OREMUS

Strona 217  Psalm 35 B

Gdy oni chorowali, wkładałem wór pokutny i umartwiałem się postem, *

jednak moja modlitwa była bezskuteczna.

Chodziłem smutny jak po stracie przyjaciela lub brata, *

jak ten, co opłakuje matkę, uginałem się z żalu.

Lecz kiedy się chwieję, z radością się zbiegają, *

schodzą się przeciw mnie obcy, których nie znam.

Szarpią mnie bez przyczyny, napastują i szydzą ze mnie, *

zgrzytają przeciw mnie zębami.

OREMUS +

217 Index