Strona Polska

Księga Niebios

Tom 18 audio

 



  http://casimir.kuczaj.free.fr/Orange/polski.html

Mój Jezu, daj mi siłę, Ty, który widzisz całą niechęć, jaką odczuwam do pisania, do tego stopnia, że

- gdyby nie święte posłuszeństwo i strach przed niezadowoleniem Ciebie,

- Nie napisałabym ani słowa.

 

Twoje długie niedostatki sprawiają, że jestem głupia i nie mogę nic zrobić. Dlatego potrzebuję dużo pomocy, aby przelać na papier to, co Twoja Wola szepcze mi do ucha. Podaj mi rękę i zostań ze mną na zawsze.

Wtopiłam się w Wolę Bożą i usiłowałam dziękować Bogu”.

-za wszystko, czego dokonał w stworzeniu

- z miłości do ludzkich stworzeń.

 

Przyszła do mnie myśl

-że ten sposób modlitwy nie podobał się mojemu Jezusowi i

-że to czysty wytwór mojej wyobraźni.

Poruszając się we mnie, mój zawsze kochany Jezus powiedział do mnie:

Moja córko, musisz wiedzieć

-że dziękczynienie Bogu za wszystko, co stworzył, dalekie jest od bycia nieprzyjemnością dla Boga,

ale jest to raczej boskie prawo i jeden z pierwszych obowiązków ludzkich stworzeń.

 

Stworzenie powstało z miłości Boga do ludzkich stworzeń. Nasza miłość do nich była tak wielka, że

- gdyby było to konieczne,

stworzylibyśmy tyle niebios, słońc, gwiazd, lądów, mórz, roślin itp., ile będzie ludzkich stworzeń,

aby każdy miał swój własny wszechświat.

 

W rzeczywistości na początku Adam był sam, aby cieszyć się dobrodziejstwami Stworzenia.

A jeśli nie pomnożyliśmy wszechświatów, to…

-bo tak naprawdę

- każde stworzenie może całkowicie cieszyć się stworzeniem, jakby było jego własnym.

Kto nie mógł powiedzieć?

"słońce jest moje" i cieszyć się jego światłem do  woli,

lub „woda jest moja” i używać jej ile  potrzebuje,

lub „ziemia, morze, ogień, powietrze są  moje” i tak dalej  ?

 

Jeśli czegoś może brakować  człowiekowi,

albo jeśli jego życie jest czasami  ciężkie, to z powodu grzechu  , który sprawił

- utrudnianie dostępu do moich świadczeń, i

-nie pozwala, aby rzeczy, które stworzyłem, były hojne dla niewdzięcznych stworzeń.

Każda rzecz stworzona jest przejawem miłości Boga do swoich ludzkich stworzeń.

Mają oni obowiązek wyrazić Bogu swoją miłość i wdzięczność za to wielkie dobro. Jest to nawet ich pierwszy obowiązek wobec Stwórcy.

Niewypełnienie tego obowiązku byłoby z ich strony poważnym oszustwem przeciwko Stwórcy.

Ten obowiązek jest tak ważny, że moja niebiańska Matka ,

- komu tak bardzo leżała na sercu nasza chwała, nasza obrona i nasze interesy,

- przeszła przez wszystkie stworzone rzeczy, od najmniejszych do największych, aby w imieniu wszystkich stworzeń umieścić tam pieczęć

z miłości,

chwały  i

dziękczynienia dla  Stwórcy.

 

Idąc za moją Matką , moje Człowieczeństwo również wypełniło ten święty obowiązek.

To spowodowało, że mój Ojciec był dobry dla winnej ludzkości. Więc są modlitwy mojej Matki i moje.

Czy nie powtórzysz też tych modlitw?

Właśnie dlatego wezwałem cię do życia w mojej Woli:

abyś do nas dołączyła  i

abyś powtórzyła nasze  czyny”.

Po tych słowach Jezusa zacząłam przeglądać wszystkie stworzone rzeczy, aby na każdym opatrzyć pieczęć

z miłości,

chwały  i

 wdzięczności _

poświęconych Stwórcy w imieniu wszystkich stworzeń ludzkich.

 

Wydawało mi się, że widzę tam mnóstwo aktów i dzieł

- mojej cesarzowej Mamy i

- mojego ukochanego Jezusa.

 

Te pieczęcie

stworzyły wspaniałą harmonię między niebem a  ziemią,

łącząc Stwórcę ze  stworzeniami.

Były jak urocze, małe niebiańskie sonaty.

Mój słodki Jezus dodał:

Moja córko, wszystkie stworzone rzeczy wynikają z aktu naszej Woli. Nie mogą zmienić ani swojego miejsca, ani swojej roli.

Są jak lustra odzwierciedlające przymioty Boga:

jedne wielkość jego  mocy,

inne jego  piękno,

inne jego  dobroć,

inni jego  ogrom,

inne jego światło  itp.

Swoimi niemymi głosami mówią ludziom, jak bardzo Bóg ich kocha.

Podobnie jak inne stworzenia, człowiek został stworzony aktem naszej Woli.

 

Jednak w jego przypadku jest coś więcej: Człowiek

-jest emanacją z naszego łona,

- częścią jakby nas samych.

Stworzyliśmy go z wolną wolą,

aby mógł stale wzrastać w pięknie, mądrości i cnocie.

 

Na nasze podobieństwo w nim może pomnażać swoje dobra i łaski.

Oh! Gdyby słońce miało wolną wolę i mogło uczynić dwa słońca z jednego, cztery z dwóch, cóż za chwała,

- jakiego zaszczytu nie oddałoby swojemu Stwórcy i

- jakiej chwały nie oddałoby sobie?

"Ile rzeczy stworzonych obiektów nie jest w stanie osiągnąć?

-ponieważ nie mają wolnej woli i

-ponieważ zostały stworzone, by służyć człowiekowi.

Cała nasza miłość skupiła się na człowieku. Oddaliśmy mu do dyspozycji całe Stworzenie. Zorganizowaliśmy wszystko wokół niego,

aby mógł wykorzystać nasze prace jako trampoliny w zbliżaniu się i

podejściu do  nas, aby

poznać nas i  kochać nas.

 

Jakże wielki, niestety, jest nasz  smutek,

-kiedy widzimy to pod stworzonymi ludzkimi obiektami, nieporządek,

-kiedy widzimy jego piękną duszę, brzydką grzechem, straszną do zobaczenia!

Jakby wszystkie rzeczy, które stworzyliśmy, nie wystarczały,

aby zaspokoić naszą miłość do człowieka i zachować jego wolną wolę,

-daliśmy mu jako najcenniejszy prezent:

naszą Wolę.

 

Daliśmy mu ten prezent jako pierwszą zasadę

jego życia  i

jego  działań.

Aby mógł wzrastać we wdzięku i pięknie, potrzebował tej najwyższej naszej Woli. Ta

-powinna nie tylko dotrzymać towarzystwa jego własnej ludzkiej woli, ale

- musiałaby ją zastąpić, by kierować jej akcją. Własna ludzka wola była jedynie po to mu potrzebna, aby dobrowolnie człowiek oddał wszelkie prawa nad sobą Woli Bożej.

Niestety, człowiek pogardził tym wspaniałym prezentem! Nawet nie chciał go poznać.

O ile człowiek akceptuje naszą Wolę jako zasadę swojego życia,

stale rośnie we wdzięku, świetle i pięknie,

- odpowiadając w ten sposób głównemu celowi Stworzenia i

przez niego, jako żyjącego całkowicie w Woli Bożej, mogliśmy jedynie otrzymywać chwałę należną nam za całe stworzenie.

 

Połączyłam się z Wolą Bożą i swoją słabą miłością wychwalałam Jezusa za wszystko, co w stworzeniu uczynił dla rodzaju ludzkiego.

Aby nadać większą wartość mojej miłości, Jezus wszedł we mnie i zaczął mi towarzyszyć w tym, co robię.

 

On mi mówi:

Moja córko, wszystkie stworzone rzeczy zostały stworzone dla człowieka . Te rzeczy nie mają stóp, ale chodzą.

One ruszają się

-albo znaleźć człowieka,

- albo dać się mu znaleźć.

 

Światło słońca opuszcza wyżyny niebios, aby zbliżyć się do człowieka, oświecić go i ogrzać.

Woda staje się dostępna dla człowieka, aby go orzeźwić, ugasić pragnienie, a nawet wejść do jego wnętrza.

Nasiona wkradają się do ziemi, by wydać owoce dla dobra człowieka.

 

Nie istnieje rzecz stworzona, która nie odczuwałaby przyciągania, ruchu do istoty, która została dla niej przeznaczona przez Stwórcę.

 

Moja Wola czuwa nad tym. aby

porządek i harmonia panowały wszędzie w Stworzeniu

- dla dobra człowieka.

Niemniej jednak, kto dziękuje mojej Woli, która mu zapewnia?

światło słoneczne, aby go oświetlić i  ogrzać,

wodę, aby ugasić  jego pragnienie,

chleb na zaspokojenie  głodu,

kwiaty i owoce, aby go pocieszyć  i

tak wiele innych rzeczy dla jego  szczęścia?

 

Ponieważ moja Wola robi wszystko dla człowieka,

czy nie jest w porządku, aby człowiek powinien był zrobić wszystko, aby wypełnić moją Wolę?

"Oh! Gdybyś tylko wiedziała, jaka jest uroczystość w stworzonych rzeczach, kiedy przychodzą służyć ludzkiemu stworzeniu, które żyje w mojej Woli!

 

Moja Wola działająca w stworzeniach ludzkich i moja Wola działająca w stworzonych rzeczach

całują się z miłością  i śpiewają hymn uwielbienia dla Stwórcy za wielki cud  Stworzenia.

Stworzone rzeczy czują się zaszczycone, gdy służą stworzeniu ludzkiemu, które żyje w Woli Bożej, która je ożywia.

Z drugiej strony moja Wola odczuwa nieszczęście

- wobec tych samych stworzonych rzeczy,

- kiedy mają służyć stworzeniom, które nie żyją w mojej Woli.

 

To dlatego żywioły czasami powstają przeciwko człowiekowi

-by go uderzyć i

- ukarać go.

Te elementy czują się lepsze od człowieka, ponieważ postawił się poniżej nich, opuszczając Wolę Stwórcy.

Same te rzeczy stworzone nie zmieniły swego miejsca, jak to uczynił człowiek, ale pozostały wierne tej Woli od początku stworzenia, aż dotąd, i tak będzie na zawsze.

 

Po tych słowach Jezusa zacząłam się zastanawiać nad  świętem Wniebowzięcia Matki Bożej .

 

Mój słodki Jezus powiedział do mnie czułym i wzruszającym tonem:

 

Moja córko,

prawdziwa nazwa tego święta powinna brzmieć Święto Woli Bożej .

 

To ludzka wola

-zamknęła niebo,

- zerwała więzi ze Stwórcą,

-otworzyła drzwi do nędzy i cierpienia oraz

- położyła kres niebiańskiej uczcie, którą miało się cieszyć stworzenie.

 

Moja Mama Królowa,

-przez nieustanne spełnianie Woli Wiecznej,

-możemy powiedzieć, że jej życie było tylko Wolą Bożą -, - otworzyła Niebiosa i przywrócił w Niebie uroczystości ze stworzeniami.

 

Z każdym aktem, który zrobiła w Najwyższej Woli, to była impreza w  niebie,

słońca uformowały się, by ozdobić to święto  i powstały melodie, by oczarować  Niebiańską Jerozolimę.

Prawdziwą przyczyną tych świąt była: odwieczna Wola działająca w mojej niebieskiej Matce .

 

To była ta Boża Wola, która

- czyniła w niej cuda, które zadziwiały niebo i ziemię,

- przykuła Ją do Wiecznego Boga nierozerwalnymi więzami miłości i

- wchłonęła Słowo Ojca Przedwiecznego w samo łono Jego Matki.

 

Zachwyceni aniołowie powtórzyli:

Skąd w tym stworzeniu wzięła się taka chwała, honor, wielkość i cuda?

A jednak pochodzi ono z wygnania!”

 

Zdumieni i z drżeniem rozpoznali, że działała w Niej Wola ich Stwórcy i powiedzieli:

Święty, święty, święty! Cześć i chwała Woli naszego suwerennego Pana! Po trzykroć święty jest Ten, który pozwala, by ta najwyższa Wola działała w niej!”

Przede wszystkim to moja Wola jest celebrowana w święto Wniebowzięcia Matki Najświętszej.

 

To moja Wola wzniosła moją Matkę na taką wysokość. Wszystko, co mogło Jej się przydarzyć

-byłoby niczym

-bez cudów, które w niej działała moja Wola.

 

To moja wola

obdarzyła Ją boską płodnością  i

uczyniła ją Matką  Słowa.

 

To była moja Wola, która to zrobiła, że otrzymała Ona

-ucałowanie od wszystkich stworzeń, mogła

- stać się Matką wszystkich i kochać każdego i wszystkich boską matczyną miłością. To moja Wola uczyniła ją Królową wszystkich stworzeń.

Kiedy moja Matka przybyła do Nieba w Dzień Wniebowzięcia, -moja Wola została wielce uhonorowana i uwielbiona od całego Stworzenia

– i ta wielka uroczystość, która od tamtego czasu nie ustała, rozpoczęła się w Niebie.

 

Chociaż Niebo już zostało przeze mnie otwarte i choć wielu świętych już tam było,

to właśnie wtedy, gdy niebiańska Królowa, moja ukochana Matka, przybyła do Nieba, rozpoczęła się ta wielka celebracja mojej Woli.

 

Pierwszą przyczyną tej celebracji była Moja Matka, w której moja Wola

- dokonała tak wielu cudów i

która tak doskonale to obserwowała przez całe Jej ziemskie życie.

Oh! Jak całe Niebo chwaliło Wieczną Wolę!

-kiedy pojawiła się na środku niebiańskiego dziedzińca

ta wzniosła Królowa cała otoczona światłem Słońca Woli Bożej!

 

Widzieliśmy Ją całą ozdobioną mocą najwyższego Fiata , ponieważ nie było ani jednego uderzenia jej serca.

na którym ten Fiat nie zostałby wydrukowany.

Zdumione wszystkie niebiańskie istoty spojrzały na nią, mówiąc: „Idź w górę, wejdź jeszcze wyżej!

To prawda, że ​​ta, która tak uhonorowała najwyższego Fiata, dzięki której znajdujemy się w Niebiańskiej Ojczyźnie,

- miała tutaj najwyższy tron ​​i Niech będzie naszą Królową!”

 

Największym zaszczytem, ​​jaki otrzymała tego dnia, było to, że Wola Boża została przez nią uhonorowana”.

 

Moje dni są coraz bardziej gorzkie z powodu pozbawienia mojego słodkiego Jezusa.

Wszystko co mi zostało to jego Wola, to cenne dziedzictwo, które jego liczne wizyty pozostawiły mojej biednej duszy.

 

Tutaj jestem teraz całkiem sama, całkowicie zapomniana przez tego, który jest całym moim życiem.

A jednak wydaje mi się, że nie mógłby być beze mnie, a ja nie mogłabym być bez niego. Co się stało z tym, który tak bardzo mnie kochał?

Co zrobiłam, żeby mnie zostawił? Ach! Jezu wróć, wróć, nie mogę tego dłużej znieść!

Podczas gdy ja tak lamentowałam, że mogłam stracić Tego, który był całą moją nadzieją i całą moją radością,

Jezus mi się narzucił… abym kontynuowała moje działania w Jego cudownej Woli.

 

Prawie uniemożliwił mi narzekanie na jego nieobecność.

To zostawiło mnie skamieniałą, bez najmniejszego komfortu, ani niebiańskiego, ani  ziemskiego.

Kontynuując ten straszny stan, myślałam o cierpieniach, jakie Jezus znosił podczas swojej męki . Pokazując się krótko, powiedział do mnie  :

"Moja córko, przez moje cierpienia byłem wciąż taki sam,

- moje spojrzenie było zawsze łagodne,

- moja twarz zawsze pogodna,

-moje słowa zawsze spokojne i dostojne.

 

Miałem takie równe maniery, że ludzie mogli rozpoznać, że jestem ich Odkupicielem już po moim zachowaniu.

 

Chociaż ze względu na ich intensywność i liczbę moje cierpienia wystarczyłyby do całkowitego unicestwienia mnie, tak nie było.

 

Pośród moich wrogów,

-pozostałem jak majestatyczne słońce

- z moim zwykłym spokojem i spokojnym zachowaniem.

Zawsze być sobie równym należy do Boga i do prawdziwych synów Bożych.

Ten sposób bycia

-odciska w duszy boski charakter i

- objawia swoją czystość i świętość.

Z drugiej strony niestabilny nastrój

-odsłania serce tyranizowane przez namiętności i

- sprawia, że ​​osoba jest nieprzyjemna dla wszystkich.

 

Dlatego zalecam , abyś zawsze była taka sama:

-to samo ze mną,

-to samo z tobą i

- tak samo z innymi,

-tak samo w cierpieniu,

włączając w to cierpienie pozbawienia mnie.

 

Nawet jeśli to pozbawienie tworzy się w tobie i wokół ciebie chmury bólu. Twoje równe sposób bycia

będzie światłem, które rozproszy te chmury  i

ujawni, że choć ukryty, żyję w  tobie.

Po tych słowach mojego ukochanego Jezusa,

Kontynuowałam rozmyślanie o jego cierpieniach podczas jego męki, z gwoździem w sercu jego niedostatku.

Był dość cichy i tak zasmucony, że wzbudził we mnie litość. Powiedziałam Mu:

Moja Miłości, dlaczego milczysz? Wydaje mi się, że nie chcesz już ze mną rozmawiać, ani nawet powierzać mi swoich sekretów i smutków.

 

Cała dobroć, chociaż zmartwiony, powiedział do mnie :

Moja córko, czasami cisza mówi więcej niż słowa. Milczenie jest decyzją

- tych, którzy nie chcą się wzajemnie odstraszać,

-ojca, który znalazł się z synem, którego bardzo kocha

pośród innych synów, którzy okazują się niesforni i których chce poprawić.

Tak myśl -kiedy nie przyjdę do ciebie i - kiedy nie zmuszam cię do udziału w moich cierpieniach, czy to coś znaczy?

Ach! Moja córko wręcz przeciwnie, to jest coś wspaniałego! Kiedy nie przyjdę jest to, że moja sprawiedliwość jest obciążona karami, aby uderzyć człowieka:

-przez wszystkie przeszłe bolączki,

-trzęsienia ziemi,

-wojny,

blade w porównaniu z

- utrapieniami, które nadchodzą,

- wielka wojna i przygotowujące się rewolucje.

 

Ludzie popełniają tyle grzechów, że kary na które nie zasługują są nieodzowne, ale

- sprawię, żebyś uczestniczyła w moich cierpieniach, aby uwolnić ich od kar, na które zasługują.

Dlatego bądź  cierpliwa: moja Wola zrekompensuje brak mojej widzialnej obecności, nawet jeśli w ukryciu jestem w  tobie.

 

Gdybym nie postępował w ten sposób, nie miałabyś pokoju koniecznego do kontynuowania swoich zwykłych rund w mojej Woli.

W rzeczywistości to ja, ukryty w tobie, odprawiam te wycieczki i ty ze Mną. Robisz je z tym, którego nie widzisz.

 

Kiedy moja sprawiedliwość zostanie wypełniona karami, przyjdę jak przedtem. Dlatego bądź odważna, czekaj na mnie i nie bój się.

 

Kiedy mówił do mnie,

Znalazłem się poza moim ciałem pośród narodów. W prawie wszystkich można było zobaczyć

- przygotowania do wojny,

- wynalezienie nowych technik walki wywołujących strach na ich widok.

 

Wielka ślepota ludzi

-powodowała, że zachowywali się jak bestie i

- uniemożliwiła im zobaczenie, że raniąc innych, krzywdzili siebie.

Potem cała przestraszona wróciłam do swojego ciała, bez Jezusa i z gwoździem w sercu, bo zostawił mnie samą.

Wiłam się z bólu. Mój słodki Jezus poruszał się we mnie.

 

Wzdychając w moim żałosnym stanie, powiedział do mnie:

Moja córko, bądź spokojna, bądź spokojna, jestem w tobie, nie opuściłem cię! Poza tym, jak mógłbym cię zostawić?

Spójrz, moja Wola jest wszędzie. Jeśli jesteś w mojej Woli, nie mam dokąd pójść, aby się od Ciebie zdystansować. Musiałbym ograniczyć moją Wolę, co jest niemożliwe.

 

W związku z tym,

- upewnij się, że cię nie zostawiłem i

- Zanurz się coraz bardziej w bezmiar mojej Woli.”

