152
5. niedziela Wielkiego Postu
Gdy to powiedziała, odeszła i przywołała po kryjomu
swoją siostrę,
mówiąc: „Nauczyciel jest i woła
cię”. Skoro zaś Maria to usłyszała, wstała szybko i udała się do Niego. Jezus zaś nie przybył jeszcze
do wsi,
lecz
był wciąż w tym miejscu, gdzie Marta
wyszła Mu na
spotkanie. Żydzi, którzy byli z nią
w domu i pocieszali
ją,
widząc, że Maria szybko
wstała i wyszła, udali się za
nią,
przekonani, że idzie do grobu, aby tam płakać. A gdy Maria przyszła do miejsca, gdzie był Jezus, ujrzawszy Go upadła Mu do nóg i rzekła do Niego: „Panie, gdybyś
tu był, mój brat by
nie
umarł”.
Gdy więc Jezus ujrzał, jak płakała ona i Żydzii, którzy razem z nią przyszli, wzruszył się w duchu, rozrzewnił i zapytał: „Gdzieście go położyli?” Odpowiedzieli Mu:
„Panie, chodż i zobacz”. Jezus zapłakał. A Żydzi rzekli: „Oto jak go miłował!” Niektórzy z nich powiedzieli: „Czy Ten, który otworzył oczy niewidomemu, nie mógł sprawić, by on nie umarł?” A Jezus ponownie okazując głębokie wzruszenie przyszedł do grobu. Była to pieczara, a na niej
spoczywał kamień. Jezus rzekł:
„Usuńcie kamień”. Siostra zmarłego, Marta, rzekła do Niego: „Panie, już
cuchnie. Leży bowiem od czterech dni w grobie”. Jezus rzekł do niej: „Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?”
Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: „Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale
ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał”. To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: „Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!” I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do
nich Jezus: „Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić”. Wielu więc spośród Zydów przybyłych do Marii ujrzawszy to, czego
Jezus dokonał, uwierzyło w Niego.
—
Oto słowo
Pańskie,