ZESZYT PIERWSZY
Kiedy dusza została przesiąknięta na wskroś tym ogniem piekielnym, wpada jakoby w rozpacz. Dusza moja doświadczyła tego momentu, kiedy byłam w celi sama jedna. Kiedy dusza zaczęła się pogrążać w rozpaczy, czułam, że zaczynam konać, jednak chwyciłam krzyżyk i zacisnęłam kurczowo w ręku; teraz czuję, że się odłączy
ciało moje
od
duszy,
i
chociaż pragnęłam pójść
do przełożonych, już sił fizycznych nie było, wyrzekłam ostatnie słowa
—
ufam miłosierdziu Twemu, i zdawało mi się, jakobym pobudziła Boga do większego gniewu i zapadłam sama w rozpacz, i już tylko od czasu do czasu wyrywa się z duszy jęk bolesny, jęk nieutulony. Dusza w agonii. I zdawało mi się, że już pozostanę w tym stanie, bo o własnej mocy nie wyszłabym z niego. Każde wspomnienie Boga jest morzem nieopisanym cierpień, a jednak jest coś w duszy, co się rwie do Boga, lecz jej się zdaje, że na to tylko, aby więcej cierpiała. Wspomnienie dawnej miłości, jaką ją Bóg otaczał, jest dla niej nowym rodzajem męki. Jego wzrok przenika
ją
na wskroś i wszystko zostało spalone w duszy od spojrzenia Jego.
Była to dłuższa chwila, kiedy weszła jedna z sióstr do celi i za
L
stała mnie prawie umarłą. Zlękła się i poszła do mistrzyni, która
mocą świętego posłuszeństwa rozkazała mi podnieść się z ziemi, i natychmiast odczułam siły fizyczne, i podniosłam się z ziemi, drżąca cała. Mistrzyni poznała zaraz mój cały stan duszy, mówiła mi o niepojętym miłosierdziu Bożym i powiedziała: Niech się siostra nie martwi niczym, nakazuję siostrze mocą posłuszeństwa
—
i mówiła mi: Teraz widzę, że Bóg powołuje siostrę do wysokiej świętości, blisko
chce Pan mieć siostrę przy sobie,
kiedy takie rzeczy dopuszcza, i to tak wcześnie. Niech siostra będzie wierna Bogu, bo to jest znak, że wysoko chce mieć siostrę w niebie.
—
Jednak nie rozumiałam nic ze słów tych.
(49)
|
Kiedy weszłam do kaplicy, czuję, jakoby wszystko odpadło 103
|
od
duszy mojej, jakobym dopiero wyszła z
ręki
Bożej, czuję niety
kalność
swojej duszy, czuję, że jestem dziecię maleńkie. Wtem ujrzałam wewnętrznie Pana, który mi
rzekł:
Nie lękaj się, córko moja, ja jestem z tobą.
W tym jednym momencie pierzchły wszystkie ciemności i udręczenia, zmysły zalane
radością niepojętą, władze duszy
napełnione światłem.
Jeszcze chcę wspomnieć, że choć dusza moja już była pod promieniami Jego miłości, to jednak na ciele moim jeszcze przez dwa dni pozostały ślady przeszłej męki. Twarz śmiertelnie blada i oczy zaszłe krwią. Jezus tylko wie, com cierpiała. Wobec rzeczywistości bladym to jest, com napisała. Nie umiem
tego wypowiedzieć, zdaje