje cierpienia są niczym w porównaniu z Twoimi.

Spójrzmy więc na twoje bóle, jeśli nie chcesz dodać więcej goryczy do moich.

Pozwól mi osuszyć Twoje łzy i dzielić ból Twojego Serca.

 

Sprawił, że podzieliłam się swoim bólem i pokazał mi ciężkie grzechy obecne na świecie i przyszłe.  Potem On zniknął.

 

Całkowicie wtopiłam się w Świętą Wolę Bożą. Jako najmniejsze ze wszystkich stworzeń postawiłam siebie na czele wszystkich pokoleń, cofając się nawet do czasów przed stworzeniem Adama i Ewy.

 

W taki sposób, abym zanim zgrzeszyli, mogła zadośćuczynić Boskiemu Majestatowi. Biorąc pod uwagę, że w Woli Bożej nie ma ani przeszłości, ani przyszłości, wszystko jest tam obecne.

 

A także w taki sposób, że będąc bardzo małą,

Mogę zbliżyć się do Boskiego Majestatu, aby przed Nim błagać i dokonywać moich małych czynów w Jego Woli

-aby objąć wszystkie akty stworzeń i aby w ten sposób móc związać ludzką wolę z Wolą Bożą, aby stały się jednością.

 

Jednak biorąc pod uwagę moją zagładę, moją nędzę i moją skrajną małość,

Powiedziałem sobie :

Zamiast stawiać się na czele wszystkich w Najświętszej Woli, powinnam raczej stanąć za wszystkimi, nawet za ostatnim człowiekiem, który przyszedł.

 

Rzeczywiście, ponieważ jestem najbardziej podłym i nieszczęśliwym ze wszystkich stworzeń, jest to ostatnie miejsce, które mi odpowiada.

Wtedy mój umiłowany Jezus wyszedł z mego wnętrza i biorąc mnie za rękę rzekł do mnie :

 

Moja mała Córka, w mojej Woli, maluchy muszą być na czele wszystkich. Jeszcze bardziej na moim łonie.

Ta, która musi błagać, naprawiać i łączyć naszą Wolę, nie tylko ze swoją Wolą, ale z Wolą wszystkich, musi być blisko Nas i w ten sposób z nami zjednoczona.

Niech otrzyma wszystkie promienie Boskości, aby je w sobie odtworzyć.

Jej myśli, jej słowa, jej czyny, jej kroki, jej miłość muszą być tymi od wszystkich i dla wszystkich.

 

A ponieważ nasza Wola obejmuje wszystkie stworzenia, to w naszej Woli twoje myśli są myślami wszystkich  pokoleń i to samo  dla

twojego działania  i dla Twojej miłości.

 

Że w Mocy naszej Woli

- twoje myśli, twoje działania i twoja miłość stają się takie

- antidoty, obrońcy, kochankowie, operatorzy itp.

 

Gdybyś wiedziała

-z jaką miłością oczekuje cię nasz Ojciec Niebieski i

- jaką radość czuje, gdy cię widzi, bardzo małą,

pokładającą całe stworzenie na kolana, aby dać mu za wszystko dziękczynienie i zadośćuczynienie! W ten sposób odczuwa chwałę, radość i satysfakcję oczekiwaną podczas Stworzenia.

Dlatego konieczne jest, abyś stanęła na czele wszystkich . Następnie odbędziesz wycieczkę w naszej Woli . Wtedy pójdziesz za wszystkimi.

Położysz je jak na kolana i weźmiesz je wszystkie na nasze łono. A my, widząc ich pokrytych Twoimi czynami dokonanymi w naszej Woli. Przyjmiemy ich z większą miłością.

I będziemy chętniej łączyć naszą Wolę z Wolą stworzeń, aby nasza Wola odzyskała pełne panowanie.

 

Więc bądź odważna! Najmłodsi gubią się w tłumie i dlatego musisz iść naprzód, aby wypełnić misję powierzoną ci w naszej Woli.

 

W naszej Woli maluchy nie mają myśli dla siebie. Nie mają też rzeczy osobistych. Ale mają wszystko wspólne z Ojcem Niebieskim.

W taki sam sposób, w jaki wszyscy cieszą się słońcem, gdy są w jego świetle, ponieważ zostało ono stworzone przez Boga dla dobra wszystkich,

wszyscy też cieszą się z działań dokonanych przez małą córeczkę naszej Woli, która bardziej niż słońce świeci na wszystkich

- aby słońce Wiecznej Woli ponownie zamanifestowało się zgodnie z celem, dla którego zostały stworzone wszystkie pokolenia.

 

Dlatego nie zatracaj się w obfitości twoich nieszczęść i wstrętu. Ale pomyśl tylko o swojej bardzo małej funkcji w naszej Woli.

I uważaj, aby dobrze wykonać swoją misję.

 

 

Myślałam o wszystkim, co napisałam w ciągu ostatnich kilku dni. Myślałam

-że nie były to rzeczy konieczne lub poważne i

-że równie dobrze mogłam się powstrzymać od przelania ich na papier.

-ale zrobiłem to tylko z posłuszeństwa i - że moim obowiązkiem było powiedzieć moje "fiat" także za to.

Kiedy zastanawiałam się nad tymi myślami, mój umiłowany Jezus powiedział do mnie:

 

Moja córko, wszystko, co ci powiedziałem, było konieczne,

- aby poznać sposób życia w mojej Woli. Nie pisząc wszystkiego, byś się upewniła,

-że brakowało pewnych wskazówek co do sposobu życia w mojej Woli.

 

Na przykład o porzuceniu koniecznym do życia w mojej Woli, jeśli dusza nie żyła całkowicie porzucona w mojej Woli,

-byłaby jak ktoś, kto mieszka w okazałym pałacu, ale spędza czas

-albo wyjrzeć przez okna,

- albo wyjść na balkony,

- lub zejdź do głównych drzwi.

 

Tak więc rzadko i szybko przechodziłby przez niektóre pomieszczenia. Dlatego niewiele by wiedziała

- jak tam żyć i działać,

- na nieruchomości w nich zawartej,

-od tego, co mogłaby tam zabrać lub zostawić.

W rezultacie nie pokochałaby pałacu tak, jak powinna, i nie oceniłaby go właściwie.

 

Za duszę, która żyje w mojej Woli i nie jest tam całkowicie porzucona, zajmują ją

egocentryczne myśli i troska, - lęki i kłopoty są jak okna, balkony i główne drzwi, które tam stawia.

Dzięki częstym wycieczkom prowadzi ją do widzenia i odczuwania nieszczęść ludzkiego życia.

 

Ponieważ nieszczęścia są jej osobistą własnością, podczas gdy bogactwa mojej Woli należą do mnie,

dusza przywiązuje się bardziej do nędzy niż do  bogactwa ”.

W ten sposób nie dochodzi do Miłości i nie smakuje tego, co to znaczy żyć w mojej Woli.

 

Po wzniesieniu własnej bramy głównej,

- któregoś dnia opuści życie w mojej Woli i wróci do nędznej nory z własnej woli.

 

Zobacz więc, jak całkowite zawierzenie się we Mnie jest konieczne, aby żyć w mojej Woli.

Moja Wola nie potrzebuje nieszczęść ludzkiej woli” Chce, żeby stworzenie żyło w mojej Woli, całe piękne i takie, jakie wyłoniło się z mojej piersi. 

W przeciwnym razie byłaby rozbieżność. Przyniosłoby to smutek zarówno w mojej Woli, jak i w ludzkiej woli.

 

Czy widzisz, jak konieczne jest uświadomienie ludziom, że całkowite oddanie jest konieczne, aby żyć w mojej Woli? A ty mówisz, że nie trzeba pisać na ten temat!

 

Współczuję ci, -bo Ty nie widzisz tego co ja, -bo tak to traktujesz lekko.

 

Jednak w mojej wszechwizji, Widzę, że te pisma będą dla mojego Kościoła jak nowe słońce, które w nim wzejdzie.

 

Przyciągnięte przez jego oślepiające Światło stworzenia ludzkie pozwolą się tam przemienić i staną się uduchowione i ubóstwione; Kościół zostanie odnowiony, a oblicze ziemi przemienione.

Doktryna o mojej Woli jest najczystsza i najpiękniejsza, - nie może doznawać cienia wynikającego z materii lub interesów osobistych, zarówno w porządku naturalnym, jak i nadprzyrodzonym.

 

Podobnie jak słońce, będzie najbardziej przenikliwa, najbardziej owocna, najbardziej pożądana i doceniana. Będąc Światłością, sama sprawi, że się ją zrozumie i utoruje swoją drogę.

 

Nie będzie podlegać wątpliwości, podejrzeniom ani błędom. A gdyby pewne słowa nie zostały zrozumiane, to dlatego, że moja Wola uwalnia zbyt wiele Światła, które zasłaniając ludzki intelekt, nie pozwala ludziom zrozumieć Prawdy w całej jej szerokości.

 

Jednak nie znajdą się tam słowa, które nie są Prawdą. Co najwyżej ludzie nie będą w stanie ich w pełni zrozumieć.

 

Dlatego ze względu na dobro, które widzę, zachęcam, aby nie zaniedbywać niczego w pismach.

 Słowo, wyrażenie, porównanie o mojej Woli może być

-jak dobroczynna rosa na dusze,

-ponieważ rosa jest korzystna dla roślin po upalnym słonecznym dniu lub

-jak ulewny deszcz po miesiącach suszy.

 

Nie możesz zrozumieć całego dobra, światła i siły w każdym słowie

Ale twój Jezus o tym wie. I wie, komu mogą pomóc i jakie dobro mogą uczynić”.

 

Mówiąc mi to, pokazał mi stół pośrodku kościoła i wszystkie pisma o Woli Bożej umieszczone na nim.

Kilku czcigodnych ludzi otoczyło stół i zostało przemienionych w Światło i przebóstwionych.

 

A kiedy ci ludzie szli, przekazywali to Światło każdemu, kto się do nich zbliżył.

 

Następnie Jezus dodał: Ujrzycie z nieba wielkie dobro mojej Woli, gdy Kościół otrzyma ten niebiański pokarm, który go wzmocni i triumfalnie wskrzesi”.

 

Pomyślałam o cierpieniach Najświętszego Serca Jezusowego.

Oh! jak bardzo nasze cierpienie blaknie, gdy porównamy je z jego. Mój zawsze kochany Jezus powiedział do mnie :

 

Moja córko, cierpienia Mojego Serca są nie do opisania i niepojęte dla ludzkiego stworzenia. Musisz wiedzieć, że każde uderzenie Mojego Serca przyniosło mi nowe cierpienie, inne niż poprzednie.

Życie ludzkie to nieustanne pulsowanie: jeśli ustaje bicie serca, ustaje życie.

 

Wyobraź sobie strumienie Cierpienia, które sprowadziło na mnie bicie Mojego Serca i to aż do ostatniej chwili mojego  ziemskiego życia.

Od momentu poczęcia aż do ostatniego tchnienia Moje Serce nie oszczędziło mnie, wciąż przynosząc mi nowe  cierpienia.

 

Musisz też wiedzieć, że moja Boskość, która była nieodłączna od mojego Człowieczeństwa i czuwała nad Nim, nie tylko pozwoliła, aby nowe cierpienie weszło do mojego Serca z każdym jego uderzeniem, ale także wpuściła nowe radości, nowe zadowolenie, nowe harmonie, niebiańskie tajemnice .

 

Gdym był bogaty w ból, przez Moje Serce zamykające ogromne morza  cierpienia,

Byłem też bogaty w szczęście, w nieskończone radości i niezrównaną słodycz.

 

Umarłbym z bólu przy pierwszym uderzeniu serca, gdyby Boskość nie kochała moje Serce nieskończoną miłością,

nie pozwoliłbym, aby każdy jego rytm brzmiał we Mnie podwójnie:

- cierpienie i radość,

- goryczka i słodycz,

-śmierć i życie,

- upokorzenie i chwała,

-ludzkie porzucenie i boska pociecha.

 

Oh! gdybyś mogła zobaczyć wszystko wewnątrz w moim sercu,

widziałabyś skupione tam wszystkie cierpienia, jakie można sobie wyobrazić,

- z którego stworzenia wskrzeszane są do nowego życia, jak również wszelkie zadowolenie i wszelkie bogactwa Boże, które płyną w nim jak rzeki i które są wylewane dla dobra całej rodziny ludzkiej.

 

Ale kto może najwięcej skorzystać z tych ogromnych skarbów Mojego Serca?

Ten, który cierpi bardziej. Każdemu cierpieniu stworzenia ludzkiego towarzyszy w moim Sercu szczególna radość towarzysząca temu cierpieniu.

 

Cierpienie czyni duszę godniejszą, bardziej umiłowaną, bardziej współczującą. Moje Serce przyciągnęło do siebie wszystkie boskie sympatie mocą cierpień, które podtrzymywało.

Kiedy widzę ból w sercu cierpienie jest szczególną cechą mego  Serca- przepełniony miłością wlewam w to serce radości i zadowolenie zawarte w moim Sercu.

 

Jednak kiedy moje serce -chce, aby moje radości towarzyszyły bólowi, który wysyłam do stworzenia,

-ale nie znajduj w nim umiłowania cierpienia i prawdziwej rezygnacji jak ta, którą zawierało moje własne Serce,

moje radości nie znajdują sposobu, aby wejść do tego cierpiącego serca i z żalem pozwalam, aby te radości powróciły do ​​Mnie.

 

Z drugiej strony, gdy znajduję duszę zrezygnowaną i zakochaną w cierpieniu, odradza się ona w moim Sercu.

I och! Lubić zaczyna bóle i  radości, i tak jak w moim sercu,

- Przeplatają się w nim goryczka i słodycz! Nie wstrzymuję nic z całego dobra, które mogę w nią wlać.

 

Połączyłam się z Wolą Bożą w mój zwykły sposób, w celu połączenia wszystkich stworzonych rzeczy, aby dać Bogu odwzajemnienie miłości w moim osobistym imieniu i w imieniu wszystkich.

 

Czyniąc to, myślałam w ten sposób: Mój Jezus mówi, że stworzył wszystko z miłości do mnie i do wszystkich.

 

Jak to możliwe, skoro jest tak wiele stworzonych rzeczy, o których nawet nie wiem, tak wiele ryb wędrujących po morzu, tak wiele ptaków latających w powietrzu, tak wiele roślin, tak wiele kwiatów, tak wiele różnych piękności we wszechświecie?

Kto wie o tych wszystkich rzeczach? Więc jeśli ich nie znam, a zwłaszcza ja, która byłam przykuta do łóżka przez tyle lat, jak On może powiedzieć, że wszystkie stworzone rzeczy są naznaczone Jego „ Kocham Cię” dla mnie ?

 

Kiedy tak myślałam, mój słodki Jezus poruszył się we mnie, wytężając ucho, jakby chciał mnie słuchać i powiedział do mnie :

 

Moja córko, to prawda, że ​​każda rzecz stworzona przejawia do ciebie wyraźną miłość. Prawdą jest też, że nie znasz ich wszystkich, ale to nic nie znaczy.

Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej ujawnia ci moją miłość i mówi w wyraźnych nutach, że moje „ kocham cię” jest

zarówno blisko, jak i  daleko,

zarówno ukryte, jak i  widoczne.

Nie zachowuję się jak stworzenia, które, gdy są blisko, są miłością i które, gdy tylko odejdą, stają się zimne i nie mogą dłużej kochać.

Moja miłość jest stabilna, ma tylko jeden nieprzerwany dźwięk : „ Kocham Cię” .

 

Znasz dobrze światło słoneczne.

Otrzymujesz jego światło i ciepło tak bardzo, jak chcesz. Jakkolwiek dużo światła mija,

aby zanurzył całą ziemię. Gdybyś chciała więcej światła, słońce by ci to dało: nawet całe jego światło.

 

Całe światło słońca mówi ci moje  „ kocham cię ”, zarówno tego, który jest blisko, jak i tego, który jest daleko.

Ogarniając całą ziemię, gra dla Ciebie małą sonatę mojego „ Kocham Cię ”. Jednak nie wiesz

-ani ścieżki, które wybiera,

-ani ziemie, które oświetla,

-ani ludzie, którzy cieszą się jego dobroczynnym wpływem.

 

Nawet jeśli nie wiesz wszystkiego, co robi światło słoneczne, jesteś w nim. A jeśli nie bierzesz tego wszystkiego, nie masz zdolności do całkowitego wchłonięcia tego światła.

Mimo to nie możesz powiedzieć, że całe światło słoneczne Ci nie mówi Kocham cię” 

Jeszcze bardziej okazuje miłość, ponieważ obejmując całą ziemię, mówi do wszystkich moje „ Kocham Cię ”.

 

Tak samo jest ze wszystkimi kroplami wody . Nie możesz ich wszystkich wypić i zamknąć w sobie, ale mimo to nie możesz powiedzieć, że nie wszystkie krople mówią Ci moje „ Kocham Cię ”.

Tak samo jest ze wszystkimi stworzonymi rzeczami  , niezależnie od tego, czy są ci znane, czy ci nieznane – wszystkie mają znamię mojego „ kocham cię” .

Ponieważ wszystkie wnoszą wkład

-do harmonii wszechświata,

-do wspaniałości Stworzenia,

-do wiedzy o dziełach naszej twórczej ręki.

 

Zachowuję się jak bogaty i kochający ojciec, który bardzo kocha swojego syna.

Ponieważ musi opuścić ojcowski dom, aby zająć swoje miejsce w życiu, ojciec przygotowuje dla niego wspaniały pałac z niezliczonymi pokojami, z których każdy zawiera drobiazg, który może być przydatny dla jego syna.

 

Ponieważ pomieszczenia te są bardzo liczne, syn nie widzi ich wszystkich jednocześnie. Co więcej, nie zna ich wszystkich, ponieważ nie pojawił się żaden powód, aby je odwiedzić.

Mimo to nie można zaprzeczyć, że każdy pokój ukazuje szczególną miłość ojcowską do syna, gdyż ta ojcowska życzliwość zaplanowała dla syna różne rzeczy, czy mu służą, czy nie.