 

W mój zwykły sposób

- Towarzyszyłam mojemu słodkiemu Jezusowi w cierpieniach Jego Męki ,

-Zaoferowałam tortury, jakie powoduje jego pozbawienie mnie jako świadectwo mojej miłości do niego i pocieszenia go.

 

Mój umiłowany Bóg podniósł we mnie prawą rękę.

Swoimi palcami pozwolił, by krew i światło spłynęły po mojej biednej duszy, tak dotkniętej męką jego niedostatku, że Jezus został tym poruszony.

 

Aby mnie pocieszyć , powiedział do mnie:

Moja córko, odwagi, nie bój się. Ktokolwiek żyje w mojej Woli, żyje w centrum mojego Człowieczeństwa.

 

Bo tak jak słońce jest w centrum jego  sfery, moja Wola Boża jest w centrum mojego Człowieczeństwa.

 

I tak samo, nie opuszczając swojej sfery, w której majestatycznie siedzi,

- słońce rozsiewa swoje światło wszędzie na ziemi,

moja Wola Boża w moim Człowieczeństwie świeci na każdą osobę i w każdym miejscu na ziemi.

Jak człowiek zerwał swoją więź z Wolą Bożą,

wypadało, aby w jego imieniu

-moje Człowieczeństwo podejmuje pierwsze kroki, aby odbudować to łącze.

 

Zatem,

- przez swoje życie, swoje słowa i swoje cierpienia, -moje Człowieczeństwo przywróciło człowieka do jego Stwórcy,

- aby ponownie mógł dostosować się do porządku, dla którego został stworzony.

I przez to, że dusza, która żyje w mojej Woli, jest w centrum mojego Człowieczeństwa, wszystko, co zrobiłem i wycierpiałem, jest skierowane na tę duszę:

jeśli jest słaba, daję jej  siłę, jeśli jest zabrudzona, moja krew ją obmywa i  upiększa, moje modlitwy  podtrzymują ją,

moje ramiona trzymają ją mocno i przykrywają owocem mojej  pracy. Krótko mówiąc, wszystko obraca się, by bronić i pomagać tej  duszy.

I dlatego myśl o moich cierpieniach wydaje ci się naturalna:

-odkąd żyjesz w mojej Woli,

- moje cierpienia otaczają Cię jak obłoki światła i łask.

W sferze mojego Człowieczeństwa moja Wola umieszcza...

-moje uczynki, moje kroki, moje słowa, moją krew, moje rany, moje smutki i

-wszystko, co zrobiłem, jako w ciągłej akcji, aby rzucić wyzwanie człowiekowi i

udzielić mu pomocy i niezbędnych środków, aby został zbawiony i powrócił na łono mojej Woli.

Gdyby moja Wola rzuciła wyzwanie człowiekowi bezpośrednio, bardzo by się przestraszył i bał. Zamiast tego postanowiłem go przyciągnąć

przez wszystko, co osiągnąłem i  przecierpiałem, jako wiele zachęt i  środków, by sprowadzić go łagodnie z powrotem w moje  ramiona.

Żyjąc w centrum mojego Człowieczeństwa, dusza, która żyje w mojej  Woli, w pełni cieszy się owocami wszystkiego, co zrobiłem i  wycierpiałem.

Moja Wola całkowicie realizuje w tym człowieku cel, dla którego został stworzony.

 

Co do tego, który nie żyje w mojej Woli,

- może bardzo dobrze znaleźć sposób na uratowanie, ale

nie cieszy się wszystkimi owocami stworzenia i odkupienia”.

Idąc za tymi słowami mojego kochającego Jezusa, mówię do niego:

Kochanie moje, jestem zdezorientowana:

Mówisz mi, że żyję w Twojej Woli, a potem mnie opuszczasz! Ach! Jakie ciężkie męczeństwo zmuszasz mnie do przeżywania!

Tylko Ty utrzymujesz oddech życia w mojej biednej duszy. Jak tylko mnie opuścisz, wszystko się zmienia.

Już nie poznaję siebie, wszystko we mnie umiera: umiera światło, umiera miłość.

 

Oh! Proszę, zmiłuj się nade mną i nigdy mnie nie opuszczaj; Dłużej tego nie zniosę!" Odcinając mnie i wzdychając, mój Jezus powiedział do mnie:

Moja córko, bądź spokojna, Zatrzymaj te słowa, które ranią moje serce. Oh! Jak chciałbym usunąć ten gwóźdź z twojego serca.

Wiem, dla tego, kto mnie kocha, ten gwóźdź jest nie do zniesienia: zabija nieustannie bez litości.

 

Opuść tę myśl, że mogę cię zostawić. musisz sama siebie przekonać

-że cię nie opuszczam, ale że zatapiam się głębiej w tobie i -że milczę na małym statku twojej duszy.

 

Prawda jest taka, że ​​nic się w tobie nie zmienia: wszystko, co tam było, jest nadal w idealnym porządku.

Wystarczy mały ruch z mojej strony i jestem z tobą. A poza tym, jak mógłbym cię zostawić?

Ten, kto spełnia moją Wolę i żyje w niej, jest całkowicie związany

przez więzy, które wiążą

-stworzenia ludzkie z Ojcem Stwórcą,

- dusze uratowane z Synem Odkupicielem, oraz

- uświęcone dusze z Duchem Uświęcicielem.

 

Moja Wola pieczętuje wszystkie te więzy i czyni stworzenie nierozłącznym ze Mną. Dlatego bądź pewna, że twój Jezus nigdy cię nie opuści”.

Kiedy to mówił,

Widziałem wiele promieni światła docierających do mojego serca.

-Niektóre były związane ze wszystkimi  stworzonymi rzeczami,

-inne ze wszystkim, co Jezus zrobił i wycierpiał,  i

- inne z sakramentami świętymi.

 

Niech wszystko będzie na chwałę Boga, dla dobra mojej duszy i wszystkich dusz! Amen.

 

Jak zwykle pogrążyłam się w Najświętszej Woli Boga. Kiedy byłem zajęta umieszczaniem hasła „ Kocham Cię” na wszystkich stworzonych rzeczach, chciałam

-żeby mój Jezus tylko widział i słyszał te moje kocham Cię , a nawet

-żeny widział i słyszał wszystko przez te moje  kocham cię .

 

Przyszła mi do głowy myśl: Zachowuję się jak dziecko, które nie umie powiedzieć nic poza swoim małym gaworzeniem wyuczonym na pamięć. Jakie jest znaczenie tych nieskończenie powtarzanych słów Kocham Cię ?

 

Wtedy, wynurzając się z mojego wnętrza, ukazał się mój ukochany Jezus”.

- z “Kocham Cię” wydrukowanym na całej jej boskiej osobie: -na ustach, twarzy, czole, oczach, klatce piersiowej, dłoniach, czubkach palców -w skrócie, wszędzie.

 

Mówi do mnie czule:

"Moja córko, czy nie jesteś szczęśliwa?

- że żadne z twoich "kocham cię" nie jest stracone, ale

- że raczej wszystkie są odciśnięte we mnie?

A czy znasz całe dobro, które z tego wynika?

 

Musisz wiedzieć, że kiedy dusza decyduje się

- czynić dobro i

praktykować cnotę,

rodzi w swoim sercu ziarno tej cnoty.

 

Następnie,

- powtarzając swoje działania,

- tworzy wodę, aby

podlewać roślinę powstałą z tego ziarna.

 

-Im więcej powtarza swoje czyny,

-im więcej wody roślina otrzymuje, rośnie zdrowiej i piękniej i szybko zaczyna owocować.

 

Z drugiej strony,

- jeśli dusza nie wykazuje zbytniego zapału w powtarzaniu swoich czynów, roślina dusi się i,

- jeśli zdoła wyjść z ziemi, jest słaba i nie wydaje owoców.

 

Biedna roślina, której brakuje wody do wzrostu! Moje słońce nie wschodzi nad nią, aby

-nawozić go, aby

- dojrzała i

- aby przynosiła piękne owoce.

Jeśli dusza nieustannie powtarza swoje czyny,

-produkuje dużo wody do podlewania swojej rośliny i

-Moje Słońce wschodzi nad nią za każdym razem, gdy otrzymuje wodę.

 

Bardzo się cieszę, że widzę ją tak pełną siły i tak szybko rosnącą. Podnoszę do siebie jej gałęzie i

- widząc jej liczne owoce,

- Z przyjemnością je obieram.

A ja lubię odpoczywać w jego cieniu.

Powtarzenie twojego " Kocham cię" jest jak

- wzięcie wody i nawadnianie,

- aby drzewo miłości rosło w tobie.

Powtarzanie aktów cierpliwości rodzi w tobie drzewo cierpliwości.

Powtarzanie Twoich czynów w mojej Woli tworzy wodę,

by rosło w tobie boskie i wieczne drzewo mojej Woli.

Ono nie powstaje z jednego aktu lub tylko kilku aktów. Powstaje z czynności, które są stale powtarzane.

 

Tylko Twój Jezus może tworzyć rzeczy, także te największe, prostym aktem, ponieważ posiada moc twórczą.

 

To przez powtarzanie tego samego aktu, że stworzenie może stopniowo ukształtować dobro, którego pragnie.

Z przyzwyczajenia cnota staje się naturalna .

Tak jest w porządku naturalnym. - Nie można zostać nauczycielem bez wielokrotnego czytania samogłosek i spółgłosek.

Musi nieustannie pracować, aby nasycić swój umysł, wolę i serce wszelką nauką niezbędną do nauczania innych.

 

- Człowiek nie może być usatysfakcjonowany, jeśli nie zje jedzenia, którego potrzebuje, kęs po kęsie.

- Rolnik nie może kontynuować żniw, jeśli nie pracował dzień po dniu przez długi czas na swoim polu.

- To samo dotyczy wielu innych rzeczy.

 

Ciągłe powtarzanie tego samego czynu jest znakiem, że dana osoba naprawdę chce osiągnąć swój cel. Dlatego powtarzaj ciągle, nigdy się nie męcząc.

Potem znalazłam się poza moim ciałem. Mój słodki Jezu

-przenosił mnie do wszystkich miejsc gdzie, -gdy był na ziemi, działał, cierpiał, modlił się, a także płakał. Wszystko było w akcji, wszystko co robił było aktualnie żywe.

 

A mój umiłowany Bóg powiedział do mnie:

„ Moja córko, córko mojej najwyższej Woli, moja Wola chce, abyś we wszystkim uczestniczyła.

 

To, co widzisz, to wszystkie czyny, których dokonałem na ziemi. Moja Wola trzyma w napięciu owoce tych czynów.”

- ponieważ istoty nie są skłonne do ich przyjmowania, - wynika to w dużej mierze z tego, że nie wiedzą, co zrobiłem.

 

Zobacz moje wiele postawionych nocnych modlitw, gorzkich łez i żarliwych westchnień o zbawienie wszystkich. Czekają, aby wylać swoje owoce na  stworzenia.

 

Moja córko, wejdź w nie i pozwól, aby Moja Wola zalała cię tymi  owocami.

Moja wola trzyma w rezerwie, jako aktualnie żywe

wszystkie smutki mojego  dzieciństwa,

wszystkie wewnętrzne akty mojego  ukrytego życia,

- które są cudami łaski i świętości -,

wszystkie upokorzenia, chwały i smutki mojego życia publicznego  i

wszystkie ukryte boleści mojej  Męki.

 

Ich owoce są w napięciu, ponieważ

-zostały tylko częściowo zerwane przez stworzenia ludzkie.

 

To się dzieje

-w duszach żyjących w mojej Woli i -tylko w tych duszach,

gdy zostaną całkowicie porzucone, oddane dla mojej Woli.

Wejdź

-we wszystkie moje działania i

-w moje smutki, aby moja Wola znalazła w tobie pełne wypełnienie.

 

Nie chcę, żeby nic między tobą a mną było nierozstrzygnięte. Tak jak chcę móc powiedzieć ci wszystko, co chcę.

Chcę znaleźć w tobie moją własną Wolę, aby nic nie przeszkodziło mi dać ci wszystko, czego pragnę.

Kiedy Jezus mówił do mnie w ten sposób,

Przeszłam przez każdy z jego aktów i zostałam całkowicie odmieniona, zakryta

jego  działaniami,

jego  modlitwami,

jego łzami  i

jego  smutkami. Kto mógłby powiedzieć wszystko, przez co przeszłam?

Mam nadzieję, że mój umiłowany Jezus udzieli mi łaski, abym doskonale odpowiadała Jego uwielbionej Woli.

Amen.

 

Byłam w swoim  zwykłym stanie. Mój biedny umysł znalazł się nagle w wyjątkowo  podniosłym nastroju. Wydawało mi się, że widzę Boskość  i

-na jednym z kolan Ojca Niebieskiego,

- Królowa Matka martwa, nieżywa.

 

Zaskoczona mówię do siebie:

„ Moja Matka nie żyje, ale jaka cudowna śmierć: umrzeć na kolanach swego Stwórcy!”

Potem, przyglądając się dokładniej, zobaczyłam, że wola Matki Maryi… -została odłączona od jej ciała i

-była w rękach Ojca Niebieskiego. Oszołomiona, nie mogłam  zrozumieć.

 

Wtedy głos z boskiego tronu  powiedział:

Ona jest wybraną spośród wszystkich wybranych.

Ona jest  najpiękniejsza, jest jedyną istotą, która dała nam swoją wolę i złożyła ją  bez życia na naszych kolanach, w naszych  rękach.

 

Co do nas, w zamian daliśmy Jej dar naszej Woli. Nie mogliśmy dać jej większego prezentu.

Od momentu zdobycia tej najwyższej Woli daliśmy Jej władzę, aby

sprowadzić Słowo na ziemię i

- aby wywołać Odkupienie ludzkości.

 

Ludzka wola nie miałaby nad nami żadnej siły przyciągania.

Ale wola Boża w tym niezrównanym stworzeniu ludzkim zachwyciła nas i podbiła. Nie mogąc się oprzeć,

- poddaliśmy się jej prośbom i

- Zesłaliśmy Słowo na ziemię.

To powiedziawszy, oczekujemy, że przychodzisz umrzeć na drugim kolanie  Ojca dając nam  również swoją wolę.

 

Następnie, widząc w naszych rękach twoją zmarłą wolę, jakby już dla ciebie nie istniała,

-oddamy Ci naszą Wolę i, - przez Ciebie - to znaczy przez naszą Wolę w Tobie - nasz Fiat ożyje na nowo na ziemi.

 

Obie wasze Wole - boskiej Matki i waszej - będziemy traktować jako drogocenną rękojmię,

nadające się do służenia jako  okup - dla wszystkich innych  ludzkich woli.

Wtedy głos przestał być  słyszalny.

Znalazłem się na drugim kolanie ojca, biorąc ostatni oddech.

Potem wróciłem do swojego ciała. Nie potrafię powiedzieć, jak się czułam.

 

Ale mogę tylko powiedzieć, że modliłam się z całego serca o to,

-żeby moja wola nigdy więcej do mnie nie wróciła i

- żeby tylko Wola Boża miała we mnie życie.

 

Ach! To fakt, że Matka Królowa posiada całą  nieruchomość i doskonale odzwierciedla Jezusa w  duszach,

obejmuje wszystkich i daje doskonały powrót wdzięczności dla Boga za Jego  dzieła Stworzenia, Odkupienia i  Uświęcenia.

 

Potrafi wszystko, jest Królową, która wszystkim rządzi.

Później ujrzałam moją niebiańską Mamę z Dzieciątkiem Jezus w ramionach . Pocałowała go i położyła na swojej piersi, aby nakarmić go swoim bardzo czystym mlekiem.

Powiedziałam Jej:

Moja Matko, nic mi nie dajesz? Oh! przynajmniej pozwól mi umieścić moje „kocham cię” między twoimi ustami a ustami Jezusa, kiedy go całujesz,

- aby moje małe „Kocham Cię” towarzyszyło wszystkiemu, co robisz!”

Odpowiedziała mi:

Dziewczyno, zrób to, załóż swoje małe „Kocham cię” -nie tylko na naszych ustach,

-ale także na wszystkim, co dzieje się między Nim a Mną.

 

Musisz to wiedzieć, że

-wszystko, co zrobiłam dla mojego Syna,

Zrobiłam to także dla dusz, które będą żyć w Woli Bożej, ponieważ,

będąc w tej świętej Woli,

będą mogli cieszyć się tymi rzeczami tak samo jak Jezus.

Więc kiedy pocałowałam mojego Syna, pocałowałam wszystkie te dusze. Jeśli chcesz, abym powtórzyła dla Ciebie to, co uczyniłem dla Mojego Syna, upewnij się, że zawsze jesteś w Jego Woli.

I będę hojna w moje łaski wobec ciebie.

 

Po dwóch bolesnych dniach spędzonych na pozbawianiu mojego największego dobrego Jezusa, poczułam, jak porusza się we mnie.

Wydaje mi się, że siedział we mnie, z głową opartą na moim ramieniu, w pozycji, w której mógł ze mną rozmawiać.

Przytuliłam go do siebie i całkowicie się poddałam, przyjmując postawę słuchania.

Myślę, że powiedział do mnie:

"Moja córko,

moja Wola jest czymś więcej niż pokarmem cielesnym.

Ten

- dodaje sił ciału,

-zapewnia ciepło

- ożywia jego członki,

- zwiększa ilość krwi,

- ożywia inteligencję osoby i

- pobudza ją do nowych uczynków i wyrzeczeń.

 

Z drugiej strony ten, kto zaniedbuje dobre odżywianie swojego ciała

- czuje się zmęczony we wszystkich kończynach, cierpi na

-brak krwi i ciepła,

-ma inteligencję, która często się myli,

ma skłonność do melancholii i lenistwa, i niczego nie poświęca. Biedny człowiek, brakuje mu życia w całej jego istocie!

 

To jest tak prawdziwe, że

gdy człowiek jest dotknięty śmiertelną chorobą,

-przestaje się karmić i

- w ten sposób zmierza ku śmierci.

Jak ustaliła Wieczna Mądrość, dusza również potrzebuje pożywienia .

Wola Boża jest dla niej pysznym pokarmem.

 

To jedzenie sprawia, że człowiek jest silny w poszukiwaniu dobra  i przepełniony miłością do swego  Boga.

 

Napełnia duszę ożywieniem, popychając ją do wzrastania we wszystkich  cnotach,

do podjęcia nowych prac  i do wielkich  poświęceń.

Znajduje to odzwierciedlenie w inteligencji osoby.

Prowadzi ją do coraz lepszego poznawania swojego Stwórcy i do stania coraz bardziej do niego podobną.

Boska krew obfituje w tej duszy, powodując wzrost życia boskiego.

Ponadto to jedzenie jest dostępne?

- w każdej chwili ,

- z każdym oddechem,

- dzień i noc, we wszystkim,

-tyle razy, ile chcesz.

W przeciwieństwie do odżywiania ciała,

nie musimy się obawiać, że jeśli weźmiemy za dużo, możemy mieć złe samopoczucie.

 

Wręcz przeciwnie, im więcej bierzemy , tym bardziej jesteśmy umocnieni  i tym bardziej upodabniamy się do swojego  Stwórcy .

Ten , który nigdy nie bierze  tego jedzenia - naraża się na wieczną śmierć .

 

Jeśli chodzi o tego , który rzadko to bierze ,

-jest słaby i niestały w dobru, zimny w miłości, ubogi w boską krew.

- Boskie życie jest w nim anemiczne,

-światło jego inteligencji jest słabe do tego stopnia, że ​​prawie nic nie wie o swoim Stwórcy,

dlatego jego podobieństwo do niego jest niewielkie.

- Brakuje mu witalności w poszukiwaniu dobra: czasem brakuje mu cierpliwości, czasem miłosierdzia, czasem oderwania od wszystkiego.

 

Krótko mówiąc, pozbawione pokarmu mojej Woli, cnoty są jakby stłumione w tej osobie.

Ach! Gdybyśmy mogli zobaczyć dusze pozbawione tego niebiańskiego pokarmu, płakalibyśmy nad nimi, tak wiele jest

- nieszczęść i -śmieci, którymi są pokryte!

 

Słusznie należałoby współczuć stworzeniu pozbawionemu pożywienia cielesnego , ponieważ generalnie

wynika to z faktu, że brakuje mu pieniędzy na ich zakup.

 

Ale dusza , która pozbawia się pokarmu mojej Woli , zasługuje na potępienie , ponieważ odrzuca pokarm,

-co daje mu życie i - który jest mu oferowany bezpłatnie.

Nieco później, gdy słyszałam, że ludzie cierpią z powodu sprzeciwu, upokorzenia lub innych rzeczy, mój słodki Jezus powiedział do mnie:

Moja córko, gdy w ciele jest zła krew zarażająca dobrą , to jest to konieczne

- uciekać się do przebicia żyły,

- użycia pijawek lub w inny sposób ćwiczyć upuszczanie krwi, aby usunąć złą krew.

