|
OREMUSZamykają swe nieczułe serca, * ich usta przemawiają butnie. Okrążają mnie teraz ich kroki, * śledzą oczyma, by mnie powalić na ziemię. Są jak lew dyszący za zdobyczą, * jak młody lew zaczajony w zasadzce. Powstań, Panie, drogę ma zastąp i powal, * swoim mieczem wyzwól me życie od grzesznika, a Twoją ręką, Panie, wybaw mnie od ludzi, * których udziałem jest to życie. Ich brzuch napełniusz Twoim dostatkiem, synowie ich jedzą do syta, *a nadmiar zostawiają swoim małym dzieciom. A Ja w sprawiedliwości ujrzę Twe oblicze, * ze snu powstając nasycę się Twoim widokiem. 185 Index |
|