 

Tak właśnie robię. Ten syn wyszedł z mojego łona i chciałem, żeby niczego nie przegapił. Co więcej, stworzyłem wiele różnych rzeczy,

-niektórzy mają taki gust,

- inni takie inne upodobania. Ale wszystkie mają niepowtarzalny dźwięk : „ Kocham cię ”.

 

Idąc za tym wszystkim, co mój słodki Jezus powiedział mi o swojej Najświętszej Woli, pomyślałam:

 

Jak to możliwe, że nie było ani jednej duszy, która żyła w Woli Bożej przed dniem dzisiejszym, a ja jestem pierwsza?

Kto mógłby powiedzieć, ilu innych ludzi żyło przede mną w znacznie doskonalszy i bardziej aktywny sposób niż ja?

 

Kiedy tak myślałam, mój zawsze kochany Jezus poruszył się we mnie i powiedział do mnie :

 

"Moja córko, dlaczego nie chcesz rozpoznać łaski, którą ci dałem, wzywając cię i dając ci powołanie do misji

szczególnej i nowej, gdy idzie o sposób życia w mojej Woli?

 

Skoro życie w mojej Woli jest najważniejszą rzeczą, tą o którą się najbardziej martwię,

gdyby była przed tobą inna dusza, która miała szansę żyć w mojej Woli, miałaby wiedzę o tym życiu,

doświadczyłaby jego atrakcji i poznałyby jego zalety.

 

Wtedy użyłbym mojej mocy, aby przeświecać i ogłosić przez nią wzniosłą drogę Życia w mojej Woli.

Utrzymałbym tę duszę tak mocno, że nie mogłaby się oprzeć, by zamanifestować innym to, czego bym chciał.

Tak jak istnieją maksymy i nauki na temat życia duchowego, przez

- rezygnację z założenia rodziny, czystość, celibat, ubóstwo,

-cierpliwość, - posłuszeństwo itp., byłyby też niektóre dotyczące Życia w mojej Woli .

 

Byłoby bardzo dziwne, gdybym ukrył to, co jest najdroższe memu sercu. Im bardziej ktoś coś lubi, tym bardziej chce o tym powiedzieć.

Im bardziej sposób życia przynosi Mi satysfakcję i chwałę, tym bardziej pragnę, aby był znany.

 

W naturze prawdziwej miłości nie leży ukrywanie tego, co może uczynić innych szczęśliwymi i bogatymi.

Gdybyś wiedziała, jak bardzo pragnęłam tym razem, gdy moje nowonarodzone dziecko mojej Woli ujrzy światło dzienne, jaką procesję łask przygotowałam, aby osiągnąć cel,

byłabyś zdumiona i bardziej wdzięczna i uważna. Ach! nie wiesz, co to znaczy żyć w mojej Woli .

To znaczy , że przychodzą do mnie czyste radości, których oczekuje się od stworzenia człowieka.

Oznacza to zniknięcie całej goryczy, którą zdradziecki człowiek obdarzył mnie prawie od zarania Stworzenia.

Oznacza to ciągłą wymianę między ludzką wolą a Wolą Bożą, podczas gdy dusza, bojąc się jej woli,

żyje z mojej Woli i ta moja Wola wypełnia ją radościami, miłością i nieskończonymi dobrami.

 

Oh! jak szczęśliwy się czuję, aby móc dać tej duszy wszystko, czego pragnę.

Nie ma już podziału między nią a Mną, ale stabilny związek

-w akcji, myśli i miłości.

Bo moja Wola czyni wszystko, co konieczne.

W ten sposób żyjemy w doskonałej harmonii i w komunii dóbr.

 

Taki był zamierzony cel stworzenia człowieka:

-że żyje jak nasze własne dziecko i

-żeby wszystkie nasze dobra były z nim dzielone,

aby był w pełni szczęśliwy i abyśmy mogli radować się jego szczęściem.

 

Życie w mojej Woli jest tym, czego oczekiwano w Stworzeniu, z jego nieustannym przepływem radości i świętowania.

 

A ty mówisz, że powinienem był to odkryć w moim Kościele? Obróciłbym niebo i ziemię do góry nogami,

Napełniłbym serca nieodpartą siłą, aby było wiadomo, czym jest prawdziwe osiągnięcie celu Stworzenia.

 

Czy widzisz, jak bardzo zależy mi na życiu w mojej Woli? Ona umieszcza moją pieczęć na wszystkich moich dziełach, aby wszystkie zostały ukończone.

 

Czy wydaje ci się to niczym, czy też w moim Kościele już są podobne rzeczy?

 

Nie? Nie! Dla Mnie to nie są jeszcze wszystkie Moje dzieła.

  Musisz to docenić jako takie i być bardziej ostrożnym, aby wykonać misję, którą ci powierzyłem.

 

Myślałam o tym, co napisałam powyżej i pomyślałam:

Jak to możliwe, że błogosławiony Pan po tylu wiekach

- nie zasmakował czystych radości Stworzenia i

- że czeka, aż Życie zostanie ustanowione na ziemi w Woli Bożej, aby ponownie poznać te radości i odpowiadającą im chwałę.

Kiedy zostanie osiągnięty cel, dla którego wszystko zostało stworzone?”

 

Kiedy myślałam o tym i innych rzeczach, mój słodki Jezus ukazał się we mnie i poprzez światło, które skierował do mojego umysłu, powiedział do mnie :

Moja córko, czystych radości Stworzenia, moich niewinnych przyjemności ze stworzeniami, kosztowałem ich, ale z przerwami, nie bez przerwy.

Kiedy w człowieku wielkie radości nie są ciągłe, to powoduje cierpienie,

- sprawia, że ​​marniejesz się po ustaniu tych radości i sprawia, że ​​jesteś gotów do wszelkich poświęceń, aby uczynić je  trwałymi.

 

Zakosztowaliśmy czystych radości Stworzenia, kiedy stworzywszy wszystko, stworzyliśmy człowieka i do tego momentu, dopśki nie zgrzeszył.

 

Między nim a nami było doskonałe zrozumienie, wspólne radości, niewinne radości. Nasze ramiona były zawsze otwarte

-w pocałunkach ją, -daj mu wciąż nowe radości i nowe łaski. To była nieustanna uroczystość dla Nas i dla niego.

Dawanie jest dla nas weselem, szczęściem i radością .

 

Ale kiedy przez swój grzech człowiek zerwał jedność swojej woli z naszą Wolą, te radości ustały.

Nie było już w nim pełni naszej Woli. Zniknęła zdolność dawania jej bez końca.

 

Ponownie zakosztowaliśmy czystej radości stworzenia, gdy po kilku stuleciach Niepokalana Dziewica ujrzała światło dzienne.

Ponieważ została zachowana od samego cienia grzechu, posiadała pełnię naszej Woli i

że między Jej wolą a naszą nie było cienia podziału, powróciły do ​​nas nasze radości i niewinne radości.

 

Przywróciła nam wszystkie święta Stworzenia. Wzbogacaliśmy ją co chwilę o nowe łaski, nowe zadowolenie i nowe piękności,

do tego stopnia, że ​​nie mogła już tego znieść, tak była przebóstwiona i obdarowana z naszej chojności.

 

Ale ta cesarzowa w istocie moja Matka  nie pozostała długo na ziemi. Kiedy przeszła do Nieba, nie było już na dole żadnych stworzeń, które utrwalałyby nasze radości Stworzenia.

 

Podczas pobytu na ziemi mojej ukochanej Matki, Boskość przepełniona miłością do tego świętego stworzenia,

dała swoją boską płodność i poczęła Mnie w swoim dziewiczym łonie, abym mógł dokonać wielkiego dzieła Odkupienia.

 

Moje życie na ziemi było kolejnym powodem, dla którego mogliśmy zasmakować radości Stworzenia.

 

Gdyby nie ta cudowna Dziewica, -która żyła tak doskonałym życiem w mojej Woli,

Odwieczne Słowo nigdy nie przyszłoby na ziemię, aby dokonać Odkupienia ludzkości.

 

Zrozum więc, że rzecz

-największa,

 najważniejsza,

- najprzyjemniejsza  i

- to, co najbardziej pociąga Boga, to życie w mojej Woli.

 

A kto mieszka w tej Woli,

podbija samego Boga  i prowadzi go do czynienia darów tak wielkich, że zadziwiają  darami nieba i ziemi, których przez wieki nie można było  uczynić.

 

Oh! jak moje Człowieczeństwo, które zawierało samo Życie Najwyższej Woli w rzeczywistości było to nieodłączne ode Mnie - doprowadzone do Bóstwa, w  sposób doskonały,

-wszystkie radości, -chwała, - i powrót Miłości całego Stworzenia.

 

Bóstwo było tak zachwycone, że dało mi prymat nad wszystkimi rzeczami i prawo sądzenia wszystkich stworzeń.

Oh! cóż to było za dobre dla stworzeń, widząc, że jeden z nich, który tak bardzo je kochał i cierpiał, aby zapewnić im bezpieczeństwo, miał być ich sędzią!

 

Widząc we Mnie całkowite urzeczywistnienie Stworzenia, Boskość, jakby wyrzekając się wszystkich swoich praw, przyznała Mi wszelkie prawa do wszystkich  stworzeń.

 

Ale kiedy moje Człowieczeństwo przeszło do Nieba, nie było już nikogo na ziemi, kto by tam żył w pełni w Woli Bożej, to znaczy…

Ktoś, kto wzniósłby się ponad wszystko i wszystko - w naszej Woli, -Przynosząc nam czystą radość stworzenia i abyśmy - Kontynuowali nasze niewinne zabawy z ziemskim stworzeniem.

 

Więc nasze radości zostały przerwane, nasze rozrywki roztrzaskały się na powierzchni ziemi”.

 

Słysząc to, powiedziałam : Mój Jezu, jak to jest możliwe?

Prawdą jest, że nasza Matka i Twoje Człowieczeństwo przeszły do ​​Nieba , ale czy nie zabrałeś ze sobą radości, aby kontynuować swoje niewinne zabawy w Niebie z Ojcem Niebieskim?”

 

Jezus odpowiedział mi:

Radości Nieba należą do Nas i nikt nie może ich nam odebrać ani umniejszyć. Ale te, które przychodzą do nas z ziemi, Jesteśmy w trakcie ich zdobywania, co stawia nas przed możliwością zwycięstwa lub porażki.

 

W ten sposób powstają radości zdobywcze. A jeśli jest porażka, pojawia się cierpienie.

 

Chodźmy teraz do nas, moja córko.

Kiedy przyszedłem na ziemię, człowiek był -tak pochłonięty złem i -tak przepełniony swoją ludzką wolą,

że Życie w mojej Woli nie mogło się w nim znaleźć. Pierwszą sprawą było nawiązanie z nim kontaktu w sprawie zbawienia, uwolnienia od stanu grzechowego, aby skorzystał z Odkupienia.

 

Również w moim Odkupieniu, Najpierw błagałem, aby człowiek miał łaskę tylko poddania się mojej Woli, ponieważ w stanie, w jakim się znajdował, nie był zdolny otrzymać największego z darów: to znaczy wtopienia się swoją własną wolą w moją i Życia w mojej Woli.

 

Błagałem wtedy za niego u Ojca o -największą ze wszystkich łask, - ukoronowanie i wypełnienie wszystkich łask:

przez łaska Życia w mojej Woli,

aby -nasze czyste radości tworzenia i -nasze niewinne zabawy wznowić swój kurs na powierzchni ziemi.

 

Minęło prawie dwadzieścia wieków, odkąd prawdziwe i czyste radości Stworzenia zostały dla Nas przerwane, odkąd nie znaleźliśmy

- pożądanego potencjału, - całkowitego ogołocenia się z ludzkiej woli, aby móc złożyć tam Życie w naszej Woli.

 

Aby to osiągnąć, musieliśmy wybrać stworzenie, które było bardzo bliskie ludzkim pokoleniom.

Gdybym wybrał jako przykład moją Mamę ,  ludzie czuliby się w stosunku do niej bardzo daleko i powiedzieliby:

Jak mogła nie żyć w Woli Bożej, skoro był wolna od wszelkiej plamy i zmazy, nawet od pierworodnej winy?

 

Więc wzruszylibyśmy ramionami i odłożyli wszystko na bok. A gdybym wziął za przykład swoje Człowieczeństwo,

ludzie byliby jeszcze bardziej przerażeni i powiedzieli: " Był Bogiem i człowiekiem, a ponieważ Wola Boża była jego własnym życiem, nic dziwnego, że żył w Woli Najwyższej”.

 

Aby więc ta Wola Boża miała życie w moim Kościele, Musiałem zejść niżej i wybrać spośród nich którąś z istot ludzkich .

Dając jej wystarczająco dużo łask i wbijając się w jej duszę, musiałem

- opróżnić ją ze wszystkiego, - sprawić, by zrozumiała wielkie zło ludzkiej woli, by się nim brzydziła, do tego stopnia, że ​​byłaby gotowa raczej umrzeć niż czynić własną wolę.

 

Więc przyjmując postawę nauczyciela, dałem jej do zrozumienia -całe piękno, - wielką moc,

- potężne efekty i -najwyższą wartość Życia w mojej Odwiecznej Woli, a także sposobu życia tam.

 

Złożyłem w niej prawo mojej Woli.

Postępowałem jak w drugim Odkupieniu, w którym ustanowiłem

- Ewangelię,

- sakramenty i

- lekcje na początek,

aby móc dokonać tego Odkupienia.

 

Gdybym nie umieścił niczego jako podkładu, do czego mogły się przyczepić te stworzenia? Skąd wiesz, co robić?

Tak właśnie zrobiłem z tobą. Ile nauk ci nie dałem?

Ile razy nie prowadziłem cię za rękę w lotach w mojej Woli?

A ty, unosząca się nad całym Stworzeniem, przyniosłaś jego czyste radości do stóp Boskości, a my bawiliśmy się z tobą.

 

Ponieważ wybraliśmy istotę pozornie nie różniącą się od pozostałych, ta droga wymaga odwagi.

 

Lecz widząc te -Nauki, - sposób, i wielkie dobro, które Życie niesie w mojej Woli, zaczną działać.

 

Wtedy czyste radości Stworzenia i nasze niewinne rozrywki nie będą już dłużej przerywane na powierzchni  ziemi.

I nawet gdyby w każdym pokoleniu była tylko jedna osoba, która żyje w  Naszej Woli, to i tak byłaby to dla  Nas uczta.

 

Jak jest impreza, imprez jest coraz więcej i dajemy hojniej.

Oh! jakie błogosławieństwa ci ludzie otrzymają dla ziemi, podczas gdy  ich Stwórca rozkoszuje się swoimi  domenami!

Tak więc, moja droga córko, zwróć uwagę na moje nauki. Bo wszystko sprowadza się do tego, by pozwolić Mi stworzyć  prawo

nie prawo ziemskie, ale  prawo niebieskie, nie prawo samej świętości, ale prawo  Boże ”.

które nie pozwoli już odróżnić obywateli ziemskich od obywateli Nieba, prawo Miłości, które pozwoli na

- niszczenie wszystkiego, co mogłoby uniemożliwić zjednoczenie stworzeń z ich Stwórcą, pozwoli na dzielenie się wszystkimi dobrami mojej Woli ze stworzeniami,

usunięcie z nich wszystkich słabości i nieszczęść wynikających z grzechu pierworodnego.

 

Prawo mojej Woli włoży w dusze tyle siły, -że będzie dla nich słodkim zaklęciem i

- uśpią słabości jej natury -zastępując je słodkimi zaklęciami boskich dóbr.

 

Pamiętaj, ile razy widziałaś, jak piszę w głębi swojej duszy: to było nowe Prawo Życia w mojej Woli.

Po pierwsze , podobało mi się pisanie tego, aby zwiększyć twoje umiejętności,

potem przyjąłem postawę nauczyciela, aby ci to wyjaśnić. Ile razy widziałaś mnie w głębi duszy milczącego i zamyślonego?

 

To była wielka sztuka mojej Woli, którą tworzyłem w tobie.

A ty, nie widząc mnie mówiącego, narzekałaś, że już cię nie kocham. Ach! to właśnie w tym momencie, wlewając się w ciebie,

moja Wola zwiększyła Twoje zdolności, umocniła Cię w Niej i najbardziej Cię ukochała.

 

Więc nie badaj niczego, co w tobie robię, ale pozostań spokojna, zawsze w mojej Woli”.

 

Czując się zanurzona w Woli Bożej, powiedziałam sobie:

Ile innych rzeczy mój słodki Jezus musi powiedzieć innym duszom o swojej Woli! Jeśli mnie, która jestem tak niegodna i niezdolna, powiedział tak wiele rzeczy, jak wiele nie może powiedzieć innym o wiele lepiej ode mnie?

 

Poruszając się we mnie, mój kochający Jezus powiedział do mnie :

 

"Moja córko, fundamenty i wszystkie dobra Odkupienia  zostały przeze Mnie złożone w sercu mojej drogiej Matki.

Rzeczywiście, ponieważ ona jako pierwsza żyła w mojej Woli, a w konsekwencji była tę, w której zostałem poczęty, słuszne było, aby była depozytariuszką wszystkich dóbr Odkupienia.

 

A kiedy wszedłem w moje życie publiczne, Nie musiałem dodawać ani jednego przecinka do tego, co już miała moja Matka.

Podobnie apostołowie i cały Kościół nie mieli nic do dodania do tego, co mówiłem i robiłem, kiedy byłem na ziemi.

Kościół nie dodał żadnych innych Ewangelii i nie ustanowił innych sakramentów. Zawsze uczyła tylko tego, co zrobiłem i powiedziałem.

 

Konieczne jest, aby ten, kto jest powołany do bycia pierwszym, otrzymał wszystkie podstawy i wszystkie nauki, które mają być następnie przekazywane wszystkim pokoleniom.

To prawda, że ​​Kościół komentował Ewangelie i dużo pisał o wszystkim, co zrobiłem i powiedziałem, ale nigdy nie oddalił się one od źródła, od moich pierwotnych nauk.

 

Tak samo będzie z moją Wolą: Umieszczę w tobie wszystkie fundamenty i nauki  niezbędne, aby odwieczne prawo mojej Woli było dobrze zrozumiane.