W przeciwnym razie istniałoby niebezpieczeństwo, że dana osoba zostanie sparaliżowana do końca życia.

 

Podobnie dusza, która nie jest stale karmiona moją Wolą ryzykuje zarażenie się wszelkiego rodzaju złymi tendencjami.

 

Konieczne jest uciekanie się

do lekarstwa upokorzenia , aby wydobyć złą skłonność do poczucia własnej  wartości,

na ukąszenia pijawek, by wypędzić złą  skłonność  do szukania próżnej chwały ,

upuszczanie krwi, aby uwolnić się od drobnych przywiązań  do pewnych  dobrych ludzi.

W przeciwnym razie te złe skłonności mogłyby się wbić w sedno ustroju,

zarażać całe dobro, które robi dana osoba  i okaleczyć ją do końca  życia.

Przebicia są zawsze dobre.

 

Są strażnikami serca, którzy zachowują czystą krew i - intencje duszy we właściwy  sposób.

 

Gdyby wszystko czyniło dobro tylko z zamiarem dostosowania się do mojej woli , przebicia nie byłyby konieczne.

Ponieważ moja Wola jest zabezpieczeniem przed wszelkimi złymi skłonnościami.

Nakłucia działają również jako kary dla tych, którzy nie żywią się wystarczająco moją Wolą”.

 

Dziś rano, kiedy przyszedł, mój słodki Jezus powiedział do mnie:

Moja córko, Przynoszę ci pocałunek całego Nieba. Pocałował mnie i kontynuował:

Będąc w mojej Woli, Niebo jest echem wszystkich moich działań, to znaczy powtarza wszystko, co robię”.

Potem zniknął.

Kilka godzin później wrócił dodał :

Moja córko, oddaj mi pocałunek, który ci dałem.

Dla całego Nieba moja Matka, Ojciec Niebieski i Duch Święty oczekują tego powrotu. Rzeczywiście, tak jak poprzez moją Wolę ich akt dołączył do stworzenia na wygnaniu, oni tęsknią za powrotem od tego stworzenia, poprzez tę samą Wolę.

To powiedziawszy, zbliżył swoje usta do moich i prawie drżąc, dałam mu pocałunek.

Wytworzyło to harmonijny dźwięk, którego nigdy wcześniej nie słyszano,

- który wzniósł się bardzo wysoko i

- rozprzestrzenił się na wszystkie rzeczy i wszystkie stworzenia. Następnie z niewypowiedzianą miłością powiedział do mnie:

Jak piękny jest akt dokonany w mojej Woli! Jaka moc, jaka wielkość, co za cud!

Dosięga wszystkiego w Niebie i na ziemi oraz całego Stworzenia. Dołączają do niego aniołowie i święci.

 

Taki akt musi mieć zwrot, w przeciwnym razie -wszyscy byliby w bólu

- zauważając, że boski akt, w którym brali udział, nie ma powrotu.

 

Jak głośny dzwonek, akt dokonany w mojej woli najpierw przyciągą  uwagę wszystkich,

następnie powtarza się i powtarza  delikatnie. Przez  niego, wszyscy wykrywają duszę działającą w mojej Woli  i otrzymują chwałę i cześć  boskiego aktu”.

Potem zniknął.

Jeśli chodzi o mnie, połączyłam się z Wolą Bożą

- smucąc się z powodu każdego z przewinień wyrządzonych mojemu Jezusowi przez ludzi, od pierwszego człowieka, który przyszedł na ziemię, do ostatniego, który przyjdzie, aby

-prosić o przebaczenie za te przewinienia.

 

Kiedy to robiłam, powiedziałam sobie:

Mój Jezu, moja Miłości, to mi nie wystarcza”

-żeby mnie zasmucić i prosić o przebaczenie za wszystkie te przewinienia,

ale chciałabym unicestwić wszelki grzech, aby nigdy więcej Cię nie obrazili”. Poruszając się we mnie, mój Jezus powiedział do mnie:

"Moja córko,

Doznawałem szczególnego bólu za każdą winę popełnioną przez ludzi i wiązałem z każdym przebaczenie winowajcy.

 

Te przebaczenia są zawieszone w mojej Woli , a kiedy grzesznik odczuwa ból z powodu popełnionej winy, mój ból łączy się z jego i natychmiast udzielam mu przebaczenia.

Jednak ilu mnie obraża i nie czuje bólu!

 

Dziękuję moja córko, że starasz się

przyjść do mojej Woli, aby towarzyszyć moim smutkom i moim przebaczeniom. Nadal krąż w mojej Woli i

- czyniąc moje smutki i moje przebaczenie twoimi,

-wypowiadaj okrzyki za każde przewinienie „ból, przebaczenie”, abym

-Nie byłsam w żałobie i przebaczaniu, ale w tymTowarzyszyła mi Córeczka mojej Woli.”



Znalazłam się w moim zwykłym stanie, Miałam wrażenie, że mój słodki Jezus leżał we mnie umierając.

Usłyszałam jego umierający oddech i zaczęłam się z nim męczyć. Po tym, jak przez jakiś czas razem cierpieliśmy,

 

Powiedział do mnie: „Moja córko, że człowiek… czasme pomyśli o mojej pasji  i okaże

współczucie dla mojego cierpienia jest dla  mnie pocieszające:

 

Czuć się w towarzystwie kogoś

- za kogo tyle wycierpiałem i to, że tak bardzo go kocham, łagodzi moje  cierpienie.

 

Z drugiej strony, jeśli zostanę sam, nie mając nikogo

- komu mógłbym powierzyć mój ból i

- w kogo mógłbym wylewać owoce moich cierpień,

Czuję się przygnębiony moimi cierpieniami i moją miłością.

 

W ten sposób, kiedy moja miłość nie może już tego znieść, wchodzę w ciebie, aby

- cierpieć moją pasję i

- powtórzyć wszystko, co zrobiłem i wycierpiałem w moim Człowieczeństwie.

Między tym stworzeniem ludzkim, które ożywia moją pasję a

kimś innym, który myśli tylko o mojej męce, współczując mojemu cierpieniu,

jest dla mnie różnica.

 

W pierwszym przypadku czuję, że razem ze stworzeniem ludzkim

-naprawdę ponownie przeżywam to, czego doświadczyłem i - daje mi to powrót boskiego życia a,

w drugim przypadku, po prostu czuję towarzystwo tego ludzkiego stworzenia.

 

Ale czy wiesz, w kim naprawdę mogę powtórzyć moją Mękę? W osobie, dla której w centrum jej życia jest moja Wola.

„ Moja wola jest prostym aktem, a nie ciągiem aktów.

Ten prosty akt jest jakby przywiązany do punktu, który nigdy się nie porusza: w wieczności.

-Jego obwód jest tak ogromny, że nic z niego nie może się wydostać.

-To pierwszy akt, odwieczny akt.

- Wszystko pochodzi od niego.

- Obejmuje wszystko i wszystkich jednym uściskiem.

-Stworzenie, Odkupienie i Uświęcenie to jeden akt mojej Woli.

Ma moc, by uczynić wszystkie czyny swoimi, jakby były jednym.

„ Stworzenie, które żyje w mojej Woli, ma w swoim posiadaniu ten prosty akt .

Nie ma więc powodu do zdziwienia, że ​​uczestniczy w cierpieniach mojej Męki.

Poprzez ten prosty akt łączy się ze swoim Stwórcą w akcie  stworzenia.

 

Jedno będąc ze swoim Bogiem, tworzy wraz z nim, uczestnicząc w ten sposób w chwale Stworzenia i  Stwórcy.

Kocha wszystkie stworzone rzeczy jako swoje własne  rzeczy.

W przypływie miłości mówi do swojego  Boga:

To, co twoje, jest moje, a to, co moje, jest twoje. Chwała, cześć i miłość do mojego Stwórcy!”

Poprzez ten prosty akt stworzenie przyswaja sobie Odkupienie.

- przyjmując moje cierpienia jako własne.

Wiąże się ze wszystkim, co zrobiłem: z moimi modlitwami, moimi słowami i moimi uczynkami. Przepełnia się miłością do mnie, współczuje moim cierpieniom i czyni zadośćuczynienie. 

Poprzez ten prosty akt wszystko odnajduje, wszystko zawłaszcza i wszędzie umieszcza swoje „Kocham Cię”.

Dlatego życie w mojej Woli jest cudem cudów .

Bóg i całe Niebo są zachwyceni, widząc maleńkie stworzenie pływające we wszystkich rzeczach swego Stwórcy.

Jak promień słońca rozprzestrzenia się wszędzie i we wszystkich.

 

W rezultacie,

- nawet kosztem życia, nigdy nie wychodź z tego prostego aktu mojej Woli,

bo w tej sytuacji, wiedz,

-że mogę przerobić przez ciebie

Stworzenie, Odkupienie i Uświęcenie.

 

Nawet w naturze znajdujemy rzeczy, które naśladują ten prosty akt.

 

-Na niebie , ponieważ zostało stworzone przez Boga słońce  zawsze dokonuje tej samej prostej czynności. 

Jego światło i ciepło są ze sobą tak ściśle powiązane, że są nierozłączne. Nieustannie rozdaje swoje dobro stworzeniom.

 

Chociaż wydaje się, że wykonuje tylko prostą czynność, obwód jego światła jest tak wielki, że obejmuje całą ziemię.

W swoim objęciu wywołuje niezliczone efekty, które dają życie i chwałę wszystkim stworzonym rzeczom.

 

Czuwa nad wszystkimi roślinami:

jednej zapewnia rozwój, drugiej dojrzewanie owoców, innej słodycz,

innym przyjemny zapach.

 

Można powiedzieć , że cała ziemia żyje ze słońca i każda roślina, nawet najmniejsze źdźbło trawy, otrzymuje od niego swój wzrost i owoce.

 

Jednakże,

nigdy się nie zmienia.

-Swoją chwałę czerpie z jednego prostego aktu, który wykonuje nieustannie.

 

Istota ludzka ma  też coś w rodzaju prostego aktu:  jej bicie serca .

 

Stanowi ono prostą czynność: serce nie może zrobić nic poza biciem.

 

Życie ludzkie zaczyna się od bicia serca.

Skutki bicia serca są niezliczone:

- bicie serca powoduje krążenie krwi w całym ciele, w tym w jego najbardziej odległych częściach.

Daje  siłę

stopom, żeby mogły chodzić, rękom, żeby mogły pracować, ustom, żeby mogły mówić,

do mózgu, aby mógł myśleć; daje ciepło i siłę całej  osobie.

 

Wszystko zależy od bicia serca;

-jeśli stanie się ono nieregularne,

osoba traci energię i chęć do pracy, słabnie jej inteligencja,

jest pełna problemów: ogólne złe samopoczucie.

A jeśli serce przestaje bić, samo życie się  zatrzymuje.

Siła nieskończenie powtarzanego aktu jest  wielka.

Dotyczy to zwłaszcza Wiecznego Boga, który wszystko uczynił jednym prostym aktem.

Ten prosty akt nie ma przeszłości, teraźniejszości ani przyszłości. Ten, który żyje w mojej Woli, tam właśnie jest.

 

W ten sam sposób,

- u ludzi serce bije nieustannie,

moja Wola bije nieprzerwanie w głębi duszy, ale jednym uderzeniem.

W ten sposób moja Wola przekazuje duszy

-jej piękno, -jej świętość, -jej siłę, -jej miłość, -jej dobroć, -jej mądrość.

Ten akt mojej Woli obejmuje Niebo i ziemię. Podobnie jak w przypadku krążenia krwi,

jego efekty sięgają wszystkiego,

- w tym najwyższe i najbardziej odległe miejsca.

 

Ten akt działa z wigorem i króluje całkowicie: cud, którego może dokonać tylko Bóg.

 

Ten akt sprawia, że ​​odkrywamy

- nowe niebo,

- nowe otchłanie łask i

- zaskakujące prawdy.

Gdybyśmy zapytali duszę, skąd to wszystko się bierze, odpowiedziałaby:

 

" Podobnie, jak to czyni

-słońce ze swoim światłem i ciepłem,

- bicie ludzkiego serca i

- prosty akt wiecznego Boga,

-Robię tylko jedno: stale

- Realizuję Wolę Boga i

- Mieszkam w tej Woli.

To jest moja tajemnica i moje zadowolenie”. Po tych słowach Jezus zniknął.

Nieco później znalazłam się poza ciałem z Dzieciątkiem Jezus w moich ramionach.

Był bardzo blady i drżał,

- jego usta były niebieskie,

- był zmarznięty i bardzo wyczerpany, aż do litości.

 

Wydawało się, że schronił się w moich ramionach, abym mogła go chronić. Przycisnąłam go do serca, aby go ogrzać;

-Wziąłam jego małe rączki i jego małe nóżki w moje dłonie i

- ściskałam je, żeby przestały się trząść;

- Całowałam je raz za razem i

- powiedziałam mu, że bardzo, bardzo go kochałam.

Kiedy to robiłam,

- odzyskał kolory i przestał się trząść;

- Całkowicie dochodził do siebie i bardziej napierał na mnie.

 

Wtedy, gdy myślałam, że na zawsze zostanie ze mną,

Ze zdziwieniem zobaczyłam, że zaczął schodzić z moich kolan.

Zaczęłam więc płakać, trzymając go za ramię i mówiąc:

Jezu, dokąd idziesz? Jak to jest możliwe? Opuszczasz mnie?" Odpowiedział: „Muszę  iść”.

Kontynuowałam: „Kiedy wrócisz?” Odpowiedział: „Za trzy lata”. Potem zaczął  odchodzić.

Mój ból był ekstremalny. Wśród moich łez i konwulsji powtarzałam sobie:

Nigdy go nie zobaczę przez trzy lata! O mój Boże, co mam zrobić?”

Mój ból był tak wielki, że straciłam przytomność i nic nie słyszałam.

 

Następnie, odzyskawszy przytomność, ledwo otwierając oczy, zobaczyłam, że wrócił i wspinał się z powrotem na moje kolana.

Przytulił się do mnie i pieścił rączkami, całował i powtarzał: Uspokój się, uspokój się, bo cię nie opuszczę”.

Kiedy mi to powiedział, poczułam się, jakbym wracała do życia. Potem wróciłam do mojego ciała,

ale z takim strachem, że czułam się, jakbym umierała.

 

Pozbawiona mojego słodkiego Jezusa przeżyłam bardzo gorzkie dni.

Myśl, że nigdy więcej go nie zobaczę, okrutnie prześladowała moje serce:

"Oh! Jezu, umieszczasz mnie w prawdziwym piekle! Moje smutki przewyższają nawet piekielne,

ponieważ nie mając w sobie nasienia miłości, potępieni uciekają od ciebie.

Nie pragną cię pocałować, ponieważ ich cierpienie byłoby spotęgowane przez twoją obecność.

Kiedy nienawidzisz miłości, nie szukasz obecności osoby, której nienawidzisz.

Tak więc, dla potępionych, twoje pozbawienie jest bardziej znośne.

Ale dla mnie, tak nieszczęśliwej, jak jestem, jest wręcz przeciwnie:

Kocham Cię, czuję ziarno miłości nawet w moich kościach, nerwach i krwi.

-Żyliśmy razem od ponad czterdziestu lat,

- nie pamiętasz, jak wypełniłeś całą moją istotę swoją obecnością? Pozbawiona Ciebie czuję się pozbawiona wszystkiego:

- Moje kości, moje nerwy i moja krew wzdychają za tobą.

Wewnątrz mnie nieustanny jęk, który mnie torturuje:

Cała moja istota chce znaleźć tego, który ją spełnił.

Czy nie widzisz tych okrutnych łez, którymi przygniatana jest moja biedna egzystencja?

Ach! W piekle nie ma

- tych okrutnych kar,

- tych okrutnych złamań serc,

- tej nieobecności Boga upragnionego i kochanego!

Ach! Jezu wróć do tej, która Cię kocha, wróć do najbardziej nieszczęśliwej z nieszczęśliwych. Do tej, która jest nieszczęśliwa tylko dla ciebie, tylko z twojego powodu.

Ach! Mogę to powiedzieć: sam mnie unieszczęśliwiłeś; Nie znam innego nieszczęścia!”

Kiedy tak pływałam w tym smutnym morzu niedostatku,

Zatrzymałam się, aby rozważyć cierpienia Serca mojego Jezusa, aby porównać je z moimi ubogim sercem.

 

Ale zamiast znaleźć pociechę w myślach o cierpieniach mojego Jezusa, moje własne cierpienia wzrosły.

Co skłoniło mnie do myślenia, że ​​moje cierpienia przewyższają cierpienia mojego Jezusa, ponieważ,

-choć bardzo wielkie, jego cierpienia zadają mu skończone istoty,

- podczas gdy moje są przez nieskończoną Istotę, Boga.

W rzeczy samej,

-Jezus nie może cierpieć bólu pozostawienia przez Boga,

tym bardziej iż on sam nie może Siebie opuścić. Dlatego nie może się  poddać

cierpieniu, które przewyższa wszelkie  cierpienie, bycia pozbawionym Boga.

 

Nawet Jego przebite Serce nie mogłoby znieść tego cierpienia.

 

Co więcej, jakkolwiek wielkie cierpienia zadają mu stworzenia,

- nie umniejszają jej suwerenności,

- nie dosięgają jej nawet, i

- nie przeszkadzają mu pozostać wieczną, niezmierzoną, nieskończoną, umiłowaną i adorowaną Istotą, którą jest.

Jeśli chodzi o mnie, nie mam suwerenności ani dominacji, a pozbawiona Jezusa czuję się umniejszona, unicestwiona:

Spójrz więc, o Jezu, o ile większe są moje cierpienia niż Twoje.

Ach! Znasz cierpienie, jakie zadają ci stworzenia. Ale nie znasz bólu, który Bóg może sprawić swoim  stworzeniom,

jak  bolesne może być dla nich twoje pozbawienie!”

To, co napisałam powyżej, daje dobre wyobrażenie o głupich myślach, które żywił mój biedny umysł.

Powiedziałam sobie, że żadne cierpienie nie może się równać z cierpieniem pozbawienia Jezusa: cierpienie niezmierzone, bez początku ani końca. Jak wielki jest Jezus, tak wielkie jest cierpienie jego nieobecności.

W wyniku tych myśli moje biedne serce straciło życie. Aby nie kontynuować tych głupich myśli, zmusiłam się, by przestać porównywać moje cierpienia z cierpieniami Jezusa i iść dalej.

Modliłam się do Niego, aby dał mi swoją siłę.

Ból pozbawienia Jezusa ma tajemniczy i boski akcent, którego  nie mają inne cierpienia, waży ciężej niż wszystkie inne cierpienia  razem wzięte,

 

Więc modliłam się do Jezusa, aby -w swojej dobroci zaakceptował moje cierpienie i to, abyprzez nią udzielił mi największych łask:

 

aby wszyscy znali Jego Najświętszą Wolę i

aby Ona przez swój tajemniczy i boski akcent,

- rozbrzmiewała we wszystkich sercach i wzywała do życia w Niej,

- miażdżąc swoim ciężarem ludzką wolę, namiętności i grzechy, aby

- wszyscy mogli ją poznać i pokochać, i

-zrozumieć, co to znaczy stracić Boga.

Ale jak napisać wszystko, co przyszło mi do głowy?

To byłoby za długo, a poza tym wolałabym zachować wszystko w  ciszy. Ale posłuszeństwo samo się narzucało i musiałam  iść dalej.

Skończyło się jednak na tym, że poczułam się wyczerpana i niezdolna do kontynuowania.

 

Wtedy z mego wnętrza wyłonił się mój słodki Jezus.

Był całkowicie wyczerpany, a usta miał pełne krwi.

Krew była tak obfita, że ​​ledwo mógł mówić. Smutny, poprosił mnie o pomoc. W obliczu jego cierpienia zapomniałam o swoim - właściwie odkąd był ze mną, już nie cierpię - i błagałam go, aby pozwolił mi cierpieć razem z nim.

 

Po chwili wspólnego cierpienia krew zniknęła z jego ust. Widząc, jak wpłynęła na mnie jego nieobecność,

przytulił mnie mocno i wyciągnął się we mnie, aby mnie Nim napełnić.

On mi mówi:

Biedna dziewczyno, jaka jesteś słaba!

W rzeczywistości cierpienie pozbawienia Boga jest największym ze wszystkich cierpień.

Dlatego potrzebna była siła mojej Woli, abyś była w stanie je znieść.

 

Ale czy wiesz, co to znaczy cierpieć w mojej Woli?

 

Twoje cierpienia płynęły tam, gdzie była moja Wola:

na  ziemi,

 niebie,

w świętych i  w aniołach.

