354

ŚRODA

 Mk 1,29-39

Jezus się modlił.

"Wczesnym rankiem Jezus wstał i udał się na miejsce pustynne. I tam się modlił". Ta modlitwa Jezusa jest najmocniejszym argumentem na rzecz modlitwy. Syn Boży, zawsze w kontakcie z Bogiem w swoim nauczaniu i działalności uzdrawiającej, a jednak odczuwa potrzebę modlitwy. Wobec tego faktu, jaki może być powód, abyśmy z niej rezygnowali?

Jezus wstaje wcześnie rano. Ten przykład powinien nas nauczyć kochać naszą pierwszą modlitwę dnia. Ten nowy dzień otrzyma barwę naszego spotkania z Panem. Zróbmy wszystko, aby było to prawdziwe spotkanie, bardzo intymne, wewnętrzne.

Jak to sprawić? Zwrócić uwagę na Obecność: Ty jesteś tutaj i ja jestem. Jeśli będzie to tylko recytacja bezmyślna, czy roztargnienie, to nie dojdzie do spotkania. Ważna jest też postawa ciała: wyprostowany grzbiet, piękne gesty rąk, kolan, głowy. Można sobie wyobrazić jak to czynił Jezus.

Nie pozwalajmy, aby nasz duch błądził po bezdrożach, gdy jesteśmy wobec Niego. Rozproszenia są nieuniknione, nasza wewnętrzna telewizja ciągle się otwierająca, lecz wybierajmy wtedy kanał Jezusa.

1. Chrystus cudotwórca z Nazaretu, jest naprawdę obiecanym Mesjaszem i Synem Bożym. Chrystus zaprezentował wieką moc ducha, gdy uzdrowił wielu dotkniętach rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił (w. 34).

W epoce i kraju, gdzie żył i działał, jest to potwierdzenie, że Jezus jest naprawdę obiecanym Mesjaszem i Zbawcą świata. A była na dziwna opoka. Nie liczyły się w niej słowa, albo znaczyły niewiele. Znaczyły tylko czyny. A jeśli czyny przerastały jeszcze możliwości zwykłego człowieka, urastały do rangi cudów a wykonawcy zjednywały nie tylko podziw i szacanek, ale również wiaręl u wszystkich. W Jezusa uwierzyli nie tylko uzdrowieni, ale także i złe duchy. Uwierzyli mieszkańcy Kafarnaum i całej Galilei, po której Jezus chodził nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy (w. 39). Posłannictwo Jezusa Chrystusa zaczyna się zatem od uzdrawiania i leczenia charych. Jego działalność obejmowała dwie kategorie ludzi: cierpiących fizycznie i cierpiących duchowo. Jedni i drudzy są dla Chrystusa biednymi nieszczęśliwymi ludźmi.

Uwalniając opętanych przez złych duchów, chciał udowodnić i pokazać całemu światu, że nie tylko ma moc nad nimi, ale że przede wszystkim przyszedł na świat po to, aby ludzi uwolnić spod ich władzy. Zły duch, szatan, w wielu wypadkach upadał przed Nim na kolana, wiele razy uciekał od Niego.To dla nas dziś jest pokrzepiajęce i pdnoszace na duchu. Pan Bóg dopuszcza pokusy szatańskie na ludzi, ale razem z nimi daje także moc do ich przezwyciężenia. Nigdy nie pozwoli kusić nas ponad nasze siły. Ciągle nas poucza, że ostateczne zwyciestwo zawsze należy do Niego. Zaufajmy Mu zatem szczerze.

Uczestniczac we Mszy sw., pomyślmy o tym jak wielką powinniśmy mieć wdzięczność dla Chrystusa, że przez swoją Najśw. Ofiarę uwolnił nas od złego ducha, a przez łaski z niej płynące ściśle jednoczy nas z sobą.

 

354