106
|
„DZIENNICZEK” SIOSTRY FAUSTYNY
|
Czasami jakąś modlitwę krzyżem.
W czwartki godzinę świętą.
W piątki jakieś większe umartwienie za konających grzeszników.
247 (114) Jezu, Przyjacielu serca samotnego, Tyś przystanią moją, Tyś pokojem moim, Tyś jedynym ratunkiem moim, Tyś uspokojeniem w chwilach walk i zwątpień morza. Tyś jasnym promieniem, który oświeca życia mojego drogę. Tyś wszystkim dla duszy samotnej. Ty rozumiesz duszę, chociaż ona milczy. Ty znasz słabości nasze i, jako dobry lekarz
—
pocieszasz i leczysz, oszczędzając cierpień
—
jako dobry znawca.
248 Słowa księdza biskupa12o które są w ceremoniach do sióstr wieczystych: „Przyjm tę świecę do ręki na znak niebieskiego oświecenia i rozpalonej miłości”.
Podając obrączkę: „Zaślubiam cię Jezusowi Chrystusowi, Synowi Ojca Najwyższego, który niech cię nieskażoną zachowa. Przyjm ten pierścień na znak wiecznego przymierza, jakie z Chrystusem, Oblubieńcem dziewic, zawierasz. Niech ci będzie pierścieniem wiary, znakiem Ducha Świętego, abyś się nazywała oblubienicą Chrystusa, a jeżeli będziesz Mu wiernie służyć, abyś była na wieki koronowana”.
249
+
Jezu, ufam Tobie, ufam w morze miłosierdzia Twego, Tyś mi matką.
250
+
Ten rok 1933 jest dla mnie w szczególniejszy sposób uroczysty, ponieważ w tym roku jubileuszu męki Pańskiej złożyłam śluby wieczyste. Ofiarę swoją w szczególny sposób złączyłam z ofiarą Jezusa ukrzyżowanego, aby przez to stać się milszą Bogu. Wszystkie swoje sprawy wykonuję z Jezusem, przez Jezusa, w Jezusie.
251 Po ślubach wieczystych jeszcze przez cały maj zostałam w Krakowie, ponieważ mój wyjazd ważył się pomiędzy Rabką a Wilnem. Kiedy mnie raz zapytała matka generalna”21: Cóż to siostra tak cicho siedzi i nigdzie się nie wybiera?
—
Odpowiedziałam: Ja chcę mieć czystą wolę Bożą, gdzie mateczka każe, tam będę wiedziała, że jest dla mnie czysta wola Boża, bez mojej przymieszki.
(115)
Matka generalna odpowiedziała mi na to: Bardzo dobrze.
—
Na drugi dzień matka generalna woła mnie do siebie i mówi mi:
Ponieważ siostra pragnęła mieć czystą wolę Bożą, otóż siostra jedzie do Wilna.
—
Podziękowałam i czekam, [w] który mi dzień każą jechać. Jednak jakaś radość i lęk zarazem przeszył mi duszę. Czułam, że mi Bóg tam przygotowuje wielkie łaski, ale i wielkie cierpienia. Jednak do 27 maja pozostałam w Krakowie. Ponieważ