 

Wszyscy na ciebie patrzyli i ci pomagali. A gdyby Niebo potrafiło cierpieć, ich radość i błogość zamieniłyby się w cierpienie.

Ale nie mogąc cierpieć, wszyscy wypraszali łaski dla ciebie.

 

Cierpienia dusz żyjących w mojej Woli

- są krzyżem wszystkich,mogą

- zadowolić wszystkich i

zamienić w niebiańską rosę furię boskiej sprawiedliwości.

Dlatego nabierz odwagi i nigdy nie opuszczaj mojej Woli”.

Byłam zdezorientowana: spodziewałam się nagany od Jezusa za moje szalone myśli, ale nic się nie wydarzyło i pozostaliśmy w doskonałym pokoju.

 

Połączyłam się z Wolą Bożą w mój zwykły sposób.

Robiłam wszystko, co w mojej mocy, aby podziękować mojemu kochającemu Jezusowi za wszystko, co zrobił dla odkupienia.

Poruszając się we mnie , powiedział do mnie:

Moja córko, przebywając w mojej Woli, możesz

przyłączyć się do wszystkich ustanowionych przeze mnie sakramentów  i

zejść w głąb każdego, aby dać mi małe zwroty  miłości za ich ustanowienie i zadośćuczynienie za złe ich wykorzystywanie przez ludzkie stworzenia.

 

Oh!

- Jakie sekretne łzy tam znajdziesz, - Jakie westchnienia, jakie jęki Ducha Świętego!

Te jęki są nieustanne z powodu wszystkich rozczarowań, jakich doświadcza nasza miłość.

Ustanowiłem sakramenty”, aby przedłużyć moje życie na ziemi z moimi dziećmi.

Ale jakie rozczarowania! Dlatego potrzebuję twojej miłości.

Może i jesteś mała, ale moja Wola uczyni cię wielką.

 

Moja miłość nie toleruje tego, że osoba, która żyje w mojej Woli nie chce wiązać się z moimi cierpieniami  i

nie daje mi małych zwrotów miłości za wszystko, co osiągnąłem i przecierpiałem.

 

Kiedy noworodek zostaje ochrzczony , płaczę, bo  wtedy dzieje się,

- że odnajduję moje dziecko,

- że przywrócona mu jest niewinność,

-że przywrócę mu wszystkie jego prawa do stworzenia,

- że uśmiecham się do niego z miłością,

- że zmusiłem Nieprzyjaciela do ucieczki, pozbawiając go wszelkich praw do tego dziecka,

-że powierzam go aniołom i

-że całe Niebo świętuje na jego cześć,

mój uśmiech szybko zamienia się w ból, a zabawa w żałobę, wiedząc, że to dziecko stanie się

-jako wróg, -nowy Adam, i -może zagubiona na zawsze dusza.

 

Oh! Jak moja miłość wzdycha przy każdym chrzcie !

Zwłaszcza jeśli w dodatku minister, który ochrzci faktycznie

bez szacunku, godności i przyzwoitości dzięki odradzającemu sakramentowi.

Jakże często zwraca się większą uwagę na drobiazgi niż na właściwe udzielanie  sakramentu. Więc moja miłość czuje się  zdradzona

-nie tylko przez tego, który jest ochrzczony, - ale także przez tego, który chrzci.

Czy nie dasz mi więc przy każdym chrzcie? Dziękczynienia na powrót  miłości, zadośćuczynienia za jęk  miłości?

Przejdźmy teraz do sakramentu bierzmowania  Tam też, jakie gorzkie westchnienia !

Poprzez potwierdzenie, w tym sakramencie, Wzmacniam odwagę osoby przyjmującej sakrament  i

Przywracam jej utracone siły, aby stała się niezwyciężona  wobec wrogów i  namiętności.

 

Przyjmuję ją do milicji Stwórcy, aby mogła podbić swoją Niebiańską Ojczyznę.

Duch Święty

-daje jej pocałunek  miłości,

-okrywa ją tysiącem pieszczot  i

-oferuje jej towarzyszenie w walce.

 

Często niestety nie otrzymuje w zamian jak - tylko pocałunek zdrajcy, - tylko pogardę dla jego pieszczot i jego towarzystwa. Jakie westchnienia, jakie jęki na powrót tej osoby!

Jakie słowa szeptały w jego sercu! Ale na próżno.

Czy nie oddasz Duchowi Świętemu?

- wylewu miłości, daj Mu

-pocałunek miłości i staraj się

- dotrzymać mu towarzystwa?

Ale nie zatrzymuj się, lataj dalej, a usłyszysz udręczone jęki Ducha  Świętego w Sakramencie  Pokuty.

 

Co za niewdzięczność i profanacje ze strony

- tych, którzy nim administrują i

- tych, którzy go otrzymują!

 

Przez niego moja krew działa na skruszonego grzesznika, okrywając jego duszę, aby…

- umyć, - upiększyć,

-uleczyć go, -wzmocnić go i

- oddać mu utracone łaski.

Daje tej duszy klucze do Nieba, które ukradł jej grzech, i odciska na jej czole uspokajający pocałunek przebaczenia.

 

Cóż jednak, niestety, narzeka na to, że niektórzy ludzie przystępują do tego sakramentu rutynowo i bez skruchy!

Zamiast znaleźć tam życie i łaski dla swoich dusz, znajdują tam -śmierć i -zachęcanie do swoich pasji.

 

Sakrament jest dla nich żartem.

Moja krew, zamiast być kąpielą dla ich duszy, staje się ogniem, który sprawia, że ​​jeszcze bardziej usycha.

Przy każdej spowiedzi moja miłość płacze i powtarza z westchnieniem: „Ludzka niewdzięczność, jakaś jest wielka!

Wszędzie chcesz mnie urazić. Oferuję ci życie, ale ty zmierzasz ku śmierci. »

 

Zobacz, moja córko, jak bardzo czekamy na Twoje wylanie miłości w związku z sakramentem pokuty.

Nie pozwól, aby twoja miłość się tam skończyła.

 

Wejdź do wszystkich taberakulów, do wszystkich  hostii ,

i tam usłyszysz jęk Ducha Świętego z niewypowiedzianym smutkiem.

 

Przez sakrament Eucharystii dusze otrzymują

- nie tylko własne życie,

- ale także moje. Ten sakrament kształtuje w nich moje życie.

To życie wzrasta poprzez powtarzanie Komunii świętych. Te dusze mogą powiedzieć: „Jestem drugim Chrystusem ”.

 

Ale, niestety, bardzo niewielu korzysta z tego sakramentu! W ilu sercach, do których schodzę, wykrywam broń, aby

-zranić mnie i -powtórzyć moją Mękę.

 

I podczas gdy postacie są spożywane,daleki od poczucia zachęty do zamieszkania w tych sercach,

-Muszę pospiesznie odejść, płacząc nad losem mego Najświętszego Sakramentu. Więc daj mi niekończące się wycieki miłości i uspokój moje łzy  i zmniejsz jęki  Ducha Świętego.

Nie zatrzymuj się, w przeciwnym razie przegapimy Twoje wylewy miłości.

Zstąp także w sakramencie  święceń .

 

Tam znajdziesz -nasze najbardziej ukryte cierpienia, -nasze najbardziej gorzkie łzy, -nasze najgłębsze jęki.

 

Wyświęcenie wznosi człowieka na najwyższy poziom i nadaje mu boską misję:

-powtórzyć moje życie,

sprawować sakramenty,

- ujawniać moje sekrety,

- głosić Ewangelię, moją najświętszą naukę,

- pogodzić niebo i ziemię,

- przynieś Jezusa do dusz.

 

Ale, niestety, ilu księży jest dla nas?

Judaszem, profanatorzy sakralnego charakteru w nich odciśniętego.

 

Oh! Jakże jęczy Duch Święty, kiedy widzi, jak ci kapłani profanują najświętsze więzy ustanowione między niebem a ziemią!

Kościół obejmuje wszystkie sakramenty .

 

Jeśli kapłan wie, jak zachować w integralności charakter właściwy każdemu sakramentowi, to:

- działa jako ich opiekun i - jako obrońca samego Jezusa.

 

Jeśli nie, nasz smutek jest wielki, - nasze jęki są  nieustanne.

 

Niech zatem twoje wylewy miłości spływają na wszystkie akty kapłańskie,

aby dotrzymać towarzystwa miłosnym jękom Ducha Świętego.

 

Słuchaj teraz w swoim  sercu nasze głębokie jęki dotyczące sakramentu małżeństwa.

 

W tym celu małżeństwo zostało przeze mnie podniesione do rangi sakramentu, aby

ustanowić między ojcem, matką i dziećmi święte więzy

-dla miłości,

-zgody i

- pokoju,

podobne do tych, które istnieją w Trójcy Przenajświętszej.

 

W ten sposób ziemia miała być zaludniona przez ziemskie rodziny odzwierciedlające Niebiańską Rodzinę. Ich członkowie mieli być jak ziemskie anioły, które mają przyjść i zaludnić obszary niebiańskie.

 

Jednak co za jęk, widząc tak wiele ziemskich rodzin, które odbijają piekło, a nie  niebo.

 Zamiast miłości panuje między nimi  niezgoda, brak miłości i nienawiść . Tak więc wiele ziemskich stworzeń przypomina zbuntowanych aniołów oddanych piekłu, co sprawia, że ​​Duch Święty bardzo jęczy.

 

Dlatego daj nam rozlania miłości dla każdego  małżeństwa, dla każdego istnienia ludzkiego, które powstaje  .

W ten sposób nasze nieustanne jęki będą dla nas mniej bolesne.

Niech twoje wylania miłości będą dokonywane także na łożu konających,  którym udzielane jest namaszczenie chorych . 

 

Tam też, jakie jęki, jakie tajemne łzy! Ten sakrament ma cnotę, aby zabezpieczyć grzesznika w chwili śmierci.

Potwierdza świętość dobra, które uczynił. - Tka ostateczne połączenie między stworzeniem a jego Stwórcą.

-Ono umieszcza pieczęć Nieba na odkupionej duszy, przez natchnienie go zasługami Odkupiciela, aby go wzbogacić, oczyścić i upiększyć.

-Ono jest ostatnim pociągnięciem pędzla, jakie Duch Święty jej daje, aby dobrze ją przygotować, aby opuściła ziemię i stanęła przed swoim Stwórcą.

 

Podsumowując, namaszczenie chorych jest ostatecznym wyrazem naszej miłości do duszy. To uznanie wszystkich jego dobrych uczynków.

Działa w zaskakujący sposób na tych, którzy są otwarci na łaskę.

 

Przez ten sakrament dusza jest jakby pokryta niebiańską rosą, która jednym tchnieniem gasi jej namiętności, przywiązanie do ziemi i do wszystkiego, co nie jest z nieba.

 

Niestety i tutaje jest przyczyna -jęków, -gorzkich łez, z powodu -niedyspozycji, -niedbalstwa, -utraty dusz! Jak niewielu korzysta z sakramentu chorych

- dla uświęcenia ich dusz i - dla uporządkowania wszystkich ich dobrych uczynków!

 

Gdyby ludzie mogli słyszeć nasze jęki, gdy umierający otrzymują sakrament chorych, odczuwaliby wielki smutek!

Czy nie chcesz dać nam wylania miłości za każdym razem, gdy udzielany jest ten sakrament?

Nasza Wola czeka na ciebie wszędzie, aby

-otrzymać twoje wylewy miłości i zadośćuczynienia,

- aby twoje towarzystwo podążało za naszymi jękami i westchnieniami.



 

Chciałam wtopić się w świętą Wolę Bożą jak  zwykle, aby potem adorować mojego ukrzyżowanego Boga .

 

Ale jak ostatnio przytrafiło mi się więcej niż raz, co nigdy wcześniej mi się nie przydarzyło  -

Zasnąłam, kiedy nawet nie zdałam sobie sprawy z pierwszej rzeczy, a zatem koniec z uwielbieniem.

 

Pomyślałam więc sobie:

Najpierw oddam cześć krucyfiksowi. Wtedy, jeśli nie zaatakuje mnie sen, połączę się z Wolą Bożą, aby wykonać moje zwykłe czyny”.

Kiedy o tym myślałam,

- mój słodki Jezus wyszedł z mojego wnętrza i

- zbliżył twarz do mojej,

 

Powiedział do mnie: „Moja córko, zaczyna się od połączenia cię w mojej Woli  i tam, staw się przed  Najwyższym Majestatem, przywracając mu wszelką ludzką wolę,

potem z pomocą mojej  Woli, uczyń zadośćuczynienie za wszystkie akty ludzkiej woli sprzeczne z moją Wolą.

 

Nasza Wola przyszła, aby przebóstwić stworzenia i chcemy w zamian własną wolną wolę tych stworzeń ludzkich.

Najbardziej bezpośrednią obrazą, jaką stworzenia ludzkie mogą wyrządzić swojemu Stwórcy, jest:

realizować własną wolę, odrzucając to, co ich  Stwórca im dał przy stworzeniu: Wolę Bożą, aby stali się Jego podobieństwo.

 

To powraca, jako pokusa, której uległ pierwszy człowiek, aby -odrzucić dobra Stworzenia i - odmówić bycia na podobieństwo Stwórcy.

Czy to byłaby trywialna rzecz?” jeśli po wtopieniu się w moją  Wolę, upadłaś na kolana i zastosowałaś jej akt boski wobec wszystkich  stworzeń, - aby następnie przedstawić Najwyższemu Majestatowi wszystkie te akty mojej Woli?

 

Wiedz, że rozpoznać w imieniu wszystkich stworzeń ludzkich  pierwotny akt, który moja Wola dokonała od każdego  z nich, nikt nigdy tego nie  zrobił.

 

Twoim obowiązkiem jest to  zrobić, bo jesteś zobowiązana do specjalnej misji w odniesieniu do mojej Woli.

A jeśli sen cię dopadnie, kiedy to robisz, nasz Ojciec Niebieski będzie patrzył na ciebie z  miłością

widząc, że śpisz w jego ramionach  i że nawet podczas  snu

jego córka trzyma na kolanach wszystkie akty jego woli, aby

obdarzyć Go miłością i wszystkimi należnymi mu zaszczytami  .

 

W rezultacie,

- najpierw wykonaj swój obowiązek i, - wtedy, jeśli możesz, uwielbij też moje rany ”.

Niech Jezusowi zawsze będą dzięki. Tego wieczoru, dzięki jego życzliwości, udało mi się zrobić jedno i drugie.

 

W mój zwykły sposób połączyłam się ze świętą Wolą Bożą. Poruszając się we mnie, mój słodki Jezus przytulił mnie.

Tonem osoby, która chce uczyć, powiedział do mnie :

"Moja córko,

musisz to wiedzieć, że

- gdy osoba kieruje misją,

- im więcej zasobów ma w związku z tą misją,

-tym więcej potrafi komunikować się z innymi.

Te przekazywane dobra staną się jak ziarno dla tych, którzy mają szczęście  je otrzymać, od tej osoby, która będzie właścicielką  powstałego żniwa.

Tak stało się z Adamem, który, - jako pierwszy człowiek, -był na czele wszystkich pokoleń.

 

Jako taki musiał posiadać wszystkie nasiona niezbędne do rozwoju ludzkiego życia.

Można powiedzieć, że wszystko pochodzi od niego. Miał wszystkie nauki. Rzeczy,

-które jego potomkowie zdołają poznać po wielu wysiłkach, znał ich wszystkich w natchniony sposób: On miał wiedzę

-wszystkich roślin,

- wszystkich ziół z ich szczególnymi zaletami,

-naukę o wszystkich gatunkach zwierząt i

- jak z nich korzystać,

-naukę o sztukach muzycznych, śpiewie, piśmie i medycynie,

w skrócie, naukę o  wszystkim.

 

Jeśli pokolenia opanowały pewne szczególne nauki, Adam opanował je wszystkie.

Zobaczcie więc, do jakiego stopnia osoba stojąca na czele misji musi opanować wszystko, co będzie musiała przekazać innym.

A ty jesteś na tym miejscu, moja córko, na czele bardzo ważnej misji.

Ponieważ powierzyłem Ci specjalną misję, która jest czymś więcej niż to, co miał Adam.

To nie jest nauka o człowieku,  ale są to nauki nauk, nauki mojej Woli, nauki całkowicie niebiańskie  .

Chcę, żebyś posiadła wszystkie nasiona, które zawiera moja Wola. - Im więcej będziesz działał w mojej Woli, tym więcej się o tym dowiesz  , tym więcej promieni dodasz do twojego  słońca.

 

Tak więc w wielkim świetle moja Wola rozprzestrzeni się dla dobra  pokoleń, aby dusze z większą jasnością poznały zawarte w nim dobra  i wielkie korzyści, jakie będą otrzymywali, przez życie w niej.

Będzie jak naturalne słońce, które -ponieważ ma bardzo dużo światła, - bez problemu bierze pod swoją opiekę całą ziemię, ogrzewa ją, oświetla i nawozi,

aby wszyscy – niektórzy więcej, niektórzy mniej – mogli czerpać z niego korzyści.

Gdyby słońce było ubogie w światło, nie byłoby w stanie oświetlić całej ziemi. W najlepszym razie dosięgnie pewnych jego części, zbliżając się do niego.

Jeśli ze względu na pokolenia, dałem naturalnemu słońcu  super obfite światło,

Chcę o wiele więcej robić w ten sposób dla słońca mojej Woli, aby  mogło

- mocno rozświetlić dusze,

- podgrzewać je i - nieść im owocne ziarno świętości Bożej.

Jak

Wybrałem Adama na czele ludzkich pokoleń i  jak

wybrałem punkt na niebie, aby umocować słońce oświetlające  ziemię,

-Wybrałem cię, abyś była w centrum słońca mojej Woli.

To słońce musi mieć pewną ilość  światła tak, aby wszyscy mogli zostać przez nie oświeceni i  przyswoić je sobie.

Dlatego tak potrzebne są Twoje czyny w mojej Woli i cała wiedza, którą Ci daję.

Jest to zwykły sposób Wiecznej Mądrości:

- korzystać z aktów stworzeń ludzkich -w celu uzupełnienia dobra, którym chcę je wypełnić.

 

Tak było z Odkupieniem rodzaju ludzkiego.

Potrzebny był okres czterech tysięcy lat tak, że czynności przygotowawcze, które stworzenia musiały wykonać,  zostały zakończone.

Patriarchowie, prorocy , a także całe dobro, jakie dokonało się w Starym Testamencie, zostali wezwani do otwarcia drogi do odkupienia.

Potrzebne było jednak więcej: chociaż te czyny były dobre i święte, bardzo wysoki mur grzechu pierworodnego nadal utrzymywał przecięcie między stworzeniami a Bogiem.

„ Przyjście Dziewicy było konieczne . Dziewica poczęta bez pierworodnej winy, niewinna,  święta, -wzbogacona przez Boga wszelkimi łaskami, oraz

która umiał przyswoić sobie wszystkie święte czyny dokonane w ciągu czterech tysięcy lat.

Ukryła te akty - w niewinności, świętości i czystości, aby Bóstwo widziało ich jakoby przez Jej niewinność  i świętość istoty ludzkie  , które ona

nie tylko objęła wszystkie czyny  starożytne, ale przewyższyła je  wszystkie.

 

W ten sposób uzyskała długo oczekiwane zstąpienie na ziemię Słowa.

Co się stało z czynami dokonanymi przez sprawiedliwych Starego Testamentu można porównać do sytuacji osoby

-która posiada dużo złotych i srebrnych monet,ale bez nadruku na nim wizerunku króla.

Chociaż te monety są cenne same w sobie, nie można ich uznać za ważną walutę w królestwie.

Jeśli jednak król zdobędzie te monety i nadrukuje na nich swój wizerunek, stają się one prawnym środkiem płatniczym.

Tak zrobiła Dziewica : Odcisnęła na aktach Starego Testamentu swoją niewinność, swoją świętość i Wolę Bożą, która była w jego  posiadaniu.

Te przemienione akty przedstawiła Bóstwu. Uzyskała w ten sposób, że Odkupiciel zstąpił na ziemię.

Jednakże, aby te akty miały wartość waluty umożliwiającej wejście do Nieba,

- nie tylko trzeba było na nich nałożyć pieczęć świętości, niewinności i Woli Bożej,

- ale także pieczęć działania samego Słowa.

Uczynki Matki Bożej wystarczyły, aby sprowadziła mnie pośród stworzeń.

 

Moja boska operacja była konieczna, aby pozwolić stworzeniom wznieść się do Nieba . Zatem

- uczyniłem moimi wszystkie święte czyny dokonywane przez stworzenia,

od pierwszego, który został stworzony na ziemi do ostatniego, który przyjdzie na ziemię, i

- położyłem na nich moją pieczęć, która składa się z moich niesłychanych cierpień i mojej przelanej krwi.