A kiedy Kościół podejmie się zadania wyjaśniania i komentowania tego prawa, nigdy nie odejdzie od pierwotnego źródła uformowanego przeze Mnie.

A gdyby ktoś chciał od tego odejść, byłby bez światła, w głębokiej ciemności. A gdyby pragnął światła, byłby zmuszony powrócić do źródła moich nauk, które zostały w tobie złożone.

 

Słysząc to, mówię mu:

Moja słodka Miłości, kiedy królowie ustanawiają prawa, wzywają swoich ministrów jako świadków tych praw, które składają w ich ręce, aby zostały opublikowane, aby ludzie mogli je poznać i przestrzegać. Ja nie jestem kaznodzieją, jestem bardzo mała i do niczego się nie nadaję.

 

Jezus odpowiedział: „ Nie jestem jak królowie ziemi, którzy negocjują z wielkimi. Lubię lepiej radzić sobie z maluchami, bo są bardziej posłuszne, niczego sobie nie przypisują i liczą tylko na moje dobro.

 

Mimo to wybrałem jednego z moich ministrów, aby towarzyszył ci w twoim obecnym stanie i chociaż bardzo prosiłaś mnie o uwolnienie cię od jego codziennych wizyt, nie słuchałem cię.

I nawet jeśli nie musiałeś już popadać w ten stan, nie pozwolę ci być pozbawionym jego pomocy.

 

Powodem, dla którego jeden z moich ministrów ci towarzyszy, jest…

- aby był w pełni poinformowany o prawie mojej Woli,

-aby był świadkiem i depozytariuszem oraz,

aby jako wierny sługa mojego Kościoła dał poznać Kościołowi to tak wielkie dobro”.

 

W wyniku tej rozmowy byłam tak pogrążona w Woli Bożej, że poczułam się jak w ogromnym morzu. Mój duch tam płynął i wzięłam jedną kroplę Woli Bożej tutaj, drugą tam.

 

Wiedza o niej wlewała się we mnie tak bardzo, że nie byłam w stanie tego wszystkiego przyjąć. Powiedziałam sobie: „Jak głęboka, wysoka, ogromna i święta jest Twoja Wola, o mój Jezu!

Chcesz pogodzić wszystko, co jej dotyczy, a ja jako mała Córka tonę w tym. Dlatego jeśli chcesz, żebym zrozumiała to, co chcesz, żebym zrozumiała, wlewaj to we mnie po trochu.

W ten sposób będę mogła przekazać tę wiedzę tym, którym zechcesz.

 

Jezus wznowił :

Moja córko, moja Wola jest rzeczywiście ogromna, zawiera całą Wieczność. Gdybyś znała dobro, które może zawierać

-proste słowo o niej lub - jeden czyn dokonany w Niej, zdziwiłabyś się.

Prostym działaniem dokonanym w mojej Woli, stworzenie dzierży niebo i ziemię w swej mocy.

 

Moja Wola jest życiem wszystkiego i płynie wszędzie.

Przepływa przez każde uczucie, każde uderzenie serca, każdą myśl, we wszystkim, co robią stworzenia.

Ona płynie

w każdym akcie Stwórcy,

-w każdym dobru, które czynię,

-w świetle, które wysyłam do wywiadu,

w przebaczeniu, którego udzielam,

-w miłości, którą daję,

-w duszach, które rozpalam,

w błogosławionych, których beatyfikuję: we wszystkim.

 

Nie ma ode mnie dobra ani żadnego punktu w wieczności, w którym moja Wola nie zajmuje choćby najmniejszego miejsca. Oh! jak cenna jest dla mnie moja Wola, jak nierozłącznie czuję ją we Mnie!

 

Dlatego moja Córko zanurkuj w niej i własnymi rękami dotkniesz tego, co ci powiem”.

 

Kiedy On to mówił, zanurkowałam w ogromne morze Jego Woli i popłynąłam tam, popłynąłam... Ale któż może wszystko powiedzieć? Wędrowałam wszędzie i mogłam dotknąć własnymi rękami tego, co mówił mi Jezus, ale nie potrafię tego zapisać.

 

Jeśli Jezus chce, żebym to zrobiła, da mi więcej umiejętności. Na razie zatrzymuję się tutaj.



 

Kiedy się modliłam, poczułem w sobie mojego kochającego Jezusa, modlącego się raz, cierpiącego drugim razem  i pracującego jeszcze w  innym razie.

 

Często zwracał się do mnie po imieniu, a ja mu mówiłam:

Jezu, czego chcesz? Co robisz? Wydaje mi się, że jesteś bardzo zajęty i bardzo chory. A kiedy wołasz do mnie, pochłonięty swoimi zmartwieniami,

zapominasz, że do mnie wołałeś i nic mi nie mówisz."

 

Jezus odpowiedział mi:

"Moja córko, Jestem bardzo zajęty. Wprowadzam bowiem wszystkie dane życia do mojej Woli. Niezbędne jest, abym zrobił to najpierw w tobie.

 

I kiedy to robię, Oświetlam całe Twoje wnętrze nieskończonym światłem mojej Woli, aby Twoja mała ludzka wola...mogła

być w pełni zjednoczona z moją Wolą  i odbierała wszystkie  towary, które ona Chce dać twej ludzkiej woli.

 

Musicie wiedzieć, że kiedy Boskość stworzyła ludzkość, rozwinęła wszystko, co miała dać człowiekowi:

- jego dary, jego łaski, jego pieszczoty,

-jego pocałunki i

- miłość, którą zamierzała mu okazać.

 

W ten sam sposób, w jaki mu dostarczyła…

słońce, gwiazdy, lazur  niebios

i wszystkie inne  rzeczy,

Odłożyła też wszystkie dary, którymi miała ubogacić jego duszę.

 

Kiedy człowiek wycofał się z Najwyższej Woli, odrzucił wszystkie te dary. Ale Boskość nie wymazała ich całkowicie.

Pozostawiła ich w zawieszeniu w Woli Bożej, czekając, aż ludzka wola powróci do pierwotnego porządku, łącząc się ponownie z Wolą Boga.

Tak są zawieszone w mojej woli -wyrafinowana miłość, pocałunki, pieszczoty, - dary, komunikacja i moje niewinne przyjemności, których doświadczyłbym z Adamem, gdyby nie zgrzeszył.

 

Przywracając prawo życia w mojej Woli, moja Wola chce dostarczyć te wszystkie dobra -które zadekretowała dać stworzeniom i - które są zawieszone między Stwórcą a stworzeniami.

 

Dlatego pracuję w tobie, aby połączyć twoją ludzką wolę z Wolą Bożą. Biorę to przywrócenie harmonii między ludzką wolą a Wolą Bożą tak bardzo do serca, że

dopóki tego nie  zrealizuję, Czuję, że moje Stworzenie wcale nie odpowiadałoby mojej pierwotnej intencji.

 

Wiedz, że jeśli dokonałem stworzenia, to nie dlatego, że go potrzebowałem. Byłem sam w sobie wystarczająco szczęśliwy.

 

Jeśli zdałem sobie z tego sprawę, to dlatego, że oprócz całego dobra zawartego w Nas, chcieliśmy też mieć przyjemności pochodzącej spoza Nas. Dlatego wszystko zostało stworzone.

 

W ogromnym wylaniu Naszej najczystszej Miłości, poczęliśmy stworzenie ludzkie naszym wszechmocnym oddechem, abyśmy mogli się z nim radować i

- niech będzie szczęśliwe z Nami i ze wszystkiego, co stworzyliśmy z miłości do niego.

 

Wycofując się z naszej Woli, człowiek spowodował, że to,- co miało nam pozwolić radować się z Nim, dało nam gorycz.

Bo zamiast bawić się z Nami, miał egoistyczną zabawę -z rzeczami stworzonymi przez Nas i -z własnymi pasjami, odsuwając nas tym samym na bok.

 

Czy to nie wywróciło Stworzenia do góry nogami, utrudniając nasz główny cel? Zobacz więc, jak konieczne jest, abyśmy przywrócili Nasze prawa, a stworzenie powróciło na Nasze łono.

Człowiek musi wrócić, łącząc się ponownie z naszą Wolą nierozerwalną więzią. Musi przerzucić swoją wolę życia na naszą Wolę.

 

Dlatego pracuję w twojej duszy. A ty dostosuj się do dzieła twojego Jezusa, który tak pragnie sprowadzić na ziemię dary i łaski zawieszone w Jego Woli”.

 

 

Zastanawiałam się jak myśli, słowa i czyny Jezusa mogą rozciągać się na myśli stworzeń .

 

Poruszając się we mnie, mój umiłowany Jezus powiedział do mnie:

 

Nic z tego nie powinno cię zaskoczyć. We Mnie jest Boskość z nieskończonym Światłem mojej Wiecznej Woli

przez które bardzo łatwo widzę każdą  myśl, każde  słowo, każde uderzenie serca  , każdy akt  stworzeń.

Kiedy myślę, przez moje światło, moja myśl łączy się z myślami stworzeń I tak jest z moimi Słowami i wszystkim, co robię i cierpię.

 

Słońce również ma tę właściwość: jego światło jest wyjątkowe. A jednak ilu jest nim zalanych?

 

Dzięki swojemu światłu słońce może to zrobić z góry

-bez konieczności schodzenia na dół, aby oświecić i ogrzać każdego, kto jednak posiada tylko cień mojego światła.

 

Więc mogę to zrobić o wiele więcej , ja, który posiadam nieskończone światło. Ponieważ moja Wola ma moc, gdy dusza w nią wchodzi,

Otwiera w tej duszy strumień swego światła, dzięki któremu…

- każda myśl o tej duszy,

- każde słowo i

- każdy jej czyn rozciąga się na wszystkich.

Tam nic nie ma

- bardziej wysublimowanego,

- większego,

-bardziej boskiego,

-bardziej świętego

niż żyć w mojej Woli.

 

Kiedy dusza nie jest zjednoczona z moją Wolą i nie wchodzi do niej, nie robi swoich małych okrążeń i nie otwiera strumienia nieskończonego światła mojej Woli.

 

Dlatego wszystko, co robi, jest dla niej osobiste. Dobro, które czyni i jej modlitwy są -jak lampki, których używamy w sypialniach,

- nie mogą oświetlić wszystkich pomieszczeń w domu, a jeszcze mniej wypromieniować na zewnątrz.

 

A jeśli olej zawiedzie duszę, to znaczy, jeśli przestanie wytwarzać czyny, jej małe światło gaśnie i zapada w ciemność.”

 

Po tych słowach Jezusa połączyłam się w Odwiecznej i Boskiej Woli, stawiając się na czele wszystkich stworzeń, aby doprowadzić do Boskiego Majestatu

- zadośćuczynienie i dziękczynienie za wszystko, od wszystkich, oraz

- miłość i dzieła każdego i od wszystkich, które czekały na mnie w zawieszeniu, jako dzieła Człowieczeństwa Jezusa, który naprawił je dla każdego i dla wszystkich.

 

Robiąc to, myślałem sobie:

„ Jak to możliwe, że mogę kroczyć na czele wszystkich stworzeń  , skoro urodziłem się po tylu pokoleniach?

Co najwyżej powinienem postawić się pośrodku, - między przeszłymi a przyszłymi pokoleniami,

a raczej, z powodu mojej znikomości, za wszystkimi”. Poruszając się we mnie, mój kochający Jezus powiedział do mnie :

"Moja córko, całe stworzenie zostało stworzone, aby każdy mógł wypełnić moją Wolę.

Życie stworzeń musiało płynąć w mojej Woli, tak jak krew płynie w żyłach.

Stworzenia musiały żyć w mojej Woli jako moje własne dzieci. Nic nie powinno być im obce z tego, co moje.

Miałem być ich czułym i kochającym Ojcem. I one miały być moimi czułymi i kochającymi dziećmi.

 

Taki był cel Stworzenia. Ale ponieważ poprzednie pokolenia odeszły od tego celu, zostaną z tyłu.

A moja Wola postawi na pierwszym miejscu te stworzenia, które będą i pozostaną wierne celowi, dla którego zostały stworzone, czyli te żyjące w czasie na ziemi, poczynając od ciebie.

 

Te dusze, bez względu na to, czy przybyły przed, czy po, zajmą pierwsze miejsce z Boskością. Odpowiadając na cel Stworzenia, zostaną oni wyróżnieni wśród wszystkich i naznaczeni aureolą naszej Woli jak błyszczącym drogocennym kamieniem i wszyscy przepuszczą ich tak, aby zajęli pierwsze miejsca honoru.

 

Nie ma w tym nic dziwnego: to samo dzieje się również na tym świecie.

 

Wyobraź sobie króla pośrodku swojego dworu, jego ministrów, zastępców i jego armię oraz że nadchodzi jego mały książę-dziecko.

Nawet jeśli wszystkie te postacie są wspaniałe, któż nie dałby wolnego dostępu Małemu Księciu, aby mógł zająć honorowe miejsce obok króla, swego ojca?  Któż odważyłby się zachowywać wobec króla z poufałością, na jaką to dziecko może sobie pozwolić ?

 

Kto miałby winić tego króla i jego syna za to, że nawet jeśli ten ostatni jest najmniejszy ze wszystkich, wznosi się ponad wszystko i zajmuje pierwsze i należne mu miejsce u króla, swego ojca? Na pewno nikt. Wręcz przeciwnie, wszyscy będą szanować prawa Małego Księcia.

 

Zejdźmy jeszcze niżej. Wyobraźmy sobie rodzinę: najpierw urodził się tam syn, ale nie chce oddać się woli ojca, nie chce się uczyć ani pracować.

Przeciętny i leniwy, jest konsternacją ojca. Narodziny kolejnego syna. Choć mniejszy, spełnia wolę ojca, jest pilny i udaje mu się zostać wysokiej rangi nauczycielem.

Kto będzie pierwszy w tej rodzinie i otrzyma honorowe miejsce u ojca? Czy to nie ten, który był ostatni?

 

Ponadto, moja córko, tylko ci, którzy będą w stanie doskonale odpowiedzieć na cel Stworzenia, będą uważani za moich prawdziwych prawowitych synów.

 

Wykonując moją Wolę, zachowają w sobie czystą Krew ich Ojca Niebieskiego, który nada im wszystkie atrybuty swojego podobieństwa.

Dlatego będą bardzo łatwo rozpoznawalne jako nasze prawowite dzieci.

A nasza Wola zapewni, że zachowają swoją szlachetność, czystość, świeżość, a także całą miłość Tego, który je stworzył.

Jako nasze dzieci, które…

-zawsze będą w naszej Woli i

- nigdy nie oddadzą życia własnej woli,

będą tak, jakby jako pierwsi zostali przez Nas stworzeni,

-Dając nam chwałę i zaszczyty odpowiadające celom, dla których wszystkie rzeczy zostały stworzone.

 

Dlatego świat nie może się teraz skończyć.

Czekamy na pokolenie naszych dzieci, które żyjąc w naszej Woli oddadzą nam chwałę naszych dzieł.

Ci ludzie będą mieli tylko naszą Wolę jako swoje życie.

 

To będzie dla nich całkiem naturalne, że spontanicznie, bez wysiłku wypełnią Wolę Bożą, tak jak naturalne jest bicie serca, oddychanie, krążenie krwi.

Nie będą traktować tego jako prawa, którego należy przestrzegać – prawa przeznaczonego dla buntowników – ale jako swoje życie, zaszczyt, początek i koniec.

 

Obyś, moja córko,

- miała w sercu tylko moją Wolę,

- nie przejmuj się niczym innym,

aby twój Jezus urzeczywistnił w tobie cel całego stworzenia”.

 

 

Poczułam, że umieram z powodu nieobecności mojego słodkiego Jezusa.

Po wielu zmaganiach z mojej strony, poruszał się we mnie i dzielił ze mną swoje cierpienia, aż dusiłam się i odczuwałam transy agonii.

 

Nie potrafiłam zidentyfikować przyczyny tych cierpień, poza tym, że czułam się skąpana w ogromnym Świetle, które zamieniało się dla mnie w cierpienia.

 

Potem mój kochający Jezus powiedział do mnie :

 

"Moja córko,

mój wierny i nieodłączny przyjacielu, oto dlaczego nie przyszedłem:

moje cierpienia były tak wielkie, że bałem się, że moje przyjście doprowadzi mnie do dzielenia tych cierpień z tobą i do cierpienia jeszcze większego, gdy zobaczę, jak cierpisz przeze Mnie”.

Mówię mu: „Och! mój Jezu, jak się zmieniłeś. To, co mi mówisz, pokazuje mi

-że nie chcesz już ze mną cierpieć,

-że chcesz to zrobić sam.

 

Więc jeśli już nie jestem godna cierpieć z Tobą,

nie chowaj się, ale przyjdź bez cierpienia.

Prawdą jest, że nie dzielenie się już dłużej Twoimi cierpieniami będzie dla mnie przenikliwym gwoździem,

ale będzie to mniej bolesne niż pozbawienie Ciebie. »

 

Wznowił :

Moja córko, mówisz w ten sposób, ponieważ nie znasz natury prawdziwej Miłości.

Prawdziwa miłość niczego nie ukrywa przed ukochanym, ani jego radości, ani cierpień.

 

Jedna smutna myśl, jedno włókno serca,

- które trzyma się w ukryciu i nie wlewa się w ukochanego, czuje się oddzielony od niego, niezadowolony, zmartwiony.

I dopóki nie włoży całego serca w tego, kogo kocha, nie może znaleźć odpoczynku.

 

Więc przyjść do ciebie i nie wlewać się w ciebie

całe moje Serce, moje boleści, moje radości i niewdzięczność ludzi byłoby dla Mnie za trudne.

Po prostu pozostałbym ukryty w głębi twojej duszy, a nie mógłbym

- przyjść i -nie dzielić się z tobą moimi Cierpieniami i moimi najintymniejszymi Tajemnicami.

 

Dlatego zniosę cierpienie, obserwując, jak cierpisz, zamiast nie wlewać w ciebie całego mojego Serca. »

 

Odpowiedziałem mu:

Mój Jezu, wybacz mi.

