518
25. niedziela zwykła
Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej tak
samo uczynił.
Gdy
wyszedł około godziny jedenastej,
spotkał innych stojących i zapytał ich:
„Czemu
tu stoicie
cały
dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo
nas nikt nie najął”. Rzekł
im: „Idźcie i wy do winnicy”. A gdy
nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników
i wypłać im
należność, począwszy od ostatnich aż do
pierwszych”. Przyszli najęci około
jedenastej
godziny i otrzymali
po
denarze. Gdy więc przyszłi pierwsi myśleli,
że więcej dostaną, lecz i
oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi,
mówiąc:
„Ci
ostatni jedną
godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty”. Na to odrzekł jednemu z nich: Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze
mną?
Weź, co twoje, i odejdź.
Chcę też i temu
ostatniemu dać tak samo jak tobie.
Czy mi nie
wolno
uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym
okiem
patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak
ostatni
będą pierwszymi,
a pierwsi ostatnimi.
—
Oto słowo Pańskie.
Wierzę
Modlitwa wiernych
s. 632—633.
Modlitwa nad darami: Panie,
nasz Boże, przyjmij łaskawie dary swojego ludu ± i spraw, aby w Sakramencie Eucharystii otrzymał dobra,
*
w które
wierzy z colego serca, Przez
Chrystusa, Pana naszego.
Prefacja
s. 663—667.