316 |
SOBOTA Mt 9,35-10,8 "¯niwo jest wielkie". "Proście Pana żniwa, aby posłał robotników na swoje żniwo". Jezus przypomina nam, że apostolstwo jest wielką sprawą Boga samego. Nie jesteśmy na naszym koncie. Pracujemy dla Boga, wdług jego wielkich planów i naszej fantazji, być może szczerej, lecz zbyt wąskiej. Nawet jeśli oddajemy się dogłębnie na naszym obszarze apostolstwa, jesteśmy żniwiarzami jedynie wtedym gdy patrzymy ciągle szerzej. "¯niwo jest wielkie", mówi Jezus. On sam nawiązywał osobiste kontakty, nie tracąc nigdy troski o tłumy. Gdy czytamy: "Troszczył się o nie", starajmy się dopasować nasze serce do jego serca. Nasza intymna relacja z Bogiem nie może się dziać w oderwaniu od tego, co się dzieje na świecie. Dlaczego? Ponieważ nasz Bóg jest Bogiem wyszstkich tłumów Ziemi. Jesteśmy w jego sercu, jeśli jego wołanie miłości porusza nas: "Bądziecie moim ludem! ". Lecz dlaczego Jezus każe nam prosić, aby Bóg wysłał budowniczych tego ludu? Przecież to Jezus sam jest tym, który w imię Boże, wybiera i posyła? Tak, lecz jak każda modlitwa prośby, nodlitwa o powołania nas dopasowuje do planu Boga, stawia nas naprzeciw wielkiego pola żniwnego. Wypowiedziana z gorliwością prośba : "Poślij .." staje się wnet: "Poślij mnie". Nawet jeśli wiemy, że nasze pole pracy apostolskiej będzie skromne, lecz w jakże wielkiej całości! 1. Nigdy tak jasno i wyraźnie nie określił Jezus swej misji, jak wtedy gdy mówił do rzesz ludzkich, że Syn Człowieczy nie przyszedł aby Mu służono, lecz aby służyć i życie swoje dać na okup za wielu. Przyszedł szukać i zbawiać co było zginęło (Mk 10, 45). Przyszedł dlatego, bo Mu żal było tego ludu (Mt 15, 32). Dlatego sam się nim zajął i troskę nad tym ludem zlecił swoim następcom. Z relacji św. Mateusza wynika, że nie ma to być tylko wyłączną troską samych Apostolów Chrystusa, ale także tych wszystkich, których On wezwał do wielkiej misji głoszenia i szerzenia Królestwa Bożego na ziemi. Wszyscy mają to wezwanie potraktować bardzo poważnie, bo żniwo jest wielkie, a tu robotników mało (9, 37). Ten obowiązek przypomina nam Kościół szczególnie w Adwencie, gdy nas przygotowuje na uroczyste przeżycie rocznicy przyjścia Chrystusa-Zbawcy na ziemię. 2. Oba Czytania mszalne dziś nam to przypominają. Lekcja wyjęta z proroka Izajasza mówi, że Pan Bóg czeka, by wam okazać łaskę, stoi blisko, by się litować nad wami (30, 18). On jest Bogiem miłości i miłosierdzia. Ciepłem swojego serca obejmuje wszystko i wszystkich. Wyrazi to przede wszystkim błogosławieństwem w urodzajach. Po nim przyjdzie błogosławieństwo w życiu i zdrowiu człowieka. Chorych już więcej nie będzie, bo Pan Bóg sam opatrzy rany swego ludu i uleczy jego since (30, 26). Szczególną opieką otoczy biednych, uciśnionych i nieszczęśliwych. Zapanuje niezwykla harmonia między ludźmi a światem, który także będzie zbawiony. To co prorok tu zapowiedział odnośnie mesjańskich czasów, Chrystus w pełni zrealizował na swojej osobie. Takim właśnie ukazuje nam Go dzisiejsza Ewangelia. Ukazuje nam Chrystusa, który widząc tłumy litowal się nad nimi, głosił Ewangelię Królestwa, leczył wszystkie choroby i wszystkie słabości (9, 35 n). Już w pierwszych miesiącach Swojego nauczania był bratem dla wszystkich. W wyrażeniu lecząc i nauczając, Mateusz chciał nam powiedzieć, że Jezus obejmowal swoją miłością całego człowieka: jego potrzeby fizyczne, cielesne i duchowe. Spełnienie tej misji uważał za najważniejsze zadanie swojego życia. Dlatego Myśląe już o swoim odejsciu, zlecał ją swoim uczniorn. Nie jest błędem wyrażenie w. 5, w którym Chrystus wydaje polecenie: nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego. Polecenie to pochodzi z czasów przed zmartwychwstaniem po którym uczniowie Chrystusa otrzymali już wyraźną misję głoszenia Dobrej Nowiny całemu światu. 3. Bez względu na to kim jestem, muszę obudzić w sobie świadomość, że na mnie także spoczywa obowiązek apostołowania. Ja także mam być nosicielem i głosicielem Chrystusowej prawdy. Misja ta sprowadza się przede wszystkim do slużenia bliźnim. Musimy od Chrystusa nauczyć się odpowiadania na potrzeby drugiego człowieka. Ludzie stale wolają o pomoc. Czy te wołania docieraja do nas? Czy odpowiadamy na wezwania cierpiących, chorych, zmartwionych, wątpiących? Na które najpierw reagujemy? Czy dajemy pierwszeństwo tym, o których mówi dzisiejsza Ewangelia? Są one dwojakie: są to wołania ludzi głodnych prawdy i głodnych chleba. Te dwa pragnienia musimy ludziom zaspokoić, jeżeli szczerze pragniemy, aby przyszlo na ziemię Królestwo Boże. Nie zapominajmy o tym, że Kościół Chrystusowy jest Kościołem misyjnym. Należymy do tej społeczności, która istnienie swoje, swój rozwój i wielkość swoją zawdzięcza dobrze pojętemu i codziennie realizowanemu apostolstwu. Ciągle w tym Adwencie myślimy o tym, że musimy odpowiedzieć bardziej dziś, aniżeli wczoraj na wołanie tych, którzy walczą, cierpią i płaczą. Oni czasem potrzebują nie tyle naszej pomocy, ile podpory i podniesienia na duchu. Jedno Chrystusowe -nie płacz- wypowiedziane z sercem do matki odprowadzającej zwłoki swego syna na cmentarz w Naim, więcej dobrego zrobiło, aniżeli długie uczone wywody św. Pawla na Areopagu w Atenach. 4. W czasie Mszy św., w której uczestniczymy, po posileniu się eucharystycznym chlebem usłyszymy słowa kapłana: ,,Idźcie, msza jest skończona". Słowa te nie znacza ,,idźcie do swoich domów i zapomnijcie o wszystkim", ale pamiętajcie, że w nich została wam zlecona jakaś misja. Idźcie i głoście, że zbliża się Królestwo Boże, mówcie, że Chrystus jest już w drzwiach, pocieszajcie strapionych, umacniajcie wątpiących słowem, gotujcie Chrystusowi drogę do serc ludzkich. |
316 |