91

108
DZIENNICZEK” SIOSTRY FAUSTYNY
osobie, przez którą jest zdeptany. Chociaż dla natury jest to bardzo ciężkie, ale łaska Boża przychodzi w pomoc.
256 + Dziękuję Ci, Jezu, za tę wielką łaskę, żeś mi dał poznać całą przepaść nędzy mojej; wiem, że jestem otchłanią nicości, i gdyby mnie nie podtrzymywała łaska Twoja święta, to w jednym momencie obróciłabym się w nicość. A więc każdym uderzeniem serca dziękuję Ci, Boże, za wielkie miłosierdzie względem mnie.
257 Jutro mam wyjechać do Wilna. Dziś byłam u spowiedzi u ojca Andrasza, u tego kapłana, który ma wielkiego ducha Bożego, który mi rozwiązał skrzydła do lotu do największych wyżyn. Uspokoił mnie we wszystkim i każe mi wierzyć w Opatrzność Bożą ufaj i idź śmiało. Po tej spowiedzi udzieliła mi się dziwna moc (117) Boża. Ojciec kładł nacisk, abym była wierna łasce Bożej, i powiedział: Jeżeli nadal zachowasz tę prostotę i posłuszeństwo, to nic ci się złego nie stanie. Ufaj Bogu, na dobrej drodze jesteś i w dobrych rękach jesteś w Bożych rękach.
258 + Wieczorem pozostałam trochę dłużej w kaplicy. Rozmawiałam z Panem o pewnej duszy. Ośmielona dobrocią Jego rzekłam: Jezu, dałeś mi tego ojca, który mnie zrozumiał w tych natchnieniach, i znowuż mi go zabierasz. Co ja tam pocznę w tym Wilnie? Nikogo nie znam, nawet i mowa tamtejszych ludzi jest mi obca. I rzekł mi Pan: Nie lękaj się, nie pozostawię cię samą. Zatonęła dusza moja w modlitwie dziękczynnej za wszystkie łaski, jakich mi udzielił Pan za pośrednictwem ojca Andrasza.
Nagle sobie przypomniałam owo widzenie, [w] którym widziałam tego kapłana pomiędzy konfesjonałem a ołtarzem, ufając, że go kiedyś poznam, i żywo mi stanęły te słowa, które usłyszałam:
On ci dopomoże spełnić wolę moją na ziemi.
259 Dziś, 27 [maja 1933], wyjeżdżam do Wilna. Kiedy wyszłam przed dom, spojrzałam na cały ogród i dom; kiedy spojrzałam na nowicjat, nagle łzy mi popłynęły z oczu. Wspomniałam na wszystkie dobrodziejstwa i łaski, których mi udzielił Pan. Wtem niespodziewanie ujrzałam przy klombie Pana, który mi powiedział: Nie płacz, ja jestem z tobą zawsze. Obecność Boża, która mnie ogarnęła wówczas, kiedy mówił Pan Jezus, trwała przez cały czas podróży.
260 Miałam pozwolenie wstąpić do Częstochowy. Po raz pierwszy ujrzałam Matkę Bożą, kiedy poszłam rano o godzinie piątej na odsłonięcie obrazu. Modliłam się bez przerwy do godziny jedenastej i zdawało mi się, że dopiero co przyszłam. Matka tamtejsza przełożona 122 przysłała po mnie siostrę, żebym przyszła na śniadanie, i martwi [się], (118) że się spóźnię na pociąg. Wiele mi powiedziała

91