Mówiłam w ten sposób, ponieważ powiedziałeś, że będziesz cierpieć bardziej widząc, jak cierpię. W rzeczywistości niech nigdy nie będzie niczego, co nas dzieli.

Niech przyjdzie jakiekolwiek cierpienie, ale nigdy się nie rozdzielajmy!”

 

Jezus wznowił :

Nie bój się, moja córko, gdziekolwiek jest moja Wola, w miłości nie może być rozłąki.

W rzeczywistości nic ci nie zrobiłem: to Światło mojej Woli sprawiło, że cierpiałaś .

 

Przenikając cię jak najczystsze Światło,

moja Wola wniosła moje Cierpienia do najintymniejszych włókien Twojego serca.

moja wola jest

- bardziej przenikliwa niż jakakolwiek strzała,

-więcej niż gwoździe, ciernie czy bicze.

 

Będąc bardzo czystym Światłem w swoim bezmiarze, widzi wszystko i zawiera wszystko. Dlatego ma zdolność do zadawania wszelkiego cierpienia.

Przenikając swoje Światło do duszy, przynosi do niej Cierpienia, których pragnie z jej strony.

 

Tak więc, ponieważ Twoja wola i Moja stanowią jedno, Jej Światło przyniosło Ci moje cierpienia.

 

W ten sposób moja Wola Boża działała w moim Człowieczeństwie. Jej bardzo czyste Światło przyniosło mi cierpienia

z każdym  oddechem,

z każdym uderzeniem serca  ,

z każdym ruchem, w całej mojej  istocie.

 

Nic nie było ukryte przed moją Wolą:

ani występki  stworzeń,

ani co było konieczne, aby przywrócić chwałę Ojca w ich  imieniu,

ani co było konieczne, aby  ich uratować.

 

Dlatego moja Wola niczego mi nie oszczędziła:

Jej najczystsze Światło ukrzyżowało

moje  najintymniejsze włókna,

moje ogniste bicie serca.

Nieustannie krzyżowała mnie w całej mojej istocie.

 

Ach! gdyby stworzenia wiedziały…

to, co moja Wola Boża sprawiła, że ​​moje Człowieczeństwo przetrzymało z Miłości do nich, przyciągnęłoby to ich do kochania Mnie jak potężnym magnesem.

 

Ale na razie nie jest to możliwe

-ponieważ ich gust jest obrzydliwy i sprofanowany ludzką wolą.

Nie mogą cieszyć się słodkimi owocami Cierpień mojego Człowieczeństwa zadanych ze strony mojej Woli Bożej.

 

Żyjąc na przyziemnym poziomie ludzkiej woli, nie rozumieją wysokości, mocy i dóbr, które zawiera Wola Boża.

 

Ale nadchodzi czas, kiedy rozpocznie się Jej

-przebijanie się wśród stworzeń ludzkich i będzie chciała

- dać się lepiej zrozumieć, i objawi wszystko.

Najwyższa Wola zamanifestuje wielkie cierpienia, jakie moja Wieczna Wola spowodowała, że ​​moje Człowieczeństwo przeszło przez nie dla dobra stworzeń ludzkich.

 

Dlatego pozwól się przeniknąć Światłu mojej Woli, aby mogło ono działać w tobie doskonale i całkowicie.

 

A jeśli nie widujesz mnie często, nie denerwuj się:

nowe wydarzenia i nieprzewidziane rzeczy przygotowują biedną ludzkość. Jednak Światło mojej Woli nigdy cię nie zawiedzie.”

 

Potem mój kochający Jezus zniknął i poczułam się całkowicie pogrążona w Jego Woli.

Poczułam czym jest

- moja biedna małość wobec Boskiego ogromu,

- moja nędza przed  boskimi bogactwami,

-moja brzydota w obliczu  wiecznego piękna.

 

W Jego Woli odczułam promienie Boga i podczas gdy otrzymałam od Niego wszystko, znalazłam wszystko i sprowadziłam całe stworzenie jak na kolanach u stóp Wiecznego Majestatu. Wydawało mi się, że w Jego Woli wstępuję do Nieba i powracam na ziemię, a potem ponownie wstępuję, aby przyprowadzić do Niego wszystkie pokolenia, kochać go za wszystkich i sprawić, by był kochany przez wszystkich.

 

Kiedy to robiłam, mój Jezus pojawił się ponownie i powiedział do mnie:

 

"Moja córko,

jak cudownie jest widzieć stworzenie żyjące w naszej Woli!

Żyje w naszym blasku, dzięki któremu upodabnia się do swojego Stwórcy. Jest tak upiększona i wypełniona nami,

że stanie się zdolna

-zebrać wszystkich i wszystko i

- przywieźć je do nas.

Czerpie od Nas tyle miłości, że staje się zdolna kochać Nas za wszystkich.

 

Znajdziemy w niej wszystko:

- naszą Miłość rozprzestrzeniła się po całym Stworzeniu,

-nasze zadowolenie i powrót wynagrodzenia i zadośćuczynienia za nasze prace.

 

Nasza miłość do duszy żyjącej w naszej Woli jest tak wielka, że

- czym My jesteśmy z natury,

dusza staje się podobną na mocy naszej Woli.

Wlewamy w nią wszystko.

Żadne z jej włókien nie pozostaje bez czegoś z Nas. Wypełniamy ją aż do przepełnienia, tworząc wokół niej boskie rzeki i morza, do których schodzimy, aby się dobrze bawić.

 

W niej z miłością podziwiamy nasze prace - czując się w pełni uwielbieni.

 

Dlatego moja córko,

żyj w bardzo czystym świetle mojej Woli,

jeśli chcesz, aby twój Jezus powtórzył ci te słowa, które wypowiedział, kiedy stworzył człowieka:

 

Na mocy naszej Woli, uczyńmy tę duszę na nasz obraz i podobieństwo.”

 

 

Gdy zanurzałam się w ogromnym morzu Woli Bożej, mój słodki Jezus wyszedł z mojego wewnętrznego błogosławienia mnie.

Pobłogosławiwszy mnie, otoczył moją szyję ramionami i powiedział do mnie:

 

Moja córko, błogosławię twoje serce, twoje bicie serca  ,

twoje uczucia, twoje słowa, twoje myśli  i nawet najmniejsze  ruchy,

aby wszystko w tobie zostało obdarzone boską cnotą.

 

Tak więc w mojej Woli i na mocy tego Błogosławieństwa wszystko w tobie będzie w stanie

- szerzyć tę boską cnotę i

-Pomnażać siebie w każdym z stworzeń,

aby obdarzyć mnie miłością i chwałą, tak jakby wszyscy mieli w sobie moje Życie.

 

W rezultacie,

- wejdź do mojej Woli,

-spaceruj między niebem a ziemią i

-odwiedź wszystkich.

 

Moja Wola jest bardzo czystym światłem posiadającym wszechwiedzę. To jest jak paszport umożliwiający wjazd i wstęp w

najbardziej  ukryte miejsca,

najtajniejsze  włókna,

najgłębsze otchłanie  ,

 najwyższe przestrzenie .

Ten paszport nie wymaga podpisu, aby był ważny.

 

Sam.wystarczy. A ponieważ jest Światłem, które zstępuje z góry,

nikt nie może przeszkodzić w jego postępie ani zablokować wejścia. Jest królem wszystkich rzeczy i wszędzie ma władzę.

 

Więc w jakimkolwiek miejscu?

-Twoje myśli, Twoje słowa, Twoje bicie serca,

Twoje cierpienia i cała Twoja istota krążą w mojej Woli.

 

Nie zostawiaj w sobie niczego, abyś z paszportem Światła mojej Woli  i

przez moją boską cnotę, mogła wejść w każde działanie stworzeń i w każdym z nich starała się pomnażać moje Życie.

 

Oh! bo będę szczęśliwy widząc to, że-na mocy mojej Woli,

stworzenia ludzkie wypełnią niebo i ziemię tyloma moimi żywotami, ile jest stworzeń!”

 

Po tych słowach Jezusa, Oddałam się Najwyższej Woli.

 

Krążąc w niej wylewałem swoje myśli, słowa, zadośćuczynienia itp.,

-w każdej stworzonej inteligencji i

- we wszystkich ludzkich pracach.

Kiedy to zrobiłam, Jezus został uformowany.

 

Oh! jak cudownie było widzieć tyle Jezusów, gdziekolwiek przeszedł paszport światła Wiecznej Woli!

 

Potem wróciłam do swojego ciała i zastałam Jezusa uczepionego mojej szyi. Obejmując mnie całkowicie,

wydawał się świętować tak, jakbym była przyczyną pomnożenia jego Życia, które dało mu cześć i chwałę tak wielu boskich żywotów.

 

Więc mówię mu:

Kochanie, wydaje mi się to niemożliwe, że mogłam pomnożyć twoje Życie, aby dać ci wielki zaszczyt tak wielu boskich żywotów.

Jesteś wszędzie i dzięki własnej cnocie to Życie objawia się w każdym, nie przeze mnie. Nadal jestem małym dzieckiem do niczego.

 

Odpowiedział mi:

Moja córko, to, co mówisz, jest prawdą: Jestem wszędzie obecny.

 

I to moja Moc, moja Nieskończoność i moja Wszechwiedza pozwalają mi wszędzie odnaleźć Siebie.

To nie miłość czy działania stworzeń w mojej Woli sprawiają, że jestem wszędzie i się rozmnażam.

 

Ale kiedy dusza wejdzie w moją Wolę ,

- to jej  miłość,

-to są jej  działania przepełnione boską cnotą,

które sprawiają, że moje życie wznosi się i pomnaża.

To według mniej lub bardziej doskonałego sposobu, w jaki  jej działania są realizowane.

 

Powodem, dla którego świętuję, jest to, że

-wziąłaś to, co moje i

- oddałaś mi moją Miłość, moją Chwałę, a nawet moje własne Życie.

 

Moja satysfakcja jest taka wielka, że stworzenie ludzkie nie może tego zrozumieć, żyjąc na wygnaniu.

Zrozumie to w niebiańskiej Ojczyźnie, kiedy zobaczy, że zostanie nagrodzona tyloma boskimi żywotami, ile ich utworzy na ziemi”.

 

Zdradziłam spowiednikowi to, co jest napisane powyżej. Ten mi mówi,

-że nie jest przekonany, że te rzeczy są prawdziwe i

-że gdyby tak było,

ktoś powinien był zauwaśyć i zobaczyć, jak świat się zmienił, przynajmniej częściowo, tego ranka. Tak więc wahałem się, czy coś więcej napisać lub powiedzieć.

Kiedy przybył Jezus. Oddałam się w jego ramionach i wlałem w niego swoje serce. Powiedziałam Mu,

co myślał mój spowiednik i -że aby uwierzyć, ludzie będą chcieli widzieć cudowne rzeczy, niezwykłe cuda.

 

Przytulając mnie do siebie, mój umiłowany Jezus , jakby chcąc rozwiać moje wątpliwości, powiedział do mnie :

 

"Moja córko, odwagi, nie trać serca! Gdyby to nie było konieczne, to nie mówiłbym ci: to napisz. Nie zmuszałbym cię do tej ofiary.

 

Musisz wiedzieć, że Prawdy, o których ci opowiadam w temacie

-mojej Woli i

- rzeczy, które stworzenia muszą zrobić, aby tam żyć,

są jak różne magnesy, smaki, atrakcje, naczynia, harmonie, perfumy, światła.

 

Każda rzecz, o której do Ciebie mówię, zawiera swoją specyfikę. 

W rezultacie,

- nie ujawniając wszystkich dóbr, które są w mojej Woli,

- czyli jak daleko dusza może sięgnąć żyjąc w Niej,

 

będziesz przyczyną nieobecności pewnych dobrodziejstw

- albo przynęty do chwytania dusz,

-albo magnesu, aby je przyciągnąć,

-albo jedzenia, żeby je nasycić.

 

Wtedy doskonała Harmonia Życia w mojej Woli, przyjemność płynąca z jego Perfum i jego Światła, które prowadzi dusze, nie będzie znana.

Nie znając wszystkich jego dóbr, dusze nie będą miały gorącego pragnienia wzniesienia się ponad wszystko, aby żyć w mojej Woli.

 

Z drugiej strony nie martw się tym, co ci powiedział spowiednik.

Moja mama również posiadała moją Wolę jako Życie.

To nie przeszkodziło światu kontynuować swój bieg w złu:

- wydawało się, że nic się nie zmieniło,

- nie widziano żadnego zewnętrznego cudu dotyczącego jej.

Jednak to, czego nie robiła tutaj, robiła w Niebie ze swoim Stwórcą.

Swoim nieustannym życiem w Woli Bożej,

- uformowała w sobie przestrzeń do przyjmowania Słowa Wcielonego na ziemi;

 

Zmieniła przeznaczenie ludzkości.

Dokonała największego z cudów, jakich nikt inny nie dokonał ani nigdy nie dokona:

sprowadzenie nieba na ziemię Boga-Człowieka w Osobie Syna.

Ktoś, kto robi więcej, nie musi robić mniej.

 

Kto jednak wiedział?

-co zrobiła moja Mama,

-co ona robiła z Panem Bogiem,

aby uzyskać wielkie cudo zstąpienia Słowa pośród stworzeń?

 

To było tylko znane

- przez kilka stworzeń ludzkich podczas mojego Poczęcia i

-o trochę więcej, kiedy wziąłem swój ostatni oddech na Krzyżu.

 

Moja córko,

Im większe jest dobro, które chcę uczynić duszy, dobro mające

- być realizowane dla dobra pokoleń ludzkich i dla

-przyniesienia mi pełnej chwały,

tym bardziej przyciągam tę duszę do siebie i tym bardziej zapewniam, że to dobro dojrzeje między nią a Mną.

 

Izoluję to i widzę, że jest ignorowane. Kiedy moja Wola pragnie, by była ze stworzeniem,

Potrzebuję całej mojej mocy, aby zmusić ją do poddania się tej ofierze. Dlatego: niech to uczyni Twój Jezus i uspokój się ”.

Powiedziałam Mu:

Jezu, oni mają rację! Mówią, że nie widzą żadnych dowodów, żadnego pozytywnego dobra, że ​​to tylko słowa.

 

Jeśli chodzi o mnie, to naprawdę niczego nie chcę. Wszystko, czego chcę, to robić, jak chcesz:

- wypełnij swoją Najświętszą Wolę i

-niech to, co dzieje się między Tobą a mną, pozostaje w tajemnicy naszych serc.

 

Jezus wznowił:

"Oh! moja córko, czyż byś polubiła podobną rzecz:

-że pracowałam nad twoim Odkupieniem w tajemnicy z Ojcem Niebieskim i moją bardzo kochaną Matką, która miała mnie począć,

-że nikt inny by o tym nie wiedział, że zstąpiłem na ziemię?

 

O ile dobre może być coś, o czym nikt nic nie wie? Jeśli o

tym nic nie wiadomo,

-nie daje życia,

- nie rozmnaża się,

- nie jest kochane ani naśladowane.

Wtedy moje Odkupienie nie miałoby żadnego wpływu na stworzenia ludzkie.

 

Córko pozwól im mówić to, co mówią i pozwól Mnie to zrobić, co robię .

Nie martw się. Rób to, co ja robiłem wewnętrznie i zewnętrznie, kiedy byłem na ziemi,

-szczególnie podczas mojego Ukrytego Życia.

Stworzenia prawie nic nie wiedziały o tym, co robię..

 

Jednak przed moim Boskim Ojcem przygotowywałem i dojrzewałem owoce Odkupienia. Byłem zewnętrznie ignorowany, biedny, nieszczęśliwy i pogardzany.

Ale przed Ojcem moje wnętrze zadziałało, aby otworzyć morza światła, łask, pokoju i przebaczenia między niebem a ziemią.

 

Moim celem było otwarcie zamkniętych na kilka wieków bram Nieba,

-dla dobra ziemi i stworzeń ludzkich na niej żyjących, oraz

-aby mój Ojciec patrzył na stworzenia z miłością.

 

Reszta musiała przyjść sama. Czy to nie było wielkie dobro?

To były drożdże, preparat, fundamenty odkupienia. Tak jest z tobą.

 

Czy to nie jest to konieczne, abym złożył w tobie zaczyn mojej Woli,

-że aktywuję preparat,

-że kładę fundamenty,

-że istnieje całkowita zgoda między tobą a mną, między moimi aktami wewnętrznymi a twoimi, tak

-że Niebo otwiera się na nowe łaski, na nowe prądy i trwa potężne wołanie,

-żeby Najwyższy Majestat raczył udzielić największej łaski: aby jego Wola była znana na ziemi i

sprawowała tam swoje ostatecznie pełne panowanie, tak jak to się dzieje w Niebie.

 

A kiedy zajmujesz się tym, czy myślisz, że ziemia nie otrzymuje żadnego dobra? Ach! jesteś w błędzie!

Pokolenia pędzą do zła, a kto je wspiera, aby je powstrzymać na tej piekielnej drodze?

Którzy w tym zawrotnym biegu szaleństwa nie odczuwają tego, co zapobiega ich całkowitemu zanurzeniu do momentu zniknięcia z powierzchni Ziemi?

 

Pamiętaj, że jeszcze nie tak dawno pod ziemią granice morza się przełamały, grożąc pochłonięciem całych miast, w tym także twojego.

Kto powstrzymał tę plagę? Kto spowodował, że wody zatrzymały się i pozostały w ich granicach?

 

To wielka plaga, która szykuje się z powodu godnej pożałowania, oszałamiającej rasy stworzeń. Natura jest oburzona tak wielkim złem i chciałaby pomścić prawa Stwórcy. 

Wszystkie naturalne rzeczy chcą powstać przeciwko człowiekowi: morze, ogień, wiatr i ziemia mają zamiar wyjść poza swoje granice, aby zdziesiątkować pokolenia.

 

Czy uważasz to za banalne?

-że podczas gdy ludzkość jest pogrążona w nieodwracalnym złu, wzywam cię i

-to, wznoszące się między niebem a ziemią i

-identyfikowanie się z moimi własnymi czynami,

Sprawiam, że biegniesz w mojej Woli, aby

dokonywać czynów przeciwnych tak wielkiemu złu?

