70

ZESZYT DRUGI
247
mogła choć cząstkę tej piękności wypowiedzieć. Cała była biała, przepasana szarfą niebieską, płaszcz też niebieski, korona na głowie, z całej postaci bil blask niepojęty. Jestem Królową nieba i ziemi, ale szczególnie Matką waszą. Przytuliła mnie do serca swego i rzekła: Ja zawsze współczuję z tobą. Odczułam (202) moc nieskalanego Jej Serca, która się udzieliła duszy mojej. Teraz rozumiem, dlaczego od dwóch miesięcy przygotowywałam się do niego i z takim utęsknieniem wyglądałam święta tego. Od dziś staram się o jak największą czystość duszy, aby promienie łaski Bożej odbijały się w całej jasności. Pragnę być kryształem, aby w oczach Jego znaleźć upodobanie.
+ W dniu tym ujrzałam pewnego kapłana, którego otaczał 806 spływający z Niej blask; widocznie dusza ta kocha Niepokalaną.
Dziwna tęsknota ogarnia duszę moją, dziwię się, że ona nie rozłączy duszy od ciała. Pragnę Boga, pragnę w Nim zatonąć. Rozumiem, że jestem na strasznym wygnaniu, cała moc duszy mojej rwie się do Boga. 0, mieszkańcy ojczyzny mojej, wspomnijcie na wygnankę kiedyż i dla mnie spadną zasłony? Chociaż widzę i (203) czuję w przybliżeniu, jak cieniutka zasłona dzieli mnie do Pana, ja pragnę Go oglądać twarzą w twarz ale niech się stanie wszystko według woli Twojej.
11 XII. Dziś nie mogłam być na mszy św. całej, byłam tylko na 808 ważniejszych częściach, a po przyjęciu Komunii św. zaraz przyszłam do swej samotni. Ogarnęła mnie nagle obecność Boża i w tej chwili odczułam mękę Pańską, przez bardzo krótką chwilę. W tym momencie poznałam głębiej dzieło miłosierdzia.
W nocy nagle zostałam przebudzona i poznałam, że jakaś dusza 809 prosi mnie o modlitwę i że jest [w] wielkiej potrzebie modlitwy. Króciutko, ale z całej duszy prosiłam Pana o łaskę dla niej.
Na drugi dzień już po dwunastej, kiedy weszłam na salę, ujrzalam osobę konającą i dowiedziałam się, że agonia zaczęła się w nocy. Kiedy stwierdziłam było to wtenczas, kiedy (204) mnie proszono o modlitwę. Nagle usłyszałam w duszy głos: Odmów tę koronkę, której cię nauczyłem. Pobiegłam po różaniec i uklękłam przy konającej, i zaczęłam z całą gorącością ducha odmawiać tę koronkę. Nagle konająca otworzyła oczy i spojrzała się na mnie, i nie zdążyłam zmówić całej koronki, a ona już skonała z dziwnym spokojem. Gorąco prosiłam Pana, aby spełnił obietnicę, którą mi dal, za odmówienie tej koronki. Dal mi Pan poznać, że dusza ta dostąpiła łaski, którą Pan mi przyobiecał. Dusza ta była pierwszą, która

70