467
16. niedziela zwykła
Drugie czytanie Rz 8,26—27
Duch Święty przychudzi z pomocą naszej słabości.
-Zamiast „wiary” św. Paweł mówi o nadziei (Rz 8,24). Oznacza to, że nasze życie chrześcijańskie jest czymś, co jeszcze nie osiągnęło swej pełni. Musi
ono
wzrastać,
rozwijać się,
dojrzewać, jak życie dziecka. Ten sam Duch
Święty,
który udzielił nam nowego życia, uczy
nas
również
podstawowych funkcji zachowań, aktów,
w
których
to
życie ma się
w
nas przejawiać.
W społeczności Trójjedynego Boga Duch Święty może być określony jako „oddech” (tchnienie). Właśnie On uczy nas duchowego oddechu, którym jest modlitwa. Sam jest
naszym oddechem, naszą modlitwą. Zna głębokości Boga, zna również tajemnice serca ludzkiego lepiej
od samego człowieka.
Ponieważ
nasza modlitwa
zniekształcona jest ciasnotą
i
sprzecznościami
życia doczesnego, dlatego nie jest ona swobodnym i wolnym
oddechem, lecz wzdychaniem, tęsknotę za wyzwoleniem i pełnią zbawienia. Tylko Duch Święty może
dać
naszej modlitwie szeroki oddech. Ponieważ cierpimy z
powodu naszych słabości, „sam Duch Święty przyczynia się
za nami w błaganiach, których
nie można wyrazić słowami”. A przebywając w nas, czyni nas „świętymi”.
Czytanie z Listu św.
Pawła Apostoła do Rzymian:
Bracia: Duch Święty przychodzi z pomocą naszej
słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak,
jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami
w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten
zaś, który przenika serca,
zne zamiar Ducha, wie, że przyczynie się za świętymi zgodnie wolę
Bożą.
Oto słowo Boże.