131

Z kazań św. Maksyma, biskupa Turynu

Ewangeiia opowiada, że Pan przyszedł nad brzegi Jordanu, aby dać się ochrzcić; chejai też, by w nurtach tej rzeki spłynęła na Niego tajemna moc Boża.

Już sama kolejność tych tajemnic wymaga, aby dzisiejsza uroczystość następowała po dniu Narodzenia Pańskiego i była w tym samym czasie co i pierwsza, choć sporo lat upłynęło pomiędzy przyjściem Panu a Jego objawieniem się światu. Sadzę też, że i dzisiejszą uroczystość można nazwać dniem Narodzenia Pańskiego.

Jego przyjście na świat było narodzeniem się dla ludzi, a Jego chrzest był objawieniem się mocy Bożej. Najpierw Pan narodził się z Dziewicy, teraz zaś ukazuję się jako Syn Boży, gdy się narodził, Maryja, jego Matka, z miłością tulila Go do serca; a przy chrzcie, gdy ukazuję się w Nim tajemna moc Boża Bóg Ojciec mówi Mu o swej miłości: ,,Ten jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie. Jego słuehajeie". Tak więc Matka pieści Go jako dziecię na swym lonie, Ojciec zaś z miłością świadczy o Nim jako o swym Synu. Matka ukazuje Go medrcom, aby Mu hołd złozyli, Ojciec objawia Go narodom, aby Go uczciły.

Przyszedł więc Pan, aby przyjąć chrzest, i zechciał, by woda obmyła Jego święte ciało. Ale mógłby ktoś powiedziec: przecież On jest święty, dlaczego więc chce być ochrzczony? Posłuchaj zatem: Chrystus jest ochrzczony nie po to, aby być uświęcony przez wode, lecz aby uświecić wode, i oczyszczeniem, któremu się poddał, Oczyścić nurty, których dotykal. Poświecenie Chrystusa które się tam dokonało, jest więc w swej istocie poświeceniem wód.

Kiedy bowiem Zbawiciel zstępuje w wody, już wtedy zostają one oczyszczone, aby służyły do naszego chrztu. Zródło staje się czyste, by z niego płynęła dla przyszłych pokoleń łaska oczyszczenia. Chrystus pierwszy poprzedza nas na drodze chrztu, aby lud chrześcijański ufnie poszedł za Nim.

A oto zapowiedź tej tajemnicy: Słup ognia wyprzedzał Synów Izraela przez Morze Czerwone, torując im w ten sposób bezpieczna drogę; posuwał się na czele, aby przygotować przejście. Powyższe wydarzenie było obrazem chrztu, jak to stwierdza apostoł Paweł. Zaiste, był to swego rodzaju chrzest: obłok okrywał Izraeiitów, a woda ich unosiła.

Lecz to wszystko było dziełem Chrystusa. Wówczas, w słupie ognia, szedł on na czele synów Izraela przez morze, a w dniu swego chrztu pierwszy wskazuje drogę ludowi chrześcijańskiemu, On jest tym słupem ognia oświecającym niegdyś drogę tym, którzy za Nim postępowali, teraz zaś oświeca On serca wierzących. Niegdyś wytyczył On przejście przez fale morskie, obecnie otwiera bezpieczną drogę przez wodę i wiarę.

 

131