352 |
I TYDZIEŃ ZWYKŁY PONIEDZIAŁEK Mk 1, 14-20 Zostawić sieci. Od początku swojej misji Jezus chce mieć towarzyszy. Do Szymona Piotra, Andrzeja, Jakuba i Jana kierujw radośnie swoje wezwanie: Pójdźcie za mną! Poprowadzę was do wielkiej przygody. Przez długi czas widziano w tym tekście specjalne wezwanie, które nazywano "powołaniem" do każłaństwa, do życia zakonnego, do życia misjonarskiego. Obecnia łatwiej się zauważa, że wezwania te mają charakter bardziej powszechny. To była prawdziwa rewolucja soboru watakańskiego II: powołanie wszystkich do świętości. Lecz powstaje ogromna przeszkoda: "Zostawiwszy wszystko, poszli za Nim". Czy trzeba wszystko zostawić, aby pójść za Chrystusem? Ogołocenia, które trzeba podjąć lub zaakceptować w życiu są wielorakie. Pozostając w świecie, aby być człowiekiem "nie ze świata" trzeba zgodzić się na opuszczenie wielu godziwych rzeczy, a droga do świętości jest przed każdym otwarta: Najważniejsze jest by dzielić z Chrystusem swoje codzienne życie, walczyć z grzechem i słabością, a gdy trzeba z czegoś zrezygnować, czynić to dla Chrystusa. 1. Ewangelia św. Marka, która dziś zaczynamy czytać, prezentuje nam poczatek publicznej działalności Chrystusa. Można by powiedzieć, że zawiera ona pierwsze Jego kazanie. Właśnie dlatego, że jest pierwsze, jest oryginalne i ciekawe. Gdy po raz pierwszy przemawia jakiś dostojnik państwówy, wszyscy zamieniąmy się w słuch, jesteśmy ciekawi, jaki zapowie program, czego będzie od nas żądał i co nam za to od siebie obiecuje. Jaki jest zatem program Jezusa, zawarty w Jego pierwszej inauguracyjnej mowie? Jest prosty i jasny: Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię" (w. 14). Tematem zatem pierwszego Jezusowego kazania jest Królestwo Boże i nasze w Nim zadania. 2. Ale co to jest właściwie Królestwo Boże? Gdzie jest jego miejsce, co stanowi jego istotę? Kiedy się one zaczyna i kiedy się skończy? Na wszystkie te pytania Chrystus udzielił wyczerpującej odpowiedzi w czasie całej swojej apstolskiej misji. Spróbujmy je tu zebrać w jedno. Przede wszystkim Królestwo Boże nie utożsamia się z królestwem ziemskim. Nie jest one związane z wiąkszym czy mniejszym skrawkiem ziemi, nie mieści się w przestrzeni i w czasie. Ono jest wszędzie. Wszdzie tam, gdzie ludzie wierzą w Chrystusa, naśladują Jego świętość i korzystają z Jego łaski. Jest wszędzie, gdzie jest Chrystus. Można powiedzieć, że to On właśnie jest początkiem i końcem tego królestwa. On także jest jego głową, my zaś wszyscy jego członkami. To królestwo Boże jest wspólnotą, nie tyle ziemską, zorganizowaną, opartą o ludzkie prawa, ile nadprzyrodzoną i Bożą. W Królestwie tym panuje miłość, a jego wykładnikiem jest nasza postawa względem drugiego człowieka. Jeśli miłujemy drugich ludzi, życzymy i czynimy im dobrze, wtedy Królestwo Boże jest w nas (Lk 17, 21). Takie idealne Królestwo Boże zapowiadali prorocy St. Testamentu, szczególnie wyczarował je prorok Izajasz. Z przyjsciem Chrystusa na ziemię, Królestwo to zaczęło się konkretnie realizować, rozwijać i ogarniać cały świat. Zakończył się okres oczekiwania na nie, a rozpoczęła się nowa era jego istnienia. Ona zakończy się wtedy, gdy nadejdzie nowe niebo i nowa ziemia, a my znajdziemy się wtedy w nowym wiecznie trwającym już Królestwie niebieskim. Czy zdaję sobie z tego sprawę, że to królestwo Chrystus przygotował dla mnie? Co robię, aby w nim być żywą, kwitnącą i wiecznie owocującą latoroślą? 3. Do tego królestwa jesteśmy wezwani wszyscy. Powołanie Apostołów przez Chrystusa to właśnie pierwsze zaproszenie do wstąpienia w szeregi członków tego królestwa. Chrystus wszystkich zaprasza do siebie, ale każdemu wyznacza w swoim Królestwie inną role i inne miejsce. Apstołowie zostali wezwani, by pomagali Chrystusowi w wielkiej misji szerzenia tego królestwa po ziemi. Stąd powiedzenie Chrystusa skierowane do nich. Pójdźcie za mną, o sprawię, że się staniecie rybakami ludzi (w. 17). Iść za Chrystusem, to znaczy nie tylko kroczyć tą drogą, którą On kroczył. To znaczy coś wiecej. Znaczy zdecydować się na to, na co On się zdecydował. Znaczy przyjąć krzyż, cierpienie, uniżenie i wzgardę w nadziei uczestniczenia w tych wszystkich radościach, które teraz są Jego udziałem. Iść za Chrystusem, to znaczy porzucić wszystko, nawet ,,zgubić siebie", po to, aby się później ,,odnaleźć siebie" w Jego Boskim Sercu. Iść za Chrystusem, to znaczy wreszcie Jemu służyć i być w obecnej chwili przedłużeniem Jego boskich ramion, obejmujących cały świat, olbrzymią rodzinę ludzką, tak bardzo dziś potrzebującą i rybaków i pasterzy. Innymi słowy isć za Chrystusem, to znaczy być kontynuatorem Jego nauki i apostołem Jego prawdy. Do tego zadania powołał Chrystus swoich pierwszych uczniów. A nas do czego powołuje? Jaka, nam wyznacza funkcję do spełnienia w swoim Królestwie? Na pewno mamy współpracować z kapłanami w tym dziele duszpasterskim. Ale i dla nich i dla nas pierwsze dwa obowiązki: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (w. 14)Każdy z nas powinien się nie tylko raz nawrócić, ale stale się nawracać. Czas teraźniejszy słowa ,,nawracajcie się" wskazuje na to, jak słaby jest człowiek i jak bardzo potrzeba ma ciągłego przemieniania się. Tylko wtedy można w pełni zrozumieć nauke Chrystusa i pokochać Jego Ewangelię. Bo ,,uwierzyć w Ewangelię", to znaczy tyle co jej ,,zawierzyć" i przyjąć ją sercem swoim. Ewangelia Chrystusa ma to do siebie, że tylko wtedy ją dobrze pojmiemy, gdy przyłożymy do niej, nie tylko swój rozum ale i swoje serce, bo przecież zawiera ona mowę Serca Jezusa. Podchodźmy więc z sercem do niej. Zaufajmy jako mowie Jezusowego Serca. 4. Najmocniej słyszymy mowę Jezusowego Serca wtedy, gdy uczestniczymy we Mszy św. Dotykamy jakby Jego serca słuchając słowa Bożego i posilając się eucharystycznym Bogiem. Prośmy Go dziś gorąco, by to dotkniecie było wyciśnieciem na nas niezatartego znaku, świadczącego o naszej autentycznej przynależności do Jego królestwa. |
352 |