ZESZYT PIERWSZY
Bożemu. Kiedy się spotkałam z Panem, upokorzałam się i mówiłam: Jezu, Ty z takimi nędznymi podobno nie obcujesz?
—
Bądź spokojna, córko moja, właśnie przez taką nędzę chcę okazać moc miłosierdzia swego.
Poznałam, że matka ta raczej chciała mnie tylko upokorzyć.
(63)
+
O mój Jezu, wiele mi dałeś w tym krótkim życiu doświadczeń, wiele rzeczy zrozumiałam, nawet takich, że teraz się dziwię. 0, jak dobrze zdać się we wszystkim na Boga i pozwolić Bogu w całej pełni działać w duszy.
W czasie trzeciej probacji Pan dał mi poznać, żebym Mu się 135 ofiarowała, aby mógł czynić ze mną to, co Mu się podoba. Mam zawsze stawać przed Nim jako ofiara. Zlękłam się w pierwszej chwili, czując się nędzą bezdenną i znając dobrze siebie, odpowiedziałam Panu jeszcze raz: Jestem nędzą samą, jak mogę być zakładniczką?
—
|
Dziś tego nie rozumiesz. Jutro dam ci poznać w czasie adoracji.
|
Serce mi drżało i dusza. Słowa mi tak głęboko utkwiły w duszy. Mowa Boża żywa jest. Kiedy przyszłam na adorację, odczułam w duszy, że weszłam do świątnicy Boga żywego, którego majestat wielki i niepojęty. I dał mi Pan poznać, czym
są nawet
najczystsze duchy wobec Niego. Chociaż na zewnątrz nic nie widziałam, obec
ność Boża przenikła mnie na wskroś.
W tej chwili dziwnie mój umysł został oświecony. Przesunęła się przed oczyma mojej duszy wizja, jak u Pana Jezusa w Ogrójcu. Najpierw cierpienia fizyczne i wszystkie okoliczności, które je powiększają; cierpienia duchowe w całej rozciągłości i te, o których nikt wiedzieć nie będzie. W tę wizję wchodzi wszystko: posądzenia niewinne, odebranie dobrej sławy. Napisałam to w streszczeniu, ale to poznanie było tak jasne, że to, co później przeżywałam, nic się nie różniło od chwili, kiedy poznałam. Imię moje ma być „ofiara”. Kiedy skończyła się wizja, zimny pot spłynął mi po czole.
Jezus dał mi poznać, że chociaż się nie zgodzę na to, to jednak 136 mogę się zbawić i łask, których mi udzielał, nie zmniejszy i nadal będzie w takiej samej poufałości ze mną, tak że chociaż się nie zgodzę na tę ofiarę, to nie zmniejszy się przez to hojność Boża. I dał mi Pan poznać, że cała tajemnica ode mnie zależy, od mojego dobrowolnego zgodzenia się na tę ofiarę z całą świadomością umysłu. W tym akcie dobrowolnym i świadomym jest cała moc i wartość przed Jego majestatem. Chociażby mnie nic z tego, na com się ofiarowała,
nie dosięgło, jednak przed Panem jest jakoby już wszystko
(64)
dokonane. W tym momencie poznałam, że wchodzę w łączność z majestatem niepojętym. Czuję, że Bóg czeka na moje słowo, na