320

CZWARTEK

 Mt 11, 11-15

"Gwałtownicy je zdobywają".

"Królestwo Boże gwałt cierpi i gwałtowni je zdobywają". Wobec tego tekstu egzegeci są zgodnie: bardzo trudno jest i nikt nie potrafił właściwie go zinterpretować.

Lecz, jak każdy tekst Ewangelii. zawiera on lekcję. Teresa z Awila: "Bóg lubi dusze odważne". Przed Janem Chrzcicielem był czas oczekiwania. Teraz jest czas działania. Królestwo jest bliskie, jest na wyciągnięcie ręki, trzeba je zdobywać. Trzeba o nie walczyć.

Długa tradycja dała chrześcijanom wrażenie, że wystarczy byś posłusznym. Dziś jeszcze władza kościelna i większa część chrześcijan woli spokój! Ale czy to życie, które się wiedzie jest dobrym uchwyceniem Królestwa? Jest takie posłuszeństwo, które w rzeczywistości jest zaniedbaniem lub wynika ze strachu. To wygodne i dające poczucie bezpieczeństwa, ale Królestwo wymaga refleksji, inicjatywy i odwagi. Gwałtownicy je zdobywają, zdaniem Jezusa.

1. Czasy, w których zyje i działa św. Jan Chrzciciel, to czasy z pogranicza starej i nowej ekonomii zbawienia. Jego posłannictwo jest niczym innym jak tylko zwiastowaniem nadejścia tej nowej ekonomii. Jan Chrzciciei wprawdzie prorokuje o tej ekonomii, tylko zapowiada ją, bo w pełni przedstawi ją i zrealizuje dopiero sam Jezus Chrystus. Ta nowa ekonomia to nic innego jak tylko nowe mesjańskie Królestwo Chrystusa. Chrystus przeciwstawia to swoje nowe Królestwe, staremu Królestwu. De tamtego można było bardzo łatwo się dostać, choćby przez przynależność do ludu wybranego, przez dziedziczenie, przez wypełnianie przepisów Prawa. Inaczej jest z nowym Chrystusowym Królestwem. To Królestwo trzeba zdobywać. Zeby się do niego dostać, trzeba się zdecydować na trud, na ofiarę, na wysiłek, czasem nawet na walką. Dlatego tak jest, bo jak mówi sam Chrystus, Jego Królestwo gwałt cierpi i tylko gwałtownicy je zdobywają (11, 12). Ono jest po prostu niebem, a niebo za darmo nie stanie się naszym udziałem. Trzeba za nie zapłacić jakąś cenę. Ale jaką?

2. Chrystus mówi, że pierwszym warunkiem dostania się do Jego Królestwa jest pokora. Z tej też racji ważne są w tym miejscu Jego słowa: Jeśli się nie staniecie jako dziatki, nie wejdziecie do Królestwa Bożego (Mt 18, 3. Sw. Jan Chrzciciel, którego dziś oglądamy oczyma wiary przez światła liturgii, reprezentuje nam właśnie tą pokorę w najlepszym, chciałoby się powiedzieć, luksusowym wydaniu. Siebie nazywa Głosem wołającym na puszczy, człowiekiem, który nie jest godzien rozwiązać rzemyka u sandałów Chrystusa. Jest Jego poprzednikiem, tylko herodem zapowiadającym Jego działanie i przyjście. Do tego momentu Jan Chrzciciel sam działał, lecz od tej chwili w której pojawił się Chrystus, wypowiedział o Nim znamienne słowa: trzeba, aby On wzrastał, a ja żebym się umniejszał (J 3, 30). Bez odrobiny żalu, bez najmniejszej pretensji usunął się w cień, aby tylko we właściwym świetle ukazać Jezusa Chrystusa. By tak siebie zaprezentować, potrzeba do tego wielkiego zaparcia i wielkiej klasy pokory. Sw. Jan Chrzciciel ją właśnie posiadał.

