30

ZESZYT PIĄTY
371
siąknięta Bogiem i z tym Bogiem idę w życie codzienne, szare, żmudne i mozolne ufając Temu, którego czuję w sercu, że przemieni tę szarzyznę w moją osobistą świętość.
W głębokiej ciszy, przy Twoim miłosiernym Sercu, w tych rekolekcjach dojrzewa ma dusza. W czystych promieniach Twojej miłości zmieniła dusza moja swą cierpkość (19) i stała się owocem słodkim i dojrzałym; teraz mogę być całkowicie pożyteczna Kościołowi przez osobistą świętość, która drgnie życiem w całym Kościele, gdyż wszyscy stanowimy jeden organizm w Jezusie; dlatego wysilam się, aby ziemia serca mojego rodziła owoce dobre, choć może nigdy oko ludzkie ich nie dostrzeże, jednak przyjdzie dzień, że się pokaże, że tym owocem karmiło się i karmić się będzie wiele dusz.
O
Miłości wiekuista, która we mnie rozpalasz życie nowe, życie 1365
miłości i miłosierdzia, wspieraj mnie swą łaską, abym godnie odpowiedziała wezwaniu Twemu, by się dopełniło to w duszach przeze mnie, coś sam zamierzył.
Boże mój, widzę blask zorzy wiekuistych. Cała dusza moja rwie się do Ciebie, Panie, już nic mnie nie zatrzymuje i nie wiąże z zie mią. Dopomóż mi, Panie, abym resztę dni moich zniosła cierpliwie. Ofiara mojej miłości płonie bez przerwy przed majestatem, ale tak cichutko, że ją tylko Twoje, Boże, oko widzi, żadne inne dostrzec jej nie jest zdolne.
(20)
O Panie mój, choć tak wiele rzeczy mnie zajmuje, choć 1366
dzieło to mi na sercu leży, choć pragnę triumfu Kościoła, choć pragnę zbawienia dusz, choć dotykają mnie wszystkie prześladowania
Twoich wiernych, choć boli mnie każdy upadek dusz jednak ponad to wszystko mam w duszy głęboki spokój, gdzie ani triumfy, ani pragnienia, ani przeciwności zachwiać mi go nie w stanie, boś Ty mi jest ponad wszystkie dopuszczenia, Panie i Boże mój.
Dzień ósmy. O mój Panie, rozpamiętując wszystkie dobrodziejstwa przy Najświętszym Sercu Twoim, odczułam potrzebę szczególnej wdzięczności za tyle lask i dobrodziejstw Bożych. Pragnę się pogrążyć w dziękczynieniu przed majestatem Bożym, przez siedem dni i siedem nocy trwać w modlitwie dziękczynnej; chociaż na zewnątrz spełniać będę wszystkie obowiązki swoje, jednak duch mój ustawicznie będzie przed Panem i wszystkie ćwiczenia będą przesiąknięte duchem dziękczynnym. Wieczorem pół godziny, klęcząc, sam na sam z Panem we własnej celi; [wj nocy ilekroć się obudzę, tyle razy (21) pogrążę się w modlitwie dziękczynnej. W ten sposób chcę choć w cząstce wynagrodzić za wielkość dobrodziejstw Bożych.

27~

30