 

Czy uważasz to za banalne?

że wzywam Cię do współpracy w podboju człowieka moją miłością, aby przestał kontynuować ten zawrotny bieg,

-pokazując mu najwspanialszą rzecz, tę ze światła mojej Woli,

- żeby wiedząc o tym, mógł wziąć to na jedzenie, jako pokarm,

-w celu przywrócenia mu sił, a tym samym ufortyfikowania, przez co

może położyć kres swojej nieostrożności  i

czy nie może on dzięki temu podjąć zdecydowane kroki, aby nie popaść  ponownie w zło?”

 

Potem mój Jezus zniknął, a ja jeszcze bardziej gorzko myślałam o brzydkiej, oszałamiającej rasie stworzeń i kłopotach, jakie przysporzy im natura.

 

Gdy wróciłam do modlitwy, mój Jezus powrócił do mnie w opłakanym stanie: wydawał się wzburzony i jęczący.

 

Wyciągnął się we mnie, obracając się raz w prawo, raz w lewo.

Zapytałam go: „Jezu, moja miłości, co ci jest? Oh! jesteś w wielkim bólu! Proszę, podzielmy się swoimi cierpieniami, nie zostań sam!

Czy nie widzisz, jak bardzo cierpisz i nie możesz już tego znieść?

Gdy tak mówiłam, znalazłam się poza ciałem w ramionach księdza. Chociaż osoba ta wydawała się być księdzem, wydawało mi się, że jego głos był głosem Jezusa.

On mi mówi:

Przejdziemy bardzo długą drogę, zwróć uwagę na to, co zobaczysz”. Szliśmy bez dotykania ziemi.

Na początku niosłam Go w ramionach.

Ale kiedy pies gonił mnie próbując mnie ugryźć, bałam się.

 

Abym uwolniła się od tego lęku, role się odwróciły: to On mnie niósł.

Mówię mu: „Dlaczego nie zrobiłeś tego wcześniej? Bałam się, ale nic nie powiedziałam, bo myślałam, że muszę cię nieść. 

Teraz jestem usatysfakcjonowana, ponieważ odkąd nosisz mnie w ramionach, nie będzie mógł mi nic zrobić.

Dodałam: „Jezus nosi mnie w swoich ramionach!”

Odpowiedział : „ Noszę Jezusa w ramionach ”.

 

Pies podążał za nami przez całą podróż. Trzymał jedną z moich stóp w ustach, nie gryząc jej.

 

To była długa jazda i zapytałam: „Ile zostało?” Odpowiedział : „Kolejne sto mil (160 km).”

Potem, kiedy ponownie o to zapytałem, On powiedział: „Kolejne 30 (48)”. I tak dalej, aż dotrzemy do  miasta.

 

A co z tym, co mogliśmy zobaczyć po  drodze? W niektórych miejscach miasta zamieniły się w kupę kamieni. 

Gdzie indziej zalane ziemie i miasta zakopane pod wodą. Albo nawet rzeki lub morza, które wyszły z koryta.

W innych miejscach ziejące przepaście wypełnione ogniem.

 

Wydawało mi się, że wszystkie żywioły zgodziły się zaatakować ludzkie pokolenia, tworząc grobowce, aby ich tam umieścić.

 

Najbardziej przerażający był zły duch stworzeń . Wszystko, co od nich pochodziło, było jak

- gęsta ciemność w gnijącym i toksycznym środowisku. Było tak ciemno, że czasami nie mogłam rozróżnić, gdzie jesteśmy.

 

Wszystko wydawało się fałszem i obłudą, zastawiono podstępne pułapki, a jeśli jakieś dobro się pojawiło, to było tylko pozorne: to dobro kamuflowało najbrzydsze występki.

To nie podobało się Panu bardziej, niż gdybyśmy otwarcie czynili zło. W grę wchodziły wszystkie klasy społeczne. To było jak gryzący robak atakujący sam korzeń dobra.

 

W niektórych miejscach można było zobaczyć rewolucje lub morderstwa dokonane podstępem itp. Kto mógłby powiedzieć wszystko, co widzieliśmy?

Zmęczony oglądaniem tylu zła, kilka razy powtórzyłam: "Kiedy zakończymy tę długą podróż?"

 

Zamyślony ten, który mnie niósł, odpowiedział: "Trochę więcej, jeszcze nie widziałaś tego wszystkiego."

 

W końcu, po bardzo długiej walce, znalazłam się w swoim ciele i łóżku. Mój słodki Jezus, który wiele wycierpiał, nadal jęczał. Wyciągnął do mnie ręce i powiedział:

Córko, daj Mi trochę odpoczynku, bo nie mogę tego dłużej znieść”. Opierając głowę na mojej klatce piersiowej, wydawało się, że chce spać.

Jednak jego sen nie był spokojny. Co do mnie, nie wiedząc, co robić, przypomniałam sobie, że w Przenajświętszej Woli jest doskonały odpoczynek.

 

Powiedziałam mu:

Moja Miłości, przez Twoją Wolę,  Umieszczam moją inteligencję w twojej niestworzonej inteligencji

abyś mógł w ten sposób połączyć wszystkie stworzone inteligencje i umieścić tam swój cień, aby twoja święta inteligencja mogła odpocząć.

 

Umieszczam swój głos w Twoim Fiacie  , aby móc umieścić cień Twojego wszechmocnego Fiata w każdym ludzkim głosie, aby Twój oddech i usta mogły odpocząć.

 

Składam moje uczynki w  Twoich, aby móc umieścić cień i świętość Twoich uczynków w dziełach stworzeń, aby dać odpoczynek Twoim rękom.

 

Składam moją małą miłość w Twojej Woli  , aby móc umieścić ją w Twojej ogromnej miłości, aby móc umieścić cień Twojej miłości we wszystkich sercach, aby dać odpoczynek Twojemu zmęczonemu sercu.

 

Kiedy tak mówiłam, mój Jezus uspokoił się i zapadł w słodki sen. Po pewnym czasie obudził się spokojnie.

Przytulając mnie do siebie, powiedział do mnie :

Moja córko, mogłem odpocząć, bo otoczyłeś mnie cieniami

- moich dzieł, mojego Fiata i mojej miłości. Chodzi o odpoczynek, który musiałem przeżyć po stworzeniu wszystkich rzeczy.

 

Ponieważ człowiek został stworzony jako ostatni, chciałem w nim spocząć. To znaczy, na mocy mojej Woli tworzącej w nim mój cień,

Miałem znaleźć w nim odpoczynek i ukoronowanie wszystkich moich trudów. Ale odmówiono mi tego, ponieważ człowiek nie chciał wykonywać mojej Woli.

 Dlatego

mogę tylko odpocząć,

-gdy znajdę kogoś, kto chce żyć w mojej Woli, - akceptując umieszczenie cienia mojego Obrazu w jego duszy.

 

Nie znajdując swojego cienia, nie mogę spocząć.

Nie mogę bowiem dokończyć Moich prac i dać ostatecznego boskiego pociągnięcia pędzlem całemu Stworzeniu.

 

Oto dlaczego ziemia musi zostać oczyszczona i odnowiona, i to przez potężne czystki, tak aby wielu niestety straciło życie.

A ty bądź cierpliwa i zawsze chodź w mojej Woli.

 

 

Nieobecność mojego słodkiego Jezusa trwa. A moje dni mijają w żywym czyśćcu.

Czuję, że umieram, ale nie umieram. Wołam go, wariuję, ale na próżno.

 

To, co czuję w środku, jest tak tragiczne, że gdyby pojawiło się na zewnątrz, nawet kamienie poruszyłyby się ze współczuciem i rozpłakały.

 

Ale, niestety, nikogo nie wzrusza litość dla mnie, nawet Jezusa , Tego, który ma zwyczaj mówić mi, że tak bardzo mnie kocha.

 

Kiedy byłam u szczytu cierpień, mój umiłowany Jezus, moje Życie, moje Wszystko, poruszało się we mnie i tworząc kołyskę swoimi ramionami, kołysał mnie tam, mówiąc do mnie :

Idź spać, moja córko, śpij w ramionach twojego Jezusa. Śpij, moja maleńka.

 

A widząc, że raz zasnęłam, to znów się obudziłam, powtórzył :

„Spij śpij, moja córko”. Potem, nie mogąc się oprzeć, niechętnie i płacząc, zapadłam w głęboki sen. Potem, po wielu godzinach snu, nie mogąc się obudzić, mój słodki Jezus oparł się o moje serce, wywierając ogromny nacisk. Mimo to nie mogłam się obudzić. Oh! Ile rzeczy chciałabym mu powiedzieć, ale sen mi przeszkadzał!

 

Potem, po wielu zmaganiach ze snem, zobaczyłam, że mój dobry Jezus bardzo cierpiał, tak bardzo, że zdawał się dusić.

 

Powiedziałem do niego : „Kochanie mój, czy tak bardzo cię boli, aż się dusisz i w tym czasie sprawiasz, że zasypiam? Dlaczego nie pozwolisz mi cierpieć z tobą? A jeśli chcesz, żebym spała, dlaczego nie śpisz ze mną?

 

Cały cierpiący odpowiedział mi :

"Moja córko, zniewagi, którymi Mnie dotykają, są tak liczne, że mam wrażenie, że w nich tonę.

Gdybym chciał podzielić się z tobą moimi cierpieniami, nie mogłabyś ich zcierpieć, pozostając przy życiu. Czy nie czujesz ciężaru, jakim mnie przygniatają, aż mnie zmiażdżą?

 Ponieważ jestem w tobie, nieuniknione jest, że podzielę się tym z tobą. A gdybym chciał z tobą spać, moja Sprawiedliwość spłynęłaby bez ograniczeń na człowieka, a świat by się zawalił”.

 

Mówiąc to , Jezus zamknął oczy. Wydawało się, że świat się rozpada i wszystkie stworzone rzeczy opuszczają porządek stworzenia: woda, ogień, ziemia, góry itp.,

zaplątały się i stały się niszczycielskie dla człowieka. Kto mógłby opowiedzieć o wielkich nieszczęściach, które miały miejsce?

 

Przerażona krzyknęłam: „Jezu otwórz oczy, nie śpij! Czy nie widzisz, jak wszystko się pogrąża?

 

Jezus powiedział do mnie:

Widziałaś, moja córko? Nie stać mnie na spanie. Po prostu zamknąłem oczy i... Gdybyś tylko wiedziała, ile nieszczęść się wydarzyło!

 

Dla ciebie konieczne jest, abyś spała, abyś nie poddała się całkowicie .

 

Wiedz jednak, że w taki sposób umieszczam Cię w centrum mojej Woli:

— niech twój sen będzie także szańcem przeciwko mojej Sprawiedliwości , która nie bez powodu chce wylać się przeciwko ludziom.

 

Nadal czułam zawroty głowy i senność. Moje wydziały inteligencji nie pozwalały mi niczego zrozumieć.

A jeśli w chwili wytchnienia coś zrozumiałam, to poczułam się przytłoczony cieniem, który wnikając w głąb moich włókien, rozpalał we mnie tęsknotę za Świętą Wolą Bożą.

Oh! jakże bałam się wyjść z Jego Najświętszej Woli!

 

Bardzo zmartwiona

-przez kary, o których Jezus mi mówił i - widząc wstrząsy powstałych rzeczy,

Słyszałem również o wielkich nieszczęściach, które spadły w ostatnich dniach w różnych częściach świata, posuwając się nawet do zniszczenia całych regionów.

 

Kiedy zwracałam uwagę na to wszystko, poruszając się we mnie, mój Jezus powiedział do mnie :

Moja córko, to jeszcze nic! Pójdziemy dalej, aby oczyścić oblicze ziemi. Jestem tak zniesmaczony wszystkim, co się dzieje, że nie mogę tego znieść”.

 

Na te słowa stałam się jeszcze bardziej przygnębiona i przypomniał mi się okropny obraz zaburzeń natury, który widziałam w ciągu ostatnich kilku dni.

 

Więc wracając jak zwykle do modlitwy, mówię do mojego kochającego Jezusa:

Ponieważ jesteś zdecydowany wyciągnąć rękę, by ukarać świat, a teraz nic nie mogę zrobić:

ani cierpieć, ani zabiegać o wyrzeczenie się zła, na które ludzie zasługują -  ,

czy mógłbyś mnie uwolnić z tej ofiary lub zawiesić mnie na jakiś czas? Przynajmniej uratowałabym niektórych ludzi od zakłopotania.

 

Jezus powiedział do mnie:

"Moja córko,

Nie chcę ci się nie podobać: jeśli chcesz, abym cię zawiesił, zrobię to. Obawiając się, że jest to spełnienie mojej woli, od razu dodałam :

"Nie. Nie, moja Miłości, nie mów mi „jeśli  chcesz”, ale raczej „to ja sam chcę cię zawiesić w tym stanie”. Nie może to pochodzić z mojej woli, ale z  twojej.

Dopiero wtedy przyjmę to, nie po to, aby się zadowolić, ale po to, aby Twoja Wola mogła się we mnie wypełnić”.

 

Jezus wznowił :

Nie chcę się zadowolić, chcę cię zadowolić. Jeśli chcesz, żebym cię zawiesił, to zrobię.

Wiedz jednak, że moja Sprawiedliwość chce toczyć się swoim biegiem, a ty i ja musimy poczynić nasze ustępstwa.

 

Istnieją pewne prawa sprawiedliwości, których nie można naruszać.

Ale ponieważ w twoim stanie ofiary umieściłem cię w centrum mojej Woli, nawet jeśli musisz spać w jednej chwili, cierpieć w innej, modlić się w innej, zawsze jest to szaniec przeciwko mojej Sprawiedliwości, aby zapobiec prawie całkowitemu zniszczenie rzeczy.

W rzeczywistości nie chodzi tylko o kary, ale o zniszczenie.

 

Z drugiej strony wiedz, że nie chcę cię zmuszać. Nigdy nie lubiłem siły.

Tak bardzo, że kiedy przyszedłem na ziemię i chciałem się urodzić w Betlejem, poszedłem tam, tak, ale pukając od drzwi do drzwi, aby znaleźć miejsce na narodziny, ale nikogo nie zmuszałem.

 

Dzięki mojej mocy mogłem użyć Mocy, by mieć mniej niewygodne miejsce, ale ja tego nie chciałem. Po prostu zapukałem do drzwi i poprosiłem o schronienie, bez nalegania.

 

A ponieważ nikt Mnie nie chciał przyjąć, Cieszyłem się, że urodziłem się w jaskini, w której zwierzęta

-dał mi bezpłatny dostęp i

-byli pierwszymi, którzy czcili swojego Stwórcę, zamiast zmuszać kogokolwiek do powitania mnie.

 

Jednak ta odmowa drogo kosztowała mieszkańców Betlejem. Pozbawiono ich bowiem dobrodziejstw, jakie dałyby im moje kroki na ich ziemiach, ani przywileju ponownego ujrzenia Mnie wśród nich.

 

Lubię rzeczy spontaniczne,  nie wymuszone rzeczy. Lubię robić dla duszy to, co przyjmuje za swoje, jakby to, co jej dałem, pochodziło od niej, a nie ode mnie,

aby otrzymać od niej to, czego pragnę i aby mi to z miłością dała. Siła jest dla niewolników, służących i nielubianych. Dlatego tak jak mieszkańcy Betlejem,

Odchodzę od tych dusz, które nie są gotowe, aby

- pozwolić Mi w nie wejść i dać mi pełną swobodę realizacji wszystkiego, czego tam chcę.”

 

Słysząc to, mówię:

Moja Miłości, Jezu, nie chcę być zmuszana, ale dobrowolnie chcę pozostać w tym stanie, nawet za cenę śmiertelnego cierpienia.

A ty nigdy mnie nie opuszczaj i daj mi łaskę, abym zawsze spełniała Twoją Wolę”.

 

Przeżywam swoje dni w goryczy, pozbawiona mojego słodkiego Jezusa, w dodatku pogrążona w głębokim śnie, tak że nie wiem, gdzie jestem i co robię. 

Czuję wokół siebie cień mojego Jezusa, który umieszcza mnie jak w żelaznej zbroi, która mnie unieruchamia, odbiera mi życie i oszałamia.

I nic już nie rozumiem.

 

Jaka bolesna zmiana we mnie. Ja, która nie wiedziałam, jak to jest spać. I nawet gdy lekki sen mnie zaskoczył, nie straciłam świadomości swojego  wnętrza.

 

Byłam świadoma włókien mojego serca, moich myśli, aby móc oddać je Jezusowi, który tak bardzo mnie kocha, aby

- towarzyszyć mu we wszystkich godzinach Jego Męki,

-lub chodzić w bezmiarze Jego Woli, aby oddać Mu wszystko i przedstawić Mu czyny, których pragnie od wszystkich stworzeń.

 

Teraz jest po wszystkim!

Mój Jezu, w jakim gorzkim bólu, w jakim morzu boleści pragniesz, aby moja biedna dusza żeglowała! Oh! proszę daj mi siłę, nie opuszczaj mnie, nie opuszczaj mnie.

 

Pamiętaj, że sam mi powiedziałeś, że jestem mała, a raczej najmniejsza ze wszystkich, nowo narodzona.

A jeśli mnie zostawisz, jeśli mi nie pomożesz, jeśli nie będziesz już dawać mi sił, noworodek na pewno umrze!”

 

Będąc w tym stanie, pomyślałam sobie:

Kto wie, może to diabeł rzuca na mnie ten cień i wsadza mnie w ten stan bezruchu?

Więc czułam się zmiażdżona bardziej niż kiedykolwiek pod ogromnym ciężarem.

Ukazując się, mój kochający Jezus położył na mnie obręcz koła, które niósł.

 

Cały cierpiący powiedział do mnie : „Moja córko, bądź cierpliwa, to ciężar świata nas przygniata. Jednak tylko jedna strona opierając się na tobie uniemożliwia mi zakończenie całego świata.

 

Ach! gdybyś tylko wiedziała, ile popełniają błędów i ile tajemnych machinacji spiskują, aby zrujnować jeszcze więcej ludzi!