A tym samym,

 jak wielkoduszny król ,

udostępniłem  wszystkim,

walutę wejścia do  nieba.

 

Wszystko to - zostało zadekretowane przez Niestworzoną Mądrość i -było konieczne, aby Odkupienie zostało dopełnione.

 

"Moja córko, to musi być dla mojej Woli tym, czym było dla Odkupienia. Aby moja Wola była poznana przez ludzkie stworzenia  i mogły stać się ich zasadą  życia,

konieczne jest udoskonalenie aktów. Idąc za przykładem mojej niebiańskiej Mamy i mnie, musisz objąć moją Wolą wszystkie czyny dokonane w Starym  Testamencie,

te wykonywane przez Królową Niebios  i te wykonane przeze  Mnie, jak również te, które zostały stworzone lub będą stworzone przez dobrych i  świętych ludzi, do końca czasu.

Na wszystkich tych aktach złożysz swoją  pieczęć -miłości, -błogosławieństw i  -uwielbienia wzmocnioną świętością i mocą mojej Woli.

 

Nic nie powinno ci umknąć. Moja Wola obejmuje wszystko: ty też musisz objąć wszystko”.

 

Poczułam się całkowicie zanurzona w ogromnym morzu Woli Bożej. Chciałabym, jak powiedział mi kochający Jezus,

aby nic nie uciekło ze wszystkich jego przeszłych, teraźniejszych i przyszłych czynów - które są dla niego czynnością prostą  i

- zawsze trwającą w tej Woli Bożej, nieustannie zasypywać go aktami miłości i podziękowaniami.

Przynajmniej chciałabym sporządzić długą listę jego czynów.

-wzbudzić siebie do podziwu i uwielbienia, oraz -pomóc mi utrzymać się w Nim na zawsze.

Ale z powodu mojej małości, nie wiedziałam od czego zacząć, biorąc pod uwagę że jest wszędzie  i

zawsze robi zaskakujące czyny, zarówno w dużych, jak i  małych rzeczach.

 

Kiedy o tym myślałam, z mojego wnętrza wyszedł mój słodki Jezus i

Mówi do mnie :

Córko mojej świętej Woli, kiedy jesteś dzieckiem, musisz wiedzieć

- co robi twój ojciec i wszystko co  posiada, aby móc mu powiedzieć: "Co jest twoje, to jest moje."

Jeśli nie, to znaczy -że nie ma wielu umów między ojcem a córką, a może -że nie jesteś jego prawowitą córką.

 

Jeśli jesteś prawdziwą córką mojej Woli, musisz wiedzieć wszystko, co robi moja wola  i -całą własność, którą posiada.

Żyć w mojej Woli to dotrzymywać towarzystwa wszystkim jej czynom.

 

Moja Wola nie chce być odizolowana w stworzeniu,  ale chce być zawsze w towarzystwie stworzeń. Kocha stworzenia ludzkie tak bardzo, że dla  nich

utrzymuje porządek wszędzie w stworzeniu  i utrzymuje w istnieniu każdą  stworzoną rzecz.

Kiedy znajdzie duszę, która dotrzyma jej towarzystwa w jej czynach w Stworzeniu,

jest przepełniona radością  i ona widzi w tej  duszy

istotę, którą kocha i przez którą jest kochana, istotę, której ma ujawnić swoje sekrety,

które odciska w świetlistych postaciach w jej duszy.

Jak piękna jest moja Wola, gdy współistnieje z małością ludzkiej woli” w swoim akcie dotrzymywania towarzystwa!

 

Moja Wola zawsze chce dawać. Uważa, że ​​małość jest piękna, bogata i potężna.

Chce mieć ją zawsze przy sobie, aby mogła jej stale dawać.

“ Nie ma nic piękniejszego, bardziej wdzięcznego i bardziej zaskakującego

-niż  widzieć duszę, który dotrzymuje towarzystwa aktom Woli swego Stwórcy.



Pomiędzy tą duszą a Stwórcą jest – rywalizacja,  wzajemna miłość , ciągły ruch dawania i  otrzymywania.

Ach ! Gdybyś tylko wiedziała, jak bogata jesteś!

O, ile już wiesz o mojej  Woli, ile  masz towarów! A jeśli spróbujesz policzyć te rzeczy, nie możesz tego zrobić  i toniesz w  nich.

Uważaj na akty mojej Woli, jeśli zawsze chcesz dotrzymać im towarzystwa.

 

Połączyłam się ze świętą Wolą Bożą na mój zwykły sposób: próbowałam rzucić wszystkie stworzone rzeczy na kolana i

-umieścić na każdym z nich słowo“Kocham Cię”, słowo “Dziękuję Ci”, słowo “Uwielbiam Cię” i słowo “Błogosławię Cię” ,

aby dotrzymać towarzystwa Woli Bożej, która -z tak wielką miłością, - znajduje się wszędzie w stworzeniu.

 

Kiedy to robiłam, przyszła mi do głowy myśl:

Co otrzymuje dusza, która żyje w Woli Bożej?”

Wychodząc z mojego wnętrza, mój uwielbiony Jezus przytulił mnie mocno i powiedział do mnie : Córko Moja, chcesz wiedzieć, co otrzymuje dusza, która żyje w mojej  Woli?

 

Otrzymuje, że moja Wola łączy się z jej wolą, przyznając jej równość między naszymi dwiema wolami .

Moja Wola, będąc świętą, czystą i lekką, pragnie, aby ta dusza stała się z nią równa w świętości, czystości i świetle.

A ponieważ jej pragnieniem jest żyć w mojej Woli, moim pragnieniem jest nadać jej woli doskonałe podobieństwo do mojej.

 

Z tego powodu pragnę cię z moją Wolą, gdziekolwiek działa, abyś mogła stale czerpać korzyści z jej działań”.

Słysząc to, powiedziałem do Jezusa: Moja Miłości, Twoja Wola jest wszędzie i dlatego wszyscy w niej żyją. Jednak nie wszyscy mają to podobieństwo.

Jezus natychmiast wznowił: To prawda, że ​​wszyscy żyją w mojej Woli, ponieważ jest ona wszędzie. Ale większość tam mieszka jako cudzoziemcy lub najemnicy,  lub

 siłą okoliczności, lub jak  buntownicy.

 

Żyją w mojej woli nie wiedząc o tym  i bez znajomości jego  bogactw. Są uzurpatorami życia, które od niej otrzymali.

 

Każde z ich działań podkreśla odmienność między ich wolą a wolą ich Stwórcy  oraz

także ich ubóstwo, ich namiętności i gęstą ciemność, w której  są pogrążeni. Są ślepi na wszystko, co patrzy na Niebo.

Aby osiągnąć równość z moją Wolą, dusza nie może tam żyć -jak nieznajomy - ale jak właściciel. Musi tam zdobyć-widzenie wszystkich rzeczy jako swoich i - zajmować się nimi.

 

Jednak konieczne jest, aby dobrze wiedziała o tych rzeczach, jeśli chce być w stanie - kochać ich i -by je posiadać.

Jakkolwiek piękna i dobra jest rzecz, jeśli nie jest całkowicie nasza, -nie możemy tego pokochać i poświęcić mu tyle uwagi, na ile zasługuje:

- patrzymy na nią z obojętnością i nie przywiązując się do niej.

 

Z drugiej strony, jeśli rzecz stanie się naszą własnością, -patrzymy na nią z uwagą, -kochamy ją i - posuwamy się nieraz tak daleko, że robimy z niej bożka.

 

Tak nie jest - bo rzecz się zmieniła lub stała się piękniejsza, - ale dlatego, że to osoba, która zmieniła się w wyniku nabycia tej rzeczy jako swojej wyłącznej własności.

Oto, co dzieje się z duszą, która żyje w mojej Woli: postrzega moją Wolę jako  swoją; czuje jej niebiańską aurę ; dostrzega swoje podobieństwo do Tego, który  ją stworzył;

czuje się zaabsorbowana refleksjami  Stwórcy; we wszystkim czuje moc  kreatywnego Fiata. W morzu dóbr, które posiada,  mówi:

Jak jestem szczęśliwa, Wola Boża należy do mnie i kocham Ją!”

Czyny dokonane w mojej Woli rozchodzą się wszędzie. O świcie powiedziałeś mi:

 

Niech mój duch obudzi się w Twojej Boskiej Woli i okryje Twoją Wolą wszystkie inteligencje stworzeń, aby mogły się przebudzić w Twojej Woli.

 

W imieniu wszystkich przedstawiam ci ich uwielbienie, ich miłość i ich uległość”. Wtedy z mojej Woli wypłynęła niebiańska rosa

-rozprzestrzeniła się na wszystkie stworzenia, i przyniosła każdemu łaskę uzyskaną przez twój czyn.

 

Jak pięknie było widzieć ich wszystkich pokrytych tym światłem mojej Woli, którego  symbolem jest poranna rosa,

która każdego ranka okrywa rośliny, upiększa je, nawozi i zapobiega  wysychaniu tych, które mają uschnąć. 

Tak piękna jak poranna rosa, rosa wynikająca z aktów dokonanych w mojej Woli jest tym bardziej dobroczynna.”

Mówię do Jezusa: „Ale moja Miłości i moje Życie, pomimo tej rosy, stworzenia się nie zmieniają”.

 

Powiedział:

Jeśli poranna rosa jest tak korzystna – chyba że spadnie -na suche drewno lub na coś, co nie ma życia - rosa mojej Woli jest jeszcze korzystniejsza,

-chyba, że ​​dusze, które ją otrzymują - są całkowicie umarli dla łaski, w tym przypadku jednak swoją ożywiającą cnotą stara się tchnąć w nich trochę życia.

 

Ale wszystkie inne dusze niektórzy więcej, niektórzy mniej, zgodnie z ich dyspozycjami poczują efekty tej  dobroczynnej rosy.”

 

Wykonywałem swoje zwykłe czyny wewnętrznie w Woli Bożej, obejmujące całe Stworzenie  i czyniąc wszystkie akty  stworzeń moimi.

 

Swoją słabą miłością dziękowałam mojemu Bogu za wszystko, co uczynił w stworzeniu.

 

Przyszła mi do głowy myśl:

Długo się modlisz w ten sposób, ale co naprawdę czynisz i jaką chwałę oddajesz swojemu Bogu?”

Więc poruszając się we mnie, mój słodki Jezus wyciągnął  rękę,

objął wszystkie rzeczy i wszystkie  stworzenia, a następnie podnosząc je, ofiarował je swemu  Ojcu.

Potem powiedział do mnie :

"Moja córko, osoba, która naprawdę żyje w mojej Woli, ma w głębi duszy wszystkie stworzenia i wszystkie rzeczy.

 

Rzeczywiście, przez swoje życie w mojej Woli, posiada wszystko, co moja Wola uczyniła i zrobi,  i kocha to tak jak  ja.

 

Dlatego znajduję się w niej gwiaździste niebo,  oślepiające słońce, rozległe morza, - kwieciste łąki  itp.

 

I po prostu krąży we wszystkich tych  rzeczach, całuje każdą z nich i stempluje tam „Kocham Cię”,  zaadresowane do Tego, który stworzył je z tak wielką miłością i w tak wielkiej  obfitości.

I jak prawdziwe życie w mojej Woli obejmuje wszystko, jest w tej osobie - święty Adam w stanie, w jakim zostawił moje twórcze ręce i - winny Adam , upokorzony i we łzach.

 

Tak więc osoba, która mieszka w mojej Woli - jest związana z Adamem w jego stanie świętości i, przyłączając się do Jego niewinnych i  świętych uczynków,

może przynieść mi chwałę i sprawić, że całe  Stworzenie znów się uśmiechnie.

 

Z drugiej strony, dzieląc się  łzami, może opłakiwać go z powodu tego odrzuconego Fiata, który doprowadził go do tak wielu  ruin.

W Osobie, która mieszka w mojej Woli również znajdują się prorocy,, patriarchowie  i święci Ojcowie ze wszystkimi ich  czynami,

- i innych, którzy tak długo tęsknili za przyjściem Odkupiciela . W mojej woli ta osoba może dołączyć ich do swoich westchnień.

 

Jest w niej także moja nierozłączna Matka i moja własna Osoba. - ze wszystkimi naszymi czynami, -z których wypłynęło tak wiele cudów.

 

W sumie, chcę, żeby uczestniczyła we wszystkich moich rzeczach, przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Jest słuszne i konieczne, aby wszystkie te rzeczy były z nią nierozłączne.

Jeśli ich w niej nie znajdę, -to, że ona nie żyje całkowicie w mojej Woli i - że nie może mi oddać miłości za wszystko, co do mnie należy.

 

Czy nie stworzyłem osobę ludzką, aby była małym światem i małym bogiem?

"Dlatego Powtarzam ci, że życie w mojej Woli nie jest jeszcze znane,

Nauczę cię tak wielu rzeczy i powiększę twoje możliwości, aby wszystkie moje dobra mogły w was wejść  .

 

Chcę, żeby miłość wróciła do Mnie za wszystko, co ode mnie pochodzi. Mogę jedynie tolerować osobę, która mieszka w mojej Woli, nie znając wszystkich moich  rzeczy,

nie lubiąc ich  i nie posiadając  ich.

 

W przeciwnym razie, jak można by mówić o wielkiej cudowności życia w mojej Woli?”

Wtedy mój słodki Jezus zamilkł . Zaczęłam wędrować w Woli Bożej.

 

Oh! Tak bardzo bym chciała złożyć pocałunek miłości i wdzięczności na wszystkie stworzone rzeczy  i

wydrukować " Kocham Cię" na wszystkich aktach Jego  Woli, abym mogła ją wziąć i uczynić z niej koronę dla Jezusa we mnie!

Wtedy ujrzałam rozgwieżdżone niebo i mój kochający Jezus powiedział do mnie :

Moja córko, spójrz w niebo:

- jaka kolejność,

- jaka harmonia!

Żadna gwiazda nie może być bez drugiej,

jedna wspiera  drugą, jedna jest siłą  drugiej.

 

Gdyby – tak się nigdy nie stało – jedna gwiazda opuściła swoje miejsce, to by się wydarzyło takie  zamieszanie, taki  bałagan, że będzie niebezpieczeństwo, że wszystko się zawali.

 

Tak więc wielkie piękno nieba polega na tym, że poprzez komunikatywną i przyciągającą siłę  wspólną dla gwiazd, każda zachowuje swoje miejsce  i

wszystkie one, bardziej niż elektryczność, pozostają zawieszone i połączone ze  sobą.

Jak niebo nad ziemią, istoty ludzkie również tworzą niebo: niebo złożone z ożywionych gwiazd.

 

Gdyby nie pierwotna wina, -wszystkie rzeczy, które zrobił Adam i -wszystkie te, które zamierzali zrobić jego potomkowie, byłyby wspólne dla wszystkich ludzi.

 

Każdy miałby w swoim posiadaniu - nie tylko jego osobistą siłę, - ale także innych. Cała własność byłaby wspólna.

 

Jak elektryczność, moja Wola - utrzymałaby wszystkich ludzi razem i - dostarczyłaby im wszystkiego, co dobre i święte.

 

Mając moją Wolę jako punkt wyjścia i prowadząc własną  działalność , każdy byłby  -przekształcony w światło i - w ten sposób byłby lekki dla innych.

Więc zrozum mój ból, gdy widzę niebo stworzeń ludzkich w takim bałaganie.

 

Ten ból jest tak wielki, że ludzki umysł nie może go zrozumieć.

Kiedy moja Wola , która miała wszystko zharmonizować w stworzeniach, została odrzucony,

to było : zaburzenia, - splątanie, -  brak jedności, słabość, -  ciemność.

 

Biedne niebo stworzeń wywróciło się do góry nogami! Tylko życie w mojej woli przyniesie porządek  i sprawi, że  zaświeci tam nowe światło.

Dlatego chcę znaleźć w tobie wszystkie rzeczy i wszystkie stworzenia. Moja Wola, pierwszy akt wszystkich stworzeń niebieskich i ziemskich,

przekaże ci wszystkie swoje czyny. Połączysz się z nimi, a one z tobą. Zwróć szczególną uwagę, bo chcę ci dać najwspanialszą rzecz, jaka istnieje.

 Ale chcę od ciebie wielkich rzeczy i najwyższej uwagi. Kto dużo daje, wiele oczekuje.

 

Pomyślałam o łzach, jakie wylało Dzieciątko Jezus, kiedy się urodziło i powiedziałam sobie:

Jak gorzkie musiały być te łzy, jak musiały zmrozić, albo spalić tę czułą  twarz!”

 

W rzeczywistości, o ile wiem, łzy mają dwa możliwe skutki: jeśli są spowodowane miłością, płoną i powodują szloch;

jeśli są spowodowane smutkiem, są zimne i wywołują dreszcze.

 

W moim królewskim małym Dzieciątku była nieskończona miłość i bezgraniczny smutek. Płacz musiał więc być dla niego bardzo bolesny.

Kiedy rozważałem tę myśl, mój słodki Jezu … - poruszył się we mnie i - pokazał mi swoją zalaną łzami twarz.

 

Jego łzy płynęły obficie, do tego stopnia, że ​​zmoczył klatkę piersiową i ręce.

Westchnął i  powiedział do mnie :

Moja córko, moje  łzy -zaczęły się od mojego poczęcia w łonie mojej niebiańskiej Matki i -ciągnęły się aż do ostatniego tchnienia na Krzyżu.

 

Wola mojego Ojca Niebieskiego nałożyła na mnie obowiązek łez. Z moich oczu musiało płynąć tyle łez, ile z oczu wszystkich stworzeń razem.

Tak jak zaprojektowałem wszystkie ich dusze, Musiałem przelać wszystkie ich łzy . Więc możesz zrozumieć, jak bardzo musiałem płakać.

z powodu ich namiętności, aby te namiętności mogły zostać wygaszone.

 

- Płacz i łzy, które są potrzebne ludziom po grzechu, aby tchnąć w nich: żałuję, że  Cię obraziłem,

przekonanie, że postąpili niewłaściwie,  oraz, że nie chcą  już więcej grzeszyć.

- Ronią łzy, aby zachęcić ich do współczucia dla cierpień mojej Męki.

- Wylali wiele łez miłości, aby pobudzić ich do pokochania mnie.

 

To, co ci właśnie powiedziałem, wystarczy, abyś zrozumiała -że nie ma łez wylewanych przez stworzenia -których sam nie zapłaciłem.

Nikt nie wiedział o tych wszystkich tajemnych łzach, które wylały się z moich oczu.

 

Ile razy, nawet kiedy byłem dzieckiem, poleciałem z ziemi do  nieba,

gdzie położyłem moją małą główkę na kolanach mojego Ojca Niebieskiego i powiedziałem do niego szlochając:

 

Ojcze, widzisz, Poszedłem na ziemię, by płakać i cierpieć jak moi bracia, którzy…

- są urodzeni w płaczu, -żyją w płaczu i - umieraj  z płaczem.

 

Kocham ich tak bardzo, że pragnę, aby wszystkie ich łzy przepłynęły przez moje oczy. Nie chcę pozwolić nikomu uciec, ale

zamienić je wszystkie we łzy -z miłości, -z bólu,- zwycięstwa,-uświęcenia i - przebóstwienia”.

Ile razy moja droga Matka miała przebite serce, kiedy widziała, jak płaczę w ten sposób. Połączyła swoje łzy z moimi i razem płakaliśmy.

 

Czasem musiałam się chować, żeby dać upust swoim łzom, unikając w ten sposób przebicia jej matczynego i niewinnego serca.

 

Czasami czekałam, aż moja niebiańska mama będzie zajęta pracami domowymi, żeby dać upust moim łzom.

Idąc za tymi słowami Jezusa, powiedziałam mu:

Więc, moja Miłości, przez Twoje oczy wylały się -moje osobiste łzy, a także -te naszego pierwszego ojca Adama.

 

Chcę, żebyś wylał te łzy na moją duszę, abyś udzielił mi łaski - nie tylko do spełnienia Twojej Najświętszej Woli,

-ale posiąść ją jako własną Wolę. Więc skinął głową. Łzy spłynęły z jego twarzy na moją biedną duszę. On dodał:

"Córko mojej Woli,

- Rzeczywiście wylałem twoje łzy - abym za ich pośrednictwem mógł dać ci wielki dar mojej Woli.

Czego Adam nie mógł przyjąć swoimi łzami, nawet jeśli przeszły przez moje  oczy, ty możesz.

 

Zanim zgrzeszył, Adam posiadał moją Wolę i dlatego wyrósł wspaniale na podobieństwo swego  Stwórcy,

tak bardzo, że wszyscy w Niebie byli zachwyceni i czuli się zaszczyceni mogąc  mu służyć.

