313

ŚRODA

Mt 15, 29-37

Wnętrzności Boga.

Jezus i tłumy. Wśród tej masy, która go otacza, dostzrega on wszelkie biedy i uzdrawia chromych, niewidomych i niemych. Lecz oto już trzy dni jak zafascynowani jego słowami i uzdrowieniami ludzie zapominają o wszystkim nawet o jedzeniu. Jezus jest głęboko poruszony. To emocja miłości ojca wobec syna marnotrawnego. Nigdy Jezus lepiej nie objawił swej boskości jak teraz w słowach: "¯al mi tego ludu". On jest Współczującym, obrazem współczucia Ojca. Stare koncepcje Boga, który byłby nieczuły biorą w łeb. Nie pozwólmy, aby filozofia oziębiała Ewangelię. Tak, Jezusowi żal tego ludu; jest to litość czuła i działająca: uzdrawia on tłum i karmi go. Kiedy widzimy jak on patrzy na tych ludzi, poznajemy z jaką miłością patrzy na nas Bóg: "Kto mnie widzi, widzi Boga Ojca".

Lecz ponieważ obecnie trudno wierzyć w skuteczną miłość Boga, pozwólmy aby naszą wiarę obudziły słowa Ewangelii: "¯al mi tego ludu".

Czy to coś zmienia wobec głodów, katastrof, wojen, straszliwości chórób? Nie wiem. Wiem tylko, że Jezus, mimo wszystko, chce nas uzdrowić i nakarmić. Jesteśmy chrzścijanami "mimo wszystkiego".

1. Z wielkim wzruszeniem i współczuciem Czytaliśmy deniesienia dzienników o zeszłorocznej suszy w Etiopii i kilku sasiednich afrykańskich krajach. Prawie 250.000 ludzi z tego powodu poniesie śrnierć. Energiczna akcja FAO i innych organizacji charytatywnych nie wiele tu pomogła. Ofiary i datki płynące z całego świata były przysłowiową kroplą w morzu ludzkiego cierpienia. Myśląc o tym wszystkim stawiamy sobie pytanie: czy gdyby tam wtedy był Chrystus, czy zaradziłby temu ludzkiemu cierpieniu? Dzisiejsze oba czytania mszalne upoważniają nas do dania pozytywnej odpowiedzi na to pytanie.

2. Nie ulega wątpliwości, że Jezus Chrystus przyszedł na świat po to, abyśmy zycie mieli i obficiej mieli. Sam oświadczył, że przyszedł nie do zdrowych, ale do źle się mających (Mt 9, 12), krótko: przyszedł szukać i zbawiać co było zginęło. Potwierdzeniem słuszności tej tezy jest Jego postawa w stosunku do olbrzymiej rzeszy cierpiących, chorych i potrzebujących Jego pomocy. Chrystus nie poklepywał ich po ramieniu, nie wyrażał im swojego drętwego współczucia, nie mówii do nich: ,,Idźcie, niech Bóg was pocieszy, ja niestety nic wam pomóc nie mogę". On błyskawieznie reagował na ich potrzeby. Sw. Mateusz tę Jego reakcję wyraził w krótkim, ale jakże wiele mówiącym zdaniu: Uzdrowił ich, a tłumy zdumiewały się widząc to.. i wielbiły Boga Izraela (15, 31).