Wszystko to jeszcze bardziej zwiększa ciężar na moich barkach, do tego stopnia, że ​​przelewa się kielich Bożej Sprawiedliwości. To dlatego wielkie plagi nadciągają na całą ziemię.

 

Co więcej, dlaczego boisz się, że to Wróg wprowadza cię w ten stan?

Kiedy to wróg sprawia, że ​​ktoś cierpi, sieje rozpacz, niecierpliwość, kłopoty.

 

Z drugiej strony, kiedy to ja, Wlewam miłość, cierpliwość i pokój, światło i prawdę.

 

Czy przypadkiem nie czujesz zniecierpliwienia i rozpaczy, które mogą sprawić, że będziesz się bać, że to Wróg?

Odpowiedziałem: „Nie, mój Jezu. Wręcz przeciwnie, czuję się zanurzona w ogromnym i głębokim morzu: Twojej Woli.

A moją jedyną obawą jest to, że mogę wyjść z otchłani tego morza.

Ale chociaż się boję, czuję, jak jego fale wznoszą się nade mną potężniej i zanurzają mnie głębiej.

 

Jezus wznowił:

Dlatego wróg nie może się zbliżyć, ponieważ fale morza mojej Woli,

- zanurzając Cię w jego głębiny, strzegą cię, a nawet trzymają cień wroga na dystans.

 

W rzeczywistości wróg nie wie nic o tym, co dusza robi i cierpi w mojej Woli;

nie ma ani środków, ani ścieżek ani drzwi, aby móc do niej wejść. Wręcz przeciwnie, moja Wola jest tym, czego najbardziej nie znosi.

 

A jeśli czasami moja Mądrość manifestuje coś z tego, co dusza czyni w mojej Woli, Nieprzyjaciel czuje taką wściekłość, że mnożą się jego piekielne tortury.

 

Bo kiedy moja Wola napełnia duszę i jest przez nią kochana, tworzy raj, gdy zaś jest nieobecna w duszy i nie kochana przez nią,

tworzy piekło.

Dlatego , jeśli chcesz być bezpieczna od wszelkich diabelskich pułapek, weź sobie moją Wolę do serca i żyj nią nieustannie.”

 

Spędziłam dni w bardzo głębokiej goryczy, przez

-poddanie się ciężkiej ciszy od Jezusa z niemal całkowitym pozbawieniem Jego kochającej Obecności.

 

To są straszne cierpienia. Myślę, że lepiej jest je zignorować, aby nie dodawać do mojego bolesnego męczeństwa.

 

Dziś rano, po wielu zmaganiach z mojej strony, mój błogosławiony Jezus był widziany we mnie…

tak jakby wypełnił mnie całkowicie sobą. A ja, zaskoczona jego nieoczekiwaną Obecnością, chciałam narzekać na jego nieobecność, ale nie dał mi czasu.

 

Cały cierpiący powiedział do mnie : „Moja córko, jakże czuję się zgorzkniały!

 

Stworzenia przebiły mnie trzema gwoździami,

- nie w moich rękach, ale w moim sercu i klatce piersiowej

co daje mi cierpienia śmierci.

 

Przygotowują trzy spiski, każdy brzydszy od pozostałych. I w tych spiskach biorą na celownik mój Kościół.

Człowiek nie chce wyrzekać się zła. Wręcz przeciwnie, bardziej się w to wplątuje.

 

Mówiąc to, pokazał mi tajne spotkania, na których zastanawiali się jak

-zatakować Kościół,

- wywoływać nowe wojny lub - nowe rewolucje.

Ile przerażających scen zła można było zobaczyć!

 

Mój słodki Jezus znów przemówił :

Moja córko, czy to nie słuszne, że moja Sprawiedliwość?

- uderza człowieka i -niszczy ich prawie całkowicie tych,

którzy plugawią ziemię, sprawiając, że wraz z nią znikają całe regiony,

 

Aby ziemia została oczyszczona z

- tak wielu zabójczych żywotów i

-o tak wielu wcielonych demonach, które, pod pozorem dobra nie wahają się spiskować rujnowanie Kościoła i społeczeństwa?

 

Czy myślisz, że moja nieobecność u ciebie jest dla błahostek? Nie i nie! Przeciwnie, im dłuższa moja nieobecność, tym surowsze będą kary.

 

Zapamiętaj wszystko, co ci powiedziałem o mojej Woli.

Również plagi i zniszczenia posłużą do osiągnięcia tego, co ci powiedziałem:

- aby moja Wola zapanowała na ziemi.

 

Ale musi znaleźć ziemię oczyszczoną, a żeby tak było, konieczne jest zniszczenie.

 

Dlatego miej cierpliwość, moja córko, i nigdy nie opuszczaj mojej Woli.

Bo cokolwiek dzieje się w tobie, będzie służyć aby moja Wola triumfalnie zapanowała wśród ludzi”.

 

Idąc za tymi słowami Jezusa, zrezygnowałam, tak, ale w wielkiej udręce.

Myśl o wielkim złu panującym na świecie i moje pozbawienie Jezusa były jak obosieczny miecz

-który mnie zabijał i -co dodało mi udręki, nie powodując we mnie jednak śmierci.

 

Następnego ranka pojawił się we mnie mój słodki Jezus.

On mi mówi:

Moja córko, stacjonuję w tobie. Z Twojego wnętrza obserwuję, co robi świat.

 

W tobie znajduję powietrze mojej Woli. Czuję, że znajdę tam całe decorum, które odpowiada mojej Osobie. Prawdą jest, że moja Wola jest wszędzie.

 

Jednak och! Jak jest inaczej, kiedy moja Wola jest Życiem stworzenia, a to stworzenie żyje w mojej Woli!

W przeciwnym razie moja Wola znajdzie się w izolacji, obrażeniu i niezdolności, aby

- wyrzucić towary, które zawiera i

- uformować życie całkowicie pochodzące od Niej i dla Niej.

 

Z drugiej strony,

kiedy znajdę stworzenie, które nie chce innego życia niż moja Wola, moja Wola

- odnajduje się w tej duszy jako swojej domenie,

-jest przez nią kochana i z przyjemnością dzieli się z nią swoimi dobrami,

tworząc w niej życie pochodzące z mojej Woli i dla mojej Woli.

 

Znajdowanie własnych rzeczy w tej duszy: moją Świętość, moją Światłość i moją własną Wolę w nim działająca  -

Odnajduję tam zaszczyty i przyzwoitość, które znalazłem w moim własnym Człowieczeństwie, kiedy byłem na ziemi,

- gdzie moja Boskość została ozdobiona moim Człowieczeństwem.

 

W ten sam sposób jestem ozdobiony duszą, która spełnia moją Wolę. Żyję w niej ukryty jak we własnym centrum.

Ze środka, Patrzę na niegodziwość stworzeń ludzkich na ziemi, płaczę i modlę się za nie.

 

Widząc wśród stworzeń ludzkich, które nie mają względów żadnych na moją Wolę życia na ziemi,

ileż zła i kar mam dla tych ludzi przewrotnych i złych!

 

Ile razy mam zamiar zniszczyć te ludzkie stworzenia i położyć im kres z powodu wielkiego zła, jakie popełniają.

 

Ale po prostu patrząc na ciebie i patrząc na cytadelę mojej Woli w tobie, przytulam się z powrotem do ciebie i powstrzymuję się od tego.

Tak więc, moja córko, bądź cierpliwa i zawsze pozwól, aby moja Wola miała w tobie całkowite Życie.”

 

Modliłam się jak zwykle,

Oddając się w ramiona Najwyższej Woli, zaproponowałam adorowanie w Niej Majestatu Bożego.

 

Poruszając się we mnie, mój Jezus wziął moją biedną duszę w swoje ręce. Podnosząc ją między niebem a ziemią, wielbił ze mną Istotę Najwyższą i powiedział do mnie:

 

"Moja córko, prawdziwe i doskonałe uwielbienie jest całkowicie zgodzić się na zjednoczenie swojej duszy z Wolą Bożą.

 

Im bardziej dusza jednoczy swoją wolę z wolą swego Stwórcy, tym pełniejszy i doskonalszy jest jej kult.

 

Z drugiej strony, jeśli ludzka wola nie jest zjednoczona z Wolą Bożą  -

co więcej, jeśli jest od niej bardzo daleko – nie można tego nazwać  adoracją,

-ale ciemnością, bezbarwnym cieniem nie pozostawiającym żadnego śladu.

 

Jeśli ludzka wola nie chce przyjąć pocałunku Najwyższej Woli, może to być raczej zniewaga lub pogarda niż uwielbienie.

 

Adorować to przede wszystkim rozpoznać Wolę Stwórcy, aby się do niej dostosować.

Jeśli nie, dusza czci słowami, ale w rzeczywistości znieważa i obraża.

 

Jeśli pragniesz poznać prawdziwy i doskonały wzór oddawania czci, chodź ze Mną pośród Trzech Osób Boskich ”.

 

Więc nie wiem jak, Jezus przytulił mnie mocniej i uniósł wyżej niż zwykle,

- w środku nieskończonego Światła. Czułam się zdruzgotana.

 

Ale moje unicestwienie zostało zdominowane przez Boskie Życie, wyzwalające różne refleksje, odbicia:

- piękna, świętości, światła, dobroci, pokoju, miłości itd.,

aby przemieniona przez te boskie cienie, -moja nicość nie była już rozpoznawalna i była zakochana w tym, który tak bardzo ją upiększył.

 

Mój słodki Jezus znów przemówił:

 

Zobacz, moja córko, pierwszym aktem Osób Boskich jest doskonała zgodność między ich Wolami.

 

Nasze wole są tak zjednoczone, że nie można odróżnić woli jednego od drugiego. Chociaż nasze Osoby są różne – jest nas trzech – nasza Wola jest jedna.

 

I ta wyjątkowa Wola wytwarza ustawiczny i doskonały akt adoracji między Osobami Boskimi: każda z nich adoruje drugą.

Ta umowa między naszymi Wolami tworzy równość

- świętości, światła, dobroci,

- piękna, mocy i miłości.

 

Ona sprawia, że ​​panuje w nas porządek i pokój. I obdarza nas ogromną radością i szczęściem, nieskończonymi błogosławieństwami.

 

Zgodność między wolą ludzką a Wolą Bożą  jest podstawowym ogniwem łączącym Stwórcę ze stworzeniem .

przez który,

-jak przez kanał, cnoty boskie

- zstępują do stworzenia ludzkiego i jedynie w ten sposób może ono

- wywoływać w swojej prawdziwej adoracji i doskonałej miłości do swego Stwórcy.

 

Poprzez ten sam kanał, stworzenie otrzymuje różne odbicia  boskich cech. Za każdym razem, gdy dusza wznosi się, aby zanurzyć się w Odwiecznej Woli, upiększa się i uzyskuje jeszcze więcej odmian Boskiego  Piękna.

 

Dlatego mówię: dusza, która spełnia moją Wolę, jest moją zabawą i moim zadowoleniem.

 

Trzymam pędzel mojej Woli w dłoni Kiedy dusza zanurza się w mojej Woli, dobrze się bawię, aby

- wykonać poprawki i

-pomalować w nim nowe odcienie

mojej urody, mojej miłości, mojej świętości i wszystkich moich cech. Dla Mnie bycie w tej duszy i bycie w Niebie to to samo.

Znajduję w niej

- taką samą adorację jak u osób Boskich,

-jak również moją Wolę i moją miłość.

 

A ponieważ zawsze jest coś, co można dać stworzeniom, działam

czasem jak zręczny malarz malujący mój obraz w tej  duszy,

czasami jako nauczyciel przekazując jej  najwznioślejsze doktryny,

czasami jako namiętny kochanek dający i pragnący  miłości. Krótko mówiąc, używam wszystkich moich sztuk, aby bawić się tą  duszą.

A kiedy, obrażona przez stworzenia, -Moja Miłość nie znajduje miejsca, w którym mogłaby się schronić, aby przed nimi uciec, przed tymi,

-którzy ścigają mnie, aby mnie zabić, -lub którzy chcą mnie zmusić do wycofania się do skarbca nieba,

 

Szukam schronienia w duszy, która posiada moją Wolę I tam znajduję

-Moją Moc, która mnie broni,

-moją Miłość, która mnie kocha,

- mój pokój, który daje mi odpoczynek, i

-wszystko czego chcę.

 

Moja Wola łączy wszystkie rzeczy – Niebo, ziemię i wszelkie dobra – z których jest jednym i z której pochodzą wszelkie możliwe do wyobrażenia dobra.

Mogę też powiedzieć

-że dusza, która spełnia moją Wolę, jest dla Mnie wszystkim i

-że Ja jestem dla niej wszystkim.

 

Wtedy mój ukochany Jezus zniknął, wycofując się w głąb mego serca.

Pozostałam pocieszona, wzmocniona, tak, ale w uścisku bólu bycia bez Niego i nie powiedzenia Mu ani słowa o moim trudnym stanie.

 

O tak! gdy dusza jest z Jezusem, dopełnia się we wszystkim i nie czuje żadnej innej potrzeby .

 

Wraz z Nim wszystkie troski znikają, a wszystkie dobra są dostępne.

Ale kiedy się wycofuje, troski powracają, a ból Jego nieobecności staje się jeszcze bardziej dotkliwy, rozdzierający serce bez litości.

 

Mój Jezus pojawił się ponownie i powiedział mi, że Jego Serce jest pokryte ranami,

jakby zadano mu tysiąc ran kłujących.

 

Powiedział do mnie : „Moja córko, to ty uczyniłeś te rany w moim sercu :

- kiedy do mnie zawołałaś, zraniłaś mnie.

- kiedy przypomniałaś Mi, że jesteś beze Mnie, odnowiłaś rany.

- a kiedy cierpiałaś z powodu mojej nieobecności, dodałaś jeszcze więcej ran.

 

Słysząc to, mówię mu:

Moja miłości, gdybyś tylko wiedział

-jak moje serce krwawi z twojego powodu i

- jak czuję się zraniona i rozgoryczona moimi niedostatkami, do tego stopnia, że ​​nie mogę już tego znieść!

Więc moje serce jest jeszcze bardziej posiniaczone niż twoje.

 

Kontynuował : „Zobaczmy, kto ma więcej ran między tobą a Mną”.

 

Odwiedził więc wnętrze mojej duszy i dokonał porównania między Nim a mną, aby wiedzieć, kto miał najwięcej ran: On czy ja.

Ku mojemu zdziwieniu stwierdziłem, że miał więcej ran niż ja, chociaż ja miałem ich sporo.

 

Powiedział do mnie : „Czy widziałaś, jak jestem bardziej zraniony niż ty?

Wiedz jednak, że z mojej nieobecności wynikają różne braki miłości.

Nie obawiaj się, przyjmuję na siebie zobowiązanie do ich spełnienia.

Bo wiem, że pod moją nieobecność nie możesz czynić tego, co robisz, gdy jestem z tobą.

 

Ponieważ to nie ty decydujesz się na te braki miłości, twój Jezus zadba o ich wypełnienie.

 

Lot w mojej Woli wystarczy, aby zrównać nas w miłości, w taki sposób, że przez

-przelewy na zewnątrz, ta miłość wylewa się dla dobra naszych braci. Pozwól więc Mi działać i zaufaj Mi”.

 

Mój biedny umysł błądził w bezmiarze Najwyższej Woli.

Czułam się, jakbym była w morzu i cała moja istota była połykana dużymi łykami zbawiennej wody Wiecznej Woli.

 

Ta woda weszła we mnie ze wszystkich stron: przez moje uszy, moje usta, moje oczy, moje nozdrza, pory mojej skóry.

 

Mój słodki Jezus poruszył się we mnie i powiedział do mnie :

"Moja córko, moja Wola jest wieczna, a czyny tego, który w niej żyje, od najmniejszego do największego, obejmując wieczność i ożywiane odwieczną Wolą, nabierają  wartości, zasługi i postaci boskich i  wiecznych czynów.

 

Wola Boża więc

- opróżnia działania tej osoby ze wszystkiego, co ludzkie,

- czyni je swoimi,

-umieszcza na nich swoją pieczęć i

-przemienia je w boskie i wieczne działania.”

 

Tymi słowami, niespodzianka, mówię mu: Jak to możliwe, o moje niebiańskie Dobro,

że po prostu żyjąc w Twojej Woli, stworzenie może otrzymać to wielkie dobro: aby jego czyny stały się boskie i wieczne?»

 

Jezus odpowiedział : „Czemu się dziwisz?

 

To bardzo proste: wszystko wynika z faktu, że moja Wola jest boska i wieczna i że wszystko, co z niej pochodzi,

będąc zrodzonym z boskiej i wiecznej Woli, nie może nie być boskim i wiecznym,

 

tak długo, jak stworzenie ludzkie odkłada na bok swoją ludzką wolę,

- żeby zrobić miejsce dla mojej Woli, tak się właśnie dzieje.

 

Jeśli to zrobi, jej działania są jak nasze, duże i małe.

 To samo wydarzyło się w Stworzeniu.

Ile wielkich i małych rzeczy zostało stworzonych, aż do małego nasienia, małego robaka?

Nie można powiedzieć, że tylko moje wielkie dzieła

- zostały stworzone przez Najwyższą Wolę i dlatego są boskimi dziełami, a te małe nie zostały stworzone przez boską Rękę.

 

A nawet jeśli można zaobserwować, że to, co powstało w kosmosie

niebiosa, słońce, gwiazdy  itp. jest stałe i stabilne, podczas gdy to, co zostało stworzone pod ziemią,

kwiaty, rośliny, ptaki itp. - może umrzeć i  znowu żyć, to nic nie znaczy  .

 

Wręcz przeciwnie, ponieważ te ostatnie zostały stworzone przez Boską i wieczną Wolę, ziarno ma moc rozmnażania.

Ponieważ we wszystkim jest moje twórcze i utrwalające przyjście.

 

Jeśli wszystkie stworzone rzeczy, duże i małe, można nazwać dziełami boskimi,

- stworzony przez Cnotę mojego wszechmocnego Fiata, w człowieku o wiele więcej można powiedzieć w jego wnętrzu i zakwalifikować jako boskie i wieczne czyny, których moja Wola dokonuje w duszy, które, - postawienie swojej ludzkiej woli u stóp mojej Woli daje Jej pełną swobodę działania.