 

Przez swój grzech stracił moją Wolę. Nawet jeśli on… płakał bardzo za jego  winy,

nie grzeszył więcej  i wciąż mógłby spełniać moją  Wolę, ale nie mógł jej już na nowo posiąść. Ponieważ przeszczep, który łączył go z Bogiem, został zerwany.

 

Ten szczep został przerobiony przeze mnie, Odwieczne Słowo, po czterech tysiącach lat. W tym czasie Adam przekroczył już próg Wieczności.

"Jednakże, pomimo tego boskiego przeszczepu przerobionego pośród tak wielu - łez, - jęków i – cierpień, ilu jest zadowolonych z sytuacji Adama po jego upadku:

po prostu nie czynią mojej Woli !

 

Inni nie chcą nawet słyszeć wypowiadanej mojej Woli lub, co  gorsza, nie przestają buntować się przeciwko niej.

 

Tylko ci, którzy zdecydują się żyć w mojej Woli, osiągną stan niewinności Adama przed jego upadkiem.

Jest bardzo duża przepaść między tymi, którzy czynią moją Wolę, a tymi, którzy ją posiadają, tak samo

między sytuacją Adama przed jego upadkiem a jego sytuacją po jego upadku.

Kiedy przyszedłem na ziemię, postępowałem jak Bóg, robiąc to, co było konieczne, aby człowiek mógł odzyskać swoją pierwotną sytuację, to znaczy posiąść moją Wolę.

 

Chociaż obecnie najbardziej ludzkie stworzenia korzystają z mojego przyjścia tylko jako lekarstwa na ich  zbawienie,

i chcą odwoływać się do mojej Woli tylko, jako do środka, który pomaga nie pójść do  piekła,

 

Ja ciągle czekam na dusze, które chcą

-wznieś się wyżej i - zaakceptują moją Wolę jako ich życie.

 

Ogłaszając tę ​​moją Wolę jako życie, czekam

-żeby dusze zdecydowały się ją posiąść,

- aby Boski szczep, który wykonałem, przynosił owoce.

 

W ten sposób moje łzy zamienią się w niebiańskie i boskie uśmiechy -dla mnie i -dla nich.”

 

Myślałam o tym, co zostało powiedziane powyżej: że Wola Boża jest darem i że jako dar, posiada się go jako własne dobro, jako życie w Woli Bożej.

Zaś ten, kto jest zadowolony tylko z czynienia Woli Bożej, musi

- przestrzegać rozkazów i

- pytać sę bardzo często, co robić. Jeśli chce wykonać działanie, którego chce Bóg,

-musi pożyczyć prezent woli Bożej i zwrócić go po zakończeniu akcji.

Myśląc o tym, przyszło mi do głowy różne porównania ilustrujące różnicę między tymi dwiema sytuacjami.

Oto dwa.

Załóżmy, że otrzymałam w prezencie złotą monetę, która ma tę zaletę, że daje tyle pieniędzy, ile chcę. Oh! Abym mogła stać się bogata dzięki tej złotej monecie!

- Załóżmy teraz, że inna osoba otrzymała podobny prezent, ale tylko na godzinę lub w celu wykonania określonej pracy, i że będzie musiała później go zwrócić.

Jaka różnica między tymi dwiema sytuacjami!

Przypuśćmy, że otrzymałam w darze światło, które nigdy nie gaśnie.

Tak więc w dzień i w nocy jestem bezpieczna i zawsze mam to światło. To tak, jakby to było częścią mojej natury.

Daje mi przewagę, że zawsze wiem

-co jest dobre dla osiągnięcia tego i

- co jest złe, aby tego uniknąć.

Tak więc przy tym świetle śmieję się ze wszystkiego:

świata, demona, moich namiętności, a także siebie. To światło jest dla mnie wiecznym źródłem  szczęścia:

- nie ma broni, ale mnie broni;

- nie ma głosu, ale mnie uczy;

- nie ma rąk ani stóp, ale jest dla mnie pewnym przewodnikiem, który zaprowadzi mnie do Nieba.

Załóżmy teraz, że inna osoba otrzymała to samo światło, ale…

-że nie ma go ciągle i

-że powinna poprosić o nie, kiedy myśli, że tego potrzebuje ,

nawet jeśli oznacza to odłożenie go później .

Ponieważ nie jest przyzwyczajona do patrzenia na rzeczy w tym świetle,

-nie posiada wiedzy o tym, co jest dobre, a co złe i

- Nie ma dość siły, by czynić dobro i unikać zła.

 

Nie zawsze mając do dyspozycji to światło,

ile rozczarowań, niebezpieczeństw i wąskich przejść ma do czynienia?

Kiedy mój umysł wyobrażał sobie takie przykłady, pomyślałam:

Życie w Woli Bożej to posiadanie jej, a zatem jest to dar. Ale jeśli Bóg nie chce dać tego daru stworzeniu, co może zrobić to biedne stworzenie?”

Wtedy mój ukochany Jezus poruszył się we mnie i mocno mnie przycisnął,

mówi mi:

"Moja córko,

to prawda, że ​​życie w mojej Woli jest darem i jest największym z darów.

Ale ten prezent

-który ma nieskończoną wartość,

-który jest walutą, która z każdą chwilą zyskuje na wartości,

- który jest światłem, które nigdy nie gaśnie,

- czyli słońce, które nigdy nie zachodzi i

-który przywraca osobie jej miejsce honoru i suwerenności w stworzeniu,

jest przyznawane tylko  tym

-którzy są dobrze  usposobieni,

-którzy tego nie zmarnują, i

-którzy są gotowi poświęcić własne życie, aby ten dar miał w nich całkowite pierwszeństwo.

Aby dać ten prezent stworzeniu ludzkiemu, najpierw się upewniam

-że naprawdę chce spełniać moją Wolę, a nie swoją,

-że jest gotowe poświęcić wszystko, aby osiągnąć ten cel i

że przy każdym swoim działaniu domaga się daru mojej Woli, nawet w formie pożyczki.

 

Kiedy widzę, że przyzwyczaiła się robić wszystko z pożyczką mojej Woli, daję jej to, ponieważ,

- stale o to prosząc,

- uformowała w sobie pustkę, w której mogę złożyć niebiański dar.

 

Przyzwyczaiwszy się do życia z boskim pokarmem mojej Woli w formie pożyczki,

-straciła smak własnej woli,

- jego podniebienie zostało uszlachetnione i nie może już przystosować się do niegodziwego jedzenia z własnej woli.

Więc,

-widząc siebie w posiadaniu tego daru, którego tak bardzo pragnęła,

-żyje moją Wolą i daje jej całą swoją miłość.

Załóżmy teraz, że mężczyzna, który bardzo lubi małe dziecko… da mu  tysiącdolarowy banknot,

przynosi mu go i chce dotrzymać mu towarzystwa przez  chwilę,

ale że nie znając wartości biletu, dziecko rozrywa ten banknot na tysiąc kawałków.

 

Czy nie obwiniałabyś tego człowieka za to? Załóżmy z drugiej strony, że mężczyzna przed przekazaniem biletu dziecku upewnia się, bo

chce, wyjaśniając mu całe dobro, aby dziecko zrozumiało, jakie może z tego  wyciągnąć korzyści

i że  później zamiast podrzeć  bilet, dziecko bardzo to docenia, umieszcza w bezpiecznym miejscu i  bardziej kocha dawcę.

W tym drugim przypadku raczej nie pochwaliłabyś tego człowieka.

Jeśli mężczyźni potrafią dobrze robić rzeczy między sobą, o ileż więcej Ja wiem, jak dawać dar mojej Woli

z mądrością, sprawiedliwością i miłością.

 

Jednak konieczne jest, aby osoba: była dobrze  usposobiona, dobrze znała prezent  i naprawdę go szanowała.

 

Wiedza jest dla niej pierwszym krokiem do zrobienia:

ta wiedza tylko może utorować drogę  i jest jak umowa, którą trzeba podpisać, aby otrzymać  prezent.

 

- Im bardziej dusza poznaje moją Wolę,

- tym bardziej ona tego chce i

tym bardziej namawia boskiego Darczyńcę do złożenia podpisu na umowie, którą On jej przekaże.

Znakiem, że obecnie chcę obdarzyć moje stworzenia darem mojej Woli, jest to, że bardzo pragnę, aby wiedza o Niej szerzyła się

wszędzie .

W związku z tym, - jeśli chcesz żebym dodał swój podpis, aby dar mojej Woli był dla wszystkich stworzeń, - uważaj, aby nic nie umknęło ci w tym wszystkim, czego cię uczę.

Wtedy mój biedny umysł zaczął błąkać się w Woli Bożej, podczas gdy usiłowałam wykonywać w niej wszystkie moje czyny.

Tak więc poczułam się obdarzony najwyższym światłem, a małe czyny, które wykonałam, weszły w to światło i same stały się światłem.

Nie mogłam jednak wiedzieć, gdzie te moje czyny stały w tym świetle. Wiedziałam tylko, że tam są.

 

Jeśli chodzi o mnie, nie mogłam nawigować w tym świetle. Oczywiście mogłabym wejść.

Ale całkowite jej przekroczenie nie było w zasięgu mojej małości. Mój ukochany Jezus poruszył się we mnie i powiedział do mnie :

Moja córko, jak pięknie jest widzieć duszę działającą w mojej Woli! Działając w świetle mojej Woli, łączy się z wyjątkowym aktem swojego Stwórcy  i

w tym  świetle zajmuje należne jej miejsce. Nie widzi  tam swoich działań, chociaż jest pewna, że ​​należą do przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.

Słońce, obraz boskiego światła, ma po części tę właściwość.

 

Załóżmy, że jesteś w miejscu oświetlonym słońcem: widzisz jego światło -przed tobą, -nad tobą,- za tobą, -po twojej prawej i- po twojej lewej stronie. 

Jednak nie możesz wiedzieć, która część tego światła cię otacza, ale wiesz, że otacza cię.

 

Tak się więc dzieje ,

-w taki sam sposób, w jaki przemieniają się w boskie światło, - twoje działania mogą zostać zamienione na światło słoneczne,

czy myślisz, że możesz wiedzieć, gdzie są porcje światła związane z twoimi działaniami? Zdecydowanie nie.

Jednak wiedziałabyś, że pochodzą od ciebie i zostały włączone do tego światła.

Oto dlaczego życie w Woli Bożej jest największą rzeczą, jaka może ci się przydarzyć: dzięki niej żyjesz w boski sposób.

Gdy tylko Stwórca zobaczy duszę w swojej Woli, - bierze ją w ramiona, -kładzie ją na kolana i

- Pozwala jej działać własnymi rękami i mocą Fiata, dzięki któremu wszystko zostało stworzone.

 

W ten sposób czyny stworzenia mogą -stać się lekkie, zjednoczyć się z wyjątkowym aktem Stwórcy  i

- śpiewają Jego chwałę i Jego uwielbienie.

 

Więc bądź pewna -że najważniejsze dla ciebie jest żyć w mojej Woli i

że w ten sposób nigdy nie opuścisz kolan swojego Stwórcy”.

 

Całkowicie połączyłam się z Wolą Bożą i mój słaby duch krążył w niej. Widziałam to w akcji w całym Stworzeniu.

Oh! Jak bym chciała towarzyszyć Jej stale  i za każdy czyn, który zrobiła, aby  ofiarować jej moje małe zwroty  miłości,

moje podziękowania, moją głęboką adorację i moje skromne towarzystwo.

 

Mój ukochany Jezus poruszył się we mnie i powiedział do mnie :

"Moja córko, moja Wola działa nieustannie pośród  stworzonych rzeczy dla dobra  stworzeń ludzkich .

Ale kto doprowadza do końca to, co moja Wola tam dokonuje? Kto umieszcza  tam punkt końcowy?

-Stworzenie, a raczej - stworzenie ludzkie, które uważa, że ​​wszystkie stworzone rzeczy pochodzą z mojej Woli.

Rozważ to na przykładzie pszenicy .

Po oddaniu nasienia -obecna w nim cnota kiełkowania i rozmnażania, widziana jest przez moją Wolę

zanim zostanie  pochowane, potem

-niech słońce sprawi, że będzie płodne,

- niech wiatr go oczyści,

-aby świeżość pomogła mu się zakorzenić i

-aby ciepło pomogło mu się rozwijać i osiągnąć dojrzałość.

 

Następnie moja Wola nadaje rolnikom własność, aby

- zbierać plony przenicy,

- wymłócić ją  i

 zmielić,

tak, że ostatecznie zamienia się w ciasto na chleb.

 

Wreszcie moja wola nadaje piekarzom misję, aby

- wzywali ogień do upieczenia tego ciasta, aby stało się chlebem,

które wkłada się potem do ust stworzeń ludzkich, aby ten chleb  jadły.

Więc możesz zobaczyć długą podróż, jaką moja Wola sprawia, że ​​ziarno pszenicy podróżuje, aby stało się chlebem dla dobra  stworzeń ludzkich.

 

Kto jednak kładzie kres tej  boskiej interwencji? Ten, który przyjmuje chleb jako nosiciela mojej Woli i jest nim karmiony.

 

Jedząc ten chleb, zjada moją Wolę, która tam jest, wzmacniając w ten sposób

-swoje ciało i

-swoją duszę.

 

Można powiedzieć, że stworzenie ludzkie jest rzemieślnikiem, a cała

-reszta należy do mojej woli,

-w całej jej interwencji ze stworzeniami.

Tak samo jest ze wszystkimi rzeczami stworzonymi w  służbie człowieka :

 

-moja Wola interweniuje w morzu i czuwa nad rozmnażaniem się ryb;

-interweniuje na ziemi i rozmnaża rośliny, zwierzęta i ptaki;

- rozwija się w niebiańskich przestrzeniach i zapewnia, że ​​wszystko tam działa harmonijnie;

sprawia, że ​​stopy, ręce i serca stworzeń ludzkich są dla nich pożyteczne.

 

Ale jej radość pochodzi tylko od stworzeń ludzkich, które uważają, że to wszystko jest owocem mojej Woli .

 

Gdyby moja wola nie czuwała

-aby rzeczy stworzone dobrze służyły ludziom

- w ten sposób odpowiadając na cel, dla którego zostały stworzone -,

byłyby jak obrazy przedstawiające rzeczy, które nie mają życia.

Ostatecznieod to

- nie są stworzone rzeczy, które służą człowiekowi,

-ale to jest moja Wola przez nie przynosząca i objawiająca człowiekowi miłość Stwórcy i Jego świętej Woli.

 

W rezultacie, -dostrzegać moją Wolę w stworzonych rzeczach i

służyć jej tak, jak ona służy  ludziom, i być za to wdzięcznym Bogu Stwórcy,

czy nie jest to jeden z najświętszych obowiązków człowieka?

 

Kiedy człowiek to robi, czuję się zrekompensowany i świętuję.

„ Z moją Wolą dzieje się to, co dzieje się z aktorem, który chce zagrać w serialu .

 

Biedny człowiek,

- jaka ciężka praca nad przygotowaniem spektaklu,

-nawet jeśli chodzi o gesty, tak aby publiczność była prowadzona do tego, aby

czasem się  śmiać, a

czasami  płakać!

Dużo się poci i męczy. Kiedy wszystko jest gotowe, zaprasza publiczność i, im więcej ludzi widzi,  że się pojawiają,

- tym więcej radości budzi się w jego sercu, ponieważ serial będzie mógł odnieść wielki sukces.

 

Stanie się tak, jeśli po spektaklu jego dłonie zostaną wypełnione złotymi i srebrnymi monetami na potwierdzenie uznania publiczności.

Z drugiej strony, jeśli po przygotowaniu się z tak wielkim trudem i zrobieniu całej reklamy  ,

nikt  się nie pojawia, lub tylko kilka osób, które zrezygnowały po pierwszym akcie,

biedny człowiek, jakie cierpienie odczuwa, jakby jego wyczekiwana uczta zamieniła się w żałobę!

 

Co tak bardzo przytłacza tego człowieka, który jest jednak wytrawnym artystą?

Niewdzięczna publiczność, która unikała jego programu, który przygotował.

Taka jest sytuacja mojej Woli, która w wielkim teatrze Stworzenia

montuje najpiękniejsze sceny ku radości ludzi –

nie w celu otrzymywania, ale w celu dawania: - sceny mieniące się światłem,

-kwiatowe sceny o olśniewającej urodzie, -sceny siły przez ryk grzmotu,

- ciągłe kołysanie się fal i

- przez wysokość gór wysokich,

- poruszające sceny takie jak ta

płaczącego, trzęsącego się i zdrętwiałego dziecka,

smutne i tragiczne sceny mojej przelanej krwi i mojej  Męki,

- i miejsce mojej śmierci.

 

Żaden aktor, nieważne jak utalentowany, nie może się ze mną równać w układaniu pięknych, pełnych miłości scen.

 

Ale niestety, ile jest osób, które

- nie dostrzegają mojej Woli za tymi wszystkimi scenami i

-nie wiedzą, jak cieszyć się owocami, które z niej wypływają.

W ten sposób zamieniają się Jej Dzieło, które moja Wola przewidziała podczas Stworzenia i Odkupienia jakby w ucztę żałobną .

Dlatego, moja córko, niech nic ci nie umknie. Potraktuj wszystkie stworzone rzeczy jako dary mojej Woli,

- czy mała czy duża, naturalna czy nadprzyrodzona, gorzka czy  słodka,

aby wszystkie ci ukazały się jako dary mojej Woli”.

 

Poczułam się całkowicie opuszczona przez Niebo i ziemię.

I przypomniałam sobie, że Jezus powiedział mi już, że będę żyć w surowym wygnaniu, tak jakby nie było nikogo oprócz niego i mnie.

Wszyscy inni zniknęliby z mojego umysłu i serca. A teraz, kiedy rzeczywiście wszyscy zniknęli i że żyję tylko z samym Jezusem, on też mnie zostawił.

Oh! Mój Boże, jaka gorycz, jaka tortura! Zmiłuj się nade mną. Wróć do tej, która potrzebuje twojego życia bardziej niż własnego życia.

Podczas gdy ja rozważałam tę myśl i inne równie przygnębiające - to zajęłoby zbyt dużo czasu, aby opisać tutaj  -,

 

mój słodki Jezus poruszył się we mnie i powiedział do mnie z westchnieniem:

 

Córko mojej Woli, odwagi! Twoja izolacja służy jako towarzystwo izolacji mojej Woli pośród stworzeń,

co jest o wiele bardziej bolesne niż twoje kłopoty.

 

Moja Wola jest matką wszystkich ludzkich woli. Umieściła się w centrum Stworzenia, aby

-wolna wola ludzka i

- miała ją przy sobie,

- położyła ją na kolanach,

- karmiła się mlekiem jej nauk i

- aby rosły stworzenia ludzkie na Boskie podobieństwo, przynosząc całe Stworzenie do ich stóp przed Majestatem Stwórcy, jak to przewidziane było.

Taki był układ. Będąc w centrum każdej stworzonej rzeczy, moja Wola jest ze stworzeniami ludzkimi, gdziekolwiek one są.

 

Bardziej niż czuła matka, zapewnia, że -nigdy nie brakuje jej matczynej opieki i nie tracą ani szlachetności, ani podobieństwa do  Boga.

"Lecz niestety, - wola ludzka lekceważy matczyną miłość i troskę, którą moja Wola obdarza ludzkie stworzenia.

- Trzymają się od niej z daleka.

- Wielu jej nawet nie zna  .

- Inni nią gardzą lub naśmiewają się  z niej.

 

Biedna matka porzucona przez swoje dzieci! Podczas gdy odbierają od niej życie, wykorzystują je, by ją obrazić.

Czy matka może doświadczyć większego cierpienia? być porzucona przez własne  dzieci, być nieznaną tym, których urodziła?

 

Tak więc cierpienie izolacji, które cierpi moja Wola, jest ekstremalne.

Niech twoja izolacja towarzyszy izolacji tej matki, która tęskni za swoimi dziećmi, gdy pomimo

- że wylewa łzy,

- jej czułe wezwania, jego żarliwe westchnienia,

a nawet gniewne akcenty jej kar, trzymają niewdzięczne ludzkie stworzenia od niej z daleka.

 

Ty, umiłowana córko mojej Woli, czy nie chcesz dzielić bolesnego cierpienia, jakie przechodzi w ten sposób moja Wola?

Potem zacząłam czcić mojego ukrzyżowanego Boga. W tym czasie, Widziałem w myślach nieprzerwaną kolumnę ciężko uzbrojonych żołnierzy. 

Chciałabym myśleć tylko o moim ukrzyżowanym Jezusie i nie widzieć już tych żołnierzy, ale wbrew sobie wciąż ich widziałam.

Modliłam się do mojego słodkiego Jezusa, aby uwolnił mnie od tego widoku.