Jezus Chrystus nie tylko uzdrawiał i przywracał ludziom siły fizyczne. On jeszcze te siły fizyczne wzmacniał i rozwijał. Czynił to wtedy, gdy cudownie karmił ich. Dzisiejsza Ewangelia wiąże cud uzdrowienia chorych z cudem nakarmienia 4000 mężczyzn, oprócz kobiet i dzieci. Nie wiemy, czy to cudowne nakarmienie jest tym samym, o którym mówi tenże Ewangelista w rozdziale 4 w wierszach od 13-21, lub to, o którym mówi św. Lukasz w r. 9. W tej chwili mało to jest ważne dla naszej lekcji. Ważne jest jedno, że Jezus uzdrawiający i karmiacy w dzisiejszej perykopie mszalnej, to Jezus wyjaśniający w ten sposób sens i cel swejego przyjścia na ziemię. Przyszedł na świat po to, aby się spotkać z człowiekiem. Przede wszystkim z człowiekiem potrzebującym jego pomocy. Przyszedł do ludzi, bo żal mu było tego ludu (15, 32). Ludu utrudzonego, umęczonego, spalonego żarem południowego słońca, wygłodniałego, cierpiacego czesto na przewlekłe, nieuleczalne choroby. To prawda, że uzdrawiając ich i karmiąc cudownie, okazał swoją boską moc, ale przecież nie o to Mu chodziło. Gdyby Mu o to chodziło, pozwoliłby się obwołać królem, nosić na rękach, wykorzystałby każdą najmniejszą korzystną dla sieble sytuację. A On był obojętny na to wszystko. Choć wielu widziało w Jego działaniu dowody na potęgę i bóstwo, to On bardziej chciał, aby w tym wszystkim dostrzegano Jego troskę o człowieka. Coś podobnegc miał w sobie papież Jan XXIII. Mawiał on często, że człowiek jest największą i najpiękniejszą wartością świata. Dlatego, kiedy się rodzi człowiek, mówił Jan XXIII, to tak jakby się rodził jakiś nowy wielki świat, a kiedy człowiek umiera, to tak jakby z nim razem także umierał jego świat. Nie wolno nam nigdy zapominać o człowieku. Swiat bez człowieka byłby pustą planetą, dopiero razem z człowiekiem i przez człowieka nabiera właściwego sobie rumieńca życia. W takim ujęciu rozumiemy dziś lepiej postawę Chrystusa wobec każdego z nas.

3. Boże Narodzenie jest świętem, w którym czcimy pamiątkę przyjścia na ziemię Chrystusa do człowieka. W takim rozumieniu nabierają właściwego znaczenia słowa wyznania wiary: ,, dla nas i dla naszego zbawienia Chrystus przyszedł na ziemię. Przyszedł przede wszystkim dla cierpiących i potrzebujacych. Od nas bądzie w wielkiej mierze zależało, czy pozwolimy Chrystusowi zadziałać w naszych braciach. Czy będziemy umieli dzielić się z nimi kromką chleba, naszymi dobrami materialnymi, naszym sercem i naszą miłościa. W świetle prawdy o Bożym Narodzeniu zacznijmy już od dziś inaczej spoglądać na człowieka tak jak spoglądał na niego Chrystus.

W dzisiejszej Ewangelii słyszeliśmy, że On wziął 7 chlebów i podzielił je między potrzebujących i głodnych. Także i my za przykladem Chrystusa dzielmy miądzy naszych bliźnich dobra, będące naszą właśneścia, a które przecież w jakiś sposób należą do wszystkich ludzi.

Obradująca w Rzymie Komisja żywnościowa ONZ ogłosiła ciekawy komunikat, że dziś 1/3 ludzkeści obfitująca we wszystko, konsumuje 2/3 produktów żywnościowych całego świata. Z czego żyje reszta ludności? Niewątpliwie musi głodować. Boże Narodzenie przypomina nam Chrystusa, który przychodzi, aby zaspokoić głód całego świata. Pomóżmy mu w realizowaniu tego Jego wielkiego programu życia. Niech naszą dewizą życia będą także Jego słowa: Zal mi tego ludu.

4. Kiedy w czasie tej Mszy św. zbliżymy się do eucharystycznego stołu, pomyślmy, że dziać się będzie w nas coś podobnego, co działo się kiedyś przed wiekami na pustkowiu, nad brzegami jeziora Genezaret. Stanie wśród nas Chrystus, aby nakarmić nas rozmnożonym i połamanym przez siebie chlebem. Ten chleb, Jego Najświętsze ciało ma się stać pokarmem dla wszystkich. Z myślą o tym, tak przygotowujmy się na Boże Narodzenie, aby ono stało się świętem dla wszystkich, świętem w które Chrystus nakarmi całą ludzkość nie tylko swoim Najświętszym ciałem, ale także i swoją przyniesioną przez siebie z nieba Prawdą. Ona jest również pokarrnem, a świat jest także jej glodny. Niech podczas świąt Bożego Narodzenia nie będzie wśród nas głodnych. Niech to hasło stanie się dewizą całego naszego doczesnego życia.

 

313