35

328
„DZIENNICZEK” SIOSTRY FAUSTYNY
1198 20 [VII 19371. Dziś dowiedziałam się, że mam wyjechać do Rab- ki330. Miałam jechać dopiero po 5 sierpnia, ale prosiłam matkę przelożoną, żeby mi pozwolila wyjechać zaraz. Nie bytam u ojca Andrasza i prosiłam, abym mogła wyje~chać możliwie jak najprędzej. Matka przełożona trochę się temu zdziwiła, dlaczego tak chcę prędko wyjechać, ja jednak nie tłumaczyłam się arii wyjaśniatam dlaczego. To pozostanie tajemnicą na wieczność. W tych okolicznościach zrobiłam sobie jedno postanowienie, którego się trzymać będę.
1199 29 [VII 1937j. Dziś wyjeżdżam do Rabki. Na chwilę wesztam do kaplicy i prosiłam Pana Jezusa o szczęśliwą podróż. Jednak w duszy mojej głucho i ciemno, uczulam się, że jestem sama, nie mam nikogo; prosiłam Jezusa, aby byt ze mną. Wtem uczulam w duszy jeden promyczek światła, że Jezus jest ze mną, ale po tej łasce zwiększyła się ciemność i mrok zapadł w duszę jeszcze większy. Wtem rzekłam: Stań się woła Twoja, Ty wszystko możesz. Kiedy jechałam pociągiem i przez okno spojrzałam na śliczne okolice i góry i jeszcze większych udręczeń zaczęłam doznawać w duszy.
1200 Kiedy mnie siostry witały i swoją serdecznością zaczęły otaczać, zwiększyło się moje cierpienie. Chciałabym się ukryć i w samotności odpocząć chwiłę, pozostać (55) samą. W tych chwilach żadne stworzenie nie jest w stanie mnie pocieszyć, a choćbym chciala coś powiedzieć o sobie, doznałabym nowej udręki, dlatego też w chwilach tych milczałam i w milczeniu poddawałam się woli Bożej, a to mi przynosiło ukojenie. Od stworzeń nie żądam niczego; o ty”e z nimi obcuję, o ile konieczność tego wymaga. Zwierzać się nie będę
chyba wtenczas, że to będzie konieczne dla chwały Bożej. Obcowanie moje jest z aniołami.
1201 Jednak tutaj czuję się tak źle ze zdrowiem, że jestem zmuszona zostawać w łóżku. Dziwne ostre bóle odczuwam w całej klatce piersiowej, nie mogę nawet ręką poruszyć. Jedna noc była taka, że musiałam leżeć bez żadnego poruszenia, zdawało się, że jak się poruszę, to porwie mi się wszystko w płucach. Noc ta była bez końca, ł~czyłam się z Jezusem ukrzyżowanym i prosiłam Ojca niebieskiego za grzesznikami. Mówią, że choroba płucna nie sprawia tak ostrych cierpień, a jednak ja doświadczam ustawicznie tych ostrych cierpień. Tutaj zdrowie mi się tak pogorszyło, że muszę się kłaść do lóżka, a siostra N. powiedziała, że się lepiej tu nie będę czuła, dlatego że Rabka nie wszystkim chorym służy.
1202 Dziś nie mogłam nawet pójść na mszę św. ani do Komunii św., a wśród cierpień duszy i ciała powtarzałam sobie: Staf~ się wola Pana. Wiem, że hojność Twoja jest niedościgniona. Wtem usły

35