Zasmucony powiedział do mnie:

"Moja córko,

- choć chwali pokój, świat przygotowuje się do wojny i

- choć opowiada się za dobrymi stosunkami z Kościołem, przygotowuje z nim walkę.

 

Mnie przydarzyło się to samo:

ludzie uznali mnie za króla i triumfalnie ponieśli mnie, gdy wróciłem  do Jerozolimy, — ale wkrótce mnie ukrzyżowali  .

„ Rzeczy, które nie są oparte na prawdzie, nie mogą trwać długo.

- bo gdy nie ma prawdy, nie ma miłości.

- Bez obecności miłości życie więdnie.

 

Dlatego to, co świat trzyma w ukryciu, zostanie ujawnione. Pokój zamieni się w wojnę. Ile nieoczekiwanych rzeczy się wydarzy!”

Potem Jezus zniknął, a ja byłam bardzo przygnębiona. Przyszła mi do głowy następująca myśl:

Mój umiłowany Jezus mówił mi bardzo często, że jestem jego małym noworodkiem w Woli Bożej.

Kiedy zaczyna się moje życie w Jego Woli, a ja najbardziej potrzebuję go do mojego rozwoju, zostawia mnie w spokoju.

W ten sposób będzie to jak aborcja w Woli Bożej.

Czy nie widzisz, moja Miłości, w jakim żałosnym stanie się znajduję. Jak twoje projekty wobec mnie spełzły na niczym?

 

Oh! Jeśli nie chcesz się nade mną litować, przynajmniej miej litość dla siebie,

- Chroń Twoich projektów wobec mnie i wynagrodzenia za pracę, którą wykonałeś w mojej biednej duszy!”

Kiedy mój biedny umysł starał się jeszcze głębiej zatopić w tych pesymistycznych myślach, mój umiłowany Jezus wyszedł z mojego wnętrza.

Patrząc na mnie od stóp do głów , powiedział do mnie :

"Moja córko,

- w mojej Woli nie ma ani śmierci, ani aborcji.

-Osoba, która żyje w mojej Woli, ma moją Wolę jako swoje życie.

Nawet jeśli czuje, że umiera lub jest martwa, zawsze jest w mojej Woli.

 Ta Wola sprawia, że ​​w każdej chwili zmartwychwstaje

- do nowego życia,

-do nowej urody,

- do nowego szczęścia.

 

Moja Wola to trzyma bardzo mocno, abyś była - mała ale wielka, - mała ale  mocna,- mała, ale  piękna.

 

Moja wola zawsze utrzymuje jej noworodka tak, -że nie ma w sobie nic ludzkiego, ale - że wszystko w nim jest boskie.

 

Tak więc jego życie jest tylko moją Wolą.

Realizuje wszystkie moje plany, nie pozwalając uciec żadnemu z nich.

"Będziesz jak kropla wody w oceanie  lub ziarno pszenicy w korcu pszenicy: choćby kropla wody  lub

ziarno pszenicy  wydawało się  unicestwione, nikt nie może im odebrać  życia.

 

W rezultacie, nie  bój się, nie wahaj się stracić życia, aby mieć tylko moją Wolę jako swoje  życie”.

 

Zastanawiając się nad Świętą Wolą Bożą, nasuwało się następujące pytanie:

„ Jak to jest, że Adam po zerwaniu z Wolą Bożą nie zachwyca już Boga tak jak dawniej?”

Wtedy mój kochający Jezus poruszył się we mnie i w promieniu światła powiedział do mnie  :

"Moja  córko,

zanim wycofał się z mojej Woli , Adam był moim synem i całe jego życie i  wszystkie jego czyny koncentrowały się na mojej  Woli.

W ten sposób posiadał siłę, dominację i atrakcyjność, które były boskie. Jego oddech, bicie serca, a nawet najprostsze czyny emanowały boskością.

Cała jego istota wydzielała cudowny niebiański zapach.

Bawiąc się z nim, nigdy nie przestaliśmy zasypywać go błogosławieństwami, ponieważ wszystko, co robił, emanowało z jednego punktu: naszej woli.

Podobało nam się w nim wszystko, nie znaleźliśmy w nim nic nieprzyjemnego.

Przez swój grzech stracił status syna i przeszedł do statusu sługi. Zniknęła boska siła, dominacja, pociąg i zapach, które posiadał.

Jego działania nie odzwierciedlały już boskości, jak wcześniej. Trzymaliśmy się teraz z daleka, on od nas, a my od niego.

Chociaż nadal postępował tak jak poprzednio, jego działania już nic dla nas nie znaczyły.

 

Czy wiesz czym są dla nas czyny stworzeń ludzkich dokonane bez pełni naszej Woli?

 

- Są jak pokarmy pozbawione substancji i przypraw, które zamiast sprawiać przyjemność podniebieniu, wywołują wstręt.

- Są jak niedojrzałe owoce bez słodyczy i smaku.

- Są jak kwiaty bez perfum.

- Są jak pełne wazony, ale pełne wyblakłych, kruchych i zniszczonych rzeczy. Te rzeczy mogą zaspokoić surowe potrzeby stworzenia, ale nie dają mu doskonałego szczęścia.

Mogą oddać trochę chwały Bogu, ale nie pełnię chwały.

Z jaką przyjemnością nie smakuje się dobrze przyrządzonej żywności? Jak to stymuluje całą osobę!

Już sam zapach przyprawy zaostrza apetyt.

 

Ze swojej strony Adam, zanim zgrzeszył, doprawił wszystkie swoje czyny tym…czym była przyprawa naszej Woli,

-co zaostrzało apetyt naszej miłości i sprawiało, że wszystkie jego czyny uważaliśmy za smaczne jedzenie. W zamian ofiarowaliśmy mu pyszne jedzenie naszej Woli.

 

W wyniku swojego grzechu stracił możliwość bezpośredniej komunikacji ze swoim Stwórcą,

-czysta miłość już w nim nie panowała i -Jego miłość do Stwórcy mieszała się ze strachem.

 

Ponieważ nie miał już w swoim posiadaniu Woli Bożej, jego czyny nie miały już tej samej wartości.

Całe stworzenie, łącznie z człowiekiem, nie miało już tej Najwyższej Woli jako bezpośredniego źródła życia.

W rzeczywistości, po winie Adama,

- stworzone rzeczy pozostały nienaruszone. Żadna z nich nie straciła nic ze swojego pochodzenia.

-Tylko człowiek zdegradowany: stracił swoją pierwotną szlachetność i podobieństwo do swojego Stwórcy.

 

Jednak moja Wola nie porzuciła go całkowicie.

Chociaż nie była już w stanie go wspierać jak wcześniej, ponieważ on sam się  od niej odłączył,

nadal oferowała siebie jako lekarstwo, aby nie zginął całkowicie.

„ Moja wola jest jak lekarstwo, równowaga, zachowanie, pożywienie, życie i pełnia świętości.

 

Bez względu na sposób, w jaki człowiek chce, aby moja Wola do niego dotarła, przychodzi ona w ten sposób.

 

Jeśli chce jej jako lekarstwa, przychodzi, aby wyeliminować

- gorączkę jego namiętności,

- słabość jego niecierpliwości,

- zawroty głowy jego dumy,

-chorobę jego przywiązań i

-i tak dalej.

Jeśli chce, żeby była jedzeniem, ona się pojawia, aby mógł

ożywić swoją siłę  i stara się

pomagać mu wzrastać w  świętości.

 

Jeśli chce tej Woli jako środka do osiągnięcia pełni świętości, wtedy moja Wola świętuje, bo widzi, że chce powrócić do swego źródła. 

Więc ona proponuje, że mu odda jego podobieństwo do Stwórcy, jedyny cel, dla którego został  stworzony.

 

Moja Wola nigdy nie opuszcza człowieka , gdyby go opuściła, wyparowałby w nicość.

Jeśli nie chce stać się świętym przez moją  Wolę,

-moja Wola mimo wszystko podejmuje środki, aby przynajmniej został zbawiony. Słysząc to, powiedziałam sobie:

Jezu, moja Miłości, jeśli tak bardzo Ci na tym zależy,-aby twoja Wola działała w stworzeniu, tak

-jak wtedy kiedy go stworzyłeś, dlaczego nie zdałeś sobie z tego sprawy, aby to naprawić, kiedy przyszedłeś na ziemię, aby nas odkupić?

Potem, wychodząc z mojego wnętrza, Jezus przytulił mnie mocno do swojego Serca i z niewypowiedzianą czułością powiedział do mnie:

Moja córko, głównym motywem, dla którego przyszedłem na ziemię, jest właśnie to, żeby człowiek z powrotem wszedł na łono mojej Woli takim, jakim był na początku.

 

Ale aby do tego dojść, musiałem przede wszystkim, poprzez moje Człowieczeństwo, uformować korzenie, pień, gałęzie, liście i kwiaty drzewa, z którego musiał pochodzić niebiański owoc mojej Woli.

 

Nie możesz zdobyć owoców bez drzewa. To drzewo było -podlane moją krwią, pielęgnowane przez moje cierpienia, moje jęki i moje łzy,  i oświetlone słońcem mojej  Woli.

 

Owoc mojej Woli na pewno przyjdzie. Ale najpierw ludzkie stworzenie powinien:

- pragnąć tego,

-wiedzieć, jaka jest cenna i

- poznać jej wielkie zalety.

Dlatego tak dużo rozmawiałem z tobą o mojej Woli. W rzeczywistości wiedza o tym napędza chęć wypróbowania tego.

A kiedy stworzenia ludzkie zakosztują jej dobrodziejstw, wiele z nich, jeśli nie wszystkie, zwróci się do niej, aby w Niej żyć.

 

Nie będzie już konfliktu między wolą człowieka a Wolą Stwórcy.

Co więcej, po wielu owocach, które moje Odkupienie przyniosło już na ziemi, przyjdzie owoc: „Bądź wola Twoja tak na ziemi, jak jest w niebie”.

 

Więc bądź pierwszą, który weźmie ten owoc. I nie pragnie żadnego innego jedzenia ani żadnego innego życia niż moja Wola.

 

Tutaj jestem bardzo przygnębiona niemal nagłą śmiercią spowiednika. W ten sposób do moich wewnętrznych cierpień spowodowanych częstymi pozbawieniem mojego słodkiego Jezusa dołącza się to nowe i bolesne cierpienie mojego serca: utrata jedynej osoby, która dogłębnie zna moją biedną duszę.

 

Niech jednak zawsze spełnia się „Bądź wola Twoja”!

Ziemia nie była warta posiadania takiego człowieka, aby ją ukarać, Pan zabrał go ze sobą.

W tej wielkiej goryczy znalezienia się bez spowiednika, -i nie wiedząc gdzie się zwrócić,

Modliłam się do ukochanego Jezusa za tę błogosławioną duszę, mówiąc:

Moja Miłości, jeśli odebrałeś mi go, przynajmniej przynieś go ze sobą bezpośrednio do Nieba”.

Płacząc dodałam:

"Umieszczam tę duszę w Twojej Woli - która zawiera wszystko: miłość, światło, piękno i całe dobro, które zostało dokonane i będzie -,

niech ją oczyści, upiększy, wzbogaci we wszystko, czego potrzebuje, aby pojawić się bezpośrednio w Twojej obecności.”

Odmawiając tę ​​modlitwę, ujrzałam w kuli światła duszę mojego spowiednika zmierzającą do sklepienia nieba.

 

Nie powiedział do mnie ani słowa.

Pocieszył mnie oczywiście los mojego spowiednika. Ale jednocześnie byłam bardzo przygnębiona własnym losem.

 

Modliłam się do Jezusa, aby w swojej dobroci -przez fakt, że zabrał ze sobą mojego spowiednika i

- że nie miałam już do kogo się zwrócić,

uwolnił mnie od regularnego wprawiania w zakłopotanie spowiednika i udzielił mi tej łaski,

nie, bo ja tego  chcę, ale dlatego, że On tego  chce.

 

Bo gdyby Jezus udzielił mi tej łaski, bo ja jej chcę, czułabym się tak, jakby zniknęła

- ziemia pod moimi stopami,

- niebo nad moją głową, lub

- bicie mojego serca, a co za tym idzie, byłaby to dla mnie hańba, a nie łaska.

 

Następnie, całkowicie oddana mojemu cierpieniu, ofiarowałam wszystko Jezusowi,

aby dał mi łaskę, abym zawsze wypełniała Jego Najświętszą Wolę.

Pełen współczucia dla mojego cierpienia Jezus przytulił mnie mocno i powiedział:

 

Moja córko, odwagi, nie bój się, nie opuszczam cię, zawsze będę z tobą. I obiecuję ci, że jeśli nie będzie księdza, który

chce być do Twojej  dyspozycji, nie chcąc podążać za moją Wolą, uwolnię cię od tej  przykrości,

nie, bo  ty tego chcesz, ale ponieważ Ja tego  chcę.

 

Więc nie bój się, bo w tym przypadku nie dopuszczę do gry twojej woli. Wszystko zrobię sam.

Będę doglądać zazdrośnie, aby

nie pozwolić twojej woli ingerować w cokolwiek  ,

nawet o twoim oddechu. Tylko moja Wola będzie  mogła interweniować.

 

Kiedy nadeszła noc, nagle poczułem taki strach, że ukochany Jezus weźnie mnie z zaskoczenia i

zanurzy mnie w moich zwykłych cierpieniach, -że zaczęłam się trząść i krzyczeć, tak bardzo, że czułam, jakbym chciała, żeby mnie uwolnił.

 

Wtedy słodki Jezus wyszedł z mojego wnętrza i przyłożył swoją twarz do mojej.

Płakał tak bardzo, że poczułam, jak moją twarz zalały jego  łzy. Płacząc,  powiedział do mnie :

Moja córko, bądź  cierpliwa! Pamiętaj, że na twoich barkach ciąży los świata .

Ach! Nie wiesz, jak to jest być ze mną w tym stanie bólu, nawet przez pół godziny czy pięć minut!

 

To moje prawdziwe życie, które powtarza się na ziemi.

To właśnie to boskie życie…

cierpieć, - modlić się, - czynić w  sobie zadośćuczynienie .

 

I kto składa w tobie moją Wolę,  więc -że działa w tobie tak, -jak robiła to w moim człowieczeństwie.

Myślisz, że to drobnostka?” Potem nadal cicho płakał .

Byłam załamana widząc, jak płacze w ten sposób. Zrozumiałam, że płakał, aby udzielić mi łaski,

-żeby jego Wola miała nade mną pełne prawa,

-żeby zachowała swoje życie całkowicie w mojej duszy, i aby

-moja własna wola nigdy już nie miała życia, co byłoby w opozycji do Jego Woli.

 

Jego łzy miały zabezpieczyć Jego Wolę w mojej biednej duszy. Płakał też nad kapłanami, więc

-żeby mieli łaskę zrozumienia jego dzieł i -żeby byli skłonni wypełnić Jego Wolę.



Jak zwykle połączyłam się z Wolą Bożą.

Czyniąc moje, wieczne  Kocham Cię " dla mojego słodkiego Jezusa , krążyłam w Stworzeniu drukując wszędzie to "Kocham Cię",

aby wszystkie stworzone rzeczy wibrowały przy tym samym refrenie Kocham Cię”, „Kocham Cię”, „Kocham Cię” skierowanym do Stwórcy.

 

Kiedy to robiłam, mój kochający Jezus wyszedł z mojego wnętrza i

- przyciskając mnie do serca, powiedział do mnie z czułością:

Moja córko, jak piękne są te Kocham Cię  ” skierowane do Stwórcy przez osobę, która żyje w mojej Woli!

Przez te „Kocham Cię” otrzymuję odwzajemnienie miłości od wszystkich  stworzonych rzeczy za wszystko, co  zrobiłem.

 

ponieważ kochać  znaczy posiadać to, co się kocha ,

- jesteś właścicielką całego dzieła, -ponieważ jest moje i - że pozwoliłem ci je kochać.

 

Twoje Kocham Cię  ”, wydrukowane wszędzie, stanowi pieczęć Twojego posiadania.

 

Czuć się kochanym, tworzyć rzeczy nowe, rozpoznać osobę, która  je kocha;

one imprezują  i oddają się  jej. Panująca w tej osobie moja Wola potwierdza ten dar .

Kiedy dwie osoby mają ten sam przedmiot, musi panować między nimi doskonała zgodność co do sposobu dysponowania  przedmiotem.

 

Oh!  Jak moja Wola panująca w tej osobie wznosi ją ponad wszystko ;poprzez

-kochanie wszystkiego, co stworzone z miłością Boga,

- staje się właścicielką i królową całego Stworzenia.

Moja córko , w tym szczęśliwym stanie został stworzony człowiek .

 

Moja Wola chciała, aby wszystko było na podobieństwo jego Stwórcy. I chcę, żebyś taka była.

Dlatego nie chcę i nie może być podziału między tobą a  mną, ani żeby to, co moje, nie było  twoje.

Dlatego chcę, żebyś wiedziała wszystko o tym, co moje .

 

I jak - kochasz wszystko  i - na każdym drukujesz swoje  Kocham Cię ", całe Stworzenie Cię rozpoznaje.   

 

-czuje w tobie echo początków człowieczeństwa i, - w swojej radości chce być przez ciebie posiadane.

 

Zachowuję się wobec ciebie jak król, który jest pogardzany i obrażany przez swoich poddanych, którzy nie chcą już podporządkować się jego prawom.

Jeśli przestrzegają pewnych praw, to siłą, a nie miłością. Więc biedny król jest zmuszony żyć -na emeryturze w swoim pałacu,

-pozbawiony miłości poddanych i ich poddania się jego Woli. Jednak jedno z jego ludzkich stworzeń jest wyjątkiem:

To znaczy: jest

-całkowicie lojalne wobec króla,

-całkowicie podporządkowane jego woli.

Płacze i odpokutowuje za zbuntowaną wolę swoich współobywateli i

Robi wszystko, aby król znalazł w nim wszystko, co powinien znaleźć u innych swoich poddanych.

Król jest skłonny kochać tę osobę.

Obserwuje ją, aby sprawdzić, czy jest stała, aby mieć pewność, że to, co planuje zrobić, zostanie zrealizowane.

Rzeczywiście, poświęcać się i czynić dobrze w jeden dzień jest  łatwe, ale robienie tego przez całe życie jest znacznie  trudniejsze.

Jeśli tak się dzieje, dzieje się tak dlatego, że osoba jest zamieszkana przez cnotę boską.

 

Kiedy król jest pewien tej osoby,

- przywozi ją do swojego pałacu i

- daje jej wszystko, co chciałby dać wszystkim swoim poddanym. 

Ignorując innych, rodzi nowe pokolenie, którego członkowie nie będą mieli innych ambicji niż

- żyć według jego woli i

- być całkowicie mu oddanymi, jak dzieci zrodzone z jego łona.

Córko, czy nie sądzisz, że to właśnie z tobą robię? Moje ciągłe zaproszenia do życia w mojej Woli,

aby nie twoja wola, ale moja żyła w tobie, a moje gorące pragnienie, by widzieć, jak płyniesz wszędzie w  stworzeniu ”.

- Twoje „ Kocham Cię ”,

- twoje akty kultu i

-Twoje akty zadośćuczynienia i zadośćuczynienia,

wobec Majestatu Stwórcy w imieniu wszystkich ludzi , od pierwszego, który przyszedł na ziemię do ostatniego, który przyjdzie, czyż nie wskazują wyraźnie

-że chcę od ciebie wszystkiego, abym mógł ci wszystko dać, i

-że, wznosząc się ponad wszystko,

Chcę, aby moja Wola została w tobie przywrócona na zawsze , cała piękna i triumfująca jak na początku ludzkości?

Stworzenia ludzkie odrzuciły moją Wolę, chociaż pierwotnie w niej mieszkały. Chociaż odrzucona, moja wola

nie wycofała się jednak całkowicie i - chce znaleźć swoją przestrzeń życiową w stworzeniach ludzkich.

Czy nie chcesz być jej pierwszą małą przestrzenią życiową?

Więc uważaj.

 

Jeśli chcesz zrobić choćby jedną rzecz,

-nie rób tego sama,

-ale poproś moją Wolę, aby zrobiła to na twoim miejscu .

 

W rzeczywistości, ten akt,

-jeśli zrobisz go sama, zadzwoni fałszywie i

-jeśli to moja wola go uczyni,

-- zabrzmi prawdziwie,

będzie w harmonii z niebem,

będzie podtrzymywana łaską i mocą Bożą,

będzie wynikiem działania Stwórcy w stworzeniu,

- będzie miał boski zapach,

-- obejmie wszystkie stworzenia jednym uściskiem i

wszyscy odczują w nim dobroczynne działanie Stwórcy pośród stworzeń”.