Adwent jest między innymi okresem kształcenia nas wszystkich w pokorze. Kościół ukazując nam w tym okresie wielkie postacie Adwentu, ukazuje nam przede wszystkim ich pokorę: pełną podziwu, ale jakże trudną do naśladowania pokorę Najśw. Maryi Panny, bohaterską pokorę św Jan Chrzciciela, a także kensekwentną i równocześnie śmiałą, pokorną postawę Izajasza, głównego proroka, żeby nie powiedzieć ewangelisty Adwentu. Ich pokora nie tylko nam coś mówi, ale także i coś znaczy. Znaczy, że do Królestwa niebieskiego prowadzi jedna droga: droga samozaparcia, umartwienia, wejście w siebie, krótko mówiąc: droga zrezygnowani z własnego ,,ja" na korzysć zbawienia siebie i wszystkiego wokoło siebie. Sw. Jan Chriciciel do tego dążył i pragnął tego. Tego samego pragnie także dla nas Chrystus. Postarajmy się o to, by w Adwencie ich pragnienia były celem naszego życia i programem naszego postępowania.

3. Droga pokory prowadzi do prawdziwej wielkości. Być prawdziwie wielkim, znaczy umieć być także i małym. Sw. Jan Chrzciciel w dzisiejszej Ewangelii jest wielki i mały zarazem. Jest wielki, bo takim nazywa go sam Chrystus. Zaprawdę powiadam wam między narodzonymi z niewiast nie powstał większy nad Jana Chrzciciela (11, II). Jan był wielkim w relacji do świętych Starego Testamentu, do epoki która już przemijała i kończyła się. Był nstomisst najmniejszy w odniesieniu do Nowego Testamentu do Królestwa, które ustanawia i zakłada teraz Chrystus. Do tego Królestwa Jan dopiero wejdzie, dlatego najmniejszy święty, który już tam jest, jest większy od niego. Ale św. Janowi to nie przeszkadza. On umie być, jak powiedzieliśmy wyżej, i wielkim i małym. On wie, że przez swoję małosć, skromność i uniżoność toruje sobie drogę do prawdziwej wielkości. To dopiero obiektywnie oceni sam Chrystus.

Mówi się pospolicie, że św. Jan torował drogę Chrystusowi, ale mało kto myśli o tym, że on przede wszystkim sam był drogą. On był drogą i drogowskazem. Szedł i prowadził, wzywaą i zachęcał do wstępowania w Jego ślady. Czynił to w sposób niezwykle bohaterski i odważny. Właściwie zrozamiał słowa Chrystusa, że Jego Królestwo niebieskie gwałt cierpi, tzn. jest poniżane, prześladowane, wyśmiewne, ale tylko ci ludzie, którzy nic sobie z tego nie robią, którzy w to Królestwo wierzą i odważnie do niego dążą, oni je na pewno posiądą. To są ci gwałtownicy, którzy je zdobywaja.

Adwent to okres nie tylko przygotowywania się, ale i okres zdobywania Królestwa Bożego. Okres, w którym człowiek przez swoją odwagę, przez żywą wiarę i przez kensekwentne życie dochodzi do tego Królestwa. Zbliżający się szybkimi krokami dzień Bożego Narodzenia przypomina nam ten właśnie nasz adwentowy obowiązek. Być obrześcijaninem, to znaczy troszczyć się za wszelka cenę o wejseie do Chrystusowego Królestwa, które wprawdzie jest jeszcze dalekie, ale mimo wszystko jest już bliskie.

4. Uczestnieząc we Mszy św. uświadamiamy sobie prawdę, że Chrystus już przyszedł, jest wśród nas, a razem z Nim jest także i Jego Królestwo. Zjednoczeni z Chrystusem wokół Jego ołtarza, to tak, jakbyśmy byli razem z Nim zjednoczeni w Jego Królestwie. Podziękujmy mu za to wyróżnienie i za tę tak wielką niezasłużoną przez nas łaskę.

 

320