 

Ach! gdyby stworzenia mogły zobaczyć duszę, która pozwala mojej Woli żyć w niej, zobaczyłyby niesamowite rzeczy, których nigdy wcześniej nie widziały:

Boga działającego w małym kręgu ludzkiej woli, - co jest największą rzeczą, jaka może istnieć na ziemi iw Niebie.

 

Samo stworzenie wszechświata zewnętrznego pozostaje daleko w tyle w porównaniu do cudów, które wykonuję jako Bóg w tym stworzeniu ludzkim, w jego duszy.

 

Poczułam się zgorzkniała w najwyższym stopniu z powodu pozbawienia mojego słodkiego Jezusa, a  także

ponieważ prześladowało mnie smutne  zwątpienie, że wszystko, co Jezus powiedział do mnie i zrobił w mojej duszy, było tylko iluzją, podstępem piekielnego wroga.

 

Powiedziałam sobie: „Gdyby mi na to pozwolono i gdyby wszystkie pisma były w moich rękach,

Oh! jak z przyjemnością bym je spaliła!

Ale niestety nie są w moim posiadaniu. I nawet gdybym chciała, nie byłoby mi to dane.

 

Ach! Jezu uratuj przynajmniej moją biedną duszę, nie pozwól mi zginąć! A skoro wszystko się skończyło - relacja między Tobą a mną -

nie pozwól mi mieć największego nieszczęścia: że nie spełniasz, choćby w niewielkim stopniu, Twojej najświętszej i godnej podziwu  Woli”.

 

Kiedy rozważałam te myśli, mój kochający Jezus poruszał się we mnie. I przez swoją uroczą Obecność,

- ciemność odleciała,

- wątpliwości zniknęły i

- Przyszło do mnie światło i spokój.

 

Mówi do mnie :

Córko mojej Woli, dlaczego wątpisz w moje działanie w sobie? Mieć wątpliwości co do mojej Najwyższej Woli i tego, co ci o niej powiedziałem, jest najbardziej absurdalną rzeczą, jaka może istnieć.

 

Doktryna mojej Woli jest czystsza niż kryształ z przejrzystego źródła mojej Boskości. Jest czymś więcej niż palącym słońcem, które oświetla i ogrzewa.

Jest to najczystsze ze zwierciadeł i wszyscy, którzy odniosą wielką korzyść z odzwierciedlenia się w tej niebiańskiej i boskiej doktrynie, zostaną poruszeni i odczują w sobie korzyść oczyszczenia ze swoich splamień, tak aby mogli pić łyki tej niebiańskiej doktryny i w ten sposób być ozdobionymi boskimi ozdobami.

 

Musisz wiedzieć, dlaczego w Stworzeniu Boska Mądrość chciała wymówić Fiat.

Mogła stworzyć wszystko, nie mówiąc ani jednego słowa Ale ponieważ chciała, aby jej Wola unosiła się ponad wszystko, aby wszystkie rzeczy otrzymały jej cnotę i jej dobra, wypowiedziała „Fiat ”.

 

Wypowiadając to, przekazała Stworzeniu cuda swojej Woli, aby wszystkie rzeczy mogły mieć Jej Wolę.

-jako życie,

-jako zdrowie,

-jako przykład  i

- jako  pedagoga.

 

Wiedz, moja córko, jakie było pierwsze słowo twojego Boga, które zabrzmiało w sklepieniu nieba: to był Fiat .

Nie powiedział nic więcej. Oznacza to, że wszystko było w tym Fiacie.

 

Przez niego, wszystko stworzyłem, wszystko ukonstytuowałem, Zamówiłem wszystko, wszystko włączyłem,

Oddałem cały swój majątek dla dobra tych wszystkich, którzy nie chcą wyjść z mojego wiecznego Fiata.

 

Kiedy po stworzeniu wszystkich rzeczy chciałem stworzyć człowieka, nie zrobiłem nic poza powtórzeniem mojego Fiata. I jakbym chciał go ścisnąć własną Wolą, dodałem: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz i podobieństwo.

 

Na mocy naszej Woli,

zachowa w nim nasze pełne podobieństwo i

- sprawi, że nasz wizerunek będzie piękny i nienaruszony."

 

Jakby nie mogła powiedzieć nic poza słowem Fiat, Niestworzona Mądrość powtórzyła to słowo tak potrzebne i wzniosłe dla wszystkich.

 

A ten Fiat wciąż unosi się ponad wszelką Kreacją

-jako konserwator moich prac i

-w akcie schodzenia na ziemię do

zainwestowania w  człowieka, chce go

zamknąć ponownie w sobie, aby mógł wrócić tam, skąd  przybył: wydalony z mojej Woli, aby mógł powrócić do mojej  Woli.

 

Jest moją Wolą, aby wszystkie stworzone rzeczy wróciły do ​​mnie tą samą ścieżką, którą wybrałem, aby je stworzyć,

żeby do mnie wrócili

wszyscy piękni  i

jakby niesieni triumfalnie przez moją  Wolę.

 

Wszystko, co ci powiedziałem o mojej Woli, było w tym celu: aby moja Wola została poznana i zapanowała nad ziemią. Zrobię wszystko, aby to osiągnąć, ale wszystko musi do mnie wrócić przez to słowo: Fiat.

 

Bóg powiedział Fiat i człowiek musi powiedzieć fiat .

We wszystkich swoich rzeczach i sprawach nie będzie miał nic poza…

-echem mojego fiata,

-marką mojego Fiata,

-efektami mojego fiata, co pozwoli mi oddać mu dobra, które zawiera moja Wola. W ten sposób w pełni osiągnę cele Stworzenia.

 

I dlatego zobowiązałem się do ujawnienia

-efektów,

-wartości,

- towarów i

- wzniosłych rzeczy mojej Woli i w

jaki sposób dusze, idąc tą samą drogą co mój Fiat,

- staną się tak wzniosłe, ubóstwione, uświęcone, ubogacone,

że niebo i ziemia zdziwią się na widok cudów

-dopełnionch w nich przez mojego fiata.

 

W rzeczywistości, na mocy mojej Woli,

- nowe łaski nigdy wcześniej nie dane,

- jaśniejsze światło, i

niesłychane cuda, których nigdy wcześniej nie widziano, wyjdą ze Mnie.

 

Działam jak nauczyciel, który uczy swojego ucznia przedmiotów ścisłych: jeśli uczy swojego ucznia, to dlatego, że chce uczynić go takim jak on nauczycielem.

 

Tak właśnie robię z tobą. Ta wysublimowana lekcja skupiła się na moim pierwszym słowie Fiat,

Modlitwa, której cię nauczałem, była fiatem na ziemi, tak jak w niebie , i starałem się cię nauczyć tego, coraz .

szerzej, jaśniej i wznioślej o mojej Woli.

 

To dlatego, że chcę, aby-moja uczennica nie tylko zdobywała naukę o mojej Woli, - ale sama została nauczycielką, aby przekazać to innym;

 

Nie tylko to. Ja też chcę, żeby ją nabyła -jako mój majątek, moje radości i własne szczęście.

 

Bądź więc uważna i wierna moim naukom i nigdy nie odchodź od mojej Woli”.

 

Rozmyślałem o wstąpieniu do Nieba mojego słodkiego Jezusa w dniu Jego chwalebnego Wniebowstąpienia, jak również o bólu apostołów, którzy zostali w ten sposób pozbawieni tak wielkiego dobra. Poruszając się we mnie, mój słodki Jezus powiedział do mnie :

 

Moja córko, największym bólem całego życia moich apostołów było pozostawanie bez swojego Mistrza. Kiedy zobaczyli, jak wstępuję do Nieba, ich serca trawił ból pozbawienia mojej Obecności.

Ten ból był tym bardziej dotkliwy i przenikliwy, że nie był to ból ludzki, jakby stracili coś materialnego, ale boski ból: to był Bóg, którego tracili.

 

I nawet jeśli nadal posiadałem swoje Człowieczeństwo, przez fakt, że zmartwychwstało, była uduchowione i uwielbione.

I dlatego ich główny ból był w ich duszy. Ten ból przeniknął całą ich istotę: trawił ich smutek do tego stopnia, że ​​przeżywali najbardziej bolesne męczeństwo.

 

Ale to wszystko było im potrzebne: do tej pory byli tylko delikatnymi dziećmi, jeśli chodzi o cnoty, znajomość rzeczy boskich i  znajomość mojej własnej  Osoby.

Krótko mówiąc, byłem wśród nich. Ale tak naprawdę mnie nie znali i nie lubili, jakby należało, czyż nie uciekli z Ogrodu Oliwnego, kiedy byłem aresztowany?.

 

Ale kiedy zobaczyli, jak wstępuję do nieba , ból utraty mnie rozdarł zasłonę i rozpoznali we mnie prawdziwego Syna Bożego, z taką pewnością, że intensywny ból, że nie widzą mnie już wśród nich, zaszczepił w nich stanowczość i siłę, by wszystko wycierpieć z miłości do Tego, którego stracili.

 

To zrodziło w nich Światło boskiej nauki, pozbawiło ich pieluch dzieciństwa  i przekształciło ich w nieustraszonych i  odważnych ludzi.

Ich ból przekształcił ich i ukształtował w nich prawdziwy charakter apostołów. Czego nie mogli uzyskać w mojej Obecności,

otrzymali to przez cierpienie pozbawienia mojej Obecności.

 

A teraz moja córko mała lekcja dla ciebie. Twoje życie można nazwać

-ciągłym bólem utraty siebie i

- ciągłą radością z odnalezienia siebie na nowo.

Ale między bólem utraty siebie a radością z odnalezienia siebie, ile niespodzianek ci nie dałem? Ile rzeczy ci nie powiedziałem?

 

To bolesne męczeństwo utraty mnie skłoniło cię do wysłuchania moich wzniosłych lekcji o mojej Woli. Właściwie, ile razy czułaś się, jakbyś mnie straciła?

I kiedy byłaś pogrążona w swoim okrutnym bólu, przyszedłem do ciebie z jedną z moich najpiękniejszych lekcji na temat mojej Woli i sprawiłem, że ponownie przeżyłaś radość odnalezienia Mnie , aby znów wejść w proces zatracania siebie, unieszkodliwić cię do ostrego bólu mojej  nieobecności, abyś się mogła bardziej jeszcze odnaleźć we Mnie poprzez moją Wolę?

 

Mogę ci powiedzieć, że cierpienie bycia beze mnie zrodziło w tobie poznanie mojej Woli a także znajomość jego skutków, jego wartości i podstaw.

 

Było konieczne, abym postępował z tobą w ten sposób, to znaczy, że

-Przychodzę bardzo często i - Wtedy pozostawiam cię w uścisku bólu bycia beze Mnie.

 

Ponieważ postanowiłem poinformować Cię w bardzo szczególny sposób o kilku rzeczach dotyczących mojej Woli,

Miałem cię zostawiać w nieustannym boskim cierpieniu. Ponieważ moja Wola jest boska i ponieważ tylko dzięki boskim cierpieniom może ustanowić swój tron ​​i rozszerzyć swoją domenę.

 

Przyjmując postawę Nauczyciela, Przekazałem ci Wiedzę o mojej Woli na tyle, na ile było to możliwe dla stworzenia ludzkiego.

 

Wielu będzie zdziwionych, słysząc o nieustannych wizytach, jakie u Ciebie składałem -i czego dla innych nie zrobiłem, jak również i twoim ciągłym cierpieniem z powodu mojej nieobecności.

 

Gdybyś nie widziała mnie tyle razy, nie poznałabyś Mnie i tak bardzo nie kochała.

Ponieważ każda moja wizyta przynosi

- nową wiedzę o Mnie i

- nową miłość.

A im bardziej dusza Mnie zna i kocha, tym bardziej wzrasta jej cierpienie. Przychodząc, mocniej sprowokowałem twoje cierpienie,

-bo chciałem, aby w mojej Woli nie zabrakło w tobie szlachetnego pochodu cierpienia, który wzmacnia duszę,

- a także w celu ustanowienia w tobie mojego stałego miejsca zamieszkania i udzielania ci nowych i ciągłych lekcji o mojej Woli.

 

A więc powtarzam ci, zostaw to Mnie i zaufaj Mi.”



 

Dziś rano znalazłem się poza swoim ciałem i zobaczyłam mojego ostatniego zmarłego spowiednika w otoczeniu kilku osób, które były uważne i zachwycone, że go słyszą.

Mówił i gadał, a on rozpalał się do tego stopnia, że ​​rozpalał innych.

 

Podeszłam, aby posłuchać, co mówi i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu usłyszałem, jak opowiada o wszystkim, co Jezus mi powiedział i jak się ze mną zachowywał:

jego miłosne subtelności, jego liczne protekcjonalności.

 

A kiedy mówił o miłosnych planach Jezusa wobec mnie, promieniował światłem do tego stopnia, że ​​został przemieniony w to światło; i nie tylko on, ale także ci, którzy go słuchali. Byłem zaskoczona i powiedziałam sobie:

Tak uczynił spowiednik, kiedy żył na ziemi – mówił innym o sprawach mojej duszy – i czyni to nadal po śmierci, w drugim życiu”.

 

Czekałam, aż skończy mówić, żebym mogła podejść do niego i  opowiedzieć mu o moich trudnościach, ale nie skończył i znalazłam się w swoim  ciele.

 

Następnie, jak zwykle,

Towarzyszyłam mojemu umiłowanemu Jezusowi w Jego Męce ,

współczując Mu, czyniąc zadośćuczynienie i czyniąc jego cierpienia moimi.

 

Poruszając się we mnie, powiedział do mnie :

"Moja córko, jaki wielki zysk czerpie dusza, gdy pamięta?

-o mnie i

-o wszystkich rzeczach, które zrobiłem, wycierpiałem i powiedziałem podczas mojego życia!

 

Sympatyzując ze Mną, dzieląc się moimi intencjami i

wspominając moje cierpienia, moje trudy i moje słowa,

przywołuje je w sobie i porządkuje w swojej duszy,

-aby cieszyć się owocami wszystkiego, co zrobiłem, wycierpiałem i powiedziałem.

 

Wytwarza to w tej duszy rodzaj Boskiej Wilgotności, którą słońce mojej łaski upodoba sobie w przeobrażaniu w niebiańską rosę.

 

A ta rosa nie tylko cudownie upiększa duszę. Ma ona moc zmiękczania promieni palącego słońca mojej boskiej Sprawiedliwości,

jeśli dusza jest spalona ogniem grzechu i moja Sprawiedliwość ma ją uderzyć, spala ją i wysusza ją dalej.

 

Zmiękczając promienie tego sprawiedliwego słońca, ta boska rosa wykorzystuje te promienie do tworzenia dobroczynnej rosy, aby stworzenie nie zostało uderzone, a sama stanowi życiową wilgoć, aby dusza nie wyschła.

 

Dzieje się tak jak w naturze: gdy po dniu palącego słońca rośliny usychają, wystarczy wilgotna noc, aby się utwardziły i ożyły.

Następnie słońce tworzy rosę i zamiast niszczyć te rośliny, jego ciepło służy do ich zapłodnienia i doprowadzenia ich owoców do pełnego dojrzewania.

 

W jeszcze wspanialszy sposób to samo dzieje się w porządku nadprzyrodzonym.

Pamięć o tym, co zrobiłem, wycierpiałem i powiedziałem, jest początkiem Dobra.

 

Te przypomnienia tworzą małe łyki dla duszy, aby ją ożywić. Kiedy rzeczy są zapomniane, tracą swoją atrakcyjność i życiową cnotę dla duszy.

 

Te przypomnienia są nie tylko przyczyną dobra w życiu, ale po śmierci są przyczyną chwały. Czy nie widziałaś, jak radosny był twój zmarły spowiednik, gdy mówił o łaskach, których ci udzieliłem?

 

Dzieje się tak, ponieważ za życia - był tym zainteresowany, -zapamiętał to i to jego wnętrze było tak wypełnione tym, że przelewało  się na zewnątrz.

 

I co mu to daje w nowym życiu! Jest dla niego jak fontanna wylewająca się dla dobra innych.

Dlatego im więcej dusza pamięta o moich łaskach i moich lekcjach, tym bardziej spływa do niej źródło moich dóbr, do tego stopnia, że ​​istnieje przelew dla dobra innych”.

 

 

Przeżyłam moje zwykłe i bolesne cierpienie jego nieobecności.

Czułam się, jakbym była torturowana przez rygorystyczną sprawiedliwość, bez cienia litości.

 

O karna sprawiedliwości Boża, jak straszna jesteś! Ale jesteś jeszcze straszniejsza, gdy trzymasz się z dala od tego, który cię kocha.

Twoje strzały byłyby dla mnie słodsze, gdybyś mnie karała i rozdzierał na kawałki, ale gdyby wtenczas mój Jezus był ze mną. Oh! jak płaczę nad swoim losem!

 

Chciałabym, aby całe niebo i ziemia opłakiwały ze mną los biednej wygnanki, która nie tylko mieszka daleko od swojej ojczyzny, ale jest także opuszczona przez swojego Jezusa, który jest jej jedynym pocieszeniem, jedynym wsparciem w jej niekończącym się wygnaniu.

 

Podczas gdy moje biedne serce ogarnęła ta straszna gorycz, mój uwielbiony Jezus dał się widzieć we mnie jako panujący nad wszystkim. Trzymał w dłoniach jak wiele lejców.

I każda wodza była przywiązana do ludzkiego serca. Było tyle lejców, ile jest stworzeń.

 

On mi mówi:

Moja córko, ścieżka jest długa, a życie każdego stworzenia jest osobną ścieżką. Dlatego trzeba dużo chodzić i wieloma ścieżkami. Będziesz tą, która będzie podążał wszystkimi tymi ścieżkami, ponieważ zważywszy, że muszę zamknąć swoją Wolę w tobie, musisz zamknąć wszystko, co ona zawiera.

 

Z moją Wolą możliwe jest, żebyś pokonała wszystkie ścieżki razem: ścieżki wszystkich stworzeń. Dlatego w mojej Woli masz wiele do zrobienia i  do cierpienia .

