236
|
DZIENNICZEK SIOSTRY FAUSTYNY
|
naucz, aby wszystkie modlitwy i uczynki moje miały na sobie wyciśniętą pieczęć miłosierdzia Twojego.
756 (172) 18X1 1936. Dziś starałam się, żeby odprawić wszystkie swoje ćwiczenia do benedykcji, bo czułam się więcej chora niż zwykle, więc zaraz po beriedykcji poszłam się położyć; jednak kiedy weszłam do sypialni, nagle poznałam wewnętrznie, aby wejść do celi s. N.. bo potrzebuje pomocy. Weszłam zaraz do tej celi, a s. N. mówi mi: O. jak to dobrze, że Bóg siostrę przyprowadził. A mówiła tak cichym głosem, że ledwie
ją
usłyszeć mogłam. Mówi mi: Siostro. proszę mi przynieść trochę herbaty z cytryną, bo mam tak wielkie pragnienie, a poruszyć się nie mogę, bo cierpię bardzo
—
rzeczywiście. cierpiała bardzo i gorączkę miała wysoką. Usłużyłam jej i
tą
[odrobiną] herbaty ugasiła swoje spragnione usta. Kiedy weszłam do swojej celi, duszę moją ogarnęła wielka miłość Boża i zrozumiałam, jak bardzo trzeba uważać na natchnienia wewnętrzne i wiernie iść za nimi, a wierność jednej lasce sprowadza następne.
757 (173) 19X1 [1936]. Dziś wczasie mszy św. ujrzałam Pana Jezusa, który mi powiedział:
Bądź spokojna, córko moja, widzę wysiłki twoje, które mi są bardzo miłe.
I znikł Pan, a był czas przyjęcia Komunii św. Po przyjęciu Komunii św. nagle ujrzałam Wieczernik, a w nim Pana Jezusa i Apostołów; widziałam ustanowienie Najświętszego, Sakramentu. Jezus pozwolił mi wniknąć do wnętrza swego i poznałam wielki majestat Jego i zarazem wielkie uniżenie Jego. To dziwne światło. które mi pozwoliło poznać Jego majestat. równocześnie odsłoniło mi. co jest w duszy mojej.
758 Jezus dał mi poznać głębię swojej cichości i pokory. i dał mi zrozumieć. że wyraźnie tego ode mnie żąda. Uczulam Boskie spojrzenie w duszę swoją, które napełniło mnie niepojętą miłością, ale zrozumiałam, że Pan patrzył się z miłością na cnoty i heroiczne wysiłki moje, i poznałam, że to Boga ściąga do serca mojego. Dlatego zrozumiałam, że nie wystarcza, bym się starała tylko o cnoty zwykłe, ale staram się ćwiczyć (174) w cnotach heroicznych, chociaż na zewnątrz będzie rzecz całkiem zwykła, ale różny sposób, który dosięga tylko oko Pańskie. O mój Jezu, to com napisała jest tylko cieniem bladym [tego], co rozumiem w duszy, a są to rzeczy czysto duchowe, ale żeby coś napisać z tego, co mi Pan daje poznać, muszę użyć takich wyrazów, z których jestem zupełnie niezadowolona, ponieważ nie oddają rzeczywistości.
759 Kiedy pierwszy raz otrzymałam te cierpienia252, było to tak: po ślubach rocznych253, w pewnym dniu, w czasie modlitwy ujrzałam wielką jasność, a z tej jasności wyszły promienie, które mnie ogar-