 

Myślałam:

Dlaczego jest we mnie taki wielki strach?” nie wypełniania w sposób doskonały i całkowity Najświętszej Woli Boga - do tego stopnia, że ​​traci się jej świadomość?

Sama myśl o porażce w tym punkcie przeraża mnie.

 Co by się stało,- gdybym miał wyjść z cudownej Woli mojego Stwórcy, choćby na chwilę?”

Kiedy o tym myślałam, mój kochający Jezus wyszedł z mojego wnętrza i biorąc moje ręce w swoje,

ucałował je z niewypowiedzianą miłością, a następnie przyciskając do piersi,

 

Mówi do mnie z czułością:

Moja córko, jak piękna jest moja Wola działająca przez twoje ręce!

 

Twoje ruchy są dla mnie ranami, ale boskimi ranami, ponieważ pochodzą z głębi mojej Woli, która w tobie panuje i triumfuje. Tak więc czuję się zraniony jak przez kogoś innego.

 

Nie bez powodu się boisz. Gdybyś opuściła moją Wolę, gdybyś zrobiła to tylko na chwilę, jaki byś zrobiła tragiczny upadek!

Zstąpisz wtedy ze stanu niewinnego Adama do stanu Adama winnego.

Ponieważ Adam był głową wszystkich pokoleń ludzkich, -odrywając się od Woli jego Stwórcy,

- jego ludzka wola wprowadziła robaka do korzeni drzewa pokoleń.

 

W ten sposób wszyscy ludzie doświadczają ruiny, jaką ten robak ludzkiej woli spowodował im od początku ludzkości.

Każdy akt stworzony przez ludzką wolę nie jest połączony z wolą Bożą

-tworzy otchłań dystansu między Stwórcą a stworzeniem ludzkim:

- co do świętości, piękna, szlachetności, światła, nauki itp.

„ Wycofując się z Woli Bożej, Adam zdystansował się od swojego Stwórcy , co miało ogromny wpływ”na

pomniejszenie go,

zubożenie go i

 zdegradowanie go ,

i nie tylko jego, ale wszystkie kolejne pokolenia ludzi. Kiedy zło jest u korzeni, cierpi całe drzewo.

 

Dlatego moja córko, skoro powołałem cię do prowadzenia misji mojej Woli, moja Wola musi ponownie połączyć cię ze Stwórcą ,

- zlikwidować dystans między twoją wolą a jego Wolą,

- aby móc uformować w tobie korzeń drzewa, którego sokiem będzie czysto moja Wola.

Jeśli później” wykonywałabyś akt swojej ludzkiej woli niezwiązanej z moją Wolą,

wprowadziłabyś niezdrowego robaka w misję, którą ci powierzyłem i jak  drugi  Adam,

zanieczyściłabyś korzeń drzewa mojej Woli, które  w tobie tworzę  i

naraziłabyś na niebezpieczeństwo wszystkich, którzy chcą się zaszczepić na tym  drzewie.

„ To ja stwarzam w tobie ten strach, -żeby moja Wola stale w Tobie panowała i

aby wszystkie demonstracje, które ci uczyniłem, przynosiły w tobie nieprzerwane owoce

do formowania korzeni, pnia, gałęzi, kwiatów i owoców

Boskiego drzewa, które formuję w tobie, całkowicie osłoniętego przed twoją ludzką wolą.

 

W ten sposób, powrócisz do swojego  pochodzenia, i wszystko zajaśnieje w łonie twojego  Stwórcy.

 

I, usatysfakcjonowana swoim pierwotnym dziełem stworzenia człowieka, które znajduje się w tobie, Boskość wyprowadzi z ciebie swój wybrany lud z

Bądź wola Twoja tak na ziemi, jak w niebie”.

 

Dlatego moja córko uważaj, aby nie naruszać w tobie dzieła mojej Woli.

 

-Tak bardzo kocham tę pracę, tyle mnie to kosztuje, że

zazdrośnie wykorzystam wszystkie swoje zasoby, aby twoja ludzka wola nigdy nie ożyła.”

Te słowa Jezusa zaskoczyły mnie i wyraźnie dostrzegłam różnicę -między aktem woli ludzkiej a - aktem Woli Bożej.

 

Działając z własnej woli, stworzenie ludzkie traci podobieństwo do swojego Stwórcy,

-oddala się od piękna, jakie miało w chwili powstania, -okrywa się w nędzne łachmany,

- wycofuje się z tego, co jest dobre,

- przypomina raczej diabła niż Boga i

- zjada nieczyste jedzenie.

Prawie drżąc, próbowałam zanurzyć się głębiej w Woli Bożej  i … Wezwałam na pomoc moją niebiańską  Matkę,

abyśmy razem i w imieniu wszystkich wielbili Wolę Bożą. Wtedy otworzyło się Niebo i mój Jezus ze świątecznym sercem powiedział do mnie:

Córko mojej Woli, musisz to wiedzieć,że

gdy moja Wola zapanuje w duszy,

przywłaszcza sobie wszystko, co robi ta dusza.

 

Dlatego to nie ty apelowałaś do mojej Matki, ale moja Wola w tobie.

 

Jeśli chodzi o moją Matkę, słysząc, jak rzuciła tobie wyzwanie Wola Boża,

która zawsze była w niej pełna i triumfująca  -, zrozumiała, że ​​ktoś z niebiańskiej rodziny prosi ją, by poszła na ziemię.

 

Natychmiast powiedziała do całego Nieba: Chodźmy, chodźmy, to ktoś z naszej rodziny, kto wzywa nas do wypełniania obowiązków rodzinnych na ziemi”.

 

A więc wszyscy są tu z nami: Matka Boża, święci i aniołowie, aby dokonać aktu adoracji, który ty chcesz, żyjąc w Woli Bożej wykonać. A Boskość jest po to, by przyjąć ten akt.

Moja Wola ma taką moc, że może…-załączyć wszystko i - sprawić, aby wszyscy osiągnęli to samo w jednym akcie.

 

Różnica jest

wielka między duszą, która pozwala, by moja Wola w niej zapanowała, i tą, która żyje swoim ego  .

 

*W pierwszym przypadku, - to Wola Boża modli się, działa, myśli, patrzy i cierpi przez duszę.

-Przy każdym ruchu tej duszy. Niebo i ziemia wprawione zostają w ruch, aby wszyscy

- poczuli moc Bożą działającą w stworzeniu ludzkim i

- rozpoznali w nim szlachetność i transcendencję Stwórcy. Wszystko w niebie

chroni tę  duszę,

pomaga jej,

broni jej  i tęskni za dniem, kiedy będzie z nimi w  Niebiańskiej Ojczyźnie.

Jest zupełnie odwrotnie, w drugim przypadku, ponieważ

ten, kto żyje z własnej woli – posiada oto klucz

-z piekła,- do nieszczęść i -niestałości-:

nie wie, jak otworzyć się na nic innego niż zło i

- jeśli robi coś dobrego, to tylko z wyglądu,

bo jest w nim robak jego własnej woli, który wszystko gryzie.

 

Dlatego, nawet jeśli miałoby to kosztować cię życie, nigdy nie opuszczaj mojej Woli.

 

Oprócz ogromnego cierpienia z powodu nieobecności mojego słodkiego Jezusa,

Byłam przygnębiona mnóstwem myśli kłębiących się w moim umyśle.

 

Walczyłam między nadzieją, że nie zostawi mnie w spokoju na zbyt długo, a strachem, że nigdy więcej go nie zobaczę.

Mój kochany Jezus mnie zaskoczył,

- wypełniając mnie całkowicie Nim,

-żebym już nie widziała siebie, tylko Jego samego pośrodku ogromnego morza małych płomieni,jako

reprezentowanie wszystkich prawd dotyczących Jego Boskości i Jego ukochanej Woli.

 

Chciałabym opanować wszystkie te płomienie w porządku

-doskonale poznać Tego, który jest dla mnie wszystkim i

- aby wszystkie prawdy o Jego Boskości i Jego Woli były poznane.

Zresztą nie potrafiłabym znaleźć słów, by wyrazić te rzeczy,

-ponieważ mój umysł jest zbyt ograniczony, aby pomieścić je wszystkie,

- oprócz zagubienia się przed boskim ogromem.

 

Oczywiście trochę rozumiem pewne rzeczy.

Ale język niebiański bardzo różni się od języka ziemskiego

Dlatego nie mogę znaleźć słów, aby się dać zrozumieć.

 

Kiedy jestem z Jezusem, mówię tym samym językiem co On i doskonale się rozumiemy.

Ale kiedy znajduję się w swoim ciele, ledwo mogę powiedzieć kilka rzeczy i jąkam się jak dziecko.

Kiedy pływałam w tym morzu małych płomieni, mój ukochany Jezus powiedział do mnie:

 

To prawda, że ​​małe nowo narodzone dziecko mojej Woli uczestniczy w dostępie

do  błogosławieństw, do radości  i do błogości Tego, który ją wydobył  .

 

Symbolizują to wszystkie te płomienie, które widzisz w morzu mojej Woli,

- sekretne błogosławieństwa,

- radości i

-Rozkosz, którą zawiera moja Wola.

 

Mówię sekretne błogosławieństwa, ponieważ jeszcze nikomu nie objawiłem całości błogosławieństw zawartych w mojej Woli,

--ponieważ nie ma stworzenia ludzkiego na ziemi, które miałoby skłonność do ich przyjmowania.

„ Błogosławieństwa te pozostają zamknięte w Boskości , dopóki nie złożymy ich w tej, która będzie żyła nieprzerwanie w naszej Woli.

Jej wola jest jednością z naszą Wolą,

- wszystkie boskie drzwi zostaną przed nią otwarte i

- nasze najintymniejsze sekrety mogą jej zostać ujawnione.

Niebiańskie radości i błogosławieństwa mogą być dzielone ze stworzeniem, o ile to ostatnie może je otrzymać.

Każda manifestacja, którą ci czynię w odniesieniu do mojej Woli, jest błogością pochodzącą z łona Boskości.

Błogosławieństwa te nie tylko uszczęśliwiają cię i skłaniają do lepszego życia w mojej Woli,

ale przygotowują cię na nową wiedzę.

Co więcej, całe Niebo oświetlają te błogosławieństwa wychodzące z naszego łona. Oh!

-Jakże wdzięczni są ci błogosławieni w niebie i - jak modlą się, abym kontynuował dla ciebie te przejawy mojej Woli!

 

Te błogosławieństwa zostały zamknięte w nas ludzką wolą, która odstąpiła od Woli Bożej. Każdy następny akt ludzkiej woli był dla nich zamkiem,

- nie tylko na czas,

-ale na Wieczność.

Każdy akt mojej Woli dokonany na ziemi zasieje

-w duszy ziarno błogości,

- którą będzie się cieszyć w niebie.

Bez jej nasienia nie można mieć nadziei na otrzymanie rośliny.

 

Dlatego pragnę cię mieć coraz głębiej w mojej  Woli”.

 

Poczułam się zanurzona w cudownej niebiańskiej atmosferze, całkowicie zanurzona w Woli Bożej.

- Znalezienie we mnie tej samej Woli co oni posiadają w Niebie, wszystkie akty Woli Bożej dały mi  pocałunek.

Oddałam im pocałunek i na każdym odcisnęłam " Kocham Cię" .

Wydawało się, że chcą być przeze mnie rozpoznawani i uzyskać moją aprobatę. Wtedy z mojego wnętrza wyszedł mój słodki Jezus.

Swoimi boskimi rękami, związał mnie ze światłem, w którym byłam, abym mogła widzieć tylko Jezusa, Jego Wolę i wszystko, co ona czyniła.

 

Co za szczęście, co za radość! Jezus też świętował.

Wydawał się taki zadowolony, widząc mnie w swojej Woli,

że wydawało się, że chce zajmować się tylko swoją  Wolą ,

aby była pełna we mnie i triumfowała nad  wszystkimi,

aby cel, dla którego wszystko zostało stworzone, mógł zostać w pełni osiągnięty.

Następnie mówi mi:

Moja córko, mała nowonarodzona córko mojej Woli, musisz wiedzieć, że ktokolwiek narodzi się w mojej Woli…

-może być matką i urodzić wiele dzieci mojej Woli.

 

Aby być matką trzeba mieć w sobie to, czego potrzeba do ukształtowania życia, które chce się wydobyć na światło dzienne. Jest zrobione z jego krwi, jego ciała i stale spożywanego pokarmu.

Jeśli ktoś nie ma w sobie wystarczającego nasienia lub substancji, nie może mieć nadziei na zostanie matką.

Dzięki temu, że urodziłeś się w mojej Woli, jest w tobie ziarno niezbędnej płodności.

 

Możemy powiedzieć,

-że każda wiedza , którą ci dałem, jest ziarnem dla dziecka mojej Woli.

-Twoje ustawiczne działania w mojej Woli

stanowią obfite pożywienie pozwalające ci,

aby uformować w tobie te dzieci,

-a następnie przedstawić je mojej Woli.

Na zawsze będą radością matki, która je urodziła.

Każda dodatkowa manifestacja, którą ci okazuję, oznacza

nowe narodziny zaaranżowane przez moją  Wolę,

nowe boskie życie dla dobra stworzeń  i

 zmniejszenie sił ludzkiej woli na korzyść Woli Bożej .

 

Więc musisz być bardzo ostrożna, aby nic  Ci nie umknęło, z nawet najmniejszej  manifestacji.

Bo pozbawiłabyś mnie jeszcze jednego dziecka, które...

-znałoby moją Wolę,

- chciałoby należeć do tego nowego pokolenia dzieci mojej Woli,

- poddać się jej władzy i

- dałoby się jej poznać”.

 

Wtedy, nie wiem dlaczego, poczułam jak zwykle lęk przed opuszczeniem Jego Najświętszej Woli, choćby na chwilę.

 

Wtedy wrócił mój ukochany Jezus i z całą miłością powiedział do mnie:

Moja córko, dlaczego się boisz? Słuchaj, kiedy martwisz się ze strachu przed wyjściem z mojej Woli, to mnie bawi.

 

Ponieważ w morzu mojej Woli jest tyle wody, gdzie  jesteś zanurzona,

- że nie możesz znaleźć jej granic, aby móc z  niej wyjść.

- Gdziekolwiek skierowałabyś swoje kroki - w prawo, w lewo, do przodu lub do tyłu - szłabyś, tak, ale zawsze byłabyś w morzu mojej Woli.

Woda tego morza, to ty je stworzyłaś z moją Wolą jako mocą twórczą, która jest ci dana.

 

W rzeczywistości, ponieważ moja Wola jest nieograniczona,

- przez twoje liczne czyny w niej,

- utworzyłaś to morze, z którego nie możesz uciec.

I twój strach przed opuszczeniem swoich korzeni

tworzy fale, które zatapiają cię głębiej w tym morzu.

 

Nie robię ci jednak wyrzutów, bo wiem, gdzie jesteś i jaka jesteś. Ja po prostu staram się zachęcić cię do życia w pokoju w mojej Woli .

Zaskoczę cię jeszcze bardziej niesamowitymi rzeczami

-co sprawi, że zapomnisz o wszystkim, łącznie ze swoimi lękami,

i w pokoju popłyniesz po morzu mojej  Woli.

 

A ja, boski Kapitan,

Z przyjemnością poprowadzę tę, która żyje całkowicie w naszej najwyższej Woli”. 

Niech to wszystko będzie ku chwale Bożej i ku mojemu zmieszaniu,

Jestem najbardziej szczęśliwym ze wszystkich stworzeń ludzkich na ziemi.

Chwała Panu! Koniec Tomu osiemnastego Księgi Niebios.



9 sierpnia 1925 - Dziękczynienie Bogu za Jego Stworzenie jest jednym z pierwszych obowiązków ludzkiego stworzenia. Wola Boża musi być pierwszą zasadą jego życia i działań.

15 sierpnia 1925 - Wszystkie stworzone rzeczy służą człowiekowi. Święto Wniebowzięcia należy nazwać Świętem Woli Bożej.

16 września -1925 Bycie zawsze równym sobie jest cnotą boską.

1 października 1925 - Kto żyje w Woli Bożej żyje w centrum człowieczeństwa Jezusa.

4 października 1925 - Powtarzanie cnotliwych czynów tworzy wodę, która sprawia, że w duszy rosną cnoty. Na drzewie wiszą owoce wszystkiego, co Jezus osiągnął, gdy był na ziemi.

10 października 1925 - Zamiana Bożej Woli za ludzką wolę między Ojcem niebieskim, Maryją Dziewicą i Luizą. Dziewica Maryja powtarza tym, którzy żyją w Woli Bożej, co zrobiła dla swojego Syna.

17 października 1925 - Tak jak pożywienie jest niezbędne dla dobrego zdrowia ciała, tak Wola Boża jest niezbędna dla dobrego zdrowia duszy. Próby pomagają zwalczać złe skłonności duszy.

21 października 1925 - Wielkość czynu dokonanego w Woli Bożej. Za każdą winę popełnioną przez człowieka Jezus odczuwał szczególny ból, odpokutowany teraz czeka na skruchę winowajcy.

24 października 1925 - Jezus może powtórzyć swoją Mękę tylko w stworzeniach, dla których Jego Wola jest centrum ich życia. Stworzenie, Odkupienie i Uświęcenie tworzą jeden prosty akt Woli Bożej.

1 listopada 1925 - Pozbawienie Jezusa jest największym cierpieniem. Skutki cierpienia w Woli Bożej i jego owoce.

5 listopada 1925 - Jęki Ducha Świętego w siedmiu sakramentach. Powroty miłości skierowane do Jezusa i Ducha Świętego.

9 listopada 1925 - Wtopienie się w Wolę Bożą jest największym aktem uhonorowania Stwórcy.

12 listopada 1925 - Kto kieruje misją, musi posiadać wszystkie dobra i wiedzę związane z tą misją. Czyny stworzeń ludzkich w celu dopełnienia dobra, jakie Bóg chce dać. Działanie Mądrości Przedwiecznej.

19 listopada 1925 - Życie w Woli Bożej to dotrzymywanie towarzystwa wszystkim jej akcjom. Wola Boża nie chce być izolowana w stworzeniu, ale zawsze w towarzystwie stworzeń.

22 listopada 1925 - Jezus pragnie, aby Jego Wola i wola dusz, które żyją w Jego Woli, miały doskonałe podobieństwo. Czyny dokonane w Woli Bożej rozprzestrzeniły się wszędzie.

6 grudnia 1925 - Kto naprawdę żyje w Woli Bożej, ma w głębi duszy wszystkie stworzenia i wszystkie rzeczy. Zgodnie z boskim planem wszystko powinno być wspólne wśród stworzeń. Zostałyby one przekształcone w światło. W ten sposób każdy byłby lekki dla pozostałych.

20 grudnia 1925 - Jezus wylał łzy za wszystkich ludzi. Życie w Woli Bożej oznacza posiadanie jej w miejsce własnej woli, która została przymocowana do tronu Bożego na stałe.

25 grudnia 1925- Dyspozycje wymagane do otrzymania daru Woli Bożej. Czyny dokonane w Woli Bożej przemieniają się w światło i opiewają chwałę Stwórcy.

10 stycznia 1925 - Wola Boża nieustannie działa pośród stworzonych rzeczy dla dobra ludzi. Ci mają najświętszy obowiązek uważać, że wszystkie stworzone rzeczy pochodzą z Woli Bożej.

24 stycznia 1926 - Wola Boża jest matką wszystkich ludzkich woli, które ją krzyżują prawie nieustannie, po grzechu pierworodnym. W Woli Bożej nie ma ani śmierci, ani aborcji.

28 stycznia 1926 - Akty dokonywane poza Wolą Bożą są jak pokarm bez przypraw. Głównym powodem, dla którego Jezus przyszedł na ziemię, był powrót człowieka na łono Jego Woli, jakim było na początku.

30 stycznia 1926 - Śmierć spowiednika Luizy. Strach Luizy przed, nie daj Boże, wykonaniem własnej woli. Jezus ją uspokaja.

6 lutego 1926 - Kiedy Wola Boża panuje w duszy, wznosi ją ponad wszystko. Ponieważ ta dusza kocha wszystkie stworzone rzeczy samą miłością Boga, staje się właścicielką i królową całego Stworzenia.

11 lutego 1926 - Czyny wytworzone przez ludzką wolę niezwiązaną z wolą Bożą tworzą otchłań dystansu między Stwórcą a stworzeniem ludzkim.

18 lutego 1926 - Każdy przejaw Woli Bożej jest błogosławieństwem zesłanym przez Boga. Czyny ludzkiej woli odrzucają te błogosławieństwa.

21 lutego 1926 - Dusza żyjąca w Woli Bożej może urodzić wiele nowych dzieci Woli Bożej.

 http://casimir.kuczaj.free.fr/Orange/polski.html