 

Tymi słowami, uciśniona i zmęczona, powiedziałam mu:

 

Mój Jezu, to za dużo: kto to może zrobić? Jestem już dość zmęczona, a ponadto zostawiasz mnie w spokoju i bez Ciebie nic nie mogę zrobić. 

Ach! gdybym zawsze miała Cię przy sobie, mogłabym to osiągnąć,

Ale niestety zostawiasz mnie w spokoju i nic nie mogę sama zrobić!”

 

Jezus wznowił :

Jednak jestem w twoim sercu, kieruję wszystkim. I wszystkie te ścieżki zostały przeze Mnie przebyte. Ogarniam wszystko. 

Nie pozwalam, by umknęło mi jedno uderzenie serca ani ból jednego stworzenia.

 

I musisz to wiedzieć, ponieważ muszę umieścić swoją Wolę w tobie jak w centrum życia,

konieczne jest, aby znalazła w tobie

-wszystkie ścieżki stworzeń i

- wszystko, co uczynił twój Jezus. Bo te rzeczy są ze mną nierozłączne.

 

Wystarczy, że odrzucisz jedną rzecz z mojej Woli, a przez to możesz zapobiec

- uformować w tobie jej centrum,

- mieć tam swoją pełną supremację,

- mieć tam swój punkt wyjścia, aby być poznaną, kochaną i dominować nad wszystkim.

 

Zobacz, na ile jest to konieczne,

-że obejmujesz wszystkie stworzenia i

-że pokonujesz wszystkie ich ścieżki,

biorąc na siebie próby, boleści i uczynki wszystkich,

jeśli chcesz, aby majestat mojej Woli zstąpił do ciebie, aby tam podążał swoją drogą”.

 

Zaskoczona mówię mu: Moja Miłości, co mówisz?

Wiesz, jaka jestem biedna i w jakim stanie się znajduję. Jak mogę objąć we mnie całość Twojej Woli?

Co najwyżej z Twoją łaską

-Mogę pełnić twoją wolę,

-Mogę w niej mieszkać.

Ale objąć to niemożliwe, jestem za mała.

Niemożliwe jest, abym zawierała nieskończoną Wolę”.

 

Wznowił : Moja córko, to pokazuje, że nie chcesz zrozumieć. Ten, który chce zamknąć w tobie swoją Wolę,

da ci łaskę i zdolność do jej powstrzymania w tobie. Czy nie zamknąłem całej mojej istoty w łonie mojej niebiańskiej Matki?

Czy to możliwe, że zamknąłem w niej tylko część Siebie, pozostawiając część w Niebie? Zdecydowanie nie.

Czy to nie ona pierwsza wzięła udział?

- we wszystkich działaniach swojego Stwórcy,

- we wszystkich jego cierpieniach,

-utożsamiając się z Nim, aby nie pominąć niczego z tego, co robił?

Czy nie był to początek Jej daru z Siebie wszystkim stworzeniom?

 

Jeżeli to zrobiłem z moją nierozłączną Mamą, aby

- zejść w stronę człowieka i - aby dokonać mojego Odkupienia go, czy nie mogę tego zrobić z innym stworzeniem?

- dając jej łaskę i zdolność do zawierania mojej Woli,

- zmuszając ją do udziału we wszystkich moich działaniach,

- kształtując w niej moje Życie jak w drugiej Matce, aby

-przybyć wśród stworzeń,- dać się im poznać i

-zrealizować „Fiat Voluntas Tua: Bądź Wola Twoja na ziemi tak, jak jest w Niebie”?

 

Czy nie chcesz być początkiem panowania mojej Woli na ziemi?

 

Ale, och! jak to kosztowało moją królową Mamę: być punktem wyjścia mojego przybycia pośród stworzeń!

 

Tak więc będzie cię kosztować bycie punktem wyjścia dla panowania mojej Woli pośród stworzeń. Ten, kto musi wszystko dawać, musi wszystko zamknąć w sobie.

 

Możemy dać tylko to, co mamy. Dlatego moja córko nie lekceważ tego

-co dotyczy mojej Woli i

- co powinnaś zrobić, aby ukształtowało w tobie Jej życie.

 

To jest rzecz, która interesuje mnie najbardziej i musisz zwracać uwagę na moje nauki”. Koniec Tomu szesnastego Księgi Niebios.

 

23 lipca 1923 - Wola Boża pozostaje w nieustannej relacji ze stworzeniem, aby obdarzyć je dobrami.

24 lipca 1923 - Dusza, która posiada Wolę Bożą, posiada Jezusa bardziej, niż gdyby była stale w Jego Obecności. Wola ludzka jest skarbnicą wszystkich działań stworzeń.

27 lipca 1923 - Jezus składa w Luizie dobra swojej Woli, aby następnie rozprzestrzenić je na inne stworzenia.

30 lipca 1923 - Dusza w Woli Bożej jest jak kwiat niebiański.

1 sierpnia 1923 - Całe stworzenie zawiera Boże "Kocham Cię" . Bóg daje duszy Swoją Wolę, aby mogła zwrócić mu Jego miłość objawioną w Stworzeniu.

5 sierpnia 1923 - Aby dokonać Odkupienia, Jezus otworzył drzwi swojej Woli Bożej dla swojego Człowieczeństwa. Aby osiągnąć „Bądź wola Twoja na ziemi tak, jak jest w Niebie”, otworzył drzwi Woli Bożej innemu stworzeniu.

9 sierpnia 1923 - Wola Boża jest Światłością, a wola ludzka ciemnością.

13 sierpnia 1923 - Matka Boża była początkiem wielkiego projektu panowania Woli Bożej na ziemi. Za pośrednictwem innego stworzenia Jezus ogłosi ten projekt pokoleniom.

16 sierpnia 1923 — Powody, dla których Jezus pragnie, aby spełniła się jego Wola. Chwała , którą z tego czerpie.

20 sierpnia 1923 - Świętość życia w Woli Bożej nie ukazuje na zewnątrz niczego nadzwyczajnego. Przykład Najświętszej Maryi Panny.

28 sierpnia 1923 - Nie wystarczy posiadać, trzeba kultywować to, co się posiada.

2 września 1923 - Oprócz cierpienia z powodu pozbawienia Jezusa, Luiza cierpi z powodu rozcięcia, które istnieje między Bogiem a ludzkością. Przygotowania do wojny.

6 września 1923 - Tam, gdzie ustaje miłość, pojawia się grzech. Dlaczego Adam zgrzeszył ?

9 września 1923 - Wola Boża jest piekłem dla diabła. Zna ją tylko po to, by ją nienawidzić.

14 września 1923 - Człowiek został stworzony, aby nieustannie krążyć wokół Boga, jak ziemia, która nieustannie krąży wokół Słońca.

21 września 1923 - W perspektywie przyszłych pokoleń wierność Luizy potwierdza Miłość, Krzyż i Wola Boża.

4 października 1923 - Wola Boża jest wszędzie. Aby stała się Życiem duszy, musi sprawić, że jej wola zniknie, zanurzając ją w Woli Bożej.

16 października 1923 - Aby Wola Boża zstąpiła w stworzenie, konieczne jest, aby wola ludzka, pozbawiona wszystkiego, co ludzkie, wzniosła się do Nieba. Zadanie duszy żyjącej w Woli Bożej.

20 października 1923 - Dusza jest polem, na którym Jezus pracuje, sieje i zbiera.

30 października 1923 - Dusza żyjąca w Woli Bożej karmi się płomieniami Jezusa. Musi zostać przefiltrowana przez najczystsze Światło Woli Bożej i wystawiona na promienie jej płonącego i wiecznego Słońca, aby została przebóstwiona.

5 listopada 1923 - W Hostii formuję swoje życie, ale Hostia nic mi nie daje. Sakramentalna zasłona tworzy jak lustro, w którym był żywy i bardzo prawdziwy. Jezus kształtuje swoje prawdziwe życie, a nie życie mistyczne, w duszy, która w nim żyje Wola.

8 listopada 1923 - Kiedy przyszedł na ziemię, Jezus obserwował, udoskonalał lub znosił stare prawa, aby ustanowić nowe prawo łaski. Analogicznie, podczas gdy w Woli Bożej Luiza doświadcza wszystkich wewnętrznych stanów uświęcenia człowieka, Jezus doprowadza te stany do końca i rodzi Świętość w Woli Bożej.

10 listopada 1923 - Piękno małości. Bóg dokonuje największych dzieł w najmłodszych. Dla Odkupienia wykorzystał małość Najświętszej Maryi Panny, a dla urzeczywistnienia Fiat Voluntas Tua chce wykorzystać małość Luizy.

15 listopada 1923 - Aby móc zapanować na ziemi, Wola Boża szukała kogoś, kto mógłby tę Wolę przyjąć, zrozumieć ją i pokochać za wszystkich. Taka była niebiańska Matka w odniesieniu do Odkupienia. Stworzenie nie jest w stanie otrzymać jednocześnie wszystkich dzieł swojego Stwórcy. Musi najpierw otrzymać drobne rzeczy, które rozporządzają nią na większe rzeczy.

20 listopada 1923 - Jezus pociesza Luizę w jej lękach. Nie powinno kończyć się na uczuciach, ale na faktach. Wola Boża to niebiańskie powietrze duszy, dzięki któremu wszystko wznosi się, wzmacnia, porządkuje i staje się święte.

24 listopada 1923 - Historia Woli Bożej. Jak w Dziele Odkupienia Najświętsza Dziewica zjednoczyła się ze wszystkimi aktami Woli Bożej? i przygotowała jedzenie dla swoich dzieci. Dlatego jest „Matką i Królową Woli Bożej”. Luiza musi zrobić to samo, jeśli chodzi o twoją Wolę spełnianą na ziemi, tak jak w Niebie.

28 listopada 1923 - Noworodek Woli Bożej. Krzyż pochodzący z Woli Bożej był dla Jezusa najdłuższy i najszerszy. Każdy akt ludzkiej woli przeciwny Woli Bożej był dla Jezusa szczególnym krzyżem.

4 grudnia 1923 - Luiza nie chce być znana, a Jezus wyjaśnia jej potrzebę bycia świadkiem działania Woli Bożej na ziemi.

6 grudnia 1923 - Jezus daje Luizie jej ucieczkę w bezmiarze Jego Woli. Mandat Błogosławionej Dziewicy, Jezusa i Luizy na przygotowanie nadejścia Królestwa Woli Bożej na ziemię. Różnica między świętością w Woli Bożej a świętością cnót.

8 grudnia 1923 - Dziewica Niepokalana została poczęta przez zasługi Słowa Wcielonego, które umożliwiło jej poczęcie Słowa dla odkupienia ludzkości. Zło znajduje się tylko w woli człowieka, a nie w jego naturze.

26 grudnia 1923 - Dla tych, którzy żyją w Woli Bożej, zawsze jest Boże Narodzenie. Ciągła śmierć Jezusa w Woli Bożej, a także Luizy.

29 grudnia 1923 - Między Jezusem a duszą żyjącą w Jego Woli tkana jest wieczna więź. Sekret łączenia wszystkich stworzeń i dziękowania za wszystko Ojcu.

4 stycznia 1924 - Wypowiadanymi w Ogrodzie słowami: "Nie moja wola, ale Twoja niech się stanie" Jezus zawiera ze swoim Ojcem Niebieskim ugodę na przyjście Królestwa Bożego na ziemię.

14 stycznia 1924 - Wola Boża była wszystkim dla człowieka przed jego upadkiem. Przy niej niczego nie potrzebował. Zanim został ubiczowany, Jezus chciał się rozebrać, aby przywrócić stworzeniu królewską szatę Woli Bożej.

20 stycznia 1924 - Dając się obezwładnić, dusza traci koncentrację na wędrówkach w Woli Bożej. Nieustannie żeglując po morzu Woli Bożej dusza przynosi pokrzepienie Bogu i sobie. Morze Woli Bożej jest światłem i ogniem, bez portu i brzegu.

23 stycznia 1924 - Jezus połączył Fiat Stworzenia z Fiatem Odkupienia. Chce, aby trzeci Fiat również był spleciony z pozostałymi dwoma. Odwieczna Wola Jezusa ma pierwszeństwo przed Jego Człowieczeństwem.

2 lutego 1924 - Porzucenie w Bogu dodaje skrzydeł w Woli Bożej. Czym jest Wieczność?

5 lutego 1924 - Luiza nie może opuścić Woli Bożej, ponieważ jej wola jest przykuta do niezmienności Woli Bożej. Efekty melancholii i pogody ducha.

8 luty 1924 - Jak małe powinny być w Woli Bożej i co mają tam czynić.

10 lutego 1924 - Potrzeba całkowitego poddania się Woli Bożej. Doktryna o Woli Bożej jest najczystsza i najpiękniejsza. Dzięki niej Kościół zostanie odnowiony, a oblicze ziemi przemienione.

16 lutego 1924 - Intensywne cierpienia i nieskończone radości przeżywane przez Serce Jezusa. Ten , kto z miłością i uległością uczestniczy w swoich cierpieniach, uczestniczy także w jego radościach.

18 lutego 1924 - Wszystkie stworzone rzeczy, bliskie lub dalekie, znane lub nieznane, mają jeden dźwięk: "Kocham Cię". Każdy przekazuje odrębną Miłość.

20.02.1924 - Gdyby przed Luizą była w Kościele inna dusza żyjąca w Woli Bożej, Jezus użyłby swojej Mocy, aby wzniosły sposób życia w Jego Woli objawił się tej duszy. Życie w Woli Bożej oznacza, że Bóg doświadcza czystych radości oczekiwanych w stworzeniu.

22 lutego 1924 - Bóg zakosztował czystych radości Stworzenia, zanim człowiek zgrzeszył. Ponownie zakosztował tych radości, kiedy Najświętsza Panna i Słowo żyły na ziemi. Będzie ich nieustannie kosztował, gdy ludzie będą żyli w Woli Bożej. W tym celu wybrał Luizę jako pierwszą i wzór, umieszczając w niej niebiańskie prawo Swojej Woli.

24.02.1924 - Jak to, co Jezus uczynił w Swojej Matce, kładąc w Niej fundamenty Odkupienia, położy w Luizie fundamenty odwiecznego prawa Jego Woli i wszystkiego, co jest konieczne, aby było dobrze zrozumiane. Ogromne korzyści, jakie może przynieść jedno słowo o Woli Bożej lub jedno wykonane w niej działanie.

28 lutego 1924 - Wszystkie dobra, które Bóg umieścił w stworzeniu dla stworzeń , są zawieszone w Jego Woli, aż wola ludzka powróci do pierwotnego porządku.

2 marca 1924 - W świetle Swojej Woli Jezus trwa we wszystkich stworzeniach i tak samo jest z duszą żyjącą w Woli Bożej. Pokolenie dzieci, które doskonale zareaguje na cel Stworzenia, będzie jak pierwsze stworzone przez Boga.

13 marca 1924 - Prawdziwa miłość nie może niczego ukryć przed ukochanym. Wola Boża jest bardzo czystym Światłem zawierającym wszystko i włączając w to zdolność do wszelkiego cierpienia.

Wnikając w duszę przynosi tam cierpienia, których pragnie.

19 marca 1924 - Światło Woli Bożej zawiera wszechwiedzę, paszport pozwalający przeniknąć wszędzie. Miłość i czyny dokonane w Woli Bożej pomnażają Życie Jezusa.

22.03.1924 - Potrzeba spisania wszystkiego. Podobnie jak w przypadku Odkupienia, dzieło „Bądź wola Twoja na ziemi tak, jak w niebie” jest ukryte i przygotowywane między duszą a Bogiem. Tylko wtedy, gdy stworzenia żyją w Jego Woli Bożej, Bóg może dać ostateczne boskie pociągnięcie pędzla całemu Stworzeniu.

8 kwietnia 1924 - Miażdżący ciężar wykroczeń stworzeń. W Woli Bożej sen jest także bastionem przeciwko Bożej Sprawiedliwości.

11.04.1924 - Sceny kary. Jezus nikogo nie zmusza, ale odchodzi, gdy dusza nie jest gotowa Go wpuścić, tak jak zrobił to z ludem Betlejem, kiedy się urodził.

23 kwietnia 1924 - Luiza trwa w głębokim śnie. Wraz z Jezusem cierpi pod miażdżącym ciężarem świata. Skąd wiedzieć, czy to Jezus daje jej cierpienie, czy Diabeł.

9 maja 1924 - Kary oczyszczą ziemię, aby Wola Boża mogła tam panować. W duszy żyjącej w Woli Bożej Jezus odnajduje zaszczyty, jakie odnalazł w swoim Człowieczeństwie, kiedy był na ziemi.

13 maja 1924 - Prawdziwa i doskonała adoracja polega na całkowitym przyzwoleniu na zjednoczenie duszy z Wolą Bożą. Prawdziwym i doskonałym wzorem kultu jest Trójca Przenajświętsza. Wystarczy ucieczka duszy w Woli Bożej, aby wszystkie jej mimowolne braki miłości zostały wypełnione.

19 maja 1924 - Każde działanie tych, którzy żyją w Woli Bożej, nawet najmniejsze,ma wartość boską i wieczną.

24 maja 1924 — Wątpliwości dotyczące niebiańskiej doktryny Woli Bożej są absurdem. Pierwszym słowem, które Bóg wypowiedział przy stworzeniu, był Fiat.

29 maja 1924 - Cierpienie apostołów po wniebowstąpieniu Jezusa i dobro z tego cierpienia. Lekcja dla Luizy o cierpieniu pozbawienia Jezusa.

1 czerwca 1924 - Wielka korzyść płynąca z pamiętania o wszystkim, co Jezus uczynił, cierpiał i powiedział w swoim życiu.

6 czerwca 1924 - Luiza musi przebyć ścieżki wszystkich stworzeń i zawrzeć wszystko, co zawiera Wola Boża, aby stać się punktem wyjścia „Fiat Voluntas Tua na ziemi tak, jak jest w Niebie”. Ten, kto musi wszystko dawać, musi wszystko zamknąć w sobie.

 http://casimir.kuczaj.free.fr/Orange/polski.html