Kiedy usiadłam do auta, dałam folgę sercu i rozpłakałam się również, jak dziecko, z radości, że Bóg udziela tyle łask rodzinie naszej,
i
pogrążyłam się w modlitwie dziękczynnej.
Wieczorem już byłam w Warszawie. Najpierw przywitałam 404 Pana domu
159
a potem witałam się z całym Zgromadzeniem. Kiedy przed pójściem na spoczynek wstąpiłam do Pana na dobranoc i przepraszałam Pana, że tak mało z Nim rozmawiałam podczas pobytu w domu, wtem usłyszałam głos w duszy:
Jestem bardzo zadowolony z tego, że nie mówiłaś ze mną, ale dałaś poznać duszom dobroć moją i pobudzałaś ich do miłości mojej.
Matka przełożona”60 powiedziała mi, że jutro pojedziemy do 405 Józefinka ~ obie
—
i siostra będzie miała możność porozmawiać z matką generalną
162,
Ucieszyłam się tym niezmiernie. Matka generalna zawsze ta sama, pełna dobroci, spokoju i ducha Bożego; długo rozmawiałam z nią. Byłyśmy na nabożeństwie popołudniowym. Była śpiewana litania do najsłodszego Serca Jezusa. Pan Jezus był wystawiony w monstrancji, po chwili ujrzałam małego Pana Jezusa, który wyszedł z Hostii i sam spoczął na rękach moich. Trwało to 406 krótką chwilę; radość niezmierna zalewała duszę moją. Tak samo wyglądało Dziecię Jezus, jak w tej chwili, kiedy weszłyśmy do kapliczki z matką przełożoną, a dawniejszą mistrzynią moją
—
Marią Józefą. Na drugi dzień byłam już w kochanym Wilnie. 0, jak się 407 czułam szczęśliwa, że już wróciłam do naszego klasztoru. Zdawało mi się, jakobym drugi raz wstąpiła, nie mogłam się nacieszyć ciszą i milczeniem, co [sprawia, że] tak łatwo dusza się pogrąża w Bogu, wszyscy jej do tego dopomagają, a nikt nie przeszkadza.
(170) Wielki Post.
Kiedy się pogrążam w męce Pańskiej, często widzę Pana Jezusa 408 w adoracji, w takiej postaci: po ubiczowaniu kaci zabrali Pana i zdjęli z Niego szatę własną, która już się przywarła do ran; przy zdejmowaniu odnowiły się rany Jego, wtem zarzucono na Pana czerwony płaszcz, brudny i poszarpany na odświeżone rany. Płaszcz ten zaledwie w niektórych miejscach dosięgał kolan. I kazano Panu usiąść na kawałku belki, wtenczas upleciono koronę z cierni
i
ubrano głowę świętą, i podano trzcinę w rękę Jego, i naśmiewali się z Niego oddając Mu pokłony jako królowi, plwali na oblicze Jego, a inni brali trzcinę
i
bili głowę Jego, a inni kułakami zadawali Mu boleść, a inni zasłonili twarz Jego i bili Go pięściami; cicho znosił to Jezus. Kto pojmie Jego
—
boleść Jego? Jezus miał wzrok spuszczony na ziemię; wyczułam, co wówczas się działo w najsłodszym Sercu Jezusa. Niech każda dusza rozważa, co Jezus cierpiał w tym momencie. Na
ł0~